A oglądałeś sezony 19 i 20? Bo, jeżeli nie to po prostu nie widziałeś tła na którym osobowość Sandry powinno się serwować. W tym sezonie takiego tła rzeczywiście brakuje i niechęć do Sandry jest dla mnie zrozumiała.Kelrik pisze: Co do Sandry to swoje napisałem. Nie przepadam, że tego typu osobami.
S34E03 "The Tables Have Turned"
-
- sole survivor
- Posty: 1106
- Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
- Kontakt:
- tombak90
- sole survivor
- Posty: 2677
- Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
- Lokalizacja: Poznań
- Winners at War: Tony
- Survivor AU All Stars: David
- Kontakt:
Użytkowniku ~walic_ten_sezon, jeśli to prawda i właśnie zawaliłeś sezon wszystkim normalnie oglądającym widzom, to mam taką luźną propozycję do przemyślenia: zdechnij na raka. Dziękuję.
Ja pierdolę, nie rozumiem czemu produkcja nie wyłapie ze swojej ekipy tych wszystkich wynoszących spoilery cymbałów i nie wlepi im kar na tyle geldów, że zasrane robactwo do końca życia musiałoby żreć piach wraz z całymi rodzinami, od najmłodszych Brajanków poczynając. A jak niewypłacalni, to majtnąć ich do jednej celi z dealerującymi brudasami zza przyszłego trumpowego muru. Może wtedy by się takim odechciało pajacykować.
Do odcinka wracając: Kyrie eleison, co tu się odjebało To była zdecydowanie najlepsza Rada od czasów tej sławetnej, post-mergowej w Cagayan. Twist, muszę przyznać, był strzałem w dziesiątkę i właśnie siuram z ekstazy jednym strumyczkiem z Jeffem, aż nam na buty ścieka. Tak tam latali, tak skakali, tak się przepychali podchodząc jedni do drugich, że niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii i ktoś wpadłby dupą w to klimatyczne ogniseczko.
TAVUA
Rada im się upiekła, więc wodotrysków nie ma. Ze swojej strony wyrażę tylko szczyptę paniki na przyszłość: Nie wiem, czy tydzień temu nie za wcześnie pożyczyłem szczęścia quasitarzańskiemu rozbójnikowi, bo coraz bardziej obawiam się, w kogo wymierzy ostrze swojego ajdola. Akurat z jego perspektywy, Ozzy nie byłby niestety najlepszym pomysłem, bo z jego braku, prędko wróciliby na Radę, gdzie Troy zostałby tym razem nagusieńki, bez żadnych cheatów. Obawiam się więc, żeby nie strzeliło mu do łba skręcić cycuszki Andrei w śmiertelnym uścisku. Ta jego konfa o niej z poprzedniego epa jest mi wyjątkowo mi nie w smak.
NUKU & MANA
JT Jak to zwykle z tym gagatkiem bywa, patrzysz i kompletnie nie wiesz, czy się śmiać, czy płakać, czy pogratulować, a może po prostu zastrzelić. Zdaje się, że on tak naprawdę nie chciał udupić swoich nukańskich przyjaciół, bo nie wiem, czy było to widoczne w odcinku, ale z trumiennego wywiadu z Malcolmem, na który wpadłem, wynika, że pod sam koniec namawiał ich do zmiany głosów. Może po prostu chciał powiedzieć Bradowi, że jest bezpieczny, a sekretny mesedż o Żyrafie wypsnął mu się przypadkiem. Nie wiem. W każdym razie, wychodzi na to, że kiedy JT nie myśli (vide: poszukiwanie idola z poprzedniego epa), kończy się to katastrofą, ale kiedy próbuje myśleć, to już w ogóle ratuj się kto może. Nie wiem więc, co byłoby dla tego jegomościa skutecznym półśrodkiem, obawiam się, że już chyba tylko porządny rozbieg i zarycie czerepem w najbliższe drzewo.
Chętnie wziąłbym sobie na stronę Hali, złapał za dupcię, poczęstował ją drinkiem, plusnął do niego jakiś kolumbijski specyfik i poprosił, żeby na spokojnie, bez kręcenia, wyjaśniła mi, co ona dokładnie planowała osiągnąć w tym całym fisiejewie. Mogę się mylić, ale po mojemu panna po prostu nie była świadkiem ceremonii podrzucania Taiowi idola przez Leśne Skrzaty Jeffa Probsta, nic nie wiedziała o jego istnieniu, a zatem w idealnym halijskim świecie wyglądało to mniej więcej tak: Za jej namową, kulkę od większościowego Nuku dostaje Brady Cool, do którego jest jej w czerwonym szczepie najdalej, natomiast Żyrafa, uhahana ocaleniem po jej wstawiennictwie, będzie jej wierna po wsze czasy, a zatem Hali zyska co najmniej dwa głosy w czteroosobowej w takim wypadku gromadce i wreszcie zejdzie z niej celownik w razie następnego rendez-vous ze spiczles Probstem.
Szkoda tylko, że jej długoszyja przyjaciółka z worldsapartańskich harców zdaje się pałać do niej nieco mniejszym uczuciem. W poprzednim epie Żyrafa zwierzyła nam się przecież na stronie, że ej, wiecie co, widzowie, aj dont rili hew konekszyn łyf Hejli i czo to w ogóle jest za dziewka, no kompletnie jej nie pamiętam ze swojego sezonu. Zagadką pozostaje zatem, czy Hali dobrze dopiera sobie koleżanki. Może niech się lepiej do Taia przymili? Przynajmniej nie zgwałci.
Brady Cool kontynuuje politykę bycia oazą spokoju. Medytacja, joga, stan alfa, wypełniony mąką gniotek podarowany przez Monicę jako luxury item na ukojenie nerwów, te sprawy. Trochę jednak z tą cichością przesadził, gdyż darcie mordy w IC-ku w celu nawigowania kolegów, jednak trochę powera by wymagało. Tymczasem słuchało się go jak sześćdziesięcioletniej katechetki po udarze, która próbuje upominać dzieci, żeby nie biegały po korytarzu. Dam mu także po nosie za ten delikatny tekścior do Hali na Radzie, na zasadzie głosuj z nami, albo zginiesz marnie, poczochrana lafiryndo. Widocznie gniotek pękł mu w kieszeni i stan alfa poszedł się chwilowo jebać na ryj. Popracować mi nad tym, bo dalej chcę wierzyć, że coś w tym sezonie pokażesz.
Sandra jest przeurocza :D Również nie rozumiem, jak można jej nie lubić. Toć ona tak słodko pyszczy do wszystkich wokół. Zaczęła już nawet do Jeffa (aj noł ajm not going hołm tunajt, hał ebaut dat, DŻEF!). Ja tam kocham tego naszego latynoskiego urwisa. Zapewne szczęście się od niej odwróci i prędzej czy później spuchnie jej pipa, bo z takim zachowaniem dwukrotnej zwyciężczyni przetrwać się nie uda, no ale póki co, Sandra zdecydowanie robi ten sezon.
U pozostałych nic nowego. Varner próbował zdezorientować przeciwników na IC-ku pokazując cycki, ale niestety, szczwany plan nie wypalił i przegrali. Aubry dalej ma traumę po tym, jak prawie dostała po łapach w drugiej rundzie, więc siedzi sobie jak mysz pod miotłą. Tai dalej trwa w sojuszu z Leśnymi Skrzatami i namówił je, by znów zrobiły z niego bohatera. Tym razem udam jednak, że tego nie widziałem i odrzucę połączenie od Antoniego, bo stosunek sił: szóstka vs piątka + ajdol sprawił, że Rada była tym weselsza. Debbie grała dotychczas całkiem zwinnie, ale po zapowiedzi widzimy już, że niedługo przejdzie to do historii. Żyrafa tak zawzięcie pracuje nad socjalem muskając Taia pyszczkiem po ramieniu, a w zamian zły Jeff nazwał ją na Radzie jeleniem, no by się wstydził. Kompletnie nie rozumiem, jak można porównywać tak piękną kobietę do fauny.
Malcolma szkoda jak cholera, no ale niestety, this is Sparta i jakąś cenę za dobre epizody zapłacić musimy.
Ja pierdolę, nie rozumiem czemu produkcja nie wyłapie ze swojej ekipy tych wszystkich wynoszących spoilery cymbałów i nie wlepi im kar na tyle geldów, że zasrane robactwo do końca życia musiałoby żreć piach wraz z całymi rodzinami, od najmłodszych Brajanków poczynając. A jak niewypłacalni, to majtnąć ich do jednej celi z dealerującymi brudasami zza przyszłego trumpowego muru. Może wtedy by się takim odechciało pajacykować.
Do odcinka wracając: Kyrie eleison, co tu się odjebało To była zdecydowanie najlepsza Rada od czasów tej sławetnej, post-mergowej w Cagayan. Twist, muszę przyznać, był strzałem w dziesiątkę i właśnie siuram z ekstazy jednym strumyczkiem z Jeffem, aż nam na buty ścieka. Tak tam latali, tak skakali, tak się przepychali podchodząc jedni do drugich, że niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii i ktoś wpadłby dupą w to klimatyczne ogniseczko.
TAVUA
Rada im się upiekła, więc wodotrysków nie ma. Ze swojej strony wyrażę tylko szczyptę paniki na przyszłość: Nie wiem, czy tydzień temu nie za wcześnie pożyczyłem szczęścia quasitarzańskiemu rozbójnikowi, bo coraz bardziej obawiam się, w kogo wymierzy ostrze swojego ajdola. Akurat z jego perspektywy, Ozzy nie byłby niestety najlepszym pomysłem, bo z jego braku, prędko wróciliby na Radę, gdzie Troy zostałby tym razem nagusieńki, bez żadnych cheatów. Obawiam się więc, żeby nie strzeliło mu do łba skręcić cycuszki Andrei w śmiertelnym uścisku. Ta jego konfa o niej z poprzedniego epa jest mi wyjątkowo mi nie w smak.
NUKU & MANA
JT Jak to zwykle z tym gagatkiem bywa, patrzysz i kompletnie nie wiesz, czy się śmiać, czy płakać, czy pogratulować, a może po prostu zastrzelić. Zdaje się, że on tak naprawdę nie chciał udupić swoich nukańskich przyjaciół, bo nie wiem, czy było to widoczne w odcinku, ale z trumiennego wywiadu z Malcolmem, na który wpadłem, wynika, że pod sam koniec namawiał ich do zmiany głosów. Może po prostu chciał powiedzieć Bradowi, że jest bezpieczny, a sekretny mesedż o Żyrafie wypsnął mu się przypadkiem. Nie wiem. W każdym razie, wychodzi na to, że kiedy JT nie myśli (vide: poszukiwanie idola z poprzedniego epa), kończy się to katastrofą, ale kiedy próbuje myśleć, to już w ogóle ratuj się kto może. Nie wiem więc, co byłoby dla tego jegomościa skutecznym półśrodkiem, obawiam się, że już chyba tylko porządny rozbieg i zarycie czerepem w najbliższe drzewo.
Chętnie wziąłbym sobie na stronę Hali, złapał za dupcię, poczęstował ją drinkiem, plusnął do niego jakiś kolumbijski specyfik i poprosił, żeby na spokojnie, bez kręcenia, wyjaśniła mi, co ona dokładnie planowała osiągnąć w tym całym fisiejewie. Mogę się mylić, ale po mojemu panna po prostu nie była świadkiem ceremonii podrzucania Taiowi idola przez Leśne Skrzaty Jeffa Probsta, nic nie wiedziała o jego istnieniu, a zatem w idealnym halijskim świecie wyglądało to mniej więcej tak: Za jej namową, kulkę od większościowego Nuku dostaje Brady Cool, do którego jest jej w czerwonym szczepie najdalej, natomiast Żyrafa, uhahana ocaleniem po jej wstawiennictwie, będzie jej wierna po wsze czasy, a zatem Hali zyska co najmniej dwa głosy w czteroosobowej w takim wypadku gromadce i wreszcie zejdzie z niej celownik w razie następnego rendez-vous ze spiczles Probstem.
Szkoda tylko, że jej długoszyja przyjaciółka z worldsapartańskich harców zdaje się pałać do niej nieco mniejszym uczuciem. W poprzednim epie Żyrafa zwierzyła nam się przecież na stronie, że ej, wiecie co, widzowie, aj dont rili hew konekszyn łyf Hejli i czo to w ogóle jest za dziewka, no kompletnie jej nie pamiętam ze swojego sezonu. Zagadką pozostaje zatem, czy Hali dobrze dopiera sobie koleżanki. Może niech się lepiej do Taia przymili? Przynajmniej nie zgwałci.
Brady Cool kontynuuje politykę bycia oazą spokoju. Medytacja, joga, stan alfa, wypełniony mąką gniotek podarowany przez Monicę jako luxury item na ukojenie nerwów, te sprawy. Trochę jednak z tą cichością przesadził, gdyż darcie mordy w IC-ku w celu nawigowania kolegów, jednak trochę powera by wymagało. Tymczasem słuchało się go jak sześćdziesięcioletniej katechetki po udarze, która próbuje upominać dzieci, żeby nie biegały po korytarzu. Dam mu także po nosie za ten delikatny tekścior do Hali na Radzie, na zasadzie głosuj z nami, albo zginiesz marnie, poczochrana lafiryndo. Widocznie gniotek pękł mu w kieszeni i stan alfa poszedł się chwilowo jebać na ryj. Popracować mi nad tym, bo dalej chcę wierzyć, że coś w tym sezonie pokażesz.
Sandra jest przeurocza :D Również nie rozumiem, jak można jej nie lubić. Toć ona tak słodko pyszczy do wszystkich wokół. Zaczęła już nawet do Jeffa (aj noł ajm not going hołm tunajt, hał ebaut dat, DŻEF!). Ja tam kocham tego naszego latynoskiego urwisa. Zapewne szczęście się od niej odwróci i prędzej czy później spuchnie jej pipa, bo z takim zachowaniem dwukrotnej zwyciężczyni przetrwać się nie uda, no ale póki co, Sandra zdecydowanie robi ten sezon.
U pozostałych nic nowego. Varner próbował zdezorientować przeciwników na IC-ku pokazując cycki, ale niestety, szczwany plan nie wypalił i przegrali. Aubry dalej ma traumę po tym, jak prawie dostała po łapach w drugiej rundzie, więc siedzi sobie jak mysz pod miotłą. Tai dalej trwa w sojuszu z Leśnymi Skrzatami i namówił je, by znów zrobiły z niego bohatera. Tym razem udam jednak, że tego nie widziałem i odrzucę połączenie od Antoniego, bo stosunek sił: szóstka vs piątka + ajdol sprawił, że Rada była tym weselsza. Debbie grała dotychczas całkiem zwinnie, ale po zapowiedzi widzimy już, że niedługo przejdzie to do historii. Żyrafa tak zawzięcie pracuje nad socjalem muskając Taia pyszczkiem po ramieniu, a w zamian zły Jeff nazwał ją na Radzie jeleniem, no by się wstydził. Kompletnie nie rozumiem, jak można porównywać tak piękną kobietę do fauny.
Malcolma szkoda jak cholera, no ale niestety, this is Sparta i jakąś cenę za dobre epizody zapłacić musimy.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."
- Jack
- sole survivor
- Posty: 5740
- Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
- Kontakt:
Wydaje mi się, że takie były zamierzenia produkcji, żeby z rady zrobił się mały "show". Na pewno nie chodziło im o to, żeby każdy po cichu głosował w swojej grupce.frasiek pisze:Historyczna rada? Cały twist stracił swój sens w momencie, gdy zaczęli sobie latać i szeptać między sobą.
Wydaje mi się, że po tym jaki sukces odniósł ten twist możemy się doczekać sezonu w którym będą częściej mieszać, łączyć plemiona, później dzielić itd., żeby wzbudzić tym więcej emocji.
Stachu, uzasadniona krytyka nie jest zła. Pewnie nie tylko mnie wydaje się, że Survivor potrzebuje jakiegoś impulsu, kogoś z nowymi, świeżymi pomysłami. Od sezonu 21 program stracił na jakości i widać to coraz bardziej.Stach pisze:W sumie czytając niektóre komentarze to dziwie się, że ludzie dalej oglądają ten program skoro co chwilę coś się nie podoba ;P
Niestety z takimi osobami ciężko walczyć. Jeżeli ktoś chce wymienić się spoilerami na temat tego i kolejnych sezonów to odsyłam do odpowiednich działów.tombak90 pisze:Użytkowniku ~walic_ten_sezon, jeśli to prawda i właśnie zawaliłeś sezon wszystkim normalnie oglądającym widzom, to mam taką luźną propozycję do przemyślenia: zdechnij na raka. Dziękuję
-
- 7th voted out
- Posty: 111
- Rejestracja: 11 mar 2017, 00:00
- Kontakt:
Nie oglądałem tych sezonów. Na pewno Ty widzisz jej postać szerzej, ja opieram swoje zdanie na tym co widzę teraz. Niesympatyczna zadufana baba i tyle.frasiek pisze:A oglądałeś sezony 19 i 20? Bo, jeżeli nie to po prostu nie widziałeś tła na którym osobowość Sandry powinno się serwować. W tym sezonie takiego tła rzeczywiście brakuje i niechęć do Sandry jest dla mnie zrozumiała.Kelrik pisze: Co do Sandry to swoje napisałem. Nie przepadam, że tego typu osobami.
- Meciek
- sole survivor
- Posty: 1204
- Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
- Lokalizacja: Polska
- Winners at War: Sophie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
-
- 3rd voted out
- Posty: 20
- Rejestracja: 04 mar 2014, 00:00
- Kontakt:
Jestem naprawdę zawiedziony.Najpierw Tony a teraz Malcolm odpadł i to w tak debilny sposób.Wszystko przez idiotę JT.Hej kolego nie martw,jest nas więcej ale głosujemy na laseczkę.
Początkowo myślałem że to wystąpienie Hali to próba wsadzenia na cel Brada a potem zagrania immunitetem Taja ale to zbyt inteligentne na nich.
Gdyby nie idiota JT to pewnie Tai zagrałby dla siebie i nic by z tego nie wyszło.Tyle mieszania a było standardowo poza wybrykiem JT.
Malcom odpadł przez głupotę JT i nieudolność Varnera na zadaniu.Najgorsze w tym wszystkim że takie ameby grają dalej a fajni gracze odpadli.
Zagrożenia będą odpadać szybko,(Ozzy już stoi w kolejce ) a gdzieś z tyłu cicho siedzi zwycięsca typu Sierra czy Aubry,który te ameby zabierze do finału.
Początkowo myślałem że to wystąpienie Hali to próba wsadzenia na cel Brada a potem zagrania immunitetem Taja ale to zbyt inteligentne na nich.
Gdyby nie idiota JT to pewnie Tai zagrałby dla siebie i nic by z tego nie wyszło.Tyle mieszania a było standardowo poza wybrykiem JT.
Malcom odpadł przez głupotę JT i nieudolność Varnera na zadaniu.Najgorsze w tym wszystkim że takie ameby grają dalej a fajni gracze odpadli.
Zagrożenia będą odpadać szybko,(Ozzy już stoi w kolejce ) a gdzieś z tyłu cicho siedzi zwycięsca typu Sierra czy Aubry,który te ameby zabierze do finału.
-
- sole survivor
- Posty: 1106
- Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
- Kontakt:
Malcolm wiedział, że JT celuje w Sandrę i widział jak JT idzie szeptać do Brada. Hali im powiedziała, że przeciwnicy mają HII. Hali tuż przed głosowaniem ostrzegała, że je przegrają. Mając głos Hali nie potrzebowali głosu JT.Sorek pisze: Malcom odpadł przez głupotę JT
Malcolm, jeżeli chce uchodzić za dojrzałego człowieka, zdecydowanie powinien przyjąć na klatę przynajmniej część winy za swoje odpadnięcie.
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6002
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
Z jednej strony to był naprawdę świetny i ciekawy odcinek, rada bardzo dynamiczna i ciekawa, zaskakujące zaskoczenie, ciekawe rozegranie. Pod tym kątem twist był świetny. Jednak... jestem na nie. Okej, to dało mnóstwo emocji, ale jak dla mnie ten twist był niedorzeczny. Całkowicie przeczy założeniom programu - dostosuj się, bo zostaniesz wyeliminowany. I jak ten biedny Malcolm miał się dostosować, skoro obce osoby wlazły na jego radę i wyeliminowały go dlatego, że jest sprawny fizycznie? Jestem troszeczkę oburzony całą tą radą i tym, jak się zakończyła. Zaakceptowałbym ten twist, gdyby po zadaniu oba plemiona udały się na jedną wyspę i mieliby czas pokombinować.
Z innych rzeczy - Brad ponownie był graczem tygodnia. To on sterował swoją grupą i powiedział Tai'owi, żeby zagrał HII na Sierze. JT udowodnił natomiast po raz kolejny, jak beznadziejnym jest graczem. Rozumiem, że celował w Sandrę, no ale... sytuacja nieco się zmieniła po twiście. Wiedzą, że musi wrócić z tymi samymi ludźmi do obozu, co on sobie myślał nagle wstając i mówiąc innemu plemieniu, co robią jego współplemieńcy? To jakiś totalny debilizm. Koleś wykopał sobie dołek, z którego nie powinien być w stanie się wydostać, a na dodatek nie było to kompletnie do niczego potrzebne, bo wiedział, że nie dostanie żadnych głosów na tej radzie. Z kolei Hali ponownie mi zaimponowała. Widząc, że jej plemię ma ją w dupie i szepcze sobie bez JT'ego, powiedziała z fochem "skoro tak gramy, to tak gramy" i sama poleciała szeptać <3 Może to nie było najlepsze dla jej gry, ale podoba mi się, że dalej pokazuje pazurki. Plus taki fejk tekst w stronę Sierry, a potem plecami do niej złowrogi uśmieszek do Jeff'a <3
A potem jeszcze jej tekst przed pójściem do głosowania <3
Za tydzień Debbie zacznie wariować i powinno być ciekawie, ale znając edit to pewnie tylko taki fejk cel dający nadzieję na uratowanie Hali, która pewnie dalej będzie pierwsza do odpadki :(
Na plus też wyrównany edit w odcinku (prawie nigdy się nie zdarza, że nikt nie ma powyżej 2 konf).
Konfy:
Sandra - 2 (13)
JT - 2 (11)
Debbie - 2 (8 )
Jeff - 1 (8 )
Michaela - 0 (8 )
Cirie - 1 (7)
Brad - 1 (6)
Troyzan - 0 (5)
Tai - 2 (6)
Hali - 2 (5)
Ozzy - 1 (4)
Sierra - 1 (4)
Zeke - 0 (4)
Andrea - 1 (3)
Aubry - 1 (3)
Sarah - 0 (2)
Malcolm - 1 (10)
Caleb - 7, Tony - 12, Ciera - 3
Z innych rzeczy - Brad ponownie był graczem tygodnia. To on sterował swoją grupą i powiedział Tai'owi, żeby zagrał HII na Sierze. JT udowodnił natomiast po raz kolejny, jak beznadziejnym jest graczem. Rozumiem, że celował w Sandrę, no ale... sytuacja nieco się zmieniła po twiście. Wiedzą, że musi wrócić z tymi samymi ludźmi do obozu, co on sobie myślał nagle wstając i mówiąc innemu plemieniu, co robią jego współplemieńcy? To jakiś totalny debilizm. Koleś wykopał sobie dołek, z którego nie powinien być w stanie się wydostać, a na dodatek nie było to kompletnie do niczego potrzebne, bo wiedział, że nie dostanie żadnych głosów na tej radzie. Z kolei Hali ponownie mi zaimponowała. Widząc, że jej plemię ma ją w dupie i szepcze sobie bez JT'ego, powiedziała z fochem "skoro tak gramy, to tak gramy" i sama poleciała szeptać <3 Może to nie było najlepsze dla jej gry, ale podoba mi się, że dalej pokazuje pazurki. Plus taki fejk tekst w stronę Sierry, a potem plecami do niej złowrogi uśmieszek do Jeff'a <3
A potem jeszcze jej tekst przed pójściem do głosowania <3
Za tydzień Debbie zacznie wariować i powinno być ciekawie, ale znając edit to pewnie tylko taki fejk cel dający nadzieję na uratowanie Hali, która pewnie dalej będzie pierwsza do odpadki :(
Na plus też wyrównany edit w odcinku (prawie nigdy się nie zdarza, że nikt nie ma powyżej 2 konf).
Konfy:
Sandra - 2 (13)
JT - 2 (11)
Debbie - 2 (8 )
Jeff - 1 (8 )
Michaela - 0 (8 )
Cirie - 1 (7)
Brad - 1 (6)
Troyzan - 0 (5)
Tai - 2 (6)
Hali - 2 (5)
Ozzy - 1 (4)
Sierra - 1 (4)
Zeke - 0 (4)
Andrea - 1 (3)
Aubry - 1 (3)
Sarah - 0 (2)
Malcolm - 1 (10)
Caleb - 7, Tony - 12, Ciera - 3
-
- 5th voted out
- Posty: 70
- Rejestracja: 11 sie 2010, 00:00
- Lokalizacja: Cz?stochowa
- Kontakt:
S34E03 "The Tables Have Turned"
Początek tego sezonu jest strasznie słaby spodziewałem się czegoś więcej
-
- 5th voted out
- Posty: 70
- Rejestracja: 11 sie 2010, 00:00
- Lokalizacja: Cz?stochowa
- Kontakt:
Re:
Sandra zawsze taka była sam jej nie znoszę ale heroes vs villains to musisz kiedyś obejrzeć oczywiscie nie dla Sandry ona jest beznadziejnaKelrik pisze: ↑25 mar 2017, 12:26Nie oglądałem tych sezonów. Na pewno Ty widzisz jej postać szerzej, ja opieram swoje zdanie na tym co widzę teraz. Niesympatyczna zadufana baba i tyle.frasiek pisze:A oglądałeś sezony 19 i 20? Bo, jeżeli nie to po prostu nie widziałeś tła na którym osobowość Sandry powinno się serwować. W tym sezonie takiego tła rzeczywiście brakuje i niechęć do Sandry jest dla mnie zrozumiała.Kelrik pisze: Co do Sandry to swoje napisałem. Nie przepadam, że tego typu osobami.
- Eska
- 7th jury member
- Posty: 667
- Rejestracja: 06 paź 2010, 00:00
- Winners at War: Yul
- Kontakt:
S34E03 "The Tables Have Turned"
Trzeci odcinek z pewnością można uznać za wyjątkowy jeśli chodzi o radę plemienia - że dwa plemiona idą na radę, spoko, ale że to ich wspólna rada to już zrobiło się ciekawie W ogóle to co działo się na radzie, i to ich chodzenie i szeptanie... szok xD nie wiedziałam, że na radzie tak mogą ;d zawsze dobie grzecznie siedzieli. A tutaj proszę, szepty, chodzenie itp. itd. Trochę zdziwił mnie JT, bo myślałam, że zagłosuje na Sandrę. Hali - chyba sama do końca nie była pewna co zrobić. Ciekawa jestem co miała na myśli mówiąc, że coś tu nie gra ;d
Jednak muszę się przyczepić jeszcze do Tai'a i jego HII. Nie podoba mi się taka niekonsekwencja w ukrywaniu tego magicznego przedmiotu, marzenia wielu rozbitków. Moim skromnym zdaniem, zdobycie HII przez Troy'a było dużo trudniejsze. Zabrać immunitet na zadaniu, gdzie są wszyscy i każdy może to zobaczyć, a znaleźć go w odludnym miejscu to dwie różne sprawy. Początkowo myślałam, że to HII jest ukryte w jakimś "publicznym" miejscu, tak jak w sezonie 16, gdzie Amanda kopała w miejscy, gdzie kręcił się każdy i gdyby nie pomoc Parvati, to nie dałaby rady go znaleźć. Inna rzecz, że Tai i tak się podzielił informacją, że go ma, chciał go użyć dla plemienia, no ale jednak...
Jednak muszę się przyczepić jeszcze do Tai'a i jego HII. Nie podoba mi się taka niekonsekwencja w ukrywaniu tego magicznego przedmiotu, marzenia wielu rozbitków. Moim skromnym zdaniem, zdobycie HII przez Troy'a było dużo trudniejsze. Zabrać immunitet na zadaniu, gdzie są wszyscy i każdy może to zobaczyć, a znaleźć go w odludnym miejscu to dwie różne sprawy. Początkowo myślałam, że to HII jest ukryte w jakimś "publicznym" miejscu, tak jak w sezonie 16, gdzie Amanda kopała w miejscy, gdzie kręcił się każdy i gdyby nie pomoc Parvati, to nie dałaby rady go znaleźć. Inna rzecz, że Tai i tak się podzielił informacją, że go ma, chciał go użyć dla plemienia, no ale jednak...
- XanderDE
- 5th jury member
- Posty: 441
- Rejestracja: 09 mar 2015, 00:00
- Winners at War: Michele
- Kontakt:
S34E03 "The Tables Have Turned"
A ja właśnie uważam, że na zadaniu łatwiej, bo wszyscy mają skupioną uwagę na czymś innym i nie myślą o tym, że gdzieś tam jest ukryty immu. A w obozie to każdy widzi, że cię nie ma długi czas, więc łatwo się domyśleć co robiszMoim skromnym zdaniem, zdobycie HII przez Troy'a było dużo trudniejsze. Zabrać immunitet na zadaniu, gdzie są wszyscy i każdy może to zobaczyć, a znaleźć go w odludnym miejscu to dwie różne sprawy.
- Jack
- sole survivor
- Posty: 5740
- Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
- Kontakt:
S34E03 "The Tables Have Turned"
Jednak dla samego uczestnika musi to być bardziej stresujące. Trzeba skupić się i na wyzwaniu i na szukaniu HII oraz trafić na odpowiedni moment i zachowywać się w miarę naturalnie.
-
- sole survivor
- Posty: 1106
- Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
- Kontakt:
S34E03 "The Tables Have Turned"
Szukanie HII ukrytego w obozie to właściwie zabawa dla kogoś, komu nie udało się znaleźć w większości i jest mu obojętne czy robi z siebie cel.
-
- 8th jury member
- Posty: 783
- Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
- Winners at War: Michele
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
S34E03 "The Tables Have Turned"
Odcinek był naprawdę świetny. Ten twist z początku mi się nie spodobał. Myślałem że wyślą ich na wspólna plażę żeby przedyskutować strategię, a nie że każde plemię rozejdzie się do siebie i spotkają się dopiero na radzie. Ale jak widać wyszło to na dobre, bo zrobiło się niesamowite zamieszanie. Aż Jeff się maksymalnie podniecił i chyba narobił w gacie z wrażenia.
J.T tylko potwierdził że jest kretynem i do tej pory się zastanawiam jak ktoś taki mógł kiedyś wygrac sezon. Zrobił głupstwo w S20, a teraz jest powtórka z rozrywki. Udupił całe swoje plemię tym że powiedział Brad’owi że celują w Sierrę. Jaki miał w tym cel kompletnie nie rozumiem. Nuku mieli przewagę i wystarczyło trzymać się planu i wyeliminować kogoś z mniejszościowego plemienia. Ale oczywiście nie może być tak łatwo i ktoś musi spierniczyć sprawę. J.T może czuć się podwójnie winny. Nie dość że wkopał całe plemię, które teraz zje go żywcem, to dodatkowo stracił najbliższego sojusznika Malcolma. Jego dni chyba już są policzone. Malcolma mi nie szkoda, bo nigdy za nim specjalnie nie przepadałem. Jak już miało na kogoś paść to idealnie że na niego. W tym odcinku znów na plus wypadł Brad. Zachowywał spokój i udało mu się wpłynąć na Tai’a by zagrał HII na Sierrę. Trochę przesadził z tym grożeniem Hali, że jak nie zagłosuje z nimi to ma przesrane. Ale tak to nadal Brad zbiera pochwały za swoją grę. Tak w ogóle idealnie sobie produkcja wymyśliła że trzeba pomóc zagrożonemu plemieniu i podrzucić immunitet. Nie da się ukryć że bez tego ta rada byłaby nudna jak flaki z olejem. Dziwnym trafem znalazł go Tai czyli jeden z ulubieńców produkcji i idealna osoba do manipulacji. Plusy zbiera też Hali, która zdawałą sobie sprawę że jej plemię w ogóle się z nią nie liczy i jest tam na dnie. Sprytnie próbowała nakierować przeciwników, by ci głosowali na Brada. Ona w ogóle była postawiona w dziwnej sytuacji. Bo w Nuku jest na dnie, a Mana też jakoś nie byli specjalnie zainteresowani współpracą. Mam nadzieję że dziewczyna jakoś dotrwa do połączenia, bo bardzo ją lubię. Ta rada należała do niej i do jej zabawnych reakcji. To taki słodziak, który jak trzeba to potrafi pokazać pazurki.
Znów dużo mówiło się o Sandrze w kontekście eliminacji, ale nikt nie podjął się do działania. Ona naprawdę ma coś w sobie że ludzie mają do niej respekt i się jej boją. Ale myślę że to do czasu i gdzieś koło połączenia się jej pozbędą.
J.T tylko potwierdził że jest kretynem i do tej pory się zastanawiam jak ktoś taki mógł kiedyś wygrac sezon. Zrobił głupstwo w S20, a teraz jest powtórka z rozrywki. Udupił całe swoje plemię tym że powiedział Brad’owi że celują w Sierrę. Jaki miał w tym cel kompletnie nie rozumiem. Nuku mieli przewagę i wystarczyło trzymać się planu i wyeliminować kogoś z mniejszościowego plemienia. Ale oczywiście nie może być tak łatwo i ktoś musi spierniczyć sprawę. J.T może czuć się podwójnie winny. Nie dość że wkopał całe plemię, które teraz zje go żywcem, to dodatkowo stracił najbliższego sojusznika Malcolma. Jego dni chyba już są policzone. Malcolma mi nie szkoda, bo nigdy za nim specjalnie nie przepadałem. Jak już miało na kogoś paść to idealnie że na niego. W tym odcinku znów na plus wypadł Brad. Zachowywał spokój i udało mu się wpłynąć na Tai’a by zagrał HII na Sierrę. Trochę przesadził z tym grożeniem Hali, że jak nie zagłosuje z nimi to ma przesrane. Ale tak to nadal Brad zbiera pochwały za swoją grę. Tak w ogóle idealnie sobie produkcja wymyśliła że trzeba pomóc zagrożonemu plemieniu i podrzucić immunitet. Nie da się ukryć że bez tego ta rada byłaby nudna jak flaki z olejem. Dziwnym trafem znalazł go Tai czyli jeden z ulubieńców produkcji i idealna osoba do manipulacji. Plusy zbiera też Hali, która zdawałą sobie sprawę że jej plemię w ogóle się z nią nie liczy i jest tam na dnie. Sprytnie próbowała nakierować przeciwników, by ci głosowali na Brada. Ona w ogóle była postawiona w dziwnej sytuacji. Bo w Nuku jest na dnie, a Mana też jakoś nie byli specjalnie zainteresowani współpracą. Mam nadzieję że dziewczyna jakoś dotrwa do połączenia, bo bardzo ją lubię. Ta rada należała do niej i do jej zabawnych reakcji. To taki słodziak, który jak trzeba to potrafi pokazać pazurki.
Znów dużo mówiło się o Sandrze w kontekście eliminacji, ale nikt nie podjął się do działania. Ona naprawdę ma coś w sobie że ludzie mają do niej respekt i się jej boją. Ale myślę że to do czasu i gdzieś koło połączenia się jej pozbędą.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości