S30E12 "Holding On For Dear Life"

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S30E12 "Holding On For Dear Life"

Post autor: ciriefan »

A reward gives castaways an opportunity to deliver supplies to a local orphanage. Also, castaways must scramble after a crazy tribal council leaves some on the outs, on Survivor, Wednesday, May 6 at 8/7c. Only CBS


https://www.youtube.com/watch?v=v-53u4WoPiE

Versinn
3rd voted out
Posty: 25
Rejestracja: 18 lut 2015, 00:00
Kontakt:

Post autor: Versinn »

Mam nadzieję, że sprawią mu prezent na urodziny i odeślą na Ponderosę zgodnie z życzeniem.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Immunitet:
Obrazek
btw właśnie odświeżam sobie sezony i jestem przy S21 tam też pojawiło się to zadanie. Najlepiej radzili sobie Jane i Chase. Sash i Purpurowa niemowa odpadli pierwsi.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Łysa Cirie już obczaja jak bezpiecznie wylądować w wodzie :lol:
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Łysa Cirie już obczaja jak bezpiecznie wylądować w wodzie Laughing
Eh... W sumie to już nie wiem co powiedzieć. Dam Willowi dzisiaj spokój.

Początek IC. W sumie "spoiler", kto wygrał RC:
https://www.youtube.com/watch?v=mi3_KRHDRqQ

Dobra, na ten sezon odmeldowuję się. Niech ktoś mi potem da znać, czy mam płakać po tym sezonie, czy się cieszyć.

Bartosh
4th jury member
Posty: 350
Rejestracja: 07 lut 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Bartosh »

Ale słaby ten sezon...
Jeszcze te spoilery co do S31. Masakra, słuchajcie.
Jeśli faktycznie Final 3 to będą te osoby, które w sumie się zapowiadają, że będą, no to kompletna klapa.

Cóż, liczę (chociaż, no... wiadomo) że Mike, Carolyn i Sierra to final 3. Ślepe marzenia i nadzieje.

Nic więcej nie mam do powiedzenia. Will nadal żenujący, Rodney idiotyczny, a Dan coraz bardziej sprawia, że mam ochotę własnoręcznie edytować odcinek i wyciąć wszystkie momenty z nim, aby było przyjemniej.

Versinn
3rd voted out
Posty: 25
Rejestracja: 18 lut 2015, 00:00
Kontakt:

Post autor: Versinn »

Ale zaczęło się śmiesznie! Will - strażnik pokoju, zarządził, żeby nie rozmawiać w obozie o głosowaniu! Nie i już! Jak dobrze mieć takiego bohatera przy sobie! <3
Dan i jego "łir not gołin eniłer"... Koleś jest niemożliwie irytujący, ale przynajmniej każdy by z nim wygrał w finale. xD
Rodney to jakaś porażka. Strzela foszka, bo nikt mu nie dał prezentu na urodzinki, Monroe nie wpadła i nie zaśpiewała "Hepi Berzdej", a na dodatek musiał pracować i zmywać gary! Tłumaczmy to sobie nastoletnią burzą hormonów, być może posadzenie na karnym jeżyku uspokoi wewnętrzne niepokoje Rodneya... Tak by the way, bardzo ciekawy RC. Pojawił się kiedyś wcześniej w jakimś sezonie? :)
No i w końcu Sierra i Mama C flipnęły. Nareszcie! Wyeliminowanie Tylera jest ok, był dużym zagrożeniem fizycznym i strategicznym, z pewnością zgarnąłby trochę głosów od sędziów. Wprawdzie lubiłem gościa, ale bycie #TeamMike zobowiązuje.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

No, nieźle.

Przed odcinkiem napisałem, że jak tylko Tyler nie zdobędzie immunitetu to odpada. Zostawiałem w sobie w duchu jakiś margines na to, że Dan po radzie strzeli sobie w stopę, ale i to się szybko rozwiało, bo ten nie zaczął strzelać fochów...

Na koniec odcinka byłem zaskoczony wynikiem głosowania. Okey, może sobie tam przewijałem i coś przeoczyłem, ale ja naprawdę nie rozumiem takiego rozkładu głosów. Jeżeli miałbym się doszukiwać w tym jakiejkolwiek logiki to obstawiałbym, że wszyscy postanowili wyeliminować Tylera, ale podzielili głosy na wypadek, gdyby Mike nie użył HII.

Jeżeli idzie o F3 to Rodney, Dan i Will stają coraz realniejsi. Jest jeszcze parę promyczków nadziei w stylu dobrze użyte HII, czy nietykalność wygrana przez kogoś innego, albo może ci którzy pozostali w grze lubią Willa i uznają go zagrożenie w finale(był już taki sezon, gdzie mi szczęka opadła jak pod koniec gry się okazało, że taki jeden jest postrzegany przez innych jako zagrożenie w finale).

manu
2nd voted out
Posty: 15
Rejestracja: 08 maja 2015, 00:00
Kontakt:

Post autor: manu »

Odcinek jeden z gorszych, ciagle czekam na ten tak zapowiadamy zajebisty sezon przez Jeffa bo jak narazie to dupy nie urywa mowiac delikatnie

Nie wiem jak wy ale jak dla mnie jesli Mike nie wygra pozostalych immunitetow to zegna sie z gra i tym samym jedynym ktory ma szanse wygrac to ( az sam sie dziwie ze to pisze ) to Rodney :D

Spojrzmy, taka Carolyn widac ze jest niesympatyczna, watpie zeby ktos z czerwonym na nia dal glos, tak samo Shirin, jak dla mnie ona jest spalona, nie wiem az tak bardzo nie widac by byla jakas wredna suka ale cos w tym musi byc ze taka Jenn uwaza ja za najgorsze zło

Dan na sam jego widog odechciewa sie ogladac, , juz nie wspomne o zachowaniu, on pewnie nie dostanie zadnego glosu a ze bedzie w finale to jest niemal pewne niestety ;/

Łysa Cire spodobalo mi sie to okreslenie dla tego pana, on jest tak beznadziejny ze szkoda klawiatury by pisac cos wiecej o nim, szans i tak nie ma zadnych w finale bo pewnie sie tam znajdzie

Sierra jak dla mnie graczem jest beznadziejnym ale jest dosc sympatyczna i gdyby udalo jej sie jakims cudem dotrwac do tego finalu to moze zgarnac sporo ilosc glosow, ale nie sadze by ktos byl tak glupi by ja zabierac ze soba, taka Carolyn mysle ze na to nie pozwoli,

Zostaje Rodney, ktory juz wiadomo nie ma szans na powrot na next sezon, takze mysle ze to jest zwyciesca hehe nie no beka niezla ale nie zdziwie sie jesli wygra :)

Takze Mike dawaj stary, wygraj do konca te immunitety bo kurde nikt inny no moze oprocz Carolyn nie zasluguje na wygrana

@Versin

Sierra nie filpnela jak to ujoles, poporstu to Mama C rozdawala karty w tym odcinku, gdyby chciala uratowac Tylera to by to zrobila, poporstu bylo jej na reke ta eliminacja a Sierra na kogo niby miala zaglosowac? Zreszta te podzialy glosow to byl pomysl wlasnie Caroyln, dziewczyny glosuja na Tylera a kolesie na Mike

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

albo może ci którzy pozostali w grze lubią Willa i uznają go zagrożenie w finale(był już taki sezon, gdzie mi szczęka opadła jak pod koniec gry się okazało, że taki jeden jest postrzegany przez innych jako zagrożenie w finale).
Przecież ostatnio stwierdzili, że Szirin nie jest żadnym zagrożeniem w finale. Także to chyba mówi wszystko o ich ogarnięciu jeśli chodzi o relacje z ludźmi.

Nie wiem, czy tylko ja kompletnie straciłem ochotę na oglądanie tego sezonu? Nawet Cagayan, które zaczęło się psuć w okolicach 8 odcinka oglądało się znacznie lepiej od tego.
Tylera niby nie lubiłem i ale z pozostałej grupy kibicowałem jemu. Lubię ten rodzaj gry, ale jego największym problemem było tchórzostwo. Popełnił błędy: po przemieszaniu nie rozważał nawet połączenia sił z Joe i wyeliminowanie BC, wypaplał Mike'owi o wskazówce, ze strachu zagłosował na Dana. Tyler za bardzo chciał grać bezpiecznie, nie chciał podejmować ryzyka i to się na nim zemściło.
Niby jest jeszcze Mama C i niby coś tam robi i wygląda lepiej od R/W/D, ale kurde, co z tego skoro kompletnie jest mi obca. Nie widzę, żadnego powodu, aby jej kibicować, czy życzyć wygranej. No chyba że od teraz ma się to odbywać na zasadzie "wygra mniejsze zło, a więc wszyscy powinni być zadowoleni". Ja wiem, że Jeff zwykle promuje nowy sezon, ale nazywanie tego "najlepszym" z "jednym z najbardziej lubianych zwycięzców w historii" jest mocnym przegięciem.
Mike jest moim ulubionym zawodnikiem i to nie tylko tej edycji. Kurde, 30 sezonów i znajduję swojego ulubieńca w jednym z bardziej rozczarowujących sezonów jakie ostatnio oglądałem. Mimo wszystko 3 immunitety to bardzo dużo i nie widzę realnych szans na ich zdobycie.
Pozostaje Sierra. Zawsze może coś ugrać na bycie miłą i wmawianie, że grała under radar.
Co do All starsów i editu. Jeśli tak jak obstawiam Carolyn jest zwycięzcą to pokazali ją w beznadziejny sposób, zaś jeśli faktycznie jest na tej liście to potraktowali ją uczciwie w stosunku do pozostałych jako gracza bez opowiadania zbędnych bajek. Odwrotnie jest z Mikem: ma bardzo dobry edit, wybaczają mu błędy i można przyjąć, że taki zwycięzca to faktycznie satysfakcjonująca wygrana, ale jeśli jest na liście to faworyzują go do przesady.
Resztę sezonu daruję sobie.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

A ja nie lubię określenia Łysa Cirie xD Przecież to takie chamskie i obraźliwe w stosunku dla prawdziwej Cirie, bo sugeruje, że Will gra tak jak ona skoro jest jej łysą wersją :P Will jest niegodzien patrzeć na jej majestat, a co dopiero mieć jej imię w ksywce.

Nie ogarniam już tego sezonu i nie wiem dokąd to wszystko zmierza. Sezon zapowiadany jako hiper świetny, a jest tragiczny, jeden z gorszych od paru lat. Przebieg edycji jest dość nudny, a ludzie cholernie antypatyczni, co daje mieszankę wyjątkowo żenującą.

Odcinek był na poziomie kilku poprzednich, czyli bez szału, mówiąc krótko.

Zadanie o nagrodę rzeczywiście mi się podobało i w sumie lubię zawsze to misje ambasadorskie, więc to na plus. I Sierra słodko wyszła jak rozmawiała z tymi dzieciakami, opowiadała o koniach i tak się cieszyła z wszystkiego <3

Jak dla mnie wszyscy wiedzieli o eliminacji Tylera (oprócz niego xD) i rozkład głosów wcale nie jest dziwny. Carolyn powiedziała w obozie w obecności Sierry, Dana i Rodneya, że można zrobić właśnie 4:3, gdzie ona, Sierra i Mike dają na Tylera. Ostatecznie tak się stało. A rozmowy Tyler-Will, czy Tyler-Carolyn to po prostu inne wersje planu. W końcu Tyler też nie chciał odpaść i coś robił, a Carolyn grała na 2 fronty i zastanawiała się, która opcję wybrać.

I moim zdaniem wybrała źle. Powinna doprowadzić do eliminacji Dana:
- Dan ma podwójny głos
- Tyler prędzej pomógłby powstrzymać ewentualny immunity run Mike'a
- z Tylerem była dużo bliżej i pewnie mogłaby na niego liczyć do samego końca

A ona go olała szybko, bo się bała, że rozpowie o jej HI... I jeszcze po to, żeby się zbliżyć do Mike'a, który i tak jest w czarnej dupie i wszyscy i tak będą na niego polować. No chyba, że Carolyn chce z nim dojść do finału, ale to byłoby wyjątkowo głupie. Także w moim mniemaniu wyrzucenie najbliższego sojusznika, po to by zbliżyć się trochę do Mike'a - ruch słaby.

Zapowiedź kolejnego odcinka sugeruje, że Rodney, Dan i Will wystąpią przeciwko dziewczynom i Mikowi. Może to choć odrobinę rozrusza sezon... Choć pewnie tylko zapowiedź tak wygląda, a wszyscy i tak wywalą Mike'a (no chyba, że będzie miał immu).

Jeśli do finału dojdzie Rodney, Will i Dan to będę się modlił, żeby wygrał mimo wszystko Rodney. Ogólnie Dan i Will nie mogą wygrać edycji, bo to będzie całkowita porażka i klęska rodzaju ludzkiego. Mam nadzieję, że ostatecznie Dan nie podaruje Willowi tego głosu i wywali go, żeby pomóc np. Sierze.

W sumie Sierra miałaby szanse wygrać finał. Po pierwsze jest dość lubiana (a na pewno bardziej niż Dan, Rodney, Will czy Carolyn xD) i jak się postara z mową i pytaniami, to może swoją grę odpowiednio ubarwić i przedstawić jako solidną i przemyślaną, co nie byłoby głupie.

manu
2nd voted out
Posty: 15
Rejestracja: 08 maja 2015, 00:00
Kontakt:

Post autor: manu »

Dawno nie ogladalem sezonu w ktorym jest az tyle nie lubianych postaci

Wystraczy tyko dojsc do tego fnalu i masz wygrana w kieszeni, nie trzeba sie martwic z kim chesz sie z w tym finale znalezc, zarowno Will,Dan,Carolyn,Rodney nie maja szans z Sierra juz nie wspominajac o Mike ktory jedynie co musi to przetrwac do tej top 3 i ma wygrana w kieszeni

Co Do Tylera tez sadze ze Carolyn popelnila blad, Mike nie przez przypadek chcial sie go pozbyc, wiedzial ze ma on najwieksze szanse by w jakims zadaniu o immunitet go pokonac.

Rodney jest tak beznadziejny w tych zadaniach, niby wysportowany, umiesniony facet, dobrze zbudowany to kurde taka Carolyn go bije na łeb, pewnie w puzzlach tez jest beznadziejny bo rozumem to on nie grzeszy

Jesli final bedzie wygladal tak Dan, Will, Rodney to bedzie to najslabszy final w historii i bedzie tylko podusmowaniem tak slabego sezonu

Maciej-os
1st jury member
Posty: 172
Rejestracja: 28 lut 2015, 00:00
Lokalizacja: kolo/poznan
Kontakt:

Post autor: Maciej-os »

Sezon na pewno nie będzie miał godnego zwycięzcy ponieważ jak widać na stronie w cbs kto dostał szanse gry w 31. Odcinek jak bywał w tym sezonie nie nalezał do ciekawych. Fajne zadanie o nagrodę z jeszcze lepsza nagroda. Ciekawe o imunitet i szkoda że Tayler sie poddał bo że go wywalą bo jest zagrożeniem fizycznym można było sie spodziewać ale tylko on może realnie zagrozić Mikowi. Sezon robi sie coraz nudniejszy oglądam go tylko z przyzwyczajenia do piątkowego obiadu. Liczę że jeszcze coś się zmieni jakiś ruchy ktoś wykona - pożyjemy zobaczymy

bushmaster

Post autor: bushmaster »

Kobra pisze: Mike jest moim ulubionym zawodnikiem i to nie tylko tej edycji. Kurde, 30 sezonów i znajdujê swojego ulubieñca w jednym z bardziej rozczarowuj±cych sezonów jakie ostatnio ogl±da³em. Mimo wszystko 3 immunitety to bardzo du¿o i nie widzê realnych szans na ich zdobycie.
.
Nie zapominaj, ¿e zawsze mo¿e przechodziæ z tragarzami i znale¼æ ukryty immunitet :D

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

A cóż to za ceregiele? No poszaleli. Czyżby sezon zaczynał się jednak podnosić? Odcinek zdecydowanie trzymał poziom - były pościgi, wybuchy, blindside, szalony drift, a nawet namiastka filmu grozy, ale o tym za chwilę.

Przede wszystkim, proszę mi się natychmiast odczepić od Rodney'a. Czy wy nie wiecie, co ten chłop przeżył? Wyobraźcie sobie, że to wy przycinacie sobie komara na leżaczku, w pełnym spokoju i nieświadomi nadciągającego zagrożenia, aż tu nagle chyłkiem zakrada się do was takie wielkie, ciemne, śmierdzące COŚ i piskliwym falsetem oznajmia: somebody'ssssss got a biiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiirthday todaaaaaaaaaaaaaaaaayyyyy!!!! To było creepy. Mocno creepy. Wyplułem w panice truskawkowe Mullermilch, którym się akurat delektowałem i teraz zrobił się bałagan. Ten dźwięk, ten uśmiech, ten przypływ czułości... Przypomina mi się Gnijąca Panna Młoda z bajki o Gnijącej Pannie Młodej, która też przepełniona była najlepszymi intencjami, ale im bardziej chciała być słodka i przyjazna, tym większą panikę wzbudzała u tego swojego wybranka. Sam mam za tydzień urodziny, ale teraz jestem o krok od tego, żeby powiedzieć niee, wiecie co, ja ich nie chcę, weźcie je sobie. Naprawdę boję się, że zostanę zaatakowany w podobny sposób.

Nic więc dziwnego, że Rodziak dostał na psychę i potem mu się to odbijało. Okazuje się, że nawet bezlitosny gangsta, certyfikowany Albańczyk, ma swoje chwile słabości i niektóre rzeczy okazują się ponad jego siły. Nosz on miał do ciężkiej cholery urodziny! Gdzie tort od Grycanek? Gdzie brzoskwiniowe Piccolo? Gdzie Jeff przyznający mu automatycznie immunitet? Gdzie latynoskie dziwki zamówione specjalnie na tę okazję? Gdzie tarcza do rzutek z twarzą Lindsey? Tup! Foch! Myślę, że zdecydowanie miał prawo poczuć się bez tego wszystkiego niedoceniony i oszukany i ta cała gównoburza nie była nawet uzasadniona, ale wręcz potrzebna.

Na szczęście jednak, Rodney dostał jeden prezent - darmowe lekcje z blefu i technik manipulacji u So. Nie pokazali nam tego przed kamerą, bo dziewczyna ciężko pracuje przygotowując i prowadząc te zajęcia, więc jak to tak, wbić się na chama bez płacenia i potem jeszcze publikować? Lekcja odbyła się więc w ścisłym odosobnieniu, ale odbyła się na pewno, bo efekty widać było gołym okiem. Myślę, że Rodney sam z siebie nie wymyśliłby tak wspaniałego i wiarygodnego blefu jak to, że ej, Owsiak, wiesz co, nie używaj tego immunitetu, ja rezygnuję, nie chcę tu już dłużej siedzieć, no już, zabieram się, papatki. Tu ewidentnie czuć rękę So, bo był to ten sam znakomity i mistrzowski poziom, co blef z "neutral option" z pierwszego epizodu.

A propos mistrzów. Mistrz Daniel udzielił nam najtrudniejszej i zarazem najcenniejszej nauki dotychczas. Nauki wybaczania. Jak każdy wielki myśliciel stąpający po tym globie teraz i w przeszłości, Mistrz postuluje potrzebę bycia pokornym i nadstawianie drugiego policzka. Ch*j, że dostaliśmy na poprzedniej Radzie dwoma głosami, ch*j, że nasze nadzieje na dobrą pozycję w sojuszu zostały przejechane walcem drogowym, ch*j, ch*j i powtórzmy to raz jeszcze - ch*j. Mimo wszystko wybaczmy, uśmiechnijmy się, sklejmy miśka z Łysą Cirie, trzaśnijmy piątkę z Tylerem i powiedzmy, że ajm-gud, ajm-gud, ajm okej ływyt, ajm stil ływ jal, gajs. Brawo. Szkoda tylko, że nadstawianie drugiego policzka najprawdopodobniej skończy się tym, że trzasną mu w niego z buta. Z pewnością będą chcieli pozbyć się kogoś, kto ma tę całą adwentydż, więc jeśli Mistrz chce już być takim lamusem, nie dokonywać żadnych ruchów i prześlizgnąć się do finału poza radarem, to w tym pokrętnym sposobie rozumowania, lepiej chyba już by wyszło, żeby oddał komuś ten papierek albo publicznie go zjadł i zagryzł ryżem.

Aaaach, wyjazd charytatywny! <3 To kolejna okazja, żebyśmy polubili Owsiaka, więc nie zdziwiłbym się, gdyby Leśne-Skrzaty-Jeffa-Probsta dołożyły tu w jakiś sposób swoją cegiełkę. Nie wiem, wylały olej na trasie, na której biegał team przeciwników, podziurawiły im te jakieś wory, do których wpadały piłki. Albo to właśnie one namówiły Łysą Cirie, by złożyła Rodney'owi te mrożące krew w żyłach życzenia i dzięki temu chłopak wciąż był w szoku, przez co zapomniał w pewnym momencie tej jakiejś torebusi, po którą musiał się cofać ... Cokolwiek to było, odniosło sukces, punkt dla Skrzatów. Owsiak wygrał i miał okazję pokazać nam podczas tego wypadu, jak dobrym jest człowiekiem. Cholera, kto mi zabrał chusteczki? Przy okazji, trochę czasu antenowego dostało się też Żyrafie. Dzieci mogły się pewnie na niej przejechać za-dwa-dolce-rundka, ona zaś wyznała im, że lubi konie. No cóż, nic dziwnego - solidarność, sojusz kopyt i tak dalej. Carolyn natomiast nie wyznała nam niczego. Widocznie producenci uznali, że twarz Lukrecji Borgii średnio zgrywa się z tą poruszającą, charytatywną otoczką. Widać ją było dopiero potem, gdy temat zszedł na grę i sobie knuli. Rozwaliło mnie to, że te dwie latynoskie dziewczynki, które tam sobie z nimi przycupnęły, wykazywały daleko większe zainteresowanie tematem i inicjatywę strategiczną niż Żyrafa.

IC-ek teoretycznie był całkiem godny, aczkolwiek nie rozumiem, dlaczego w ogóle się odbył. Czemu oni wszyscy nie pieprznęli się zgodnie do tej wody i nie pozwolili wygrać Rodney'owi ze względu na urodziny? No co za szmaty....

Odstrzelenie Tyler'a uważam za dobry ruch ze strony wszystkich, więc rzucę garść propsów na oślep - niech sobie łapią i wydrapują o nie oczy, kto pierwszy ten lepszy. No dobra, dobra, już nie miaucz Rodney, z okazji urodzin masz kilka extra tylko dla siebie. Wracając - Tyler był drugim najpoważniejszym zagrożeniem po Owsiaku. Nawet Mama C prędzej czy później musiałaby go wy*uchać, żeby mieć w ewentualnym finale jakieś ułamki szans na cokolwiek, więc nic nie stało na przeszkodzie, by wy*uchać go właśnie teraz. Co do samego Tyler'a, to cóż - aż do teraz był mega szczęśliwcem i paradoksalnie prowadził dobrą grę nie prowadząc żadnej. Ale jak widać, w tym sezonie trzeba mieć choć kilka żółtych papierów, żeby nie stać się celem i Tyler był po prostu zbyt normalny. Dość smutna konkluzja, prawda?

Skoro nie Tyler, nabieram pewności co do triumfu Rodney'a... Za ten milion, odbije sobie wszystkie krzywdy i będzie urządzał urodzinowe balangi przez rok codziennie, aż w końcu j*bnie mu wątroba.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 30: Worlds Apart”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość