Big Brother 11

ODPOWIEDZ
Bartosh
4th jury member
Posty: 350
Rejestracja: 07 lut 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Bartosh »

Big Brother 11 - Świetny sezon, każdy odcinek mi się podobał, sezon obejrzałem w 2 dni bo mnie mega wkręcił, Jordan i Jeff to moi ulubieńcy, Lydia strasznie działała mi na nerwy, niektórzy ciekawi zawodnicy np. Casey odpadali na początku, ale i tak zwycięzca dla mnie wymarzony, uwielbiam Jordan. <3

Biorę się za Big Brother 13 bo Big Brother 12 widziałem spoiler kto wygrał i szkoda mi tak oglądać. :wink:

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Skończyłem oglądać sezon 11 i muszę przyznać, że naprawdę mi się podobał. Z pewnością był to jeden z lepszych sezonów. Było sporo graczy, którzy grali na poważnie. W końcu była duża grupa osób, które lubiłem. Byli też tacy, których nie znosiłem. Tym razem chyba po raz pierwszy na koniec dominowała grupa, której kibicowałem. W finałowej 6 jedynie Natalie była tą, której nie znosiłem. To, że z całej 6 do finału doszła najgorsza 2 nie przeszkadza mi, bo lubię zwyciężczynię, aczkolwiek każdy inny z pozostałej czwórki z final 6 byłby lepszym zwycięzcą. Oceniając twisty:
- brains vs offbeats vs popular vs athletes - mi się ten podział podobał. To, że cała grupa była bezpieczna przy wygranej HOH to taki fajny dodatek do tego twistu.
- powrót Jessie'go - generalnie wolałbym, żeby wrócił każdy z tych powracających, który reprezentował jedną z grup. Sam pomysł na twist - super. Dobór osób - tragedia. Jedynie Jessica sobie zasłużyła na powrót do gry. No może dałbym szansę Brian'owi, ale serio? Dawać go do brainsów po tym jak sam się wyeliminował w pierwszym tygodniu? Wybór Cowboya to w ogóle nieporozumienie. Ostatecznie do domu wszedł Jessie - kolejny tragiczny gracz (aczkolwiek idealnie pasował do motywu athletes).
- Coup d'etat - uwielbiam ten twist odkąd się pojawił. Fajnie, że wrócił. Tym razem został użyty, jak należy. w efekcie czego odwróciła się sytuacja w domu.
- Puszka Pandory - podoba mi się, zwłaszcza odcinek z tymi pieniędzmi fruwającymi z nieba, gdy Kevin utknął w pokoju HOH. To jeden z najzabawniejszych momentów tej edycji, zwłaszcza jak Natalie i Jeff olali Kevin'a i polecieli dalej zbierać kasę.

Oceniając zawodników:

Jordan - bardzo ją polubiłem. Głupiutka była, ale taka słodziutka i "dobra". Jak dla mnie nie dało jej się nie lubić. Zdecydowanie lepiej, że to ona wygrała a nie Natalie. To zabawne, że laska, która nie wiedziała, ile kwadransów jest w godzinie, na koniec skopała tyłek tym, którzy wzięli ją do final 3, bo uznali ją za zerowe zagrożenie. Na duży plus.

Natalie - nie znosiłem jej od samego początku. Jej głos i sposób mówienia już mnie irytował. Nie rozumiem, po co kłamała co do wieku. Czy coś jej to dało? Nie sądzę. Ale sobie wmówiła, że tak. A w sumie dało jej to jedynie potem wściekłość jurorów. Poza tym no ma chłopaka, a do Jessie'go się kleiła jak mucha do lepu. Dziwne, że ten chłopak jej się potem oświadczył, ale może to otwarty związek, kto wie. Pochwalę ją za wymyślenie planu z wmówieniem Jeff'owi, że Russell na niego poluje. Jeden z najlepszych ruchów tego sezonu, który potem ustawił ją i Kevina na tak dobrej pozycji. Jako postać - tragedia. Jej mina, jak Jessie oddał głos w finale na Jordan <3<3<3

Kevin - w final 3 to jemu kibicowałem i szkoda, że przegrał to ostatnie zadanie. To chyba pierwszy gej w historii BB, który nie był całkowicie przerysowany, dało się go lubić i jeszcze dobrze grał. Strasznie sympatyczny. Grę strategiczną też ocenię na plus. Na koniec brakło mu szczęścia.

Michelle - moja ulubiona zawodniczka tego sezonu od samego początku do końca. Podobała mi się jej gra, najbardziej polubiłem ją jako osobę. Szkoda, że nie wygrała HOH w final 4. Dla mnie gracz sezonu.

Jeff - zaraz po Michelle mój drugi ulubiony zawodnik. Użycie coup d'etat przez niego to dla mnie najlepszy moment sezonu. Razem z Michelle to najlepsi gracze edycji. Niestety na koniec dał się nabrać na kłamstwa Natalie i Kevina. Ruchu z wywaleniem Russell'a nie czaję. Nawet jeśli miał deal z Michelle, to co z tego? Przecież Kevin i Natalie też byli parą. A chyba nie sądził, że Russell będzie ślepo szedł z nim i Jordan do f3 wiedząc, że para zakochanych wybierze siebie nawzajem. Skiepścił na koniec tym ruchem i zapłacił za to. Fajnie, że dostał nagrodę widzów.

Russell - na początku myślałem, że nie będę go znosił (zwłaszcza po debilnej kłótni z Jeff'em o technotronics). Z czasem go jednak polubiłem. Nie grał najtragiczniej, potrafił ruszyć głową. Minusem gry była jego wybuchowość, nad tym powinien popracować, bo nie panował nad emocjami.

Lydia - co to w ogóle było? Najbardziej żałosna osoba w tym sezonie. To, jak latała za Jessie'm... Na wymioty mi się zbierało. Z resztą nie tylko wtedy, lecz też przy każdej jej wypowiedzi. Głupia i naiwna idiotka.

Chima - kolejna tragedia jeśli chodzi o casting. Jakim cudem ona była w brainsach? W sumie to szkoda mi czasu, żeby o niej więcej pisać.

Jessie - nic się nie zmienił. Nadal przerośnięte ego i niedorozwinięty mózg. Jego odejście przy coup d'etat bezcenne.

Ronnie - nie znosiłem go. Kolejny przeświadczony o tym, jakim to jest super graczem, który bez żadnego powodu nakłamał tyle, że sam siebie wyeliminował. No ale przecież to taka "genialna gra prawdziwego fana".

Casey - niby był w porządku, był po tej dobrej stronie mocy, nie głupi, ciekawa postać. No ale jakoś miał w sobie coś, co mnie irytowało. Nie było mi więc go żal, gdy odchodził.

Laura - jej odejście tak wcześnie to duże rozczarowanie. Zapowiadała się na naprawdę dobrego gracza. Powinna dostać drugą szansę.

Braden - w sumie to go nawet nie pamiętam, ale nie zrobił na mnie dobrego wrażenia.

Kogo chciałbym zobaczyć w jakimś all stars? 1. Michelle 2. Jeff'a 3. Kevin'a 4. Laurę

Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1283
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Big Brother 11

Post autor: Maw »

Dość niedawno skończyłem ten sezon. Dziwi mnie, że ma on tak mało komentarzy. Postanowiłem, że skomentuję, bo to jeden z lepszych sezonów jakie oglądałem. :D

Braden - poza swoimi rasistowskimi i homofobicznymi komentarzami nic nie pokazał. Powinien bardziej kontrolować to co mówi. Nie lubiłem go i dobrze, że odpadł pierwszy.
Laura - szkoda, że tak szybko odpadła. Dobrze kombinowała i w dodatku była superfanką. Jak skończyła na bloku to nie załamała się i próbowała użyć słusznych argumentów, że Jeff i Jordan są jak jeden głos. Miała wielki potencjał i powinna zajść dalej.
Casey - nie kumam za co on dostawał co odcinek tak mega dużo konf, bo nie był ani jakimś mega dobrym graczem, ani specjalnie ciekawą osobowością. Był nawet spoko, ale nie było mi szkoda jak odpadł.
Ronnie - na początku go nie lubiłem i mnie irytował, ale potem uznałem, że jego pogrążanie się i powodowanie własnej eliminacji jest zabawne, więc zacząłem mieć z niego bekę. Gracz tragiczny, ale przynajmniej było z nim zabawnie. Komentarz o Michele mega przesadzony, ale na reunionie wszystko sobie wyjaśnili.
Jessie - nie wiem czy nadal tak myślisz Cirie, ale zdecydowanie się z tobą nie zgadzam, a przynajmniej nie z tą częścią z niedorozwiniętym mózgiem. Sam nie widziałem sezonu Jessiego, więc zaczął u mnie z czystą kartą, ale nie grał najgorzej. Tak naprawdę gdyby nie twist z coup d'etat to miałby spore szanse na wygraną.
Chima - na początku ją uwielbiałem. Wszystkie akcje z nią mnie bawiły. To jak się wkurwiła jak przegrała zadanie, jej śmiech, jej rządzenie się, jej fighty, jej OTTN/OTTM/MORN co odcinek, trochę taka J'Tia wersja BB. Po eliminacji Jessiego zaczęła mnie już irytować no i dostała to na co zasłużyła, chociaż wciąż jak dla mnie jest jedną z najbardziej bekowych ludzi, którzy byli w BB.
Lydia - na początku w sumie nawet ją lubiłem, ale już za chwilę pokazała się z tragicznej strony. Zachowywała się jakby miała jakieś 10 lat i to dosłownie. Te fochy, to bujanie się w Jessiem, jednorożec, którego nie pozwalała nikomu dotykać. A ta drama po eliminacji Jessiego to w ogóle był szczyt.
Russell - trzeba przyznać, że był dość kontrowersyjną osobą, rozumiem, że dużo ludzi go nie lubi, ale ja go uwielbiałem i to bardzo. Prowadził całkiem dobrą grę i też mega polubiłem go jako człowieka. A te dramy z Chimą to sorry, ale ona go do nich prowokowała, a spotkałem się już z takimi opiniami, że mu nie przystoi, bo jest facetem i zachował się jak zwykły prostak. Ona zachowywała się w stosunku do niego tragicznie (nie zostało to chyba pokazane w TV chociaż mogę się mylić, ale np. raz wylała na niego napój) i on miał prawo do niej odpyskować nawet jeśli jest facetem, bo każdego nerwy kiedyś się kończą.
Jeff - casuals go uwielbiają, a fani jedni nienawidzą, drudzy kochają. Ja go w sumie lubiłem. Może i nie był jakimś super graczem, a ta power bardzo mu pomogła, ale spośród tych wszystkich psychopatów w stylu Linda czy Ronnie on po prostu wydawał się normalny i ogarnięty.
Michelle - uwielbiam ją. Duet ona i Russell to był najlepszy duet ever. <3 Była dobra w zadaniach, prowadziła nawet spoko grę, mało brakowało, a znalazłaby się w finale i tam miałaby duże szanse wygrać (z Natalie to na pewno by wygrała). Była taka normalna i mega pozytywna. Ciężko mi się oglądało jak po odpadnięciu Russella nie miała już nikogo.
Kevin - jakoś mega go nie lubiłem, czasami mnie irytował, w dodatku miał tragicznych przyjaciół, ale z nich to on był zdecydowanie najlepszy. Co do gry to prowadził bardzo dobrą. Zdecydowanie lepszą niż Natalie. Ogólnie oceniam go na plus.
Natalie - nie znosiłem jej. Dużo osób twierdzi, że prowadziła najlepszą grę w sezonie, ale ja się z tym absolutnie nie zgadzam. Może i strategicznie była ogarnięta, ale za to jej gra socjalna była tragiczna. Jej kolega Kevin zdecydowanie prowadził grę milion razy lepszą od niej. Cieszę się, że przegrała.
Jordan - mimo że nie była zbyt dobrym graczem (w swoim drugim sezonie pokazała się lepiej z tej strony) to ją lubiłem i to jej kibicowałem w F2. Była po prostu bardzo sympatyczna, a jej showmance z Jeffem był uroczy.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Big Brother 11

Post autor: Jack »

Ten sezon ma tak mało komentarzy, ponieważ kiedyś mieliśmy jeden temat do wszystkich sezonów. Na tamtym forum trudno było później podzielić to na sezony, bo był problem z postami i każdy trzeba było przenosić osobno :(

Ten sezon na pewno polecam osobom, które lubią, kłótnie, dramy i walkę do samego końca.
Też najbardziej szkoda było mi Laury, która odpadła dość wcześnie oraz Jessici z osób walczących o wejście od gry.
Maw pisze:
23 lip 2018, 04:58
Michelle - uwielbiam ją [...] Była taka normalna i mega pozytywna. Ciężko mi się oglądało jak po odpadnięciu Russella nie miała już nikogo.
Szkoda, że ludzie teraz tak szybko się zmieniają :D Nie wiem czy czytałeś o dalszych losach doktor Michelle, o jej operacjach i występach w innych reality. Jeżeli nie, to zachęcam.

Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1283
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Big Brother 11

Post autor: Maw »

Jack pisze:
28 lip 2018, 10:28
Szkoda, że ludzie teraz tak szybko się zmieniają :D Nie wiem czy czytałeś o dalszych losach doktor Michelle, o jej operacjach i występach w innych reality. Jeżeli nie, to zachęcam.
Widziałem jak teraz wygląda Michele i nie wiem na co jej to było. Zdecydowanie lepiej jej w naturalnej wersji. Jeśli chodzi o programy to słyszałem tylko, że grała w jakimś miłosnym (?).

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Big Brother 11

Post autor: Jack »

Miłosny to nie do końca :D Brała udział w porno reality-show o nazwie "Foursome" emitowanym przez Playboy TV.
Poza tym wystąpiła m.in. w programie "The Baggage" gdzie single szukali miłości i wyjawiali różne swoje sekrety z przeszłości.

Barteg
6th voted out
Posty: 82
Rejestracja: 27 wrz 2017, 11:33
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Big Brother 11

Post autor: Barteg »

Po obejrzeniu pierwszego odcinka kilka miesiący temu i zobaczeniu kto wraca do programu dałem sobie spokój z tym sezonem (szczególnie, że mogła wrócić Jessica albo nawet Brian, co było by bardzo spoko opcją), ale no też się nie oszukujmy, że produkcja dając takie zadanie jakie dała chciała powrotu kogoś innego, co jednak lekko dziwi. Zrobiłem niedawno drugie podejście do tematu i o dziwo nawet mi się podobało, tzn. początek był koszmarny, ale warto było się przemęczyć, bo potem było już coraz lepiej. Nie jestem fanem tego twistu z podziałem na grupy, ale muszę przyznać, że nie wyszedł bardzo źle. Na plus też dłuższy finał, momentami troszkę się dłużył, ale jednak wolę przechylenie w tą stronę od tego wyścigu z czasem jaki był przy krótszym finale.

Jordan - niezbyt rozgarnięta, ale bardzo symparyczna dziewczyna. Z odcinka na odcinek lubiłem coraz bardziej, nie grała spektakularnie, ale była to bardzo solidna gra under the radar, do tego coś tam w trakcie udało jej się wygrać, oczywiście najbardziej spektakularne było zwycięstwo w końcowym hoh, cudownie to wyszło, że została wzięta do F3 jako niby ta słaba, która nic nie potrafi, a potem pokonała oboje Natalie i Kevina, jeszcze lepsze było to, że końcowe pytanie było o liczbę (na którym wcześniej się spektakularnie wykładała, a tu trafiła idealnie xd). Na duży plus też to jak czytała ludzi, w rozmowach z Jeffem to ona często lepiej ogarniała to co się dzieje w domu, końcową decyzję też podjęła słuszną mimo presji Kevina i ogólnego przekonania jakie panowało w domu, że z Natalie niby nie da się wygrać. Z Kevinem mogłaby maksymalnie liczyć na remis (bez głosu widzów), a z Natalie miała większe szanse, chociaż głos Jessiego bardzo zaskoczył (ktoś może wie jak go umotywował? Ja nie chcę szukać, żeby nie natknąć się na żadne spoilery). Podsumowując bardzo mnie ucieszyło jej zwycięstwo i pewnie znajdą się tacy, którzy powiedzą, że "nic nie grała i nie zasłużyła", ale jak dla mnie zasłużyła w pełni i fajnie pokazała, że nie ma jednego słusznego sposobu na zwycięstwo w BB.

Natalie - nie cierpiałem jej, strasznie męcząca była. Niby próbowała grać, ale tak naprawdę zaprezentowała wiele kłamstw, z których kompletnie nic nie wynikało i nic szczególnego nie osiągnęła oprócz fartownego zwycięstwa w jednym hoh (wciąż nie wierzę jak Michelle mogła się tak bardzo pomylić w tej liczbie puszek). No dobra, niby przekonała Jeffa do pozbycia się Russella, ale jak dla mnie rola Kevina i jego relacja z Jeffem była tu istotniejsza + Jeff, chyba i tak był mocno nastawiony na ten ruch już wcześniej. Żenady tej postaci dopełniło to wystąpienie przy nominacjach w F4 i teksty o Jessiem, który na koniec nawet na nią nie zagłosował xdd bardzo też mi się podobała ta hipokryzja, gdzie w jednym momencie mówi, że Kevin odwala za nią całą robotę i jest za wszystko odpowiedzialny, a potem dodaje, że eliminacja Jeffa to prezent OD NIEJ dla Jessiego xd

Kevin - przez pierwszą część sezonu dość niewidoczny, potem było go więcej i mocno go polubiłem. Po odpadnięciu Jessiego znalazł się teoretycznie w nieciekawym położeniu, ale miał najlepsze relacje z drugim sojuszem przez co najpierw nie był celem, a potem zdołał odwrócić układ sił. Tak naprawdę chyba wszystko zrobił dobrze, jedynie zabrakło mu zwycięstwa w ostatnim hoh, ale no tak już jest, że najczęściej ten najmocniejszy gracz musi wygrać ostatnią konkurencję, bo inaczej odpada. Teoretycznie można się zastanawiać, czy więcej sensu nie miałoby dla niego wzięcie do F3 Michelle zamiast Jordan, ale osobiście nie wydaje mi się. Szkoda mi go trochę, bo gość był bardzo sympatyczny i zasłużył na zwycięstwo (A przede wszystkim F2 jego z Jordan byłoby idealne), no ale cóż, dość wyraźnie pomylił się w ostatnim pytaniu i wyszło jak wyszło (btw. mimo, że to już 11 sezon to chyba nigdy nie zaakceptuję w pełni tego rozstrzygania konkurencji jakimś dziwnym pytaniem o liczby. Chociaż akurat to o łączną liczbę oddanych głosów było nawet fajne i zdziwił mnie tak duży błąd Kevina).
PS Przez cały sezon miałem wrażenie, że skądś go znam... nie był przypadkiem później w jakimś Amazing Race, czy innym Survivorze?

Michelle - mieszane uczucia, ale ogólnie na plus. Szkoda mi jej było jak parę osób tak ją hejtowało i przedstawiało jak jakieś najgorsze zło, kiedy ona nic szczególnie złego nie zrobiła. Zabrakło jej zwycięstwa w hoh lub veto w kluczowym momencie w F4, co spokojnie było w jej zasięgu.

Jeff - miał parę średnich tekstów, ale ogólnie sympatyczny gość, liczyłem, że zajdzie trochę dalej, ale popełnił duży błąd z wyrzuceniem Russella, tzn. ja rozumiem, że było to bardzo kuszące i oczywistym jest, że Russell by prędzej, czy później odwrócił się od Jeffa, ale to było po prostu o rundę lub dwie za wcześnie, paradoksalnie na niekorzyść wyszło mu wygranie hoh na tym etapie, bo przy zwycięstwie kogokolwiek innego raczej nie byłby największym celem i mógłby grać w F5. Wyrzucając Rusella postawił się w sytuacji, w której on lub Jordan musieli wygrać veto, oczywiście jakby mu się udało to miałby sporą szansę wygrać całość, więc można powiedzieć, że podjął pewnego rodzaju ryzyko, ale wg mnie on nie był tego świadomy wyrzucając Russella. Zostawiając go oczywiście też podejmował ryzyko, ale imo znacznie mniejsze, bo dla kogoś z dwójki Kevin/Natalie raczej to Russell/Michelle wciąż byliby głównym celem i nikt też nie powiedział, że na tym etapie na pewno Russell i Michelle obrócili by się przeciwko niemu, także szanse były znacznie większe. Zdziwiło mnie, że w żaden sposób nie próbował dogadać się z Kevinem i przekonać go do wyrzucenia Natalie albo nawet Jordan, pewnie szanse były małe, ale imo nie było to niemożliwe i warto było spróbować, a on to olał i gadał tylko z Natalie, dla której zostawienie go nie miało żadnego sensu. Także ogólnie niezła, odważna gra, ale trochę błędów też było, w Survivorze pewnie ratowali by go idolami podrzucanymi gdzieś blisko jego ulubionego miejsca na plaży xd Lekki cień rzuca też to, że tak naprawdę kluczowy ruch załatwili mu widzowie. Oczywiście, można powiedzieć, że on dostał tylko narzędzie, które musiał jeszcze dobrze użyć i za to gratulacje, ale jednak większą odpowiedzialność za ten ruch mają wg mnie widzowie niż on.

Russell - baaardzo mieszane uczucia, z jednej strony grał i kombinował nawet nieźle, miał trochę sympatycznych momentów, ale z drugiej jednak część jego zachowań była nieakaceptowalna. Nawet jakby przyjąć, że był one tylko częścią strategii (w stylu Evil Dicka) to jednak trzeba mieć pewne cechy i umiejętności, żeby tak się zachowywać i nie wydaje mi się, że wszystko to było tylko grą.

Lydia - przez chwilę miałem wrażenie, że będę ją lubił, ale dość szybko zostałem wprowadzony z błędu. Koszmarna postać, z tygodnia na tydzień coraz gorsza. Aczkolwiek mocno zdziwiło mnie, że odpadła kosztem Natalie, bo strategicznie nie miało to większego sensu, chyba, że po prostu nie mogli już z nią wytrzymać.

Chima - męcząca osoba, strzeliła focha i się wyeliminowała. Szkoda czasu.

Jessie - totalnie nie rozumiem po co przywracać tego pajaca, był chyba jeszcze bardziej irytujący niż ostatnio. Aczkolwiek to, że został de facto dwukrotnie wyrzucony przez widzów jest przezabawane xd Szkoda tylko, że nie rundę wcześniej to byśmy uniknęli oglądania go w jury. Aha, ta rozpacz dziewczyn po jego odpadce to jeden z zarówno najgłupszych i najśmieszniejszych momentów sezonu.

Ronnie - ojezu, ten to dopiero był ciężki do strawienia. Klasyczny przykład gościa, który ma się za wybitnego gracza, a jest po prostu tragiczny. Nie mam pojęcia co on chciał osiągnąć swoją taktyką, ale i tak dość długo się utrzymał jak na to co prezentował.

Casey - sympatyczny facet, niby nie głupi, ale średnio ogarniał co się dzieje w grze i przez to szybko odpadl.

Laura - nie przepadałem za nią, ale potencjał miała spory. Szkoda, że nie została dłużej.

Braden - nie sprawiał wrażenia, że ma coś ciekawego do zaoferowania, także raczej żadna strata, że odpadł jako pierwszy.

PS Tak jak pisanie o wcześniejszych sezonach jest raczej ok, tak o tych późniejszych już nie do końca. Wiem, że stwierdzenie, że Jordan pokazała się lepiej pod kątem w gry w jej następnym sezonie teoretycznie jakimś dużym spoilerem nie jest, to jednak trochę sugeruje i jeżeli ogląda się chronologicznie to jednak w wątkach o konkretnym sezonie nie chciałbym czytać czegoś dotyczącego sezonów następnych, więc fajnie jakby takie zdania były pisane jako spoiler :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Big Brother - USA”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości