Big Brother Canada 2

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Big Brother Canada 2

Post autor: Roxy »

Slice ogłosił, że BBC dostała drugi sezon xd

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Meciek »

Fajnie, akurat BB Canada to pierwsze BB, które obejrzałem całe i zachęciło mnie do edycji Amerykańskich. ;P Mam nadzieję, że realizacyjnie 2 sezon będzie lepszy. :p

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Też mam nadzieję, że realizacyjnie drugi sezon będzie lepszy. Będą normalne twisty, normalna prowadząca i normalni uczestnicy :wink:

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Druga edycja rozpocznie się 5 marca 2014. Arisa pozostaje prowadzącą.

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

http://www.slice.ca/big-brother-canada/ ... useguests/#!08fde2281770bbbda1f21f6c97aaa2ca
cast drugiego sezonu

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

2x01-03
Pierwsze trzy odcinki niezbyt ciekawe.
Paul jako HoH to porażka. W dodatku to co robi później (od trzeciego odcinka). Mam nadzieję, że odpadnie jak najszybciej. Zdecydowanie najbardziej irytująca osoba sezonu.
Szkoda tej dziewczyny, która odpadła jako pierwsza (już nie pamiętam jej imienia). Na pewno miała ciekawą osobowość.
Wielki twist z wejściem jednego z uczestników chyba wcale nie jest taki wyjątkowy i w polskim BB było podobnie. Również widzowie głosowali (już nie pamiętam w której to było edycji)

Kryspian
7th jury member
Posty: 659
Rejestracja: 26 mar 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Kryspian »

Neda nie wygrała no wtf...

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

bo Jon tak chciał wygrać, że ją wyciął...

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Najpierw wiadomość dla tombaka. W tej edycji było "Side Show" po każdym "Live Eviction" i tam prowadząca rozmawiała z uczestnikami poprzednich edycji, BB USA i wyeliminowanymi. Nie oglądałem "Side Show", ale na pewno ktoś z BB USA tam się pojawił.
Jedyną osoba z BB USA, która wzięła udział w "głównej" części programu, był ktoś z BB10 i pojawił się w finałowym odcinku - rozmawiał z jurorami w ich domu.

Ogólnie o BB Canada 2: (bez spoilerów)
Ta edycja była o wiele lepsza od pierwszej kanadyjskiej. Poprawili się w realizacji programu, nie było oszustw ze strony produkcji, oszukiwania podczas zadań itd. Twistos twist miał spory wpływ na grę i gdybym był uczestnikiem to pewnie bym się wkurzył, ale chyba dzięki temu ta edycja była jeszcze ciekawsza.
Po pierwszych odcinkach, które oglądałem w 2014 roku nie spodziewałem się tak dobrej edycji. Ta zdecydowanie bije ostatnie edycję amerykańskie i pierwszą kanadyjską.
Nie było nudy. Uczestnicy dobrze się bawili (często przy alkoholu), była drama, pot, łzy i prawie krew :D

Teraz część spoilerowa:

Trochę sporo twistów, chociaż w większości były ciekawe. Nie podobało mi się jedynie "Instant Eviction" bo to nie fair no i Canada jako HoH - też takie średnie - za duży wpływ widzów na grę.
Bardzo fajne w tej edycji był zadania od Marshy i sekretne misje. Goście, którzy odwiedzali uczestników też dość dobrze dobrani i secret room.
To najlepsza edycja BB od dawna. (Lepsza niż BB Can 1 i BB US 14-17).
Cast był dość dobrze dobrany. Osoby z różnym pochodzeniem, różniące się kulturowo. W końcu nie było "szalonej murzynki", "kowboja" itd :D

Adel - na początku go lubiłem, jednak później coraz bardziej zaczął mnie denerować. Tak jak pisałem, lubiłem większość uczestników, ale pod koniec edycji zaczęły wychodzić wszystkie jego najgorsze cechy.

Allison - gdy wchodziła do domu BB nie liczyłem na to, że uda jej się znaleźć w jury. Grała dobrze, chociaż za bardzo ufała Andrew, a ten chciał ją tylko wykorzystać. Miała szczęście, że znalazła to sekretne veto i trochę namieszała :D

Andrew - Nie dało się go lubić :D

Anick - szalona dziewczyna. Oglądałem te pierwsze odcinki ponad 1,5 roku temu i nie za bardzo ją pamiętam.

