Survivor Polska

Premiera: 9 grudnia 2023

Nie wiem, jakoś wynudził mnie ten odcinek.

Zrobiły nam się 3 duety, Christopher & Matthew, Nathan & Leilani i Hannah & Pegleg.

Nathana najmniej lubiłem z graczy, więc cieszy mnie jego eliminacja. Cieszę się, że Christopher ponownie jakoś się uratował. Liczę, że dojdzie do finału i to jemu najbardziej kibicuję.

Gdyby on miał nie wygrać, to chyba trzymam kciuki za Hannę, u której widzę rozwój. Trzecie miejsce daję Matthew.

Z pozostałych - lubię Leilani w miarę jako osobę, ale jako gracz jest tragiczna. A za Peglegiem nie przepadam. Tej dwójce życzę eliminacji.

Zdecydowanie nudniejszy odcinek niż poprzednie, a eliminacja dość przewidywalna.

Trudno powiedzieć coś więcej na temat samego odcinka. Wyzwanie z błotem było okropne - jak zawsze To jedna z najgorszych konkurencji w historii Survivor.
Jeżeli chodzi o wspomniane wyżej duety to zobaczymy jak sytuacja rozwinie się dalej. Matt i Chris to dla mnie jakiś dziwny sojusz. Za każdym razem jak rozmawiają na temat strategii to wygląda to trochę tak jakby Chris kontrolował w pełni Matta, a ten nie był tego świadomy. Jestem ciekaw Leilani spóbuje zrobić cokolwiek, aby podbudować swoją pozycję w grze.

Dla mnie nawet nienajgorszy był ten odcinek, chociaż faktycznie przewidywalny. Odpadł Nathan, więc yay, nie lubiłem go. Tym bardziej się cieszę, że Chris został, bo nadal to on ciągnie ten sezon.

Ogólnie zaczęli więcej w końcu pokazywać Hannah i dochodzę do wniosku, że została obrabowana z editu. Jest graczem uder the radar, ale zauważyłem, że jest taką dobrą ciotką, do której każdy przychodzi z informacjami, a ona je rozpowiada, gdy to dla niej korzystne (np. to że Nathan ma HII). Zawsze jest brana pod uwagę w rozmowach i mam wrażenie, że to ona cudzymi rękami sterowała przebiegiem gry. Jak dla mnie to teraz under the radar queen.

Wchodząc w finał kibicuję im w kolejności:
1. Hannah
2. Christopher
3. Matt
4. Leilani
5. Pegleg

Przewidywalny odcinek. Choć przez moment sie zastanawiałem czy czasem nie wywalą Chrisa. Ale na szczęście padło na Nathana. Nie był typowym mięśniakiem i w miarę dało się go nawet lubić. Ale mu nie kibicowalem i jego gra mnie nie porywała. Też obrósł w piórka i zachaowywał się arogancko... Gdyby tak fatalnie nie rozgeral sytuacji z HII w ostatnim odcinku to może jego sytuacja wyglądałaby inaczej.
Christopher to mój totalny faworyt. Ma po swojej stronie Matta, który wydaje się być lojalny. Choć już kiedyś zdradził, więc nigdy nie wiadomo.
Hannah prowadzi całkiem niezła gre under the radar. Uczestniczy w rozmowach, ludzie jej ufają i wtajemniczaja w plany. Mogłaby taka taktyką zajechać do finału i nawet wygrać. Pytanie tylko czy to czasem nie zaspokojna gra i zbyt mało widoczna. No i też jej edit chyba zbytnio nie sugeruje zwycięstwa.
Leilani w finale to niemal pewność. Zerowe zagrożenie. Naprawdę pozbywanie się tak bezużytecznej osoby byłoby grzechem.
Pegleg może być kolejnym celem. Trochę mnie zastanawia, że jeszcze nikt nie wyciągnął sztucznej nogi jako argumentu do wygrania programu.