S27E02 Rule In Chaos

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S27E02 Rule In Chaos

Post autor: ciriefan »

THE SEASON’S FIRST BATTLE ON REDEMPTION ISLAND SENDS ONE CASTAWAY HOME FOR GOOD, ON “SURVIVOR: BLOOD VS. WATER,” WEDNESDAY, SEPT. 25

<img src="http://www.cbspressexpress.com/images/r ... 5ca249.png" width="500px">

"Rule In Chaos" &#8211; A new alliance of seasoned players targets one of their own. Meanwhile, the old Colton rears his head and tries to disturb the peace at camp, on SURVIVOR: BLOOD VS. WATER, Wednesday, Sept. 25 (8:00-9:00 PM, ET/PT) on the CBS Television Network.

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

Powiem szczerze eliminacja Ruperta sprawiła że ten odcinek lepiej się oglądało :D Zdecydowanie lepiej, zwłaszcza że nie trzeba będzie go już więcej oglądać :lol: brawo dla Candice za wygranie tego zadania ;d oby tak dalej xd

Plemię powracających graczy:
I mamy znów Coltona... gdyby jeszcze produkcja nie dawała mu tylko konf. Ja rozumiem że znudzony chłopaczek z południa nie ma co robić, bo ma plemię które wygrywa, ale powodować zamieszanie? Nie nauczył się nic ze swojego poprzedniego sezonu? Nic mnie teraz nie ucieszy jak eliminacja jego i potem sromotna przegrana na RI. Reszta plemienia to ogólnie chill out, wiele nie można powiedzieć, dopóki nie przegrają. Choć nie jest pokazany jeden sojusz, który rewelacyjny nie jest, bo zamiast Moniki i Tiny wolałabym żeby tam Laura M. i Kat był xd

Plemię loved one:
Jest mi tak strasznie szkoda Rachel :( wprawdzie za wiele to na nie pokazała, ale po prostu ją lubię. Ciera i Kathy obudziły się rychło w porę, no serio... Fajnie że jest pokazane, że jednak myślą strategicznie, ale trochę za późno. Faceci mają silną pozycję, ale znów nie wierzę że tak będzie do końca, gdzieś coś się będzie musiało zmienić ;d

Zadanie:
W sumie nawet fajne było, ale trzymałam kciuki za plemie loved one. Rada powracających graczy na pewno byłaby ciekawsza ;d

Zapowiedź znów pokazuje że może się coś 'mega' wydarzyć, ale no jakoś nie nastawiam się, że Colton zrezygnuje jak Jeff mówi.

Bartosh
4th jury member
Posty: 350
Rejestracja: 07 lut 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Bartosh »

Odcinek według mnie był świetny, eliminacja była... ciekawa, bo jednak myślałem, że wszyscy ogarną się i to John odpadnie. Szkoda.

Candice & Marissa wygrały duel, Rupert odpadł... to najlepsza wiadomość. :3

W Galang nic się nie dzieje, prócz tego, że Monica zgrywa mamuśkę Coltona, co mnie irytuje i sam Colton też mnie irytuje. Ale raczej bardziej denerwuje mnie Monica, która twierdzi, że jest nie wiadomo jakim graczem...

W Tadhana zaś mi się aż ich ciekawo ogląda. Najbardziej lubię Cierę i Vytasa. Vytas miał genialny plan z wywaleniem Rachel, aby Tyson się z nią zamienił na RI, a Ciera wyczuła sytuację. Szkoda jednak, że to John nie wyleciał.

Ogólnie odcinek mi się świetnie oglądało, mam nadzieję, że w następnym odcinku odpadnie Colton, bo psuje ten sezon.

omi
1st jury member
Posty: 150
Rejestracja: 28 wrz 2010, 00:00
Lokalizacja: e?k
Kontakt:

Post autor: omi »

Plusy:
Odejście Ruperta

Minusy:
zostawienie Johna
mam nadzieje, że wymienianie się na RI nie będzie się zdarzać, owszem dzięki temu Ruperta nie trzeba będzie oglądać, ale to jest chwyt poniżej pasa. Co to w ogóle jest... skończy się na tym, że w plemieniu returning players będą słabi fizycznie zawodnicy i niedojdy, które nie umiały sobie znaleźć sojuszników, natomiast dobrzy gracze będą odpadać na RI, bo przecież tylko jedna osoba wyjdzie zwycięsko z redemption. Loved ones - kombinują pod górę, jeśli drugi szczep podchwyci pomysł, to w niedługim czasie survivor bliżej przypominać będzie BB, bar niż pierwsze 10 sezonów ryzykantów.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Sezon mi się podoba, ale przez ten twisty to powoli robi się parodia tego, czym kiedyś był Survivor. Ale po kolei.

Pojedynek na RI - Rupert odpadł, to najlepsza wiadomość odcinka. Candice wygrała, ale zgodzę się z wypowiedzią Laury M. z insidera, że miała łatwiej, bo była najwyższa i jako anestezjolog jest wyćwiczona w tego typu umiejętnościach. No i Candice popełniła okropny błąd dając wskazówkę John'owi, bo cała uwaga spadła na niego. Powinna była ją dać całemu plemieniu, bo w tej chwili John ma cel na plecach. Z tej trójki mam nadzieję, że Marissa i Rachel przetrwają i pożegnamy się z Candice.

Powracający gracze - mało strategii, powstanie tylko jednego sojuszu, który nie do końca mi się podoba (zawiera nudną Monicę i Gervase'a, zamiast nich wolałbym tam Laurę M. i Kat). Poza tym Colton i jego cyrki - to psuje przyjemność oglądania. Mam nadzieję, że pożegnamy go w kolejnym odcinku. No i Kat mnie zawiodła, nie wiem po co mu mówiła, co Tina jej powiedziała. A on w ramach podziękowania wrzucił ją pod autobus. Głupi ruch Kat.

Członkowie rodzin - podoba mi się, że jak na plemię "nowych" każdy gra. Super, że Tina i Ciera się uratowały, bo Rachel z kobiet jak na razie wniosła najmniej. Ciera i Vytas to na ten moment moja ulubiona dwójka z tego plemienia. Mam nadzieję, że nie będzie kontynuacji nudnych eliminacji kobiet i że będzie blindside na jednym z facetów (najlepiej na Bradzie).

No i w tym plemieniu dochodzimy do parodii - bo czemu odpadają ludzie? Bo ich wujek krzyczał po zadaniu? Bo jest silny członek rodziny u przeciwników i mają nadzieję, że zamieni się na RI, bo chcą go osłabić? No bez jaj. Kiedyś liczyła się tylko własna umiejętność przetrwania, a teraz ludzie są celem, bo mają silnego chłopaka u przeciwników? Albo bo jest twist z zamianą? Nie rozumiem, dlaczego oni zakładają, że Tyson się z nią zamieni. A co jeśli jest dobrze ustawiony i nie narazi tego dla niej? A co jeśli jest źle ustawiony, więc i tak odpadłby następny i wcale nie trzeba by było go osłabiać? W ten sposób wywalili swoją najsilniejszą kobietę z idiotycznego powodu. Mam nadzieję, że Tyson się z nią nie zamieni.

Konfy:

Brad - 2 (13)
John - 8 (12)
Colton - 7 (11)
Vytas - 2 (10)
Monica - 2 (7)
Laura B. - 1 (5)
Aras - 2 (4)
Ciera - 2 (4)
Katie - 1 (4)
Gervase - 0 (4)
Laura M. - 0 (4)
Kat - 1 (3)
Hayden - 1 (3)
Tina - 1 (3)
Caleb - 0 (3)
Tyson - 1 (2)

Rachel - 2 (4), Marisa - 1 (4), Candice - 0 (3)

Rupert - 1 (7)

Awatar użytkownika
Eska
7th jury member
Posty: 667
Rejestracja: 06 paź 2010, 00:00
Winners at War: Yul
Kontakt:

Post autor: Eska »

Jak ja się cieszę, że z RI wyleciał Rupert. Lubiłam gościa w pierwszej jego edycji, ale im dalej tym z nim gorzej, niestety :( Zgubiła go pewność siebie.

Podobało mi się zadanie o immunitet. Te beczki ;d;d I Gervesa się odkupił za poprzednie zadanie, ale jak tylko pojawi się woda na horyzoncie znów popadnie w niełaskę. A i sojusz żółtego plemienia składa się ze starszych osób + młodszego Tysona. Ciekawa jestem co z tego wyniknie zwłaszcza po zapowiedzi.

No i zapowiedź kolejnego odcinka. Jak widać Colton nie wytrzymał psychicznie za długo. I mam mieszane odczucia, bo jak dla mnie Colton, podchodząc do swojego chłopaka zrezygnował z gry. Ale gdyby tak było raczej nie pokazaliby tego w zwiastunie... I Tyson też sprawiał wrażenie chętnego do zamiany, ale mam nadzieję, że jednak tego nie zrobi. Wydaje mi się, że on ma jednak większe szanse na milion niż Rachel.

No i w czerwonych odpadła Rachel, która moim zdaniem myślała najmniej strategicznie z trójki dziewcząt, chyba, że taki edit pokazali. Pozostała dwójka się obudziła, w porę nie w porę, czas pokaże, bo jednak Vytas ma na uwadze dobry kontakt dziewczynami i nie zdziwię się jeśli męski sojusz nie wytrzyma.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

A mnie odcinek się nie podobał i jakoś entuzjazm po poprzednim u mnie opadł.

Na początku było Redemption, które moim zdaniem trwało zbyt długo. Poświęcili im zbyt wiele czasu w tym odcinku przez co ciekawsze i ważniejsze sprawy ucierpiały.

Zadanie: trochę nudnawe, duże zależało od ostatniego etapu, gdzie Gervase się zrehabilitował. Jednak takie trafienie kulką to więcej szczęścia niż jakiegoś wyczucia.

Galang póki co żyje spokojnie, choć Colton próbuje im zrobić burdel. Powstał też pierwszy sojusz. Nie jest najgorzej, ale mój wymarzony skład to nie jest :P. Oczywiście nie wiadomo czy długo pociągną w takim stanie, bo bardziej wyglądało to na zalążki czegoś niż konkretny pakt.

Tadhana - dziewczyny zaczęły się budzić z jakiegoś snu, trochę za późno i trochę za słabo, ale jednak. Ogólnie Rachel była z nich najmniej aktywna, więc teoretycznie dobrze, że padło na nią. Jednak jest mi jej zwyczajnie szkoda, bo i tak ją polubiłem, a dodatkowo motywacje panów co do jej eliminacji są po prostu debilne. Wydaje mi się, że jeśli to plemię pójdzie jeszcze raz na radę to nie padnie już na kobietę, bo Ciera i Katie dadzą radę jakoś urobić Vytasa czy Haydena, żeby zostać. Padnie wtedy pewnie na Johna, który przejmuje się Candice bardziej niż swoim plemieniem i w dodatku obawy o HII mogą zrobić swoje.

bushmaster

Post autor: bushmaster »

No trochê lepiej ni¿ w pierwszym odcinku.

Nie mogê uwierzyæ, ¿e z tak± ulg± przyj±³em odpadniêcie Ruperta - tak go lubi³em w S7.

Colton - bez komentarza; ciekawe czy zrezygnuje, ale zapowied¼ jest chyba zbyt oczywista, ¿eby to siê mia³o wydarzyæ. Mo¿e Caleb go utuli i zostanie jeszcze trochê.

Podoba mi siê, ¿e nie dali siê zdominowaæ Coltonowi i ostudzili jego zapêdy do mieszania.

Cat zarobi³a minusa za próbê spoufalenia siê z Coltonem, ale ju¿ za to oberwa³a.

Jednak to zupe³nie inna gra ni¿ tradycyjny Survivor - ludzie odpadaj± z innych przyczyn.

No nic, czekam na kolejne odcinki.

Awatar użytkownika
Stach
4th jury member
Posty: 399
Rejestracja: 23 sie 2011, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Stach »

słabe to wszystko, lepiej niż 1 odcinek, ale to z tym, że można podmienić się na RI ze swoja parą takie nie za fajne

Faktycznie dobrze, że Rupert out, jeszcze teraz niech Colton idiota odpadnie i będzie można to oglądać ;]

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Podobał mi się ten odcinek, na pewno bardziej niż poprzedni. Działo się w obu plemionach, edit stał się trochę normalniejszy i w ogóle myślę, że twisty uatrakcyjniają grę. Fakt faktem, to już zupełnie inny Survivor, ale może w kolejnym sezonie wrócą do tego "standardowego", a tę wersję może się nawet ciekawie oglądać tak na jedną edycję.

Galang
Na początku plemię strasznie mnie nudziło i z przerażeniem zacząłem już podejrzewać, że tylko Colton coś tu wniesie - a że go nie cierpię, to byłoby potworne. Jednak później wiara się ogarnęła - na plus Aras, niespodziewanie Monica i jeszcze bardziej niespodziewanie nielubiany przeze mnie w Tocantins Tyson. Tina i Gervase wydają się na razie najbierniejsi z tej piątki, no ale zobaczymy. Ci, którzy znają już Tinę wiedzą, że prowadzi grę na wyczekanie, więc może źle na tym nie wyjdzie. Szkoda, że w sojuszu nie ma Laury Morett - strasznie bierna się na razie wydaje, co mnie martwi. Mam nadzieję, że to albo wina editu, albo z czasem ruszy dupę. Colton jest jeszcze większym idiotą niż w swoim sezonie. Historia Surva pokazuje, że skłócanie plemienia wiele dobrego nie przynosi. Wielofrontowa gra owszem, ale jeśli zabieramy się za to tak nieudolnie, jak on, to można skończyć jak Zane w 25 sezonie. Cieszy mnie, że ludzie się na nim poznali i mam nadzieję, że dostanie kopa przy najbliższej możliwej okazji, jeśli sam nie zrezygnuje z tęsknoty za swoim ukochanym. Kat zagrała w tym odcinku żenująco. Rozklejanie się? Strach przed Coltonem? Nie tego się spodziewałem. Wiem, że przywrócono ją nie tyle za strategię, ile za to, że jest pozytywnie szurnięta, no ale na razie tego pozytywnego szurnięcia nie widać;p Widać szurnięcie rodzaju bardziej ogólnego, które w dodatku może ją drogo kosztować.

Tadhana
Do grona faworytów już teraz oficjalnie zapraszam Vytasa, dobrze sie pokazał w tym odcinku. Właściwie to on a nie Brad przejął teraz inicjatywę taktyczną, a jego pomysł ze sprowokowaniem Tysona był ciekawy i jak najbardziej sensowny. Trzeba rozumnie korzystać z twistów, bo w przeciwnym razie mogą dać ci w mordę. Brada dalej lubię, na pohybel wszystkim hejtom :lol: Mam nadzieję, że we dwóch sporo ugrają. Hayden wydaje się sporo głupszy (tekst na radzie praktycznie przyznający istnienie ścisłego sojuszu pięciu), Caleb chwilowo niewidoczny, a John zagrał w tym odcinku chyba najbardziej żenująco, zachowywał się zupełnie jakby miał majonez na łbie;p Wił się, stękał, latał, popierdywał, sam już nie wiedział czego chce i w rezultacie sprowadził na siebie target. Panie na plus, łącznie z Rachel. No bo cóż innego mogła zrobić w tej sytuacji, jak nie próbować wbić się w sojusz facetów, przynajmniej chwilowo? Katie podobnie. Ciera na dodatek sprytnie zabezpieczyła się tymi głosami na Johna, podobał mi się ten ruch.

Redemption Island
Zależało mi przede wszystkim na ocaleniu Marissy, bo niesłusznie została tam zesłana, zresztą zdążyłem ją polubić. Losy pozostałej dwójki już bardziej mi wisiały. Wolałbym żeby poleciała Candice, ale trudno, Ruperta nie żałuję, co za dużo to niezdrowo. W następnej rundzie kibicuję Marissie, a w dalszej kolejności Rachel/Tysonowi. Niech Candice w końcu odpadnie, zanim Johnowi strzeli do głowy by ją podmienić, osłabiając przez to Brada i Vytasa;p

Zapowiedź kolejnego odcinka jest intrygująca. Wątpię niestety żeby Colton zrezygnował, ale Tyson raczej zastąpi Rachel, no bo w sumie już pokazali jak się podnosi w odpowiedzi na propozycję. Dziwne, może producenci skusili się na tej spoiler aby wprawić w tygodniową nerwicę jego fanki.

A propos Tysona - WTF z tymi przytulankami z Arasem? Aż cofałem żeby zobaczyć czy to na pewno oni tak siedzą po ciemku wtuleni, bo oczom nie wierzyłem :lol:
Roxy pisze:eliminacja Ruperta sprawiła że ten odcinek lepiej się oglądało. Zdecydowanie lepiej, zwłaszcza że nie trzeba będzie go już więcej oglądać Laughing
Haaa, no właśnie nie byłbym tego taki pewien :lol: Jeff aż za wyraźnie zasugerował przy pożegnaniu, że jego przygoda w TYM sezonie się skończyła, co nie wróży najlepiej na sezony przyszłe :lol:

Tekst odcinka:
Candice (ze smutkiem do wkraczającej na RI Marissy): Och nieeeee, a więc to ty?
Marissa: Noo
Candice (po chwili): A w ogóle to jak masz na imię?

J*BŁEM :lol:
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Drama przez cały odcinek.
Eliminacja Ruperta - jedynym pozytywem tego wszystkiego jest to, że Ruperta nie będziemy musieli już oglądać. Chociaż pewnie będą wspominki Laury, że kocha męża itd :D
Colton - nie rozumiem tej jego strategii, za bardzo namieszał. Chociaż może dzięki niemu odpadnie Kat. Oby tak się stało.
Marissa - dobrze, że zrzuciła winę na Gervase'a, niech wie, że raczej nie wzbudza sympatii w plemieniu loved-ones.

Candice wymiata na RI. Przekazaniem wskazówki Johnowi mogła trochę mu zaszkodzić. Jeszcze bardziej zaszkodzić sobie może sam John, jeżeli nie znajdzie HII.

Rachel - jak dobrze, że padło akurat na nią. Niech się Tyson martwi. On jest na tyle "inteligentny", że być może zamieni się miejscem z Rachel. Mam nadzieję, że właśnie Tyson odpadnie niedługo, bo nie da się go oglądać w tym sezonie (zresztą nie tylko w tym nie da się go oglądać)

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Fajny odcinek. Pierwsza sprawa - duel to moje ulubione zadanie z OW. Chyba sam sobie zrobię w ogródku taką zabawkę. Na dobrą sprawę odpadłaby Marissa, gdyby nie to, że Rupert tak bardzo się śpieszył. Do dueli w tym sezonie można podchodzić ze spokojem - nie trzeba być pierwszym, żeby przetrwać. Nie wiem dlaczego John tak się ekscytuje występem Candice - to, że w tym zadaniu poszło jej dobrze nie oznacza, że każde następne będzie takie. W bliskich najlepiej radzi sobie Vytas, na drugim Ciera, chociaż myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy ona zaliczy pobyt na RI. Powracający... to jeden wielki bałagan. Z jednej strony spokojne plemię, a z drugiej Colton, którego kompletnie nie rozumiem. Co w tym złego, że powracający nie idą na rady - jeszcze rozumiałbym jego potrzebę pójścia na rozmowę z Dżefem, gdyby miał silny sojusz jak w OW, ale teraz? Monica po jego stronie to strasznie mało. Swoją drogą podoba mi się różnica pomiędzy Bradem, a Monicą - jednak przeciwieństwa się przyciągają. Ona podchodzi do gry ze spokojem, cierpliwością, a on trochę za bardzo się napala.
I odnośnie eliminacji Rachel - na pewno jest to śmiały ruch. Ryzykowny, ale śmiały. Ten sezon i jego zasady umożliwiają wiele różnych opcji, zmian, szokujących decyzji i fajnie, bo przynajmniej coś się dzieje.
Co do konf, pozwolę sobie strzelić, że zwycięzca znajduje się w przedziale od 4-10

Lana Warrior
7th voted out
Posty: 129
Rejestracja: 08 paź 2014, 00:00
Lokalizacja: Piast?w
Kontakt:

Post autor: Lana Warrior »

Brad-nadal go nie lubię
Rachel-szkoda dziewczyny bo sympatyczna.
John-jest sympatyczny ale grając emocjami długo nie zabawi.
Candice i Marissa-fajnie że zostały.
Gervase-nadal jest wkurzający.
Colton-świruje gościu ale przynajmniej można się pośmiać z niego.
Ciera i Vytas-jak narazie z nowych graczy tylko myślą dosyć strategicznie.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S27E02 Rule In Chaos

Post autor: Davos »

Obejrzałem ten odcinek, przeczytałem wszystkie komentarze i widzę, że jestem jedyny, który nie ucieszył się z odpadnięcia Ruperta. Więcej, jestem tym faktem wkurzony, bo on padł ofiarą głupiego twistu, który nie pozwolił mu nawet być w jakimkolwiek plemieniu (tzn. teoretycznie miałby taką możliwość, ale wtedy zamiast niego nie miałaby jej Laura, która pewnie też by teraz przegrała na RI). Nie wiem, czy Rupert pokazałby w tym sezonie coś ciekawego, gdyby miał okazję. Może tak, może nie. Ale szansę powinien dostać. I zgadzam się z jego opinią, że to jakieś kuriozum, że odpada z gry nie dostając żadnego głosu na radzie. Bez sensu. Analogicznie trzymam też kciuki za Candice na RI, bo choć uważam ją za villaina to w mojej opinii skoro już producenci ją zaprosili do tego sezonu to powinni dać jej szansę pogrania.

Dalsza część odcinka już mnie tak nie frustrowała ;) W plemieniu weteranów Colton znów wrócił do bycia tym samym aroganckim typem, co w One World, ale teraz już mu tak łatwo nie pójdzie z manipulowaniem ludźmi, bo ma teraz przeciwko sobie "starych wyjadaczy" i co mnie bardzo cieszy, część z nich chce go wykopać z gry. Fajnie, że zawiązał się pięcioosobowy sojusz, zwłaszcza że jest w nim Tyson i Aras, których póki co chyba najbardziej lubię z tego plemienia. I może jeszcze żonę Ruperta. Kat niestety zawiodła tym, że dała się zmanipulować Coltonowi, ale na szczęście innych on tak łatwo nie nastraszy.

Zadanie o immunitet z toczeniem beczką fajne. A rzucający kulkami Gervase się przynajmniej w części zrehabilitował za poprzednie zadanie. Choć i tak żałowałem, że Galang wygrało to zadanie, bo wolałbym zobaczyć radę plemienia u nich. Może już by teraz by poleciał Colton...

W Tadhana dalej rządzi sojusz facetów, choć John przez swoje rozterki moralne sporo ryzykuje. Ale ja tam go rozumiem, bo na jego miejscu też bym robił wszystko, żeby wyeliminować najsłabszą osobę, żeby żona na RI miała łatwiejszego rywala. Inna sprawa, że chyba jednak powinien się podzielić wskazówką do immunitetu z innymi facetami, bo to by sprawiło, że mieliby do niego zaufanie, które najwyraźniej powoli tracą, a to może się skończyć zblindsidowaniem Johna. Szkoda mi Rachel, bo zacząłem ją lubić i dobrze kombinowała, żeby wkręcić się do facetów. Vytas stara się kombinować i plan wywalenia Rachel, żeby sprowokować do zamiany Tysona jest dosyć ciekawy, ale moim zdaniem to ostatecznie nie wypali. Niby zapowiedź kolejnego odcinka pokazuje wstającego Tysona, ale moim zdaniem on się naradzi z Rachel i ona go przekona, żeby został w grze, bo ma większe szanse. I wtedy Vytas i reszta facetów będzie mogła sobie pluć w brodę, że wywalili z plemienia najsilniejszą babkę.
Nie wierzę też, że Colton zrezygnuje z gry. Pewnie w zapowiedzi specjalnie zrobili dramę, a potem jak zwykle okaże się, że to była zmyłka ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S27E02 Rule In Chaos

Post autor: ciriefan »

Fajnie, że zawiązał się pięcioosobowy sojusz, zwłaszcza że jest w nim Tyson i Aras, których póki co chyba najbardziej lubię z tego plemienia.
To ja jak zwykle wtrącę swoje 5 groszy - sojusz ten w 80% powstał przed grą. Jeśli nie chcesz znać szczegółów, to nie czytaj dalej, aczkolwiek nie zdradzam dalszego przebiegu sezonu, tylko wyjaśniam sytuację sojuszową na etapie 2 odcinka. Aras i Gervase poza grą to swoi bardzo bliscy przyjaciele, o czym pozostali gracze nie wiedzieli. Założyli oni sojusz z Tiną. To była podstawa sojuszu - oczywiście z ich trójką bliskich (z którą zostali rozdzieleni). Na późniejszym etapie do sojuszu została włączona Monica, która z kolei wciągnęła Coltona. Po rozpoczęciu gry doszło do zmiany w sojuszu. Kłótnia Coltona z Kat i jego zachowanie sprawiły, że jego sojusz się od niego odwrócił. W efekcie Colton został zastąpiony Tysonem.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 27: Blood vs. Water”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości