Odcinki 1-3
No i jestem po seansie pierwszych odcinków i mam mieszane uczucia. Sezon zaczął się niby ok, ale bez polotu - liczyłem na więcej.
Co do castu, to ja nie oglądam ani BB, ani The Challenge, że o Hałsłajfach nie wspomnę, więc znam tylko ludzi z Surva.
Początkowy twist z Boston Robem - jakie to było złe... Może odebrałbym to inaczej, gdyby chodziło o inną osobę. Ale Roba nigdy nie lubiłem, nie lubię i po tych 3 odcinkach wnioskuję, że dalej nie polubię xD Cudownie mi się patrzyło jak nikt nie chciał go dorzucić do obsady kosztem innego gracza.
Morderstwo - Dorinda - zapowiadała się ciekawie, miała charakterek, ale zdrajcy postanowili zagrać trochę kosztem grupki "Housewives" i padło na jedną z nich
Twist z dodaniem graczy - o matko jakie to było złe znowu

Skoro raz nie udało się wrzucić Roba do gry przy pomocy cudownego twistu, to wymyślono kolejny. Zabawne jest to, że podobny twist był w UK (jak wiecie oni produkują te sezony US i UK taśmowo i są do siebie bardzo podobne), ale tam
monet było mniej i wystarczyło tylko na opuszczenie klatek dwóch osób, a trzecia odpadła z programu. Tutaj się pewnie bali, że padnie znów na Roba i będą musieli na szybko wymyślić trzeci twist 
No i Rob oczywiście dostał rolę zdrajcy, jak sobie wymarzył.
Banishment - Wells - głosy były ostro rozłożone. Wystarczyło 5, żeby go wyeliminować. Koleś wydawał się ciekawy, ale no, za szybko odpadł, żeby coś więcej powiedzieć.
Morderstwo - Ayan - matko, jak mi jej szkoda xD W sensie nie widziałem w niej potencjału na gracza, ale sposób bycia + ten angielski <3 Była w tym wszystkim jakaś urocza.
Banishment - Tony - cóż, z jednej strony przy jego reputacji, można było się spodziewać, że długo nie pociągnie, ale też nie zagrał szczególnie dobrze i nie zrobił za bardzo nic, żeby sobie pomóc. Ja go lubię, więc szkoda, że to on, a nie Rob czy Jeremy...
Twist z trumnami - ok, jak zwykle trafia się twist, żeby zamordować inaczej. Irytował mnie Bob, który jakoś usilnie chciał, żeby Carolyn była jedną z osób w trumnach. Dobrze, że ona się nie zgodziła. Przecież zazwyczaj lojalni zaraz zaczynają gadać, że zdrajca musiał być w trumnie/lochu/grobie/klatce/czymkolwiek innym.
Zdrajcy:
Bob - na początku nawet go polubiłem, podobał mi się ten entuzjazm do gry. Ale podpadł mi jakoś w tym 3 epie. Po pierwsze właśnie tą próbą wpychania na siłę Carolyn do trumny. A po drugie no znalazł się w tarapatach i te jego krzykliwe obrony - jakoś mi się to nie podobało.
Danielle - też na początku nawet polubiłem. Sprawdziłem sobie trochę tę jej dramę z Britney. I serio to było takie brutalne? Z tego co znalazłem to chodzi o jakąś mini świąteczną edycję, która trwała tydzień... No i niestety popełniła kilka błędów, przede wszystkim za dużo kłapie dziobem, na śniadaniu w 3 najbardziej odleciała. Ciągle coś podkreśla o tych Housewives, o Britney, itd. Niestety, zmusiła mnie do zgodzenia się z Robem, że przesadza. Już jest na celowniku innych, zobaczymy jak się wybroni.
Rob - nie znoszę go. Mam nadzieję, że szybko odpadnie, choć póki co nie zrobił niczego złego. W jego przypadku reputacja i udział w Survie może już być powodem do eliminacji.
Carolyn - <3 uwielbiam. No i ona gra rozsądnie, ale jak zwykle jest zakrzyczana przez innych i niedoceniana (choć to drugie na plus dla niej). Do tego jej zachowanie jest na tyle specyficzne, że inni pewnie będą mieli problem ocenić kiedy udaje, a kiedy nie. Trzymam gorąco kciuki. W sumie obecność Roba w zdrajcach może jej pomóc, bo prędzej czy później pewnie grupa dojdzie do wniosku, że ktoś z Surva jest zdrajcą, a on jest mniej oczywistym wyborem.
PS: Trochę mnie zawodzi brak pomysłowości twórców - czyli zdrajca z BB i zdrajca z Surva... eh.
Co do graczy lojalnych, za dużo ich, potrzebuję kolejne 3 odcinki, żeby ogarnąć ich paszcze.