S27E03 Opening Pandora's Box

bobaas
5th jury member
Posty: 403
Rejestracja: 01 kwie 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: bobaas »

A no i jak był sezon 25 to czasem w zapowiedziach, czy jak mówili o tym ich nowym twiście i kryterium wyboru powracających, to nie był tam pokazany czasem też Colton?
Obrazek

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

wierzącym w quit Coltona w 24 polecam After Show, gdzie jest rozmowa na ten temat :wink:

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Odcinek całkiem-całkiem. Zapowiadało się nudno, ale końcowy blindside poprawił poziom, na dodatek po raz pierwszy od dawna zwróciłem większą uwagę na konkurencję. Ciekawie się oglądało walki loved-onesów i to, jak w ogóle wybrną z takiego wyzwania psychicznego:) Wk*rwia mnie tylko, że Tadhana poszli na radę już po raz trzeci. Nie lubię sezonów, gdzie jest taka dysproporcja w odwiedzinach u Probbsta, a ostatnio coraz częściej się to zdarza. Jakoś wolę gdy układa się to mniej więcej naprzemiennie.

Tadhana
Tak, jestem na tyle wytrwały, że nadal lubię Brada:D Więcej, jest moim faworytem. Jednak przyznam, że jest mi za niego wstyd w tym odcinku, przej*bałeś, koleś. Teoretycznie ma dobry plan na grę - dyskretna kontrola, tylko nie do końca mu to wychodzi:D Pierwszym błędem było zdradzenie dziewczynom ich pozycji w sojuszu (a przynajmniej takiej, jaką mają w jego mniemaniu). Takie zachowanie aż się prosi o przeskok z ich strony. Powinno się je karmić bzdurami na zasadzie wszyscy jesteśmy rodziną, kochamy się, sojusz facetów nie istnieje/istnieje tylko na pozór itp. Kolejnym błędem była eliminacja Johna. Nie ma w tym żadnego sensu czy też nawet sĘsu. Tak jak piszecie - skoro mają już tyle rad w dupę, to wypadałoby jednak pozbywać się najsłabszych ogniw. Po odejściu Johna plemię wiele straci, a nie sądzę, żeby był większym zagrożeniem niż inni sparowani uczestnicy. Ok, ma te durnowate wskazówki (z których najwyraźniej nie potrafi zrobić użytku), ale przecież Brad miał go urobionego. Zresztą można było go wywalić później.

Na najlepszego stratega wyrasta Vytas. Ufa mu praktycznie każdy, tak naprawdę to on ma w plemieniu najwięcej do powiedzenia. Wydaje się, że powstał ścisły sojusz rozdający karty w Tadhana - on, Hayden i Caleb. Dogadają się zawsze na boku i z laskami i z Bradem/Johnem. Tyle, że Haydena nijak nie jestem w stanie polubić, a Caleb wydaje się bardziej podążać za wymienioną dwójką niż mieć coś od siebie mądrego do powiedzenia. John wbrew pozorom załapał u mnie w tym odcinku plusa (po tragicznym odcinku poprzednim) - zdradzenie wszystkim wokół całej treści wskazówek byłoby głupotą, alienowanie się z tymi wskazówkami głupotą do kwadratu, więc wybrał drogę środka - próbę zdobycia zaufania osoby, którą uważa za najmocniejsze ogniwo w grupie, licząc, że w razie wu ochroni mu tyłek. Nie udało się, a to feler.

Galang
K*rwa, nie mogę wyjść z podziwu, że oni tyle wygrywają :lol: Kto by pomyślał, patrząc na składy obu plemion... Ale przez to, że nie chodzą na rady, są na razie nudniejsi. Wiemy tyle, co wiedzieliśmy w odcinku poprzednim - jest niby ten sojusz pięciorga. Jedynym plusem obdaruję w tym odcinku Monikę - musi mieć naprawdę dobry socjal skoro plemię nie ostrzy sobie na nią zębów mimo hejtu wobec Brada.

Colton... Nie chcę nawet poświęcać zbyt wiele miejsca w komencie tej patologii. Abstrahuję od tego, dlaczego naprawdę opuścił One World (chociaż też zdziwiła mnie ta uwaga), ale jeśli ktoś widział w nim po tamtym sezonie jakiś potencjał, to teraz pewnie pluje sobie w brodę. A Jeff ma już drugi sezon z rzędu dowód, że przywracanie idiotów kończy się marnie. Przez moment miałem wrażenie, że nawet Caleb z niego cisnął :lol: Jednak odpowiadając na pytanie Kobry kto jest większą patolą, swój głos oddaję mimo wszystko na Brandona;p

Redemption Island
Jeszcze na początku odcinka kibicowałem Marissie, ale wk*rwiła mnie tym hejtem na Brada. Wychodzi na kolejną pyskarę, a liczyłem, że jest nieco inna. Ok, frustracja frustracją, ale każdy ma swój plan na grę. Mogła się bardziej postarać i sama sobie założyć sojusz, wtedy wywalałaby sobie kogo chce. Z trzech pań najżyczliwiej byłem więc nastawiony do Rachel. Chociaż czy życzliwość to dobre słowo? W sumie mi wisiała, tęsknił nie będę.

A co do Candice, to podejrzane te jej zwycięstwa. Zauważcie, że już drugi raz dali im zadanie opierające się na opanowaniu i precyzji. Jakież to zaskoczenie, że wygrała akurat pani doktor! Zaczyna mi to brzydko pachnieć - czyżby produkcja chciała nam zaserwować jakąś dłuższą, wzruszającą historię z jej udziałem?

A Rupert powróci, nie bójcie się;p
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Zenek
4th voted out
Posty: 52
Rejestracja: 15 sie 2011, 00:00
Kontakt:

Post autor: Zenek »

A co do Candice, to podejrzane te jej zwycięstwa. Zauważcie, że już drugi raz dali im zadanie opierające się na opanowaniu i precyzji. Jakież to zaskoczenie, że wygrała akurat pani doktor! Zaczyna mi to brzydko pachnieć - czyżby produkcja chciała nam zaserwować jakąś dłuższą, wzruszającą historię z jej udziałem?
Nie, po prostu na RI zadania są niezmienne. Zawsze opierały się na precyzji i opanowaniu. Między innymi dlatego nie cierpię tej formuły RI i ten sezon tylko mnie w tym utwierdza.

Awatar użytkownika
Stach
4th jury member
Posty: 399
Rejestracja: 23 sie 2011, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Stach »

Mi się odcinek chyba bardziej podobał od poprzednich. Coltona nie ma i baaardzo dobrze, na pewno będzie się teraz lepiej oglądało.

Było trochę śmiesznych sytuacji, kilka razy się pośmiałem i od razu lepiej. Może coś z tego sezonu w dalszej części gry będzie. Taka prawda, im mniej "par" zostanie, tym lepiej będzie IMO.

pozdr

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Zenek pisze:
A co do Candice, to podejrzane te jej zwycięstwa. Zauważcie, że już drugi raz dali im zadanie opierające się na opanowaniu i precyzji. Jakież to zaskoczenie, że wygrała akurat pani doktor! Zaczyna mi to brzydko pachnieć - czyżby produkcja chciała nam zaserwować jakąś dłuższą, wzruszającą historię z jej udziałem?
Nie, po prostu na RI zadania są niezmienne. Zawsze opierały się na precyzji i opanowaniu. Między innymi dlatego nie cierpię tej formuły RI i ten sezon tylko mnie w tym utwierdza.
Fakt że często, ale nie zawsze. Czasami ważniejsze były siła lub wytrzymałość. Przypomnij sobie pojedynki Sarity z Mattem (22) albo Ozzy'ego z Brandonem (23). Zadania, które były do tej pory w Blood vs Water były wprost stworzone dla kogoś, kto jest lekarzem. Układanie wieży, która może w każdej chwili runąć, potem tego domina... Zero siły czy zwinności, tylko precyzja i opanowanie. Zobaczymy, co będzie dalej.

Ale zgadzam się, że RI jest beznadziejna :lol:
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Lana Warrior
7th voted out
Posty: 129
Rejestracja: 08 paź 2014, 00:00
Lokalizacja: Piast?w
Kontakt:

Post autor: Lana Warrior »

Wrażenia z odcinka :
Tandhana-powoli zaczyna wiać swoim przegrywaniem plemieniem ulong.
Colton-nie będę za nim tęsknić bo nic ciekawego nie pokazał ale było przynajmniej z czego się pośmiać.
Caleb-trochę mi go żal po tym jak zobaczył że jego partner zachował się jak rozkapryszone duże dziecko.
Tyson-dobrze że się nie podmienił.
Brad-irytuję mnie gościu swoją arogancją.
Vytas-zapowiada się ciekawy gracz i podoba mi się ta jego rywalizacja z Arasem.
Marissa-widać ma taki sam charakterek jak jej wujek.
John-dobrze że odpadł bo zbyt emocjonalnie do wszystkiego podchodzi.
Rachel-jednak dobrze że odpadła bo była miła ale nudna.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S27E03 Opening Pandora's Box

Post autor: Davos »

Całkiem spoko ten odcinek. Przewidywałem, że Tyson po konsultacji z Rachel ostatecznie jej nie podmieni i na szczęście ta prognoza się sprawdziła. Szkoda mi Rachel, bo lubiłem ją i przykro się patrzyło na jej łzy po odpadnięciu z gry, ale Tyson ma większe szanse na sukces w tej grze więc obydwoje podjęli słuszną decyzję. Swoją drogą fajny confess Tysona, w którym opowiadał ze łzami o odejściu Rachel. W Tocantins był z niego kawał villaina, a tu proszę, pokazuje ludzkie uczucia ;) Jeszcze bardziej go teraz lubię i trzymam za niego kciuki :)

Odejście Coltona mnie za to kompletnie zaskoczyło. Spodziewałem się, że jednak zostanie, a zapowiedź odcinka jak zwykle będzie wprowadzać w błąd, a tu szok! To co on odpierniczył w tym odcinku i jaką dramę odstawił, było naprawdę żenujące... Mógłby mieć w plemieniu całkiem niezłą sytuację, ale on na siłę postanowił mieszać, a potem się obraził jak małe dziecko, że inni nie chcą spełniać jego zachcianek, tupnął nóżką i poszedł w stronę zachodzącego słońca :P I o ile w One World miałem dla niego może nie tyle sympatię, bo z charakteru był łajzą, ale jednak kawałek uznania za grę strategiczną, o tyle teraz uważam go za jednego z najbardziej żałosnych uczestników w Survivor. Mogą sobie podać rękę z Chettem z FvF i z Brandonem.
Jeff był wyraźnie wkurzony i z jednej strony mu się nie dziwię, ale z drugiej - może mieć pretensje tylko do siebie, bo wiadomo było, jaki jest Colton i że jego przywracanie do gry może się skończyć... no dość spektakularnie :P Tylko o co chodziło z tym "wcześniejszym" quitem? To Colton nie musiał być ewakuowany w One World? Symulował czy o co chodzi? Przecież tam był na miejscu lekarz i stwierdził, że Colton ma wyrostek robaczkowy do operacji... WTF?

Zadanie z poduchami samo w sobie mi się zawsze podoba, a tu było jeszcze lepsze, bo gracze rywalizowali ze swoimi bliskimi. Świetny pojedynek mamusiek Tiny i Laury ze swoimi córkami, które nie potrafiły z nimi wygrać, no i Vytas vs Aras, gdzie ten pierwszy stosował nieczyste chwyty, a i tak przegrał ;) Szkoda tylko, że ostatecznie wygrali weterani, bo chciałbym w końcu zobaczyć ich radę plemienia.

Brad dalej miesza i tym razem postanowił wykopać Johna. Spektakularny ruch, ale moim zdaniem jednak facet zrobił błąd. Myślenie o sytuacji po mergu na tak wczesnym etapie raczej nie jest zbyt dobrym pomysłem, zwłaszcza jeśli ma się plemię, które ciągle przegrywa i zamiast słabej dziewczyny wywala się silnego sojusznika. Poza tym John mu ufał i ujawnił przed nim wskazówki do immunitetu, a z kolei Candice była wywalona przez weteranów więc jej więź z Johnem mogła bardziej pomóc niż zaszkodzić Bradowi, bo po mergu ta dwójka grałaby pewnie po jego stronie. A sam John też nie pomyślał, bo mógł razem z Bradem iść szukać tego immunitetu, zamiast robić wymówki. A skoro już chciał go szukać sam to dziwne, że go nie znalazł, mając dwie chyba dość dokładne wskazówki.
Swoją drogą szkoda, że sam Brad nie został w tym odcinku zblindsidowany, zwłaszcza że Vytas, Heyden i Caleb rozważali taką możliwość. Ale to już by było chyba zbyt piękne ;)


Sezon mnie zaczyna wciągać na dobre i nawet powoli wybaczam mu ten nieszczęsny twist z głosowaniem na plaży ;) Mam tylko nadzieję, że nie zrobią przemieszania plemion - o ile na ogół czekam na ten twist, bo robi grę jeszcze ciekawszą, o tyle w tym akurat sezonie przemieszanie oznaczałoby, że wszyscy będą grać ze swoimi bliskimi, a wolałbym jednak oglądać jeszcze obydwa plemiona w obecnych składach. No i skoro Brad i spółka wykopali silnego Johna to niech teraz piją piwo, które sami nawarzyli i niech męczą się w zadaniach mając u siebie nadal dwie słabe dziewczyny ;)


A, jeszcze jedna sprawa, tym razem bardzo na minus: brak czołówki. Wiem, że ostatnio bardzo często jej nie pokazywano, no ale do tej pory puszczali ją chociaż w pierwszym odcinku. A tu nic. Już trzy odcinki za mną i nawet nie wiem, jak wygląda pełna czołówka z tego sezonu :P A na YT jej specjalnie nie będę szukać, bo nie chcę się natknąć na jakiegoś paskudnego spoilera ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S27E03 Opening Pandora's Box

Post autor: ciriefan »

Odnośnie Coltona to w One World było podejrzenie wyrostka, ale podobno w szpitalu okazało się, że wstępna diagnoza była błędna i że Colton prawdopodobnie symulował. Natomiast ciekawy jest powód jego quitu tutaj - otóż jego sojusznicy sprzed gry mieli go tak serdecznie dosyć, że chcieli położyć poprzednie zadanie po to, aby się go pozbyć. No i wcale tego nie ukrywali. Colton wiedząc o tym postanowił odejść.

Co do intro - chociaż obejrzysz sobie potem oficjalną wersję na Youtube. Od aktualnego najnowszego sezonu produkcja Survivor już nie zrobiła nawet oficjalnego intro wrzucanego do sieci - skoro i tak go nie ma w odcinkach, to nie opłaca im się go produkować...

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

S27E03 Opening Pandora's Box

Post autor: Kobra »

Odnośnie Coltona; słyszałem plotkę, że grupa miała sojusz przed grą i generalnie chcieli wyeliminować ludzi z One World oraz Candice jako tą, która dołączyła w ostatniej chwili. No, ale takie newsy w all starsowych formatach to standard.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S27E03 Opening Pandora's Box

Post autor: Davos »

Hm, czyli znów grą sterują układy zawarte jeszcze przed startem gry... Ale i tak Colton powinien był walczyć i próbować odwrócić sytuację na swoją korzyść, a nie od razu się poddawać i odchodzić z płaczem jak ostatnia pipa.
A jeśli w One World symulował chorobę, żeby odpaść to już go zupełnie nie rozumiem, bo tam był przecież świetnie ustawiony, a jeszcze miał immunitet w kieszeni i mógłby naprawdę daleko zajść. Programu i tak by nie wygrał, bo miał słaby social, no ale mógł jeszcze dużo namieszać.

ciriefan pisze:
18 paź 2019, 00:05
Co do intro - chociaż obejrzysz sobie potem oficjalną wersję na Youtube. Od aktualnego najnowszego sezonu produkcja Survivor już nie zrobiła nawet oficjalnego intro wrzucanego do sieci - skoro i tak go nie ma w odcinkach, to nie opłaca im się go produkować...
O rany, ale beznadzieja :/ Intro było jednym z większych znaków rozpoznawczych tego show, co im szkodziło wrzucać je przynajmniej w pierwszym i finałowym odcinku, jeśli już nie mogli w każdym? Ech...
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 27: Blood vs. Water”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości