S34E04 "Dirty Deed"

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S34E04 "Dirty Deed"

Post autor: Saw »

J.T to jest jednak idiota. Chyba na miano najgłupszego gracza całego programu zasługuje jak nikt inny. Drugi raz robi taką głupotę że masakra. Najpierw wkopuje całe plemię, a teraz będąc na dnie jest pewny że przetrwa i nie zabiera HII na radę plemienia. No debil po prostu. Już w S20 pokazał że jest głupi, ale teraz to już przesada. Aż żal myśleć że ktoś taki kiedyś wygrał sezon. To po prostu obraza dla całego programu. Chyba ktoś tu nie wie kiedy ze sceny zejść.
Sandra była genialna z tym podjadaniem cukru i wywołaniem konfliktu pomiędzy J.T a Michaelą. Po raz kolejny potwierdziła że jest świetnym czarnym charakterem i w łatwy sposób potrafi zmanipulować ludzi. Fajnie że w duecie z nią jest Jeff. Super się ogląda jak wspólnie knują i oby to utrzymało się jak najdłużej. Jeff ma niezłą bekę z tych wszystkich akcji i widać że swietnie się bawi. Michaela też mi się podobała, ale głównie za tą akcję podczas odczytywania głosów. To popijanie wody było epickie. Nie czaję czemu nagle Aubry postanowiła trzymać z J.T. Dziewczyna przy tej obsadzie nie jest już tak odwazna jak ostatnio i siedzi jak mysz pod miotłą. Dodatkowo podejmuje nie najlepsze wybory. Dala się wyrolować i teraz znajduje się na dnie w plemieniu. Ma szczęście że nadchodzi kolejne przemieszanie.
U Czerwony Debbie zaczęła robić swoje dymy. Z jednej strony ta jej wściekłość i drama o zadanie było śmieszne. Ale też z drugiej strony jej argumenty były tak żałosne że masakra. Wypadła beznadziejnie na zadaniu i to przez nią przegrali. A mimo to zwala winę na bogu winą Hali, która zresztą wyrażnie była od niej lepsza i na Brada, który niby zarządził że to ona ma iść równoważnię. W dupie z tym że sama się zgłosiła do tego zadania. A podczas IC jeszcze bezczelnie krytykowała Hali i twierdziła że zrobiłaby lepiej. Nie lubię takiej hipokryzji. Ale może ta cała gówniana drama pomoże Hali ustawić się lepiej w tym plemieniu. Wydaje się że Brad czy Sierra są teraz jej bardziej przychylni. Brad znów okazał się ostoją spokoju. Jakby to był S27 to byłby wrzaski i drama. Ciekawe co on bierze, bo to aż nie mozliwe że tak się zmienil. Jakaś terapia przed programem czy coś?
U Zielonych nadal nic się nie dzieje. Fajnie że wygrywają zadania, ale przez to nic o nich nie wiadomo. W tym odcinku jedynie duch Sarah przemówiła i oznajmiła że chce grać wspólnie z Troyzanem. Mam nadzieję że to nie wypali, bo nie chcę takiego duetu. Sarah jest nudna jak flaki z olejem i tylko powtarza te formułki o policji i prawie. A Troyzan to nadal nie jest osoba, której jakoś mocno bym kibicował.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S34E04 "Dirty Deed"

Post autor: Davos »

