Australian Survivor: Blood V Water Ep 13

[Jack]

Premiera: 27 lutego 2022

[Maw]

Ten odcinek był nawet spoko. Dość dużo osób dostało content. W końcu zobaczyliśmy trochę bliźniaczek. <3

Bardzo szkoda mi Khanha. Ale gdyby odpadła Mel chyba byłoby mi jej bardziej szkoda ze względu na jej edit. Przynajmniej Khanh jest w jury, co I guess oznacza, że będzie F3 zamiast F2. O ile lubię Marka tak w tym odcinku mnie irytował. Ten jego sojusz facetów jest tragiczny, ale nie sądzę, żeby dotrwali daleko w nienaruszonym składzie, tym bardziej patrząc na edit Josha i Jordana, więc czekam na ich upadek. Nie rozumiem też zbytnio dlaczego Mark miał od samego początku praktycznie obsesję na punkcie Khanha. Szkoda mi bardzo Sam. To była dla niej mega trudna decyzja i widać, że walczyła o Khanha, ale niestety nic nie ugrała. Khanh jest mega kochany i uroczy, że mimo wszystko jej kibicuje. <3 Może nie był jakimś mega graczem, ale jako osobę bardzo go polubiłem i był jednym z moich faworytów.

Liczę, że Sam zbierze bliźniaczki i singli - KJ, Shay i Chrissy, i zrobią obrót w grze, bo inaczej będzie nudno. Potrzebowałyby jednak jednego głosu, ale już ostatnio było pokazane i w tym odc. znowu podkreślone, że Mark i Jordie niezbyt sobie ufają, więc myślę, że ten sojusz nie przetrwa długo (na szczęście). Teraz to w sumie nie wiem kto może być kolejnym bootem. Shay i Mel pewnie będą targetowane jak zawsze, ale myślę, że ktoś zachce robić big moves i jakieś większe zagrożenie odpadnie. Mel ma Michelle i targetowanie jej nie jest tak głupie, ale Shay to jest idealna kandydatka do finału. Pytanie tylko kiedy (i czy) inni to zrozumieją.

[Umbastyczny]

Jestem już tak zniesmaczony tym sezonem przez edit, że oglądam to jakoś bez emocji.

Na plus na pewno bliźniaczki, ciekawa była ta ich wizytówka o "mirror twins". Mel jest targetowana w sumie bez powodu. Finalnie byłem zaskoczony, że to ona była planem B, a nie Shay, skoro część plemienia wolałaby wyrzucić ją nawet przed Khanhem.

Z innych plusów KJ, której wciąż kibicuję, ładnie się pokazała na zadaniu i parę razy przewinęła się na ekranie.

Niestety odcinek to Mark & Sam show z lekką domieszką Jordiego, Jessiego i Khanha. Kiedy ostatnio Josh coś powiedział? Albo kiedy Dave miał chwilę dla siebie?

Mark został pokazany bardzo negatywnie. Najpierw robienie sekretów z tym HI (zakładam, że to celowo tak wyolbrzymili, a on na pewno powiedziałby o tym Sam w wolnej chwili). A potem już te rozmowy z Sam o głosowaniu na Khanha i Mel. W ogóle nie wziął pod uwagę planu z głosowaniem na Shay. Postawił Sam przed faktem dokonanym, bo on ma sojusz z facetami. Aż prosi się o jakiś blindside

Sam mu tego nie zrobi, ale rzeczywiście liczyłbym, że zbierze wszystkie kobiety i rozbije ten sojusz mięśniaków, najlepiej bez wiedzy Marka. Pewnie musiałaby uderzyć w Davida albo Jordana/Josha, żeby nie wywołać zbyt wielkiego chaosu.


Co do Khanha, ja za bardzo go nie lubiłem, więc mógł sobie odpaść.

[ciriefan]

Odcinek jeden z lepszych do tej pory i nawet dało się go oglądać, bo sporo osób dostało content. Nawet jeśli nie mieli konf, to coś tam mówili. Bliźniaczki w końcu dostały czas antenowy i to mnie ucieszyło <3 No ale ogólnie nadal oglądam bez większego zainteresowania. Oby tylko ten sojusz 5 mięśniaków + Sam nie przetrwał do końca, bo to byłoby nudne.

Khana trochę żal mi będzie. W pewnym momencie trochę mi zbrzydł, bo było go za dużo w edicie, ale ostatecznie całkiem spoko kolo i też nie rozumiem, czemu mieli go za takie wielkie zagrożenie, którym tak właściwie nie był. No ale cóż, przynajmniej jest w jury.

[Saw]

Odcinek taki zły nie był. Ale to tylko dlatego że więcej osób dostało czas antenowy i przede wszystkim w końcu pokazano bliźniaczki. To jest naprawdę straszne, że dopiero teraz dostały trochę czasu. Zamiast pokazywania non stop tych samych osób powtarzających te same konfy, mogli dać już wcześniej jakąś historię bliźniaczkom. Tym bardziej że obie są bardzo ciekawe i chyba też grają nie najgorzej. Wskazuje na to targetowanie Mel już od kilku odcinków. Jednak musi być zagrożeniem, a nie tak jak to pokazują, że jest tylko duchem. Niby początkowo plan był wywalić Shay, ale na głosowaniu to Mel była bliżej odpadki. To byłaby wielka strata tym bardziej, ze dopiero teraz dali jej coś powiedzieć. Oby bliźniaczki przetrwały choć trochę bo są jedynym jasnym punktem w tym koszmarku.
Khana w ogóle mi nie żal. Był miłym gościem i pokazał dobre serce oddając radę wcześniej immunitet Sam. Ale kompletnie nie mogłem się do niego przekonać. To osoba, która ma w sobie coś irytującego. Jego sposób bycia, zachowanie to decydowanie nie moja bajka.
Grą rządzi sojusz facetów + Sam. A więc mamy siedem osób przeciwko piątce. Choć wyraźnie widać że są trzy duety plus na David na doczepkę, który chyba nie zdaje sobie sprawy, że jest tylko dodatkowym głosem. Przynajmniej moje są takie spostrzeżenia.
Tak samo widać że Mark jest głównym dowodzącym i to on ciągnie za sznurki. No trochę kiepsko zachował się w stosunku do Sam. Ona była blisko z Khanem i nie chciała jego odpadki, a on postawił ją przed faktem dokonanym i zdecydował że Khanh i tak musi odpaść. Na jej miejscu zastanowiłbym się czy jest sens dalej trzymać się męża i jego paczki. Nie wyobrażam sobie żeby miała go wywalić, ale rozbić tą grupkę by mogła. Poza tym liczę że bliźniaczki, KJ, Shay i Chrissy obudzą się i zauważą że utworzyła potężna grupa którą trzeba obowiązkowo rozbić.