S30E10 "Bring The Popcorn"

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Kobra pisze:
O ile się nie mylę to starsza pani chyba nigdy nie pokonała w finale młodszej od siebie osoby (jeden wyjątek był;p).
Przez jakiś czas wydawało mi się, że Carolyn będzie bardziej podobna do starszej pani z Filipin, ale chyba ma od niej znacznie gorszy social.[/quote]

Zajrzałem do Internetu i znalazłem 7 przypadków, gdy kobieta pokonywała w finale kogoś młodszego od siebie. Teraz pozostaje kwestia tego kogo wypada nazwać starszą panią :wink:

Wiekowo to wyglądało tak:

39 vs 26 (podejrzewam, że to jest przypadek o który myślałeś czyli Tina)
30 vs 25 Gwatemala
36 vs 21 (To jest Vecepia)
35 vs 26 (trzecia osoba w finale 37 lat) a to jest Sandra podczas HvV
29 vs 33 vs 26 One world
25 vs 23 Parvatti i Amanda
28 vs 25 vs 47 Natalie Anderson

Jak widać dla kobiet granicą w pokonywaniu młodszych jest 40 lat.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

O właśnie, też chciałem zabawić się w Maxa Dawsona i przebadać śmiałą teorię Kobry, ale widzę, że zostałem wyręczony, mogę z czystym sumieniem pierdyknąć się spać :lol:

Na odchodne rzucę jeszcze tylko otwartą refleksję, ile fajek musiała wyjarać za młodu Tina, skoro w Outback serio miała tylko 39 lat :o
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Do 40 brakowało jej 23 dni

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

frasiek, ty naprawdę nie rozumiesz, czy jak zwykle piszesz, bo piszesz?

Jeśli tombak napisał "typową starszą-panią-runner-upa, jakich pełno w ostatnich sezonach" łatwo ogarnąć o jaki typ osobowości chodzi. Chyba że jemu wyłącznie chodziło o wiek, a nie o "figurę matki" jak np. Missy.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Niby wszystko spoko, dużo dramy, dużo akcji, ale... ten odcinek mi się nie podobał. Po prostu nie mogę dalej tego oglądać przez nadmierny edit Mike'a. To ewidentnie Tony 2.0. I serio, dałoby to się wyedytować tak, żeby zaskoczyć mile widzów jego powodzeniem. A tak to edit jest ustawiony tak, że mamy kibicować tylko jednej osobie. Lubię sam wyrabiać sobie własne zdanie, a nie być w nie wmanipulowany. Resztę sezonu obejrzę już tylko z przyzwyczajenia. Dziękuję edytorzy za zabicie mojego emocjonalnego przywiązania do oglądania tego show.

Poza tym nie każda drama jest dobra. Matko, długo ukrywali, jak bardzo niesympatyczny jest ten cast. Ten odcinek był jednym z najbardziej nieprzyjemnych w oglądaniu, podobnie jak ten z molestowaniem Richarda na Sue czy Brenda nakazująca Dawn wyjąć zęby. Ci ludzie są po prostu strasznie "ugly". Niby drama, niby ekscytująco, ale jednak nie tak, jak powinno. W tej chwili prawie nikogo tam nie lubię.

Swoją drogą zaskakujące jest, jak ci ludzie skakali sobie do gardeł na wyspie, a teraz są z nich najlepsi przyjaciele, co pokazują media społecznościowe. Ale to w sumie na plus, że potrafią odciąć grę od życia.

Nowe twisty z wykupieniem siebie z aukcji i podwójnym głosem - jak najbardziej na plus.

KTO NIE MA SZANS

Will - okej, miał prawo się wkurzyć, bo w sumie zamiary miał dobre, a został oskarżony o świństwo. Tylko że w takich momentach łatwo pokazać swój prawdziwy charakter. Zacznijmy od tego, że mógł wejść w kłótnie z Mike'iem lub Jenn, którzy są silnymi osobowościami. A po kim zaczął jeździć? Po najsłabszej Shirin. Typowy tchórz. Atakuje najsłabszego, bo tylko z nim sobie poradzi. Po drugie jego osobiste pojazdy przeszły wszelkie granice. Ale już to kiedyś pisałem - ci najwięksi katole, którzy są przekonani o swojej dobroci, zazwyczaj są najbardziej pełni hejtu i nienawiści, a religię wykorzystują, żeby się usprawiedliwiać. Brzydzę się takimi ludźmi. Brzydzę się Will'em. Niech odpadnie wreszcie.