Naprawdę niezły i najzabawniejszy jak dotąd odcinek w tym sezonie :) Okazji do uśmiania się było naprawdę sporo, począwszy od akcji z cukrem, a skończywszy na głupocie JT - choć w tym ostatnim przypadku to jest trochę śmiech przez łzy... Gość znalazł HII i mógł przetrwać tę radę, a za chwilę mógłby się dobrze ustawić dzięki przemieszaniu, a jednak popełnił ogromniasty błąd i jakimś cudem uwierzył, że nie jest na dnie i inni chcą wykopać Michaelę. Już brak użycia HII byłby dużym błędem, ale kurna JT nawet go nie wziął na radę :D A pamiętam, że już kiedyś ktoś popełnił podobny błąd i zawsze mnie zastanawia, co niektórzy mają w głowach, że mając HII, nie zabierają go nawet na radę... Rozumiem, że można czuć się pewnie, ale kurna bez przesady, w końcu to Survivor :P No cóż, JT zapłacił za swoją głupotę odpadnięciem z gry. Swoją drogą głosowanie to jedno, ale jeszcze ta akcja z cukrem :D Naprawdę jestem pod wrażeniem tego, jak pięknie Sandra zrobiła JT w bambuko :) Co by o niej nie mówić, w tym sezonie to ona gra pierwsze skrzypce i bez niej byłoby o wiele bardziej nudno. Micheala też dołożyła swoje, pijąc sobie wodę z kubka podczas odczytywania głosów na radzie :) A Jeff Varner ma z tego niezły ubaw, ale wcale nie dziwię mu się, że głosował razem z Sandrą i Michaelą. Choć niewtajemniczenie w plany Aubry może im wyjść bokiem, jeśli przemieszanie okaże się dla niektórych z nich niekorzystne, a Aubry już nie będzie chętna do dalszej współpracy.
Kończąc wątek JT - teraz już wiem, co mieliście na myśli, gdy ostrzegaliście mnie, że on z każdym kolejnym występem pogrąża się coraz bardziej ;) Choć dla mnie to jest naprawdę niesamowite, że koleś robi takie błędy, będąc przecież zwycięzcą jednego z sezonów w Survivor. W Tocantins nie grał przecież źle. Ale jeśli porównać go z takim Tysonem, który też grał w Tocantins, ale przeszedł drogę "od zera do bohatera" to można powiedzieć, że JT też przeszedł taką drogę, tyle że w odwrotnym kierunku...

Ale JT, Sandra i Michaela to nie jedyni bohaterowie tego odcinka, bo przecież mieliśmy jeszcze Debbie ;) O żesz kurna, co ona odje**ła w tym odcinku to głowa mała :D Takiej mieszaniny focha, wkurwa i szaleństwa to chyba jeszcze nie widziałem w Survivor - a przynajmniej nie przypominam sobie, żeby ktoś aż tak mocno darł się podczas konfy :) Ale o ile dla widzów może to być zabawne, o tyle dla jej współplemieńców już nie i ja bym na ich miejscu ją od razu wykopał. Zresztą możliwe, że gdyby czerwoni przegrali to tak właśnie by się stało i jakaś część mnie żałuje, że to nie oni poszli na radę, bo aż się prosiło, żeby Debbie za te swoje wyskoki dostała po tyłku. Ostatecznie jej się upiekło, ale z takim zachowaniem to ona daleko w tym sezonie nie zajedzie. Za to Brad po raz kolejny mi zaimponował, że z takim spokojem znosił furiatkę Debbie. Naprawdę gość punktuje w każdym odcinku i aż mu zaczynam trochę kibicować, czego w ogóle bym się po sobie nie spodziewał na początku sezonu :)
A Tai jak to on, od razu po radzie ruszył na poszukiwania kolejnego HII. Tym razem znalazł tylko wskazówkę, ale znając życie, uda mu się zlokalizować ten immunitet i wejdzie w jego posiadanie.

U Zielonych jedyne co się zadziało to Sarah próbująca zawrzeć sojusz z Troyzanem. Cóż, nie podoba mi się taki układ, bo wolałbym, żeby Troyzan skumał się z Andreą i np. Ozzym, a Sarah z tego plemienia wywaliłbym jako pierwszą. Cóż, na szczęście zieloni nie musieli iść na radę, a za chwilę będzie kolejne przemieszanie więc nie dojdzie do żadnej wojny Toyzana z Andreą, czego się zaczynałem obawiać.


No to teraz czas na kolejne przemieszanie. I z tego co widzę z zapowiedzi, wróci Exile Island i jeszcze jakiś "były gracz". Ciekawe, kto... Czyżby Boston Rob?
A Exile Island może ciekawe, ale nie da się nie zauważyć, że strasznie dużo twistów już się pojawiło jak na cztery odcinki. Twisty są fajne, ale jakiś umiar w ich ilości też jest wskazany, żeby nie przedobrzyć...
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 34: Game Changers”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości