Gudiwning, ajm Dżuli Czen. Mimo, że tytuł odcinka nie napawał optymizmem, to jednak uwertura wyszła całkiem zjadliwie. Nie było jak na razie ani jednej konfy o śmierciach w rodzinie, trudnych dzieciństwach, wypadkach ani odpadających nogach. Nie chcę się aż tak bardzo zagalopowywać, żeby pochwalić ich za wyciągnięcie wniosków z tej sekciarskiej kaszany, jaką był sezon 43, no ale może-może. Chociaż na razie pozostanę sobie tetrykiem i obstawię, że smutne historyje dojebią nas w kolejnych epach niczym upchnięte do pawlacza graty, o których zapominasz, a potem robią na ciebie zamach przy nieopatrznym otwarciu.
Motyw trzech plemion może już sobie zostać aż do końca Probsta i jeden dzień dłużej, bo tak jest o wiele łatwiej spamiętać te wszystkie japy. Mogliby tylko powrócić do jakichś podtytułów, bo jeśli na stałe planują zostawić numerki, to z czasem cholernie nam się to wszystko wymiesza, biorąc pod uwagę, że otoczenie to samo, a my jesteśmy już starzy i szybciej nam lecą te wszystkie półrocza. Kiedyś jak Sugar skakała wokół kupy słonia w Gabonie, a za pół roku Dżejti ksztusił się czerwonym piachem na tych całych Tocantins, to chociaż był jakiś płodozmian. Później osiadli na dupie, ale przynajmniej nieco łatwiej było skojarzyć jak się powiedziało, że ktoś jest z Milenialsów, czy z Ghost Island, aniżeli z Fortiłana, czy Fortifora. Tak że Probście, do roboty, wymyślaj jakieś daremne twisty, które na nic się nie przełożą, ale przynajmniej urozmaicą nazwę. Wiem, że potrafisz, bejb
Te całe słowicze klateczki z ajdolami, które porozstawiali w plemionach, średnio mi się podobają, wolałem już misje z wycebulaniem branzoletek albo mówieniem do siebie nawzajem głupot na IC-kach. Tutaj już na tym etapie jedna leluja otworzyła to przy wszystkich i zmarnował się ten cudowny fejk naszyjniczek z fidżyjskich koralowców, który Probst buchnął bezzębnemu dziadowi na targu w Suvie, bo teraz już wszyscy wiedzą, że jest fejk, no i masz ci los.
Btw, ciekawe, czy jakbym wsadził do tej klatki jakiegoś patyka, przysunął ów woreczek, rozdziabał go czymś ostrym i podjebał sobie wesoło ajdola wraz z fejk naszyjniczkiem, to dostałbym od Jeffa po łapach, czy jednak by przeszło… Może to dobrze, że cbs-owe dajwersity nie obejmuje Polaków, bo tylko byśmy ich potrolowali
No dobra, spróbujmy po adresach, chociaż zanim spamiętam ten cały Puchar Narodów Afryki, to minie kilka dobrych tygodni.
FIOLETOWI
Jak na dla mnie na tym etapie można rzucić na żer obojętnie kogo, byle
Carolyn była bezpieczna. W czasach, gdy dumb-blondynkowość wyszła w Surwajworach z mody, taka jedna głośna dumb blondynka wśród tych wszystkich nudnawych Azjatek/Murzynek/Meksykanek/Mikstur Wszystkich Powyższych, jest na wagę złota. Naprawdę pocieszna babeczka, rozchichrał mnie ten wstęp z jej udziałem i tak jak ktoś słusznie prawi, przypomina Nourę, która jest jedną z może dziesięciu osób od czasów Kaoh-Rong mających jakikolwiek wigor. Łaskawym okiem patrzę też na
Sarę, ale na razie głównie dlatego, że jest fakabl i przypomina mi z kolei Shonee od Kangurów.
Jak dotąd mamy tu sojusz dwóch dziewczyn i nerda – welp, no ja bym to jeszcze przemyślał pod kątem IC-ków

Carolyn wylądowała wstępnie na oucie, więc mam nadzieję, że w razie Niemca w czapę dostanie ten-ktoś-piąty, nie pamiętam kto. Chociaż może nie aż tak dosłownie w czapę, bo jeden kolega już dostał i medicali im na razie starczy. Może być po rajtuzkach.
POMARAŃCZOWI
Wszyscy dają
Brandonowi bęcki, to ja go przekornie pobronię. Skoro już ta lilipieta przyłapała go w lesie jak znalazł kluczyk do słowiczej klatki, to i tak można było przypuszczać, że go wykonfiturzy przed kolegami i zrobi z niego target, więc z dwojga złego wolał już zagrać w otwarte karty. Ja tego nie neguję, a jak się rychło okazało, ajdola lepiej mieć niż nie mieć. Płeć piękna mi się w tym szczepie wyjątkowo zlewa i dopiero jakiś czas po obejrzeniu odcinka uświadomiłem sobie, że odpadła jednak nie ta laseczka, o której przez cały czas była mowa, tylko jej koleżanka. Jacyś oni wszyscy zaskakująco podobni przez to dajwersity
Ale już za to beczkowóz okrągły z tymi dwoma randomowymi strzałami w ciemno

Przez chwilę mi się wydawało, że wirus paranoi będzie się po nich rozprzestrzeniał szybciej niż covid po Chińczykach i finalnie w ciemno strzelą sobie wszyscy, doprowadzając do kamieni, rozpalania ognia, konkursu kto pierwszy doniesie jajko na łyżeczce, czy czegoś takiego.
Domniemuję, że oboje ci szatindedarkowcy specjalnie chcieli nie głosować, żeby jeśli Brandon użyje ajdola, to był na nich potem mniej zły, że się na niego wyjebali, no ale tak to chyba nie działa
CI TRZECI
Nie wiem, nie pamiętam, pijany byłem, nie znam tych ludzi, proszę mnie z nimi nie łączyć.