Big Brother 15

ODPOWIEDZ
Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

BB14>BB15
Tak ogólnie

Byłem za GM, ale lepszy Andy niż wygrana Spencera. Od strony gry z całej trójki wypadał najlepiej: zmieniał strony, pozostawał w dobrych kontaktach z uczestnikami. I to wystarczyło. Nie był niestety osobą, którą można lubić, czy chociażby chce się kibicować. GM miała swoje wpadki i ogólnie późno zaczęła się ogarniać, ale przynajmniej ciekawiej ją się oglądało, niż szczura. Te jej zauroczenie Nickiem, hałasy, porażające teksty. Ogółem edycja była gorsza niż poprzednia przez ten cały hejt. W 14 ludzie rywalizowali, ale mimo to czuć było, jakąś chemię między nimi. Twisty był fajne (nie podobał mi się jedynie powrót wyeliminowanego). Szkoda tylko, że w obu edycjach zabrakło konsekwencji. Chociażby w MVP - nawet jeśli Elissa miała cały czas wygrywać - trudno, trzeba było myśleć o tym przed sezonem, a nie zmieniać zasadę w trakcie.

elvis329
5th voted out
Posty: 70
Rejestracja: 11 sie 2010, 00:00
Lokalizacja: Cz?stochowa
Kontakt:

Post autor: elvis329 »

Wreszczie się skończył ten słaby sezon mam nadzieje że następny będzie lepszy co do wygranej Andy'ego to z całej trójki najbardziej na nią zasługiwał ale nie lubiłem go.Moje ulubione momenty z tego sezonu to rozwalenie łóżka Candice i Howard trzymający się swojej wersji w momencie gdy Helen już znała prawde i wiedziała o sojuszu mężczyzn.
Obrazek

Szewik
1st jury member
Posty: 151
Rejestracja: 24 lut 2011, 00:00
Lokalizacja: Gda?sk
Kontakt:

Post autor: Szewik »

Jezu jaki tu burdel, nie da sie jakoś posegregować tego BB? wiem i rozumiem, że nikomu się nie chce, ale no ponarzekać trzeba :D

Ja jestem po 15, jeden z lepszych sezonów jakie oglądałem i [BEDĄ SPOJLERY 15!!!!!!!!!!!!!!!!!!!] kurde byłem też team GM, ale skopała finał, mogłaby się wybronić jakoś lepiej. ta jej odpowiedz na pierwsze pytanie Amandy. Lol. Jak ktoś wyżej pisał przyjemniej się ją oglądało, była zabawna i bardziej lojalna od tego rudawego szczura które wystające jedynki mnie irytowały jak głos Rachel.

Elyssa o dziwo na plus, choć więcej zawdzięczała Helen, która chciałbym zobaczyc jeszcze kiedyś, grała fenomenalnie, ale pod koniec była już za pewna siebie.

Obiektywnie rzecz ujmując wygrany nie jest tragiczny, zasłużył choć mnie drażnił.

I nieco dziwnie się skończyło, sezon obfitował w dobre strategicznie kobiety, ale jakoś pod koniec jak to zwykle bywa same się wybiły ;p

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Chciałem kiedyś, aby dla każdej edycji był osobny temat, ale wszyscy uważali, że lepiej będzie gdy pozostanie jeden :)

BB15 nie był wcale taki ciekawy. Co do kobiet masz rację. Zawsze tak jest, niestety. Zwycięzca chyba zasłużony, chociaż za nim nie przepadałem.

Szewik
1st jury member
Posty: 151
Rejestracja: 24 lut 2011, 00:00
Lokalizacja: Gda?sk
Kontakt:

Post autor: Szewik »

to moze od następnej edycji zacznijmy :D no własnie jakos w survie laskki które były dobrymi mówcami, a tutaj jeszcze się nie spotkałem chociaz obejrzałem dopeiro kilka edycji :D

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Skończyłem sezon 15. Moim zdaniem był to jeden z lepszych i ciekawszych z tych nowszych sezonów. Uważam, że wygrał najlepszy gracz tej edycji. Osobościowo też było ciekawie. Twisty jak najbardziej na plus (byłoby ciekawiej z MVP, gdyby nie Elissa). Ogólnie nie nudziłem się oglądając, lubiłem większość osób i jestem zadowolony ze zwycięzcy.

Andy - dla mnie jest jednym z lepszych graczy w historii, a w tej edycji był zdecydowanie najlepszy. Moim zdaniem prowadził wzorcową grę under the radar. Właśnie taką grę chciałbym prowadzić grając w tego typu grę. Niby Amanda i Helen to były power players, ale czy faktycznie? Fakt, one były bardziej zauważalne i bardziej agresywne, ale przez to stały się celami. Andy siedział cichutko, z każdym zacieśniał więzi, a od pewnego momentu to on rozdawał karty. Każdy mu ufał, każdy myślał, że ma z nim układ i że Andy jest po jego stronie. Dopóki mógł ukrywał się między dwoma sojuszami (np. eliminacja Jesse - po tym odcinku żadna ze stron na niego nie polowała, a gdyby porwał się na kogokolwiek innego, połowa domu byłaby przeciwko niemu). Potem w końcu musiał odwrócić się od Helen. Następnie gdy uznał, że to dla niego bardziej korzystne, połączył się z Exterminators. Oszukał McRae, że to Elissa na niego głosowała a nie on, a potem McRae nadal myślał, że ma Andy'ego po swojej stronie. Świetnie manipulował i kłamał. Do tego dobrze odpowiadał na finale. Rzadko się zdarza, że wygrywa najlepszy strategiczno-socjalnie w BB (jednak tutaj mocno liczą się zadania), ale tym razem tak było.

GinaMarie - na początku jej nie znosiłem. Im dalej tym bardziej zyskiwała moją sympatię. Faktycznie nie umiała się zamknąć i przesadzała, ale po prostu była w gorącej wodzie kąpana no i nie błyszczała inteligencją. Raczej nie określiłbym jej rasistką, raczej furiatką i ignorantką (zapewne nawet nie rozumiała, że tak można było odebrać jej słowa). Jak dla mnie przez 80% nie robiła nic, po prostu nie była zagrożeniem. Na koniec się ogarnęła, ale to za mało. Do tego tragiczne finałowe odpowiedzi w jej wykonaniu.

Spencer - nudny jak flaki z olejem. Jak dla mnie nie zrobił za wiele. Okej, był nominowany tyle razy, to też zasługa jego gry, ale zawsze był jakimś tam pionkiem, a na koniec po prostu chronił go jego sojusz exterminatorów. Za miesiąc nie będę nawet o nim pamiętał.

McRae - lubiłem go. Na początku, jak wygrał HOH, sądziłem, że nie ma nic do powiedzenia, że najpierw dał się zmanipulować chłopakom z Moving Company, a potem hormony miłości doprowadziły do zgłupienia na widok Amandy. Podejrzewałem, że będzie jej totalnym pionkiem. Ostatecznie okazał się o wiele lepszym graczem od niej. Niestety miłość nie wybiera. Gdyby nie Amanda, miałby może o wiele większe szanse na rozwinięcie skrzydeł. Za bardzo się jej poświęcił, co było przyczyną jego późniejszej porażki.

Judd - gracz z niego żaden, ale osobościowo bardzo go lubiłem. Niesamowicie sympatyczny. Dziwne, że taki tytuł przypada facetowi, ale to był słodziak tego sezonu.

Elissa - Na początku jak ją wszyscy targetowali za bycie siostrą Rachel było mi jej żal. Potem jednak nie mogłem doczekać się jej odejścia. Okazało się, że jest straszna. Po prostu tam była i robiła to, co Helen jej powiedziała. Obudziła się dopiero po eliminacji Helen i wtedy wyszła odrobinę na plus. Osobościowo była nudna jak flaki z olejem - jak mogła wygrać fan favorite? Tylko ze względu na Rachel. Lubiłem ją jako osobę, ale gracz nudny i tragiczny.

Amanda - od miłości do nienawiści. Na początku wydawała się być taką Corinne/Courtney Yates i była moja pierwotną faworytką, a okazała się być zwykłą niepewną siebie i szukającą dowartościowania suką. Strategicznie była nawet dobra, ale socjalnie leżała. Nie dało się patrzeć, jak ryczała i wyła, bo znowu nie wygrała zadania. Chyba jedna z najmniej lubianych przeze mnie postaci.

Aaryn - a tu odwrotnie, od nienawiści do miłości (no prawie). Na początku była straszna. Typowa ślicznotka przeświadczona o swojej wyższości. Do tego te rasistowskie teksty. Aczkolwiek jak w przypadku GM moim zdaniem to nie był rasizm, tylko ignorancja. Każdy popełnia błędy, trzeba umieć się na nich uczyć. Jak Aaryn dostała po dupie, wyciągnęła wnioski, poprawiła się i przeszła od pozycji "wszyscy mnie nienawidzą i chcą się mnie pozbyć" do jakiegoś tam bezpieczeństwa i weszła w kilka ciekawych sojuszów. Na koniec też umiała przeprosić za to, co mówiła. Myślę, że to była dla niej lekcja, która nie poszła na marne. Na koniec bardzo ją lubiłem i szkoda, że zamiast niej nie odpadła wtedy Amanda.

Helen - moja ulubiona zawodniczka tej edycji. Prowadziłaby grę idealną, gdyby tylko umiała ukryć swoje zdolności sterowania innymi tak jak Andy. Osobowościowo moja ulubienica. Do pewnego momentu to ona rozdawała karty, ale zdetronizował i ograł ją Andy.

Jessie - jako osobę ją lubiłem, ale do gry kompletnie nic nie wniosła. Po prostu sobie tam była.

Candice - straszna była. Irytował mnie jej głos, to jej ciągłe "my boo", nie wytrzymałbym z nią 24 h na dobę.

Howard - on był w top 3 głosowania na fan favorite? Jakim cudem? Lubiłem go, ale no bez przesady. Jeśli chodzi o grę popełnił masę błędów. Jako osoba ogólnie był w porządku, ale to nie była gra dla niego. Poza tym irytuje mnie mieszanie wiary z tego typu grą.

Kailtin - nie lubiłem jej. Typowa mean girl. Dobrze, że szybko odpadła.

Jeremy - był tragiczny. Wielkie ego, arogancki, przeświadczony o własnej wielkości. Dobrze, że długo się z nim nie męczyliśmy.

Nick - szkoda, że odpadł tak szybko. Miał naprawdę duży potencjał, wraz z Amandą był moim pierwotnym faworytem. Przynajmniej po programie została mu miłość GM :P

David - pustak i tyle. Dobrze, że odpadł pierwszy, bo dłużej by się go strawić nie dało.

Kogo chciałbym zobaczyć ponownie w jakimś all stars? Helen, Aaryn, Nicka, Andy'go, McRae i Judd'a.

Awatar użytkownika
Mikki
4th jury member
Posty: 395
Rejestracja: 22 sty 2012, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Mikki »

Ciriefan, masz strasznie dziwny gust. XD
Obrazek
Australian Survivor: BRIAN / FENELLA / SHANE

bobaas
5th jury member
Posty: 403
Rejestracja: 01 kwie 2010, 00:00
Kontakt:

Big Brother 15

Post autor: bobaas »

Oglądam sobie AGT a tam Nick z Big Brother 15.


ODPOWIEDZ

Wróć do „Big Brother - USA”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości