S34E05 "Vote Early, Vote Often"

Maciej-os
1st jury member
Posty: 172
Rejestracja: 28 lut 2015, 00:00
Lokalizacja: kolo/poznan
Kontakt:

S34E05 "Vote Early, Vote Often"

Post autor: Maciej-os »

Sandra jest najlepsza i w tym sezonie to pokazała! Wielka szkodza że odpadła sezon na tym straci, no ale musiała odpaść to było wiadome. Jestem i tak z niej zadowolony że dotrwała tak daleko. Tai musi odpaść jak najszybciej i najlepiej z tymi dwoma Ickami w kieszeni jak niegdyś James w 15?!edycji Teraz to chyba pozostało mi kibicować Andrei ale ze względu na urodę, ponieważ Cirie patrząc na edit nie ma szans. Z męskiej części to chyba Brad pokazuję dobrą grę. Widać że wyciągnał wnioski z swojej edycji.

pat_001
Posty: 4
Rejestracja: 16 mar 2017, 00:00
Kontakt:

S34E05 "Vote Early, Vote Often"

Post autor: pat_001 »

Sandra pokazala wszystkim niedowiarkom , ze jest najlepszym uczestnikiem survivora ever . Sila spokoju , analiza sytuacji i zawsze wyciaganie maxa z kazdej sytuacji ...tutaj byla skazana na porazke ma jednak jak tylko zwietrzyla szanse , odrazu zaatakowala mowiac do Taia , ze moze mu szepnac na ucho .... widac bylo po [pozostalych zawodnikach jaki maja respect do jej gry , i chyba kazdy z uczestnikow bez wachania wskaze Sandre jako najlepszego gracza . WQszyscy byli jednomyslni w glosowaniu na Sandre a jak wiele niepokoju i niepewnosci w plemieniu sprawila jedna niewinna pogaduszka , stonowanym glosem mowiac reszcie jak widzi ich sytuacje - szacun

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S34E05 "Vote Early, Vote Often"

Post autor: tombak90 »

Już tak szybciórkiem, udając, że gra muzyka i wcale nie straciłem entuzjazmu do tego sezonu, mimo, że ta brudna łajza na poprzednim forum wrzuciła na publiku spoilery, które się teraz sprawdzają i że znam już F3. Mam szczerą nadzieję, że moja klątwa działa, rak zaczyna ci już pałaszować jelita i robisz krwią pod siebie, nikczemny.

Odcinek, choć bolesny, prawdopodobnie spodobałby mi się oglądając bezspoilerowo. Sandra, podobnie Elvis, Michael Jackson i Przemo Gosiewski, na zawsze pozostanie w nas. Masz, łap, oto wyrażająca całą moją rozpacz gwiazdka w nawiasach (*)

Po ostatnich epach mogło się już wydawać, że ta baba to Wolverine i nic nie jest w stanie skruszyć jej potylicy. Z „pomocą” nadeszło jednak przemieszanie. Wyszło to trochę groteskowo, zupełnie jakby zasłużony kombatant, który przeżył dwie wojny i Czarnobyl, poślizgnął się na starość pod prysznicem schylając się po gąbkę w kształcie kaczuszki i rozwalił sobie łeb o kafle.

NUKU
Niestety, nasza czika latina nie za wiele mogła zrobić, żeby się wykaraskać. Wyskakujący nagle, jak zjarany Filip z konopii indyjskiej, Zeke, odwalił kawał dobrej roboty. Jeśli te pogaduchy na Radach rzeczywiście na cooooś tam wpływają, to wygląda na to, że z powodzeniem przemówił temu skośnookiemu ajdolowemu siurkowi do rozsądku i sprowadził go z powrotem na właściwe tory pod kątem głosowania. Wcześniej natomiast, zgrabnie użył swojego tęczowego czaru na Varnerze (nie przypuszczałbym, że ten też lubi w czoko, no ale obiecałem sobie, że po Brecie z S33 nic mną już nie wstrząśnie).

Z kolei Sarah, daremna jak kilo gwoździ bez łebków, obudziła wcześniej czujność Ajdolowego Siurka tym swoim dyplomatycznym tekściorkiem, że hohohoooo, Jeff, ty sobie stary nawet nie wyobrażasz ile ja dzisiaj imion usłyszałam. Myślę, że Witas Waszczykowski w „Uchu Prezesa” natychmiast wziąłby od tej panny numer w sprawie przyszłych lekcji zawodu.

Ajdolowy Siurek, skoro już do niego doszliśmy, nadal cieszy się niesłabnącą atencją Leśnych Skrzatów Jeffa Probsta. Jak poucza survostoria, ilość znalezionych idoli jest najczęściej odwrotnie proporcjonalna do liczby włosów na głowie, no ale już bez przesady, nuuuda. Zresztą nawet gdybym zdecydował się nagrodzić to jakimiś propsami, szybko kazałbym mu je oddawać z powrotem pod groźbą skręcenia łba Markowi the Chicken. Jego samojebne zachowanie na Radzie woła o pomstę do piekieł, bo niebo już tu raczej nic nie pomoże.

Mam nadzieję, że w przyszłym epie Varner rzeczywiście jakoś tam poświruje z agitką i „w razie” (hehe) pójścia na Radę, w pysk dostanie wyżej wymieniony, lub też Ozzy. Moją misją jest uparcie powtarzać: niechże ktoś go w końcu weźmie za to czupiradło, obkręci i wypieprzy do oceanu póki czas, bo potem znowu będzie płacz, że immunitety.

MANA
Troyzan z wiadomych względów przyjął wiadomość o przemieszaniu niczym Ahmed socjal i już zaczął sobie nieźle poczynać. Skumał się z nim Brady Cool – biedaczyna chyba także nie narzeka na twist i odetchnął z ulgą, że nie będzie już przy nim tego starego rozdarciucha.

Zresztą oni wszyscy wydają się tam mniej lub bardziej uhahani z obrotu wydarzeń. Michaela będzie teraz miała kolejną kawę do wyżłopania, a i Aubry nie powinna narzekać po tym, co jej koleżeństwo ostatnio odwaliło. Na początku epa była w tak beznadziejnym położeniu, że Scot Pollard z Jasonem i Sokołowską na pewno zaczęli przed telewizorem tańczyć i wyjadać sobie nachosy z dzióbków. Tymczasem teraz nastała szansa na lepsze jutro.

No dobra, nie wiadomo czy uhahana jest Cirie. U niej w ogóle nic nie wiadomo i kompletnie nie odczuwam jej powrotu. Nie wiem, czy to kwestia tego, że zabiła pierdem matkę któremuś z edytorów, czy tego, że po latach stępiły jej się riposty i uznali, że jej konfy nie są już takie heheszne, ale przyłapuję się na tym, że momentami zapominam o tym, że TA wielka Cirie tam sobie wśród nich bryka. Ciriefanie, proponuję bunt i wjazd ze spamem na profil Probsta.

DEBBIE TRIBE
Olaboga, a co to za klawa niespodzianka z tym Dżonym Karaluchem? Już też nie mieli czyim ryjem nas postraszyć. Myślę, że na miejscu Debbie powiedziałbym ej wiecie co, ja dziękuję serdecznie za tą imprezkę, za to całe żarcie i za ten piękny stateczek, ale dowieźcie mnie do brzegu, bo już z dwojga złego wolę opatulić się listkiem i przekimać w deszczu na Exile. Poza tym, panna w ogóle nie wyglądała mi na nerdolubną i jak Cochran się tam wspinał, to przez moment miałem wrażenie, że świstnie mu tym swoim sześciopakiem w czoło i gość popłynie na dno, obcować z sobie podobnymi pierwotniakami.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S34E05 "Vote Early, Vote Often"

Post autor: Jack »

tombak90 pisze:
12 kwie 2017, 07:31
Jak poucza survostoria, ilość znalezionych idoli jest najczęściej odwrotnie proporcjonalna do liczby włosów na głowie, no ale już bez przesady, nuuuda
Dobre spostrzeżenie :D Można o tym napisać jakiś esej. Z pewnością będzie lepszy od tego niewydanego prez Cochrana.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S34E05 "Vote Early, Vote Often"

Post autor: ciriefan »

Nie miałem za bardzo czasu obejrzeć tego odcinka i w końcu go nadrobiłem. Bardzo czekałem i strasznie się zawiodłem. Najgorszy odcinek od bardzo dawna, wręcz aż mnie odrzucało od oglądania.

Po pierwsze Tai znajduje dwa (!) ukryte immunitety. Ja pierdzielę, czy oni naprawdę nie mają komu ich wciskać, tylko najgorszemu graczowi sezonu zarówno tego jak i swojego poprzedniego? Przecież koleś jest tak tragiczny, ja nie wiem, co Probst w nim widzi. Ale liczę na to, że Tai odpadnie z obydwoma HII w kieszeni. W końcu w Kaoh Rong pokazał, że nie umie grać wygranymi przez siebie przewagami, no ale i tak trzeba mu je wciskać.

Po drugie Cochran. RILI?! Sam pomysł z Exile i powrotem starego gracza mi się podoba, ale DLACZEGO ON. I jeszcze dostał tyle czasu antenowego, w zamian za który mogli pokazać więcej Cirie. Ugh strasznie się męczyłem oglądając ten jego pysk.

Po trzecie Sandra :( :( :( Smutne to.

Najlepszym momentem odcinka była rada i ten idiotyzm Tai'a, myślenie tego człowieka jest jakąś katastrofą. Przez moment już myślałem, że może go wywalą i odcinek się odkupi na koniec, ale nie, trzymali się planu i nadal trzeba się będzie męczyć patrząc na Tai'a.

Na plus też pomysł z tym, że na Exile Debbie mogła sobie wybrać jedną z trzech przewag. Wybrała podwójny głos. Hmm zobaczymy, czy będzie pierwszą osobą w historii, której pomoże on w grze. Ja chyba wybrałbym przewagę w zadaniu. I tak będą ją podejrzewać, że coś tam znalazła, a tak to taka przewaga w zadaniu musi zostać ogłoszona publicznie, więc mogłaby tak zyskać zaufanie plemienia i zrzucić z siebie podejrzenia, że coś ma.

Konfy:
Debbie - 7 (20)
Tai - 6 (16)
Jeff - 4 (14)
Michaela - 0 (11)
Brad - 2 (9)
Zeke - 5 (9)
Troyzan - 2 (8 )
Cirie - 0 (7)
Aubry - 2 (6)
Hali - 0 (6)
Ozzy - 1 (5)
Sarah - 1 (5)
Andrea - 1 (4)
Sierra - 0 (4)

Sandra - 5 (21)

JT - 19, Malcolm - 10, Caleb - 7, Tony - 12, Ciera - 3

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S34E05 "Vote Early, Vote Often"

Post autor: Saw »

Nie był to zbyt fajny odcinek. Sandrę wyeliminowano, a na dodatek na siłę wciśnięto beznadziejnego Cochrana, który tylko zabierał czas antenowy.
Sandra i tak chyba zaszła maksymalnie daleko, biorąc pod uwagę jak wielki cel miała na plecach. Według mnie ten jej start to wielki sukces. Wszyscy od początku powtarzali że trzeba ją wyeliminować, a mimo to zawsze była wstanie przekonać do siebie ludzi i ustawić się na bezpiecznej pozycji. Teraz jednak się nie udało. Przemieszanie ułożyło się dla niej fatalnie. Miała po swojej stroni tylko Jeffa i wiedziała że inni za wszelką cenę będą chcieć się jej pozbyć. Podobało mi się jak na radzie zmanipulowała Taia i próbowała na niego ściągnąć cel. Po raz kolejny pokazała że jest świetnym graczem i ma plan jak odwrócić sytuację. Szkoda mi jej bardzo i jej odejście to na pewno też strata dla samego programu. Fajnie że chociaż została pożegnana w godnym stylu, jak prawdziwa królowa. Co jak co ale na to zasłużyła.
Mam nadzieję że Jeff jakoś się uratuje, bo jak jeszcze on odpadnie to będzie masakra.
Na plus wypadł Zeke, który bardzo naciskał na eliminację Sandry i ostatecznie tego dokonał. Fajnie też podsumował Taia na radzie. Sam Tai jest beznadziejny, że aż brak słów. Przez moment pomyślałem, że może obudzi się w nim dobry gracz i coś ciekawego zdziałą na radzie, gdy nagle rzucił imię Ozzy’ego. Ale jak się okazało dał się zmanipulowac jak dziecko i po tym odcinku raczej już nikt mu nie zaufa. Produkcja chyba spadła na łeb że to jemu podrzuca wskazówki. Nie dość że znalazł HII w swoim plemeiniu, to jeszcze zczaił się że w drugim jest schowany tak samo. I tak o to takim sposobem ma w kieszeni aż dwa immunitety. Az prosi się o jakiś piękny blindside na jego osobie.
Debbie trafiła na wygnanie, które było nagrodą. Mogła również wybrac jaką chce przewagę. Myślę że wybrała słusznie, choć z drugiej strony plemię może się domyślać że coś było do zdobycia i przez to Dobbie może mieć problemy. Wszystko byłoby pięknie, gdyby na siłę nie wciśnięto Cochrana na to wygnanie. To było okropne. Po jaką cholerę jego obecność jako doradcy. Aż się prosiło o to by Sandra czy Cierie poszły po rady do Karalucha. To już w ogóle byłaby parodia.
Jeff od kilku sezonów się nim tak jara, że wciskałby go gdzie się da. Reunion to było za mało. Aż dziwne że nie jest w tym sezonie jako uczestnik. Ta miłość Jeffa chyba nigdy nie wygaśnie.
U niebieskich za wiele się nie działo. Wkurza mnie że Cirie ostatnio robi za ducha. Wiele oczekiwałem po jej powrocie do gry, ale niestety na razie jestem zawiedziony. Może nie jej grą, bo jako jedyna nie była jeszcze na radzie. Ale tym że tak mało jej pokazują, tak jakby była jakąś amebą. Babka jest świetna z charakteru i jej konfy ogląda się z bananem na twarzy. A mimo to edytorzy ją olewają i ja momentami zapominam że ona jeszcze jest w tej grze.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S34E05 "Vote Early, Vote Often"

Post autor: Davos »

A ja z tego odcinka jestem zadowolony, bo działo się od początku do końca. No i odpadła osoba, którą bardzo cenię jako gracza, zwłaszcza po tym co pokazała w tym sezonie, ale umówmy się - Sandra była takim zagrożeniem, że gdyby inni jej nie wywalili przed mergem to po prostu byliby głupi. Poza tym ciekawie było zobaczyć, jak w końcu gaśnie jej pochodnia, ale oczywiście brawa za walkę do końca, bo nawet gdy przemieszanie okazało się dla niej bardzo niekorzystne, robiła co mogła, żeby zamieszać i najpierw zaprezentowała niezłą mowę w obozie, próbując nastawić wszystkich przeciwko Taiowi i zwracając uwagę na jego więzi z Aubry i Debbie, a potem jeszcze mieszała na samej radzie. No i przez to zrobiło się zamieszanie, a Tai tak się zakręcił, że już myślałem, że to na niego pójdą głosy i odpadnie, zwłaszcza gdy nie użył HII. Ale jednak ostatecznie się wykaraskał, choć inni i tak mogą teraz chcieć się go pozbyć za to, a zwłaszcza Ozzy, którego Tai wskazał jako osobę do eliminacji.
Co poza tym? Tai znalazł dwa immunitety - jeden u siebie, a zaraz po przemieszaniu drugi, zakopany w identycznym miejscu. Cóż, jeśli znalazł te idole bez ingerencji produkcji to trzeba mu oddać, że sprytnie je wyniuchał. Może i gracz z niego nieobliczalny, ale HII to potrafi znajdować jak mało kto. No i fakt, że to akurat on ma te immunitety sprawia, że po mergu może się zrobić niezłe zamieszanie.
W NUKU fajnie jeszcze w tym odcinku grał Zeke. Podobało mi się, jak obmyślił plan pozbycia się Sandry, jednocześnie wmawiając jej i Varnerowi, że odpadnie Tai, żeby wzbudzić u nich poczucie bezpieczeństwa. Za to Sarah strzeliła babola na radzie, mówiąc że do eliminacji brane były pod uwagę różne osoby, bo to wywołało paranoję Taia i całe to późniejsze zamieszanie.

Przemieszanie za to może podobać się kilku osobom z nowego MANA - zwłaszcza Troyzanowi i Aubry, którzy byli w swoich poprzednich plemionach na wylocie. Troyzan szybko skumał się z Bradem, co mi się podobało i tu muszę oddać po raz kolejny Bradowi, że to był dobry ruch, bo Troyzan wcześniej grał z Monicą i z tego co pamiętam, mieli oni dobre relacje. Do tego duetu dochodzi jeszcze Sierra, no ale nadal brakuje im czwartej osoby, żeby mieć przewagę. Chciałbym teraz, żeby to właśnie nowe MANA poszło na kolejną radę, bo chętnie zobaczyłbym, jaka dynamika wytworzy się w tym plemieniu. No i jak będzie grała Cirie, bo ona jako jedyna nie była jeszcze na radzie, a w tym sezonie jest jej póki co bardzo mało i trochę jej brakuje...

Debbie jako jedyna znalazła się poza plemionami i trafiła na Exile "Island", a właściwie Exile Ship. Nawet ciekawe rozwiązanie, żeby tej jedynej osobie, która nie wylosowała plemiennej opaski, dać trochę luksusu, jedzenia i ogólnie różnych bajerów. Tylko ten Cochran… Naprawdę nie dało już się ściągnąć nikogo innego? :P Niby Cochran grał do tej pory tylko dwa razy, ale i tak jest go w Survivor tak dużo, że za każdym razem, gdy odpalam kolejny odcinek danego sezonu boję się, że on mi wyskoczy z lodówki albo spod łóżka...
No i jeszcze Debbie dostała do łapek przewagę. Nie za dużo tych bonusów na raz? :P Swoją drogą ja bym na jej miejscu wybrał przewagę w zadaniu o immunitet, bo raz, że to dużo silniejsza przewaga niż pojedynczy dodatkowy głos, bo może ją i jej plemię uchronić przed pójściem na radę, a dwa, że ludzie z jej nowego plemienia byliby jej za tą przewagę wdzięczni i od razu by u nich zapunktowała. Więc możliwe, że nawet jeśli mimo wszystko przegraliby immunitet to nie chcieliby jej wywalać przynajmniej na najbliższej radzie. A tak ona wejdzie prosto do plemienia, które już zdążyło się zgrać i jeśli pójdą teraz na radę to Debbie będzie na celowniku i nawet ten jeden dodatkowy głos może jej niewiele dać. No chyba, że dojdzie do jakichś rozłamów albo Tai ją poratuje jednym ze swoich immunitetów.

Zostało 14 osób. Zakładam, że jeszcze jedna osoba odpadnie i dojdzie do połączenia plemion.
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 34: Game Changers”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości