Cały sezon
Obejrzałem cały sezon w 3 dni, jednak moim zdaniem był on słabszy niż pierwsza edycja amerykańska.
Z pewnością wpływ na moją ocenę ma fakt, że część zadań jak i twisty pojawiły się już wcześniej w USA.
Uważam również, że casting do tego sezonu był nieco słabszy niż w amerykańskiej wersji. Na samym wstępie muszę zaznaczyć, że ciężko patrzyło się jak osoby biorące udział wcześniej w innych reality "kradły" z 70% czasu antenowego, a mnóstwo pozostałych uczestników było duchami prawie do samego końca edycji.
Mike moim zdaniem wygrał zasłużenie tę edycję. Od samego początku do końca świetnie manipulował innymi. Być może pomogły mu w tym jego magiczne sztuczki, ale mam wrażenie że każdy ruch Mika wydarzył się w odpowiednim czasie. Nie mam tutaj właściwie o co się przyczepić. Świetna decyzja z wybraniem Mickiego do Traitorsów, świetny ruch z wkopaniem Kuzie. Etap F5 również rozegrany po mistrzowsku.
Gurleen była całkiem w porządku, chociaż zbyt bardzo zaufała Mikowi na samym końcu. Myślałem, że Gurleen jako osoba z innego reality będzie miała większą siłę przebicia, a jej wypowiedzi będą ciekawsze. Ale cóż - tak nie było.
Leroy - Przez połowę edycji nawet nie wiedziałem, że on tam jest. Podobnie jak w przypadku Gurleen, Leroy brał wcześniej udział w jakimś innym reality, jednak nie dało się tego za bardzo zauważyć. Mało wyrazista osoba moim zdaniem.
Donna - Akurat jej było mi szkoda. Na samym początku zapowiadała się na ciekawą osobowość, jednak z czasem zupełnie się wycofała i jakkolwiek źle to zabrzmi, została takim "zapychaczem" czasu antenowego. Czasem pojawiła się jakaś jej konfa, jednak zazwyczaj nie wnosiło to nic ciekawego do danej części odcinka.
Travon i Fierce - dwie osoby, które były totalnymi wildcard. Nie wiadomo było kiedyś zaatakują, czy kiedy zaczną grać zbyt emocjonalnie. Z jednej strony ich wypowiedzi czy zachowania mogły być ciekawe dla widzów. Jednak moim zdaniem i Travon i Fierce grali koszmarnie. Travon właściwie nigdy nie wiedział co się dzieje i każdy jego głos był wymierzony nie w tę osobę, która odpadała. Fierce z kolei to prawdziwy rollercoaster emocji.
Mickey był nudny. Amazing Race w Kanadzie miał z 8 czy 9 sezonów. Na pewno można było znaleźć kogoś ciekawszego. Widziałem bodajże dwie kanadyjskie edycję i chociażby taka Jillian wniosłaby o wiele więcej energii do programu.
Kuzie to niestety jedna z bardziej toksycznych bohaterek kanadyjskich reality. Nie rozumiem kompletnie jej fenomenu i tych zachwytów nad jej osobą wyrażanych przez tysiące fanów na twitterze (czy tam teraz X). Nie przemawia do mnie styl w jakim grała i styl w jakim rozmawia z ludźmi. Prawie każde pytanie czy wskazania na nią traktowała jako atak personalny. Jej chamskie odzywki m.in. do Mai to coś co od niej odpycha. Zastanawiam się czy to maska stworzona na potrzeby reality czy na co dzień również cechuje się brakiem empatii.
Mai i Kevin - Moim zdaniem oboje zasłużyli na lepszy los w programie. Dość logiczne było, że ktoś z reality-weteranów zostanie wybrany jako traitor. Niestety, dla nich, większość osób z tej grupy nie potrafiła myśleć samodzielnie
Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale było mi żal Kevina. Nie przepadałem za nim w BB Can, ale tutaj grał całkiem nieźle, podrzucał ciekawe tropy, ale niestety grupa jakoś tego nie zauważyła
Jeżeli chodzi o pozostałe osoby to nie ma za bardzo do czego się odnieść. Liczyłem, że Erika pogra sobie trochę dłużej niż jeden odcinek.
Muszę też dodać, że Mel była koszmarnym traitorem
Nadal nie rozumiem dlaczego produkcja wybrała ją do tej roli.