S30E09 "Livin' On The Edge"

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S30E09 "Livin' On The Edge"

Post autor: ciriefan »

One castaway breaks out their arts and crafts skills to create a fake idol and makes a plan to prevent being eliminated, on Survivor, Wednesday, April 15 at 8/7c. Only CBS

https://www.youtube.com/watch?v=8CWbLht0Ly8

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

W sumie przewidywalna eliminacja, ale nawet dużo się działo. Szkoda, że to już drugi zawodnik, którego lubię i który musiał odejść. Moim ulubionym zawodnikiem jest Mike i w tej opcji już nic się nie zmieni do końca. Tylera jak zwykle nie było widać i coś czuję, że jeszcze odcinek, dwa i będzie kolejnym gościem Ponderosy. Szirin jest urocza i gdyby to widzowie mogli głosować na zwycięzcę to zapewne wygrałaby nokautując resztę. Niestety spoglądając na pozostałych graczy i to jak jest hejtowana... Rodney był nawet śmieszny z parodiami. Naprawdę nieźle mu to wychodzi, ale dalej moja sympatia do niego znajduje się na poziomie nieco wyższym niż Will i Dan. Ciekawe, czy w następnym epie dojdzie do zdrady, czy nie.

TigerMan
5th voted out
Posty: 70
Rejestracja: 26 lis 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: TigerMan »

Hmmm. Taki sobie odcinek, miałem nadzieje na jakieś przeskoki, zmiany sojuszy. Najlepsze reward challnge w tym sezonie :P Jeszcze tylko jakiegoś medycznego odpadnięcia brakowało.

Rodney - plącze się cały czas, tyle obiecuje, ale i tak stoi za Mikem.

Mike - zaczyna już całkowicie wszystko i wszystkich kontrolować, jak coś się szybko nie zmieni, to już mogą mu wręczyć czek.

Dan - jego głos mnie tak dręczy, ogólnie jest parodią samego siebie. Nie nadaje się do zjednywania sobie ludzi.

Jenn - jak dla mnie to i tak jest już quiterem. Równie dobrze mogła już pójść do Ponderosy. Zero pozytywnego nastawienia.

Shirin - cały czas kombinuje i wbija się w główne towarzystwo. Oby coś ugrała w następnym odcinku i stworzyła silną opozycję. :)

Sierra - coś mi się wydaje, że ma umowę z Mike i Danem do F3. Szczególnie z Mikem, bo nawet Shirin wspomniała tylko Sierrę i Mike'a, że cieszy się, że jest z nimi na nagrodzie i może pogadać czy coś takiego.

Carolyn - duch w tym odcinku, ale już jej imię jako potencjalny target - wspomniane ! :)

Tyler - poza wygraną immunitetu, też niewidzialny. Wydaje się dobrym graczem, ale przez słabą osobowość nie jest pokazywany.

Will - szczerze nawet przestał mnie irytować, teraz mnie tylko śmieszy. Mike grający fałszywym idolem na Willa :D

Joe - No cóż, walczył do końca na wszystkie możliwe sposoby i za to należą się gratulacje. Na jego miejscu namawiałbym Jenn do oficjalnej rezygnacji z gry ^^

W następnym odcinku mamy 9 osób, więc może coś nowego się stworzy 5 osobowego, mam nadzieję, że zostaniemy zaskoczeni...

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

Odcinek był nawet ok, momentami mnie poirytował, momentami rozśmieszył.

Joe - mimo wszystko mi go szkoda, ale było wiadomo, że to tak się musi skończyć. Plusiki jednak za to, że chciał się ratować kosztem Jenn (o której za chwilę) i za te próby z podróbą HI. Może gdyby trafił na kogoś innego niż Mike, który miał prawdziwy HI i domyślał się co i jak, to byłoby to jakoś bardziej skuteczne.

Jenn- żenada stulecia. To już wolałbym, żeby naprawdę zrobiła quit niż teraz tkwiła w grze i blokowała miejsce. Jej zachowanie w całym odcinku było żałosne. Jak jej wszystko szło po jej myśli (eliminacje Vince'a, Niny i Maxa, znalezienie HI, użycie HI) to było cacy, ale jak już się nie układa to dramat. Zresztą sama jest sobie trochę winna, bo jednak nie było widać po połączeniu zaangażowania w walce o numerki. I zgadzam się, że to co ona wyprawia to w zasadzie quit. Namawianie do głosowania na nią, serio? Jeszcze do Jeffa na radzie mówi, że ona nie będzie quitować. Jak dla mnie to nie chce squitować tylko dlatego, że wtedy wywieźliby ją nie wiadomo gdzie i nie dostałaby ani grosza za udział. A jak ją wyeliminują to pojedzie na Ponderosę, będzie miała darmowy urlop z Hali i jeszcze zarobi hajs za udział w programie. Może się mylę, a po jej zachowaniu tylko tak to widzę, bo ona nie honoru czy czegoś takiego. Mam nadzieję, że pozostali gracze szybko się nad nią zlitują (i nade mną!) i ją wywalą jak najszybciej.

Zadanie o nagrodę - boskie xD Upadek Willa mogę oglądać w kółko :D I nie ogarniam czemu prawie wszyscy tak się rzucali na tę siatkę tak dziwnie. Z ich perspektywy nie było jej widać i chcieli płynąć do następnej platformy? xD

Shirin- nie wiem jak jej pójdzie dalej, ale jej konfy mnie jakoś przekonują, mówi kobieta z sensem, a dodatkowo jest bardzo pocieszna i w grupie średnio lubiana, ale to akurat na obecną chwilę może jej trochę pomóc. No i jak zaczęła mówić o Carolyn to idealnie trafiła w ten sojusz Carolyn-Rodney-Will-Tyler.

Rodney - facet ma czasami takie odpały, że mnie wkurza, ale tak generalnie to go uwielbiam. :D Jego parodiowanie Mike'a <3 Robi to idealnie. No i jego słowa świadczą o tym (z kilku ostatnich epów), że on naprawdę myśli logicznie, działa rozważnie, buduje sojusz itd. Widać z urywek, że ma świetny kontakt z Willem, on może naprawdę sporo namieszać w tej grze jeszcze. Ciekawi mnie tylko właśnie co ten Will robi, brakowało mi jakiejś konkretniejszej wypowiedzi na temat tego, czemu zmienił strony.

I zgadzam się, że jakoś Will przestał wkurzać :D

Co do następnych epów. Bardzo liczę na nudny odcinek i eliminację Jenn, jakieś mocne hejty w jej kierunku itd.

Jednak wydaje mi się, że to już dobry czas na przetasowanie. W końcu sojusz No Collar został rozbity, Joe przepadł i można przejść do następnego etapu.

Jak to wygląda?
Z jednej strony może być ten sojusz Rodney-Will-Tyler-Carolyn, a z drugiej Dan-Mike-Sierra która chyba się z nimi na dobre pogodziła i zapomniała o zemście-Shirin. Wygląda to trochę na 4:4 i Jenn gdzieś pomiędzy, ale po składach wydaje się, że może pójść za Shirin do teamu Mike'a.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Ten odcinek ssał strasznie. Jego jedynym dobrym punktem było tylko zadanie o nagrodę no i Rodney. Beznadziejny edit - wszystko tak naprawdę wokół 4 postaci się toczyło, połowa osób niewidzialna. Poza tym eliminacja strasznie przewidywalna. No i dla mnie ten odcinek to już ewidentny dowód na wygraną Mike'a. To dla mnie więc koniec sezonu, bo gościa nie trawię. Już bym chyba wolał wygraną Will'a . No dobra, może nie, ale Mike jest tak cholernie irytujący, że nie da się na niego patrzeć. I jeszcze ten wkurzający głos. Wrrrrr.

No bo tak. Od kilku odcinków podkręcają bitwę Mike vs Rodney. Wiemy o tym, że Rodney w final 7 chce sojuszu czwórki z Carolyn, Tylerem i Willem, który wyeliminują trio niebieskich. Czy gdyby tak miało się stać, sprzedaliby to nam już przy final 12 i kazali na to czekać tyle odcinków? Nie. No może tak było w RI, ale to był sezon podniety Jeff'a nad wspaniałością Rob'a, a Rodney ewidentnie nie jest Rob'em. Jakie więc mamy wątki poboczne? Motyw niechęci Carolyn do Shirin. Shirin już to ewidentnie wyczuła obierając ją na swój cel. Osobiście obstawiam, że Shirin na pewnym etapie okaże się swing votem i Carolyn mocno pożałuje, że nie była wobec niej miła.