Rodney - nie oszukujmy się, szans nie ma żadnych. Koleś jest narwany i życiowo jest półgłówkiem, ale no po prostu nie panuje nad sobą. Ja tam nadal go lubię, bo przynajmniej jest w tym prawdziwy. Nie udaje wielkiego katolika jak Will czy nie zgrywa bohatera i cierpiętnika jak Mike. Plus podtrzymuję swoje zdanie: nie jest złym człowiekiem, tylko po prostu głupim. Aczkolwiek w grze jest jedną z niewielu myślących osób, którzy widzą, że Mike jest teraz panem i władcą i chce dokonać ruchu, gdy jest na to okazja.

Sierra - nasze widmo w końcu dokonało przeskoku. I co? I nie dostaliśmy praktycznie żadnego wyjaśnienia, dlaczego tak postąpiła. Jej rola ponownie została ograniczona do minimum. Edit jest oczywisty: ta laska nie ma żadnego znaczenia. A szkoda, bo z dobrym editem można by nas trzymać w napięciu, czy ma jakieś szanse. Ale nie, musimy kibicować Mike'owi.

Dan - dlaczego to on dostał dodatkowy głos? Ugh. Jestem w szoku, że zmienił strony. W sumie myślę, że dla niego i Sierry to nie był dobry ruch. Ok, Mike zawiódł nieco ich zaufanie, ale serio nie widzę sensu w ich przeskoku (chyba że edit nam nie pokazuje tego, co naobiecywał im ktoś z czwórki Rodney'a). No chyba, że w kolejnym odcinku okaże się, że Dan jest mastermindem i chce się pozbyć dodatkowej osoby w postaci Jenn, żeby w kolejnym odcinku wrócić do Mike'a i mieć większość ze swoim dodatkowym głosem. Wtedy ma pewne F4 a nie F5 i pewność, że Jenn nie zastąpi go w sojuszu. Ogólnie stawiam, że fakt faktem tak się stanie w kolejnym odcinku, ale czy to będzie wynik geniuszu Dan'a? Nie sądzę.

CICHA NADZIEJA, ŻE ZWYCIĘZCA JEST JEDNAK WŚRÓD NICH

Tyler - grając poza radarem trzeba wiedzieć, kiedy z poza tego radaru wyjść. Edit w sumie nam daje teraz do zrozumienia, że on nic nie robi tylko po prostu tam jest. Mam jednak nadzieję, że wykona w końcu swój ruch. Nadzieja matką głupich. Sam w to nie wierzę. Ktoś z takim editem na pewno nie będzie zadowalającym zwycięzcą dla mas Ameryki.

Carolyn - podobnie jak u Tyler'a edytorzy robią wszystko, żebym przestał caring about her. Pomimo tego nadal ją uwielbiam, bo lubię takie nieco wredne suki, ale nieprzesadzone. Wolałbym oglądać jej pociski w konfach niż kolejną scenę z Mike'iem. Muszę się nadal łudzić jej szansami na ugranie czegokolwiek, bo bez tego straciłbym zainteresowanie tym sezonem całkowicie. Jednak po hejcie Jenn na Carolyn w tej chwili uważam, że jej szanse są zerowe.

Shirin - po tym odcinku ją kocham. To, jak nie zgodziła się na to, żeby Will dostał list <3<3<3<3<3 Kocham! Kocham! Kocham! Karma is a bitch! A wracając do wątków odcinka. Zawsze sądziłem, że nie można oceniać ludzi po pozorach. Często za tym, że ktoś jest "dziwakiem", stoją jakieś wydarzenia w przeszłości. I tym razem tak było. Biedna Shirin. Z tej grupy jest jedyną osobą, która daje mi nadzieję na zwycięzcę, którego lubię. Jej historia najpierw odkupienia, teraz jako ofiary ataków Will'a skrzywdzonej przez los sprawia, że ciężko jest nie być po jej stronie. Także nadzieja umiera ostatnia. Shirin for the win!

OCZYWISTY PAN ZWYCIĘZCA UKOCHANY JEFFA?

Mike - rzygam nim. Po prostu rzygam. Znowu rzygam. Dobra, ciężko mi będzie, ale muszę przestać rzygać, żeby coś napisać. Sądzę, że mógłbym go nawet lubić, bo nie odmówię mu serca do gry, tego, że daje z siebie wszystko, ale... CZY JEGO MUSI BYĆ AŻ TAK DUŻO NA EKRANIE?! Mam przesyt jego osoby. Powinno być nieco tajemnicy wobec finału, a jak dla mnie jego edit nie pozostawia złudzeń. Przecież ten odcinek powinien być jednym wielkim żartem z jego osoby. Popełnił tyle błędów, że jego szanse powinny spaść do zera. A jednak jakoś zostało to pokazane tak, że został oszczędzony przed szyderstwem. Akcja z przewagą w grze - idiotyzm. Przewaga (zakładając że to pomoc w II lub wskazówka do HII) daje mu jedną radę więcej. Zaufania się nie da odzyskać tak łatwo. Nie dziwię się, że ludzie się na niego wypięli (chociaż Dan i Sierra nie powinni). Potem atak w obozie - kolejna głupota. Powinien był działać po cichu, a nie wyskakiwać z mordą. Z punktu widzenia gry to powinien być koniec. A tymczasem ciągle słyszeliśmy jego punkt widzenia, przemyślenie sprawy, jego przeprosiny. Po co? Żeby mimo tego mu kibicować. Totalna manipulacja. Dla mnie i tak nie będzie dobrym zwycięzcą, edytorzy. Stawiam na to, że w kolejnym odcinku Dan i Sierra flipną z powrotem do Mike'a, z dodatkowym głosem Dan'a będzie 5:4 i to będzie koniec czwórki Rodney'a. Potem będzie pagongowanie do końca sezonu. I to ma być ten super sezon panie Jeff? Cóż, nie zapominajmy, że dla Jeff'a Redemption Island było genialnym sezonem. Dlaczego? Chyba każdy zna na to odpowiedź. Możemy się łudzić resztką nadziei, że to nie będzie powtórka z rozrywki.

No i na koniec Jenn. Nareszcie odpadła. Nie lubiłem jej od początku i miałem rację. Rozpuszczona laleczka. Dla mnie jest quitterką. Jej tłumaczenia są bez sensu, że to nie jest quit. To tak jakby biegacz startujący w zawodach zamiast się wycofać z udziału wystartował i się specjalnie po drodze wywrócił w momencie, gdy wiedział, że nie ma szans na wygraną. Nie rozumiem, dlaczego z No Collars ktoś tak żałosny dostał największy edit. Oby nie dostała szansy powrotu.

KONFY:

Mike - 8 (47)
Rodney - 3 (40)
Shirin - 3 (29)
Carolyn - 1 (27)
Dan - 5 (21)
Will - 5 (19)
Tyler - 1 (17)
Sierra - 1 (13)

Jenn - 2 (36)

Joe - 26, Hali - 14

Vince - 12, Kelly - 12, Max - 10, Joaquin - 10, So - 7, Lindsey - 7, Nina - 6

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Kobra pisze:frasiek, ty naprawdę nie rozumiesz, czy jak zwykle piszesz, bo piszesz?

Jeśli tombak napisał "typową starszą-panią-runner-upa, jakich pełno w ostatnich sezonach" łatwo ogarnąć o jaki typ osobowości chodzi. Chyba że jemu wyłącznie chodziło o wiek, a nie o "figurę matki" jak np. Missy.
Kobra Ty naprawdę nie rozumiesz czy jak zwykle piszesz, bo piszesz?

1. Nie odpowiadałem na tombakową "typową starszą panią runner-upa", tylko na "starsze panie co nie wygrywają z młodszymi osobami".
2. A nawet jeżeli bym odpowiadał na tombakową typową starszą chciałbym się dowiedzieć jaki to jest typ osobowości, że ma go również Carolyn?

EndlessPanic
6th voted out
Posty: 87
Rejestracja: 03 cze 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: EndlessPanic »

Mimo, że odcinek był dobry i dużo się działo to nie podobał mi się bo odpadła Jenn... Ogólnie to stało sie to czego się obawiałem, czyli po świetnym początku, nastąpił przewidywalny i nudny okres po połączeniu. Jeżeli w następnym odcinku odpadnie Shirin, to chyba przestanę oglądać ten sezon, ponieważ poza nią nie lubię NIKOGO. I niezbyt mnie interesuje los tych ludzi, nawet jeżeli będzie jeszcze milion blindsidów, zdrad, kłótni i nie wiadomo czego. Już lepiej niech pokazują Ponderose przez 40min a odcinek skrócą do 8min i wrzucą na jutuba.

Will - nie dość że jest bezużyteczną górą mięsa, to dodatkowo chamem. Rozumiem że mógł się wkurzyć, no ale taki pojazd był strasznie chamski, nawet nie wiem jak to określić. Dodatkowo wkurzył mnie jeszcze bardziej (a już myślałem, że to niemożliwe) potakując na radzie, że to wszystko prawda. Widać, że jest bardzo religijny, brakowało mu tylko mohera. Nie rozumiem, czemu tylko zaatakował Shirin, niby co ona takiego mu zrobiła? Do Mika nic nie sapał. A gdyby tego było mało, to później poszedł do Jenn i powiedział jej, że do niej nic nie ma i ją lubi i w ogóle. WTF?! IDIOTA. Rozwaliło mnie za to jego wywalenie z aukcji hahaha :D pewnie liczył, że znowu się nażre xD nieźle się po tym załamał haha. A w tej skrzyni i tak nie było nic ciekawego. Trochę zdziwiło mnie, że podejrzewano go o chowanie jedzenia, bo pewnie sam by nawet na taki pomysł nie wpadł. Trochę go przecenili. Zresztą ciekawe jak się teraz czuje, jak wszyscy po nim jadą m.in na twitterze i w #teamwill jest tylko Will xD Mam teraz nadzieję, że dotrze do finału, tylko po to żeby go zjechano jeszcze bardziej. Chociaż zignorowanie go przez innych na Ponderosie też będzie spoko :D

Mike - miał jakiś tam potencjał, ale okazał się tępakiem tak jak myślałem. Podobno wszyscy chcieli, żeby wyleciał zaraz po tym jak wyleci Joe, więc nawet gdyby nie zrobił tej całej dramy to i tak był na dnie. Chociaż nie rozumiem czemu postanowił wszystko rozegrać publicznie, zamiast jakoś po cichu. Nie rozumiem też czy on jest aż tak tępy, że nie ogarniał i nie widział co się wokół niego dzieje, chęć wyeliminowania no collar chyba go zaślepiła. Jednak edytorzy wykonali niezłą robotę, bo wcześniej pokazywano go jako oficera, który tylko wydaje rozkazy, kto ma kogo pilnować, nie pozwalał nikomu szukać HII, ani nawet ze sobą rozmawiać. A tak naprawdę miał wylecieć przed Jenn i Shirin xD Ciekawe kiedy by ogarnął, że jest na wylocie gdyby skrzaty Jeffa nie powiedziały mu, żeby poszedł podsłuchiwać.

Rodney - błagam, niech ktoś zaklei mu tą gębę, nie mogę go słuchać. Nie wiem, gdzie mieści się te jego ego skoro jest takim kurduplem.

Sierra - naaaah, she just sucks. Nie robi nic cały sezon, ale w sumie nie dziwię się czemu nie przeskoczyła, bo z tymi debilami jej szanse tylko rosną. Mimo, że nic nie robi.

Momma C - Kto? To ona dalej tam jest? Myślałem, że już ją ewakuowano.

Dan - on mnie tak wkurza, że masakra. Wszystko co mówi jest tak nasiąknięte sztucznymi 'emocjami' że nie mogę go słuchać. Mam wrażenie, że on cały czas gra. Nawet jak płakał to miałem wrażenie, że na siłę i na pokaz. Dodatkowo jest tak tępy, że masakra. Wyzywał Shirin, podczas gdy to on sam nie potrafi liczyć do 10. Podobno on nie przeskoczył, bo woli być 6 niż zdradzić swój 'sojusz' i zająć 4 m-c albo być w finale. No to zajebisty fan. Jak na ironię to on dostał DV, ale pewnie i tak nic z tym nie zrobi, bo nie chce przeskoczyć.

Shirin - My Hero haha, niesamowicie się cieszyłem, jak podniosła tą rękę. No bo serio, czy Will się słyszał jak on to mówił? Przecież nigdy, ale to przenigdy nie miałby żadnych szans żeby wygrać Immunitet xD Więc niby za co miałby być nagrodzony?
Jednak nie wydaje mi się, że Shirinka ma jakiekolwiek szanse żeby wygrać, bo nikt normalny nie weźmie jej do finału, gdzie już ma zapewnione 3 głosy. Jednak i tak mam taką nadzieję, bo tylko ona może uratować ten sezon.

Tyler - jeżeli nie wygra Shirin to niech on wygra, mimo że niezbyt go lubię, a jego miny są creeepy. No ale wygrana kogokolwiek innego jeszcze bardziej mnie załamie.

Jenn - Uwielbiam ją :D Nie rozumiem, czemu niektórzy mówią, że jest quitterką, ponieważ zarówno ona jak i Shirin, zrobiły wszystko co tylko mogły. A wiadomo, że nie pokazują nam wszystkiego. Po prostu pozostali ludzie nie dość, że są niesympatyczni, to dodatkowo połowa z nich jest tępa, a połowa na tyle ogarnięta, że nie chciała z nimi współpracować, tylko się ich pozbyć. Tak jak wspomniała, to było jak uderzanie głową w mur. Po pewnym czasie po prostu przestała walić w ten mur i starać się bez sensu planować, knuć i rozmawiać z tymi ludźmi, bo to i tak nic by nie dało. Miała inną taktykę, bardziej na wyjebce, no ale ona też się nie sprawdziła. Jednak nie zrezygnowała, dalej dawała z siebie wszystko w zadaniach. Mam nadzieję, że będzie chciała powrócić w innym sezonie. Wydaje mi się, że gdyby byli tam sami w miarę ogarnięci ludzie, to wygrała by na lajcie.

No i uwielbiam jej podsumowanie wszystkich na koniec :D

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Kobra Ty naprawdę nie rozumiesz czy jak zwykle piszesz, bo piszesz?
Czyli tak jak myślałem. To drugie :)
Zresztą ciekawe jak się teraz czuje, jak wszyscy po nim jadą m.in na twitterze i w #teamwill jest tylko Will
Jeff zmusi go na reunion do "szczerych" przeprosin.
Mówicie, że on jest religijny, ale w sumie poza tym co wspominała Szirinka nie było nic związanego z jego religijnością chyba?

I też nie rozumiem dlaczego mówicie, że Jenn to quitter. Nie jestem jej fanem, ale kurde stanę w tym po jej stronie: odpadła w głosowaniu jak 9 osób wcześniej. W sumie była tam dla zabawy i po odejściu Hali przestała się bawić - jej prawo. Z resztą no collar break the rules

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Meciek »

^ Will w trakcie tej kłótni w obozie mówił, że "ukazuje bogu zło" (w oryginale było "ugly", ale tłumaczenie tego jako 'brzydotę' dziwnie brzmi).

Ogólnie z odcinka na odcinek coraz ciężej to oglądać, bo o ile widać, że produkcja się stara i na przykład przy zadaniach nie używają zestawów, na których jechali ostatnie 10 sezonów tylko coś tam zmieniają, jak chociażby podczas aukcji, gdzie zaskoczyli mnie ilością dekoracji, to gracze są strasznie... nieprzyjemni do oglądania.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Meciek pisze:^ Will w trakcie tej kłótni w obozie mówił, że "ukazuje bogu zło" (w oryginale było "ugly", ale tłumaczenie tego jako 'brzydotę' dziwnie brzmi).
Znaczy... Chodzi mi o to czy we wcześniejszych epizodach wspominano o religijności Willa, albo w wywiadach sprzed edycji. Bardziej religijne wydawały mi się osoby z sezonów 22/23.

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Meciek »

Wydaje mi się, że wcześniej nic o jego religijności nie było mówione.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Panooowie, panooowie, pax między chrześcijany, strzelcie sobie żółwika na zgodę, a ja niezwłocznie pędzę wyjaśnić wszystkie wątpliwości, naciągnięcia i niedomówienia.

Pod pojęciem "typowa-starsza-pani-runner-up-jakich-pełno-w-ostatnich sezonach" rozumiem na przykład Lisę, Dawn, Sherri, Monicę i Missy. Nie chodziło mi o jakieś szczególne cechy charakteru, czy nawet o jakość ich gier (bo prowadziły najróżniejszą), ale o szeroko rozumiany wiek oraz - przede wszystkim - o to, jak skończyły. Cechą wspólną jest tu wesoły fakt, że jurorzy chwycili je wszystkie za łeb, zanurzyły w misie wypełnionej hejtem i przytrzymali aż nie wypuściły ostatniego bąbelka. Abstrahując już, czy było to słuszne, czy nie. Wiele wskazuje teraz, że taki sam los czeka Mamę C.
Jenn - Uwielbiam ją Very Happy Nie rozumiem, czemu niektórzy mówią, że jest quitterką, ponieważ zarówno ona jak i Shirin, zrobiły wszystko co tylko mogły.
Yyy... no nie, nie, jednak nie :lol: Przynajmniej jeśli o Jenn chodzi. Gdyby wzięła przykład z Maksymiliana, z którego tak sobie śmieszkowała, przestudiowałaby dokładniej wszystkie wcześniejsze sezony i wiedziałaby, że szanse są zawsze. Jeśli chodzi o knucie, manipulowanie i sianie destrukcji, to niska inteligencja przeciwników była dla niej raczej adwentydż, a nie dysanwentydż :) A w najgorszym razie, zawsze można było: a) złapać sobie Chodakowską na jakimś radyjku i napie**alać pompki przed IC-kami. Philipp i Vince udowodnili już, że piórka mają zdolności telekomunikacyjne, więc ja na przykład bym tego spróbował :lol: b) czekać na jakiejś większe gównoburze pomiędzy tymi wszystkimi świrusami, a potem uśmiechnąć się do odpowiedniej osoby i położyć jej rękę na ramieniu mówiąc dont-łori-ajm-on-jor-sajd. c) skorzystać z gównoburz, które matka natura zesłała już dotychczas. Można było na przykład intensywniej przekonywać plemię, że Łysa Cirie faktycznie schowała przed nimi te rodzyny i trzeba ją za to posłać do piekła. A już na pewno propozycja, żeby oddawać głosy na nią zamiast na Joe'go, skreśliła ją dla mnie jako stratega. Z bólem, żalem i chlipnięciem, bo wciąż ją uwielbiam jako osobę oraz jako cycki :wink:
Rodney - nie oszukujmy się, szans nie ma żadnych.
A ja bym się jednak trochę pooszukiwał :D Myślę, że ludzie tak naprawdę zdają sobie sprawę z tego, o czym wspomniałeś - że on nie jest zły, tylko pociesznie głupi. To zawsze może prowokować pewne litościwe propsy ze strony jury. Ponadto, myślę, że gdyby obstawił się w finale Mistrzem Danielem/ Łysą Cirie/ nawet Mamą C, to mogłyby się zadziać najróżniejsze rzeczy. Na jego miejscu, skoncentrowałbym się teraz przede wszystkim na zaciupaniu Owsiaka, Tylera i, wbrew pozorom, także Świrin, która jak zauważono, ma już trójkę ziomów na Ponderosie.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

EndlessPanic
6th voted out
Posty: 87
Rejestracja: 03 cze 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: EndlessPanic »

No nie było chyba nic mówione o religijności Willa, ale widać nawet po wyglądzie, że to taka typowa murzynka chodzącą do kościoła co tydzień i śpiewająca alleluja w chórkach.

Nie no tak na serio, to skoro Shirin o tym wspomniała, to na pewno musiał to wielokrotnie zaznaczać albo wspominać o tym. Tylko, że on jest na tyle nudny że nic o nim nie wiemy. Nigdy go nie pokazują, więc dlatego tego nie wiemy.

tombak90 pisze: Yyy... no nie, nie, jednak nie :lol: Przynajmniej jeśli o Jenn chodzi. Gdyby wzięła przykład z Maksymiliana, z którego tak sobie śmieszkowała, przestudiowałaby dokładniej wszystkie wcześniejsze sezony i wiedziałaby, że szanse są zawsze.

Znaczy jej zdaniem zrobiła wszystko co mogła. Mi sie wydaje że zbyt dużych szans to i tak nie miała. Mogła jeszcze np próbować zajść dalej niż Shirin, a potem zająć jej miejsce na dnie. Ale po co skoro po odejsciu Hali to nie była już dla niej zabawa, a wszyscy pozostali ludzie ją denerwowali (zresztą nie dziwię się). Ona miała po prostu inną wizję gry. Do finału i tak nikt by jej nie wziął. Zresztą Jenn ma chyba zbyt silną osobowość, żeby być na dnie i błagać wszystkich o kolejny dzień. A już szczególnie błagać kogoś takiego jak np. Dan.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

No tak, racja, zgoda i piona, ale właśnie dlatego, mimo, że ją uwielbiam, nie jest dobrym strategiem oraz jest - tak, wykrzyczę to i wytrąbię - tudududududuuuu - QUITERKĄ :(
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Willa, ale widać nawet po wyglądzie, że to taka typowa MURZYNKA chodzącą do kościoła co tydzień i śpiewająca alleluja w chórkach.
hahahahaha
MADE MY DAY. Dzięki za poprawę humoru :D:D:D:D

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 30: Worlds Apart”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości