S43E02 "Lovable Curmudgeon"

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Prus
5th jury member
Posty: 490
Rejestracja: 19 lip 2020, 10:15
Lokalizacja: Kraków
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Flick
Kontakt:

S43E02 "Lovable Curmudgeon"

Post autor: Prus »

AN UNEXPECTED STORM HIT HARD AND FAST AND KEPT TRIBES SHIVERING IN THEIR SHELTERS, ON A SPECIAL 90-MINUTE EPISODE OF “SURVIVOR,” WEDNESDAY, SEPT. 28

Obrazek

“Lovable Curmudgeon” – An unexpected storm hit hard and fast and kept tribes shivering all night in their shelters. Also, one castaway puts their tribe at risk of going to tribal council after failing to pull their weight in the challenge, on a special 90-minute episode of SURVIVOR, Wednesday, Sept. 28 (8:00-9:30 PM, ET/PT) on the CBS Television Network, and available to stream live and on demand on Paramount+*.

Źródło

Awatar użytkownika
Prus
5th jury member
Posty: 490
Rejestracja: 19 lip 2020, 10:15
Lokalizacja: Kraków
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Flick
Kontakt:

S43E02 "Lovable Curmudgeon"

Post autor: Prus »

Dziwny odcinek i nie jestem zadowolony z wyniku rady plemienia. Niby 63 minuty, a i tak skupili się tylko na dwóch plemieniach, a niebieskie było tłem. Przypomniało mi to jeden odcinek sezonu 42, gdzie całe niebieskie plemię było niewidzialne XD. I spełniają się powoli moje obawy z poprzedniego odcinka co do editu w tym sezonie. Kolejny raz zbyt wielka rozbieżność konf pomiędzy uczestnikami. Ilość ckliwych i smutnych historyjek w tym odcinku była całkiem spora. Obawiam się, ze teraz to będzie tak w każdym sezonie. Oczywiście rozumiem, że można poznać dzięki temu uczestników i dodaje im to jakiejś głębi czy coś, ale bawi mnie bardzo, że pokazują w większości jak ktoś ma smutną historyjkę. Taka Sydney z 41 nie dostała żadnych flashback'ów w swoim sezonie, bo pewnie mówiłaby jakie to jej życie nie jest super i zajebiste, co niezbyt pasowałoby do reszty uczestników, którzy pokonywali choroby, mają martwych członków rodziny, czy byli napastowani w szkole.

Coco
O nich nic za bardzo nie można powiedzieć. Tylko Karla, Geo i Ryan byli choć odrobinę widoczni, a i tak nie dostali zbyt dużo czasu ekranowego. Spodziewałem się, że Geo i Ryan znajdą HII podczas tej swojej przechadzki po krzakach. Pozostała trójka niewidzialna w tym odcinku.

Baka
Jak na odcinek, na którym nie poszli na radę to było ich bardzo dużo. Sami próbuje zrekrutować facetów i stworzyć z nimi kontr-sojusz przeciwko dziewczynom, ale mam nadzieję, że mu się nie uda, bo nie lubię go tutaj najbardziej. Owen był obecny podczas owego zgromadzenia, ale też jest całkiem blisko z dziewczynami. Przed sezonem zrobił na mnie o dziwo całkiem dobre wrażenie, ale coraz bardziej wydaje mi się, że skończy jak Daniel z 42. Nawet jego sposób bycia jest całkiem podobny do tamtego. Było całkiem dużo Elie i Jeanine, co na plus, bo im jako jedynym z tego plemienia kibicuje i mam nadzieję, że uda im się zrekrutować jednego faceta do sojuszu i trzymam kciuki żeby obydwie dotrwały do połączenia. Jeanine szperała po torbie Gablera i udało jej się to zrobić nie będąc nakrytą, ale w zwiastunie następnego odcinka Sami i Mike się dowiedzą, więc podejrzewam, że Owen coś powiedział. Co do Elie, to była chyba pół metra od znalezienia HII, ale niestety przegapiła go. Nie wydaje mi się żeby po tym to ona go znalazła, więc mam nadzieję, że Jeanine chociaż znajdzie. Gabler coraz bardziej pokazuje jaki jest nieogarnięty. Gdy pokazali to plemię ponownie już po Zadaniu o Immunitet, to myślałem, że coś się mu stało i zostanie ewakuowany. Podejrzewam, że cała ta akcja z tą dzidą na ryby się jeszcze nie zakończyła i może ją zgubi w tym oceanie co przypieczętuje jego status w tym plemieniu. Po ostatnim odcinku jeszcze się ciut zastanawiałem czy jego sposób bycia to czasem nie jakaś świetna gra aktorska, ale coraz bardziej mnie zaczyna przekonywać, że on tak na serio. Nie zdziwiłbym się gdyby na następnej radzie nie użył tego Idola i wyleciał z nim, chociaż w dalszym ciągu uważam, że jest śmieszny, więc może lepiej niech nim zagra i zostanie tak do połowy tego sezonu.

Vesi
Poszli na radę, więc było ich najwięcej, a i tak mam wrażenie, że kobiety są tam tłem. Dwight pomimo swojego braku głosu jakoś się wkupił w łaski plemienia i nawet nie był brany pod uwagę do eliminacji, więc pomimo tego, że miałem do końca nadzieję, że piątka pozostałych postanowi w jakiś magiczny sposób zmienić zdanie i wyeliminować właśnie jego, to ma ode mnie malutkiego plusa. Ale(!)... pomimo swojego braku głosu i tak ostatecznie był po złej stronie głosowania, więc być może nie jest taki bezpieczny. Lubię Cody'ego, ale jego ilość w tym jak i poprzednim odcinku sprawia, że już nim trochę rzygam. Mam nadzieję, że w kolejnych kilku odcinkach jakoś zmniejszą jego ilość. Myślałem, że to białe gówno ptaka na tym patyku to tak naprawdę farba i jakiś znak, że tam trzeba kopać żeby znaleźć HII i spodziewałem się, że ktoś inny to znajdzie, ale okazało się, że to faktycznie było gówno i Cody znalazł HII gdzie indziej. Przyznam, że na plus sposób w jaki trzeba odblokować to Beware Advantage i całkiem zabawne było jak starał się z pomocą Jesse'go i Nneki zebrać te wszystkie koraliki. Jednakże miałem nadzieję, że nie uda mu się przed radą tego zebrać i straci głos. Pod względem strategicznym to był odcinek Jesse'go w zasadzie. Był w samym środku w plemieniu i był decydującym głosem. Wybrał Cody'ego i Nnekę, ale zobaczymy czy mu się to opłaci, bo Dwight chyba nie jest zbytnio zadowolony. Tak czy siak, gość ma większość plemienia pod sobą i nie wydaje mi się żeby pożegnał się z programem w najbliżej przyszłości, zwłaszcza, że Cody i Nneka mu bardzo ufają. Nneka nieźle zawaliła to zadanie, a jak pokazali, że po prostu rzuciła tę torbę z puzzlem, to byłem na 90% przekonany, że poleci ona, a tu zostałem nieźle zaskoczony, bo do końca nie spodziewałem się eliminacji Justine. Kibicowałem jej najbardziej z całego sezonu, więc nie jestem zbytnio zadowolony jej eliminacją, zwłaszcza, że wydawała się całkiem mądra. Nawet wiedziała, że Jesse gra na dwa fronty i nie była pewna czy z nimi zagłosuje. Noelle jest teraz w czarnej dupie, bo jej najbliższa sojuszniczka wyleciała z programu. Ciekawe co sobie pomyślała oglądając odcinek i widząc, że po tym jak oddała koralik Cody'emu to on odzyskał głos, po czym zagłosował na Justine. Tak czy siak, nawet bez głosu Cody'ego poleciałaby, bo dziewczyny podzieliły głosy. Nawet jeżeli myślały, że mają Cody'ego, to nie wiem dlaczego postanowiły dzielić głosy. Przecież według nich to było 3 vs 2, więc to nie wystarczyłoby XD

Awatar użytkownika
Jasasiek
7th jury member
Posty: 670
Rejestracja: 06 lip 2020, 15:02
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S43E02 "Lovable Curmudgeon"

Post autor: Jasasiek »

Strasznie dziwnie zaczyna się ten sezon. Jestem po dwóch długich odcinkach przepełnionych historyjkami z przeszłości, a nadal mam wrażenie, że niewiele wiem o uczestnikach. A nawet jak o niektórych coś wiem, to i tak są dla mnie jacyś płascy, bezbarwni. To chyba nie będzie ciekawa edycja, skoro w ponad godzinnym odcinku dzieje się tak mało. Naprawdę potrzebowałem tej dwuminutowej sceny z Owenem niosącym gar z wodą.
Najciekawszą częścią odcinka były momenty z Nneką masakrującą zadanie i sprawa Cody'ego z koralikami. Liczyłem na to, że Noelle nie odda mu swoich i jeszcze przez przypadek ona, Dwight albo Cody odpadną, ale niestety xd Oczywiście w poprzednim sezonie z powodu tracenia głosów musiała odpaść Jenny, a teraz, kiedy nikt nie wzbudza większej sympatii, nie dochodzi do remisu lub kamieni. Dobrze, że chociaż zmienili ten twist, bo teraz osoba, która zabierze tę przewagę, przynajmniej może mieć wpływ na swoją sytuację i jej głos nie jest zależny od tego co dzieje się w innych plemionach, tak jakby faktycznie mogła coś z tym zrobić.
Justine raczej nie zapadnie mi w pamięć. Z tego co pokazano średnio sobie radziła, próbując celować w Nnekę, więc może sobie odpaść, ale eliminacja kogokolwiek innego z tego plemienia, oprócz może Jessego, ucieszyłaby mnie bardziej.
Obrazek

Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1283
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S43E02 "Lovable Curmudgeon"

Post autor: Maw »

Bardzo zły odcinek. To było dosłownie Cody/Jesse show z domieszką Elie, oni dostali po 12 konf, a zagrożona osoba ledwo jedną. xd Dużo sob stories, myślałem, że po premierze mamy to za sobą, a tu już na początku odcinka znowu nam to wpajają... Nie miałbym nawet nic przeciwko gdyby nie były takie długie, lepiej umiejscowione i nie było tej smutnej muzyczki, bo była w każdej sob story, co zdaje mi się mega kiczowate. Apogeum odcinka to sob story Codiego jak dali na zbliżenie Noelle i powiedział o tym jak jego przyjaciel najpierw stracił nogę, a potem życie. Super, ale nie lepiej byłoby dać taką konfę Noelle, która nie ma nogi i jest w show??? xd Niby na premierze coś o tym wspomniała, ale i tak była UTR. Biorąc pod uwagę jak mało jej czasu poświęcają i jej pozycję teraz to raczej jest jedną z następnych do odpadki...

Poza złym editem ten cast po prostu mi nie leży. U niebieskich bardzo polubiłem każdego, ale niestety jako że wygrali wszyscy poza Geo i Ryanem byli UTR. No ale i mimo wszystko mam nadzieję, że będą wygrywać aż do merge, bo nie chciałbym nikogo z nich stracić. Jak już ma to być ktoś z Ryan/Geo to niech to będzie Geo.

U żółtych Elie nadal jest overconfident i na pewno tego nie wygra, ale merge ma raczej zapewnione. Coś mi się wydaje, że za jej czyny oberwie jej koleżanka Jeanine, która ma dużo gorszy edit... Ten twist z idolem Gablera nie podoba mi się, bo jeśli przegrają tylko jedno zadanie do merge, co jest prawdopodobne patrząc jak czerwoni sobie radzą, to on ma zapewnione jury z jego tragiczną grą, a raczej jej brakiem. Koleś ma 50 lat, a cały czas narzeka jakby miał 80 lat, bo nawet Joe z Kaoh Rong tak nie jęczył, a to dopiero dzień 4! W dodatku od superfana spodziewałbym się gry.... jakiejkolwiek.

U czerwonych Cody jest entertaining, z drugiej strony ta obsesja na punkcie Justine, bo jest salesperson była denerwująca, więc mam mieszane uczucia. Jesse to kolejna osoba, która z nie wiadomego powodu miała obsesję na punkcie Justine, bo sorry, ale pyta jej czy umie kłamać, a potem mówi, że bez powodu mu powiedziała, że jest świetnym kłamcą. xd Nneki nie lubię, co prawda trudno o niej coś powiedzieć, bo mimo że była zagrożona to i tak nie dostała prawie żadnego contentu, ale nie lubię jej. Jej uśmiech nie wydaje mi się prawdziwy jak np. Cirie tylko jakoś śmierdzi od niej fałszywością. Szkoda, że to ona nie wyleciała. Tym bardziej, że jej występ w zadaniu to chyba jeden z największych flopów od dekady, bo nawet Tiffany tak źle nie poszło. xd Justine mi szkoda, bo może gadała za dużo, ale dostała łatkę zagrożenia od samego początku gry, kiedy ledwo zdążyli się poznać, co mi się nie podoba. W dodatku wydaje się zabawna. Myślę, że miała potencjał. Noelle i Dwight to moi faworyci z tego plemienia, bo wydają się najbardziej "łebscy", ale raczej nie ma szans na to, że Noelle zajdzie do merge. xd Dwight raczej nie flipnie, bo Jesse i Cody wydają się blisko ze sobą, a Nneka to typowa meninist, nie widzę jej współpracującej z kobietą.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5986
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S43E02 "Lovable Curmudgeon"

Post autor: ciriefan »

Odcinek był kiepski oprócz ostatnich 15 minut. Fajnie, że są dłuższe odcinki, ale szkoda, że tak nierówno znowu dzielą czas antenowy.

Niebieskich było bardzo mało. Mieliśmy trochę Karli i relację Geo-Ryan. Całą trójkę lubię, ogólnie to plemię na razie jest najbardziej normalne.

Żółtych było bardzo dużo, choć nie poszli na radę. Mam wrażenie, że faceci będą trzymać się razem i poleci Jeanine niestety. Gabler irytuje niemiłosiernie, Owen też miał kiepski odcinek. Z całej piątki najbardziej lubię Samiego. Ma w sobie to coś, pozostała czwórka mnie na ten moment irytuje, no dobra, trójka, bo Jeanine jest mi powiedzmy obojętna.

U czerwonych straaaaaasznie dużo Cody'ego i Jesse'go. Jesse to w sumie mój faworyt z tej grupy, Cody na razie też jest w miarę ok, ale serio, ile można pokazywać dwie te same osoby? Tych wszystkich historyjek było po prostu za dużo - jako, że jednak chcę wiedzieć o uczestnikach, cieszę się, że pokazują ich życia, ale niestety przesadzają w drugą stronę. Za mało było po prostu akcji. Brakowało zadania o nagrodę wg mnie. Ogólnie były nudy aż do momentu, w którym Cody znalazł Beware Advantage, a potem próbował zdobyć od wszystkich te koraliki, żeby odzyskać utracony głos. I tu się zastanawiam - czy czuję się zblindsidowany czy nie XD Z jednej strony nie - to zawieszenie wątku w momencie, gdy niby Noelle nie chciała oddać swoich koralików, to było tak bardzo obvious, że mu się to uda. Poza tym Justine miała bardzo negatywny edit, pokazywali jej wszystkie błędy. No i edit też wskazywał na to, że Jesse woli połączyć siły z Cody'm i Nneką. Z drugiej strony Nneka miała tak słaby edit, że mimo wszystko myślałem, że coś się odjebie, Jesse może zmieni zdanie i to Nneka odpadnie, więc czuję się zaskoczony. Justine trochę szkoda - zapowiadała się na niezłego villaina, ale ostatecznie cieszę się, że odpadła. Nneka to jedna z moich wstępnych faworytek, ma w sobie coś takiego "ciepłego", co mnie przyciąga. Jesse i Nneka to moi ulubieńcy z tej grupy, Cody jest po środku, Noelle ma w sobie coś odpychającego, a Dwight działa mi na nerwy i mógłby odpaść następny.

Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S43E02 "Lovable Curmudgeon"

Post autor: Jack »

Ależ ten odcinek był długi. To 60 minut, a wydawało się jakby było ich 120 :D

Tempo tego epizodu było takie sobie. Na początku liczyłem na to, że może czekać będą nas dwa wyzwania w tym odcinku, ale niestety zamiast tego dostaliśmy jakieś retrospekcje na temat dzieciństwa i próbie 'uruchomienia' HII.

Jeżeli chodzi o poszczególne plemiona:

Niebiescy - Jestem ciekaw jak tutaj będzie układać się gra. Może ich nie pokazują, ponieważ przemkną sobie bez straty żadnej osoby do samego połączenia :D Oczywiście żartuję, ale naprawdę najbardziej ciekawi mnie jak zagłosowałoby to plemię.
Szczególnie zastanawia mnie ta relacja Geo-Ryan, którą próbowano nam przedstawić w tym odcinku.

Żółci - Mówiłem ostatnio, że to bardzo chaotyczne plemię. Ten odcinek tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu.
Jest Gabler, który nie ogarnia fizycznie, ale też strategicznie. Mamy dwie kobiety, które myślą, że mogą dość łatwo zdobyć całą władzę w plemieniu i wybrać sobie z kim (Owenem/Samim) będzie im się lepiej grać. Ale mam wrażenie, że obie mogą się mylić i wylecieć już podczas kolejnych głosowań. W sumie to nie byłoby takim złym rozwiązaniem :D Im dłużej je oglądam tym mniej je lubię.
Mamy też Owena, który nie wiem co tam robi. Zresztą, on chyba sam do końca nie wie co tam robi :D Aaaa i jeszcze jest nasz najmłodszy Sami, czyli potencjalny zwycięzca tej edycji.

Czerwoni - Było ich sporo, ale czy dowiedzieliśmy się czegoś konkretnego w tym odcinku na temat rozkładu sił? Moim zdaniem niekoniecznie.
Najwięcej czasu poświęca się Cody'emu. Ja mam tutaj bardzo mieszane uczucia, bo z jednej strony kreuje się go na osobę, która żyje chwilą i chce się dobrze bawić. Tu skacze ze skały, tam pokaże komuś po raz kolejny tatuaż, za chwilę znajdzie jakąś przewagę, albo zrobi kapelusz :D Z drugiej, trochę wygląda to tak jak w sezonie 42. Gdzie mieliśmy osobę, która na początku innych irytowała i dawano nam do zrozumienia, że za chwilę może wylecieć z gry. A ostatecznie wygrała cały sezon xd.
Poza tym jest tam Dwight, który nie miał prawa głosu i trochę odniosłem wrażenie, że nie obchodzi go co się stanie tak długo jak nie odpadnie on :D Jeszcze jest nasz ganster Jesse, który może rozdawać karty i strategicznie coś zaczynać ogarniać, jednak w tej chaotycznej edycji taka osoba brzmi jak idealny cel do wylotu pre-merge.
No i zapomniałbym, jest tam też głośna Nneka, Noelle bez nogi której jest mniej niż się spodziewałem. I chyba była tam jeszcze jakaś kobieta, ale odpadła.

Saw
8th jury member
Posty: 769
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S43E02 "Lovable Curmudgeon"

Post autor: Saw »

Jakiś taki nudny i nieciekawy odcinek. Niby to trwało 60 minut, ale ja miałem wrażenie że ciągnie się w nieskończoność. Te wszystkie retrospekcje, opowieści o swoim życiu to już chyba będzie norma w nowej erze. Fajnie że chcą nam bliżej pokazać tych ludzi, ale robią to w zły sposób. Takie wyciskanie emocji i łez na siłę oraz w mega nudny sposób. Serio, kogo obchodzi historyjka Cody'ego że jego przyjaciel stracił nogę a następnie życie. Ja osobiście poczułem większe zażenowanie niż motywacyjna mowa Noelle, że strata nogi to najlepsze co ją spotkało. To coś na zasadzie, jak ja nie mam smutnej historii to opowiem o kimś z rodziny czy z otoczenia. Byleby wylać trochę łez. Nie no sceny jak niczym ze Sprawy dla Reportera :?

Niebiescy
Zostali olani i było ich strasznie mało. Karla nadal pomiędzy dwoma sojuszami, a Geo i Ryan jeszcze bardziej zbliżyli się do siebie. Mogliby pójść na radę, bo chciałbym zobaczyć kogo wybierze Karla i czy nadal będzie pośrodku dwóch sojuszy.

Żółci
U nich to jeden wielki misz masz. Wygląda na to że decyzja dziewczyn by wywalić koleżankę, nie była najlepsza. Faceci za sprawą Samiego założyli męski sojusz i mają w planach je wyciąć. Można się było tego spodziewać. Szkoda, bo z pomocą Marriah mogły się naprawdę dobrze ustawić. No ale mimo wszystko Elie i Jeanine bardzo lubię i nic chcę by żadna z nich odpadła. Bo wtedy to już nie będzie za bardzo dla kogo tego oglądać. Gabler nadal nic nie ogarnia, do tego fizycznie podupadł. Owen to wersja Woo 2.0. Dwuminutowa scena jak niesie woda to takie WTF :? Sami niby jest ok, ale wyczuwam winner edit przez to ciągłe podkreślanie że jest najmłodszy. A zdecydowanie nie chce tak przewidywalnego zwycięscy.

Czerwoni
Cody'ego jest tak dużo, że powoli zaczynam nim rzygać. Nie dość że to totalnie nie mój typ osoby i zawsze ktoś taki mnie wkurwia, to jeszcze wciskają go na ekran non stop i dają mu jakieś łzawe historyjki :? Liczyłem, że chociaż nie uda mu się z tym HII i straci głos. Ale zapomniałem, że edytorzy lubią zrobić widzów w bambuko i Cody szczęśliwie wykonał to zadanie z koralikami. Sam pomysł ok, bo nie tak łatwo było zdobyć tego idola i groziła strata głosu w tak waznym głosowaniu. Bardzo żałuje że Justine odpadła. Ładna i sympatyczna dziewczyna. Odpadła głównie dlatego, że została jej przypięta łatka Parvati. No tak, bo teraz każda ładna dziewczyna będzie grała jak ona. A Cody i Jesse, naprawdę się na nią uparli, tak jakby ona im coś zrobiła. Jesse to chyba ma jakieś powiązania z młodszym Hantzem, bo czułem że on ma taką niechęć do Justine tak jak wcześniej Brandon do Mikeyli. Noelle została sama bez jedynej sojuszniczki. Głupia mogła nie oddawać tych koralików. Bedzie se mogła pluć w brodę za tą głupotę, jak obejrzy odcinek. Dwight też gra jakąś dziwną grę. Był poza sojuszami, teraz nagle wkręcił sie w sojusz, by ostatecznie na radzie być nie po tej stronie co trzeba. Nie oddawał głosu, ale był przekonany że Jesse trzyma z dziewczynami. Nneka? Kto to? A no tak sojuszniczka Cody'ego i Jesse, Dała ciała na zadaniu i powinna dostać kopa w dupę. Jest nieciekawa i sztuczna w swoim zachowaniu.

Jakoś opadły mi emocje po pierwszym odcinku. Szczerze mówiąc to ten cast niczym ciekawym się nie wyróżnia. A te historyjki z życia prywatnego powodują że czuję do nich większą niechęć. Komu ja tam kibicuję? Na pewno Ellie, Karli i Jeanine. Może jeszcze trochę Noelle i Ryanowi. Ale reszta jest albo antypatyczna, albo robi za tło.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2664
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S43E02 "Lovable Curmudgeon"

Post autor: tombak90 »

Maw pisze:
29 wrz 2022, 22:11
z drugiej strony ta obsesja na punkcie Justine, bo jest salesperson była denerwująca, więc mam mieszane uczucia.
Bo sejlsom się nie wierzy. Jako częściowy sejls potwierdzam i przestrzegam – my nie jesteśmy dobrymi ludźmi, nas się wykopuje na pierwszych radach w Survivor. Zależy nam tylko na Twojej forsie i własnych targetach.

Justynki jednakowoż szkoda – tak jak mówiłem, jedna z niewielu #ŁadnychPań w tym całym Bill Cosby Show z ostatnich sezonów. Nieprzesekciarzona, względnie normalna, miała jakiś tam pomysł na grę. Aczkolwiek no obiektywnie rzecz ujmując trochę przywaliła jak łysy warkoczem o beton z tym powiedzeniem Gangusowi, że hej hej, spójrz mi w oczy, ja to w sumie nie jestem pewna, czy mogę ci zaufać, ty marny szczochu z Bronxu, którego nawiasem mówiąc wywalę, gdy tylko będę miała bardziej sprzyjające okoliczności.

Cody wygląda trochę jak Evil Dick od Dużego Brata, któremu ktoś zapakował czopa w anus, zakuł w kajdany i siłą doprowadził na wykłady do Probsta, czy innego kołcza, który latami szprycował go hasłami o miłości do życia, wdzięczności Burnettowi za uleczenie całego zła tego świata i konieczności utrzymywania szczerzuja na japie do momentu aż pęknie ci żuchwa. Myślę, że szybko będę miał go dosyć, ale dopóki jeszcze nie mam, to trochę chichłem z tej akcji z kapeluszem :mrgreen:

I w ogóle czo to za czaderskie misje im powprowadzali, to ja nawet nie… :lol: :lol: :lol: Myślę, że nie powstydziłby się ich nawet ten zezowaty łoś ze ściany od Kanadyjskiego Brata, który kazał wybranym osobom kogoś wkurzyć/wkręcić/rzucić tortem/ściągnąć gacie/wrzucić suszarkę do wanny, żeby wygrać coś chujowego. Naprawdę przednio bawiłem się oglądając ten wyrafinowany motyw z breloczkami, więc umówmy się, że bach bach, pieczątka z kartofla, nowy tłyst zatwierdzam.

W każdym bądź razie była to miła odmiana po pierwszej połowie odcinka, która była totalnie przesekciarzona opowieściami o zmarłych kolegach, wypędzonych z domu homosiach, problemach w nauce i takie tam. Słuchając tak jednego mirka po drugim czułem się jak na jakimś spotkaniu terapeutycznym i prawie poczułem się zobowiązany, żeby im zza ekranu odpowiedzieć, że hej hej, ja też wszystkich witam, jestem Tomek, w wieku czternastu lat upuściłem pod prysznicem słoik z bigosem i też nie mogłem do siebie dojść dopóki nie odkryłem na Dwójce Surwajworów, które nauczyły mnie, że dopóki w siebie wierzę, dopóki próbuję (…) i zmartwychwstał trzeciego dnia, jak oznajmia Pismo.

No dobra, do naszych mordeuszy wracając. Dwight wylądował na Radzie nosem w malinach, ale jakoś tam go propsnę na rozpęd. Da się lubić, chciał ocalić #ŁadnąPanią, myślał rzeczowo, no i obranie Nneki za target zamiast Justynki świadczyłoby o tym, że nie ma inklinacji rasistowskich, co patrząc po Murzynach z ostatnich sezonów jest już samo w sobie niebywałym osiągnięciem. Nie dam sobie ręki uciąć, ale chyba w całej tej jego konfowej prezentacji ani razu nie padło słowo blek, więc już w ogóle szał ciał.

Gangus według Pani Edyty wydaje się osobą, która będzie w tym sezonie ważna, aczkolwiek jedna z niewielu rzeczy, za którę propsnę postcovidowe sezony to częstsze edit blindsidy, nawet jeszcze przed mergem (Brad, JD, Daniel) więc kto wie, kto wie… Nnekę zapamiętałem jak na razie głównie z tego, że chcieli jej trzasnąć w pompon (rzekomego znakomitego występu w icku nie widziałem, bo icki przewijam). Jakoś mnie nie zdziwiło, że summa summarum nie odpadła, bo Antoni podszeptuje, że dwie jedyne Murzynki jako dwa pierwsze trupy byłyby w tych czasach nie do przyjęcia, groziły podłożeniem przez kogoś bomby na Reunion albo przynajmniej zakrztuszeniem się Laysami Czakalaka przez Dreę Wheeler przed telewizorem. Jeszcze by się obraziła, nie powróciła w olstarsach i co wtedy? Noelle z kolei nie ma nogi, jest jej z tym fajnie odkąd zaczęła oglądać Surwajwor i jak na razie tyle. Poza tym nie jest asertywna, nie szanuje swoich breloczków i tym zbójeckim sposobem straciła i breloczek i koleżankę.

Niebiescy dalej trochę na enigmie. Ryan zwierzył nam się, że wiecie co widzowie, akceptuję Geo takim jakim jest i jestem w związku z tym bardzo fajny, nagrało się, czy powtórzyć? Karla nie miała jeszcze okazji się popisać, ale Pani Edyta dba o to, żeby nam się utrwaliło, że też jest fajna. Innych nie znam, więc jeśli między epami zeżre kogoś małpa, to się biedny nie doliczę. Może tylko odetchnę z ulgą, że Lindsay już się nie uśmiechnie. Chociaż czy z logicznego punktu widzenia można się u-śmiechnąć, mając wieczny paraliż japy w kształcie uśmiechu? Ach, dylematy, dylematy.

U żółtych dalej jestem wredny i chcę się pośmiać z klątwy Azjatek, co ma wielką szansę się ziścić już „za tydzień”, o ile Gabler rzeczywiście dowie się, że Janka przetrzepała mu gaciochy w tej torbie. Z drugiej strony, może się to odbić rykoszetem, bo mam też wrażenie, że Gabler powiedział już, co miał powiedzieć, niewidomi widzowie mieli już przynajmniej trzy okazje by utrwalić sobie, że ajm tłenti-ferti jers older den dołs gajs, więc nie jestem pewien, czy Probsty przy pomocy Pani Edyty mają jeszcze z niego szansę dużo więcej wycisnąć.

Elie z kolei stara się wycisnąć jak najwięcej z łaski produkcji przystępując do konkursu na smutne historie i próbując ich do siebie przekonać dysleksją :lol: No po prostu zwinąłem się w rulon i się odwinąć nie mogę :lol: :lol: :lol: No cóż, z gówna bata nie ukręcisz, ale szacun za próby. W końcu nie na darmo Probst co odcinek tłucze, że es long es ju traj, ju ken ecziw łodewer ju łoncz 8-) Owen sprytnym lisim susem odbił się chyba z czeluści dupy, w których był na poprzedniej Radzie, bo teraz chcą z nim grać i dziewczyny i faceci. Dla odmiany w czeluści te kieruje się teraz Sami, który proponuje - o zgrozo - męski sojusz, więc coś niucham, że będzie musiał zostać za to ukarany w tej pouczającej i kształtującej młode umysły balladzie.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2140
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S43E02 "Lovable Curmudgeon"

Post autor: Umbastyczny »

Mam sporo podobnych przemyśleń. Ja rozumiem, że chcą pokazać tych uczestników jako ludzi, a nie tylko graczy, ale czy serio każdy musi opowiadać tylko smutne historie? Nikt nie ma niczego przyjemnego lub chociaż neutralnego? Wychodzi na to, że tylko Noelle jest zadowolona z życia i podzieliła się swoją miłą historią o utracie nogi xD

Generalnie to dopiero 2 odcinki, więc nie chcę wydawać werdyktów, ale sezon mnie juz męczy i irytuje, dużo gorzej się ogląda niż s41 i s42.

Oczywiście na plus np. akcja z tymi paciorkami, bo to rzeczywiście innowacyjny i ciekawy pomysł - no i dużo lepsze niż to mówienie durnych haseł na zadaniach. Na plus też dłuższy odcinek, tylko po co? Tak naprawdę mało mieliśmy gry, edit nierówny i sporo osób niewidoczna. Scena z Owenem niosącym wodę kuriozalna.

COCO

Kto?

Mało widoczni jako plemię. Karla i Geo wydają się ok, bo coś tam się pokazali, ale ciężko stwierdzić.

BAKA

Nie przepadam za nimi. Dużo bardziej kibicuję paniom z tego plemienia, bo obie wydają się w miare ok. Owen mnie irytuje, Sami mnie irytuje, a Gabler dla odmiany mnie również irytuje.

VESI

Cody - ja go nawet polubiłem i mnie nie irytuje, ale jest go za dużo, ileż można.

Jesse - jest ok, nawet lubię.

Nneka wydaje się nudna. Noelle nie pokazują. Dwight neutralnie. Justine też nic nie pokazała szczególnego, więc też nie płaczę po jej eliminacji.

Awatar użytkownika
Prus
5th jury member
Posty: 490
Rejestracja: 19 lip 2020, 10:15
Lokalizacja: Kraków
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Flick
Kontakt:

S43E02 "Lovable Curmudgeon"

Post autor: Prus »

Niewyemitowane sceny z odcinka 2:



ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 43”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość