S11E07 "Get, or Get Got"

[Jack]

Premiera: 11 lutego 2024

[Umbastyczny]

Nawet ok odcinek.

Zanim do głównej akcji, to jakoś rozśmieszyła mnie scena, jak Kelli po powrocie miotała się w zeznaniach. Ona jest serio tragiczna. A potem jeszcze była trochę dziwna scena, jak Kelli sobie gadała z Rianną i Aileen, a Kirby przydymiła, że Aileen już z nimi nie trzyma i dużo się pozmieniało.

Przemieszanie wyszło dość ok, część układów się rozbiło, część ludzi może dalej działać razem.

Nowi niebiescy.

Mamy tutaj tak, z jednej strony Kirby, Kelli i Scott. Z drugiej Aileen, Feras, Garrick i Raymond. No i z trzeciej, Charles, Winna i Valeria.

Jakoś wątpię, żeby Feras i Kirby sobie zaufali i grali razem. Słowa słowami, ale myślę, że w wypadku rady rzucą się sobie do gardeł.

Nowi różowi

Tutaj mieliśmy ten sojusz Caroline, Kitty, Eden i Mark, no i część drugiego sojuszu Marka, czyli Violę, a do tego Jadena oraz z drugiej strony Sarę, Riannę i Alexa.

Alex mnie irytował, czuł się mega pewnie siebie, tylko dlatego, że jest sprawny fizycznie. Dziewczyny lepiej kombinowały i próbowały jakoś logicznie przekonać pozostałych do siebie.

Ruch Caroline, Kitty i Edena - osobiście nie wiem czy to nie za wcześnie. Liczą, że to zbliży Marka do nich, ale czy na pewno? Jeśli pójdzie na wojnę to z Sarą, Rianną i Alexem mają 4:4, a jak przekonają Jadena, o którego grze nic nie wiemy, to mogą mieć nawet 5:3. Z jednej strony, ja zagrałbym chyba bezpieczniej, ale z drugiej widać, że Violi też chodził po głowie blindside na Caroline.
Do Violi nic nie miałem, ale też fanem nie byłem, więc do eliminacji podchodzę po prostu neutralnie.

[ciriefan]

Odcinek ok, blindside ciekawy, ale mam trochę problem z survem aus. Jak to jest, że tam co sezon zawsze gracze są nastawieni na blindside i w sumie te sojusze nigdy nie trzymają się razem. Dziwne to dla mnie, w kolejnym epie pewnie znowu będzie "biggest blindside yet". No są blindsidy, fajnie, tylko że one nie są tak spektakularne, jak co odcinek tylko każdy chce blindside, blindside, blindside. One są spektakularne, gdy super silny sojusz nieoczekiwanie się rozpada. Nie wiem, czasem mam wrażenie, że to serial a nie rs.

Violę nawet lubiłem i trochę mi jej szkoda, ale jeśli Caroline i Kitty tak się ochroniły na przyszlość, to spoko, pora na silne starsze babeczki przejmujące władzę.