Australian Survivor Heroes V Villains Ep 10

[Jack]

Premiera: 19 lutego 2023

[maniana92]

Oj Shonee, Shonee jak ją lubię totalnie nie rozumiem po co ona rozdaje te swoje HI, na prawo i lewo. Nawet jakby ta dwójka się uratowała teraz to i tak jedno z nich leci następne. Jeszcze rozumiem, że zagrała tym pierwszym, bo nie mogła byc pewna, że Gerry jest z nimi. Ale ten totalnie bez sensu. A co do Hayley i Niny moim zdaniem źle zrobiły, że powiedziały chłopakom o HI, teraz Liz jest bezpieczna i się nie zdziwie jak któraś z nich poleci.

[Jasasiek]

Szkoda mi Jordiego, bo w tym sezonie go polubiłem. Ale trzeba przyznać, że strasznie skopali to z Liz, mieć dwa HII i nic faktycznie nie namieszać? No ograli ich i tyle.
Przykro mi z powodu Niny, ile ona do tej pory dostała konf, dwie? Można zapomnieć, że ona tam w ogóle jest.

[Umbastyczny]

Eh.

To, że w Heroes wszystkim z mniejszości się pali tyłek i szukają wsparcia, jest w sumie normalne. Zobaczymy komu się uda przekonać George'a co do swojej przydatności. W sumie najchętniej zobaczyłbym tam eliminację Benjiego.

Dlaczego jest tak, że w 99% HI znajduje ta osoba, która najbardziej tego potrzebuje i może namieszać?

No nic, niby sporo działo się i były przetasowania, ale jakoś w ogóle mnie to nie zaangażawało.

Po kolei:

Jordiego mi niezbyt szkoda, bo go po prostu nie lubię. ALE muszę przyznać, że w tym sezonie był całkiem znośny, po prostu moja niechęć wynika z poprzedniego występu i już zdania chyba nigdy o nim nie zmienię. Momentami pokazał, że myśli i rozumie grę, ale dziś przekombinował. Liczył, że uda się zachować HI na kolejną radę, ale się przeliczył - choć w sumie przed długi czas była szansa, że mu się uda. No nic, zaryzykował i przegrał, zdarza się.

Liz znalazła HI i załatwiła drugie u Shonee, w jej przypadku akurat dobrze, że zostało jej to HI, bo jedną radę jeszcze przetrwa jak coś. Kibicuję jej tam, straciła sojusznika, ale ma to HI, a po drugie jakieś tarcia mogą powstać w plemieniu po próbie wywalenia Sama.

Simon jest strasznie irytujący, ma się za kogoś lepszego, a nie ogarnia gry. Teraz załatwił sobie ten sojusz i nawet widać było, że Shaun rzeczywiście chce dotrzymać słowa i zadbać o niego, ale no Simon cieszył się jak dziecko z układu, a w zasadzie został zaszantażowany, ze ma to HI oddać A po drugie jak się okaże, że to nie HI, to mogą się na nim zemścić, myśląc, że ich okłamał. Jedynie Hayley przytomna i cos się jej nie podobało, że nie było przy tym instrukcji itd. Finalnie pomógł wyeliminować Jordiego i w sumie tę decyzję akurat mogę zrozumieć.

Fanem Shauna nie jestem, ale mogę przyznać, że gość poza mięśniami potrafi też użyć mózgu i z mięśniaków gra najlepiej. David też jest w miarę ok.

Było ciut więcej Niny, ale ona jakby dalej tłem dla pozostałych. Sami mnie bardzo jakoś irytuje, mam wrażenie, że on jest w jakimś swoim świecie nierozgarnięcia - nie umiem tego wyjaśnić, ale no jakoś mnie od niego odpycha Choć plusik, że wyczuł, że inni coś kombinują.

[ciriefan]

Powiem wam, że mi się ten sezon na razie nawet podoba. Konfowo jest mega nierówno, ale mam wrażenie, że każdego jakoś pokazują i nawet taki David wiem, kim jest i z kim jest w sojuszu, chociaż jest oczywiście mega purple. No ale sam przebieg zrobił się ciekawy. Jordie zjebał na maksa. O dziwo w tym sezonie nawet go lubiłem, więc trochę go szkoda, ale przekombinował. Ryzyko było tutaj zbyt duże mimo wszystko. Ja bym jednak zupełnie inaczej to rozegrał, bo pokazywanie innym HII to dawanie im szansy na dogadanie się na kogoś innego bez konsultacji z Jordiem czy Liz. Tak samo Hayley i Nina mogły kłamać, że zagłosują na Sama - w sumie co im zależało trzymać się heroes, a jak HII zostaną użyte, to wiedziały, że poleci Sam a nie one. Dziwi mnie, że Hayley i Nina tak tego nie rozegrały - potencjalnie wyleciałyby z gry dwa HII i Sam a one nadal miałyby większość 5:2. Jedyny plus całej sytuacji jest taki, że Liz ma teraz HII i powinna być bezpieczna na kolejnej radzie.

[Saw]

Odcinek całkiem fajny, zakończony ciekawa radą plemienia. Szkoda, że nadal Edit jest tak bardzo do kitu, bo dużo lepiej oglądałoby się ten sezon.

Heroes
Edit tak mało ich pokazywał, że było wiadomo że na radę tym razem nie pójdą. Ale to dobrze, bo ich plemię to typowy outsider i każde wygrane zadanie to niemal cud. Flick, Benji i Matt na różne sposoby próbują kupić się w łaski Georga. On może i gra efektownie, ale jak słyszę to samouwielbienie to aż mnie mdli. Szkoda ze Shonee tak łatwo pozbyła się idolów. Kurde, dziewczyno ogarnij się! Co to ma być za rozdawanie na prawo i lewo.

Villains
To co odwalili Jordie i Liz to po prostu brak słów. Typowe przekombinowanie. Mieli idealną sytuację by przetrwać tę radę i choć trochę rozbić dominujący sojusz. No ale podjęli mega wielkie ryzyko, nie grając HII i to się im nie opłaciło. Jordiego nie lubiłem ostatnio, ale tutaj był nawet znośny. Momentami naprawdę dobrze go odbierałem. No ale grał kiepsko. Już ta rada gdzie George przestawił go jako zdrajcę, a ten się przyznał była słaba. Ale teraz zjebał po całości. Próba przeciągnięcia na swoją stronę Hayley i Niny też bardzo nieudolna. Nie dziwię się dziewczyną, że jednak wolą się trzymać swojego starego plemienia, gdzie jednak mają pewna pozycje. Shaun bardzo dobrze rozegrał radę, naprawdę podoba mi się jego gra. Sam natomiast tam mało co ogarnia. Plus chociaż za to że na radzie skapnął się że coś nie gra. Ale jakoś w tym sezonie wypada nijako. Nina nadal jest totalnym tlem, a tak liczyłem że odegra jakąś większą rolę. Ale skoro z gwiazdy Flick zrobili ducha w all starsach to i z niej mogli. Simon to nawet zaczyna mnie bawić. Myślałem że jest mądrzejszy, a on z uśmiechem na twarzy oddał im HII (fałszywkę) byleby tylko przejęli go do sojuszu.