Arlie - hahahaha. Cieszyłem się z jego eliminacji - zasłużył sobie. W tej grze nigdy nie można być niczego pewnym na 100%.

Heather - uwielbiam jej głos :) Wyglądała na "typową blondynkę", jednak później pokazała się z dobrej strony, zarówno w zadaniach jak i w grze strategicznej. Mam nadzieję, że kiedyś powróci w jakiejś edycji all-stars. Strasznie jej kibicowałem i szkoda, że zajęła tylko 4 miejsce.

Ika - Szkoda, że odpadła tak szybko. Zależało jej na eliminacji Heather, jednak ona gwarantowała sporo emocji. Najlepsza była jej decyzja (wzięła czek zamiast listów) i śmiech w tym momencie :D

Jon - Kanada go uwielbiała, jednak wszystkim sterowała Neda. Jon wygrał bo poszedł na łatwiznę, jednak czy grał najlepiej w tej edycji? Według mnie nie.

Kenny - próbował grać, ale mu nie wyszło. Odpadł w dobrym momencie, był dużym zagrożeniem dla pozostałych mieszkańców.

Kyle - już go nie pamiętam

Neda - tak, najlepsza uczestniczka tej edycji! Szkoda, że nie udało jej się wygrać ostatniego zadania o HoH. Po cichu liczyłem na finał Neda - Heather. A tu taka niemiła niespodzianka. Grała bardzo dobrze i zasłużyła na zwycięstwo. Przypomina mi pewną uczestniczkę BB17, która również zasłużyła. NEDA do ALL-STARSÓW!

Paul - irytujący człowiek

Rachelle - ona trochę wygląda z twarzy jak Rachel Reilly, prawda? :D Na początku wydawała się taka "drewniania", jednak później zaczęła się śmiać i płakać. Na pewno była większym zagrożeniem niż Sab.

Sabrina - płacząca Włoszka. Jak ona płakała to ja prawie zawsze się śmiałem. Drama jest dobra, ale co za dużo to niezdrowo.

Sarah - jakoś ją polubiłem. Ona była taka "normalna" w porównaniu do niektórych uczestników.

Nate i Scott - dobrze, że nie udało im się wejść do domu BB Can.


Podsumowując. Czy warto oglądać BB Can 2? WARTO

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

No to smerfastycznie, być może w takim razie obejrzę jeszcze ciurkiem S2 :D Chociaż póki co, trochę utknąłem przy jedynce na tej czwartej rundzie, pogrążony w żałobie po eliminacji Łajzy i jej gacha :/
Dzięki za info, niech Ci Bozia w dzieciach wynagrodzi.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Skończyłem sezon 2.

Wow co za sezon. Jeden z najlepszych sezonów BB jakie widziałem. Ciekawa akcja, ciekawi gracze, ciekawe twisty. Wprawdzie jakoś tak zasadniczo nie jestem fanem twistów typu, że głosy widzów nominują, ale w sumie to odmieniło ten sezon na lepsze i to był moment, kiedy rozgrywka zrobiła się najciekawsza. Ogólnie MEGA.

Jon - cieszę się, że wygrał, bo z facetów był chyba moim ulubionym zawodnikiem w tej edycji. Sympatyczny, mocny w zadaniach. Strategicznie przyznam, że słuchał się Nedy i grał w jej grę, ale tym, że na koniec pokazał jaja i ją wywalił w final 3, całkowicie dla mnie wygrał.

Sabrina - szczerze mówiąc to nie czaję tych hejtów na nią. Okej, ciągle wyła i płakała, ale nie była jakimś negatywnym charakterem. Ja tam ją lubiłem. Na etapie dominacji first five grała dobrze, w defensywie też się mocno starała. No ale w starciu z Jon'em dobrze, że przegrała.

Neda - strategicznie gracz sezonu. Od momentu zniszczenia first five to ona sterowała tym cyrkiem. I w sumie miała opcję grać z Heather, a wybrała Jon'a chociaż od kilku tygodni gadała, że musi go wywalić. Za długo czekała i przez to się doigrała. Jeśli chodzi o jej charakter to ją lubiłem, ale bez szału, bo tak koniec końców była całkiem nudna i jakaś taka pozbawiona emocji, ale szacunek ma mega za przeprowadzoną grę.

Heather - no moja ukochana zawodniczka tej edycji <3 Serce mi pękało, jak odpadała XD Jest całkowitym zaprzeczeniem stereotypów. Z początku jak ją zobaczyłem i usłyszałem jej głos, to myślałem, że to będzie typowa głupia blondynka. Gdy była na początku zagrożona tak też starali się ją wyedytować. Ludzie ją poniżali i traktowali z góry. Tymczasem Heather zaszła tak daleko, okazało się, że wcale nie jest głupia i jeszcze na pewnym etapie okazała się dużym zagrożeniem. Gdy prawie pokonała Jon'a w jednym z ostatnich HOH - mega szacun. Heather miała przepiękną historię underdoga udowadniającego swoją wartość. Kocham kocham kocham.

Adel - ależ mnie irytował. Gracz z niego żaden. Niby miał strategię, ale idiotyczną. Za długo tam był.

Rachelle - omg, co za tępa dzida. Najbardziej nielubiana przeze mnie osoba w tej edycji. Na początku była niewidzialna i mnie to wkurzało, a jak zaczęli ją pokazywać to żałowałem, że w końcu dostała jakikolwiek air time. Sojusz kobiet był dla niej dobry, a ta całkowicie dała się zmanipulować Sabrinie, grała w grę jej i jej sojuszu i jeszcze pewnie na koniec by im podziękowała za to, że zajęła szóste miejsce. Żenada.

Allison - lubię i to bardzo. Kibicowałem jej na początku, żeby weszła do domu z tego ukrytego pokoju i na szczęście udało jej się (chociaż myślałem, że ten transwestyta me pewne miejsce). Ogólnie jej gra była spoko, odnalezienie tajemnego veto fajne, odeszła z bangiem. Niestety tak naprawdę była udupiona tym opóźnionym wejściem i praktycznie nikt jej potem już nie zaufał. No i po co ten showmance z Andrew? Fuj.

Arlie - jak on mnie irytował. Grał tragicznie, a miał się za super stratega. Zdrada sojuszu first five to był dla niego najgorszy ruch ever. Ruch całkowicie z dupy i dobrze, że nowy sojusz szybko się od niego odwrócił.

Kenny - ciekawa postać, ciekawy i dobry gracz. Szkoda, że odpadł, ale był zbyt dużym zagrożeniem i to było do przewidzenia, że to nastąpi raczej prędzej niż później.

Sarah - kocham kocham kocham <3 Taka prawdziwa mama. Była taka normalna, ciepła, logiczna. Do tego grała naprawdę dobrze. Rozumiała grę, rozumiała ludzi, nikogo nie oceniała. Uwielbiam.

Andrew - na tle całej obsady faktycznie nie wypadł zbyt sympatycznie, ale czy te wszystkie hejty były uzasadnione? No bo tak naprawdę to on sam w sobie nie zrobił niczego złego. Po prostu na tle świetnego castu wypadł kiepsko.

Ika - haha znowu uwielbiam :D Ach te murzynki, jej konfy, jej pojazdy po ludziach, akcja z kopertami <3 No super super super. Ale odpadła na własne życzenie. Mogła dokonać dużego ruchu, ale się bała. A potem nagle tydzień później jak ktoś inny miał HOH to wielkie oburzenie, że ktoś inny też nie chce wykonać ruchu. Well, trzeba było samemu go wykonać.

Paul - masakra, tragiczny koleś. Irytował na maksa.

Kyle - na początku myślałem, że będzie tępym mięśniakiem, a mocno go polubiłem. Próbował grać a i z charakteru był przesympatyczny. Jego przyjaźń i wspólna modlitwa z Adelem wzruszyły mnie.

Anick - wariatka i tyle :D

Kogo chcę w All Stars? 1. Heather 2. Sarah 3. Ika 4. Neda 5. Jon 6. Allison

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

KANADA ZWEI
No to bosko, czytałem Wasze opinie i widzę, że znowu wyjdę na Jęczącą Martę, bo mnie sezonik do końca nie ujął. Pierwszy uważam za zdecydowanie godniejszy. To znaczy ok, plot sam w sobie był dosyć ciekawy i dynamiczny, ale ten cały cast był jakiś taki&#8230; sztuczny i to mnie mega odrzucało. No kurwa &#8211; pojawia się z dupy jakiś licznik, oni jeszcze nie wiedzą, czy to coś dobrego, czy odmierza czas do jakiejś triple eviction, czy to jakaś bomba, którą podłożył Adel, ale juhuu, wszyscy skaczą, tupią, cieszą się, wiwatują i drą pizdy za każdym razem, gdy osiąga pełną liczbę. Każdy, kto wychodził z Diarrhea Room i miał do przekazania nawet najbardziej suchą wiadomość, wybiegał stamtąd w dzikich, radosnych podskokach, jakby mu nasypali korników do majtek. Brakło mi też dram &#8211; jedyna godna uwagi to ta o rasizm między dwoma łysymi kulfonami na samym początku, a cała reszta typu Adel i jego nagły wyjazd o to, że ju pin mi egenst relidżyn, czy to całe niby odrzucenie Heather przez lasencje, wydawały się ustawione jak wańki-wstańki na ruskim targowisku. Kiedy tylko padało magiczne hasło hu łonts tu si maj ejczołejcz rum, wszyscy zapieprzali aż się kurzyło i nagle byli jedną, wielką, płaczącą wspólnie przy listach rodzinką. W widzianych przeze mnie sezonach BB US, a także w pierwszej Kanadzie, to wszystko aż tak bardzo nie raziło. Tutaj wszyscy tak samo się telepali, tak samo machali rąsiami, tak samo zaczynali tańczyć bez powodu i rzucali te same wojownicze tekściorki w Pokoju Zwierząt &#8211; a przez to wszyscy byli w gruncie rzeczy tacy sami, a więc papierowi. Rozumiem radość, optymizm i show, ja też nie jestem jakimś garbatym dziadem lejącym z okna wodą po pierogach na dzieci, które się za głośno bawią, no ale&#8230; nie.. to było za sztuczne, ludzie tak się nie zachowują. Nie wiem, może to kwestia producentów, którzy rozpylili w wentylatorach jakieś zielone świństwo, albo po prostu kazali im się zachowywać jak banda pawianów, którym ktoś dorzucił LSD do karmy.
Twistos Twist występowało licznie, ale nie powiedziałbym, że było jakieś arcyzaskakujące, portki mi nie spadły i wciąż trzymają się dumnie na moim magnackim tyłeczku. Za to na pewno pojechałbym po pensji osobie, która stworzyła te uśmiechnięte laleczki uczestników w Secret Roomie. To najbardziej obrzydliwa rzecz, jaką widziałem i bałbym się tam spać, bo miałbym wrażenie, że to w nocy wstanie i zacznie mnie dusić.
Z początku zapragnąłem powęszyć w Internetach za tym całym Side Show, ale jak zobaczyłem kto ma to prowadzić, to stwierdziłem, że to nienajlepszy pomysł. Peter i Garencja &#8211; już większą patelnią mi dojebać nie mogli.
*Jon &#8211; taki sobie hopek roztropek, z początku wydawało się, że ma sieczkę pod kiepełą, no ale historię piszą zwycięzcy, a on dokonał podstawowego i najważniejszego ruchu ucinając nedzi łebek przed finałem. Kibicowałem właśnie temu duetowi &#8211; fajna bratnio-siostrzana relacja, która zgodnie z tradycją zakończyła się tym, że brat spuścił młodszej siostrze wcirki.
*Sabrina &#8211; rasowa przekupa, przez dłuższy czas udawało jej się stawiać na swoim, dobrze manipulowała ludźmi i kiedy trzeba, szlochała im w cyce. Aczkolwiek te szlochy otwierały mi czasem nóż w kieszeni. Producenci latynoskich telenowel pewnie biją się o jej numer.
*Neda &#8211; w tym całym fisiejewie ceniłem ją za to, że jest najnormalniejsza, czasami nawet pełniła wdzięczną rolę Grumpy Cata rozglądającego się pogardliwie wokół i zastanawiającego na chuj się tak wszyscy cieszą. Świetna strateg, bardzo udany duet z Jonem, pozostawali w cieniu tak długo jak mogli, żeby potem przerobić wszystkich na kupę slopu. Niestety, zwycięzca mógł być tylko jeden, a on wystrzelił pierwszy.
*Heather &#8211; kiedy na początku wydawało się, że już wciąga ją czarna dupa i ostatkiem sił złapała się rączkami za słup, żeby nie zostać wessana, nawet jej kibicowałem. Ale potem jakoś mi się znudziła &#8211; taki tam plankton strategiczny, a w bigbraderach były już zabawniejsze blondi.
*Adel &#8211; o mamuniu, co za czop. Koleś ewidentnie jest kupolubny, zawsze jakby świadomie ustawiał się akurat tak, żeby wylądować w dupsku i się jej nażreć, a jeśli nawet udało mu się przypadkiem zaplątać w głównym sojuszu, to zawsze był ochłapem z numerem 4/5/80. Z początku nawet lubiłem go za te wiecznie wyszczerzone zębiska (zastanawiam się, czy on miał coś wszyte w twarz, żeby nie móc ich schować), ale stracił całą moją sympatię kiedy dał się namówić producentom na tę ustawkę o dramie z religią. Powinien się jeszcze wysadzić w studiu na tym foteliku koło Arisy, wtedy dopiero byłoby &#8222;show&#8221;.
*Rachelle &#8211; ten strój hot doga powinna sobie zabrać na pamiątkę, bo idealnie do niej pasuje. Parówa to dla niej najlepsze alter ego. Dała się podejść Sabrinie jak dziecko, wydupczyła Ikę bez żadnego sensu, a potem w dalszej rozgrywce przyszło jej już tylko żreć slop.
*Allison &#8211; kibicowałem na początku, żeby to ona dołączyła do obsady, ale potem jak już dostałem swoją zabawkę, rzuciłem ją w kąt i zarosła kurzem. Nie udało jej się mnie zainteresować swoją osobą, poza tym biednie to wszystko rozegrała &#8211; nie dość, że ludzie i tak byli wobec niej nieufni po tym późnym wejściu, to jeszcze zaczęła rzucać tymi swoimi cheatami na oślep (patrz: zdjęcie z bloku Sabriny). Kulka w czoło była tu tylko kwestią czasu.
*Arlie &#8211; dla mnie uosobienie sztuczności tego sezonu. Koleś albo ćpie, albo był totalnie dziwnym aktorem. Lata, skacze, popierduje, gada sam do siebie o tym, że opanuje dom &#8211; jego ruchy sugerowały, że ktoś wszył mu w dupę włączony wibrator i jeszcze podlał wodą, żeby nastąpiło spięcie. W strategii wyszedł na muminka &#8211; na cóż było zdradzać First Five?
*Kenny &#8211; tego typu jętelegięci i inni hipsterzy zawsze dochodzą daleko i potem są trudni do obalenia, więc propsy dla współuczestników, że złapali go za tę kozią bródkę (Adel akurat miał wprawę), okręcili i wyrzucili za płot kiedy jeszcze była okazja.
*Sarah &#8211; w sumie cała jej historia jako osoby opierała się na tym, że jest matroną i tęskni za pisklętami. Ale jakoś tam ją polubiłem &#8211; wreszcie gdzieś trafiła się jakaś inteligentna Sarah, na etapie First Five świetnie grała na dwa fronty i pewnie gdyby nie ich zagłada, dohopsałaby sobie daleko.
*Andrew &#8211; drugie wcielenie Toma z BBCan1. Kolejny gangsta Albańczyk, który za szybko wyrywa się przed szereg i dostaje w pompon. I kolejny hejtowany przez wszystkich, łącznie z tymi popieprzonymi łosiami ze ścian. Chociaż gdyby wgryźć się w jego osobowość, to jego winą jest bardziej tępota i porywczość, niż jakieś szpetne intencje.
*Ika &#8211; no i widzisz, mała, po co ci było tak kozaczyć i zgrywać królową mhhroku, skoro na końcu jedyną osobą, która chciała na ciebie spojrzeć była znienawidzona blondyneczka. Przynajmniej ma te swoje ileś tysiaków za listy, niech się nażre.
*Paul &#8211; taka śmieszna Kung Fu Panda desperacko pragnąca pokazać, że nie jest sportowym zerem. Co prawda, zamiennik mózgu stanowiły tu raczej pędy bambusa i sam strzelił sobie siepaczem w ryj, ale jakoś go tam lubiłem przez śmiech &#8211; przynajmniej były z nim dramy.
*Scott &#8211; byłem przekonany, że to jego widzowie wpuszczą do domu, a tu miłe zaskoczenie. Okazuje się, że jednak trzeba sobą w tej telewizji reprezentować trochę więcej niż przebieranie się za pajaca i powiedzenie, że lubi się w dupę.
*Nathan &#8211; beka :lol: Czy można mieć bardziej przeczochrane? Na jego miejscu już na początku w studiu, gdybym dowiedział się, że przyjdzie mi konkurować o głosy z hot blondi i trzepniętą draq queen, podziękowałbym za imprezę i wróciłbym do pracy/szkoły, żeby nie robić sobie zaległości przez ten tydzień. Ciekawe, czy dostal chociaż trzy procent.
*Kyle &#8211; nie mogłem z tego, jak na początku cisnął z Andrew, że jako pierwszy z facetów odpuścił zadanie, bo to takie poniżające być w czymkolwiek ferst men ałt. Ykhm, ykhm&#8230; no cóż :lol:
*Anick &#8211; w sumie zostanie zapamiętana wyłącznie z tego, co mieliśmy się o niej według editu dowiedzieć &#8211; że jest jebnięta i lubi jakieś tam gusła. Ale generalnie nie zdziwiłbym się, gdyby akurat ona była ustawiona na pierwszą do odpadki, bo cała ta runda jakoś mi śmierdziała fejkiem. Nawet jak na żywo Arisa pytała jej i Iki dlaczego się nie lubią, to po udzieleniu odpowiedzi uśmiechnęły się do siebie na zasadzie hihihi, ale fajnie to zagrałyśmy, warrrriatki, trzeba się kiedyś po wyjściu zgadać na browka.

Tyle. Cisnę dalej z tą Kanadą, co mi biednemu zostało z tych BB, jak pousuwali z sieci stare stejtsowe edycje&#8230; Odpaliłem trzeci sezon i - uwaga, chwalę! - początek naaawet nawet.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Kamel
5th jury member
Posty: 403
Rejestracja: 21 lut 2016, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Big Brother Canada 2

Post autor: Kamel »

Zacząłem oglądać ten sezon i widziałem już dwa odcinki...chaotyczne jak zwykle w Canadzie, ale to co mi się rzuciło w oczy to to, że Arissa jest strasznie shady xD "ouch...can i say that?"
Obrazek
nie ma edycji nie ma podpisu

Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1283
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Big Brother Canada 2

Post autor: Maw »

Skończyłem ten sezon i bardzo mi się podobał. Oglądało się z zaciekawieniem, byli interesujący, myślący uczestnicy i zabawne dramy. Jednak na minus debilne twisty, których chyba nigdy nie polubię i to, że Kenny z Sarah nie zaszli do jury mimo że znaleźli się w f10. :(

Anick - kiedy tylko została nominowana był oczywiste, że odpadnie, trochę szkoda, bo ją polubiłem. Była mega dziwna i właśnie dzięki temu fajnie się ją oglądało. Była uroczą osobą i to jej Love Revolution. <3 Najzabawniejsze było, że myślała, że chyba rzeczywiście ktoś przez to będzie chciał pozostawić ją w grze. :D Przypominało mi to trochę Veronice z BBCan6 i jej PLUR day <3.
Kyle - mega sympatyczny koleś. Szkoda, że odpadł jako pierwszy z nich, bo na tle tego castu był jednym z lepszych facetów, w dodatku przez backdoor. :(
Scott - jak on mnie denerwował... Po jego konfach widać było, że ma się za pępek świata i jest już pewny, że wejdzie do domu, ale na szczęście tak się nie stało. Pewnie byłby jednym z najbardziej znienawidzonych przeze mnie uczestników ever. Taka typowa attention whore. :roll:
Nate - wydawał się sympatyczny, ale to było do przewidzenia, że nie wejdzie do domu, bo z całej trójki dostał najmniej airtime'u jakby specjalnie chcieli, żeby na niego nie głosowano.
Paul - mess. Na początku strasznie mnie irytował, jego zachowanie, jego głos, sposób bycia, potem w sumie przestał i nawet zaczął trochę bawić. Jednak cieszę się, że odpadł tak szybko, jeszcze jakimś cudem prześlizgnąłby się do końca.
Ika - lubiłem ją, na pewno była barwną osobą, decyzja z podarciem listów jest jednym z najlepszych momentów w sezonie, bardzo dobrze zrobiła, każdy by tak postąpił na jej miejscu, i tak ci ludzie by ją wywalili, a reakcja innych była tragiczna (jedynie rozsądnie na ten temat wypowiedziała się Sarah, no i Sabrina miała w to wyjebkę). Jednak dla mnie dość słabo grała w tym sezonie. Do teraz nie rozumiem dlaczego tak bardzo zależało jej na natychmiastowej eliminacji Heather, która nie miała nikogo.
Andrew - tak jak większość ja też za nim nie przepadałem. Nic ciekawego nie pokazał jako gracz, a w dodatku był chamski i zbyt impulsywny, obrażanie Heather tylko dlatego, że wykonała ruch, który mu się nie spodobał było żałosne. Nie lubiłem też tego jego showmance z Allison. :roll: I to jego dłubanie w nosie. :roll: Jedyne co było spoko to jego przyjaźń z Kennym.
Sarah - bardzo ją polubiłem i szkoda, że o włos otarła się od jury. Prowadziła dobrą grę, a do pewnego momentu miała nawet po swojej stronie dwie strony domu, w końcu jednak musiała się po kimś wstawić. Po prostu numerki okazały się nie być po jej stronie i odpadła. Jej jedynym błędem było trzymanie się zbyt blisko z Kennym, mogli to bardziej ukrywać, ale jestem w stanie im to wybaczyć, bo BB jest pełny groźniejszych showmance, którzy się w ogóle z tym nie kryją, np. Allison i Andrew. :roll: Swoją drogą showmances w BB mnie strasznie wkurwiają i to, że w każdym musi jakiś być. W przypadku Sarah-Kenny to nie był showmance tylko taka fajna przyjaźń. Miło się ich oglądało.
Kenny - jest pierwszą osobą, którą znam, która zajęła 9 miejsce i nie znalazła się w jury (ale to może dlatego, że oglądałem mało sezonów BB). Zamiast niego głosowała... Kanada. Serio? :lol: Twist z Kanadą jest dla mnie absolutnie beznadziejny. Błagam, niech w końcu w pełni go usuną, żeby już nigdy się nie pojawiał. Podobnie jak Sarah prowadził dobrą grę, miał silną pozycję w swoim sojuszu, do pewnego momentu nawet kontrolował dom, po prostu numerki nie były po jego stronie i odpadł. Mój ulubiony uczestnik sezonu. Poza niezłą grą był też świetnym człowiekiem i mega sweetheartem. Był trochę taki weird, ale w pozytywny sposób, np. ten moment jak się rozpłakał jak Arlie go zwyzywał dla zadania. <3 Albo jak wyznał pełen smutku i powagi, że jest gejem do Andrewa myśląc, że naprawdę tak bardzo przejmie go jego orientacja i że ma obowiązek mu to wyznać. <3 Albo udawanie hetero jako część jego strategii. <3
Arlie - w ogóle mi go nie szkoda. Sam się wykopał z gry. Grał tragicznie, a miał się za jakiegoś masterminda. :lol: Poza tym że był słabym graczem to też mnie denerwował jako osoba. Te jego ciągłe gestykulowanie, mega szybki sposób mówienia. W dodatku był strasznie pewny siebie i miał się za nie wiadomo kogo.
Allison - ja jej zbytnio nie polubiłem, była mi raczej obojętna, a ten showmance ona+Andrew działał mi na nerwy. Jako gracz też nie pokazała niczego ciekawego. Niby miała trudniej przez ten głupi twist z wejściem do domu później, ale tak naprawdę jedyna taka silna relacja jaką stworzyła była z Andrewem.
Rachelle - jako gracz była tragiczna. Przez połowę sezonu była niewidzialna, nie dziwię się, bo chyba po prostu nie miała nic do powiedzenia. Jak wygrała HoH to zupełnie dała się zmanipulować Sabrinie. Ona prowadziła grę Sabriny, a nie swoją własną. :D
Adel - raczej był mi obojętny. Był takim underdogiem, jego sojusznicy ciągle odpadali, a on pozostawał w grze. Odpadli Kyle i Paul to uczepił się Iki, która odpadła zaraz po nich. Świetny wybór sojuszników. To było wiadome, że prędzej czy później przyjdzie jego kolej.
Heather - bardzo ją polubiłem. Była underdogiem i na początku nikt nie brał jej poważnie, myślano o niej jako typowej głupiej blondynce słabej w konkurencjach. Nominowano ją jako pawn, jej własny sojusz chciał ją zblindsidować. Potem jak skumała, że kobiety nie są z nią tylko przeciwko niej i jak wygrała HoH zaczęła grać naprawdę dobrze, co zaprowadziło ją do 4, bardzo dobrego miejsca.
Neda - na początku była praktycznie niewidzialna, potem grała bardzo dobrze. Ja jednak jej zbytnio nie lubię i cieszę się, że to Jon wygrał mimo że jej wygrana też byłaby dobra. Może to dlatego, że najpierw BBCan5, a tam pokazała się tragicznie. Jednak tutaj była o wiele lepsza mimo że też czasami dało się wyczuć jej arogancki charakter.
Sabrina - mega ją lubiłem i jej storyline był jedyny w swoim rodzaju, nikt nigdy wcześniej takiego nie miał. <3 Od masterminda do pionka, którego każdy chce mieć w finale. Najzabawniejsze, że grę zrujnowała jej... Kanada i twist w którym sami nominowali. :D Trochę się dziwię, że nominowali Sabrine, która grała, a nie totalną amebę Rachelle, ale najwyraźniej ludzie nie lubią jak ktoś jest na topie. Potem nawet nie miała zbytnio okazji się wykazać, bo jej sojusznicy odpadli jeden po drugim, a w konkurencjach nie była mocna. Jej dramy były zabawne, wprowadziła na pewno dużo humoru i akcji do sezonu. Ogólnie oceniam ją na plus i bardzo chętnie zobaczyłbym ją jeszcze w jakimś sezonie, bo jestem ciekawy jak sobie by poradziła.
Jon - lubiłem go i cieszę się z jego wygranej. Prowadził niezłą grę, zasłużył na zwycięstwo. Jego największym ruchem było wyeliminowanie Nedy w F3, bo z nią by przegrał. A to musiał być naprawdę trudny ruch dla niego skoro mieli showmance, więc szacun, że się na to odważył. Poza tym był jednym z lepszych facetów w tym sezonie.

Awatar użytkownika
Duncan
5th jury member
Posty: 472
Rejestracja: 28 mar 2016, 00:00
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Big Brother Canada 2

Post autor: Duncan »

Świetny sezon! Jeden z moich ulubionych BB ; ) nawet w top 3. Twisty ciekawe, cast w większości super! Najbardziej kibicowałem Sabrinie! Nie rozumiem dlaczego CANADA jej nie polubiła, to była królowa tego sezonu! Powinna zdobyć więcej głosów jury albo i wygrać! Jon prowadził grę Nedy wiec wcale takim dobrym zwycięzca dla mnie nie jest. Kibicowałem tez bardzo Heather - tak mi jej było szkoda jak odpadła oraz Ika - legenda!! Za szybko odpadła zdecydowanie. Sabrina, Ika, Heather i ewentualnie Kenny do All stars! :D

Survivor US - Carolyn
Big Brother Canada - Shanaya, Claudia, Renee
The Traitors UK - Maddie, Hannah i Amanda
The Traitors US - Brandi, Cirie, Rachel i Stephanie
Australian Survivor Heroes v Villains - Shonee, Hayley, Sarah, Flick i Liz

ODPOWIEDZ

Wróć do „Big Brother - Canada”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości