S28E12 "Straw That Broke the Camel's Back"

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Odcinek najzwyczajniej w świecie miażdży jajca. Jeśli ktoś myślał, że poprzednie były już szczytem wariactwa, to nie docenił potencjału tegorocznego castu. Wszystkie poprzednie epizody tego sezonu wyglądają przy najnowszym mniej więcej tak żywiołowo, jak relacja na żywo z kongresu PSL-u.

Wrzaski pod szałasem, śmiechy wymieszanie z hejtami na radzie i udawanie zwierząt parzystokopytnych. Za to właśnie kochamy Cagayan. Obserwując awanturę pań po 40-stce ubawiłem się przednio i miałem nieśmiałą nadzieję, że być może tym razem dojdzie do zapowiadanych na ten sezon kobiecych rękoczynów. No niestety:/

W tej gromadce wesołych i beztroskich imbecyli, nieoczekiwanie, najbardziej zaplusował u mnie tym razem... Tony Hantz. W ostatnich tygodniach straciłem już wiarę, że w jego głowie znajduje się coś więcej niż lichy sznureczek, dzięki któremu nie odpadają uszy, jednak tym razem udowodnił, że coś tam się jeszcze dodatkowego kotłuje. Nie do końca wiem co, ale jest na tyle przydatne, że w tym odcinku zagrał całkiem rozsądnie. Pozbycie się Sajko-Trish było dobrym ruchem, bo, nie licząc Spencera, była dla niego najpoważniejszym zagrożeniem. Być może, jej ostatnie p*zdostrzały w stronę Kass mogły co niektórych zmylić, ale babka miała przez całą grę naprawdę porządny social. Pamiętajmy, że w przeciwieństwie do Tony'ego i Woo, ona do końca pozostała lojalna wobec LJ-a i Jefry, co najprawdopodobniej zaprocentowałoby głosami. W innych sędziach też raczej wrogów nie miała. Lindsey została odesłana na szczaw wystarczająco wcześnie - a raczej sama się tam odesłała - i teraz nie ma jej w jury.

Pozbycie się Trish było ruchem tym lepszym, że na dobrą sprawę Tony pozbył się jej we względnie pokojowy sposób i bardzo możliwe, że wreszcie będzie miał jakąś życzliwą duszę w jury. Lepiej byłoby co prawda, gdyby sam nie głosował na Trish, świadomie pozwolił jej odpaść stosunkiem głosów 3-2 i jeszcze zrobił jakąś efektownie rozdziawioną japę przy odczytaniu werdyktu, bo wówczas mógłby jej wciskać, że został zblindsidowany razem z nią. Ale mimo wszystko, czuję, że Trish i tak hejtem wobec niego pluć nie będzie i da sobie wcisnąć, że ten blindside był w jakiś tam sposób od niego niezależny.

Co do Kass, to nie zdziwiłbym się, gdyby ona faktycznie rozumiała język lam. Ok, ja rozumiem, że chce dodatkowo obrzydzić ludziom Tony'ego przed finałem, ale do finału przydałoby się jeszcze dojść. Jeśli rzeczywiście chce być w nim z Tony'm, to takie otwarte mieszanie przeciwko niemu mogło się dla niej skończyć klapsem w pupę. Tony bywa nieprzewidywalny jak kopnięty w jaja kangur - mógłby dać się ponieść emocjom i chcieć ją za to "chaos-kass" wywalić. A wbrew pozorom, myślę, że namówienie do tego Woo nie byłoby dla niego niczym trudnym i gdyby chciał, zrobiliby to w tym odcinku - po prostu wreszcie użył rozumu i zdał sobie sprawę, że Trish zagraża mu bardziej.

Inną teorią jest to, że Kass doskonale wie już, że nie ma najmniejszych szans na wygraną, a co za tym idzie, najzwyczajniej w świecie stara się czerpać jak najwięcej funu z gry. A największy fun czerpie się zawsze z zamętu i demolki.

Idziemy teraz do Woo. Mnie, w przeciwieństwie do większości, nie rozśmieszyła scena z jego procesami myślowymi pod szałasem. Mnie to szczerze przeraziło. Naprawdę obawiałem się, że on w pewnym momencie zemdleje i będziemy mieli drugi w historii medical na etapie F5. W najgorszym razie, Kass i Spencer mogliby ponieść odpowiedzialność za nieumyślne spowodowanie śmierci. Niektórzy ludzie nie są stworzeni do mierzenia się z takimi dylematami umysłowymi, tak samo jak dziewięćdziesięcioletniemu inwalidzie nie każe się zapieprzać po schodach.

I błagam. Nie chwalmy go za to, że "wreszcie dokonał własnego ruchu". Jemu ten pomysł został podsunięty na złotej tacy i niemal wszczepiony pod narkozą do mózgu. I wcale niekoniecznie musiał to być ruch przeciw Tony'emu. Skoro Tony sam głosował na Trish, to przypuszczam, że po prostu pozwolił na to Woo. Moim zdaniem, Woo wciąż jest jego i jego pozostanie na wieki wieków amen. Przecież Woo marzy się piękny, braterski finał z Tony'm, z którym wspólnie zaczęli grę. To byłaby taka, jak rzekł sam zainteresowany, "lovely thing". Lol 38 i pół - co to w ogóle był za tekst? Skąd oni go wytrzasnęli, z pierwszego sezonu? I to jeszcze najpewniej z plemienia Pagong.

Spencer jak to Spencer - robi dokładnie to, co robiłby na jego miejscu każdy średnio rozgarnięty zawodnik. Stara się na IC i korzysta z zamętu w obozie. Lubię chłopa, ale jakoś nie modlę się o jego wygraną. Najzwyczajniej nie lubię sytuacji, gdy taki uciśniony underdog prześlizguje się nieoczekiwanie do finału i dostaje milion dolców za sam fakt bycia uciśnionym underdogiem, który prześlizgnął się nieoczekiwanie do finału.

Sajko-Trish jest mi cholernie szkoda. Po pierwsze, dlatego, że jest sajko. Po drugie, była obok Tony'ego moją faworytką od początku sezonu. Ale przyznam, że spodziewałem się po niej o wiele więcej jeśli chodzi o strategię. Do pewnego czasu kombinowała dobrze - ugruntowywała swoją pozycję w sojuszu nawiązując relacje z Beauties, a potem wciągając do niego Kass. Jednak później coś się załamało. Co prawda, nie dostała pod koniec żadnej konfy określającej, jaki ma dokładnie plan na wygraną, ale zdaje się, że postawiła wyłącznie na ślepą lojalność wobec Tony'ego - na czym, moim zdaniem, mogłaby się sparzyć, nawet gdyby dotargał ją do finału.

Jedynym minusem odcinka było 10-minutowe zadanie o nagrodę. Kogo u diabła interesuje na tym etapie gry kto z zawodników dostanie pizzę z latającym ananasem?! Jednak zdziwiłem się, że był to właśnie Tony. Co prawda, moje doświadczenia w strzepywaniu błota z ciała do wiadra są dosyć ograniczone, ale żyłem w przekonaniu, że kluczem do zwycięstwa są tu długie kudły, na których dobrze transportuje się błotko. No, chyba, że z przyczyn cenzuralnych, nie pokazano nam dokładnie skąd Tony tyle go natrzepał.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: damian300d »

tombak90 pisze: Jedynym minusem odcinka było 10-minutowe zadanie o nagrodę. Kogo u diabła interesuje na tym etapie gry kto z zawodników dostanie pizzę z latającym ananasem?! Jednak zdziwiłem się, że był to właśnie Tony. Co prawda, moje doświadczenia w strzepywaniu błota z ciała do wiadra są dosyć ograniczone, ale żyłem w przekonaniu, że kluczem do zwycięstwa są tu długie kudły, na których dobrze transportuje się błotko. No, chyba, że z przyczyn cenzuralnych, nie pokazano nam dokładnie skąd Tony tyle go natrzepał.
No długie kudły na pewno powiny być pomocne, ale w porównaniu do pozostałych chudzielców, Tony miał jeszcze trochę masy. To na pewno pomogło, większa powierzchnia = większa ilość blota. Choć z drugiej strony to tez nie jest regułą. W Cook Islands Parv potrafiła zgromadzić więcej ożwczego błotka od niejakiego mięśniaka Adama. No ale tutaj Tony całkiem szybko się poruszał, w przeciwieństwie do takej Kass czy Trish, które może reczywiście potraktowały wyzwanie jako rodzaj drogiego zabiegu pielęgnacyjnego. No i trudno którąś z tych 2 pań porównywać do Parvati.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S28E12 "Straw That Broke the Camel's Back"

Post autor: Davos »

Kapitalna rada w tym odcinku :) Może nie pod względem strategicznym, ale na pewno jedna z najzabawniejszych, jakie do tej pory oglądałem :) Choć ruchu Tony'ego nie rozumiem - zagłosował razem z innymi na Trish, a ona była jego najwierniejszą sojuszniczką i w kolejnej rundzie miałby ją po swojej stronie, co ułatwiłoby mu dojście do finału. W samym finale też mógłby ją pokonać. Co prawda Kass byłaby do pokonania jeszcze łatwiejsza, pytanie tylko, czy ona będzie równie skora do współpracy z nim na tym etapie. Tony mógł dać HII Trish i z łatwością by ją uratował, a jeśli nie chciał głosować na Kass to mógł głosować na Woo. Co prawda dokonałby w ten sposób kolejnej zdrady, ale przynajmniej mógłby się pozbyć kogoś, kto pokonałby go w finale ze względu na lepszy socjal.
Zastanawia mnie, czy w tym sezonie producenci nie strollują uczestników i nie wprowadzą finału dwuosobowego, a to by niektórym nieźle zaburzyło plany ;) Został ostatni odcinek i tylko 4 osoby więc jest na to szansa, aczkolwiek równie dobrze mogą zrobić to samo, co w jednym z poprzednich sezonów, czyli najpierw jedno zadanie o zdobycie "przewagi" w zadaniu finałowym, a dopiero kolejnego dnia ostatnie zadanie o immunitet. Oby nie.
Spencera lubię, ale nie wiem, czy chciałbym go oglądać w finale, bo jestem pewien, że pokonałby tam każdego. Jeśli inni nie będą go chcieli wywalić to popiszą się niezłą głupotą. Ale jeśli on zdobędzie immunitet (lub dwa, jeśli tyle będzie jeszcze zadań do końca) to będzie pozamiatane.
Kass w tym odcinku mąciła na całego i przynajmniej dzięki temu jest ciekawie, ale jej zachowanie w obozie i podczas rady raczej przekreśla jej szanse na milion. Woo w końcu zaczął rozważać ruch przeciwko Tony'emu, a że ma dobry socjal, może wygrać całość, ale zapewne przez to inni będą chcieli się go pozbyć więc musi uważać.
Kompletnie nie mam pojęcia, kto i w jakim składzie znajdzie się w finale, bo tu jeszcze każdy może się zwrócić przeciw każdemu :)

A jeszcze co do tego odcinka - zadanie ze zbieraniem błota mnie nie powaliło, nagroda z pizzą też nie. Zadanie o immunitet już ciekawsze, a Tony się skompromitował tą układanką ;) Ale odkuł się kłamstwem, że mocniejszy immunitet działa na etapie Top4. Jeśli uda mu się wkręcić innych, że to prawda, może mu to uratować tyłek.
No i nie było póki co w tym sezonie spotkania z bliskimi i zapewne już nie będzie. Trochę jestem zdziwiony, ale też płakać za tym nie będę, bo te spotkania często bywały zbyt emocjonalne, a do tego różne twisty związane z wybieraniem osób, które mogą/nie mogą spotkać się ze swoimi rodzinami, skutecznie mnie ostatnio zniechęciły do tej survivorowej tradycji. Niech gracze skupiają się teraz tylko na grze i będzie spoko.
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 28: Cagayan - Brains vs Brawn vs Beauty”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość