S44E11 "I'm Not Worthy"

[Jack]

Premiera: 10 maja 2023

[colby]

Queen mother Carolyn.

Szkoda ‘zmarnowanego’ idola co może się zemścić za tydzień ale tak czy siak Carolyn jest dla mnie najlepszym graczem tego sezonu a i praktycznie ulubionym graczem ever. Danny irytował mnie totalnie przez ostatnie kilka odcinków, dobrze że poleciał ostatecznie on a nie Heidi.
Mam nadzieję że Tika3 dojdzie do f3, znając życie nie będzie aż tak kolorowo, jednak są teraz w dobrej pozycji i oby tak zostało do końca.

[ciriefan]

Carolyn to królowa. W końcu odcinek, który mnie wciągnął i to tylko dzięki niej. Do końca zadania o immunitet było tak jak dotychczas nudno, ale potem jak to właśnie Queen Karolcia domyśliła się, że wciskają im bullshit i jak obmyśliła cały plan ratowania Carsona <3 Szkoda, że ostatecznie zmarnowała HII, bo finalnie udało im się przekonać Lauren i Jaime, ale i tak bosko. Better safe than sorry. I to jak Karolcia liczyła głosy na palcach i analizowała scenariusze przy urnie do głosowania, a pozostali na nią czekali <3

Mi akurat szkoda Danny'ego, bo poza Karolcią i Carsonem jest w moim top 3 tego sezonu (Yam Yam'a jakoś z odcinka na odcinek coraz mniej lubię). Lauren i Yam Yam mogliby polecieć. Carolyn, Jaime i Carson to teraz moje wymarzone top 3. Tika 3 teraz mają połowę głosów w plemieniu, więc ciekawe, czy uda im się tego nie spieszyć. Oby nie odpadła Karolcia <3

[Jack]

Odcinek był całkiem niezły. W końcu dało się wywnioskować po edicie kto z kim gra i kto potencjalnie może pożegnać się z grą i dlaczego.
Jedynym minusem dla mnie była ta przegadana rada. Chociaż w sumie to pewnie była taka rozgrzewka przed kolejnym sezonem, gdzie odcinki będą o 50% dłuższe. Zgaduję, że z 20 minut odcinka będą wtedy zajmować rady plemienia

Ale wracając do rzeczy, szkoda, że Carolyn tak zmarnowała swojego idola. Pokazała za to, że potrafi troszczyć się o osoby na których jej zależy. Czy to dobry ruch? Trudno powiedzieć. Z jednej strony ułatwiło to drogę jej sojuszowi do finałowej trójki. Z drugiej strony, Yam Yam chyba do końca nie był wtajemniczony w cały plan i nie wiedział, że Carolyn ma idola. Próbując zrozumieć jakieś schematy w jego grze, można zauważyć że o dość emocjonalny człowiek. W związku z tym nie zdziwię się jak będzie chciał pozbyć się Carolyn przed F4.

Odpadł Danny za którym nie będę płakać, a który pewnie powróci jeszcze w jakimś sezonie, albo innym show CBSu. Oczywiście niezmiennie trzymam kciuki za Carolyn i może trochę za Carsona.

[Umbastyczny]

Całkiem przyjemny odcinek.

Carolyn jak zwykle najjaśniejszym punktem, ciągnie na swych barkach cały ten sezon. Szkoda HI, ale i tak całość na plus. Dodatkowo nie dziwię się, że nie do końca ufała Jaime i Lauren, z perspektywy widza ich ruch nie do końca miał sens - powinny pomóc osłabić trójkę Tika.

Oczywiście nie widzimy wszystkiego i na pewno mają one jakieś układy z Carsonem czy Yam Yamem (przynajmniej z odcinków wygląda na to, że są z nimi bliżej niż z Carolyn), ale to tym bardziej niejako broni ruch Carolyn, że nie mogła wiedzieć, że dziewczyny przeszkoczą do nich. Przy czym minus gry Carolyn jest taki, że inni mają między sobą lepsze relacje i budują plany na end game bez niej. Trzymam za nią kciuki. Wszystko wskazuje na to, że sezon wygra ktoś z ich trio, mam nadzieję, że to będzie ona.

Danny był całkiem ok jak na ten archetyp gracza.

[Saw]

Bardzo przeciętny odcinek. Za bardzo nie mieli co pokazywać skoro sama rada trwała blisko 15 minut (gdzie jak dla mnie powinna zostać ograniczona do minimum). Karolcia oczywiście była królową odcinka. Niby fajnie że zagrała HII na Carsonie i się pokazała jako gracz, bo do tej pory miałem wrażenie że była nieco zlewana przez pozostałych. Jednak to też ma dwie strony medalu, bo jednak teraz inni mogą zauważyć w niej zagrożenie. O ile Carson jest ok i go lubię, tak Yam yam coraz bardziej działa mi na nerwach. To nie jest mój typ osoby, ale wcześniej był bardziej zjadliwy. Danny'ego mi szkoda Bardzo lubiłem gościa, ale jednak coraz bardziej kopal pod sobą dołki. Troszkę za pewnie się czuł, a jednak jego pozycja już od jakiegoś czasu nie była tak dobra. Dziwię się Jaime i Lauren że ostatecznie głosowali z Fioletowymi. Nie do końca rozumiem ich tok myślenia. Bardziej opłacałoby się im trzymać z zielonymi. Mieliby czwórkę przeciwko mocnej trójce. A tak to tylko Fioletowi rosną w siłę, a one mogą być potencjalnie kolejnym celem. Byle nie padło na moją Jaime, Lauren w sumie może odpaść.

[Prus]

Niewyemitowane sceny z odcinka 11: