Ciekawy odcinek. Pomimo dość oczywistego przebiegu doceniam to jak poprowadzono historię.
Dostrzegam plus taki, że pomimo braku buffów dla wszystkich, w sumie jedna osoba była bezpieczna, wszyscy mogli głosować, więc można to uznać za "tradycyjny" merge.
Na minus trochę, że Jeff się cieszy, że zrobimy "school-yard pick", po czym wycinają tę scenę xD
I śmieszyło mnie jak gracze uznali amulety za słabą przewagę i Jeff był zaskoczony.
Mieliśmy potem podział na dwie pod grupy.
Feast - tutaj OK, szybko wycelowano w Rome'a i było oczywiste, że raczej już po nim.
Obóz - Rome namawiał wszystkich na Sola, ale nikt nie bardzo chciał w to iść, Sol się o wszystkim dowiedział i też ludzie namawiali się na eliminację Rome'a
Po złączeniu grup było oczywiste, że wszyscy tylko się w tym utwierdzą. Niby przewinęło się jeszcze imię Andy'ego, ale tylko na wypadek jakiejś przewagi.
O graczach:
Sue mogła wpaść w tarapaty (jeszcze w sumie może). Caroline ją rozszyfrowała, ale to jest OK, gorzej z Tiyaną. W ogóle Sue trochę chaotycznie grała, tzn. w sumie bardziej mam na myśli jej konfy. Odgrażała się, że musi się pozbyć Kyle'a, że musi się pozbyć Tiyany itd. Spokojnie, z kimś musisz grać, Twój 3-osobowy sojusz to póki co za mało

No i to ona przy wszystkich żółtych rzuciła imieniem Andy'ego jako plan B, ale póki co Sam czy Sierra nie wydawali się na to źli.
Caroline fajnie grała w tym epie. Genevieve też na plus, że odcięła się od Rome'a i postawiła na sojusz z Solem i Teeny + nowe znajomości.
Kyle się trochę wkurzył, ale pozbył się nowego wroga szybko - nie jestem do jego gry przekonany, ale ta runda dobra w jego wykonaniu.
Andy się fajnie jarał blindsidem Aniki xD
Rome - pięknie nam pokazano jego upadek. Na każdym kroku podkreślano nam jego pewność siebie i wybujałe go (segment previously czy zajęcie miejsca Jeffa), do tego to rzucenie głosem w Sama dla zabawy czy 0 głosów na Sola - no epicko.
Nie, nie lubiłem go, ale gość grał chaotycznie, aktywnie i dostarczał rozrywki, więc finalnie i tak oceniam na plus jego występ.