Baa, nawet obstawię, kto zajmie 2 i 3 miejsce. Na 2 pozycji wyląduje Shirin. Ewidentnie mamy ją lubić, ale tak podkreślają, że nie pasuje do innych, że jest nielubiana, żeby uzasadnić jej przegraną. Ma być więc dla nas zasłużonym, lubianym przez nas drugim miejscem, ale mamy mieć świadomość, że na wygraną nie zasłużyła przez socjal. 3 miejsce należy do Dan'a - wiadomo dlaczego. Sierra polegnie na pewnym etapie, może ofiara HI? No bo pokazują ją jako kogoś, kto ma powody do zdrady (zachowanie po eliminacji Lindsey) i ma możliwości (sojusz kobiet), ale ostatecznie ślepo podąża za alpha male'm tego sezonu Mike'iem. Jej wątek jest pod tytułem: nie wykonujesz dużych ruchów, to pożałujesz.

Teraz pewnie za tydzień odpadnie Mike i okaże się, że kompletnie nie mam racji :D Bardzo bym tego chciał.

Tak naprawdę Sierra mogłaby się okazać bardzo ważnym graczem, gdyby w końcu postanowiła wykonać ruch. Niestety nic nie wskazuje na to, że miałaby przestać bezmózgo podążać za Mike'iem. Mam jeszcze resztki nadziei, że budowali jej wątek po to, by w końcu coś zrobiła przeciwko niebieskim. A może Shirin jej wtedy pokrzyżuje plany i zajmie jej miejsce? W sumie taka opcja też mi pasuje do tego, w jakim kierunku idzie edit. Aczkolwiek obstawiam, że będzie ślepo szła za Mike'iem do końca.

Kogo my tam jeszcze mamy? Na Will'a szkoda czasu, więc przejdźmy do Jenn. Jednak miałem rację od samego początku nie lubiąc jej :D Jest żałosna. Zmarnowane miejsce w obsadzie. Dla mnie jest quitterką i szkoda Joe, że odpadł, a ona została, chociaż nie chciała. Księżniczka - jak odpadają ci, co chcę, to jest super, a jestem w mniejszości, to rezygnuję. To nie jest gra z przyjaciółmi przy kawce i ciachu, tylko to marzenie wielu ludzi, żeby tam być, no i stawka jest tak wysoka. Rozumiem, gdyby warunki natury dały jej mocno w kość, ale to jest żenada. Rozpuszczona laleczka.

Carolyn i Tyler - łudzę się, że może któreś z nich ma edit ukrytego, niespodziewanego zwycięzcy. Nadzieja matką głupich. Chciałbym, żeby ktoś z nich wygrał, ale mam nowego faworyta nr 1. A jest nim...

RODNEY!!!!!! Koleś jest bezbłędny. W życiu nie spodziewałbym się, że ktoś taki będzie wzbudzał we mnie aż tak dużą sympatię. No jest idiotą z charakteru, zdania nie zmienię. Nie jest złym człowiekiem, jest po prostu głupi i tyle, ale to mu dodaje tyle uroku. A w grze ma wiele racji. Chyba jako jedyny widzi w Mike'u zagrożenie. Kombinuje, robi podsojusze, no a do tego doszły jego wcielenia w Mike'a i Dan'a <3<3<3 Mój ulubieniec. Nie wierzę, ale powiem to. Rodney for the win!!!!!!

Joe - mega go szkoda. Oby dostał szansę w sezonie 31.

Konfy:

Mike - 5 (39)
Rodney - 2 (37)
Jenn - 4 (34)
Carolyn - 0 (26)
Shirin - 6 (26)
Dan - 0 (16)
Tyler - 0 (16)
Will - 0 (14)
Sierra - 1 (12)

Joe - 7 (26)

Hali - 14

Vince - 12, Kelly - 12, Max - 10, Joaquin - 10, So - 7, Lindsey - 7, Nina - 6

EndlessPanic
6th voted out
Posty: 87
Rejestracja: 03 cze 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: EndlessPanic »

Odcinek niezbyt mi sie podobał bo liczyłem na jakąś zmianę sojuszy, zdrady albo coś. W sumie sam nie wiem na co liczyłem, ale na pewno nie na elimanację Joe. Może jednak wyciągnie wnioski i za drugim razem pójdzie mu lepiej. Przynajmniej się starał, ale i tak był na straconej pozycji.

Podobało mi się za to zadanie o nagrodę. Uwielbiam upadki Willa i Dana. Szkoda tylko, że Will jakoś mocniej nie jebnął, bo po zapowiedziach liczyłem na jakąś ewakuację. Ale ogólnie ten cały jego występ i stoczenie się jak foka było żałosne i nawet Jeff go wybrechtał. Ja tam go wcale nie lubię, ale przynajmniej praktycznie go nie pokazują, co jest na plus.

Dobrze ze Shirin zaczeła działać i szukać innych opcji, może jeszcze coś ugrać.

Ja tam wcale nie hejtuje Jenn, nie wiem czemu ale nawet jeżeli okaże się zwykła quitterką to i tak będę ją uwielbiał xD Chociaż moim zdaniem odegra jeszcze jakąś ważną rolę w tym sezonie. Gdyby po prostu się poddała, to na pewno nie miała by tak świetnego editu. Dodatkowo jest blondynką, więc w takiej sytuacji praktycznie wcale by jej nie pokazywano. Zresztą czy chciała czy nie, znalazła się teraz w zajebistej pozycji. Tym całym gadaniem o odejściu, starła ze swojego czoła napis `zagrożenie` i przesunęła się na pozycję - Zombie. Co w tym momencie gry dla niej jest świetne, bo inni mogą zacząć się wykańczać między sobą, a ona może być np. swing votem. Pewnie teraz wszyscy bedą ją chcieli wykorzystać jako numerek (np. na pewno Tyler, co potwierdził w swojej wypowiedzi na youtubie). Zresztą wydaje mi się, że ona ma taki charakter że gdyby naprawdę chciała, to by sobie poszła z tej plaży kiedy by tylko chciała, bo nikt jej nie zmusi do niczego, więc chyba aż tak bardzo nie chciała (no chyba, że tak bardzo zależy jej na darmowych drinkach na ponderosie).

Mam nadzieję, że nie wygra nikt z Blue Collar (a jak już to Dan co by było idealnym podsumowaniem). Mike mnie drażni od samego początku, Rodneya nawet nie chce mi się komentować, Sierra to totalne rozczarowanie, a Dan to ohydny stary zgred.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Liczyłem na "comeback" Shereen, no ale panowie montażyści nie przeginajcie pały, bo zaczynam podejrzewać, że my tutaj oglądamy w telewizorach cudowną przemianą, której nie odczuł nikt na wyspie, bo po prostu z pierwszej połowy gry pokazywali same jej "słabe" momenty, a teraz zaczną pokazywać same "mocne", a to jest wersja optymistyczna zakładająca, że nie ma mieszania z chronologią

A tak poza tym to do Mike nic nie mam, ale jeżeli on wygra to szanse na to, że będę oglądać następny sezon.

Gracze robią materiał na świetny sezon, a panowie montażyści marnotrawią, a mnie to zaczyna boleć.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

A, jeszcze dwie rzeczy:
W zadaniu o nagrodę rozwaliła mnie przeszkoda z tą siatką. Wszyscy skakali na nią, jakby mieli nurkować i każdy bęc. Dopiero Tyler skapnął się, że łatwiej jest przez nią przebiec, niż robić jakieś skoki, a potem się czołgać. Will i to...
I druga zabawna rzecz: zauważyliście, że ten fałszywy immunitet po tym jak został "użyty" pojawił się z powrotem na szyi Mike'a, a w następnym ujęciu wyparował? XD

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

O, nie zauważyłem.

Za to zapomniałem napisać, że podobała mi się reakcja Jeffa na prośbę Mike'a o weryfikację HI. Szkoda, że Jeff w Cagayan nie odmówił Tony'emu, gdy pytał o to samo i przy wszystkich potwierdził, że ma prawdziwy HI...

Maciej-os
1st jury member
Posty: 172
Rejestracja: 28 lut 2015, 00:00
Lokalizacja: kolo/poznan
Kontakt:

Post autor: Maciej-os »

No i się stało to co każdy przypuszczał - brak imunitetu odpada Joe. Strasznie szkoda ale zawsze odpadają Ci których polubie za wyraz twarzy jeszcze przed rozpoczęciem gry. Zadanie o nagroda znakomite, o imunitet typowo survivalowe zeby kazdy mial rowne szanse. Ogolnie odcinek ani nie zachwycił ani nie był jakiś straszny. Teraz głownym moim kandydaten Jenn(choć juz coraz mniej bo zaczyna kpić z gry) i Tyler(cicha woda)

Versinn
3rd voted out
Posty: 25
Rejestracja: 18 lut 2015, 00:00
Kontakt:

Post autor: Versinn »

Odcinek był niezły, eliminacja bez szału, ale całościowo ok. Nagrodzę Willa, bo bardzo mi się podobało jak stoczył się po tej rampie. Przypominał mi taką rybę co miota się na bezdechu poza wodą. Rodney był całkiem zabawny, nawet wychodziło mu to parodiowanie Mike'a. Mistrz Dan odmówił pomocy Joe'mu (dobry social nie jest zły), a Mama C i Tyler znowu niewidoczni. Tak samo Sierra.
Mike może wygrać Surva, już ma pewnie jeden głos od Joe, zresztą ma edit zwycięzcy. :]

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: damian300d »

Taki sobie ten odcinek. Sezon jest dobry, ale póki co nie ma takiej rewelacji jak to Jeff zapowiadał, jednak do końca trochę zostało i może coś się jeszcze wydarzy.

Rodney - nię lubię go i raczej nie polubię, ale przyznaję że prowadzi całkiem dobrą grę, ma ten swój 4-osobowy sojusz i jak dobrze to rozegra zajdzie daleko, a jeśli odpadnie to coś czuję, że wróci w 31 sezonie. Podziwiam jego opanowanie bo sprawia wrażenie osoby, która najpierw przechodzi do czynu a potem myśli, a jest jednak na odwrót. Cierpliwie czeka aby podejść Mike'a i w tym akurat mu kibicuję, a potem niech sam wyleci xD a jego parodia Mike'a była po prostu świetna.

Dan - tylko jedno życzenie - oby nie zaszedł do finału.

Sierra - ona chyba przejęła się słowami Dana z poprzedniej Rady Plemienia i postanowiła trzymać się starego sojuszu, co więcej na Rewardzie nawet publicznie przyznała że uwielbia swój team, w którym był przecież Dan. Od pomieszania czekam na jakiś ruch z jej strony, mam nadzieję że ma jakieś śmielsze plany niż wejść do finału z Mike'm i przegrać. Po 29 sezonach powinna wiedzieć, że aby wygrać musi się odważyć na coś co zmieni grę. Ale póki co dostaje confy o tym, że czekolada była pyszna więc pewnie skończy tak jak napisał Ciriefan.

Mike - za dużo go jest zdecydowanie, więc pewnie wygra a jak nie to pojawi się w Second Chance. Nie wiem, która opcja gorsza, bo z jednej strony gra dobrze i w sumie wygrałby zasłużenie, ale jego sposób bycia i zachowanie po prostu mnie drażnią, więc mu nie kibicuję. Ale jak pomyślę, że musiałbym oglądać go w kolejnym sezonie i to pod rząd to niezbyt mi się to widzi.
Rzeczywiście niezauważyłem tego HII potem, pewnie Jeff oddał mu go w międzyczasie. Dziwne bo zawsze takie podróbki trafiały do paleniska i tak powinno pozostać.

Shirin - sprawiała początkowo wrażenie dziwaka, ale okazuję się że jest naprawdę inteligentna i nieźle kombinuje, no i jest taka entuzjastyczna :wink: Dodatkowo tym głosem na Joe mogła kupić zaufanie Mike'a co bardzo jej pomoże. Na ten moment jest jedną z moich faworytek.

Tyler - zgadzam się z TigerManem, z charakteru nie jest zbyt ciekawy, ale strategicznie nieźle sobie radzi

Carolyn - spadek liczby jej conf nie wróży chyba nic dobrego dla jej gry, ale w zanadrzu ma jeszcze HII więc może być różnie. Ogólnie mam nadzieję na eskalację konfliktu Carolyn vs Shirin i ostateczne starcie między paniami.

Will - jak go nie pokazują to nie jest tak źle, jego występ w wyzwaniu o nagrodę mogę oglądać raz za razem, a ogólnie to mam nadzieję że jego gra skończy się tak "spektakularnie" jak ten zjazd. Z samej góry, głową prosto na dno morskiej toni. Tak beznadziejnego przypadku w dziejach Survivor dawno chyba nie było - totalne zero pod każdym względem. W wyzwaniu o immunitet to chyba po prostu czekał z rezygnacją aż ktoś odpadnie pierwszy, żeby zająć honorowe przedostatnie miejsce.

Jenn - zawiodła mnie totalnie w tym odcinku, jedno niepowodzenie, odpadła jej przyjaciółka i już jej nie zależy. Już miałem dosyć jak powtarzała tym znudzonym głosem "I don't care" i inne w tym stylu. I ta radość jak dostawała głosy... Nie skreślam jej jeszcze bo każdemu może się zdarzyć chwilowe załamanie i niechęć do gry - ważne aby w końcu to przezwyciężyć i podnieść się z survivor'owej depresji. Zresztą też myślę że nie po to poświęcono jej tyle czasu i budowano jej wątek aby ta historia tak żałośnie się skończyła. Oby się ogarnęła i ruszyła do akcji, tym bardziej że jak wspomniał EndlessPanic jest teraz w naprawdę dogodnej pozycji i może to wykorzystać.

Joe - szkoda chłopaka bo naprawdę mu zależało i kombinował na wszelkie możliwe sposoby, żeby się utrzymać. Ale łatka "Zagrożenie" przylgnęła do niego już po połączenie więc niedziwne że nikt nie chciał z nim konkurować. Nawet jeśli teraz by pozostał to i tak szanse na zajście do końca miał niewielkie, chyba że immunity run. Pewnie zaproponują mu powrót w 31.

Myślę, a przynajmniej mam nadzieję że w nastepnym tygodniu coś się ruszy i zacznie się rywalizacja o dominację sojuszu Rodneya i Mike'a a Shrin i Jenn staną się swing vote.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Jeszcze jaaaa, jeszcze jaaa, przepraszam za spóźnienie, zgubiłemklucze, tramwajmiuciekł, piesmirzygał, byłykorki i tak dalej.

No więc jestem niepocieszony. To już drugi epizod z przewidywalną eliminacją, a nie tak się umawialiśmy Probst, miał być super-nieprzewidywalny sezon, blindsid'y, fajerwerki i w ogóle #seksdziwkiidragi, a tu na razie od połączenia impreza jest trochę drętwa.

Na początek, chciałbym przyrżnąć pałką w łeb Cycatej-Bohaterce-Moich-Snów. Nie tego się spodziewałem. Ktoś tu ewidentnie nie umie przegrywać. Nawet jeśli jesteśmy w d*pie, trzeba się spiąć, walczyć i wojować, bo w tej grze nigdy nie wiadomo, kiedy fortuna się odwróci. Foch i quit nie są najlepszą metodą obrony swoich racji. Tak właśnie, quit. Może ja nie byłem harcerzem, nie znam się na zasadach honoru sportowego i w ogóle jestem przyrośnięty grubym zadem do kanapy, ale moim skromnym zdaniem, nie ma różnicy między quitem a namawianiem do głosowania na siebie. Tak czy siak, świadomie rezygnujesz z dalszej gry. A skoro tak, to Jenn mogła już pójść po bandzie i rzeczywiście odejść w tak Janu-Jący sposób jak zgaszenie swojej pochodni po to, by jej luby mógł dostać dodatkową szansę.

No, chyba, że Cycata-Bohaterka-Moich-Snów tak naprawdę nie chciała odchodzić, a wszystko zostało zaaranżowane przez Leśne-Skrzaty-Jeffa-Probsta, który wyczuły, że odcinek wyjdzie ch*jowy i postanowiły zatroszczyć się o klimat pod tytułem "a może jeszcze nie wszystko przesądzone, hmm?". No bo jakoś mi to wszystko dziwnie wyglądało, no z jednej strony chce dziewczę odejść i poświęcić się dla Joe'go, a z drugiej okazuje się, że tak naprawdę tego nie chce. Ale nie wiem, może ja już przeginam, może ja wszędzie widzę teorie sPISkowe. To wszystko przez Antoniego - odkąd analizowaliśmy scenę z butelką i wskazówką, nakręcił się i wydzwania do mnie z coraz to nowymi teoriami. Numer muszę zmienić i już.

Właściwie, mimo, że nie do końca lubiłem Joe'go, to strategiczno-widzowska część mnie zasmuciła się nieco, że odpadł dobry, silny, kombinujący i produkujący fejkowe idole zawodnik, a w grze został emocjonalny wrak, który nie ma już ochoty na dalszą grę. Jednak zaraz potem, strategiczno-widzowska część mnie została zagłuszona kopniakiem w pysk od tej bardziej przyziemnej części mnie, która wrzasnęła hej-bro-czil-aut, ciesz się, zostały cycki.

Co tam mieliśmy dalej... No taaaak, zadanie o nagrodę, yuhuuu :lol: Ja rozumiem, że umożliwienie uczestnikom gry o Snickersa miało swój sens, bo Mistrz Dan ewidentnie gwiazdorzy, z Rodney'a wychodzi gremlin, Łysa Cirie robi to jak własna babcia i tak dalej. No ale litości, wszystko ma swoje granice. Tak nachalnego lokowania produktu pozazdrościliby im twórcy "The Voice of Poland" i "Klanu" :lol: I to jeszcze te dzikie, późnoorgazmowe jęki, jakie wszyscy wydawali z siebie po skosztowaniu jednego (!!!) MMM'sa, no po prostu reklamę można kręcić.

Mile zaskoczyła mnie Świrin. Na tle Jenn wyszła na całkiem rozsądną zawodniczkę. Okeeej, okeeej, na tle tego, jak zachowuje się ostatnio Jenn, pozytywnie wypadłby nawet piesek Goofy z bajki o piesku Goofy'm, ale mimo wszystko. Chwali się, że postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, prawidłowo wychwyciła podziały między dominującym sojuszem i zaproponowała Owsiakowi swe usługi. Kolejną dawkę propsów przyznaję jej za to, że obmyśliła sprytny plan ocalenia Joe'go kosztem Cycatej-Bohaterki-Moich snów, ale tutaj z kolei jeszcze większą dawkę propsów dostaje Owsiak, który wyczuł, co zamierzają pozostałości po Gangu Blondynek, podszedł do Świrin i powiedział nie-nie-nie moja panno, jak grasz ze mną, to grasz ze mną, żadnych kombinacji z głosami na Jenn, bo w ryj.

Tak więc, muszę przyznać, że również Owsiak mnie ostatnio mile zaskakuje. Może byłem dla niego zbyt niemiły parę odcinków temu i rzeczywiście coś z tej jego Wielkiej Orkiestry będzie. Łi łill si. Najprawdopodobniej, łi łill si już nawet całkiem niedługo, bo edytorzy już niemal wychodzą ze skóry żebyśmy nie zapomnieli, że Rodney chce mu się dobrać do dupy i rozstawić w niej namiot. Zobaczymy więc, na ile inteligentnie Owsiak się obroni.

O właśnie, Rodney :lol: Jego zdolności parodystyczne owsiakowego chrypienia rozpieprzyły mnie na drobne kawałeczki i zwaliły z nóg, pozdro z podłogi :lol: Myślę, że śmiało mógłby podrzucić cefałkę do Star Kid. Pozostali byli jakoś niewidoczni. Może brzuchy ich rozbolały po tych wszystkich przepysznych batonikach, poszli srać w krzaki i potem już nie byli w zbyt dobrej formie, by szczerzyć zęby przed kamerą. Tyler chyba mimo wszystko robi za Magdalenę Ogórek tego sezonu, niby ma coś tam pod kiepełą, ale za mało go widać i słychać. Żyrafa znowu ogranicza się do taktycznej obserwacji wroga z góry. Nie było też zbyt wiele Mamy C, nie było nawet zbyt wiele - o zgrozo, trwogo i rozpaczy - Mojego Mistrza Dana. Zdążyłem się stęsknić i niecierpliwie czekam na jakiś przypływ nauk i mądrości w przyszłym epie. Była za to Łysa Cirie, która została niespodziewanie obdarowana na Radzie fejkowym idolem. Dobiła mnie ta akcja :lol: Owsiak ewidentnie dał do zrozumienia coś w stylu "yyyy, dobra, dam tego fejkowego idola najbardziej randomowej i beznadziejnej osobie, jaka przyjdzie mi do głowy i zobaczymy, co się stanie". Kolejna nobilitacja dla Łysej i potwierdzenie, jak wszyscy ją tam szanują :lol:

Przykro mi, próbowałem, starałem się i Jehowa mi świadkiem, że miałem dobre chęci, no ale ja jednak nie mogę nie śmiać się z min Hali :D Wieeem, wieeem, ona nie wiedziała, że Łysa Cirie od nich flipnęła i to spowodowało ten wielki (i tak moim zdaniem przesadny) roztwór paszczy na poprzedniej Radzie, no ale teraz? Aż tak gigantyczne zdziwienie, że odpada Joe? :lol: Ciekaw jestem, czy równie mocno dziwi się, gdy w grudniu przychodzą święta, gdy Smerfy pokonują na końcu Gargamela i gdy podbijająca do siebie parka z durnej komedii romantycznej ląduje w końcu w łóżku.

Chcę blindsidów. Już, teraz, natychmiast.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S30E09 "Livin' On The Edge"

Post autor: Davos »

No i zgodnie z przewidywaniami odpadł Joe... Szkoda, że nie udało mu się zdobyć immunitetu podczas zadania, szkoda też, że nie zdobyła go Jenn, bo naprawdę niewiele zabrakło. Rada plemienia bez żadnego zaskoczenia, bo jak Joe nie wygrał w końcu immunitetu to było wiadomo, że od razu wszyscy rzucą mu się do gardła. Ale i tak brawa dla niego za walkę do samego końca. Pomysł z fałszywym immunitetem był świetny, zwłaszcza że Joe stworzył naprawdę przekonującą przeróbkę :) Choć nie wiem, czy zamiast Mike'a nie powinien iść z tym do kogoś innego, kogo łatwiej byłoby przekonać do rezygnacji z głosu w zamian za immunitet. Może np. Sierra, Will albo Rodney łyknęliby haczyk i Joe się uratował? Tak czy inaczej, chciałbym go jeszcze kiedyś zobaczyć w jakiejś edycji, bo naprawdę dobrze grał, tylko numerki od samego początku mergu były przeciwko niemu.
Jenn za to mnie bardzo rozczarowała :/ Co jej do łba strzeliło, żeby teraz się poddać? Mnóstwo ludzi oddałoby bardzo wiele, żeby być na jej miejscu, a ta złapała focha, bo odpadła jej kumpela i od razu chce odpaść z gry. A to, że nie robi tego wprost, a prosi innych o głosowanie na nią nie zmienia dla mnie niczego, bo moim zdaniem takie zachowanie jest równoznaczne z quitem. No ale mimo wszystko mam jeszcze jakiś cień nadziei, że jej się odmieni, ogarnie się i będzie dalej chciała grać i walczyć.
Rodney mnie rozwalił tym parodiowaniem Mike'a i Dana :D Ma gość talent :) No i plan też ma niegłupi - na razie głosuje na czerwonych, ale jednocześnie zbiera numerki i wyczekuje dogodnej chwili, żeby uderzyć w Mike'a. Z jednej strony facet bywa często irytujący, ale z drugiej, całkiem nieźle kombinuje i jestem ciekaw, czy ten jego plan wypali.
Mike też gra dalej dobrze i nie tylko buduje sobie pozycję dobrym socjalem, ale i myśli, jak np. wtedy, gdy wciągnął Shirin do sojuszu, ale jednocześnie zagroził jej, że jeśli ona zagłosuje na Jenn zamiast na Joe to bardzo szybko wyleci. Facet póki co trzyma grę w garści, ale tym większe mam wrażenie, że w końcu powinie mu się noga i to może nawet już niedługo.
Shirin też zrobiła dobry ruch, przeskakując do niebieskich. W samą porę wyskoczyła z tonącego okrętu, a że nikt jej nie uważa za zagrożenie, nie powinna raczej odpaść przez co najmniej kilka najbliższych rad, bo teraz to grube ryby będą się wycinać między sobą.
Sierra dalej nie zdecydowała się na żaden ruch i póki co tkwi cały czas w sojuszu z ludźmi, na których chciała się odegrać. Mam nadzieję, że w końcu zacznie działać, bo inaczej nie ma szans na wygraną.
Tyler i Carolyn byli tym razem mniej widoczni, poza momentem, w którym Tyler zdobył immunitet. Dan jak zwykle słaby socjal. Will też zero samodzielnej strategii, ale za to uśmiałem się, kiedy zaliczył piękny upadek na dupsko podczas zadania :D
No i właśnie, zadania. To pierwsze o nagrodę było bardzo śmiechowe i zabawnie wyglądały niektóre upadki, zwłaszcza Willa i Dana :) Z kolei zadanie o immunitet klasyczne, ale przynajmniej każdy miał równe szanse.

Zostało 9 osób, a to idealny moment na zrobienie ruchu i wykopanie kogoś mocnego. Zobaczymy, czy pojawią się jakieś walki i starcie sojuszów 5 vs 4. Przydałby się teraz jakiś porządny blindside.
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 30: Worlds Apart”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości