S30E11 "Survivor Russian Roulette"

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S30E11 "Survivor Russian Roulette"

Post autor: ciriefan »

A twist at the immunity challenge creates a two-way race for security in the game, and one castaway uses his entire body as a bridge during a reward challenge. Also, a crazy tribal council becomes confrontational, on Survivor, Wednesday, April 29 at 8/7c. Only CBS

https://www.youtube.com/watch?v=4qkRDU9BHQo

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Moje spekulacje:
Najbardziej oczywistą opcją eliminacji jest Szirin. Po zwiastunie można zgadywać, że Tyler odegra bardzo ważną rolę: może wreszcie pokaże się jako ważny gracz z perspektywami na finał i pozbędzie się Dana, albo to będzie jego ostatni odcinek, bo Dan i Sierra pójdą po rozum do głowy. Ogólnie fajnie gdyby Tyler zamiast walczyć z Danem przygarnął go do siebie i wystawił spaślaka z Rodneyem do wiatru.
Nie jestem fanem ingerencji produkcji w grę, ale tym razem nie mam nic przeciwko osobnym immunitetom dla kobiety i mężczyzny. Także, powodzenia Szirin i Mike.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Ten odcinek był tak pełny głupoty, że aż mnie skręcało.

Po pierwsze jak głupim trzeba być, aby łykać to, że Shireen nie jest żadnym zagrożeniem? Jak można postrzegać jako zupełnie niegroźną osobę, które "na starcie" miałaby 4 głosy (Mike + gang blondynek)?

Jak można było łyknąć blef Mike'a? Całość rozegrał w taki sposób, żeby nikt myślący przypadkiem nie pomyślał, że on naprawdę użyje tego HII.

I ta eksplozja radości Rodneya po tym jak zostali w grze z Mikiem z HII i z Danem, który oberwał dwoma głosami?

TigerMan
5th voted out
Posty: 70
Rejestracja: 26 lis 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: TigerMan »

Trochę lepiej niż poprzedni, ale i tak za przewidywalnie się gra toczy.

Dan - Zacznę od niego, gdyż na początku byłem w szoku, że jakiś tam z jego człowiek jest, gdy przeprowadził ludzką rozmowę z Shirin i sobie myślę, że o koleś się zmienił, ale po chwili dostajemy jego wypowiedź do kamery, która tylko naprowadziła na prawdziwy tor, że Dan to tylko prostak do innych i dalej się uważa za najlepszego stratega. Jego tok rozumowania jest dla mnie niezrozumiały, ma przewagę dzięki podwójnemu głosowi, ale i tak nie widzi, że w 6 jest na dole. Także cieszyło mnie, gdy poleciały na niego 2 głosy :) Apropo tego, że myślał, że ma szanse przeciwko Shirin, tak naprawdę wygrałaby z nim bez żadnych wątpliwości, gdyby w alternatywnym świecie, oboje znaleźli się w finale.

Mike - już nie miał tak nachalnego editu, więc jako tako dało się przeżyć jego występ w odcinku. W sumie mam nadzieje, że nie zdobędzie przewagi numerków w następnym odcinku, bo chcę, żeby pozbył się tego HII, żeby mógł odpaść za 2 odcinki :D Ale jakoś mi się wydaje, że ta szóstka, w której nie jest, się rozpadnie i znowu będzie number 1.

Carolyn - W tej chwili jest na najlepszej pozycji w plemieniu, bo w razie utraty autorytetu w sojuszu, to Tyler poleci, nie ona. Dodatkowo ma jeszcze idola. Co i tak nie zmienia postaci rzeczy, że razem z Tyler'em wyglądają jak zaprogramowane roboty.

Tyler - Z punktu widzenia strategicznego prowadzi, jak najlepszą grę. Tylko, że już ludzie się kapnęli :)

Sierra - co odcinek to samo, prawie może dokonać ruchu, ale i tak wybiera bezpieczną opcję. W sumie nie ma, co się dziwić, bo i tak nie zdobyliby większości, dzięki wspaniałemu Dan'owi. Mimo to, ma dobrą strategię under the radar. Jest na dobrej drodze do finału, tylko że nie do wygranej...

Will - duch odcinka, ale to bardzo dobrze, lepiej oglądać go jak najmniej. Serio, już nie mam ochoty, co odcinek wracać do tej niezręcznej sytuacji, jak pocisnął Shirin. Jego komentarze tylko pokazują, jakim kretynem jest...

Shirin - Szkoda, że odpadła, bo starała się jak mogła, ale i tak nic z tego nie wyszło. Na ewentualny powrót w jakimś sezonie zasługuje.

Rodney - nie wiem, co o nim myśleć. Jego reakcja zabawna, gdy mówił, że nie może opuścić wyspy, bo nie wygrywa reward :P Ogólnie, ma jakiś tam plan i dąży dobitnie do spełnienia go, ale i tak czuję, że jego temperament zabije jego grę i niedługo powędruje do Jury.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

W sumie nie wiem co pisać. Jeszcze miałem cień nadziei na Szirin. Wiedziałem, że jej eliminacja to kwestia czasu, ale łudziłem się, że może jednak coś. Z drugiej strony cieszę się, że już jest poza grą i więcej nie będzie musiała znosić tego towarzystwa. Mike może przetrwać jeszcze rundę, albo dwie. Ogólna beznadzieja.
Cały epizod pt. "Dlaczego Dan to idiota". Ciekawe, jak oglądało mu się ten epizod? W sumie nie wiem, kogo nie lubię najbardziej? Rodneya za bycie sobą, Dana za udawanie kogoś innego, czy Willa za ogólną dwulicowość. Na samym początku pomyślałem, że może jednak Dan ma w sobie chociaż odrobinę empatii, ale nie pierwsza konfa po rozmowie z Szirin i jesteśmy w domu. Cały ten epizod wyśmiewał go jako gracza, który żyje w większej "iluzji" niż Alicia z OW. Wydaje mi się, że dzisiaj poświęcili mu tyle czasu, bo dojdzie do finału.
Zadanie z beczkami prześmieszne:D Żenująca zaś była ta ich radość z powodu eliminacji Szirin - kompletny brak szacunku. Dalej kibicuję Mike'owi, ale nie wierzę, że wyjdzie poza F6. Potem długo nic i Tyler, który ma jakiś plan, ale co z tego jeśli nie znam go jako osoby? Jak mam mu kibicować? Do końca zostały 3 odcinki i wydaje mi się trochę mało, aby na tym zbudować jakąkolwiek historię zwycięzcy. Ostatecznie przebolałbym wygraną Carolyn, bo jednak zawsze potrafi wkręcić się, gdzie chce i wszystko.
Zakład o piwo, że F3 będą: Rodney, Sierra i Dan. Co jest swego rodzaju masakrą. Jednak najczarniejszy z możliwych scenariuszy to F3: Rodney, Dan i Will. Także jestem ciekaw, gdzie Jeff widział tego "lubianego" zwycięzcę.
Jasne, poprzedni sezon też nie miał jakichś super ludzi, ale przynajmniej miało się wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu, a zwycięzca oraz jego konkurencja miała jakiś wkład w sezon.

Bartosh
4th jury member
Posty: 350
Rejestracja: 07 lut 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Bartosh »

Odcinek był już lepszy niż poprzedni, ale to nadal nie to.

Otóż rada plemienna... Ci ludzie są naprawdę głupi.
Sierra? Myślisz troszkę? Ona jest tylko graczem "głos" w swoim sojszu, a gdyby flipnęła z głosem na Dana, było by 3-3-2 i po revocie pewnie Tyler i Carolyn by go wypieprzyli za extra vote. I po Danie. A tak to Shirinka odpadła, Mike został sam i teraz naprawdę - nie kibicuję nikomu innemu niż Mike'owi. Ci ludzie są paskudni, nudni, obrzydliwie samolubni i tacy ogólnie fake.

A no i Shirin, niby taka nic, ale powiem wam, że jakby doszła do jury z Sierrą i z Mike'm, to kto wie, czy by nawet nie wygrała. Cóż, tak czy siak - po ptokach.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

Nawet nie mam ochoty się rozpisywać jak zawsze. :<

Odcinek był może minimalnie lepszy niż poprzednie, ale to wciąż nie to co chciałbym widzieć.

Jeffie Probście! CBSie! Jak mogliście naopowiadać widzom, że ten sezon jest taki wspaniały? Ja rozumiem, że trzeba promować swoje programy, ale są jakieś granice przecież. Niestety ten sezon był ciekawy do połączenia i pierwszej rady po merdżu włącznie. Potem już nudno. To jednak nie jest najgorsze. Mnie najbardziej przerażają ludzie. Cast jest strasznie antypatyczny, wszyscy są jacyś odpychający i na obecnym etapie tak w zasadzie nikomu nie kibicuję.

Shirin - jest mi jej mega szkoda, bo choć nie grała super, to przynajmniej walczyła do końca, dziś dawała całkiem sensowne argumenty i ogólnie ją lubiłem, w przeciwieństwie do całej reszty.

Dan - człowiek porażka. Nie mam siły już się rozpisywać o tym jakim błaznem jest i jak bardzo mnie wkurza.

Mike - doceniam nawet jego walkę, ale kompletnie nie mogę się do niego przekonać, irytuje mnie. Mam przesyt Mike'a, niestety często tak mam, że jak edytorzy próbują nas przekonać, że jakąś konkretną osobę mamy podziwiać to jej nie lubię. Sorry CBS, ale jak kogoś lubię, to dlatego, że ja tego chcę, a nie bo Wam się tak podoba.

W sumie w pewnym momencie odcinka miałem przed oczami już taki scenariusz:
- odpada Shirin
- w następnym chcą wywalić Mike'a, ale on używa HI i leci ktoś z czwórki Rodneya
- w jeszcze następnym Sierra i Dan wracają do Mike'a i jest 3:3, ale Dan oddaje dodatkowy głos, więc 4:3 i ta trójka dochodzi do finału

Trochę się pozmienia, bo Mike przyznał się, że ma HI. Dan teraz pewnie się wkurzy za głosy oddane na niego i pewnie sprzymierzy swoje dwa głosy z Mikiem :<. W sumie 4 Rodneya potrzebuje głosów, żeby je rozłożyć na Mike'a i kogoś (Dana?). Wydaje mi się, że mogliby z tego wyjść z twarzą. Tzn. Rodney i Mama C lecą do Dana i wciskają mu, że nic nie wiedzieli, że Tyler i Will zagłosują na niego. Że Tyler i Will to Ci źli, że to, o zgrozo!, flipperzy! A Will to już w ogóle, bo najpierw przeskoczył od No Collar przecież. Wtedy Rodney i Mama C wkręcają Dana, że z nim i Sierrą idą do F4, bo jako jedyni są mega uczciwi od początku, a Tyler i Will muszą umrzeć jak ten judasz Mike. Sądząc po dzisiejszym wystąpieniu Dana, powinien to wszystko bez trudu łyknąć.

Niestety boję się, że nie będą walczyć za bardzo o Dana i tylko Tyler będzie płakusiał, że na kogoś musiał, a Dan z Mikiem i swoimi nagrodami przejmą kontrolę.

plesio1
5th voted out
Posty: 74
Rejestracja: 12 lut 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: plesio1 »

Mike - jedyna nadzieja tego sezonu.
Na początku Go nienawidziłem ale teraz nie widzę innego kandydata do zwycięstwa.
Sierra tyle okazji miała żeby zaistnieć i zacząć grać ale po co... No ale tak ją lubię :P
Póki co w JURY siedzą 4 osoby którym kibicowałem od dnia pierwszego.
Obawiam się że kolejna poleci Sierra.
Co do finałowej trójki to obstawiam 2 wersje (łagodna i hardcorowa *nie oglądam finału*)
Łagodna (oby ta okazała się prawdziwą) : Mike, Sierra, Dan.
Hardcorowa: Dan, Tyler oraz Will <rzygi>

korpiklaani
3rd voted out
Posty: 24
Rejestracja: 16 maja 2011, 00:00
Kontakt:

Post autor: korpiklaani »

No to teraz sami beznadziejni zostali..kto by pomyślał,że Will zajdzie najdalej z czerwonych :o Ci ludzie muszą być na prawdę okropni i podli,wszyscy w ponderosie ciągle to powtarzają jak chyba w żadnym sezonie :lol:

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Jeśli to rzeczywiście miała być Rosyjska Ruletka, to raczej ta z czasów starego Ibisza, kiedy wszystko już po malutku trafiał szlag i program szykował się do wy*ebki z anteny. Panie i panowie, toć my od bitych czterech odcinków jesteśmy świadkami typowego, certyfikowanego, niezmąconego niczym pagongowania! I to pomimo tego, że @jeffprobst, Leśne-Skrzaty-Jeffa-Probsta, Zapowiedziowi-Podpier*alacze, Edytorskie-Krasnoludy i inne mniej lub bardziej zidentyfikowane stworzenia nie ustają w panicznych wysiłkach, żeby to zamaskować podkręcanymi dramami, mrożącymi krew w żyłach konfami z odpowiednim podkładem muzycznym, czy też podjaranymi dialogami Jeffa na Radzie. Ale nie, Tombak zbyt chytry i błyskotliwy jest, żeby się nabrać na te tanie chwyty. Jestem zły, smutny, wk*wiony i chce mi się żreć. Sezon zaczyna nam się staczać, zupełnie jak te jebitne beczki, którymi się dzisiaj bawili na rełord czelyndż i które Żyrafa tak rączo ujeżdżała swoimi cętkowanymi stópkami. Mam nadzieję, że znajdzie się teraz jakiś heros, który wtaszczy je z powrotem.

Żeby poprawić sobie humor, zacznijmy może od Rodney'a. Otóż śmiechłem dzisiaj perliście, kiedy nasz master of disaster pochwalił się w konfie, telepiąc się z podniecenia jeszcze bardziej niż zwykle, że he's tak bardzo running the show :D Ale zaraz potem przyszła chwila refleksji, przemyślałem sprawę, zmieniłem punkt widzenia i zapytałem sam siebie no-i-czego-rżysz, koleś ma sporo racji. Jest obecnie w najkorzystniejszej sytuacji w plemieniu i bieg wydarzeń jak najbardziej mu odpowiada. Jeśli w przyszłości będzie jeszcze na tyle mądry, żeby skruszyć czaszkę Tyler'owi, to ja naprawdę widzę przed nim ciekawą przyszłość. Co prawda, przy każdej scenie i wypowiedzi podkładają mu muzyczkę w stylu Mięśniaka i Czachy z Power Rangers, na zasadzie "ale-on-jest-tępy-nieprawdaż-no-istny-kołek-hjehje", to jednak myślę, że to może być swego rodzaju podwójna gra. Edytorzy przejrzeli w końcu internety, dowiedzieli się, że ludzie myślą, że są żałośni i śmierdzą kałem, toteż być może szykują teraz dla nas jakiś szalony plot twist i to właśnie Rodziak zgarnie milion, a potem pomacha wszystkim w ten swój przezabawny sposób, tak na co drugiej Radzie macha odchodzącemu.

Bo żeby zgarnął go Owsiak, naprawdę nie sądzę. Jest zbyt głęboko w d*pie, pewnie już nawet dociera powoli do jelit. Okej, jest kreowany na bohatera, faworyta, rycerza i w ogóle No-Kurwa-Zawisza-Czarny. Ale pamiętajmy, że nawet No-Kurwa-Zawisza-Czarny dostał w końcu z miecza przez łeb. Obstawiam, że Owsiak będzie kimś w stylu Terry'ego, Troyzana czy Ozzy'ego w swoim trzecim wcieleniu, , który wypełnia bokserki Jeffa Jogobellą, a potem nagle kończy się Dzień Dziecka i dostaje w czambuł.

Jednak jeśli chodzi o jego grę, to tym razem znów się uśmiechnę. Wychodzi mi, że klient gra tak w kratkę, raz jak wieszcz, raz jak leszcz. Tym razem znów wyszło na plus - straszenie ludzi HII i to na takich właśnie pokrętnych warunkach "głosujecie właśnie na Tyler'a albo któreś z was idzie do piachu" było całkiem ciekawe, taaak Fraśku, nawet jeśli można się czepić jego zdolności aktorskich :)

A patrzcie, jak nam się Żyrafa dopiero rozhulała! Rozjuszone ch*jową sytuacją w zadaniu, bohaterskie zwierzątko wskoczyło na te straszliwe beczuły, proponując szaloną strategię dojechania na nich do mety. Entuzjazm udzielił się jej towarzyszom i wszyscy zaczęli się toczyć z takim pędem, że aż zamarłem, czy przypadkiem ktoś nie rypsnie na pysk i nie połamie szczęki. #momentyktorychniezapomne, #runbabyrun oraz #zyrafawyznaczatrendy. :lol:

Ale to jeszcze nie wszystko, nienienieeeee. Skoro Żyri wyrwała nam się już ze swojego wybiegu, zaszalała tak mocno, że zaczęła KNUĆ! Taktyczna obserwacja przeciwnika z góry, którą tak wcześniej wyśmiewałem, dała jednak swoje owoce. Żyrafa zaobserwowała na przykład jako pierwsza, że Tyler jest zagrożeniem i należy go skrócić o tę jego blond łepetynę. Brawo, wniosek stulecia. Szkoda tylko, że taktyczna-obserwacja-przeciwnika-z-góry trwała jednak ociupinkę zbyt długo i teraz nasza bohaterka, mimo szczerych chęci, nie potrafiła znaleźć wystarczającej liczby numerków by to zrobić. No ale paroma propsami mimo wszystko rzucę, już nie będę taki.

To sprowadza nas to Tylera, naszej Madzi Ogórek, którą tym razem, dla odmiany zaczęło być widać. Nagle, brutalnie i bez ostrzeżenia, Świrin i Owsiak skierowali na niego światło reflektoru na Radzie i aż część mnie spodziewała się, że Tyler nagle wrzaśnie i zakryje oczy, bo przecież szok świetlny potrafi być bardzo bolesny po latach spędzonych w cieniu. Ogółem, całe polowanie na niego było jak najbardziej wskazane, bo koleś zagrożeniem jest potężnym. Mam wrażenie, że to największy szczęściarz od x albo nawet xx sezonów. Od samego początku, gra toczy się jak gdyby obok niego. Nie wykonuje kompletnie żadnych ruchów nie dlatego, że jest mułem, imbecylem czy mapeciątkiem, ale dlatego, że najzwyczajniej w świecie... nie musi. Jego zadanie ogranicza się póki co wyłącznie do nie bycia przygłupem. Jeśli wygra - czego mimo wszystko nie wykluczam (wystarczy, że dobiją teraz Mistrza i Owsiaka, że tuż za nimi pocwałuje Żyrafa i że Tyler przetrwa potem jeszcze jedną radę, a sytuacja będzie idealna) - to będzie to chyba pierwszy w historii zawodnik, który zwyciężył nie musząc nikogo zdradzić/ośmieszyć/walnąć patelnią po ryju. Może sobie do końca pozostać w sojuszu z Carolyn, a wtedy jurorzy przyniosą mu hajs w zębach, przebrani za króliczki Play Boya i w koszulkach z napisem "Tyler rulezzzz", a wszystko uświetni występ Eweliny Lisowskiej.

Tak-taaak, bo szanse Mateczki Si widzę coraz marniej. Wzbudziła już wystarczająco dużo hejtu we wszystkich kolejnych jurorach, a na dodatek wciąż paraduje z miną jak Lukrecja Borgia, która właśnie podała do stołu. Ok, cień radości pojawił się na jej licu raz-jeden-jedyny kiedy żarli dzisiaj te jakieś kanapy z Burdel Kinga. Łysa Cirie nie chciała wywiązać się ze swojej obietnicy zrobienia kanapek na własną rękę, więc w końcu producenci przestali czekać i zamówili im niezdrowego fast fooda na reward. W Polsce Profesor Zdrówko podniosłaby wrzask za demoralizujące treści w programie. Toć to dzieci oglądają!

Mistrz Daniel pozostanie Mistrzem do śmierci. Czyli prawdopodobnie do następnego odcinka. Skoro Owsiak wciąż chowa sobie idola w majtach, to na kogoś wypiąć się trzeba, żeby splitnąć wołty. Nie zdziwię się, jeśli pozostała piątka powie teraz Mistrzowi ej-dzięki-za-wszystko, ale teraz śmigaj zobaczyć, czy cię nie ma na Ponderosie, no-już-już, nie ma cię, run Forest, run, biegniesz czy chcesz kopa na rozpęd? To dowiedzie, że wypięcie się na Owsiaka nie było najlepiej przemyślanym zagraniem w mistrzowskiej karierze. Nawet jeśli sprzymierzy się teraz z powrotem z Owsiakiem i razem użyją przeciw komuś tej mistrzowej adwentydż z dwoma głosami, to będzie to jak gaszenie pożaru pistolecikiem na wodę.

Jednak gdzie strategia płonie i się wali, tam śmieszki wciąż ze stali. Mistrz nie ustaje w naukach i poszerzył dziś nasze horyzonty z dwóch kolejnych dziedzin. Pierwszą z nich była czarna magia, bo na to wyglądały mi te wszystkie szeptane misternie zaklęcia, które wygłaszał podczas IC-ka. Przez moment, autentycznie miałem wrażenie, że powiedział "expeliarmus", no ale jeśli tak, to niestety, różdżka stanęła mu z podniecenia nie tak jak trzeba i wyszła lipa, bo zaklęcie zamiast w Owsiaka, trafiło w Rodney'a, który momentalnie wypuścił tę jebitną dźwigienkę i dostał splasha w łeb. Gratulacje. Drugą była natomiast psychologia. Mistrz podzielił się z nami swoimi przełomowymi wnioskami na temat brudnego umysłu Świrin i obnażył je w konfie. Otóż okazuje się, że Świrin jest podła, użalająca się nad sobą i fałszywa, a Mistrz wprost nie trawi takich ludzi. Żeby to zilustrować, w następnej scenie podszedł do niej i zaczął pocieszać. Hej-hej, malutka, otrzyj łzę, choć do dziadzi, dziadzia cię na konia wsadzi. Kolejna z jego cudownych strategi podrywu? Aaaach, ten nasz Mistrz, no co za gagatek z niego.

Producenci tak się wściekli na Łysą Cirie po tych ostatnich pi*dostrzałach, że tym razem zakleili jej pyszczek niemal kompletnie i nie mogę powiedzieć, żebym płakał z tego powodu. Na dodatek, zemścili się też pozwalając jej wygrać cheesburgera, co było lekko chamowate. To jak wpuścić Mariusza Trynkiewicza za kulisy "Małych Gigantów". Złe nawyki powinno się w chorych tłumić, zamiast poszerzać. Ale trudno, ja o niego walczyć nie będę, bo mojej sympatii nie odzyska już nawet, gdyby wygłosił do Świrin łzawe przeprosiny na środku stadionu, w przerwie finału Ligi Mistrzów.

Świrin jest mi szkoda cholernie i odprawiam ją na Ponderosę zaopatrzoną w kanapkę z propsów na drogę. Okej, okej, socjal i zdolności przystosowawcze to ona miała jak Trędowata w książce o Trędowatej, ale samą część taktyczną miała całkiem przyzwoitą. Mimo, że była na dnie, to z tej pozycji kąsała ludzi w dupsko i podstawiała haki, broniąc się do samego końca. Jestem na TAK, bammmmm, zielona lampko, zaświeć się.

IC-ek mi się wyjątkowo nie podobał. Ja wiem, że Kazia Szczuka trzasnęłaby mi z grzywki za to, co teraz napiszę, ale trudno, nie będę tego tłamsił w sobie, no ja tak uważam i już - nie powinno się tak nagle wy*ebywać z jednym immunitetem dla obojga płci, skoro stosunek płci piękniejszej do brzydszej wynosił 3:5. To było takie na siłę. Leśnym-Skrzatom-Jeffa-Probsta zapewne marzyła się sytuacja, że naszyjniczek dostaną Owsiak i Świrin, no ale niestety, coś nawaliło. Zapewne Skrzaty wrzuciły dla pewności do woreczka wszystkich pozostałych kule do kręgli, a dźwignie wysmarowały im mydłem, ale i tak ch*jnia, Świrin mimo wszystko nie podołała. Czuję, że ktoś tu pożegna się z robotą. Poza tym no-eeej, ile razy my już widzieliśmy ten czelyndż w przeszłości? I znów te wszystkie kolorki, jeszcze im k*rwa wodę w tych wiadrach powinni pomalować, wtedy już naprawdę wszystko wyglądałoby zupełnie jak w pierwszych sezonach - bardzo pierwotnie i w zgodzie z motywem przetrwania na wyspie.

No dobra, koniec wylewania żali, na odchodne rzucę jeszcze tylko nieśmiałą nadzieją, że przyszłe odcinki będą lepsze. Odmeldowuję się, pozdrówki.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

- nie powinno się tak nagle wy*ebywać z jednym immunitetem dla obojga płci, skoro stosunek płci piękniejszej do brzydszej wynosił 3:5. To było takie na siłę.
Ogólnie dwa immunitety byłyby fajnym motywem, gdyby pojawiały się w każdej rundzie aż do np. F6. I to byłby fajny twist, bo niby nie wpływa na grę, ale jednak mocno ją zmienia.
Co do tego akurat zadania to trudno powiedzieć, bo niby pojawiło się z Filipinach i tam też były osobne immunitety dla kobiet i mężczyzn. Z drugiej strony w BvsW był jeden, ale za to mieli możliwość wyboru zadanie, czy jedzenie.
Widać, że Probst nie jest fanem tych ludzi i wolał eliminację Tylera od Szirin. Już drugi raz w tym sezonie sugerował co mają zrobić zombie. Może gdybym lubił Tylera bardziej to miałbym coś przeciwko, ale w obecnej sytuacji niech im dogryza.

Maciej-os
1st jury member
Posty: 172
Rejestracja: 28 lut 2015, 00:00
Lokalizacja: kolo/poznan
Kontakt:

Post autor: Maciej-os »

Eliminacja jak wszystkie ostatnie bardzo przewidująca. Mike mogł oddac imunitet Shirin i byłoby po problemie. Zadanie z beczkami śmieszne jestem ciekaw ile tak naprawdę ono trwało i ile razy spadali. O Imunitet typowe z poprzednich sezonów i dramy nie było. Szkoda odpadnięcia Shirin choć za nią nie przepadałem. Zaczynam lubić Mike albo nie powiem inaczej zaczynam nie lubić reszty i teraz mogę stwierdzić ze Mike typowo i tylko on nadaję się na zwycięzce tego sezonu. Sądzę że urażony zdradą Dan zacznie budować swój drugi sojusz i tym bardziej że póki co jest on x2 z racji DV. Ja obawiam się finału typu Will Dan Sierra bo tutaj nie ma ZADNEGO zwyciezcy w 3ce Tyler Mike i Mama C mozna doszukac sie jakiegos wkladu w sezon a Rodney to ostatnia ewentualnosc

Versinn
3rd voted out
Posty: 25
Rejestracja: 18 lut 2015, 00:00
Kontakt:

Post autor: Versinn »

Rada Plemienia ciekawa i była zajawka na bardzo interesujący finał, a tymczasem wyeliminowali Shirin, co było najbardziej przewidywalną opcją. Tym samym Mike potwierdził jak to nie można mu ufać, mówi się, że słowami można wiele zmienić, ale najwidoczniej nie w tym przypadku. Tak jak wspomnieliście, cast jest bardzo odpychający, ci ludzie idą po trupach do celu, żadnych pozytywów, ciężko doszukać się kogoś komu można by kibicować. Mam nadzieję, że Mike jeszcze jakoś się uratuje, ewentualnie liczę na Carolyn, bo Tyler też już raczej długo nie pociągnie. Rodney'a pewnie w następnym odcinku nie wywalą, bo zapowiedzi zazwyczaj się nie sprawdzają, mam nadzieję, że w końcu poleci Will (nadal nie zrobił kanapek!) albo mistrz Dan, który z każdym odcinkiem kompromituje i poniża się jeszcze bardziej. Z niesmakiem patrzę na Sierrę, bo w każdym odcinku ma szansę flipnąć i zmienić kierunek gry i to zapewne przysporzyłoby jej sympatii wśród sędziów, no ale cóż... Lepiej trzymać się poczciwego mędrca...
F3: Sierra, Carolyn, Dan. Być może Will miast Mama C, ale to byłby kataklizm. Liczę jednak na bardziej optymistyczną wizję, że Sole Survivor zostanie Mike, ewentualnie Carolyn, ewentualnie Tyler.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Ogólnie mam wrażenie, że dalej potoczy się tak. Ostrzegam, fanfiction:
Nagle zaczęli pokazywać Tylera jako zagrożenie (z resztą był nim od początku) i oczywiście widzi to Sierra. Z następnego epizodu znamy dwie sceny:
- Tyler tłumaczy się Danowi ze swojego głosu
- Rodney żali się przed Mamą C i Danem.
Od jakiegoś czasu podkreślają, że Rodney chce wygrać na nagrodę. Zgaduję, że scena jego wybuchu jest po tym jak znowu przegrał. Zapewne Tyler wygrał i nie zabrał go/nie zamienił się z nim i stąd cała drama. Plus brak zaufania Sierry i Dana. Moje przewidywania Tyler jest następnym celem jeśli nie wygra immunitetu. I to prowadzi do tytułu 13 odcinka, który może sugerować współpracę BC. Ewentualnie coś odnośnie Carolyn i jej idola. Pewnie odpadnie Mike, potem ona. Widząc jak doskonale na ludziach znają się Dan, Rod i Sierra w F4 stwierdzą jednomyślnie, że Will jest fajny, lubiany, ma głosy NC oraz Szirin, która pojęła zapewne w Ponderosie jak beznadziejna jest i to go usuną przed finałem. Obstawiam finał Sierra, Dan i Rodney, co oznacza wygraną Sierry. Pozdro, Samoa.
Czułbym się usatysfakcjonowany wygraną Mikea, ale póki co nie widzę szansy bez wygrania trzech immunitetów. Od biedy Carolyn.
Mam jeszcze jedną teorię, ale póki co zaczekam z nią do finałowego epizodu.

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: damian300d »

Mówi się, że nadzieja umiera ostatnia. Moja umarła, a raczej została brutalnie zamordowana wraz z tym odcinkiem i odejściem Shirin.
Zapowiedzi Jeffa sprzed premiery jaki to będzie wspaniały sezon, najlepszy od x lat itd to chyba największy bullshit w historii show, sezon na początku był dobry ale po połączeniu odpadli sami fajni ludzie i jest co jest. Broniłem się długo przed kibicowaniem Mike'owi, ale teraz muszę przyznać, że z pozostałej 7 tylko jego wygrana może uratować ten sezon przed katastrofą, na co są niewielkie szanse. San Juan del Sur podobało mi się jednak o wiele bardziej. Tam przynajmniej byli ludzie,ktorych dało sie lubić, tutaj prawie wszyscy są jacyś antypatyczni.

Dan - też myślałem, że mamy w końcu do czynienia z jakimś ludzkim odruchem z jego strony, ale jednak nie. Po raz kolejny udowodnił jakim jest idiotą. Mistrz udzielił nam jeszcze lekcji w trzeciej dziedzinie, mianowicie z zakresu socjologii, a mianowicie: przecież bycie adoptowanym niczym się nie różni od bycia ofiarą domowej agresji. Podobała mi się reakcja Jeffa na temat tej teorii. Dana już po prostu nie da się słuchać, mam nadzieję, że przejedzie się na zdradzie Mike'a i wyleci ze swoim DV na zbity ryj.

Sierra - jak zwykle kończy się na tym, że gada i gada, ale ostatecznie nic z tego nie wynika. Szkoda bo widać, że jest inteligentna i dostrzega pewne rzeczy. Do tego miała parę okazji by zmienić kierunek gry i być ważnym graczem, ale nie skorzystała z nich. Jako jedyna w tym 7-osobowym sojuszu wzbudza jeszcze jakąś tam sympatię.

Tyler - jeszcze jego zwycięstwo bym przebolał bo rzeczywiście prowadzi dobrą grę i kontroluje sytuację, ale jak wspomniał Kobra gość nie ma żadnej historii - człowiek-enigma. Ostatnio też coś wiecej go pokazują więc pewnie niedługo wyleci.

Will - razem z Danem miejsce nr 1 na liście zawodników których nie cierpię najbardziej. Ich dwójki chyba już nikt nie przebije.

Carolyn - myślałem, że odegra ważniejszą rolę, choć jeszcze ma HII, więc zobaczymy co wykombinuje.

Rodney - jest na dobrej drodze do finału i tego się obawiam. Pomimo, że jest idiotą to zagrał dobrze i jednak sędziowie mogą to docenić. Baaa, zdziwiłbym się gdyby nie docenili, że ktoś o takim poziomie inteligencji rozegrał całość tak umiejetnie. Bez dwoch zdań - robi to wrażenie.

Mike - jak wspominałem z braku laku jest moim obecnym faworytem. Może mu się jakoś uda, jeszcze ma HII. Szkoda, że jego akcja na TC nie odniosła skutku albo że nie dał Shirin HII. Gdyby udało mu się ją uratować byłoby idealnie. Ale w obecnej sytaucji wiadomo że lepiej zachować immunitet dla siebie

Shirin - ogromnie boleję nad jej eliminacją. W ostatnim czasie bardzo ją polubiłem. Miała entuzjazm potrzebny do gry i nigdy się nie poddawała - mam nadzieję, że nagrodzą ją możliwością powtórnego udziału.

Zadanie o nagrodę śmieszne - szkoda, że strategia Sierry nie podziałała, bo Dan i Will nie zasłużyli na jedzenie. Podwójny immunitet ewidentnie pod Shirin i Mike' -szkoda, że nie wypaliło, byłoby cudownie <3
Jak dla mnie mogliby wyjątkowo wprowadzić twist, że ktoś z sędziów powraca do gry z immunitetem na 1 TC - w tym przypadku byłoby to najlepsze rozwiazanie xD

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 30: Worlds Apart”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość