The Traitors UK 1
- Jack
- sole survivor
- Posty: 5824
- Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
- Kontakt:
The Traitors UK 1
Temat poświęcony brytyjskiej wersji programu 'The Traitors', która zadebiutowała w 2022 roku na antenie BBC One.
- Duncan
- 5th jury member
- Posty: 472
- Rejestracja: 28 mar 2016, 00:00
- Winners at War: Michele
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
The Traitors UK
Obejrzałem The Traitors UK jako pierwsze i dopiero później wersje US i bardzo się cieszę, że tak zrobiłem. Zdecydowanie o niebo lepsza edycja to ta UK. Cast był świetny! Mega zróżnicowany! Maddie, Hannah i Amanda <3 Jednak ogromna robotę robi prowadząca. Claudia spisuje się świetnie w tej roli i cały sezon obejrzałem w 2-3 dni.
Finał satysfakcjonujący, chociaż uważam, że Meryl totalnie nie zasłuzyła na zwycięstwo (prawie zawsze się myliła) xDDD oprócz tego soundtrack w tej edycji był mega!
Czekam z niecierpliwością na sezon drugi.
Finał satysfakcjonujący, chociaż uważam, że Meryl totalnie nie zasłuzyła na zwycięstwo (prawie zawsze się myliła) xDDD oprócz tego soundtrack w tej edycji był mega!
Czekam z niecierpliwością na sezon drugi.
Survivor US - Carolyn
Big Brother Canada - Shanaya, Claudia, Renee
The Traitors UK - Maddie, Hannah i Amanda
The Traitors US - Brandi, Cirie, Rachel i Stephanie
Australian Survivor Heroes v Villains - Shonee, Hayley, Sarah, Flick i Liz
- Umbastyczny
- sole survivor
- Posty: 2274
- Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
- Winners at War: Yul
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
The Traitors UK
Obejrzałem wersję brytyjską, no i przyznaję, że format jest po prostu dobry. Edycja bardzo ciekawa - miała plusy i minusy względem US.
Bardzo podobał mi się soundtrack, robił super klimat. Prowadząca wypadła naprawdę dobrze.
Twist startowy z 2 osobami "odpadającymi" był ok, ale w sumie wolałbym chyba po prostu zwykłe otwarcie. Na minus trochę (ale nie minus wersji UK tylko formatu) powtarzalne misje, trochę nudno oglądało się drugi raz dokładnie to samo.
Porównując do US lepiej były wyjaśnione zasady, np. co do rekrutowania nowych osób. Na minus chyba jednak, że zdrajcy mieli tutaj dodatkowe ułatwienie i sami mogli jakby wybierać co wolą zrobić - zabić czy zwerbować. Uważam też, że ostatnie werbowanie było za późno i nie miało za bardzo sensu, bo w sumie Kieran brał udział tylko w jednym zabójstwie. W ogóle też kiepsko wyszło, że nie mógł odmówić. Trochę jakby produkcja na siłę chciała więcej zdrajców, a bali się powtórki z Alex.
Co do castu, to jako całość wypadli lepiej niż grupa z US. Przede wszystkim prezentowali bardziej wyrównany poziom. W US było kilka super osobowości, ale i sporo nijakich. A tutaj większość była jakaś, edit był równiejszy i więcej osób próbowało grać.
Aisha - za bardzo jej z niczego nie pamiętam. Pierwsze morderstwo jest trochę randomowe...
Nicky - trochę mi jej szkoda było, bo próbowała się bronić, ale nie miała siły przebicia. W sumie stała się pierwszą ofiarą Alyssy, która od startu grała ostro.
Claire - jej mi było bardzo szkoda, bo jakoś od razu ją polubiłem i wydawała się mieć potencjał, ale została szybko zamordowana, więc w sumie nie wiadomo.
Imran - też wydawał się rozgarnięty, ale szybko popadł w niełaskę grupy i nie umiał jakoś skuteczniej się obronić.
Ivan - tutaj byłem zaskoczony, że tak szybko został zbanishowany. Myślałem, że miał dobrą pozycję w grupie, ale w sumie odpadł przez największą dramę edycji - ta potrójna nominacja, potem cały cyrk wokół trio Tom-Alex-Matt. Ivan został ofiarą, ale jakoś nie było mi smutno, bo nie przepadałem za nim.
John - facet miał potencjał, kombinował, ale był przy tym jakiś śliski i odpychający.
Tom - uratował swoją dziewczynę, ale musiał ponieść konsekwencję tej całej akcji. Swoją drogę, dość nieuczciwe mi się wydaje przyjmowanie pary do gry. Nawet go lubiłem, ale uważam, że to sprawiedliwe, że zostali z Alex rozdzieleni.
Matt - też go nawet lubiłem, moim zdaniem nie było z niego gracza, ale przykro było oglądać jak się tam męczy.
Alyssa - bardzo chaotyczna. W sumie odpadła przez to, że była zbyt cicha i przez zdradę Wilfreda. Moim zdaniem ogólnie nie była najlepszym zdrajcą i w ogóle myślałem, że wpadnie w tarapaty szybciej, bo wydawało mi się słabe, że atakuje Nicky sekundę po wyborze zdrajców. O dziwo nikt jakoś jej nie podejrzewał po tej akcji i ujawnieniu, że Nicky była wierna.
Rayan - dla mnie jedna z najnudniejszych osób w obsadzie. Odpadł, bo miał podobny styl gry/bycia do Alyssy.
Alex - eh, szkoda mi jej było, bo nieźle kombinowała i miała łeb na karku, ale najpierw Tom rozpętał piekło, a potem ta propozycja zdrajców. W sumie dziwiłem się, że odrzuca, ale ok, może miało to sens. Potem się przyznała i... nikt nie podejrzewał, że to blef. Z jednej strony ok, ale jednak to był wyrok śmierci i rzeczywiście od razu zdrajcy ją wykończyli.
Amos - jako postać nudny, ale dość rozgarnięty przynajmniej.
Theo - sympatyczny, ale zbyt emocjonalny jak do tej gry.
Fay - ciekawa postać, ale jakoś moim zdaniem też nie pokazała dobrej gry
Amanda - moim zdaniem najbardziej rozgarnięta z oryginalnych zdrajców. Popełniła niewątpliwie błąd ze zdradą Theo, a dodatkowo za bardzo ufała Wilfowi, który już raz pokazał jak łatwo mu przychodzi zdrada. Mimo wszystko oceniam na plus, bo przez długi czas zwodziła wszystkich i nikt jej nie podejrzewał.
Andrea - uwielbiam, cudowna babcia, wspaniała postać. Doceniam to, że kombinowała i próbowała grać, choć nigdy nie doszła do niczego konkretnego.
Maddy - bardzo ciekawa postać, dużo gry pokazała. Byłem zaskoczony jak pokrętną drogą zaczęła oskarżać Wilfa. Oczywiście sporo osób oskarżała niesłusznie. W sumie nikt nie brał jej na poważnie, bo jej główne cele jak Wilf, Aaron czy Meryl przetrwali dłużej od niej. Doceniam, że próbowała grać, że tworzyła tyle chaosu, że doszła dość daleko mimo tego jak otwarcie i głośno grała. No i ciekawy był ten twist, gdy mogła odejść z 3 tysiącami (trochę mało kasy, mogli zaproponować z 10-15k).
Kieran - polubiłem go, fajny i inteligentny gracz. Przez wybór Wilfa i twist gra mu się posypała. No bo co to za wybór zostać zdrajcą albo umrzeć? Wiadomo, że lepiej próbować jako zdrajca, zawsze jakaś szansa zostaje. No i tak, został zdrajcą na jedną rundę, nie miał za bardzo jak grać w nowej roli, bo nie zostało już nic do zrobienia. Jako wierny grał dobrze, bo był w grupce, która wykopała Amandę. W F5 było widać jak bardzo zrezygnowany już jest i przygaszony. Nie miał jak się obronić i postanowił pomóc wiernym wygrać. Szkoda, że nie mógł wygrać razem z nimi, choć bez jego przymusowej zmiany stron mogłoby do tego zwycięstwa w ogóle nie dojść.
Wilfred - grał też dość chaotycznie. Szybko jego imię pojawiło się na świeczniku, ale Maddy inni olewali. Potem gdy był w większych tarapatach sprytnie zdradził Alyssę i niejako się całkiem oczyścił. Potem postanowił zdradzić Amandę, nie wiem czy to był potrzebny ruch, ale na pewno zdobył zaufanie Meryl, Hanny i Kierana + nie musiał się z nią dzielić kasą. Moim zdaniem zawalił sobie końcówkę. Wybrał Kierana i od razu próbował go zdradzić. Robił to jednak zbyt otwarcie, doszło do kłótni i potem już Kieran miał dość i go wystawił wiernym. W sumie on i Cirie z US próbowali rozegrać podobnie końcówkę, ale z zupełnie innym rezultatem... Uważam, że zawalił to sobie, miał hajs na wyciagnięcie ręki. Moim zdaniem musiał kogoś zrekrutować, bo raczej nikt po eliminacji Amandy i następnie morderstwie Andrei nie pozwoliłby zakończyć gry bez eliminacji zdrajcy, a wtedy na etapie F4 czy F3 i tak mógłby odpaść. Jednak po wyborze Kierana, ale powinien cisnąć na wspólną wygraną, ale dyskretniejsze pozbycie się rywala. Ogólnie dalej uważam, że ten twist, żeby na tak późnym etapie dobierać nowego zdrajcę był słaby. Do tego tak przymusowo... Lepiej było dać jednak wybór. Ciekawie byłoby oglądać rozterki graczy (Kierana), bo przykład Alex pokazał, że odmowa może być równa szybkiej śmierci.
Meryl - ciekawa postać, ale grała kiepsko i nawet na finiszu się nie ogarnęła i robiła wszystko, żeby przegrać xD
Hannah - polubiłem ją, starała się solidnie grać od początku, fajnie, że sobie wygrała
Aaron - doceniam jak po początkowych tarapatach wypracował sobie dobrą pozycję i doszedł do zwycięstwa
I tak jak pisałem, ogólnie uważam, że wierni w sezonie UK mieli jeszcze ciężej niż w sezonie US, bo twisty i zasady były jeszcze bardziej przeciwko nim. Jedyną przewagą były liczby, jeszcze korzystniejsze, bo jednak Amos i Kieran zaslili grono uczciwych graczy (choć oni tego nie wiedzieli, więc finalnie to też taka połowiczna przewaga). Jednak bardziej elastyczne zasady dobierania zdrajców, ten twist z brakiem odmowy - to było przeciwko nim. No i w sumie jakby nie kłótnia na linii Kieran - Wilf to przegraliby.
Bardzo podobał mi się soundtrack, robił super klimat. Prowadząca wypadła naprawdę dobrze.
Twist startowy z 2 osobami "odpadającymi" był ok, ale w sumie wolałbym chyba po prostu zwykłe otwarcie. Na minus trochę (ale nie minus wersji UK tylko formatu) powtarzalne misje, trochę nudno oglądało się drugi raz dokładnie to samo.
Porównując do US lepiej były wyjaśnione zasady, np. co do rekrutowania nowych osób. Na minus chyba jednak, że zdrajcy mieli tutaj dodatkowe ułatwienie i sami mogli jakby wybierać co wolą zrobić - zabić czy zwerbować. Uważam też, że ostatnie werbowanie było za późno i nie miało za bardzo sensu, bo w sumie Kieran brał udział tylko w jednym zabójstwie. W ogóle też kiepsko wyszło, że nie mógł odmówić. Trochę jakby produkcja na siłę chciała więcej zdrajców, a bali się powtórki z Alex.
Co do castu, to jako całość wypadli lepiej niż grupa z US. Przede wszystkim prezentowali bardziej wyrównany poziom. W US było kilka super osobowości, ale i sporo nijakich. A tutaj większość była jakaś, edit był równiejszy i więcej osób próbowało grać.
Aisha - za bardzo jej z niczego nie pamiętam. Pierwsze morderstwo jest trochę randomowe...
Nicky - trochę mi jej szkoda było, bo próbowała się bronić, ale nie miała siły przebicia. W sumie stała się pierwszą ofiarą Alyssy, która od startu grała ostro.
Claire - jej mi było bardzo szkoda, bo jakoś od razu ją polubiłem i wydawała się mieć potencjał, ale została szybko zamordowana, więc w sumie nie wiadomo.
Imran - też wydawał się rozgarnięty, ale szybko popadł w niełaskę grupy i nie umiał jakoś skuteczniej się obronić.
Ivan - tutaj byłem zaskoczony, że tak szybko został zbanishowany. Myślałem, że miał dobrą pozycję w grupie, ale w sumie odpadł przez największą dramę edycji - ta potrójna nominacja, potem cały cyrk wokół trio Tom-Alex-Matt. Ivan został ofiarą, ale jakoś nie było mi smutno, bo nie przepadałem za nim.
John - facet miał potencjał, kombinował, ale był przy tym jakiś śliski i odpychający.
Tom - uratował swoją dziewczynę, ale musiał ponieść konsekwencję tej całej akcji. Swoją drogę, dość nieuczciwe mi się wydaje przyjmowanie pary do gry. Nawet go lubiłem, ale uważam, że to sprawiedliwe, że zostali z Alex rozdzieleni.
Matt - też go nawet lubiłem, moim zdaniem nie było z niego gracza, ale przykro było oglądać jak się tam męczy.
Alyssa - bardzo chaotyczna. W sumie odpadła przez to, że była zbyt cicha i przez zdradę Wilfreda. Moim zdaniem ogólnie nie była najlepszym zdrajcą i w ogóle myślałem, że wpadnie w tarapaty szybciej, bo wydawało mi się słabe, że atakuje Nicky sekundę po wyborze zdrajców. O dziwo nikt jakoś jej nie podejrzewał po tej akcji i ujawnieniu, że Nicky była wierna.
Rayan - dla mnie jedna z najnudniejszych osób w obsadzie. Odpadł, bo miał podobny styl gry/bycia do Alyssy.
Alex - eh, szkoda mi jej było, bo nieźle kombinowała i miała łeb na karku, ale najpierw Tom rozpętał piekło, a potem ta propozycja zdrajców. W sumie dziwiłem się, że odrzuca, ale ok, może miało to sens. Potem się przyznała i... nikt nie podejrzewał, że to blef. Z jednej strony ok, ale jednak to był wyrok śmierci i rzeczywiście od razu zdrajcy ją wykończyli.
Amos - jako postać nudny, ale dość rozgarnięty przynajmniej.
Theo - sympatyczny, ale zbyt emocjonalny jak do tej gry.
Fay - ciekawa postać, ale jakoś moim zdaniem też nie pokazała dobrej gry
Amanda - moim zdaniem najbardziej rozgarnięta z oryginalnych zdrajców. Popełniła niewątpliwie błąd ze zdradą Theo, a dodatkowo za bardzo ufała Wilfowi, który już raz pokazał jak łatwo mu przychodzi zdrada. Mimo wszystko oceniam na plus, bo przez długi czas zwodziła wszystkich i nikt jej nie podejrzewał.
Andrea - uwielbiam, cudowna babcia, wspaniała postać. Doceniam to, że kombinowała i próbowała grać, choć nigdy nie doszła do niczego konkretnego.
Maddy - bardzo ciekawa postać, dużo gry pokazała. Byłem zaskoczony jak pokrętną drogą zaczęła oskarżać Wilfa. Oczywiście sporo osób oskarżała niesłusznie. W sumie nikt nie brał jej na poważnie, bo jej główne cele jak Wilf, Aaron czy Meryl przetrwali dłużej od niej. Doceniam, że próbowała grać, że tworzyła tyle chaosu, że doszła dość daleko mimo tego jak otwarcie i głośno grała. No i ciekawy był ten twist, gdy mogła odejść z 3 tysiącami (trochę mało kasy, mogli zaproponować z 10-15k).
Kieran - polubiłem go, fajny i inteligentny gracz. Przez wybór Wilfa i twist gra mu się posypała. No bo co to za wybór zostać zdrajcą albo umrzeć? Wiadomo, że lepiej próbować jako zdrajca, zawsze jakaś szansa zostaje. No i tak, został zdrajcą na jedną rundę, nie miał za bardzo jak grać w nowej roli, bo nie zostało już nic do zrobienia. Jako wierny grał dobrze, bo był w grupce, która wykopała Amandę. W F5 było widać jak bardzo zrezygnowany już jest i przygaszony. Nie miał jak się obronić i postanowił pomóc wiernym wygrać. Szkoda, że nie mógł wygrać razem z nimi, choć bez jego przymusowej zmiany stron mogłoby do tego zwycięstwa w ogóle nie dojść.
Wilfred - grał też dość chaotycznie. Szybko jego imię pojawiło się na świeczniku, ale Maddy inni olewali. Potem gdy był w większych tarapatach sprytnie zdradził Alyssę i niejako się całkiem oczyścił. Potem postanowił zdradzić Amandę, nie wiem czy to był potrzebny ruch, ale na pewno zdobył zaufanie Meryl, Hanny i Kierana + nie musiał się z nią dzielić kasą. Moim zdaniem zawalił sobie końcówkę. Wybrał Kierana i od razu próbował go zdradzić. Robił to jednak zbyt otwarcie, doszło do kłótni i potem już Kieran miał dość i go wystawił wiernym. W sumie on i Cirie z US próbowali rozegrać podobnie końcówkę, ale z zupełnie innym rezultatem... Uważam, że zawalił to sobie, miał hajs na wyciagnięcie ręki. Moim zdaniem musiał kogoś zrekrutować, bo raczej nikt po eliminacji Amandy i następnie morderstwie Andrei nie pozwoliłby zakończyć gry bez eliminacji zdrajcy, a wtedy na etapie F4 czy F3 i tak mógłby odpaść. Jednak po wyborze Kierana, ale powinien cisnąć na wspólną wygraną, ale dyskretniejsze pozbycie się rywala. Ogólnie dalej uważam, że ten twist, żeby na tak późnym etapie dobierać nowego zdrajcę był słaby. Do tego tak przymusowo... Lepiej było dać jednak wybór. Ciekawie byłoby oglądać rozterki graczy (Kierana), bo przykład Alex pokazał, że odmowa może być równa szybkiej śmierci.
Meryl - ciekawa postać, ale grała kiepsko i nawet na finiszu się nie ogarnęła i robiła wszystko, żeby przegrać xD
Hannah - polubiłem ją, starała się solidnie grać od początku, fajnie, że sobie wygrała
Aaron - doceniam jak po początkowych tarapatach wypracował sobie dobrą pozycję i doszedł do zwycięstwa
I tak jak pisałem, ogólnie uważam, że wierni w sezonie UK mieli jeszcze ciężej niż w sezonie US, bo twisty i zasady były jeszcze bardziej przeciwko nim. Jedyną przewagą były liczby, jeszcze korzystniejsze, bo jednak Amos i Kieran zaslili grono uczciwych graczy (choć oni tego nie wiedzieli, więc finalnie to też taka połowiczna przewaga). Jednak bardziej elastyczne zasady dobierania zdrajców, ten twist z brakiem odmowy - to było przeciwko nim. No i w sumie jakby nie kłótnia na linii Kieran - Wilf to przegraliby.
- joeytribbiani
- 4th jury member
- Posty: 357
- Rejestracja: 16 cze 2019, 08:16
- Winners at War: Parvati
- Kontakt:
The Traitors UK
Ale tu było emocji
Wszystkie dramy, płacze i cringe sprawiły, że dostaliśmy świetną rozrywkę
Sezon UK zdecydowanie lepszy od US, więcej się działo, cast też wydawał mi się lepszy niż w US. Nie przeszkadzało mi kopiowanie zadań czy twistów z US, bo cast dawał radę.
Na minus zaliczę początkowy twist z "wyeliminowaniem" dwójki graczy. Fajnie, że wrócili ale jednak trochę gry ich ominęło i musieli głównie opierać swoje zdanie na opowiadaniach innych co się wydarzyło w grze, co jednak nie było fair bo każdy ma inny punkt widzenia
I jeszcze muszę dodać te ułatwienia dla Traitors, o których mówił Umbastyczny.
Do graczy:
Aaron- wydawał się sympatyczny. Na początku miał pod górkę, ale z tego wyszedł. Nie przeszkadza mi, że wygrał.
Hannah- polubiłem ją, była jedną z osób którym kibicowałem. Dobrze, że po odejściu Aarona zaczęła układać wszystko w całość, bo mogła pożegnać się z wygraną gdyby była tak ślepo zapatrzona w Wilfreda jak...
Meryl- na początku ją lubiłem, ale grała tak źle. Szła tak ślepo za Willem jak Andie i Quentin za Cirie edycji US i jakby przegrała to nawet by mi jej nie było szkoda, bo miała klapki na oczach. Może podziękować Hannie i Aaronowi.
Wilfred- no nie polubiłem gościa. Ze wszystkich 4 traitors to jemu kibicowałem najmniej i przyznam się szczerze, że ostatni odcinek przewijałem bo byłem w 100% pewny, że wygra
O ile rozumiem dlaczego zdradził Alyssę, tak zdrada Amandy i zwerbowanie Kierana go pogrążyło. Nie powiem, jego długi pobyt w programie trochę obniżył moją przyjemność z oglądania programu, ale na szczęście był happy ending
Kieran- gdybym był jednym z Traitors i pozostali by mnie zdradzili to zachowałbym się dokładnie tak jak on
bitter af. Piękny exit, który pogrążył Wilfreda. Gra słów, zasianie wątpliwości wśród Aarona i Hanny aby doprowadzić do upadku Willa - piękne. Wiedział, że on nie ma szans na wygraną i zrobił wszystko aby osoba która go zdradziła też nic nie dostała. Na początku był mi obojętny, ale na koniec strasznie go polubilem.
Maddy- <3 iconic. W jej szaleństwie była metoda, szkoda że gdzieś się pogubiła po drodze ale brawo, że jako pierwsza zaczęła podejrzewać Willa. Jednak szkoda, że bardziej skupiała się na Aaronie niż Willu. Bardzo fajnie się ją oglądało i zdecydowanie mój top 3 z tego sezonu.
Andrea- fajna starsza babcia, której każdy kibicował. Ciężko stwierdzić jak dobrze grała, bo w sumie szła za większością (chyba, że o czymś zapomniałem). Zdecydowanie jedyną opcją pozbycia się jej było morderstwo przez traitors, bo wątpię, aby udało się ją wyeliminować przy okrągłym stole.
Amanda- jej znów kibicowałem najbardziej z Traitors. Przez cały sezon ani razu nikt jej nie podejrzewał, aż nagle jeden rzut imieniem i wszyscy zaczęli się jej przyglądać. Eliminacja Theo była jej gwoździem do trumny, a szkoda.
Fay- była długo, niby się rządziła, bez większych emocji u mnie.
Theo- bardzo go polubiłem i w pewnym momencie to jemu kibicowałem najbardziej. Wydawał się sympatyczny.
Amos- był, coś próbował ugrać. Na plus, że nie skreślił od razu Maddy tylko dostrzegł, że może mieć racje z Willem.
Alex- fajna dziewczyna, chciała grać i podejrzewam, że zaszłaby dalej gdyby nie Tom. Fajnie, że jej wszyscy uwierzyli o próbie zwerbowania jej przez Traitors, jednak długo po tym nie przetrwała, co wydawało się raczej oczywiste.
Alyssa- dziwna akcja, bo jakby zaraz po ściągnięciu opasek osoba obok rzucała by podejrzenia na kogoś, to od razu bym stwierdził, że to Traitor, a Alyssie udało się przetrwać kilka rund. Chyba miała wrażenie, że jak będzie w tle to nikt na nią nie zwróci uwagi, ale jednak obróciło to się przeciwko niej.
Matt- szkoda się oglądało te jego podboje do Alex.
Tom- lubiłem go, ale uratowaniem dziewczyny w jednej rundzie pozbawił siebie i jej wygranej. Dobrze, że z tej dwójki to Alex zaszła dalej, bo była lepszym graczem niż Tom.
John- nie, strasznie negatywna postać.
Jeszcze Claire była fajna i byłem w szoku, że tak szybko poleciała. Reszta raczej do zapomnienia
Na plus zdecydowanie prowadząca!! O wiele lepsza niż Alan Cumming z edycji US, nie była tak przerysowana i lubiłem jej ironiczne komentarze, ale też to, jak podpowiadała uczestnikom w zadaniu z pozytywkami.


Na minus zaliczę początkowy twist z "wyeliminowaniem" dwójki graczy. Fajnie, że wrócili ale jednak trochę gry ich ominęło i musieli głównie opierać swoje zdanie na opowiadaniach innych co się wydarzyło w grze, co jednak nie było fair bo każdy ma inny punkt widzenia

Do graczy:
Aaron- wydawał się sympatyczny. Na początku miał pod górkę, ale z tego wyszedł. Nie przeszkadza mi, że wygrał.
Hannah- polubiłem ją, była jedną z osób którym kibicowałem. Dobrze, że po odejściu Aarona zaczęła układać wszystko w całość, bo mogła pożegnać się z wygraną gdyby była tak ślepo zapatrzona w Wilfreda jak...
Meryl- na początku ją lubiłem, ale grała tak źle. Szła tak ślepo za Willem jak Andie i Quentin za Cirie edycji US i jakby przegrała to nawet by mi jej nie było szkoda, bo miała klapki na oczach. Może podziękować Hannie i Aaronowi.
Wilfred- no nie polubiłem gościa. Ze wszystkich 4 traitors to jemu kibicowałem najmniej i przyznam się szczerze, że ostatni odcinek przewijałem bo byłem w 100% pewny, że wygra

Kieran- gdybym był jednym z Traitors i pozostali by mnie zdradzili to zachowałbym się dokładnie tak jak on

Maddy- <3 iconic. W jej szaleństwie była metoda, szkoda że gdzieś się pogubiła po drodze ale brawo, że jako pierwsza zaczęła podejrzewać Willa. Jednak szkoda, że bardziej skupiała się na Aaronie niż Willu. Bardzo fajnie się ją oglądało i zdecydowanie mój top 3 z tego sezonu.
Andrea- fajna starsza babcia, której każdy kibicował. Ciężko stwierdzić jak dobrze grała, bo w sumie szła za większością (chyba, że o czymś zapomniałem). Zdecydowanie jedyną opcją pozbycia się jej było morderstwo przez traitors, bo wątpię, aby udało się ją wyeliminować przy okrągłym stole.
Amanda- jej znów kibicowałem najbardziej z Traitors. Przez cały sezon ani razu nikt jej nie podejrzewał, aż nagle jeden rzut imieniem i wszyscy zaczęli się jej przyglądać. Eliminacja Theo była jej gwoździem do trumny, a szkoda.
Fay- była długo, niby się rządziła, bez większych emocji u mnie.
Theo- bardzo go polubiłem i w pewnym momencie to jemu kibicowałem najbardziej. Wydawał się sympatyczny.
Amos- był, coś próbował ugrać. Na plus, że nie skreślił od razu Maddy tylko dostrzegł, że może mieć racje z Willem.
Alex- fajna dziewczyna, chciała grać i podejrzewam, że zaszłaby dalej gdyby nie Tom. Fajnie, że jej wszyscy uwierzyli o próbie zwerbowania jej przez Traitors, jednak długo po tym nie przetrwała, co wydawało się raczej oczywiste.
Alyssa- dziwna akcja, bo jakby zaraz po ściągnięciu opasek osoba obok rzucała by podejrzenia na kogoś, to od razu bym stwierdził, że to Traitor, a Alyssie udało się przetrwać kilka rund. Chyba miała wrażenie, że jak będzie w tle to nikt na nią nie zwróci uwagi, ale jednak obróciło to się przeciwko niej.
Matt- szkoda się oglądało te jego podboje do Alex.
Tom- lubiłem go, ale uratowaniem dziewczyny w jednej rundzie pozbawił siebie i jej wygranej. Dobrze, że z tej dwójki to Alex zaszła dalej, bo była lepszym graczem niż Tom.
John- nie, strasznie negatywna postać.
Jeszcze Claire była fajna i byłem w szoku, że tak szybko poleciała. Reszta raczej do zapomnienia
Na plus zdecydowanie prowadząca!! O wiele lepsza niż Alan Cumming z edycji US, nie była tak przerysowana i lubiłem jej ironiczne komentarze, ale też to, jak podpowiadała uczestnikom w zadaniu z pozytywkami.
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6133
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
The Traitors UK
SEZON 1
W końcu obejrzałem tę edycję, która była po prostu świetna. Ten program to naprawdę dobra rozrywka. Dużo dram, kłótni, emocji. Największy minus, który mi niesamowicie przeszkadzał, to że edycja przebiegła prawie całkowicie tak samo jak w USA, zadania były identyczne, przez co nie chciało mi się ich oglądać.
Przede wszystkim Claudia, królowa brytyjskiego Tańca z Gwiazdami, pojawia się również jako prowadząca Traitors! Uwielbiam ją, bardzo fajnie prowadziła, była bardziej ludzka niż przerysowany prowadzący z US.
Twist z odpadką 2 osób w ciągu 5 minut i potem ich powrót w połowie sezonu akurat był kiepski.
Jeśli chodzi o ludzi - ze względu na brak czasu oglądalem z dużymi przerwami, więc większości już nie pamiętam. Osoby warte wymienienia:
Aaron - słodziak totalny, chyba mój ulubieniec tej edycji. Naiwny, uroczy był ten atak paniki na jednym z okrągłych stołów, gdy prawie odpadł. Z jego wygranej cieszę się najbardziej.
Hannah - pierwszą połowę sezonu jej nie cierpiałem, takie rozdrarte bez powodu babsko. Z czasem ją polubiłem, laska musi po prostu nauczyć się panować nad emocjami. Przez drugą połowę sezonu czekałem na jej meltdown w finale, bo byłem pewien, że Will wygra, a ona była w niego wpatrzona jak w obrazek. Chciałem jej wybuchu złości, miałem gotowy popcorn, stawiałem, że dokona na nim prawdziwego morderstwa XD A tymczasem na koniec go rozszyfrowała, a na koniec popłakała i nie była zła, ale pewnie to dlatego, że odniosła sukces. Szkoda, że nie zobaczyliśmy jej reakcji, gdy przegrała.
Meryl - porażka, wiecznie źle typowała XD
Will - początkowo myślałem, że szybko odpadnie, ale na dobrym etapie wkopał Alyssę, aby odciągnąć uwagę od siebie, dzięki czemu zdobył zaufanie innych, ktore przypieczętował późniejszym odwróceniem się od Amandy. Byłem pewien, że wygra tę grę, ale finałowy odcinek miał kiepski. Myślę, że ludzie dalej wierzyliby w jego kłamstwa, ale po słowach Kierana kompletnie posypał się emocjonalnie i widać było po nim, że nie radzi sobie dalej z kłamaniem i wyrzuty sumienia były wymalowane na jego twarzy. W sumie grę miał podobną do Cirie. No ale tutaj okazało się, że odwracanie się od drugiego Zdrajcy na koniec to nie jest dobry pomysł. Cirie po prostu miała szczęście, że jej towarzyszowi w zbrodni nie zależało na pieniądzach ani na grze, bo ktoś inny mógłby się tak samo zemścić.
Kieran - ja za nim nie przepadałem jakoś. W sumie na jego miejscu postąpiłbym tak samo. Znalazł się w sytuacji bez wyjścia zmuszony do zostania nowym zdrajcą.
Maddy - na żywo by mnie totalnie irytowała, ale była bekowa i należy do kategorii Gold TV XD Ubarwiła sezon mocno.
Andrea - kochana babunia <3 uwielbiałem <3
Amanda - moja ulubienica w tym sezonie, była świetnym zdrajcą, tak naprawdę wkopała się odwróceniem się od Theo. Szkoda, że ten jeden błąd okazał się być tym ostatnim, ale faktycznie kiepsko to na koniec rozegrała.
Alyssa - od początku najsłabsza ze zdrajców, jej eliminacja nie była zaskoczeniem, szybko posypała się
Trio Tom-Alex-Matt - haha no co za beka. Tom to największy idiota tego sezonu - wygadanie po takim czasie, że on i Alex to para XD Zniszczył grę i sobie i jej. Alex z resztą też - czego się spodziewała odrzucając propozycję zdrajców? Też bym ją potem wyeliminował za karę XD No i biedny Matt zakochany w Alex, jego rozpacz jak poznał prawdę xD
John - osoba, która przez cały sezon wzbudziła we mnie największą antypatię, bardzo śliski i nieprzyjemny
Reszta była albo nijaka albo ich nie pamiętam. Czekam na drugi sezon.
Do osób, które oglądały Australię, czy tam też są dokładnie te same zadania? Bo jeśli tak, to chyba jednak sobie odpuszczę na razie.
W końcu obejrzałem tę edycję, która była po prostu świetna. Ten program to naprawdę dobra rozrywka. Dużo dram, kłótni, emocji. Największy minus, który mi niesamowicie przeszkadzał, to że edycja przebiegła prawie całkowicie tak samo jak w USA, zadania były identyczne, przez co nie chciało mi się ich oglądać.
Przede wszystkim Claudia, królowa brytyjskiego Tańca z Gwiazdami, pojawia się również jako prowadząca Traitors! Uwielbiam ją, bardzo fajnie prowadziła, była bardziej ludzka niż przerysowany prowadzący z US.
Twist z odpadką 2 osób w ciągu 5 minut i potem ich powrót w połowie sezonu akurat był kiepski.
Pewnie trochę tak było. Wtedy jednym z głównych wątków było, że ostatnim zdrajcą musi być facet, których zostało już niewielu. Sądzę, że produkcja nie chciała ryzykować sytuacją, w której w finale nie ma żadnego zdrajcy, no bo to w sumie byłaby porażka XDTrochę jakby produkcja na siłę chciała więcej zdrajców, a bali się powtórki z Alex.
Jeśli chodzi o ludzi - ze względu na brak czasu oglądalem z dużymi przerwami, więc większości już nie pamiętam. Osoby warte wymienienia:
Aaron - słodziak totalny, chyba mój ulubieniec tej edycji. Naiwny, uroczy był ten atak paniki na jednym z okrągłych stołów, gdy prawie odpadł. Z jego wygranej cieszę się najbardziej.
Hannah - pierwszą połowę sezonu jej nie cierpiałem, takie rozdrarte bez powodu babsko. Z czasem ją polubiłem, laska musi po prostu nauczyć się panować nad emocjami. Przez drugą połowę sezonu czekałem na jej meltdown w finale, bo byłem pewien, że Will wygra, a ona była w niego wpatrzona jak w obrazek. Chciałem jej wybuchu złości, miałem gotowy popcorn, stawiałem, że dokona na nim prawdziwego morderstwa XD A tymczasem na koniec go rozszyfrowała, a na koniec popłakała i nie była zła, ale pewnie to dlatego, że odniosła sukces. Szkoda, że nie zobaczyliśmy jej reakcji, gdy przegrała.
Meryl - porażka, wiecznie źle typowała XD
Will - początkowo myślałem, że szybko odpadnie, ale na dobrym etapie wkopał Alyssę, aby odciągnąć uwagę od siebie, dzięki czemu zdobył zaufanie innych, ktore przypieczętował późniejszym odwróceniem się od Amandy. Byłem pewien, że wygra tę grę, ale finałowy odcinek miał kiepski. Myślę, że ludzie dalej wierzyliby w jego kłamstwa, ale po słowach Kierana kompletnie posypał się emocjonalnie i widać było po nim, że nie radzi sobie dalej z kłamaniem i wyrzuty sumienia były wymalowane na jego twarzy. W sumie grę miał podobną do Cirie. No ale tutaj okazało się, że odwracanie się od drugiego Zdrajcy na koniec to nie jest dobry pomysł. Cirie po prostu miała szczęście, że jej towarzyszowi w zbrodni nie zależało na pieniądzach ani na grze, bo ktoś inny mógłby się tak samo zemścić.
Kieran - ja za nim nie przepadałem jakoś. W sumie na jego miejscu postąpiłbym tak samo. Znalazł się w sytuacji bez wyjścia zmuszony do zostania nowym zdrajcą.
Maddy - na żywo by mnie totalnie irytowała, ale była bekowa i należy do kategorii Gold TV XD Ubarwiła sezon mocno.
Andrea - kochana babunia <3 uwielbiałem <3
Amanda - moja ulubienica w tym sezonie, była świetnym zdrajcą, tak naprawdę wkopała się odwróceniem się od Theo. Szkoda, że ten jeden błąd okazał się być tym ostatnim, ale faktycznie kiepsko to na koniec rozegrała.
Alyssa - od początku najsłabsza ze zdrajców, jej eliminacja nie była zaskoczeniem, szybko posypała się
Trio Tom-Alex-Matt - haha no co za beka. Tom to największy idiota tego sezonu - wygadanie po takim czasie, że on i Alex to para XD Zniszczył grę i sobie i jej. Alex z resztą też - czego się spodziewała odrzucając propozycję zdrajców? Też bym ją potem wyeliminował za karę XD No i biedny Matt zakochany w Alex, jego rozpacz jak poznał prawdę xD
John - osoba, która przez cały sezon wzbudziła we mnie największą antypatię, bardzo śliski i nieprzyjemny
Reszta była albo nijaka albo ich nie pamiętam. Czekam na drugi sezon.
Do osób, które oglądały Australię, czy tam też są dokładnie te same zadania? Bo jeśli tak, to chyba jednak sobie odpuszczę na razie.
- Umbastyczny
- sole survivor
- Posty: 2274
- Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
- Winners at War: Yul
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
The Traitors UK
Nie, tam są inne zadania kompletnie, do tego inne miejsce kręcenia itd. więc otoczka programu jest kompletnie inna. Żałowałem, że nie oglądałem Australii w środku, żeby mieć przerywnik między identycznymi UK i USA.
- tombak90
- sole survivor
- Posty: 2714
- Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
- Lokalizacja: Poznań
- Winners at War: Tony
- Survivor AU All Stars: David
- Kontakt:
The Traitors UK 1
To je dobre, będę ćpieł. Bawiłem się jeszcze lepiej niż przy Stejtsach i już widzę, że dużo lepiej niż przy Kangurach, u których jestem na półmetku.
Generalnie dawno nie oglądałem niczego znad Tamizy i uderzyło mnie to, że słodki Jezu w agreście, jacy ci Brytole pizdeczkowaci
Ja nie wiem, jak ten naród skolonizował kiedyś pół świata. Machanie rąsiami, duszenie się przy stole, ataki paniki… Babki w tym sezonie były dużo twardsze od chłopów, spośród których chyba każdy odpalił w pewnym momencie trabanta, bez żadnego specjalnego powodu.
Średnie IQ gromadki „wiernych” lawirowało gdzieś w okolicach 60, przez co turnus był tym seksowniejszy w odbiorze. Nie rozumiem, jakim sposobem Wilfred prawie zrobił wszystkich w Karolka, skoro typ już z samego głosu, mimiki i spojrzenia wygląda tak wybitnie podejrzanie, że jadąc z nim w metrze odruchowo chwyciłbym się za portfel. Uciekające oczka, dziwne ruchy, przerysowane reakcje na wszystko… Byłem przekonany, że capną go tam za tę fensi czuprynkę i wypierdolą za Ural w ciągu kilku pierwszych epizodów.
Alyssa to średnio trafiony wybór do mafii, za bardzo rozmemłana psychicznie i nie zdziwił mnie tu relatywnie szybki strzał w zęby. Z kolei zdecydowanie najlepszym mafiozą przez długi czas wydawała mi się Michałowa, której imienia nie wymienili nawet w momencie, jak ktoś tam z tych gejzerów intelektu wykminił, że słuchajcie koledzy, trzeba przegrillować przy okrągłym stole Andreę, bo jako jedyna nie musiała jeszcze „fajt for her lajf”. Myślę sobie wtedy łełełejt, mireczki drogie, no a Michałowa? Naprawdę świetna gra poza radarem, aż do momentu tej wpadki z wystawieniem Theo, gdzie gimnastykowała się w sumie specjalnie po to, żeby ratować typa, który epizod później sfajczył jej plebanię. Szkoda, że to raczej nie jest program do powrotów, bo chętnie bym ją jeszcze kiedyś pooglądał.
Generalnie nie to, że gdybym ja tam z nimi urzędował, to od samego początku podejrzewałbym, że jednym z mafiozów jest starsza kobieta i nie to, żeby właśnie Michałowa mi pod to najbardziej pasowała jako najtwardsza psychicznie z nich trzech (no, ewentualnie Fay), ale dobra, szadap domorosły Płarocie, przed telewizorem to każdy pyskaty, a na miejscu mogłoby się okazać, że Michałowa i mnie omotałaby swoim wilkowyjskim czarem
Po banicji Michałowej kibicowałem Kieranowi, który ostatecznie jednak dostanie ode mnie po rajtach, bo mega się na nim zawiodłem. Nożesz przecież kasztanie jeden, gdybyś podłożył Wilfreda jeszcze przed okrągłym stołem, to byłaby dla ciebie idealna sytuacja – troje mafiozów w piachu, ludzie wiedzieli też o nieudanej rekrutacji Alex, więc zapewne uznaliby, że nikt już nie został i puściliby ci w finale zielony dymek.
Ostatecznie Kieran podłożył koleżkę już odpadając i tutaj uwaga uwaga, chwila dla debila, bo ja nie ogarniam jeszcze do końca zasad. Czy to nie jest tak, że mafiozi nie mogą podczas odejścia mścić się na mafiozach, którzy ich wydymali i zdradzać, kto jest ich wspólnikiem? No bo teoretycznie ok, Kieran nie wypowiedział słów, że Łylfred yz olsoł e trejtor, ale jak pouczają nas psorzy na tych wszystkich niepotrzebnych humanistycznych przedmiotach o komunikacji, słowa to tylko kilka procent przekazu, no a nie oszukujmy się, on ewidentnie im go wykonfiturzył, przez co te wszystkie ziemniaki z faithfuls wygrały grę totalnie niezasłużenie. Sami z siebie w życiu by tego nie rozkminili, bo przecież kto by pomyślał, że w inicjalnym składzie mafii (czyli abstrahując od Kierana, który był nieobecny przy pierwszym macaniu po ramionkach) na logikę powinien być przynajmniej jeden facet, nieeeeee, no w życiu
Jedyną mądrą z wiernych była pod koniec Madzia Kartoflany Nosek i łkam sobie cichutko, że te wszystkie ciamajdy zgarnęły mamonę dzięki Kieranowi, a jedyna osoba, która miała oko na Willa, poszła gryźć piach na samym finiszu. Hannah była pocieszna, no ale jak Bozia rozdawała rozumek, to ona skoczyła sobie akurat z Rychem Kaliszem na kebsa. Aaron jak dla mnie dość papierowy, beka tylko z tego ataku duszności w reakcji na głosy na niego na samym początku
Nad Meryl nie chcę się znęcać, bo nie wiem, czy ta karzełkowatość nie determinuje też trochę spraw psychicznych, no ale generalnie rozumek dziesięciolatki. Śmiechłem w momencie jak na jednym ze śniadań podekscytowała się jak ten skowronek i prawie im tam odfrunęła ze szczęścia roztrącając te wszystkie fensi rogaliki, że łałała, mirki, oświeciło mnie, Fay jest mafią - a tu sekundę później jebut, Fay nie żyje
Andrea fajna babcia, co prawda trochę daremna w samych łowach za mafiozami, ale miło się ją oglądało jak popyla sobie w tych zadaniach niegorzej niż te wszystkie podlotki. Przyznam, że szkoda mi się zrobiło Nicky, patrząc na ten brak ręki przypomniał mi się mój dziadek, który też do końca życia nie miał szansy ogarnąć sobie protezy. Gra grą i wiadomo, że Alyssa jako mafia chciała rzucić podejrzenie na kogokolwiek za cokolwiek, no ale moment, w którym Nicky jej tłumaczy, dlaczego nie gulnęła ze wszystkimi tego brudzia, był dla mnie jednym ze smutniejszych w reality szołach. Mocno znajome klimaty. Z kolei hejted sezonu to dla mnie John, całe szczęście, że mafiozi szybko go zaciukali i przypuszczam, że gdybyśmy grali w jednym turnusie, to delikwent przypadkiem wylądowałby w nocy w tej drewnianej chatce z robalami, z mordą wciśniętą w larwy, a kluczyk zgubiłby mi się gdzieś na dnie jeziora, no co za niezdara ze mnie
Beka z trójki zakochańców, no ale tego Matta to mi nawet nie szkoda – tak to jest jak ktoś uważa, że przy świetle kamer po dwóch dniach znajdzie sobie drugą połowicę. Aczkolwiek Alex (wybitnie #ladnapani) była trochę okrutna. Widziała, że typowi płoną do niej galoty, więc mogła mu przynajmniej powiedzieć, że szadap spermiarzu, ja mam chłopa na zewnątrz, widzisz, tam przy barku siedzi Madzia Kartoflany Nosek, idź sobie pozarywaj do niej, Maaaaaaadziu, kolega chce ci coś powiedzieć, ale się wstydzi, hmhmhmmm, to może ja was zostawię
Twist z początkową pseudo odpadką dwóch mirków był wyjątkowo daremny, tym bardziej, że najpierw chciała się tam na końcu ustawić Andrea, tylko w ostatniej chwili któryś z facetów chciał być grzeczny i przeciągnął ją za kiecę na początek wężyka. Program sporo by stracił, gdyby weszła dopiero na półmetku. Twist ze zmuszeniem Kierana do trajtorzenia podobnie – chłop generalnie miał w tym programie życie pod górkę i trochę mu z żalu kibicowałem. Zgodzę się też z przedmówcami, że Madzia Kartoflany Nosek dostała zdecydowanie zbyt mało w łapę, żeby zrezygnować z dalszej gry
Widzę z kolei, że jestem osamotniony w ocenie prowadzącej, jak dla mnie ta niewiasta mocno gubiła się w tym, jak chce się nam zaprezentować – raz robiła się na łłłostrą sucz rzucająca portretami, a innym razem już piszczała ze szczęścia jak wyszło im jakieś zadanie, w których im zresztą podpowiadała, co było swoją drogą przegięciem. Do tego ten cringe jak im kazała powtarzać baj baj do portretów i ciągłe hjudż kongrats za wszystko. Z Grishenką w Stejtsach te śniadania i okrągłe stoły miały dużo lepszy klimat, dlatego w kolejnym sezonie najchętniej ściągnąłbym go helikopterem na drugi etat.
No i na koniec najbardziej nurtujące mnie pytanie tego sezonu. Myślicie, że te portrety w domyśle miały być karykaturami, czy ktoś uznał, że ma talent i stworzył je tak ze pełną powagą?
Generalnie dawno nie oglądałem niczego znad Tamizy i uderzyło mnie to, że słodki Jezu w agreście, jacy ci Brytole pizdeczkowaci

Średnie IQ gromadki „wiernych” lawirowało gdzieś w okolicach 60, przez co turnus był tym seksowniejszy w odbiorze. Nie rozumiem, jakim sposobem Wilfred prawie zrobił wszystkich w Karolka, skoro typ już z samego głosu, mimiki i spojrzenia wygląda tak wybitnie podejrzanie, że jadąc z nim w metrze odruchowo chwyciłbym się za portfel. Uciekające oczka, dziwne ruchy, przerysowane reakcje na wszystko… Byłem przekonany, że capną go tam za tę fensi czuprynkę i wypierdolą za Ural w ciągu kilku pierwszych epizodów.
Alyssa to średnio trafiony wybór do mafii, za bardzo rozmemłana psychicznie i nie zdziwił mnie tu relatywnie szybki strzał w zęby. Z kolei zdecydowanie najlepszym mafiozą przez długi czas wydawała mi się Michałowa, której imienia nie wymienili nawet w momencie, jak ktoś tam z tych gejzerów intelektu wykminił, że słuchajcie koledzy, trzeba przegrillować przy okrągłym stole Andreę, bo jako jedyna nie musiała jeszcze „fajt for her lajf”. Myślę sobie wtedy łełełejt, mireczki drogie, no a Michałowa? Naprawdę świetna gra poza radarem, aż do momentu tej wpadki z wystawieniem Theo, gdzie gimnastykowała się w sumie specjalnie po to, żeby ratować typa, który epizod później sfajczył jej plebanię. Szkoda, że to raczej nie jest program do powrotów, bo chętnie bym ją jeszcze kiedyś pooglądał.
Generalnie nie to, że gdybym ja tam z nimi urzędował, to od samego początku podejrzewałbym, że jednym z mafiozów jest starsza kobieta i nie to, żeby właśnie Michałowa mi pod to najbardziej pasowała jako najtwardsza psychicznie z nich trzech (no, ewentualnie Fay), ale dobra, szadap domorosły Płarocie, przed telewizorem to każdy pyskaty, a na miejscu mogłoby się okazać, że Michałowa i mnie omotałaby swoim wilkowyjskim czarem

Po banicji Michałowej kibicowałem Kieranowi, który ostatecznie jednak dostanie ode mnie po rajtach, bo mega się na nim zawiodłem. Nożesz przecież kasztanie jeden, gdybyś podłożył Wilfreda jeszcze przed okrągłym stołem, to byłaby dla ciebie idealna sytuacja – troje mafiozów w piachu, ludzie wiedzieli też o nieudanej rekrutacji Alex, więc zapewne uznaliby, że nikt już nie został i puściliby ci w finale zielony dymek.
Ostatecznie Kieran podłożył koleżkę już odpadając i tutaj uwaga uwaga, chwila dla debila, bo ja nie ogarniam jeszcze do końca zasad. Czy to nie jest tak, że mafiozi nie mogą podczas odejścia mścić się na mafiozach, którzy ich wydymali i zdradzać, kto jest ich wspólnikiem? No bo teoretycznie ok, Kieran nie wypowiedział słów, że Łylfred yz olsoł e trejtor, ale jak pouczają nas psorzy na tych wszystkich niepotrzebnych humanistycznych przedmiotach o komunikacji, słowa to tylko kilka procent przekazu, no a nie oszukujmy się, on ewidentnie im go wykonfiturzył, przez co te wszystkie ziemniaki z faithfuls wygrały grę totalnie niezasłużenie. Sami z siebie w życiu by tego nie rozkminili, bo przecież kto by pomyślał, że w inicjalnym składzie mafii (czyli abstrahując od Kierana, który był nieobecny przy pierwszym macaniu po ramionkach) na logikę powinien być przynajmniej jeden facet, nieeeeee, no w życiu

Jedyną mądrą z wiernych była pod koniec Madzia Kartoflany Nosek i łkam sobie cichutko, że te wszystkie ciamajdy zgarnęły mamonę dzięki Kieranowi, a jedyna osoba, która miała oko na Willa, poszła gryźć piach na samym finiszu. Hannah była pocieszna, no ale jak Bozia rozdawała rozumek, to ona skoczyła sobie akurat z Rychem Kaliszem na kebsa. Aaron jak dla mnie dość papierowy, beka tylko z tego ataku duszności w reakcji na głosy na niego na samym początku


Andrea fajna babcia, co prawda trochę daremna w samych łowach za mafiozami, ale miło się ją oglądało jak popyla sobie w tych zadaniach niegorzej niż te wszystkie podlotki. Przyznam, że szkoda mi się zrobiło Nicky, patrząc na ten brak ręki przypomniał mi się mój dziadek, który też do końca życia nie miał szansy ogarnąć sobie protezy. Gra grą i wiadomo, że Alyssa jako mafia chciała rzucić podejrzenie na kogokolwiek za cokolwiek, no ale moment, w którym Nicky jej tłumaczy, dlaczego nie gulnęła ze wszystkimi tego brudzia, był dla mnie jednym ze smutniejszych w reality szołach. Mocno znajome klimaty. Z kolei hejted sezonu to dla mnie John, całe szczęście, że mafiozi szybko go zaciukali i przypuszczam, że gdybyśmy grali w jednym turnusie, to delikwent przypadkiem wylądowałby w nocy w tej drewnianej chatce z robalami, z mordą wciśniętą w larwy, a kluczyk zgubiłby mi się gdzieś na dnie jeziora, no co za niezdara ze mnie

Beka z trójki zakochańców, no ale tego Matta to mi nawet nie szkoda – tak to jest jak ktoś uważa, że przy świetle kamer po dwóch dniach znajdzie sobie drugą połowicę. Aczkolwiek Alex (wybitnie #ladnapani) była trochę okrutna. Widziała, że typowi płoną do niej galoty, więc mogła mu przynajmniej powiedzieć, że szadap spermiarzu, ja mam chłopa na zewnątrz, widzisz, tam przy barku siedzi Madzia Kartoflany Nosek, idź sobie pozarywaj do niej, Maaaaaaadziu, kolega chce ci coś powiedzieć, ale się wstydzi, hmhmhmmm, to może ja was zostawię



Twist z początkową pseudo odpadką dwóch mirków był wyjątkowo daremny, tym bardziej, że najpierw chciała się tam na końcu ustawić Andrea, tylko w ostatniej chwili któryś z facetów chciał być grzeczny i przeciągnął ją za kiecę na początek wężyka. Program sporo by stracił, gdyby weszła dopiero na półmetku. Twist ze zmuszeniem Kierana do trajtorzenia podobnie – chłop generalnie miał w tym programie życie pod górkę i trochę mu z żalu kibicowałem. Zgodzę się też z przedmówcami, że Madzia Kartoflany Nosek dostała zdecydowanie zbyt mało w łapę, żeby zrezygnować z dalszej gry

Widzę z kolei, że jestem osamotniony w ocenie prowadzącej, jak dla mnie ta niewiasta mocno gubiła się w tym, jak chce się nam zaprezentować – raz robiła się na łłłostrą sucz rzucająca portretami, a innym razem już piszczała ze szczęścia jak wyszło im jakieś zadanie, w których im zresztą podpowiadała, co było swoją drogą przegięciem. Do tego ten cringe jak im kazała powtarzać baj baj do portretów i ciągłe hjudż kongrats za wszystko. Z Grishenką w Stejtsach te śniadania i okrągłe stoły miały dużo lepszy klimat, dlatego w kolejnym sezonie najchętniej ściągnąłbym go helikopterem na drugi etat.
No i na koniec najbardziej nurtujące mnie pytanie tego sezonu. Myślicie, że te portrety w domyśle miały być karykaturami, czy ktoś uznał, że ma talent i stworzył je tak ze pełną powagą?

"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."
- Umbastyczny
- sole survivor
- Posty: 2274
- Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
- Winners at War: Yul
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
The Traitors UK 1
Co do zasad. Nie było to wyjaśnione w sumie. Też się nad tym zastanawiałem. I w sumie nawet jeśli nie wolno, to ktoś może chlapnąć za dużo. Niby można taką osobę ukarać, ale grupa już nieodsłyszy zarzutów. I też myślałem o takiej opcji na endgame. Szantażujemy pozostałych zdrajców, że dzielimy się kasą, a jak spróbujecie mnie wydymać to powiem wiernym, żeby Was wycięli.
Co do portretów to też mnie śmieszyły. W wersji nowozelandzkiej wchodzą w kolejny poziom abstrakcji.
Co do portretów to też mnie śmieszyły. W wersji nowozelandzkiej wchodzą w kolejny poziom abstrakcji.
-
- 9th jury member
- Posty: 840
- Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
- Winners at War: Michele
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
The Traitors UK 1
Jestem po czterech odcinkach i muszę przyznać że sezon jest rewelacyjny. Dużo lepszy niż ten US, a już tamten był bardzo dobry. Przede wszystkim robotę robi świetny cast. Ludzie są różnorodni i ciekawi. Tak naprawdę tylko Rayan i dziewczyna karzeł nic kompletnie nie wnoszą. A pozostali robią dobrą rozrywkę.
Zdrajcy:
Amanda - jest rewelacyjna. Jej startegia na matkowanie bardzo się sprawdza. U wszystkich wzbudza zaufanie, kompletnie nikt jej nie podejrzewa. Do tego ma tak naturalne zachowania, przemówienia. Według mnie dojdzie bardzo daleko.
Alyssa - też świetnie się spisuje jak do tej pory. Młoda i spokojna dziewczyna, ale potrafi dobrze kombinować. Choć coraz bardziej ją zaczyna podejrzewać Tom. Tylko pytanie czy postanowi on skierować na nią cel czy będzie grał na jej strachu. Bo ona wyczuła że on ma ją na oku.
Wilfred - najsłabszy ze zdrajców. I w sumie jakoś za nim nie przepadam. Za bardzo rzuca się w oczy swoim zachowaniem. Te niektóre jego gesty i zachowania zbyt sztuczne, tak jak naprzyklad płacz po odejściu Claire.
Z pozostałych:
Tom - ostry gracz, nieźle kombinuje. Trafnie rozszyfrował Alyssę. Choć te jego pozostałe cele już tak dobre nie są. Fatalną zagrywką było powiedzenie pozostałym że on i Alex są w związku. Niestety ale zepsuł grę sobie i jej, bo teraz nikt im nie ufa.
Alex - bardzo ją lubię, ale jej chłopak chcąc jej pomóc, tylko pogorszył jej sytuacje.
Matt - uwielbiam go. Niezwykle sympatyczny i uroczy chlopak. Tak mi przykro było jak dowiedział się o Alex i Tomie. Biedny się zauroczył
John - inteligenty gracz i podejrzewam że zdrajcy go szybko ukatrupią. Ma mocny charakter, nie boi się mówić co myśli. To jest zbyt duże zagrożenie.
Hannah - bardzo ją polubiłem, bo to babka z pazurem. Widać że walczy o swoje. Do tego ciekawe dramy z nią są. Oby zaszła jak najdalej, choć Tom już wskazuje jej imie.
Andrea - kocham babcię. I choć nie jest graczem, to jednak serce rośnie patrząc na nią jak sobie radzi i ile ma w sobie życia.
Fay - w sumie nawet ją lubię, ma w sobie coś intrygującego.
Maddy - świetnie obstawia Wilfreda i tego cały czas się trzyma. Czasem jej tok myślenia jest dziwny i trochę nie logiczny, ale wyróżnia się na plus.
Ivan - jest bardzo zagrożony. Jakoś probuje się bronić, ale malo skutecznie. Jak przetrwa przy stole, to zdrajcy raczej go oszczędza jako tarcze.
Theo - jego akurat nie lubię. Nie wiem ale jakoś irytujący koleś.
Aaron - polubiłem gościa. Przykro mi było jak wszyscy na niego naskoczyli przy okrągłym stole a on nie potrafił sobie z tym poradzić. Na chwilę usunął się w cień, ale jego imię nadal krąży.
Rayan/Meryl - totalnie mdłe i nieciekawe osoby. Przede wszystkim ten Rayan jakby odpadł to nawet bym nie zauważył. Coś czuję że ta dwójką niestety dotrze do końca kosztem ciekawszych osob.
Odpadający:
Aisha - miała potencjał i ciekawy charakter. Żal że tak szybko odpadła, nie wiele mogła zrobić.
Nicky - szybko stała się celem. Alyssa jeszcze rzuciła argument, że ona jako jedyna nie wypiła toastu. Zbyt rzuciła się w oczy i odpadła.
Claire - była mi obojętna. Podobno ludzie jej ufali, więc zagrywka zdrajców dobra.
Imran - jego akurat mi szkoda, bo jakoś go polubiłem. Mimo że od początku jakoś nie mógł wkręcić się w grupę i ludzie go podejrzewali. No taki typowy łatwy cel, gdy nie ma innych podejrzanych.
Mam nadzieję że ci dwaj pierwsi faceci co odpadli już nie wrócą. Żal ich, ale gra na tyle poszła do przodu że beznadziejnie byłoby gdyby wszedł ktoś nowy i mający takie fory na starcie.
Zdrajcy:
Amanda - jest rewelacyjna. Jej startegia na matkowanie bardzo się sprawdza. U wszystkich wzbudza zaufanie, kompletnie nikt jej nie podejrzewa. Do tego ma tak naturalne zachowania, przemówienia. Według mnie dojdzie bardzo daleko.
Alyssa - też świetnie się spisuje jak do tej pory. Młoda i spokojna dziewczyna, ale potrafi dobrze kombinować. Choć coraz bardziej ją zaczyna podejrzewać Tom. Tylko pytanie czy postanowi on skierować na nią cel czy będzie grał na jej strachu. Bo ona wyczuła że on ma ją na oku.
Wilfred - najsłabszy ze zdrajców. I w sumie jakoś za nim nie przepadam. Za bardzo rzuca się w oczy swoim zachowaniem. Te niektóre jego gesty i zachowania zbyt sztuczne, tak jak naprzyklad płacz po odejściu Claire.
Z pozostałych:
Tom - ostry gracz, nieźle kombinuje. Trafnie rozszyfrował Alyssę. Choć te jego pozostałe cele już tak dobre nie są. Fatalną zagrywką było powiedzenie pozostałym że on i Alex są w związku. Niestety ale zepsuł grę sobie i jej, bo teraz nikt im nie ufa.
Alex - bardzo ją lubię, ale jej chłopak chcąc jej pomóc, tylko pogorszył jej sytuacje.
Matt - uwielbiam go. Niezwykle sympatyczny i uroczy chlopak. Tak mi przykro było jak dowiedział się o Alex i Tomie. Biedny się zauroczył

John - inteligenty gracz i podejrzewam że zdrajcy go szybko ukatrupią. Ma mocny charakter, nie boi się mówić co myśli. To jest zbyt duże zagrożenie.
Hannah - bardzo ją polubiłem, bo to babka z pazurem. Widać że walczy o swoje. Do tego ciekawe dramy z nią są. Oby zaszła jak najdalej, choć Tom już wskazuje jej imie.
Andrea - kocham babcię. I choć nie jest graczem, to jednak serce rośnie patrząc na nią jak sobie radzi i ile ma w sobie życia.
Fay - w sumie nawet ją lubię, ma w sobie coś intrygującego.
Maddy - świetnie obstawia Wilfreda i tego cały czas się trzyma. Czasem jej tok myślenia jest dziwny i trochę nie logiczny, ale wyróżnia się na plus.
Ivan - jest bardzo zagrożony. Jakoś probuje się bronić, ale malo skutecznie. Jak przetrwa przy stole, to zdrajcy raczej go oszczędza jako tarcze.
Theo - jego akurat nie lubię. Nie wiem ale jakoś irytujący koleś.
Aaron - polubiłem gościa. Przykro mi było jak wszyscy na niego naskoczyli przy okrągłym stole a on nie potrafił sobie z tym poradzić. Na chwilę usunął się w cień, ale jego imię nadal krąży.
Rayan/Meryl - totalnie mdłe i nieciekawe osoby. Przede wszystkim ten Rayan jakby odpadł to nawet bym nie zauważył. Coś czuję że ta dwójką niestety dotrze do końca kosztem ciekawszych osob.
Odpadający:
Aisha - miała potencjał i ciekawy charakter. Żal że tak szybko odpadła, nie wiele mogła zrobić.
Nicky - szybko stała się celem. Alyssa jeszcze rzuciła argument, że ona jako jedyna nie wypiła toastu. Zbyt rzuciła się w oczy i odpadła.
Claire - była mi obojętna. Podobno ludzie jej ufali, więc zagrywka zdrajców dobra.
Imran - jego akurat mi szkoda, bo jakoś go polubiłem. Mimo że od początku jakoś nie mógł wkręcić się w grupę i ludzie go podejrzewali. No taki typowy łatwy cel, gdy nie ma innych podejrzanych.
Mam nadzieję że ci dwaj pierwsi faceci co odpadli już nie wrócą. Żal ich, ale gra na tyle poszła do przodu że beznadziejnie byłoby gdyby wszedł ktoś nowy i mający takie fory na starcie.
-
- 9th jury member
- Posty: 840
- Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
- Winners at War: Michele
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
The Traitors UK 1
Odcinek 5
Najpierw przy stole odpadł jednak Ivan. Dobrze bo Alex jest dużo ciekawsza. Zdrajcy mając do wyboru Alex lub Johna, również postawili na niego zamiast na nią. Dobry ruch, bo para Alex i Tom przykuwa uwagę I cały czas są celem. Natomiast John to groźny gracz, miał dużo do powiedzenia, nie bał się atakować innych.
Przy stole doszło jednak do rozłamu pary i odpadł Tom. Ciesze sie bardzo, bo liczę że teraz Alex na jakiś czas odpocznie od oskarżeń i schowa sie w cieniu. Mam nadzieję że nikt nie jest tam na tyle glupi i nie uzna że ona może być zdrajca gdy jej facet okazał się lojalny. To by się kompletnie nie trzymało kupy. Więc jak ktoś jeszcze będzie walił na Alex to jebnę śmiechem.
Tom sam się pokonał błedną pewnością co do Ivana. Podkreślił tez zresztą że jak się myli to mogą go wywalić przy następnym stole, no więc go wywalili.
Maddie nadal trafnie celuje w Wilfreda. Tylko ze nikt jej na razie nie słucha, natomiast ciemne chmury zbierają się nad głową Alyssy. Coraz więcej osób ją typuje i jej zachowanie też może być coraz podejrzane.
Bardzo nie podoba mi się powrot dwóch panów odpadających na początku. Irytujące jest to bardzo gdy człowiek się już przywiązał do tej grupki. Więc chciałbym żeby odpadli jak najszybciej, nawet jak okazało się spoko.
Że zdrajców nadal najlepiej spisuje się Amnada. Ależ ta babka ma w sobie stoicki spokój i opanowanie. Vos czuje ze ona może nawet wygrać, chyba że popełni błąd.
Najpierw przy stole odpadł jednak Ivan. Dobrze bo Alex jest dużo ciekawsza. Zdrajcy mając do wyboru Alex lub Johna, również postawili na niego zamiast na nią. Dobry ruch, bo para Alex i Tom przykuwa uwagę I cały czas są celem. Natomiast John to groźny gracz, miał dużo do powiedzenia, nie bał się atakować innych.
Przy stole doszło jednak do rozłamu pary i odpadł Tom. Ciesze sie bardzo, bo liczę że teraz Alex na jakiś czas odpocznie od oskarżeń i schowa sie w cieniu. Mam nadzieję że nikt nie jest tam na tyle glupi i nie uzna że ona może być zdrajca gdy jej facet okazał się lojalny. To by się kompletnie nie trzymało kupy. Więc jak ktoś jeszcze będzie walił na Alex to jebnę śmiechem.
Tom sam się pokonał błedną pewnością co do Ivana. Podkreślił tez zresztą że jak się myli to mogą go wywalić przy następnym stole, no więc go wywalili.
Maddie nadal trafnie celuje w Wilfreda. Tylko ze nikt jej na razie nie słucha, natomiast ciemne chmury zbierają się nad głową Alyssy. Coraz więcej osób ją typuje i jej zachowanie też może być coraz podejrzane.
Bardzo nie podoba mi się powrot dwóch panów odpadających na początku. Irytujące jest to bardzo gdy człowiek się już przywiązał do tej grupki. Więc chciałbym żeby odpadli jak najszybciej, nawet jak okazało się spoko.
Że zdrajców nadal najlepiej spisuje się Amnada. Ależ ta babka ma w sobie stoicki spokój i opanowanie. Vos czuje ze ona może nawet wygrać, chyba że popełni błąd.
-
- 9th jury member
- Posty: 840
- Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
- Winners at War: Michele
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
The Traitors UK 1
Odcinek 6
Biedny Matt został zamordowany. Bardzo mi go szkoda, bo to był niezwykle sympatyczny i uroczy chlopak. Ale zdrajcy chyba wykonali kolejny dobry ruch, bo Matt miał dobrą pozycje w grupie.
Podczas okrągłego stołu doszło do starcia zdrajców i w końcu jeden z nich odpadł. Żal że padło na Alyssę a nie na Wilfreda, bo ją jednak dużo bardziej lubiłem. Ale Wilfred trzeba przyznać że świetnie rozegral ten odcinek. Miał nóż na gardle i nie bał się zaatakować drugiego zdrajcy. To była dla niego jedyna okazja, bo często padało imię Alyssy. Mocno ją zaatakował. Ona biedna za bardzo nie wiedziała jak się bronić. Tutaj wyszedł brak charakteru. Wcześniej tez mogła spróbować nakręcić innych na Wilfreda,a nie bawić się w ciągłe celowanie w Alex, gdzie już ewidentnie pozostali odpuścili. Też krążyły słuchy że jednak Alyssa nie była z nikim blisko to też mogło sugerować ze jest jednym ze zdrajców.
Zdrajcy zaprosili Alex I jestem pewien że się zgodzi. W sumie trochę mnie dziwi to rozmyślanie czy dana osoba przyjmie rolę zdrajcy czy odrzuci. Przecież to się liczy z odejściem gry, a nie wierzę że ktoś by się poddał i odpadł. Do tego na początku wszyscy otwarcie mówili że mogą być zdrajcą i poradzą sobie z tą rola.
Biedny Matt został zamordowany. Bardzo mi go szkoda, bo to był niezwykle sympatyczny i uroczy chlopak. Ale zdrajcy chyba wykonali kolejny dobry ruch, bo Matt miał dobrą pozycje w grupie.
Podczas okrągłego stołu doszło do starcia zdrajców i w końcu jeden z nich odpadł. Żal że padło na Alyssę a nie na Wilfreda, bo ją jednak dużo bardziej lubiłem. Ale Wilfred trzeba przyznać że świetnie rozegral ten odcinek. Miał nóż na gardle i nie bał się zaatakować drugiego zdrajcy. To była dla niego jedyna okazja, bo często padało imię Alyssy. Mocno ją zaatakował. Ona biedna za bardzo nie wiedziała jak się bronić. Tutaj wyszedł brak charakteru. Wcześniej tez mogła spróbować nakręcić innych na Wilfreda,a nie bawić się w ciągłe celowanie w Alex, gdzie już ewidentnie pozostali odpuścili. Też krążyły słuchy że jednak Alyssa nie była z nikim blisko to też mogło sugerować ze jest jednym ze zdrajców.
Zdrajcy zaprosili Alex I jestem pewien że się zgodzi. W sumie trochę mnie dziwi to rozmyślanie czy dana osoba przyjmie rolę zdrajcy czy odrzuci. Przecież to się liczy z odejściem gry, a nie wierzę że ktoś by się poddał i odpadł. Do tego na początku wszyscy otwarcie mówili że mogą być zdrajcą i poradzą sobie z tą rola.
-
- 9th jury member
- Posty: 840
- Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
- Winners at War: Michele
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
The Traitors UK 1
Odcinki 7 i 8
Alex odrzuciła propozycje dolaczenia do zdrajcow, czym mnie bardzo zaskoczyła. Bardzo głupia decyzja. Ogólnie myślałem że osoba odrzucająca zaproszenie od zdrajców odpada automatycznie z gry. Nie wiem, ale coś źle zrozumiałem podczas oglądania polskiej edycji. No ale i tak wyszło na to że Alex została zamordowana. Teraz gdy nikt jej nie podejrzewał mogła wejść w szeregi zdrajców I myślę że mogłaby daleko zabrnąć. Ale ona chciała być szczera i lojalna. No jak widać na nic się jej to zdało, bo zdrajcy byli bezwzględni, za co pochwalam. Bo jak dla mnie, mocni zdrajcy nie mogą okazywać litosci w mordowaniu. A Alex była idealnym celem i w sumie odpłacili się jej.
Przy stole odpadł mdły i nieciekawy Rayan. Podobała mi się jednak dyskusja przy stole i to że pada coraz więcej typów i nie skupiają sie na dwoch imionach... I tak patrząc to przy stole nie padło chyba do tej pory tylko imię Amandy i nowych. Co tylko pokazuje jak mocna grę prowadzi Amanda. Ale jestem ciekaw czy to czasem nie jest cisza przed burzą i czy zaraz nagle nie zrobi się dla niej groźnie.
Nie podoba mi się to że przez to że nikt nie został zwerbowany to totalnie bezpieczni przy stole są nowi. O ile Amos na swój sposób jest jeszcze spoko. Coś tam próbuje grać i się udziela, tak Kiran nuda...
Zaskakująco dobrze udało się znów ukryć w grupie Wilfredowi.
Mam przeczucie że inni mogą teraz zaatakować Maddie i chyba też powoli zbliża się koniec uroczej babci Andreii.
Alex odrzuciła propozycje dolaczenia do zdrajcow, czym mnie bardzo zaskoczyła. Bardzo głupia decyzja. Ogólnie myślałem że osoba odrzucająca zaproszenie od zdrajców odpada automatycznie z gry. Nie wiem, ale coś źle zrozumiałem podczas oglądania polskiej edycji. No ale i tak wyszło na to że Alex została zamordowana. Teraz gdy nikt jej nie podejrzewał mogła wejść w szeregi zdrajców I myślę że mogłaby daleko zabrnąć. Ale ona chciała być szczera i lojalna. No jak widać na nic się jej to zdało, bo zdrajcy byli bezwzględni, za co pochwalam. Bo jak dla mnie, mocni zdrajcy nie mogą okazywać litosci w mordowaniu. A Alex była idealnym celem i w sumie odpłacili się jej.
Przy stole odpadł mdły i nieciekawy Rayan. Podobała mi się jednak dyskusja przy stole i to że pada coraz więcej typów i nie skupiają sie na dwoch imionach... I tak patrząc to przy stole nie padło chyba do tej pory tylko imię Amandy i nowych. Co tylko pokazuje jak mocna grę prowadzi Amanda. Ale jestem ciekaw czy to czasem nie jest cisza przed burzą i czy zaraz nagle nie zrobi się dla niej groźnie.
Nie podoba mi się to że przez to że nikt nie został zwerbowany to totalnie bezpieczni przy stole są nowi. O ile Amos na swój sposób jest jeszcze spoko. Coś tam próbuje grać i się udziela, tak Kiran nuda...
Zaskakująco dobrze udało się znów ukryć w grupie Wilfredowi.
Mam przeczucie że inni mogą teraz zaatakować Maddie i chyba też powoli zbliża się koniec uroczej babci Andreii.
-
- 9th jury member
- Posty: 840
- Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
- Winners at War: Michele
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
The Traitors UK 1
Odcinki 9-11
Bardzo dużo się działo i sezon nadal trzyma świetny poziom. Boję się jednak że końcówka będzie nudna, bo przeczuwam jak to się skończy.
Amos został zamordowany przez Amandę podczas kolacji. Super spisała się z tym pocałunkiem śmierci. Nikt ani nawet sam Amos nie ogarnął w jaki sposób odpadł. Bardzo podoba mi się ogólnie ten twist. W naszej edycji też ciekawie to wymyślili. Amosa mi jakoś nie szkoda, bo nie zdążyłem go polubić. Za późno powrócił do gry przez co nie mogłem się przekonać. Choć coś tam się starał grać.
Theo wygnany przy stole. No ok, rozumiem tok myślenia pozostałych. Nikt go za bardzo nie podejrzewał przez całą grę, poza tym był lubiany. W sumie mógł dobrze grać, czymś tam jeszcze podpadł pod koniec ale nie pamiętam. Ogólnie niezbyt za nim przepadałem więc fajnie że odpadł.
Fay akurat lubiłem. Ciekawa osobowość. Ale zdrajcy dobrze zrobili że ją wygnali, bo dużo kminiła. Nie zawsze trafnie, ale coś tam próbowała.
Amanda jednym ruchem zawaliła całą swoją grę. Szkoda, bo ją lubiłem i w mojej opini była najlepszym ze zdrajców. Ale głosowanie na Theo, gdzie dzień wcześniej był dla niej najbardziej zaufaną osobą nie miało kompletnie sensu. Nie dziwię się że zwróciła na siebie uwagę, a wszystko podgrzał jeszcze Will nastawiając innych na nią.
Andrea zamordowana przez zdrajców. Bardzo mi szkoda kochanej babci. Cudowna kobieta. Mimo wieku rewelacyjnie dawała sobie radę, próbowała grać. Co prawda trochę pogubiona i w większości podążała za głosem innych. Ale kilka razy próbowała wyjść z inicjatywą podczas rozmów. Zdrajcy w nowym składzie wykonali dobry ruch, bo babcia była tak kochana że przy stole nikt nie odważyłby się jej wygnać, a to oznaczałoby dojście do finału i niemal pewną wygraną.
Maddy wygnana przy stole. Ajj bardzo mi szkoda dziewczyny. Naprawdę bardzo ją polubiłem i jako jedyna od początku do końca była pewna Willa za co wielkie brawa. Ale za dużo chaosu tworzyła wokół siebie. Też jej rzucanie podejrzeń było czasem bezpodstawne, nie potrafiła podać argumentów. Byłem pewien że prędzej czy później zdrajcy będą musieli się jej pozbyć.
Zostało pięciu graczy. Ale podejrzewam że wszystko wygra Will. I chyba jedyne co się wydarzy to drama pomiędzy nim a lojalnymi (głównie Hanną) jak się dowiedzą że jest zdrajcą. Hannah niestety jest w niego zapatrzona i zaciekle broni. Będzie mi jej bardzo żal jak dowie się prawdy. A wiele wskazuje na to że będzie to przy ogniu na samym końcu. Meryl to w ogóle nie myśli, nie potrafi nawet rzucić jakimś konkretnym typem, tylko ma jakieś objawienia na przykład z Fay (po czym babka nie przychodzi na śniadanie bo została zamordowana XD). Will gra świetnie i ma wszystko by dojść do finału i wygrać. Ma blisko siebie dwie zaufane osoby, teraz wystarczy skierować cel na Kierana i pozbyć się go przy ostatnim stole lub ewentualnie w F4. No bo we dwójkę na pewno nie wygrają, bo jest jeden zdrajca w grze i lojalni i tak muszą go wytropić. Więc teraz muszą się odwrócić przeciwko sobie. Nie ma tu już innej opcji. I mam przeczucie że dziewczyny podążą za Willem. Kieran został zwerbowany, ale nie miał chyba za dużo do gadania przy eliminacji Andrei. Nie wiem czy to przez to że było to jego pierwsze i zarazem ostatnie morderstwo. Myślę że Will go łatwo wykiwa. Tym bardziej się dziwię Kieranowi że tak mu ufa i nie jest aktywny.Ten już zdradził dwie zdrajczynie. A teraz jest taki etap gry że nie ma szans by wspólnie zgarnęli nagrodę. Aaron to słodziak. W końcu Maddy mu odpuściła i uznała że jest lojalny. Także pozostali mu odpuścili. Fajnie jakby chłopak wygrał kasę, która jest mu potrzebna.
Bardzo dużo się działo i sezon nadal trzyma świetny poziom. Boję się jednak że końcówka będzie nudna, bo przeczuwam jak to się skończy.
Amos został zamordowany przez Amandę podczas kolacji. Super spisała się z tym pocałunkiem śmierci. Nikt ani nawet sam Amos nie ogarnął w jaki sposób odpadł. Bardzo podoba mi się ogólnie ten twist. W naszej edycji też ciekawie to wymyślili. Amosa mi jakoś nie szkoda, bo nie zdążyłem go polubić. Za późno powrócił do gry przez co nie mogłem się przekonać. Choć coś tam się starał grać.
Theo wygnany przy stole. No ok, rozumiem tok myślenia pozostałych. Nikt go za bardzo nie podejrzewał przez całą grę, poza tym był lubiany. W sumie mógł dobrze grać, czymś tam jeszcze podpadł pod koniec ale nie pamiętam. Ogólnie niezbyt za nim przepadałem więc fajnie że odpadł.
Fay akurat lubiłem. Ciekawa osobowość. Ale zdrajcy dobrze zrobili że ją wygnali, bo dużo kminiła. Nie zawsze trafnie, ale coś tam próbowała.
Amanda jednym ruchem zawaliła całą swoją grę. Szkoda, bo ją lubiłem i w mojej opini była najlepszym ze zdrajców. Ale głosowanie na Theo, gdzie dzień wcześniej był dla niej najbardziej zaufaną osobą nie miało kompletnie sensu. Nie dziwię się że zwróciła na siebie uwagę, a wszystko podgrzał jeszcze Will nastawiając innych na nią.
Andrea zamordowana przez zdrajców. Bardzo mi szkoda kochanej babci. Cudowna kobieta. Mimo wieku rewelacyjnie dawała sobie radę, próbowała grać. Co prawda trochę pogubiona i w większości podążała za głosem innych. Ale kilka razy próbowała wyjść z inicjatywą podczas rozmów. Zdrajcy w nowym składzie wykonali dobry ruch, bo babcia była tak kochana że przy stole nikt nie odważyłby się jej wygnać, a to oznaczałoby dojście do finału i niemal pewną wygraną.
Maddy wygnana przy stole. Ajj bardzo mi szkoda dziewczyny. Naprawdę bardzo ją polubiłem i jako jedyna od początku do końca była pewna Willa za co wielkie brawa. Ale za dużo chaosu tworzyła wokół siebie. Też jej rzucanie podejrzeń było czasem bezpodstawne, nie potrafiła podać argumentów. Byłem pewien że prędzej czy później zdrajcy będą musieli się jej pozbyć.
Zostało pięciu graczy. Ale podejrzewam że wszystko wygra Will. I chyba jedyne co się wydarzy to drama pomiędzy nim a lojalnymi (głównie Hanną) jak się dowiedzą że jest zdrajcą. Hannah niestety jest w niego zapatrzona i zaciekle broni. Będzie mi jej bardzo żal jak dowie się prawdy. A wiele wskazuje na to że będzie to przy ogniu na samym końcu. Meryl to w ogóle nie myśli, nie potrafi nawet rzucić jakimś konkretnym typem, tylko ma jakieś objawienia na przykład z Fay (po czym babka nie przychodzi na śniadanie bo została zamordowana XD). Will gra świetnie i ma wszystko by dojść do finału i wygrać. Ma blisko siebie dwie zaufane osoby, teraz wystarczy skierować cel na Kierana i pozbyć się go przy ostatnim stole lub ewentualnie w F4. No bo we dwójkę na pewno nie wygrają, bo jest jeden zdrajca w grze i lojalni i tak muszą go wytropić. Więc teraz muszą się odwrócić przeciwko sobie. Nie ma tu już innej opcji. I mam przeczucie że dziewczyny podążą za Willem. Kieran został zwerbowany, ale nie miał chyba za dużo do gadania przy eliminacji Andrei. Nie wiem czy to przez to że było to jego pierwsze i zarazem ostatnie morderstwo. Myślę że Will go łatwo wykiwa. Tym bardziej się dziwię Kieranowi że tak mu ufa i nie jest aktywny.Ten już zdradził dwie zdrajczynie. A teraz jest taki etap gry że nie ma szans by wspólnie zgarnęli nagrodę. Aaron to słodziak. W końcu Maddy mu odpuściła i uznała że jest lojalny. Także pozostali mu odpuścili. Fajnie jakby chłopak wygrał kasę, która jest mu potrzebna.
-
- 9th jury member
- Posty: 840
- Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
- Winners at War: Michele
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
The Traitors UK 1
Mam do was pewne pytanie. Chodzi mi o poranne śniadanie. Zawsze na końcu zostają osoba która odpadnie oraz ta która była brana pod uwagę przez zdrajców. Nigdy jako ostatni na śniadaniu nie pojawia się zdrajca. Przeważnie zdrajcy na śniadanie trafiają jako pierwsi. Czy nie łatwo właśnie przez to wyśledzić zdrajców? Łatwo można skreślić z listy podejrzanych tych co przychodzili na śniadanie jako ostatni.
- Umbastyczny
- sole survivor
- Posty: 2274
- Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
- Winners at War: Yul
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
The Traitors UK 1
Trochę tak - niedawno wyskoczył mi jakiś post na ten temat, ktoś zrobił analizę właśnie pod tym kątem. Nie pamiętam szczegółów, ale generalnie raz na jakiś czas zdrajcy też są wpuszczani jako jedni z ostatnich, żeby gracze nie mogli obrać właśnie takiej strategii i skreślić z listy podejrzanych ostatnie przychodzące osoby.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość