S30E03 "Crazy Is As Crazy Does"

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S30E03 "Crazy Is As Crazy Does"

Post autor: ciriefan »

“Crazy Is As Crazy Does” – A division of labor causes cracks in the hard-working Blue Collar tribe. Also, one castaway’s strategy during the immunity challenge completely backfires, on SURVIVOR, Wednesday, March 11 (8:00-9:00 PM, ET/PT) on the CBS Television Network.

https://www.youtube.com/watch?v=N7q5lvOKu54

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Szirin to następczyni Jona z SJDS <3

TigerMan
5th voted out
Posty: 70
Rejestracja: 26 lis 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: TigerMan »

Nic za bardzo się nie działo w tym odcinku, taki z lekka przewidywalny. Mimo wszystko było trochę interesujących momentów :) Shirin znalazła kompanów do rozmów, którzy ją rozumieją. Taka podekscytowana :D Joaquin powoli poprawia swoją pozycję w plemieniu. Najlepsza Caroryn pilnująca ogniska, gdy inni w pocie czoła szukają idola.

W niebieskim plemieniu ciąg dalszy kłótni i sporów. Nie mają za bardzo jakiś cywilizowanych rozmów. A to się spierają, że ktoś nie pracuje, postanowił jeść, obraża matkę jednego, myśląc, że to zabawne albo że inni nie dostrzegają, że niektórzy pracują. Niedługo będzie wielka kłótnia, bo ktoś krzywo spojrzy. Rozbawiała mnie Sierra, która dosłownie w środku podniesionych głosów stoi ze stoickim spokojem i wcina ryż i kamera co jakiś czas poświęca jej po sekundce czasu antenowego, kończąc na tym ;d Mimo wszystko ogólnie "pracujące" plemię potrafi się zmobilizować i dać z siebie wszystko w zadaniach, komunikując się i wygrywając (nawet jak się tam nikt z nikim nie lubi).
No Collar tribe niszczy siebie z każdym odcinkiem i ich strategia w konkurencji nie przyniosła zamierzonych efektów. Hali i Jenn wypracowały sobie dobrą pozycję. Kibicuję obu dziewczynom, oby nie popełniły jakiś głupich błędów w przyszłości. Miałem nadzieję, że odpadnie Will, bo jest strasznie wkurzający i jego tok myślenia dla nikogo niezrozumiały. Trochę mi szkoda Niny, ale sama podrzuciła się jako target. Jeżeli jakiś twist nie zmieni gry, to widzę to plemię na kolejnej radzie...

Ciekawe czemu dłużysz odcinek będzie za tydzień.


EDIT: Czy czasem Jenn nie zmieniła decyzji, na kogo zagłosuje, dopiero na radzie? Bo widocznie Hali zagłosowała na Will'a, a obie panie tak zdecydowały. No chyba, że miało to na celu zabezpieczenia się, jakby ktoś posiadał HII.

Seth
4th voted out
Posty: 35
Rejestracja: 11 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: Seth »

Odcinek w porządku, bez fajerwerków. No, ale nie w każdym musi być mega blindside.
Trochę podbudowy do przyszłych "rywalizacji", a tak to wszystko w miarę przewidywalne. Tak jak myślałem, no collar przegrało walkę o immunitet. Było to o tyle wiadome, że zadanie było fizyczne, a oni w tym aspekcie mają do zaoferowania tylko Joe, Will jest najsłabszy z wszystkich facetów w tej edycji, Nina chyba też najsłabsza pośród kobiet, tak więc nie było przebacz :)

Chyba pierwszy raz od długiego czasu, może nawet pierwszy raz ever kibicuje "starszej" kobiecie. Carolyn, jak na razie jej gra wygląda świetnie, wie co robi, nie jest irytująca. Chociaż według mnie mogła popalić glupa i też szukać tego HII.
Jeszcze taka obserwacja, w blue collar, te 2 kobiety poza dziewczyną z tatuażem to tam żyją? Starsza(chyba Kelly) miała chyba jednego confa, ale wysoka(Sierra?) to tylko tło. Co do właśnie blue collar to Mike do wylotu, jak można robić takie błędy w 30 edycji survivora, nie nauczył się, że lepiej się zamknąć, niż robić głupie uwagi? Dan zaczął się poprawiać, Rodney irytujący, ale ma po swojej stronie dziewczyny.

Versinn
3rd voted out
Posty: 25
Rejestracja: 18 lut 2015, 00:00
Kontakt:

Post autor: Versinn »

Shirin! XD Co się dzieje w tym plemieniu? Jak nie paradowanie na golasa, to podglądanie małpich obyczajów. "Z kamerą wśród zwierząt"? :D
Będąc po 3 odcinkach, zmienili się moi faworyci (jak to często bywa). Z całego serca kibicuje Carolyn, uważam jedynie, że nie powinna była mówić Tylerowi o HII i mogła poszukać go razem z innymi. Co jej w sumie szkodziło? :/
Plemię niebieskich jest chyba najbardziej irytujące, tam nie ma nikogo, kogo można by polubić i się z nim utożsamić. Oprócz Lindsey nie ma dziewczyn, te dwie co tam są to jakieś niewyraziste atrapy. Oby nie było tak, że za "nicnierobienie" dojdą do finałowej piątki... Dan mnie irytuje, Rodney też działa mi na nerwy, Mike także, ale on w sumie robi najwięcej w obozie. Wyrzucenie go byłoby błędem.
Jeżeli chodzi o czerwonych, to mam mieszane uczucia co do Niny. Żal mi jej trochę, ale faktycznie nie zrobiła prawie nic (trochę próbowała się wkupić w łaski Joe pod koniec) żeby pozostać w grze. I cały czas te wymówki dotyczące niepełnosprawności. Mogła to dobrze rozegrać na Radzie Plemienia, była dość duża szansa, ze odpadnie Will. Zdziwiło mnie wręcz, że Hali zagłosowała na Willa. Myślałem, że jeżeli ktokolwiek "sprzymierzy" się z Niną, to będzie to Joe, a tu taka niespodzianka. :)
Poza tym, nie ufam Willowi. Pamiętajcie, że on nadal nie zrobił kanapek, które obiecał w pierwszym odcinku! Jak można zaufać takiej osobie? :<

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Tyler jest moim numerem jeden z plemienia białych, ale wydaje mi się, że raczej jest edytowany na pierwszego sędziego, niż zwycięzcę i takie też pewnie miejsce zajmie. Shirin jest zwyczajnie śmieszna, ale nie wróżę jej sukcesu. Chyba że dziewczyna jest tak pewna siebie i sojuszu, że nawet nie zauważa jak irytuje sobą innych. Max, eh, pan "znafca gry" jest najbardziej ignorowaną wśród facetów osobą, a więc pewnie też pójdzie do odstrzału. Carolyn ma celne komentarze. Niebiescy pewnie odegrają rolę celi po połączeniu i zakładam, że zasilą miejsca sędziowskie od 2 do 5. Heh, dzisiaj pierwszy raz zauważyłem, że mają tam jakąś Kelly. Cały czas zastanawiałem się, kto jest 3 kobietą poza patyczakiem i Lindsey. Tej grupie sukcesu nie wróżę, ale wydaje mi się, że w tym konflikcie Rodney/Lindsey vs Mike górą będzie jednak Mike. No bo umówmy się, dostaje nieco lżejszy edit underdoga i wydaje mi się, że może zostać z niebieskich najdłużej. Bezrobotni - ich decy... Nie, nie ich. Decyzja Willa z poprzedniej rady odbiła się na nich teraz i raczej nic ich nie uratuje. Ogólnie ta ich logika przy zadaniu była porażająca. Idź Nina, stań se z boku, nie przeszkadzaj.Jenn jest wkurwiająca, Will ich pogrąży jeszcze bardziej. Może nawet Will stanie się nową ChaosKass :3 Plusy dostają Hali, której coś charakteru zaczynają pokazywać i Joe - naprawdę bardzo dobrze ogląda się wreszcie dwudziestoletniego chłopaka, który nie robi za tło i nie jest arogancki.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

Odcinek oglądało mi się całkiem przyjemnie, choć szału nie było i wiele się nie działo. Taka cisza przed burzą.

Zadanie dość fajne, ale strategia Nagarote śmieszna:D.

MASAYA
To plemie jest dziwne :D, ale i tak ich lubię najbardziej i mam nadzieję, że będę unikać rad. Choć rada mogłaby być ciekawa. Shirin jest pewna siebie i chyba mocno w wierzy w siłę swoich sojuszy z dnia pierwszego. Joaquin też wydaje się być siebie, bo na pewno wie, że jest zadaniowo mocnym punktem plemienia i pewnie powstał też jakiś antybabski sojusz, co by Tyler i Max nie mieli potem psikusa i sytuacji 2:2.

ESCAMECA
Dan chyba pojął swoje błędy z początku i stara się jakoś bardziej wkręcić, choć nie do końca mu to wychodzi. Kelly i Sierra rzeczywiście są bardzo bardzo olewane. A Mike to chodząca tragedia... Nie życzę im źle, ale chciałbym ich zobaczyć na radzie, żeby się rozkręcili bardziej.

NAGAROTE
W tym epie trochę zyskali w moich oczach, ale niewiele.

Will - na ostatniej radzie wkurzył wszystkich i zrobił głupio. Zadaniowo drugi raz się nie popisał i teraz już prawie odpadł, a w razie rady chyba wie co go czeka. Mógł być panem losu, a jest na dnie.

Nina - jej mi naprawdę szkoda. Zabronili jej pomagać w zadaniu i kurde, te zbliżenia na jej twarz i za każdym razem się jej na płacz zbiera :C

Trio - jakoś Hali i Joe mi dzisiaj pasowali. Uważam jednak, że podjęli złą decyzję. Obecnie w perspektywie zadań i tak są w dupie i nie ma różnicy czy mają Willa czy Ninę. Jednak Will już raz ich oszukał i zagłosował na Vince'a, a nie Ninę, sami twierdzą, że mu nie ufają, jest zadaniowo drętwy i jak sam zauważyli po twiście on może coś odwalić. Może celowo, a może po prostu z głupoty i nieogaru. A Nina? Ona raczej byłaby niegroźna. Owszem, zadaniowo była nienajlepsza, ale raczej byłaby ich grzecznym +1, musieliby tylko jej bardziej słodzić i ją dowartościowywać, bo jej zdradę wyobrażam sobie tylko tak, że jakieś dobre duszyczki z innego plemienia mocno pracują nad nią i nie skupiają się na obiecywaniu, a jedynie na bardziej ludzkim traktowaniu jej.

Ogólnie moga przegrać i wywalić Willa.

Także mamy za tydzień 2 epy, więc zamawiam wywalenie Mike'a i Willa :3.

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

bez fajerwerków i zaczyna mi naprawdę brakować zadań o nagrodę :( fajnie, pokazują życie obozowe, no ale kurde xd
szkoda że to nie Will odpadł, bo serio on kiedyś dostanie takiego napadu na zadaniu, że i tak go sami wyeliminują z przyczyn medycznych xd

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Mi się ten odcinek o dziwo bardzo podobał. Mało było strategii i kombinacji, ale poznaliśmy zawodników bardziej jako ludzi i podoba mi się to. Zaczynają się tworzyć już konkretne wątki i historie wokół poszczególnych postaci, co jest fajne. Co do odcinka, to jeśli chodzi o białych, Shirin jest przeurocza. W sumie nikt mnie jakoś nie irytuje w ich plemieniu, najbardziej Max, ale było go mało w tym odcinku. Moją totalną faworytką nr 1 jest Carolyn. Uwielbiam jej konfy i styl wypowiadania się <3 Zaraz za nią w tym plemieniu jest Tyler. Jeśli chodzi o niebieskich to są irytujący. Najbardziej Mike, mnie też doprowadziłby do wściekłości swoim narzekaniem. Dan robiący pojazd po czyjejś matce <3 - jego gra socjalna jest tak słabiutka, że aż przeurocza. Kobiet nadal w tym plemieniu nie widać i to największy minus editu w tym sezonie. A Rodney mnie bawi, niech zostanie jak najdłużej :D No Collar to najgorsze plemię. Pomysł z nieużyciem Niny w zadaniu beznadziejny. Jej eliminacja również nie jest zbyt dobra, bo Will pokazał już, że nie powinni mu ufać. Z resztą jak przegrają, to on leci następny. A mógł rządzić sytuacją w plemieniu. Joe, Jenn i Hali to nadal moi ulubieńcy (bardziej lubię jedynie Carolyn). Ninie kibicowałem do samego końca. Sądzę, że gdyby dali jej szansę, byłaby dla nich dobrym sojusznikiem. Biedna niestety ciągle musiała zwalać wszystko na swój słuch. Szkoda mi jej, ale koniec końców podobało mi się, jak edit poprowadził jej historię i morał, że chodziło o jej niepewność siebie a nie niepełnosprawność.

Konfy:

Jenn - 4 (16)
Carolyn - 2 (15)
Joe - 4 (12)
Rodney - 4 (10)
Will - 3 (10)
Mike - 2 (9)
Dan - 1 (7)
Hali - 2 (6)
Joaquin - 2 (6)
Lindey - 3 (6)
Shirin - 2 (6)
Tyler - 2 (6)
Max - 0 (5)
Kelly - 1 (2)
Sierra - 0 (1)

Nina - 3 (6)

Vince - 12, So - 7

Maciej-os
1st jury member
Posty: 172
Rejestracja: 28 lut 2015, 00:00
Lokalizacja: kolo/poznan
Kontakt:

Post autor: Maciej-os »

Mi rowniez brakuje zadan, kiedy byly 2, teraz jedno, niedlugo moze wgl nie bedzie tylko beda chodzic na zmiane na rade i bedzie taki Big Brother. Szkoda Niny że odpadła bo zapewne Will zdradzi ich przy pierwszej lepszej okazji. Najprawdopodobniej będą 2 plemiona i jestem ciekaw co z 3ką z NO COLLAR. Czy jak ich rozdzielą to czy przetrwają i po połączeniu zostaną razem czy te parę dni rozłąki otworzy nowe sojusze

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Odcinek był przeciętny. Nie był najgorszy, ale w tym sezonie chyba jeden z najsłabszych. Od razu można było się domyślić kto pójdzie na radę, ponieważ jakoś tak strasznie dużo było "czerwonych".
Co do zadań, to zdecydowanie powinni dodać drugie zadanie. Przez to, że mamy połączone zadanie o nagrodę i immunitet początek trwa strasznie długo i są to często "przegadane" sytuacje. Już mogliby dać Exile Island albo coś, żeby ożywić grę, skoro oszczędzają na zadaniach.
Odnośnie eliminacji Niny to bardzo mi jej szkoda. Will pewnie będzie następny - chyba że czeka nas jakieś przemieszanie i do kogoś się dołączy. Widać, że gra tylko na przetrwanie. Dla niego nieważne jest kto odpadnie i jaki to będzie miało wpływ na kolejne wydarzenie...

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

No i tydzień minął, a ja nic. Co za ja... Trzeba szybko tu coś skrobnąć, bo odcinek do ssących nie należał. Nie było co prawda zaskakującej eliminacji, ale zrekompensowały to dramy. Odcinek nie tylko nimi ociekał, ale miało się wrażenie, że był w nich marynowany przez bity miesiąc.

BEZ KOŁNIERZYKÓW
Ależ emocje. Byliśmy świadkami ostrej, wyrównanej i krwiożerczej rywalizacji między Łysą Cirie a Nienawidziszmniebojestemgłucha. Bój toczył się o to, kto okaże się bardziej beznadziejny i kto mocniej strzeli sobie w stopę. Ja nie wiem, czy ci ludzie CHCIELI odpaść? Słyszałem, że wyeliminowani przed mergem jeżdżą każdorazowo na jakąś czaderską wycieczkę po okolicach, więc może to ich skusiło? Jakiś wypad do okolicznego aquaparku z postojem w McDonald's, coś...?

Łysa Cirie, skoro już wybrała swoją ścieżkę Survivorowej kariery u boku Joe'go i jego surfujących koleżanek, to powinna trzymać się ich zębami i pazurami. A tymczasem co widzieliśmy? Głos na Vince'a z poprzedniego epa, oddany ni w glizdę ni w p*zdę, który zaszokował wszystkich jak leci i z którego nie umiał się potem wytłumaczyć. Brawo, to było wejście smoka do nowego sojuszu. Na pewno obdarzą go dozgonnym zaufaniem. Na dodatek dziwnie stękał, kiedy tamci zapytali go, czy im ufa. Pełna profeska. Do tego dochodzi jeszcze kolejna wtopa w zadaniu.

Ale nawet za te wszystkie harce można uniknąć eliminacji, jeśli konkurujemy o nią z tak znamienitą zawodniczką jak Nienawidziszmniebojestemgłucha. Z początku nic nie zapowiadało tu śmieszków. Kobietka trochę się już uspokoiła, trochę pointegrowała z plemieniem i na króką chwilę weszła nawet w interakcję z Joe'm. Jednak po IC-ku wróciła do nas stara, dobra Nienawidziszmniebojestemgłucha. Tym razem nienawiść plemienia miała się jakoby objawić tym, że ograniczyli jej rolę w konkurencji. Oczywiście z powodu głuchoty. Nie to, że Joe miał po prostu taką strategię, nie to, że była najsłabsza, NIE, CH*J, nienawidzą jej, bo jest głucha i amen w pacierzu. Nawet Jeff na TC powiedział jej delikatnie, żeby się stuknęła w ten głuchy puzon, bo zadanie nie miało nic wspólnego ze słuchem. Wydaje mi się, że gdyby nie te oskarżenia na TC, kopa dostałaby Łysa Cirie, ale kolejnym wywlekaniem swojej disability, Nienawidziszmniebojestemgłucha przeciągnęła szalę na swoją korzyść i to właśnie ona wygrała wspomnianą wycieczkę do aquaparku. Na koniec okazało się, że nawet Matka Natura nienawidzi jej, bo jest głucha, bo akurat na jej pożegnanie lujnął deszcz. Przypadek-?-nie-sąąądzę.

Szybko o pozostałych. Joe zgarnia w tym odcinku całą ciężarówkę propsów. Jest niekwestionowanym liderem, a do tego miał dobry socjal wobec każdego, łącznie z Łysą Cirie, a momentami nawet wobec Nienawidziszmniebojestemgłucha. Ta rozmowa była dobrym strategicznie ruchem. Pomniwszy historię poprzednich trójplemiennych sezonów, możemy śmiało założyć, że przemieszanie już się skrada i zaciera ręce. Jakiegolwiek kwasy z osobami z pierwotnych plemion są więc wielce niewskazane, bo ch*j jeden raczy wiedzieć jak się później trafi.

Dalej jaram się Jenn - równie mocno i równie gorliwie. Pokazali nawet jej mrożące krew w żyłach surferskie przygody, co, mam nadzieję, świadczy o tym, że produkcja chce byśmy ją polubili, bo będzie potem istotną zawodniczką. Hali niby pokazywana jest sporo i niby zawsze kręci się gdzieś obok, no ale nie wiem... Jakoś tak wyczuwam w niej drugoplanowość. Myślę, że nie jest istotna sama w sobie, tylko pełni rolę koleżanki Jenn. Niczym Hastings wobec Poirota, niczym Ron Weasley wobec Harry'ego Pottera, niczym Prosiaczek wobec Kubusia Puchatka. Niby ich zauważasz, niby biegają sobie gdzieś tam obok, ale tak naprawdę masz ich głęboko w dupsku.

No właśnie. Dupsko. To podsuwa skojarzenie z kolejnym plemieniem, do którego właśnie teraz przejdziemy. Zapraszam, tędy...

POŻÓŁKŁE KOŁNIERZYKI
Co prawda, Shirin zrezygnowała już z pokazywania światu gołego dupska, ale znalazła sobie jeszcze ciekawszą rozrywkę w postaci małpich pornosów. Wykonywała też te swoje dziwne ruchy, za które pokochałem ją w zapowiedziach. Panie Booziu, prooooszę, proszę, niech ona jeszcze przez chwilę nie odpada i niech nas jeszcze trochę pobawi, dobrze? Chociaż jeśli dalej nie uświadomi sobie, że jest w plemieniu otoczona samymi sucharami, których nie bawią relacje na żywo z małpiego j*bańska i dalej będzie zachowywać się w ten sposób, to może przygotować sobie niezły stryczek. Tyler jest na dobrej drodze do uzyskania jedynki z list PiS-u na kolejnych wyborach. Zademonstrował już wcześniej niechęć do nudyzmu, teraz z równym oburzeniem zareagował na małpie igraszki. Max był jakiś taki niewidoczny. Może macha sobie gołym pisiorem gdzieś w ukryciu, żeby nie narażać się na święte oburzenie kolegi. Carolyn zademonstrowała nam swoją trolowską naturę, cisnąc spod szałasu z ludzi, którzy szukają idola, który spokojnie spoczywa sobie w jej kieszeni. Chwila-chwila, czyżbym ja zaczynał ją w końcu lubić? Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Ale tak, jak wcześniej wspominaliście, uważam, że powinna dla niepoznaki poudawać, że też szuka, bo jej towarzysze mogą w końcu zadać sobie pytanie ej-a-ona-to-właściwie-czemu-nie-szuka-z nami i będzie problem. Joaquin zapuszcza się w coraz głębsze czeluście Ciemnej Dupy. W ostatnim epie myślałem, że popracuje trochę socjalnie, ale ten nagły hejt na Shirin dowodzi, że chyba jednak nie do końca. Intryguje mnie, czemu on wylewał z siebie te wszystkie nieprzyjemności będąc schowanym za tymi krzaczorami, zamiast wyjść jej normalnie na spotkanie. Czyżby bał się, że Shirin w ataku złości wypróbuje na nim którąś z pozycji, których nauczyła się obserwując małpy? Któż to wie...

NIEBIESKIE KOŁNIERZYKI
Wspominałem już, że kocham to plemię? Nie? No to wspominam. To znaczy prawie nikogo tam nie lubię, ale kocham ich obserwować :lol: Kto by pomyślał, że Owsiak wyjdzie na najspokojniejszego ze swego szczepu? Wyharczał tylko po raz kolejny o wzięciu się do roboty, a w odpowiedzi spadł na niego pi*dostrzał Rodney'a, mega-ultra-maksi pi*dostrzał Lindsey i pogardliwe przeżuwanie pokarmu przez Żyrafę. Biedny dziadek... a chciał tak dobrze. Trzymaj się brachu, jestem z tobą, SIEEEMA!

Zdaje się, że w poprzednich epach szykowałem się do przyczepienia Rodney'owi łatki z napisem "ogarnięty". Wielkie było me bluźnierstwo. Przecież ten koleś uciekł z jakiejś Fiołkolandii. Wystarczy drobny tekst nie po jego myśli i wybucha potężna gównoburza, połączona z wrzaskiem, rzucaniem kłód i dziwnym telepaniem. Bo to słowo najlepiej oddaje jego ruchy. On jak się wk*rwia, to nie gestykuluje normalnie pojedynczymi częściami ciała, tylko telepie się cały, jakby ktoś podkradł się od tyłu i wrzucił mu paralizator w gacie. Keeeeelyyy, wiem, że to twoja sprawka, łobuziaro.

O tym, że Lindsey jest psychiczna, już wiemy. Teraz wydarła się chyba tylko tak pro forma, żeby o tym przypomnieć. I w ogóle, ta dziewczyna komunikuje się chyba wyłącznie wrzaskiem, czego dała upust nawet w czasie IC-ka. Została chyba pierwszą osobą, której udało się zawrzeszczeć te wszystkie budujące i wnoszące komentarze Jeffa typu "Escameca przejmują prowadzenie", "Nagarote latają nad tym" itepe. Przez chwilę miałem wrażenie, że stary, dobry Probst zrzuci tę swoją śmieszną czapeczkę, zacznie po niej skakać i oświadczy, że w takich warunkach to on pracował nie będzie. Generalnie, co do Lindsey, widzę dwie opcje: a) prędzej czy później zwariuje, jak każda poprzednia Lindsey w tej rozgrywce. b) pęknie jej w końcu żyłka i będzie medical.

Dan dostał już w poprzednich epach pejczem po łbie tak mocno, że tym razem był trochę bardziej potulny, ograniczywszy się tylko do jednej wpady z tym tekstem z cyklu #twojastara. Ale i tak go uwielbiam. Żyrafa pełniła rolę Żyrafy, czyli przeżuwała. Co prawda nie liście, tylko ryż, ale zawsze. Żyrafy też idą z postępem, mamy XXI wiek. Kelly natomiast, jeśli już uda jej się wcisnąć łokciami przed kamerę, pełni wyłącznie rolę narratora, czy też komentatora dla upośledzonych, którzy sami nie widzą co się dzieje. Że Owsiak jest pracoholikiem, że Rodney jest świrem, że Dan miewa swoje odpały, że Żyrafa urosła od wczoraj o dodatkowe pięć centymatrów, że jesteśmy w Nicaragui, że gramy w Survivor, że jesteśmy plemieniem Blue Collar, że jest fajnie i w ogóle czytała Kelly Czubówna.

A życie bez konkurencji o reward jest całkiem przyjemne, nie narzekajcie :)

Żądny wrażeń, odpalam czwarty odcinek. A co!
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: damian300d »

Nooo nadganiam powoli. Odcinek taki średni bo był jakoś odessany ze strategii i kombinacji.

ESCAMECA to chyba najbardziej konfliktowe i dysfunkcyjne plemię w historii. Przebili nawet Casayę bo tam przynajmniej było kilka osob które nie brały udziału w słownych potyczkach. Tutaj tylko Kelly do takich należy i chyba tylko tym się jakoś wyróżnia. Też myślałem że Rodney jednak mnie zaskoczy i zaprezentuje jakiś poziom, ale jego notowania spadają z każdym kolejnym odcinkiem. Ostatnio jeszcze się zastanawiałem czy Dan próbuje zrobić z siebie plemiennego błazna, ale teraz już wiem że nie ma tutaj żadnego udawania i on naprawdę jest tępy. Denewuje mnie że plemię ktore akurat najmniej lubię cały czas zdobywa immunitet.

MASAYA
Shirin ma szczęscie że jej dzika natura wcześniej nie wyszła na jaw bo pewnie to ją by wykopali z gry. Za to dzięki temu Joaquin może konsekwntnie budować swoją pozycję w grupie. Z jednej strony lubię go ale z drugiej ma parę takich cech i zachowań które mnie denerwują, np to że ewidentnie widać wyższość w jego zachowaniu względem takiej Shirin. Carolyn jest rzeczywiście dobra, coraz bardziej się do niej przekonuję. Jednak mogła się troche pozgrywać i udawać bardziej zatroskaną o losy plemienia i HII. Tyler jest trochę taki enigmatyczny, ciężko go wyczuć

NAGAROTE
Joe prowadzi najlepszą grę socjalną, chyba każdy go lubi. Z jednej strony dobrze dla niego, ale jak inni się połapią to może mieć kłopoty. Oglądając takie sceny jak ta z surfowaniem jeszcze bardziej mi zazdroszczę, że biorą udział w tym programie. A właśnie!Jak one śmiały znowu pominąć Nine w zabawie? Co do ich sojuszu to też mam wrażenie, że Jenn jest rycerzem, a Hali tylko jej giermkiem. Przypominają mi trochę duet Parvati-Danielle. Pomysł żeby wykluczyć Nine z zadania wyjątkowo nietrafiony. Dodatkowa para łap by się przydała do zatkania dziur. Trochę szkoda kobitki zwłaszcza, że mimo wszystko podjęła jakaś próbę walki i zwróciła się przeciw Willowi, a nie czekała biernie na egzekucję. Jednak za bardzo podkreślała swoją wadę i chyba oczekiwała taryfy ulgowej z tego względu. Sorry - takie realia tej gry. Mimo wszystko też liczyłem, że jednak pozbedą się Willa. Grubasek na miarę swoich możliwości dosć zgrabnie prześlizguje się na tej Survivor'owej zjeżdżalni, ale mam nadzieję że tak nie będzie do końca i w końcu ten jego tyłek się w niej zaklinuje.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S30E03 "Crazy Is As Crazy Does"

Post autor: Davos »

Trzeci odcinek wyraźnie słabszy od pierwszych dwóch. Poza dramami w obozie niewiele się działo. Brakuje mi zadań o nagrodę, bo chociaż dzięki temu jest więcej czasu na pokazanie życia obozowego to przez większość czasu i tak oglądamy jedynie kłótnie graczy. A zadanie o immunitet bardzo słabe i w ogóle nie było emocjonujące, bo bardzo szybko było wiadomo, że to No collar pójdą na radę. No i eliminacja Niny też nie była żadnym zaskoczeniem.

No collar
Nina znów miała pretensje, że wszyscy ją wykluczają z powodu jej głuchoty... Już trochę to było męczące więc cieszę się, że wyleciała. A Will na własne życzenie jest teraz w najgorszej sytuacji w tym plemieniu. Jego głos na Vince'a nie dał mu nic, bo sojusz Joe-Jenn-Hali był tym zaskoczony, a poza tym Will osiągnął tylko tyle, że sam siebie zepchnął na bardzo kiepską pozycję, bo gdyby poprzednio głosował na Jenn to teraz miałby pełną kontrolę, a tak w przypadku kolejnej przegranej No collar, on poleci następny. No chyba, że będzie szybko przemieszanie. Swoją drogą głos Hali oddany na niego na radzie świadczy o tym, że sojusz trójki zabezpieczał się przed ewentualnym znalezieniem przez Ninę HII. Z pozostałych spraw: fajny był ten surfing Jenn i Hali - widać, że obydwie dziewczyny starają się traktować pobyt w Survivor nie tylko jako walkę o milion, ale też fajną przygodę :) A Joe wyróżnia się na plus nie tylko występami w zadaniach, ale i świetnym socjalem. Choć akurat pomysł, żeby Nina nie brała udziału w zadaniu, był zupełnie nietrafiony.

White collar
Tutaj niewiele się działo, poza podglądaniem przez Shirin małpich harców i szukaniem immunitetu przez wszystkich poza Carolyn, która siedziała sobie zadowolona w obozie i cisnęła z wszystkich pozostałych, że szukają czegoś, co ona dawno znalazła :D Lubię ją, choć mimo wszystko uważam, że powinna trochę ściemnić i razem z nimi "szukać" HII, żeby nie wzbudzać podejrzeń.

Blue collar
W tej chwili to plemię lubię najmniej, bo denerwują mnie te ich ciągłe kłótnie. Poza tym to jest jedyne plemię, w którym nikogo tak na dobrą sprawę nie polubiłem. Mike psuje sobie grę tym zaganianiem wszystkich do pracy, Dan rzuca niezbyt delikatnym tekstem o matce Rodneya wykonującej rzekomo najstarszy zawód świata, a sam Rodney zachowuje się jak rozkapryszony dzieciak. Lindsey też bardzo pyskata. A pozostałych dziewczyn to tam prawie w ogóle nie widać...
Chciałbym, żeby to plemię w końcu przegrało zawody i musiało iść na radę.
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 30: Worlds Apart”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości