S28E05 We Found Our Zombies

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S28E05 We Found Our Zombies

Post autor: ciriefan »

A SHOCKING BLINDSIDE LEAVES ONE CASTAWAY QUESTIONING THEIR RESOLVE TO PLAY THE GAME, ON “SURVIVOR,” WEDNESDAY, MARCH 26

"We Found Our Zombies” – A shocking blindside leaves one castaway questioning their resolve to play the game. Meanwhile, a camp raid leaves one tribe scrounging for supplies while another revels in comfort, on SURVIVOR, Wednesday, March 26 (8:00-9:00 PM, ET/PT) on the CBS Television Network.

Promo:
http://www.youtube.com/watch?v=kKTPUxFnNGY


frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Poziom głupoty jaki występuje w tym sezonie jest po prostu niesamowity. Marny trik ze wskazówką do HII oraz krzyczenie, że mają top 5 i od razu mamy festiwal błędnych wniosków i głupich zagrań.

Alexis uznała, że Tony postanowił zrobić cel ze swojego rzekomego sojusznika.
Spencer uznał, że Alexis jest maskującym się geniuszem.
Całe plemię uznaje, że ktoś na pewno przejdzie na drugą stronę.

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

I pożegnaliśmy Alexis, która w ostateczności nie pokazała się takim dobrym graczem, jak to zapowiadał jeden odcinek :d Płakać nie będę, w zasadzie chyba za nimi bym nie płakała, bo jakoś nie mogę sobie faworyta znaleźć w tym sezonie :D I nawet nie chce mi się za wiele pisać, choć odcinek był dość dobry, a pomysł Tony'ego dość głupi i nie przyniósł oczekiwanych efektów ;d
A zaraz przecież to jeszcze Lindsey zrezygnowała... dobrze dla fioletowych bo im lepiej bez niej, ale no śmieszny powód rezygnacji. Widać że to nie jest gra dla niej.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Odcinek nadal dobry, ale chyba najsłabszy jak do tej pory. Mało dramy jak dla mnie, a odejście Alexis mimo blindsidu przewidywalne. A dramę mogli zrobić, o ile plotki to prawda. Lindsey niby odeszła, bo bała się zrobić krzywdę Trish, a od dawna po sucks chodziły plotki, że w tym sezonie doszło do ataku fizycznego (a dokładniej że Lindsey spoliczkowała Trish). Jeśli to prawda, szkoda, że tego nie pokazali, byłby ubaw po pachy. A jeśli Lindsey nie umie opanować gniewu i boi się, że dowali lasce, której nie lubi, to takie coś już powinna leczyć. W każdym bądź razie wyszedł quit niby z żałosnego powodu, ale kto wie, co się tam działo.

Fioletowi
Szkoda, że wygrali, bo jakbyśmy pożegnali Woo to chyba byłoby lepiej. Lubię go, to jeden z good guys, ale totalnie nudny, więc nic byśmy nie stracili. Tony poczuł się zbyt pewny siebie. Akcję z wręczeniem wskazówki Jeremiah'owi uważam za całkiem zabawną, ale przyznanie się do bycia policjantem? Nie wiem, po co mu to było. Jak dla mnie to tylko może mu zaszkodzić - LJ już zauważył, że udowadnianie bycia godnym zaufania poprzez przyznanie się do kłamstwa to nie jest najlepsza droga. I te okrzyki po zadaniu i wątpliwości Sarah... Coś czuję, że może szykować się kolejny survivorowy big blindside na kimś zbyt pewnym siebie. Z kolei Trish zaliczyła najlepszy tekst odcinka ze swoim "tak naprawdę jestem facetem" - cóż, gdyby nie fakt, że musi być w obsadzie tyle samo kobiet co facetów, można by dać się nabrać.

Pomarańczowi

No i brainsi są na drivers seat. Tekst Kass "mamy swoich zombie" to kolejny plus dla niej, aczkolwiek nadal najbardziej lubię Spencer'a i Tashę. Szkoda, że plan Tony'ego nie wypalił i Jeremiah został w grze, bo wolałem Alexis. Biedna się popłakała - szkoda mi jej, bo była fanką tej gry, a to zawsze plus, gdy grają fani a nie rekruci. Miny Morgan na radzie były świetne. No i mam nadzieję, że Sarah wybierze tą nową szóstkę, bo o wiele bardziej ich wszystkich lubię niż kogokolwiek z przeciwników.

Konfy:
Tony - 5 (22)
Spencer - 4 (18 )
LJ - 1 (17)
Sarah - 1 (17)
Tasha - 2 (14)
Kassandra - 1 (12)
Morgan - 0 (12)
Jeffra - 2 (10)
Trish - 2 (10)
Jeremiah - 2 (9)
Woo - 1 (5)

Alexis - 3 (11)
Lindsey - 1 (6)

Garett - 11, Cliff - 9, J'Tia - 7, Brice - 6, David - 4

Vogue.
6th jury member
Posty: 525
Rejestracja: 04 sie 2010, 00:00
Lokalizacja: Krak?w
Kontakt:

Post autor: Vogue. »

Sezon trzyma poziom :D, bardzo szybko mijają mi odcinki, a to duży plus.
Dzisiejsze pomysły Tony'ego niezbyt fortunne, trochę traci w moich oczach, ale trzeba przyznać, że przynajmniej wprowadza zamieszanie. Co do Lindsey to nie jest mi jej szkoda, , teraz się nie dziwię czemu jej w ogóle nie pokazywali ;d, chociaż Trish bardzo mi działa na nerwy i chciałabym, żeby już odpadła.
Zdecydowanie wolę drugie plemię, kibicuję całej szóstce chociaż najmocniej byłej trójce z Brains. Mam nadzieję, że nadal będą się trzymali razem, w tym momencie mają świetną pozycję :D. Alexis była mi w sumie obojętna, więc specjalnie nie przejęłam się jej eliminacją.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Zgadzam się, że odcinek był najsłabszy do tej pory. Może powiedzieć o nim, że ssie to przesada, bo działo się trochę śmiesznych rzeczy, ale powiedzmy, że przymierzał się do ssania. Ukucnął już na jedno kolanko i prawie-prawie. Negatywne wrażenie potęguje u mnie to, że kilka ruchów mnie zawiodło i będę dzisiaj strzelał minusami jak z broni maszynowej.

Solana
Przyszłe pokolenia graczy w Survivor mają z tego odcinka porównanie dwóch wzorców zachowań osób, które dostały kopa w krocze na poprzedniej radzie. Pierwszy wzorzec, czyli jak się w tej sytuacji zachowywać nie powinno, zaprezentowała pięknie Lindsey. Wrzaski, dramy, tupnięcie nóżką (choć w jej przypadku raczej tąpnięcie girą) i koniec końców quit. Totalna kpina i samoupokorzenie. Aż mi wstyd, że po autoprezentacjach przed sezonem wiązałem z tą dziewczyną jakieś nadzieje. Najlepszym dla niej podsumowaniem było czule pożegnanie wypisane przez plemię na piasku - SHAME ON YOU, LINDSEY.

Drugi wzorzec, czyli jak się zachowywać powinno, pokazał Woo. Na początku z niego cisnąłem (no dobra, wciąż cisnę), ale gra tego kolesia zaczyna mnie interesować. Ma mega silny social i elastyczność. Miało się wrażenie, że oni już nie pamiętają, że jeszcze dzień wcześniej nasz pocieszny, skośnooki duszek był po drugiej stronie i wcale nie jestem przekonany, czy rzeczywiście odpadłby w przypadku rady. Taka strategia jest nudna z perspektywy widza, ale w grze może przynieść duże korzyści (pozdrawiamy zwycięzcę Markizów). W końcu, mając na koncie milion dolców więcej, można lać ciepłym moczem na nagrodę Fan Favourite, nominacje do Hall of Fame i inne wymyślne rzeczy.

Tony Hantz dalej stara się udowodnić wszystkim swoją mroczność i diaboliczność. Co prawda, zostawienie Jeremia'emu prezentu z bombą w środku było dobrym ruchem, ale mimo wszystko, po tym odcinku znów dostaje u mnie minusy. Ja się pytam, po jaką cholerę są mu te przezabawne gierki na zasadzie "Jestem policjantem! Nie, nie jestem policjantem! Ahahaha, jednak jestem!". Ludzie dostaną przez to kota, a jak ktoś dostaje kota, robi się bardziej czujny.

I jeszcze te okrzyki o final 5. Ok, z jednej strony patrząc, nikt nie powinien brać ich na poważnie, bo wiadomo, że ludzie starają się po przemieszaniu udawać integrację żeby nie wylecieć i niekoniecznie musi się to wiązać z określonymi zamiarami po mergu. Ale nie można też zakładać, że wszyscy są na tyle inteligentni, by to zrozumieć. A już na pewno nie Sarah, która oczywiście natychmiast potem dostała sraczki. Tak więc, dla Tony'ego mimo wszystko minus za ten tekst i ogólnie za odcinek. Robi się zbyt nieostrożny. W dodatku, LJ już drugi raz cisnął z niego w konfie i mam obawy - graniczące z przewidywaniami - że edit chce zasugerować, że LJ pewnego dnia strzeli Tony'emu w łeb i skończy się Dzień Dziecka. Wracamy tu do kwestii sprzed tygodnia - Cliff i Lindsey byliby dla Tony'ego raczej pewniejszymi sojusznikami niż LJ i Jefra.

Aparri
Pozycja Brainsów robi się coraz lepsza z odcinka na odcinek. Lgnie do nich Sarah - w końcu przeciwieństwa się przyciągają :lol: Lgną do nich ex-piękności, którzy najchętniej utopiliby się nawzajem w tej ich studzience. Dziwi mnie to wszystko, bo zdaje się, że po sezonie 25, ludzie powinni zdawać sobie sprawę, że takie niedobitki mogą być niebezpieczne. Wciąż są we trójkę, a zbliżamy się do etapu, w którym trójka to już sporo.

Nikt choć trochę normalny nie powinien pomyśleć, że Tony dałby wesoło Jeremia'emu wskazówkę przy wszystkich gdyby rzeczywiście chciał z nim współpracować. A z początku pomyśleli tak wszyscy :lol: A przynajmniej ci, którzy dostali o tym konfy. Smutne i zastanawiające. Alexis było co prawda na rękę utwierdzanie ich w tym "myśleniu" - szkoda tylko, że sama osobiście również była o tym przekonana. Co dziwne, jedynym, który zawczasu połapał się w sytuacji był sam Jeremiah. A już myślałem, że Tony trafił ze swoim dżołkiem w dziesiątkę i teraz pośmiejemy się oglądając Jeremia'ego przeczesującego nocami z jęzorem na wierzchu miejsca, których nie ma.

Ale ale - czy tylko mnie zdziwiło, skąd ten geniusz znał treść wskazówki do HII, którą miała Morgan w pierwszej Solanie? Zdawało mi się, że Morgan nie chwaliła się nią nikomu, nawet jemu i Brice'owi. Ale nie upieram się, że nic mi nie umknęło, a nie chce mi się sprawdzać.

Wywalenie Alexis było dobrym ruchem ze strony plemienia - najwięcej łączyło ją z przeciwnikami. Zresztą, zamiast to ukrywać, sama podłożyła im się pięknie na tacy mówiąc, że przyjaźniła się z Jefrą. Ale mimo wszystko, taką złą zawodniczką nie była - silna pozycja w Beauties, potem niegłupia polityka w Aparri. Skoro przeszła do tego plemienia z przygłupem i dziewczyną, która ją hejtowała od samego początku, to co miała zrobić, jak nie wkupiać się w łaski Brainsów? Suma sumarum, szkoda mi jej zdecydowanie najbardziej z tych, którzy odeszli dotychczas.

Skoro już muszą tracić czas na zadania o nagrodę, to niech chociaż wymyślą coś oryginalnego. A co mamy? Było kolejne latanie z opaskami, a teraz kolejne strącanie sobie figurek. Świetnie. Wydaje się, że ktoś wymyśla te konkurencje z obowiązku, od niechcenia i ze świadomością, że ludzie i tak mają je w dupie. Zadanie o immuniteto-cassandrę też niewiele ciekawsze. Jedyne dlaczego ich nie przewijam, to nadzieja, że ktoś zrobi coś głupiego albo śmiesznie się uderzy. Pierwotna żądza zobaczenia rannego lub okaleczonego bliźniego jest jednak silną motywacją.

Szkoda, że już za tydzień merge. No ale Jeff prędzej zrobiłby loda hienie niż pozwolił na powrót do F2 albo do mniej niż 8 sędziów (kiedyś wyjdzie im w finale remis 4:4 albo 3:3:3 i będzie płacz). Z drugiej strony, ciekaw jestem, jak się to wszystko ułoży. Czuję, że nie tylko Sarah będzie lawirować. Ale na mój wymarzony sojusz Morgan-Tony, raczej nadziei nie mam :D
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S28E05 We Found Our Zombies

Post autor: Davos »

Odcinek z kilkoma wartymi odnotowania ruchami, choć nie wszystkie były udane.
Ale wcześniej quit Lindsey - nie ucieszyło mnie to, bo każdy quit to o jedną radę plemienia mniej do oglądania, ale Lindsey robiła się męcząca więc dobrze, że już jej nie ma w grze. A skoro odeszła z tak błahego powodu to ewidentnie się do Survivor nie nadawała.

Zadanie z nagrodą nie było zbyt oryginalne, bo już wcześniej się pojawiało, ale przynajmniej pojawiła się dawno nie widziana nagroda z możliwością plądrowania przeciwnego plemienia. Plus wskazówka do HII. I tu muszę przyznać Tony'emu, że wpadł na ciekawy pomysł, żeby podłożyć świnię Jeremiahowi i skierować podejrzenia jego własnych współplemieńców przeciw niemu. Co po części się udało, choć nie na tyle, żeby go wywalili na radzie. Za to nie rozumiem, po co Tony się przyznał, że jest policjantem, skoro wcześniej kłamał, że nim nie jest. Że niby ufa pozostałym więc im to mówi, żeby wyjść przed nimi na godnego zaufania? Cóż, mnie by tym nie przekonał i widać, że inni też mieli wątpliwości - choćby taki LJ.
A cieszenie się po wygraniu immunitetu okrzykami: "Top5", "Final5" to już spora głupota, bo w ten sposób drugie plemię wie, że musi ze sobą trzymać i takie coś ich spaja, a poza tym Tony chyba właśnie stracił w ten sposób Sarah, z którą mógłby grać po mergu. A tak będzie jej trudno mu znowu zaufać.
Tak czy inaczej, cieszyłem się, że to Aparri poszli na radę, a nie Solana, bo znacznie bardziej wolałem eliminację Alexis (czy ewentualnie Jeremiaha) niż Woo, który byłby zagrożony.
Zastanawia mnie tylko, czemu nikt w Aparri nie wpadł na pomysł, żeby rozdzielić mocną trójkę Brains i wywalić kogoś z nich - przecież gdyby Beauty i Sarah połączyli siły to mogliby to zrobić. Ale oni widocznie woleli się żreć między sobą... Choć nie mówię, że mnie to martwi, bo całą trójkę z Brains lubię więc nie obrażę się, jeśli dojdą daleko :)

No to teraz czas na merge. W samą porę. Mam nadzieję, że dopiero teraz gra zacznie się porządnie rozkręcać :)
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 28: Cagayan - Brains vs Brawn vs Beauty”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości