Kamel pisze: ↑06 kwie 2022, 20:17
Największy plus sezonu: skończył się
Sezon był tragiczny. Oglądałem trochę z przyzwyczajenia, trochę z ciekawości, trochę nie lubię porzucać zaczętych programów/seriali/filmów/książek. Jednak oglądanie kolejnych odcinków było męczące i nieprzyjemne. Ciężko mi stworzyć jakąś kolejność tych gniotów, ale chyba All Stars był gorszy, a ten twór dałbym na drugim miejscu rankingu.
I co poszło nie tak? Niemal wszystko. xD
Oczywiście po pierwsze edit. I tu jest wiele zarzutów, więc już nie będę się rozpisywał tylko z grubsza wymienię:
- oczywistość
- nierówność
- duża ilość duchów
- powtarzanie tych samych konf przez te same osoby w kółko
Cały sezon był opowiedziany tragicznie, przewidywalnie, ludzie byli albo niepokazywani albo byli pokazywani antypatycznie albo do porzygu.
Co do castu, niektóre osoby ciężko ocenić, bo było ich skrajnie mało. Niektórzy byli spoko, ale albo szybko odpali albo byli w rolach pobocznych. Niestety było sporo osób, które mnie drażniły i były irytujące. Ewentualnie po prostu edit był tak nachalny, że mi zbrzydły.
Andy - nie lubiłem go w CvC2 i odpadł szybko, co mnie nawet ucieszyło. Był krótko, ale wyglądało na to, że wiele wniosków nie wyciągnął.
Briana - o matko, już słabo pamiętam te odcinki początkowe, ale no, była dość irytująca i kiepsko grała, więc eliminacja zasłużona.
Kate - a jej mi było szkoda. Widać było, że graczem wytrawnym nie będzie, ale wydawała się całkiem sympatyczna i taka... normalna. No, ale nie miała najlepszej pozycji w plemieniu i oberwała rykoszetem.
Alex & Jay - obaj wydawali się ok, ale edit mieli tragiczny. Alex miał kontuzję i wokół tego tylko go pokazywali. A Jay miał 0 konf, ale w rozmowach z Amy i innymi wydawał się ok. Trochę śmieszne, że niby byli duetem, bo Jay spotykał się z siostrą Alexa, ale już w momencie emisji programu nie byli parą

Podejrzewam, że wzięli ich, bo liczyli na jakąś promocję ze strony tej siostry/dziewczyny, bo to jakaś celebrytka, ale panowie szybko odpadli, para się rozstała i po promocji
Sandra - przyjemnie się ją oglądało, doszła dość daleko jak na swoją opinię. Przemieszanie nie poszło po jej myśli, ale i tak oceniam pozytywnie. Niepotrzebnie jedynie miała tak duży edit i w każdym odcinku te same konfy po kilka razy.
Sophie - o matko, ależ ona była irytująca. Miała dość spory edit, a w sumie nic szczególnego nie pokazała i wyleciała 2 razy w krótkim odstępie czasu.
Amy - niby chciała grać aktywnie, miała pomysły, ale nic jej nie wychodziło. A szkoda, bo wydawała się ok.
Nina - jej było mi szkoda, bo grała całkiem spoko i dało się ją lubić, ciekawe jak potoczyłaby się rozgrywka, gdyby nie jej medical.
Croc - nie był irytujący, ale nie mój typ gracza. Nie ogarniał za bardzo i trochę sam ściągnął na siebie eliminację.
Ben - na początku go nawet lubiłem, ale potem zaczął irytować jak już był w tarapatach. Bardzo się cieszyłem, że Mel go wyeliminowała w tym ogniu.
Khanh - sam nie wiem czemu, ale nie przepadałem za nim, miał w sobie coś takiego, że irytował mnie. Jako gracz w sumie nic szczególnego nie pokazał, ale socjalnie chyba radził sobie dobrze.
Mel - przed połączeniem wydawało mi się, że to ona jest mniej ogarniającą siostrą, ale po merdżu to ona bardziej kombinowała. Bardzo sympatyczna, edit dostała skandaliczny.
Jesse - w grze wydawał się sympatyczny, ale po prostu popełnił ogromny i głupi błąd. W Jury Villa zobaczyłem jego inne oblicze, które było masakryczne. Strasznie chamski, arogancki i odpychający typ.
Michelle - tu z kolei wydawało się, że w oryginalnym plemieniu jest w spoko sytuacji, ma jakiś układ z Sandrą, po swapie też jakoś sobie radziła, a po połączeniu już jakoś nic nie zdziałała. Edit tragiczny, a szkoda, bo też bardzo sympatyczna.
Jordan - w grze sprawiał wrażenie nawet ok jako osoba, a jako gracz był raczej w cieniu Josha. Ciężko było oceniać, bo Josh miał słaby edit na tamtym etapie, a Jordan o wiele gorszy.

W Jury Villa wkurzał, jeśli dobrze pamiętam to odcinki Sam i KJ, gdzie też wypłynęło z niego trochę jadu.
Sam - generalnie jako duet z Markiem grali ok. W sumie dla nich lepiej, że to ona odpadła, bo była mniej lubiana. Ruch z HI Jessego mocny. Ja ją nawet lubiłem, ale tylko do merdża. Po spotkaniu z Markiem zaczęła mnie irytować. W sumie ciągle narzekała, że inaczej widzą grę, ale i tak robiła wszystko pod niego, jakoś mnie drażniła swoim zachowaniem. Finalnie mam mieszane odczucia.
David - początek przetrwał przypadkowo, potem miał szczęście i jakoś się wmieszał w sojusz facetów. Też miał kiepski edit i był pokazywany jako totalnie pasywna osoba, bez gry. Dopiero po twiście z powrotem niby zaczął kombinować i grać na 2 fronty, więc odpadł. Ciekawi mnie jak wyglądała jego gra przez ten środek gry, gdy był duchem. Finalnie śmieszy mnie jak uważał się za wybitnego gracza
Jordie - masakra, irytował mnie od samego początku, miał w sobie coś takiego odpychającego. Ale jak zaczął dostawać milion konf na odcinek to już się zaczęła totalna masakra. Tak mnie cieszyło jak odpadł na dobre. No i też ma przerośnięte ego, uważał się za super gracza, a co takie zrobił? Jak znalazł się w mniejszości po eliminacji brata, to odpadł w pierwszym możliwym momencie.
KJ - bardzo sympatyczna, grała chyba nieźle. Ciężko stwierdzić, bo edit też kiepski. Eliminacja po własnym błędzie, ale finalnie oceniam na plus.
Josh - jeden z lepszych graczy edycji i jeden z nielicznych których mogłem lubić

Trzymałem kciuki, ale jako, że był duchem pół edycji, a potem i tak w cieniu "większych" graczy, to nie liczyłem na sukces.
Shay - mega irytująca jako osoba. Jako gracz? Moim zdaniem kiepsko. Miała pozytywny edit jak na to, że w sumie nie było tam co pokazywać, bo nic nie zrobiła. Meh.
Chrissy - ja ją lubiłem, ale dość krzywdząco dostała śmieszkowy edit, który pomijał w zasadzie wszystko inne. Z Markiem przegrała zasłużenie, ale na hejt nie zasługiwała.
Mark - był lubiany, zagrał dobrze, nie mogę odmówić. Nie był może jakiś mega irytujący, zwłaszcza na tle Jordiego, ale moim zdaniem był trochę arogancki + za mocny edit i też nie do końca mogłem trzymać kciuki. W sumie momentami dało się go lubić. Może jakby miał normalny edit, to bardziej cieszyłbym się z jego zwycięstwa.