Odc. 12
O Boże, ten sezon naprawdę nieźle się zapowiadał i nadal ma potencjał, ale akurat ten odcinek był chyba
najgorszym odcinkiem w całej historii show. Już każdy odcinek Ghost Island był lepszy. Praktycznie w ogóle nie pokazali gry. Dosłownie połowę czasu poświęcili na tę głupią dramę Bayleigh i JC.

Ok, Bayleigh miała prawo poczuć się urażona, ale strasznie niefajnie się to wszystko oglądało i moim zdaniem trochę za bardzo dramatyzowała. JC po prostu użył tego chcąc coś wyjaśnić i nie miał nic złego na myśli - w takim samym kontekście jak słowo "faggot". No i internauci od razu oskarżają JC o rasizm, a niektórzy proszą nawet o wydalenie go z gry. Ok, JC użył tego słowa, Bayleigh poczuła się urażona, ale po co pokazywać to w telewizji, kiedy wszystko sobie wyjaśnili? Poświęcili na to prawie cały odcinek, a gry nie dostaliśmy nic, super. Poza tym JC też miał prawo poczuć się urażony, sorry, ale stoję po jego stronie w tej kłótni... Poprawność polityczna daje się teraz we znaki niestety dosłownie wszędzie. Tak samo przemowa Sam była trudna w oglądaniu. W sumie powiedziała, że nie podoba jej się ich gra, jak "używają" facetów i to jest jej opinia, ma do tego prawo i może je za to nominować, ale rzeczywiście trochę przesadziła ze słowami, ale nie należy od razu jej za to tępić i trzeba zrozumieć, że ona wychowała się w innej kulturze, ma inny sposób myślenia, nie miała zamiaru ich skrzywdzić. Mam nadzieję, że w następnym odcinku wszystko sobie wyjaśnią i dojdą do porozumienia. No i ostatnia rzecz, która nie podobała mi się to zachowanie Rockstar. Ta kobieta jest śmieszna. Mieć takiego meltdowna, bo ktoś miał czelność skłamać w takiej grze jak Big Brother? W dodatku w urodziny jej córki?! Rozumiem, że mogły ponieść ją emocje, ale potem jak już trochę czasu minęło to ta co zrobiła? Zaczęła nawalać w ten bęben przy Breccie i śpiewać.

Jeszcze te teksty "matka na pewno jest z ciebie dumna", "micropenis". Może powinno mnie to śmieszyć, ale zamiast tego poczułem się mega zażenowany. Ta kobieta ma 34 lata, a to zachowanie było godne 10-latki. No i tutaj chcę pochwalić Bretta, bo naprawdę dobrze to przyjął. Śmiał się, a nawet uznał, że to lepiej dla jego gry, bo to sprowadzi jeszcze większy celownik na Rockstar. Chciała go zirytować, ale coś się nie udało.
Kaitlyn jako mastermind.

Ja nawet nie jestem pewien czy ona sama tak bardzo w to wierzy, czy po prostu nie może przyjąć do świadomości faktu, że Tyler ją oszukał. Jeśli chodzi o HoH i nominacje Sam to sam nie wiem co o tym myśleć. Wydaje mi się, że niepotrzebnie je wygrała, ale może po prostu chciała mieć pokój cały dla siebie?

Te jej zasady, jakbym był w BB to pewnie sam takie bym ustalił będąc HoH. <3 Jeśli chodzi o nominacje to rozumiem nominowanie Haleigh, ona jeszcze przed wygraną Sam mówiła, że nie będzie z nią gadać, bo wydaje jej się, że Sam jej nie lubi, więc po prostu mają chyba zerowy kontakt. Jeśli chodzi o Kaitlyn to ona w ogóle nie miała Sam na celowniku, a teraz jeśli powróci to może to się zmienić, w dodatku Faysal teraz jest zły, bo jego dwie najbliższe sojuszniczki wylądowały na bloku razem. No ale może się mylę, może dobrze się stało, że Sam wygrała i dostanie z tego jakieś korzyści, chociaż jak dla mnie powinna na razie nadal zostać poza radarem i być po prostu słodka dla wszystkich, tym bardziej, że jest duża szansa, że ktoś powróci, a wtedy raczej Sam będzie miała problemy (no chyba, że skłamie coś w stylu, że ona sama dała tej osobie PowerAppke?).
Level 6 rządzą grą od początku, co może wydawać się trochę nudne, ale ja im kibicuję, bo to oni zasługują na zajście dalej. Oczywiście takie osoby jak Angela czy Rachel dostają bardzo mało screentime, ale to właśnie dlatego, że mają najbezpieczniejszą pozycję w domu, poza tym Angela nigdy nie grała jeszcze w zadaniu o PoV. Czekam w końcu aż któraś z nich wygra HoH. Wiem, że dużo osób nie lubi Tylera i irytuje on ich, ale ja go uwielbiam i mówię to jako osoba, która nie znosiła Paula i nie szanowała jego gry. Tyler jak dla mnie jest na razie graczem sezonu i nie wydaje mi się, żeby odpadł w niedługim czasie.

Brett w sumie jest targetowany przez przeciwny sojusz, ale muszę przyznać, że zaskoczył mnie w ostatnich odcinkach i bez Winstona jest lepszy, więc mam nadzieję, że coś wykombinuje. No ale ciekawi mnie czy FOUTTE kiedykolwiek dostaną to czego chcą, bo na razie flopią niesamowicie. W dodatku jedyna osoba, która jako tako tam myśli to jest Bayleigh, która też jakimś geniuszem nie jest.