S30E08 "Keep It Real"

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S30E08 "Keep It Real"

Post autor: ciriefan »

Castaways walk a fine line and struggle to stay balanced at a reward challenge. Also, one castaway goes on a crazy man hunt to prevent another castaway from finding the idol, on Survivor, Wednesday, April 8 at 8/7c. Only CBS


https://www.youtube.com/watch?v=xYg4u2we7WY

TigerMan
5th voted out
Posty: 70
Rejestracja: 26 lis 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: TigerMan »

Trochę poziom osłabł, ale wciąż z zaciekawieniem się ogląda :)

Zacznę może niechronologicznie, bo od najlepszego momentu odcinka :

1. "rozmowa" Dan'a i Shirin. Szczerze mówiąc miałem twarz WTF, nie wiedziałem, czy się śmiać czy pozostać z wyrazem niedowierzania :D Dan jest po prostu mistrzem w swoich przemowach i "racjach" w rozmowach 1 vs 1. Jego social jest tak udany, że już powinien przez wszystkich być brany pod uwagę do F3 czy F2. On już prześcignął Philip'a z Redemption Island. Zjechał tak Shirin, że jestem w szoku, że nie odreagowała na te bzdury. Brawo dla dziewczyny. Tylko mam wielką nadzieję, że nie zostanie zaproszony do ponownego udziału w grze.

2. Girls bond - miałem szczerze nadzieję, że coś z tego wyjdzie. W sumie nie dziwię się Sierrze, że nie przeskoczyła, bo i tak z nią nie mieliby większości. Poza One World 24 jakoś historia surva pokazuje, że dziewczyny nie dają rady wspólnie coś ugrać. Jestem trochę zawiedziony, że Jenn i Hali nie pracowały lepiej nad innymi, żeby pozyskać numerki. Na przykład takiego Will'a raczej trudno nie byłoby przekonać.

3. Mike - gościu ma coraz to większe szanse wygrać. Dobrze kombinuje i udało mu się rozbić trio z no collar. Dodatkowo zdobył HII mimo iż nawet nie był na reward. Jeżeli wpadnie na pomysł zabrania do F3 Rodney'a i Dan'a wygraną ma w kieszeni na 100%.

4. Joe & immunity - jest tak nijaki, ale wygrywa na razie wszystko. Zgaduję, że przy pierwszej okazji, jak przegra ten ciąg zwycięstw, to poleci prosto do Jury.

5. Edit - no niestety coś mi się wydaje, że znowu wyróżnia z 3 osoby mocno, a resztę robi za statystów, co od czasu do czasu coś powiedzą.

6. Tyler & Carolyn - wciąż mocna pozycja i jak tak dalej pójdzie, mają zapewnione miejsca w finale. Mimo wszystko, nie kibicuję im za bardzo.

7. RODNEY - ja już po prostu nie mogę go oglądać :P za dużo tego. Niestety edit wydaje się zdecydowanie za ogromny i może to źle wróżyć.

Hali - niby pozostawała w cieniu Jenn, ale i tak się jej oberwało pierwszej. Szkoda, bo wydawała się sympatyczna i miała co nieco pojęcia o grze.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Po pierwsze cieszę się, że zadanie o nagrodę było indywidualne, a nie ponownie grupowe jak miało to miejsce w poprzednim sezonie.
Jeśli Tyler prześlizgnie się do finału to zdecydowanie będzie u mnie najlepszym strategiem sezonu. Mimo lichego editu cały czas pokazuje się jako wartościowy zawodnik, ale trochę brakuje mi go od strony osobistej. Wspomnę też o Willu niby go nie było, ale... no właśnie... Jaką rolę gra tam Will? W tym odcinku nie pokazano żadnych relacji Wila z NC. Joe i dziewczyny nie próbowali go przekonać na powrót do grupy? Potem jeszcze rozmowa białych i niebieskich na temat eliminacji i również zabrakło tam Willa. Gdzie on jest? Kanapki robi, czy z rewardu zapomnieli go zabrać?! Ogólnie Joe wybrał doskonałe osoby na piknik. Plus jest naprawdę dobry w zadaniach. Nowy Ozzy.
Dan i Rodney są okropni. I tu nawet nie chce mi się komentować. Jedno pytanie, bo nie zrozumiałem. Co właściwie powiedział Rodney, gdy Joe i reszta poszli na nagrodę, a na co Jenn zareagowała tak ostro - "I ____ hate you"?
Szirin jest moją faworytką numer cztery. Wygrać nie wygra, ale oglądanie jej sprawia mi przyjemność. Nawet Jeff ją, jak widać, lubi. Nowa Kat i w nagrodę daję jej rożek z dupą w środku: <3
Hali trochę mi szkoda, bo gdzieś tak po przemieszaniu zacząłem darzyć ją sympatią i z dwójki dziewczyn NC wolę ją bardziej od Jenn, ale cóż bywa. Ogólnie jej pożegnanie z Mericą <3

Seth
4th voted out
Posty: 35
Rejestracja: 11 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: Seth »

No to koniec sojuszu "no collar", Joe jeśli w następnym odcinku nie wygra Immunity to wylatuje, chyba nikt nie jest, aż tak głupi żeby chociaż pomyśleć o jakieś szansie dla niego.
Jenn i Shirin zostaną same na samym dole i wtedy być może, jakiś mądry gracz (Carolyn?) pomyśli, że to dobry moment, by rozdzielić blue collar(eliminacja Dana?), a koniec końców i tak wygra Mike, zdziwie się, jeśli nie będzie w final 5.
BTW Czemu ludzie tak lubią Sierrę? Jeden z najbardziej nijakich i niewyrazistych graczy w ostatnich sezonach. Miała praktycznie jeden odcinek, w którym była jakoś tam zauważona, a i tak mimo całego płaczu została z Blue.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

I jeszcze jedno. Nie wiem, czy ktoś słucha z was RHAP, ale dzisiaj znowu ktoś zapytał o ten "big twist", który miał rzekomo pojawić się w tym sezonie i tak sobie pomyślałem, wiem, że co sezon niektórzy (w tym ja) robią sobie nadzieję, ale może chodzi o F2? Zapowiada się układ 8-3 lub 9-2.

I jeszcze jedno:
jakoś historia surva pokazuje, że dziewczyny nie dają rady wspólnie coś ugrać
Sprzeciw. Ogólnie wydaje mi się, że dziewczyny znacznie lepiej współpracują ze sobą, niż faceci. Sojusze damskie już dochodziły do końca razem, zaś męskie raczej szybko padały.
Sierra ogólnie jest w dupnej sytuacji. Underdogi zwykle przychodzą nakłaniać do przeskoku osoby, które niby nie są na dobrej pozycji, a gdy te tego nie robią to są hejtowane na finałowej radzie, bo "big mówa" nie chciały dokonać. Być może Sierra ma jakiś cichy sojusz, który gwarantuje jej miejsce w F3 i ma ogólnie gdzieś takie propozycje.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

W sumie oni już od kilku sezonów konsekwentnie zaczynają etap jury przy 11 osobach, bo mogą do końca trzymać wszystkich w niepewności.
Swoją drogą będzie mega śmiesznie jak tym super twistem okaże się ten wybór między ryżem i wskazówką w parach z pierwszego epa xD.

Co do odcinka, był dość przyjemny, choć spokojniejszy niż poprzednie, ale dzięki temu można spokojniej przeanalizować i wyciągnąć pewne wnioski.

Po pierwsze Joe, omg, 3 zadania wygrane z rzędu. Z jednej strony robi wrażenie, ale z drugiej wiadomo, że jak się nóżka powinie to przetrwać będzie mega ciężko. Jednak ruch z wyborem osób na nagrodę dobry. Zawsze uważałem, że nie powinno się brać najbliższych sojuszników tylko ludzi, których chcemy do siebie przekonać. Próba połknięcia wskazówki też niezła :D.

Dan, omg. Nie ogarniam go. Na radzie co do flippersów to popieram Shirin, a co do tego co mówił jej w obozie to może i miał trochę racji, ale sposób w jaki to mówił... Nikt nigdy na niego nie zagłosuje w finale, nawet jak się w nim znajdzie.

Rodney, niezależnie od tego jaką bekę można cisnąć z tego człowieka :D, to trzeba przyznać, że jego plany są niezłe. Póki co chce się trzymać z niebieskimi, żeby przerzedzić konkurencyjny sojusz, ale później chce się pozbyć Mike'a i przejąć władzę. Dodatkowo widać, że się skumplował z Willem (swoją drogą sojusz roku Will&Rodney xD), ma jakiś układ z Carolyn i Tylerem.

Sierra - fajnie, że coś próbuje robić, sojusz kobiet może i miałby sens, ale akurat ona w tym układzie znowu byłaby tylko dodatkiem, a dziś przeskok i tak się nie opłacał, bo przegraliby głosowanie 6:5. Mam nadzieję, że ona coś jeszcze wymyśli i w jakiś sposób ogarnie tę swoją zemstę i nie skończy się tylko na nudnym i bezowocnym gadaniu.

Carolyn i Tyler - grają bardzo mądrze, imponuje mi ich styl póki co, ciekawe kiedy inni skapną się, że są zagrożeniem. Dobrze im życzę.

Mike - ogólnie nic do niego nie mam, ale jego płacz, gdy mówił jak to ciężko jest z HI, był dość dziwny.

I rada ciekawie wyszła, bo Jenn i Hali były baaaaardzo zaskoczone.

I na podstawie filmiku z Ponderosy wnioskuję, że Hali uważa, że Will trzymał z nimi. Z dwójki Hali i Jenn, bardziej lubiłem Hali, ale to Jenn może grać ciekawiej i była głową w tym duecie.

PS: Zapowiedź kolejnego epa i wywracający się Will <3 Mogę to oglądać zapętlone w nieskończoność :3

EDIT: Też uważam, że sojusze kobiecie radziły sobie lepiej niż męskie, choć i tak na ogół te mieszane się najlepiej sprawdzały :P.

Versinn
3rd voted out
Posty: 25
Rejestracja: 18 lut 2015, 00:00
Kontakt:

Post autor: Versinn »

O matko, Shirinka to klaun tej edycji. Sam widok jej twarzy wprawia mnie w podśmiechujki. Rodneya komentować nie będę, bo gość jest najzwyczajniej w świecie żałosny. Bardzo mnie denerwuje, zarówno on, Wiliś i Dan - tego ostatniego myślałem, że polubię, bo na ogół staruszkowie kradną moje serce. Zawsze ich podziwiam za siłę i wolę walki. No ale Dana nie da się polubić. Jest tak chamsko pewny siebie, arogancki i na siłę próbuje być zabawny. Koleś niesamowicie się kompromituje. Niecierpliwie czekam na jego eliminację. Miałem nadzieję, że Sierra sobie flipnie i Jeff zgasił by pochodnię brodacza, ale nic z tego. Hali poleciała. Szkoda, bo ją lubiłem. Słodziak z niej i w dodatku niegłupia. Aczkolwiek to był dobry ruch strategicznie, bo dziewczyna faktycznie stanowiła duże zagrożenie.

Co do innych zdarzeń w tym odcinku:
Pewne było, że Mike w końcu odnajdzie HII jak przy nim cały czas leciała ta pokrzepiająca muzyczka motywacyjna. #happydance
Dan i jego hejty na Shirin. O matko, co to w ogóle miało być? XD I jeszcze taka straszno-niepokojąca muzyczka w tle. Zupełnie jakby Shirinka za kilka epizodów miała doznać nagłego przebłysku geniuszu i w brawurowy sposób wyeliminować Dana. To byłoby super, aż bym przyklasnął! btw. wydaje mi się, że Shirin daleko zajdzie. Odnoszę wrażenie, że ma taki edit finalistki. :v

Mama C i Tyler to też ciekawe postacie. Takie żmije, czają się gdzieś tam w kącie, aż w końcu zaatakują i pokąsają. Imponuje mi zwłaszcza opanowanie Tylera. Facet jest oazą spokoju - wygląda jakby cały czas miał wszystko poukładane, przemyślane i pod kontrolą. Mam nadzieję, że tak faktycznie jest. Trzymam kciuki za tę dwójkę. :)

bushmaster

Post autor: bushmaster »

TigerMan pisze: Poza One World 24 jako¶ historia surva pokazuje, ¿e dziewczyny nie daj± rady wspólnie co¶ ugraæ.
A Micronesia?

tombak, czekam na komentarz :lol:

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Odcinek nieco słabszy niż poprzednie, ale trzymał poziom. Największym minusem był edit - za dużo Mike'a i Rodney'a. Aczkolwiek Rodney'a to mógłbym oglądać non stop, bo daje mi mega zaciesz XD

Dużym plusem odcinka były zadania, oba mi się wyjątkowo podobały, zwłaszcza to o immunitet.

Carolyn - I love mama C <3 Zdecydowanie za mało jej było w tym odcinku. Nie mogę uwierzyć, że nie zauważyła wskazówki w swoim napoju! Ma za to minusa.

Dan - nasz znawca kobiet i mistrz dyplomacji. Nie da się go oglądać. Po raz kolejny pokazał swoje wyczucie i klasę dając "dobre rady" Shirin. Gbur.

Jenn - raczej się już do niej nie przekonam. No niestety, ale jest dla mnie trochę za bardzo bitchy.

Joe - lubię naszego golden boy'a i dla mnie mógłby nawet to wygrać, ale nie łudźmy się. Odpadnie przy pierwszej możliwej okazji. Pozostali byliby idiotami, gdyby pozwolili mu się przedostać choć jedną rundę dalej, gdy będzie bez immunitetu. To jeden z tych, który jest w stanie wygrać każde zadanie do końca. Pokazał, że nie tylko jest dobry w wytrzymałościówce, w zadaniach fizycznych, ale też i w tych umysłowych. Poza tym dobrze dobrał osoby na nagrodę. Wybrał te, z którymi mógł coś ugrać, zamiast jeszcze bardziej alienować swój sojusz od reszty.

Mike - nigdy go nie polubię. A czuję, że może mieć edit zwycięzcy. Jeszcze ta bohaterska muzyczka, gdy znalazł ukryty immunitet. Za bardzo wszyscy idą mu na rękę, oby Rodney go faktycznie zblindsidował XD

Rodney - nie no uwielbiam go XD Jest tak mega pocieszny. Dla mnie mógłby wygrać, ale nie, bo wolałbym jego powrót w sezonie 31. Koleś jest mega entertaining. I mówcie, co chcecie, ale to, co on mówi, mimo wszystko ma sens. Miał sporo racji w tym odcinku, a zwłaszcza co do tego, że Mike powinien był się pozbyć Joe, gdy miał okazję, to by teraz nie było takiego problemu. No i lepiej lub gorzej, ale kombinuje, próbuje wchodzić w sojusze, planować kilka kroków naprzód. Typ idioty, którego się lubi. Wolę jego, który próbuje, niż bezmózgą Natalie Tenerelli bez własnego zdania słuchającą się swojego pana i władcy z Bostonu. I może ona miałaby wrócić a on nie?

Shirin - na swój sposób jest strasznie urocza. Żal mi jej było, jak musiała słuchać wywodów Dan'a.

Sierra - mam co do niej mieszane uczucia. Niby coś tam ogarnia i próbuje, ale ostatecznie na nic się nie decyduje. Czy będzie pionkiem Mike'a? Czy w końcu coś zrobi? Może nie był to najlepszy moment na przeskok, ale powinna się ogarnąć, bo może się obudzić z palcem w nocniku. No a szkoda, że w sumie się nie zdecydowała, bo sojusz kobiet to zawsze jakoś tak na plus w Survie, zwłaszcza, że są niedoceniane przez edit .

Tyler - prowadzi chyba najlepszą grę ze wszystkich. Opanowany, dobry socjal, analizuje strategicznie każdy ruch. Tyler i Mama C na finał!

Will - bezużyteczna kupa mięsa.

No i odpadła Hali. Jestem bardzo zły. Wrr. Nie do końca ogarnąłem powód, dla którego odpadła Hali a nie Jenn, no ale może niedokładnie oglądałem i mi to umknęło. Hali to słodziak słodziaków i liczę, że dostanie szanse powrotu w przyszłości. Jej komentarz na radzie przecudowny :)

Konfy:

Rodney - 6 (35)
Mike - 7 (34)
Jenn - 1 (30)
Carolyn - 1 (26)
Shirin - 3 (20)
Joe - 4 (19)
Dan - 2 (16)
Tyler - 4 (16)
Will - 0 (14)
Sierra - 1 (11)

Hali - 1 (14)

Vince - 12, Kelly - 12, Max - 10, Joaquin - 10, So - 7, Lindsey - 7, Nina - 6

Vogue.
6th jury member
Posty: 525
Rejestracja: 04 sie 2010, 00:00
Lokalizacja: Krak?w
Kontakt:

Post autor: Vogue. »

ciriefan pisze:Tyler i Mama C na finał!
Tak jest! Szkoda tylko, że Tyler ma taki słaby edit :<, ale mam nadzieję, ze razem z Carolyn zajdą jak najdalej, to moi faworyci <3.

Odcinek mi się podobał, bo w końcu rada ułożyła się tak jak chciałam.
Jenn - wybitnie jej nie lubię i mam nadzieję, że w końcu odpadnie, szkoda że nie dzisiaj, bo wolałam Hali.
Joe - jest świetny w zadaniach, ale zgadzam się z Wami, że odpadnie przy pierwszej okazji, a szkoda, bo zasługuje a to, żeby zajść daleko.
Shirin - nie lubię jej i również mam nadzieję, że szybko ją pożegnamy.
Dan - jw
Rodney - jest świetny <3 może i głupi, ale faktycznie to co mówił w tym odcinku miało sens :D, naprawdę ciekawy charakter, jest zabawny, a poza tym naprawdę coś kombinuje :D
Mike - na początku za nim nie przepadałam, ale zyskuje w moich oczach, dobrze gra i życzę mu jak najlepiej, jest w gronie moich faworytów
Will - nie skomentuję, co on tutaj jeszcze robi?
Sierra - oprócz jej gadania kilka odcinków temu jak to bardzo nie lubi niebieskich, nic nie zrobiła, ale mam nadzieję, że coś jeszcze zdziała
Carolyn - bardzo dobrze gra, ma duże szanse i mam nadzieję, że zajdzie jak najdalej!
Tyler - mój faworyt, świetna gra, jest opanowany, dobrze zrobił, że powiedział Mike'owi o wskazówce, bo straciłby jego zaufanie. Czuję że z Carolyn mogą namieszać :D.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

No dobra, jajca zeżarte, czekoladowe zajączki oskalpowane i też zeżarte, #swietaswietaiposwietach, wszystkie niespodzianki zostały już odkryte i teraz naturalną koleją rzeczy musieliśmy powrócić do żmudnej rzeczywistości. A konkretniej do nauki. To właśnie był dla mnie motyw przewodni ósmego epa. Niemal każdy z naszych bohaterów podjął w nim próbę nauczenia nas czegoś ciekawego, zaszczepienia w nas pewnej prawdy życiowej, poszerzenia naszych horyzontów, albo po prostu wyszedł na głupa.

Od kogóż to ja mógłbym zacząć, skoro już jesteśmy przy nauce? No wiadooomix. Mistrz Daniel nie próżnuje. Znów uczy nas dobrych manier wobec niewiast. W związku z tym, że mimo zastosowania wyrafinowanych technik i strategii podrywu z najwyższej półki, nojakośkurczę nie wyszedł mu romans z Żyrafą, to teraz nasz niestrudzony Figo-Fago-Fapo podbił do Świrin. Znów najwyższa klasa i te same, złote metody - obrażamy, wyśmiewamy i mieszamy z błotem. Przecież każda na to leci :lol: No po prostu cudo. Z nieoficjalnych informacji wiem, że w przygotowaniu jest już specjalna książka pod tytułem "Zamocz z Mistrzem", obowiązkowy podręcznik na półce każdego amanta.

Ale oprócz przyjemności cielesnych, nie powinniśmy też zaniedbywać umysłu. W związku z powyższym, Mistrz zatroszczył się także o to, by poszerzyć naszą edukację z zakresu pisma chińskiego. Bo właśnie na to wyglądała mi wersja napisu "OUTWIT, OUTPLAY, OUTLAST", którą dwukrotnie zaprezentował Jeffowi z entuzjastycznym okrzykiem ajmredi-ajmredi-jeje-mhmm-ajmsooołredi. No k*rwa, mówiłem, że to Konfucjusz :lol: Już sadło i ta legitna bródka powinny były nam dać do myślenia. Niestety, prosty i niewykształcony Probst chińskimi znakami nie operuje, więc Mistrz immunitetu nie zdobył. Ale czuję, że apelacja do Burnetta jest tylko kwestią czasu, ja na przykład bym spróbował, aaaa-co!

Na survivorowym łożu śmierci, nauki udzieliła nam też Hali. Otóż wcześniej żyłem w przekonaniu, że blindside może mieć miejsce tylko w przypadku, gdy dany delikwent jest w chociaż trochę bezpiecznej sytuacji. A tu się okazuje, że nie-nie-nie, błądzisz Tombak, nawet gdy radę wcześniej nasz sojusz dostał ośmioma głosami po pysku, to i tak mamy święte prawo czuć się zaskoczeni eliminacją... No błagam, czy ta dziewczyna się widziała? :lol: Ja rozumiem, że można było hołpować i trzymać kciuki, że Żyrafa rzeczywiście przejdzie na ich stronę, że pociągnie za sobą kogoś jeszcze i że sytuacja się cudownie odwróci, no ale jednak... Żeby aż tak rozdziawiać paszczękę? :lol: No ale dobra, na totalnego przychlasta Hali też nie wyszła, bo przynajmniej udzieliła nam innej nauki - mianowicie historycznej. Analogii między Survivorem, a historią Ju Es Ej, to chyba jeszcze nikt wcześniej dowieść nie próbował, no po prostu geekowstwo wkracza na nowy poziom :D Jestem przekonany, że Maksymilian przed telewizorem odłożył na chwilę popcorn i wrzasnął "Eureka!", a Cochran będzie miał kolejną inspirację do swoich rozpraw naukowych. Tyle zdziałać :lol:

Ale mimo wszystko, muszę wyrazić żal po jej stracie, bo jakoś tam laskę lubiłem. Uwaga, wyrażam: Nosz kurczę. Dziękuję, wyraziłem. Ok, nie jest on jakiś przygniatający, ale to wyłącznie dlatego, że równolegle z Hali, zagrożeni byli Cycata-Bohaterka-Moich-Snów oraz Mistrz-Daniel - czyli źródło fapu i źródło śmieszków. Jak tu pogodzić się ze stratą którejś z tych rzeczy? Eliminacja Hali wydaje się więc zdrowym kompromisem.

Chociaż i tak wolałbym, żeby w szczękę dostał Joe. Teraz wreszcie, po raz pierwszy, mam jakiś wymierny powód, żeby go zhejtować. Do tej pory grał wzorowo - mimo szaleńczych prób, nie udawało mi się do niczego przyczepić i było mi z tym bardzo niefajnie. Hejtuję więc: po jaką cholerę ten mózg robi z siebie aż taki target w konkurencjach? Ja rozumiem, że w jego sytuacji wygrywanie IC-ków jest bardzo wskazane, ale żeby aż tak wymiatać w Rewardach? To było jak przypomnienie przeciwnikom "Ej, ale pamiętajcie, że to ja jestem waszym największym zagrożeniem i że to na mnie powinniście polować w pierwszej kolejności, dobraaa? Nie zapomnicie? Nieee? No to ufff". I nie przekonuje mnie w tej sytuacji nawet fakt, że kolo mógł mieć jaaakąś tam nadzieję na wskazówkę do HII, bo wszyscy widzieliśmy, jak mu się ona za*ebiście przydała. Zresztą mam na ten temat zupełnie inną teorię, o której później. A skoro już wygrał i nawet całkiem niegłupio wybrał rewardowych towarzyszy, to mógł przynajmniej trochę nad nimi popracować, a tego też nie zauważyłem.

Cycata-Bohaterka-Moich-Snów też się w sumie nie popisała. Zdawała się chyba myśleć, że jak raz wyciągnęła idola, to już łehehehe, jestęęę w finale, ale niestety, tak to nie działa, Rada goni Radę i trzeba niestrudzenie pracować organicznie i pracować u podstaw, a nie wyłożyć się dupa-plac na piachu i napawać poprzednim sukcesem. Jeśli to nie kwestia editu, to po raz kolejny nie widziałem z jej strony żadnych prób mieszania innym w głowach - a to chyba nie kwestia editu, bo edit miała wcześniej przychylny i nie sądzę, żeby teraz nagle chciano ją w naszych oczach zdegradować. To już nawet Żyrafa musiała do niej podejść sama z siebie i zaproponować utłuczenie Mistrza Daniela, a Jenn tylko siedziała z miną pod tytułem "pff, no w sumie ok, skoro już tak bardzo chcesz". Do roboty, moja panno.

Carolyn zostanie już chyba niedługo przeżarta od środka tym hejtem na Świrinkę. Po jaką cholerę proponowała, żeby zagłosować właśnie na nią? Była unikatowa okazja, żeby rozbić Gang Blondynek, a ona chciała tylko odstrzelić im muła. No rzeczywiście, świetny plan, zresztą ze strony większości członków sojuszu. Al-Kaida byłaby z nich dumna, Hamas zazdrosna, a ETA marudziłaby, że chce w to wejść. Na szczęście, Owsiak naprostował im w porę mózgi. Skoro już jesteśmy przy Carolyn, powinienem jej w sumie dać też kilka antypropsów za ten nieogar z butelką i wskazówką. Nie wiem, może jestem zbyt surowy, zbyt wredny i w ogóle żrę gnój, ale mimo wszystko wydaje mi się, że ja bym ogarnął, że coś mi pływa na dnie napoju. Co prawda, nikt nigdy nie próbował mnie zabić wsadzając kawał papieru do lemoniady żebym się zadławił i nie mam żadnego doświadczenia w tej kwestii, no ale mimo wszystko, chyba bym się kapnął.

Ale tak do końca czepiał się jej nie będę, a to dlatego, że obserwując ten cały rewardowy piknik, włączyły mi się teorie sPISkowe. No rzeczywiście, bardzo realnie to wyglądało, Carolyn nie zauważa tego świstka, potem oddaje Joe'mu jak gdyby nigdy nic swoją butelkę, mimo że obok stoi pierdylion innych nienapoczętych, potem Joe zasysa tę kartkę do dzioba zupełnie jak Niepowiem kto Niepowiemco i jeszcze na końcu przyuważa go Tyler.

Przez całą noc siedziałem na łączach z Antonim i badaliśmy sprawę. Jak dotąd, doszliśmy do następujących wniosków: W rzeczywistości, producenci piznęli ten HII w lesie, powiedzieli macie-bawcie-się i podali wszystkim uczestnikom taką samą wskazówkę (mam nadzieję), a cała rewardowa scenka z butelką i zasysaniem była ustawiona, po to, by wzbudzić w widzu napięcie, podnieść adrenalinę i zmoczyć mu gacie. Ponadto, w momencie, gdy Joe zasysał tę karteczkę, wyraźnie słychać było strzały.

No dobra, ponarzekałem, pohejtowałem, powyżywałem się, ukoiłem swoją frustrację po wczorajszej przegranej Błękitnych Stargard z Lechem, już mi lepiej, teraz więc pora na Ceremonię Rozdania Propsów. W tym odcinku, o dziwo i dziweczko, zgarniają je osoby, na które najmocniej nawrzeszczałem ostatnio. Przede wszystkim Owsiak. Chwali się, że, jak wspomniałem, odwrócił celownik swojego sojuszu ze Świrin na Hali, rozbijając wreszcie w ten sposób Gang Blondynek. Chwali się także, że znalazł HII, oczywiście zakładając, że Leśne Skrzaty Jeffa Probsta nie dołożyły do tego swojej cegiełki. Tylko tutaj drobna uwaga: survivorowi edytorzy oraz survivorowi dźwiękowcy powinni stanąć naprzeciwko siebie, rozpędzić się i zdrowo przychrzanić sobie nawzajem w dyńkę, no-bo-ej-napraaaawdę, psują cały fun z oglądania tych poszukiwań idola. Gdyby nie to, że tuż przed znaleziskiem puścili łzawe konfy Owsiaka oraz jego nauki, jak to trzeba być w życiu cierpliwym i wytrwałym oraz jak to ciężko jest znaleźć to cudo (ch*j, że wcześniej Carolyn znalazła je raz-dwa) oraz zapodali nam w tle patetyczną i zwycięską muzyczkę pod tytułem "Frodo zaraz znajdzie Pierścień", to może ktoś zdziwiłby się, że z całej grupki szukających, to właśnie Owsiak osiągnął sukces.

Pochwalić należy także Żyrafę. To, że wreszcie wyciągnęła szyję i rozejrzała się za możliwością przeskoku, wyceniam na osiem propsów, plus kolejne dwa i pół za to, że nie znalazłszy odpowiednich warunków, jednak szyję schowała i z przeskokiem się wstrzymała. Mogła co prawda zamiast Tylera, ponamawiać na przykład Rodney'a, bo w tym czubasie dość łatwo byłoby rozbudzić iskrę buntu, zwłaszcza gdyby zaproponowała mu jako celownik Owsiaka, no ale cóż, mimo wszystko COŚ kobieta pokombinowała i za to plus. Propsy rzucam także Tylerowi, bo z jego perspektywy przeskok byłby teraz głupotą i dobrze, że odrzucił tę dziką ofertę. Uwaga, rzucam, łap, hjehjehje, nie złapał, ale ciamajda. Duuuże propsy dla Rodney'a, prawie tak duże, jak jego ego. Wie, że Owsiakowi ufać nie można, więc odpowiednio wcześniej przygotowuje sobie grunt pod jego blindside na późniejszych etapach, nie wyrywając się jednocześnie teraz-zaraz-już-na-zesranie, bo rzeczywiście, najpierw należało osłabić Gang Blondynek. Śladowe ilości propsów dostaje nawet Świrin, taki będę dzisiaj hojny, o! Konkretnie za to, że nie dała się sprowokować Jeffowi, kiedy robił te swoje dziwaczne miny i gesty przed IC-kiem, chcąc... nie wiem w sumie co osiągnąć, wyśmiać ją? Skłonić, że zacznie tańczyć tak samo, jak on? W każdym razie, Świrinka się nie dała i z tej sytuacji płynie dla nas kolejna już w tym odcinku nauka - jeśli nieudolnie próbujesz sprowokować wariata, wychodzisz na jeszcze większego wariata.

Czelendże jak zwykle urwały mi d*pę i odrzuciły tak daleko, że nie mogę jej znaleźć i od wczoraj załatwiam się nosem. Pazzls i jeszcze jedne pazzls - to wszystko, co chciałem zobaczyć, ale do tej pory nie miałem okazji. Rzeczywiście, zgadzam się z tymi, którzy optują za zwyczajem dwóch konkurencji w odcinku, mieliście rację :lol: Ja w ogóle proponuję jeszcze trzecią, w której nagrodą byłby na przykład specjalny egzemplarz książki "Zamocz z Mistrzem" z autografem, dedykacją i zakładką w kształcie penisa.

Allllleeeżżż się za tydzień będzie działo, Celebrity Splash normalnie. Łysa Cirie tak przychrzani o taflę wody, że obawiam się, że podniesie się fala, pozalewa wszystkie okoliczne wyspy i wysepki i dojdzie do takiej samej katastrofy, jak niedawno na Filipinach. Chyba wiemy już, dlaczego producenci w końcu zmieniają lokalizację i spierdzielają do Kambodży :lol:
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

EndlessPanic
6th voted out
Posty: 87
Rejestracja: 03 cze 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: EndlessPanic »

W sumie odcinek nie był najgorszy, ale ja jestem załamany eliminacją Hali...
Mimo, że jakoś nic specjalnego nie pokazała, ani jakoś się zbytnio nie wyróżniała, to ją uwielbiam. We wcześniejszych etapach nawet nie miała okazji żeby się wykazać, bo miała spokojną sytuację. A po połączeniu wydaje mi się że, zrobiła wszystko co mogła zrobić. Mam nadzieję, że dostanie jeszcze szansę w jakiś All-Starsach, bo na pewno nie pokazała wszystkiego na co ją stać.

Była zdziwiona eliminacją, bo po pierwsze myślała że to będzie Jenn, a po drugie była zaskoczona, że tak mało głosów dostał Dan.
Bo mieli na niego głosować:
1. Jen, Joe, Hali, Shirin
2. Will - okazuje się, że on chyba jest jakimś wodzem szczurów, węży i nie wiadomo czego jeszcze, bo No Collar (a przynajmniej na pewno Hali) są przekonani, że Will dalej jest z nimi w sojuszu... Hali nawet myślała, że to Shirin ją zdradziła... Nie mogę patrzeć na tą jego fałszywą mordę, ale jednak za to, że tak ich oszukał zasługuje na plusa, ale małego bo dalej jest bezużyteczną górą mięsa.
3. Liczyli, że Sierra po tych hejtach na Dana, jednak z nimi zagłosuje. I wydaje mi się, że by do nich przeskoczyła, ale wiedziała że Will jest z Blue Collar i wydaje mi się też, że wystraszyła się tych tekstów Dana, że zdrajcy nigdy nie wygrywają. Co jest bez sensu, bo jak nic nie będzie robić przez cały sezon to i tak nie wygra...
4. I wydaje mi się, że liczyli też na Tylera, szczególnie po pokazaniu mu wskazówki.

Mam teraz nadzieję, że Jenn okaże się połączeniem J'Tii, ChaosKass oraz Tony'ego i rozpierdoli im ten cały obóz i wszystkie sojusze.

Mam również nadzieję, że Joe będzie wygrywał wszystko, aż do finału (chociaż wiem, że jest to raczej niemożliwe). Moim zdaniem bardzo dobrze zrobił, że wygrał i nagrodę i immunitet. On i tak nie ma nic do stracenia, już od początku wszyscy uznawali go za zagrożenie, więc jakby przegrał zadanie o nagrodę, na pewno by nie zmienili o nim tego zdania. A tak to może przynajmniej się najeść xD I tak wiadomo, że jak przegra to wylatuje, no chyba że zdarzy się cud. A tym cudem, mogą być gratulacje Mike'a, z powodu znalezienia HII. Teraz wszyscy wiedzą, że Joe niby ma Idol, więc Mike musiałby się przyznać, że to jednak on go ma, a tego raczej nie zrobi. No więc będą musieli rozdzielać głosy, a wiadomo że to niebezpieczne.

Ogólnie to rozumiem czemu Mama C, Tyler i Sierra wolą iść dalej z Blue Collar, zamiast z cool kids, bo sam na ich miejscu wybrał bym dysfunkcyjnych, patologicznych, irytujących debili... Ale mimo wszystko jestem zawiedziony. Bo nie mogę znieść ani Dana, ani Rodneya, ani Willa ani nawet Mike'a. Wydaje mi się, że w znalezieniu tego HII pomogli mu producenci, bo wiadomo że Jeff woli żeby wygrał jakiś osiłek albo Alfa Male.

A i mam nadzieję, że po tym sezonie kilka osób uderzy Dana, ale to tak konkretnie i najlepiej kilka razy i zrobią tym samym nam wszystkim przyjemność. On jest tak chamski, że nawet nie chce mi się o nim pisać.

Maciej-os
1st jury member
Posty: 172
Rejestracja: 28 lut 2015, 00:00
Lokalizacja: kolo/poznan
Kontakt:

Post autor: Maciej-os »

Odcinek na plus. Eliminacja Hali która od jakiś 2 tygodni widnieje na tapecie mojego laptopa z pięknym uśmiechem nie przyszłą mi do gustu no ale trudno takie życie, może pojawi się w 31 sezonie :D. Zadania ciekawe tylko szkoda ze oba na układanie, zaskoczę was ale Joe odpadnie jak tylko nie wygra ICka. Dan mistrzem rozmów z kobietami. Mike Rodneya nie lubię - sam nie wiem dlaczego. Mama C i Tyler mogą daleko zajść ale pewnie niedługo postanowią rozdzielić taka parę która ma duży do powiedzenie. Żyrafa płakała a i tak została z niebieskimi. szkoda że do kolejnego docinku nadal 6 dni ;(

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: damian300d »

Ten odcinek średnio przypadł mi do gustu w szczególności że skupiono się głównie na Mike'u. Mam nadzieję że nie zrobi się jak w Cagayan, gdzie do połączenia było spoko, a potem już praktycznie tylko Tony. Dodatkowo przypomniał mi sie artykuł, który dodał Ciriefan o analizie editu 1 odcinka który wskazywał że to Mike wygra. Jeszcze teraz gadał o tym jak trzeba sie starać żeby znaleźć HII, ale ogólne przesłanie było że trzeba się starać żeby dojść do końca i wygrać Survivor. Też mam wrażenie że ma zwycięski edit ;/ Oby te obawy się jednak nie potwierdziły.

Decyzja Joe o wyborze współuczestników nagrody niby mądra, ale wydaje mi się że to i tak nie miało znaczenia. Cokolwiek by już nie zrobił nie przestanie być celem i gdy tylko powinie mu się noga i nie wygra immunietetu to odpadnie. Jest zbyt dużym zagrożeniem. Nie wiadomo czy w ogóle podjął jakieś rozmowy na temat strategii, a dodatkowo atmosfera przypominała raczej stypę niż zabawę i relaks. Gdyby wziął sojuszników to nie dość, że spędziłby miło czas a dodatkowo nie musiałby sie obawiać co zrobić ze wskazówką do HII.
W ogóle Joe mnie ostatnio zawodzi, jakoś mało strategii jest w jego grze, dodatkowo niespecjalnie postarał się z tym HII. Powinien pokazać Hali i Jenn wskazówkę i razem z nimi desperacko poszukiwać HII, a on podzielił się nią z Tylerem i nic poza tym. Zresztą sama Jenn sprawia wrażenie jakby użycie HII i ocalenie się w ten sposób od eliminacji było spełnieniem jej survivorowych dążeń i ambicji, a teraz ma już wszystko daleko gdzieś. Jedynie Hali i Shirin próbowały coś ugrać i przeciągnąć niepewne osoby na swoją stronę. W ogóle w ostatnim czasie coraz bardziej lubię Shirin - jest taka pocieszna .

Przez moment myślałem, a raczej miałem nadzieję, że odcinek konsekwentnie zmierza do tego żeby ośmieszyć Dana i zakończyć jego historię z nutką ironii. Najpierw rozmowa Shirin, te jego wywody i mądrości z tą muzyczką w tle. Potem jego popisy w IC-ku. Cóż by to był za piękny i spektakularny blindside jeśliby padło na niego. Jednak za mało czasu w odcinku poświęcono na to - więc była to tylko sugestia że jest możliwość eliminacji Dana.

Rodney robi się jeszcze bardziej żałosny i już powoli nie mogę patrzeć na tę mordę i ten jego kaczkowaty chód. Te jego problemy z jedzeniem. A potem nagroda - najpierw prosi Joe, żeby wziął go na nagrodę, a jak mu odmawia to tekst w stylu "mam to gdzieś i tak odpadniesz". Całkowicie utożsamiam się z tekstem Jenn o nim. No po prostu czekam aż zostanie zblindsidowany. Już wiem że to będzie jeden z moich ulubionych odcinków sezonu.

Sierra może nawet by sie pokusiła o Girl Alliance, niestety brakowało tego 6 numerka. Szkoda, bo sojusz Jenn- Hali-Shirin- Sierra-Joe i ktoś do tego to po prostu spełnienie marzeń. Sierra powinna pomyśleć żeby dokonać jakiegoś posunięcia, ktore zmieniłoby gre jeśli chce być w finale.

Carolyn ewidentnie znów kierowała się emocjami a nie strategią obierając Shirin za cel.

Tyler prowadzi ciekawą grę, ten jego wieczny poker face. Mam nadzieję że w końcu przejdzie do bardziej konkretnego działania, bo strategię ma dobrą ale troche nudno się to ogląda. Niepotrzebnie mówił Mikeowi o wskazówce, w sensie mógł powiedzieć ale skłamać na temat podpowiedzi - po co komuś pomagać w odnalezieniu HII. Miałem nadzieję, że pokusi się o eliminacje Dana, ale podjął decyzje lepszą dla jego gry, nie ma potrzeby robic zamiesznia jak ma pewną pozycję.

Ubolewam nad odejściem Hali, jednak spodziewałem się, że gdzieś po drodze odpadnie dosyć wcześnie. Dziewczyna jest taka urocza, inteligentna i w ogóle świetna. Nie zagrała fenomenalnie, ale całkiem solidnie i miło by było zobaczyć ją jeszcze kiedyś. Dobrze, że przynajmniej jest sędzią.

Aaa i jeszcze został Will - totalnie w tym odcinku umknęło mi, że jest tam ktoś taki, dopiero czytając komentarze przypomniałem sobie o nim. Chyba jeszcze mi się nie zdarzyło takie coś xD

EDIT: coś mi się przypomniało, Jeff twierdził że Shirin powinna być dobra w układance i stwierdził, że pewnie czekała na to od początku, tyle że jakoś Shirin już miała układankę w 1plemiennym wyzwaniu i ewidentnie się nie spisała ;p chyba już o tym zapomnieli

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

tombak90 pisze: Na survivorowym łożu śmierci, nauki udzieliła nam też Hali. Otóż wcześniej żyłem w przekonaniu, że blindside może mieć miejsce tylko w przypadku, gdy dany delikwent jest w chociaż trochę bezpiecznej sytuacji. A tu się okazuje, że nie-nie-nie, błądzisz Tombak, nawet gdy radę wcześniej nasz sojusz dostał ośmioma głosami po pysku, to i tak mamy święte prawo czuć się zaskoczeni eliminacją... No błagam, czy ta dziewczyna się widziała? :lol: Ja rozumiem, że można było hołpować i trzymać kciuki, że Żyrafa rzeczywiście przejdzie na ich stronę, że pociągnie za sobą kogoś jeszcze i że sytuacja się cudownie odwróci, no ale jednak... Żeby aż tak rozdziawiać paszczękę?
https://www.youtube.com/watch?v=yfOt73B64C4

Z tego wynika, że Hali nie wiedziała, że Will przeszedł na drugą stronę.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 30: Worlds Apart”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości