S31E02 "Survivor MacGyver"

ODPOWIEDZ
Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

S31E02 "Survivor MacGyver"

Post autor: Kobra »

Kocham Abi <3 Mam nadzieję, że wygra fan favourite, albo przynajmniej jeszcze wróci z 3 razy. W ostatnim sezonie Szirin dużo mówiła o traktowaniu innych osób, o tym, że nikogo tam nie miała, a teraz sama była w grupie, która nabijała się z Abi. Spencer popełnił ten sam błąd co poprzednio: jak zdobył przewagę to zrobił się trochę arogancki i nie pilnował sojuszu.
I, wow, Terry trochę się ogarnął. Jeff póki co ma kontrolę nad wszystkim.
Niby różowych było mniej, ale bardziej właśnie oni utkwili mi w pamięci. Stephen nie miał złego editu w tym epizodzie, był trochę z grupą i wypadł w miarę neutralnie. Joe robi ten sam błąd co poprzednio i co lepsze jest przekonany, że go nie popełnia. Ogólnie Worlds Apart chyba pożegna się z grą bardzo szybko. Andrew irytuje, ale nie dlatego, że wrzucił pod autobus Stephena, bo sam ruch mógłby być dobry, ale właśnie dlatego, że on nie rozpatruje tego w kategoriach posunięcia a tego całego "jesteśmy rodziną" ala Coach, czy inny nawiedzony. Jak poprzednio mi nie przeszkadzał to teraz zaczyna mnie irytować mocno.
Twist będzie epicki.

Jak chcecie to macie konfy:
Obrazek

I tu dla porównania konfy zwycięzców po dwóch odcinkach z poprzednich 5 sezonów.

TigerMan
5th voted out
Posty: 70
Rejestracja: 26 lis 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: TigerMan »

Nadrobione zaległości! Sezon mi się bardzo podoba jak na razie. Jak dotąd oba odcinki na wysokim poziomie. Dużo knucia, strategii :P

Ta Keo

Nie spodziewałem się, że od razu zmieni się układ sił po pierwszej radzie :) Duży plus. Duet Spencer-Shirin długo nie przetrwał. Wydaje mi się, że gracze z pierwszych sezonów ograją tych zaznajomionych z obecnym tokiem gry.

Spencer - po raz kolejny udowadnia, jaki to on jest mocny. Żałuję, że to on nie odpadł zamiast Shirin. Koleś zdecydowanie jest za bardzo pewny siebie. Co do zapowiedzi następnego odcinka: wydaje mi się, że ten twist z przemieszaniem jest maga na korzyść Spencer'a. Ehh :D .

Shirin - odmiana ról. Popełniła za dużo błędów, więc zasłużyła na swój los. Lepiej bombę Abi mieć po swojej stronie :) Widocznie za bardzo agresywnie zaczęła grę.

Woo - litości, co on tam robi... Mam nadzieję, że szczęście mu nie dopisze, tak jak ostatnio i wyleci niedługo. Ta jego rozmowa ze Spencer'em i Shirin. Wielki strateg z Woo ^^

Terry - pozytywne zaskoczenie po tym odcinku, pamiętam, że strasznie nie lubiłem gościa w jego oryginalnym sezonie. Jakoś na razie nie jest irytujący. Ogarnął się i próbuję nadrobić zaległości po tylu latach przerwy od gry.

Abi Maria - hahaha :D Jest jeszcze bardziej śmieszna niż w poprzednim sezonie. Ogólnie gratulacje, że mimo swojej gniewnej natury pozostaje bezpieczna. Oby tak dalej!

Peih-Gee - w ogóle nie przypomina tej dziewczyny z Chin. Na razie jestem nią zawiedziony, bo była moją faworytką w tamtym sezonie. Musi się w końcu ogarnąć. Zdziwiony jestem w sumie, że nie naciskała bardziej na eliminacje Abi. Szkoda, że obie panie nie mogą jakoś mocniej połączyć sił. Wydaje mi się, że Abi może się przyczynić do późniejszych wielu problemów PG.

Jeff - Jestem pod ogromnym wrażeniem jego gry. W Australii niczym szczególnym się nie wykazał, a tutaj miła niespodzianka. Obecnie wszystkie karty rozdaje i jest takim nieoficjalnym liderem grupy, który wszystko ma pod kontrolą.

Kelley - Obok Jeff'a jest drugą osobą na najlepszej pozycji. Widać, że jej talent do gry nie został wykorzystany poprzednio. Ale nie jestem przekonany czy eliminacja Shirin była dla niej dobrym ruchem.

Kelly - Mało jej było w tym odcinku, po nieudanej poprzedniej radzie próbuje się wtopić w tłum, co jej wyszło. Tylko musi wykazywać więcej strategii, bo myślami wciąż na Borneo siedzi :P

Bayon
Wciąż bez rady plemienia, szkoda, bo fajnie byłoby zobaczyć u nich rozkład sił.

Andrew - trochę zmądrzał po wyspach perłowych, ale wciąż usilnie próbuje mieć ster dla siebie. W sumie kibicuję mu. Jest na dobrej pozycji i rozważnie prowadzi grę, zjednując sobie ludzi.

Monica - taki tam duch w tle. Z jej obecności w tym sezonie jestem najbardziej zły. Nawet za bardzo jej nie kojarzę. Chociaż się nie dziwię, jak była w sezonie z Russell'em. Nie wróżę jej dojścia daleko, możliwe, że odpadnie jakoś przed merge'm.

Keith - całe szczęście, że nie ma dużego editu. Kolejna osoba, która nie powinna się znaleźć w tym sezonie. Ale podobnie jak Woo ma typ szczęście...

Kass - Chaos jeszcze nie wyszedł na światło dzienne. Z utęsknieniem czekam na próbkę tych sił :D. Na tę chwilę duży plus, bo gra z rozsądkiem.

Kimmi - Nie wiem, co dokładnie myśleć o niej, bo może być tak, że niedługo odpadnie albo zajdzie bardzo daleko. Zależy od tego czy uda się jej przetrwać pierwsze rady, bo wydaje się oczywistym celem na odstrzał. Podobnie jak Kelly, jeszcze trochę jest myślami w oryginalnych sezonach.

Tasha - Mało jej było w tym odcinku. Jest mi obojętna.

Stephen - Ehh. Według mnie za daleko nie pociągnie. Jego gra socjalna jest za słaba.

Ciera - jej szok, jak dowiedziała się o eliminacji Vytas'a bezcenna :D.

Jeremy - tak jak poprzednia mam go znowu dosyć, taki smętny itp. Ale z Andrew mogą stworzyć silny duet.

Joe - Nie nauczył się na swoich błędach i ponownie powtórzy los. Chociaż tym razem może mu się nie udać nawet dojść do merge'a.

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Meciek »

I za nami drugi odcinek sezonu! Muszę powiedzieć, że jeżeli chodzi o jakość odcinków, to ani ten, ani poprzedni nie były jakimiś genialnymi odcinkami, które zostaną zapamiętane przez lata, ale były dobre, co póki co pozwala mi mieć jakąś nadzieję na to, że ten sezon będzie mniej-więcej stabilny, a nie jak w przypadku Worlds Apart: genialny początek, a koniec beznadziejny.

Cieszy mnie to, że Abi wciąż jest w grze i dostaje tyle czasu antenowego! Abi-Maria powinna być stałą częścią obsady każdego sezonu Survivor, a najlepiej mieć niekończący się zapas HII (Russell może to załatwić).

Cieszę się, że odpadła Shirin, bo zaplusowała w pierwszym odcinku, a w tym się nie popisała, bo sobie po prostu siadła z ludźmi, z których częścią w ogóle nie była w sojuszu i postanowiła, że olanie osoby z którą ma się sojusz jest świetnym pomysłem. Chociaż ostatecznie wolałbym eliminację Spencera.

W Bayon zbytnio nic się nie działo: gadanie o Joe, płacz Kass, płacz Jeremy'ego, okres Stephena...

Czekam na kolejny odcinek.

Bartosh
4th jury member
Posty: 350
Rejestracja: 07 lut 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Bartosh »

Odcinek był ok.

~~ BAYON ~~
Generalnie tutaj się nic nie dzieje. W sumie to plemię strasznie mi się kojarzy z samcami alfa i w ogóle... Stephen jest żenujący. Edytorzy nadal kochają Jeremy'ego.

~~ TA KEO ~~
Ah, ta Abi. Ale i tak ją uwielbiam. Generalnie szkoda, że Shirinka odpadła, bo trzymałem za nią kciuki. No i uwielbiam charakter Varnera w tym sezonie. Bardzo mi się podoba jego determinacja i walka. Woo nadal powoduje u mnie wymioty.

Liczę na to, że trzy plemiona wprowadzą świetny motyw do gry. Poza tym, mam nadzieję, że Monica dostanie jakiś edit i, że sojusze się trochę poprzeplatają. No i niech Peih-Gee będzie tą Peih-Gee z China! :(

Awatar użytkownika
Gienek
6th jury member
Posty: 529
Rejestracja: 03 sie 2010, 00:00
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: Gienek »

Drugi odcinek trochę słabszy od pierwszego, szkoda że zadanie było już jakieś randomowe a nie np. z drugiej edycji. Liczyłem na to że przegra Bayon i odpadnie jakaś Monica,ale nic z tego.

W Ta Keo niestety pare osób zawodzi,PG była jedną z dwóch kobiet które chciałem żeby wróciły a tutaj odstawia straszną lipe. W samym odcinku troche za dużo Jeff'a,ale ładnie to wykombinował wszystko.Modliłem się tylko żeby nie odpadł Spencer i udało się,poleciała Shirin. Druga eliminacja i druga udana.Jej też nie chciałem widzieć w tym sezonie :wink:.

No i następny odcinek! Zapowiada się ciekawy twist.
Come on in,guys!

Maciej-os
1st jury member
Posty: 172
Rejestracja: 28 lut 2015, 00:00
Lokalizacja: kolo/poznan
Kontakt:

Post autor: Maciej-os »

Odcinek troche nudniejszy od poprzedniego. Wielki minus sezonu to brak 2ch zadan. Nie ma zadania o nagrodę, nie ma odkupienia, jedno zadanie na odcinek to nuda. Znowu pokazane tylko zycie Ta Keo wiec znowu przewidywalne ze to oni pojda na rade. Póki co mamy CHAOS-ABI zamiast Kass. Szkoda Szirin PG ktora zawodzi i nie jest ta z Chin a tym bardziej Woo powinni się pożegnać. Verner plusuje dokladnie z Australi go nie pamietam ale jak nie pamietam tzn ze sie nie wykazał czymś nadzwyczajnym. Zadanie w miarę fajne no ale bez szału. Joe znowu idzie na lidera drużyny będąc żywicielem więc pewnie tradycyjnie taka osoba odpadnie jako 1 po połączeniu i kiedy nie wygra imunitetu. Stefan jak najszybciej nich odpada te jego podejrzenia od razu o tym że Jeremy szuka imunitetu chociaż ze 3 dni wcześniej sam znikał na długi czas Pozatym ciekawie czy w tym zadaniu również był gdzies HII schowany. Stworzenie 3 drużyn z dwóch mega pozytywne zaskoczenie oby więcej takich twistów i zobaczymy jaki będzie rozkład sił.

Awatar użytkownika
Stach
4th jury member
Posty: 399
Rejestracja: 23 sie 2011, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Stach »

Ja tam akurat na PG nigdy nie mogłem patrzeć. W Chinach rzygać mi się chciało i tutaj jest podobnie. :P

Drugi odcinek mi się podobał i to nawet bardzo. Cieszę się, że Jeff ogarnął oldschoolowców. Dobrze, że nie odpadł Spencer, bo jednak wolę go oglądać niż Shirin. Abi też nie znoszę, tacy ludzie są tragiczni, pewnie znów zajdzie dość daleko ;/

Też mi się trochę podobało w Bayon, że Fischback aka Seekir, wyszedł na buca. W sumie wygląda na to, że nie ma on tam z kim grać, ale pewnie jeszcze wszystko się może zmienić w przyszłości. Nie przepadam za jakimiś wzruszającymi historyjkami opowiadanymi przez uczestników i płakania do kamery, ale ogólnie lubię Savage i nie lubię takiego taniego cwaniakowania.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Ja natomiast pogderam. Niby jakoś ten odcinek wyglądał, ale nie wszystko mi w nim podeszło, nie wszystko pokojowo przetrawiłem i w związku z tym, lojalnie uprzedzam, że będę dzisiaj srał żarem. TAK WIĘC:

TA KEO

No i tu pierwszy strzał w mordę ode mnie. Fakt, jest Abi, fakt, są dramy, fakt hihihi huhuhu chrrrum. Ale wszystko to wyglądało mi jakoś... podejrzanie. Zacznijmy od clue wieczoru, czyli gównoburzy między dziewczętami. Nie wiem, może ja jestem freakiem, może ja mam paranoję, może zbyt często siedzę na łączach z Antonim, ale teorie sPiSkowe eksplodowały we mnie jak samochód pułapka na syryjskim straganie z ogórkami.

Co widzimy? Peih-Gee śmieszkuje sobie w najlepsze o Abi, do ostatniej chwili nie zauważa, że ta podchodzi do niej na odległość ryja i przestaje nawijać dopiero, gdy rzeczona oddaje pierwszy strzał z p*zdy w jej kierunku. Yyy, serio? Ok, nie chcę psuć nam wszystkim 15 lat życia, nie rzucam się od razu z oskarżeniami, ale sygnalizuję tylko, że coś tu jest może nie do końca halo i zapytuję o Wasze refleksje :D Mimo wszystko chcę wierzyć, że to zrządził przypadek. Może było za ciemno. Może Azjaci faktycznie, w związku ze swoją fizjonomią oczu, widzą tylko obraz o szerokości stringów, więc Peih-Gee dostrzegła wyłącznie zbliżające się cycki i pomyślała, że to Varner. Może (...) nie wiem, podrzućcie jakieś kojące pomysły dla zabicia niesmaku. Proszę.

W każdym razie, jeśli założymy, że jestem przewrażliwiony, a brzozy rzeczywiście zabijają ludzi: Peih-Gee ssie. Mocno. I stwierdzam to ze zgrozą. Raz, że jest niewidoma, dwa, że jest nieostrożna, a trzy, że robi E-E we własne gniazdo, bo miesza między osobami, które wraz z nią zagłosowały. Nie tego się spodziewałem, moja chińska idolko, apeluję o ogarnięcie się.

Varner zaczyna być szefem wszystkich szefów. Jara się nim edit. Jarają się nim panowie od "Priwjesli On Surwajwor", bo tym razem wręcz wrzasnęli nam w pysk, że hej-hej, pamiętajcie, VARNER miał do podjęcia strasznie ciężką decyzję na ostatniej Radzie. J*bać Spenera, j*bać Peih-Gee, j*bać innych swing vote'ów, VARNER, VARNER i po wielokroć VARNER, to on miał w rękach losy ludzkości, marne psy! Ponadto, Varnerem jara się także sam Varner, bo nawet zaczął wpie**alać patyki, żeby pokazać jaki jest twardy, poważny i pro. A tymczasem co widzimy? Ok, widzimy, że faktycznie trzyma w ręku najważniejsze karty, wyznacza trendy i to wszystko zasługuje na wiadro propsów w jego kierunku, ja tego nie neguję. TYLKO ŻE. Coś, co uchlało go w dupsko w pierwszej konfie tego sezonu, wciąż miota nim jak DiabeU. I obawiam się (bo serio kolesia lubię, powiedzmy, że solidarność rozmiarów XXXL, pokażmy światu, że też możemy wygrywać w reality, WHOAH!), że kiedy przyjdzie pora na Telesfora, to takie latanie, skakanie i "ostrzeganie" kolegów poprzez robienie z nich kretynów na Radzie (jak się masz, Terry?), może z czasem spowodować pewien... no nie wiem, spadek zaufania na dzielni? :lol:

Terry trochę mnie dziś zdziwił. I to do tego stopnia, że nawet nie trzymałem kciuków żeby połamał sobie zęby na tych pokracznych piramidkach w IC-ku. Nie poznaję siebie. Nie poznaję jego. Co się staO, Maćku? Ano to, że zagrał w tym epie całkiem godnie. Szybkie przechwycenie Abi mocno się chwali. Ale nie, to JESZCZE nie znaczy, że go lubię i że nie chcę, żeby poszedł się j...ać, CoToToNie, no bez szaleństw.

Grupa doszła do wniosku, że pomimo prawilnego startu, Świrin i Spencer śmierdzą. Dobrze, że rykoszetem śmierdzieć nie zaczęła także Blond Kelley, ale ona po pierwsze ma w razie czego antyperspirant w postaci HII, a po drugie lepiej wtapia się w tłum i nagle okazało się, że bach bach i już jest po właściwej stronie, no pfff, czy ona kiedykolwiek trzymała ze Świrin i Spencerem? Myślałby kto, wierutne bzdury :lol: Ajj spryciula. Ale niestety nie znaczy to, że będą dzisiaj same propsy, bo przykro mi, ale trzepnę dzisiaj minusem w zęby WSZYSTKIM osobom, które śmieszkowały z Abi pod szałasem. Idiotyzm. Gdyby tak Varner, wzorem Mistrza Drew, wymyślił sobie, żeby nagle poderżnąć gardło Kelley, NoBoCzemuByNie, to z tym również Abi nie miałaby problemu, pamiętna jej udziału we wspomnianych śmieszkach. A więc źle, błąd, wtopa, ogarnij się i nie grzesz więcej.

Wracając do Świrin i Spencera, oboje jakoś tam lubię, a więc wynik Rady, jakikolwiek by nie był, wciąż pozostałby dla mnie nie do strawienia. Do ostatniej chwili miałem nadzieję, że może na przykład Łygylsfłorf potknie się przez nieuwagę o wór ryżu, który wtoczy się do ogniska i wszyscy rzucą się na nią z mordą. Ale skoro nie, to cóż, Świrin może podziękować sobie samej. Rzeczywiście, jak wspomniał Jeff, nie wyciągnęła nauczki z poprzedniego sezonu. Ale NIE w kontekście tego, że nie zlitowała się nad plemiennym wyrzutkiem, o nie, bzdura, dementuję. Otóż odpadła przez to, że podobnie jak w S30, jej strategia była zbyt ewidentna. Wtedy stała sobie centralnie po środku obozu i knuła w towarzystwie Maksymiliana & jego gołego freda, co nie spodobało się ekipie. Tym razem, z tego, co sugerowały nam konfy Varnera i spółki, popełniła dokładnie ten sam błąd. Z tym tylko, że Maksymiliana godnie zastąpił Spencer. Gołego freda nie zastąpiło chyba nic, ale widocznie jakoś sobie poradzili.

Fakt, Świrin próbowała potem się podratować i nawet rozsądnie zaczęła negocjacje ze współplemieńcami według inteligencji w kolejności rosnącej. Fakt, przyjemnie było znów zobaczyć ten heroiczny wysiłek wypisany na twarzy Woo, gdy próbował choć przez sekundę pomyśleć. Obawiałem się tylko, że jego zdrowie tego nie wytrzyma i Świrin zostanie w przyszłości oskarżona o znęcanie się nad kaleką. Powiedzenie do Woo "think about it" zahacza już o czarny humor i brzmi niemal jak kazanie Monice Kuszyńskiej zrobić szpagat. Pewne rzeczy są po prostu niesmaczne i społeczeństwo może je źle odebrać. Ale jakby nie było, Świrin już się nie odratowała. Wcześniejsze błędy okazały się zabójcze.

Spencer jak to Spencer, on zawsze jakoś sobie radzi mimo, że ląduje głęboko w dupie. Wydaje się nawet, że już się w owej dupie względnie zadomowił, podciągnął media, przytargał telewizor i pomalował ściany na swój ulubiony kolor. O niego jestem więcej dziwnie spokojny.

Grunt, że Abi wydaje się już całkowicie bezpieczna :lol: Kocham tę miśkę i chcę tę miłość kultywować jak najdłużej. Rozgryzłem nawet tajemnicę jej wyrazu twarzy. Ona musi majtać sobie językiem w dolnych siódemkach, bo kiedy się tak zrobi, wychodzi identyczna mina jak jej, authentic & confirmed dzisiaj przeze mnie osobiście przed lustrem :lol:

BAYON

Najwykwintniej mówiąc, j*bać Bayon. Wyjątkowo ich w tym epie nie strawiłem. Savage kontynuuje swoją pasjonującą familiadę. Nie wystarczyło zrobienie córeczce siary poprzez publiczne ogłoszenie całym Stejtsom, że ma ona mokro na widok Joe'go, teraz musiał jeszcze zaszlochać z powodu tego, że ma ładną żonę. Brawo. Jeremy z kolei opłakiwał fakt, że Val zaciążyła. Może obawia się, że na przykład Solejuk uległ pokusie i prze-valił ją na Exile, kiedy swego czasu spędzili tam romantyczny dzionek sam na sam. Też bym się załamał, bo taki bachor nie dosyć, że nie jego, to zapluje mu jeszcze całą chałupę. No i, cholera jaśnista, bez przesady z tym zbiorowym szlochem. Ja rozumiem gdyby to była Dawn, ona pewnie rzuciłaby się z konwulsyjnym wyciem na piach już po drugim zdaniu historyjki Savage'a. Ale Chaos Kass? Wiem, że może chce zmienić strategię, ale żeby tak od razu stawać się człowiekiem? Bez przesady :lol:

Ja tam przez cały czas tego pięknego sad story patrzyłem wyłącznie na zmarszczki szczerzącej się Kimmi. I prawdę mówiąc, już nawet one wywołały we mnie większą nostalgię niż te wszystkie pierdy. Czy tylko ja mam tak, że podświadomie wciąż uważam ją za tego samego podlotka z Outback i nie przyjmuję do wiadomości faktu, babeczka jest już po 40-stce? Jak te dzieci szybko rosną, no dopiero smoka ssała. I wyciągnięty paluch Alicii, kiedy ta próbowała wydłubać jej oczy podczas g**noburzy o to jakieś ptactwo.

Stephen fakt, wyszedł na freaka no i w ogóle na dzień dzisiejszy wydaje się mieć prz***bane jak Hugo w Dolinie Paproci, ale po pierwsze: ja właśnie w przeciwieństwie do Stacha lubię takich "cwaniaczków", zwłaszcza na tle takiego betonu, jaki go otacza. Po wtóre: mam jakieś takie upierdliwe wrażenie, że my mimo wszystko oglądamy sam początek serialu z panem Fish w roli głównej, pod tytułem "I pomyśleć, że początki były takie trudne!". I że już nadchodzący twist będzie mu w tym pomocny.

Ciera mignęła mi dzisiaj tylko w jednym momencie, gdy niosła kolegom coś, co wyglądało jak pierogi, ale kiedy już chciałem zacząć lizać monitor, okazało się, że to jakieś podgniłe kawały owoca. Umówmy się, że wymagam od niej więcej :lol: Tasha najwyraźniej planuje odprawić w programie takie demoniczne rzeczy, że postanowiła mimo wszystko prosić o to swoje forgiveness już zawczasu, czmychnęła do kościółka i tyle ją widzieliśmy. Monica widocznie zabrała się z nią na barana i razem pognały sobie w pizdu, bo jej także nie zauważyłem. Joe'go dojechaliście już wystarczająco mocno, ja nie będę się już dodatkowo znęcał. Niech dalej pajacykuje i wystawia się na odstrzał z powodu big threata, mi w to graj :lol: Solejuk coś słabo - nie wyrabia dziennej dawki plujnięć, za którą płacą mu Leśne Skrzaty Jeffa Probsta w ramach kreacji jego postaci. Oj, bo ci chłopie pojadą po kieszonkowym i dopiero się narobi. Ktoś musi przecież zarobić na skauci obóz w Cedrowej Górce dla Wesa, no niech się dziecko chociaż ogień rozpalać nauczy.

No nic, jak widzimy, odcinek był ogólnie ch...owy. Żywię nadzieję, że przemieszanie w trzy plemiona poprawi mi humor. Tym bardziej, że układy sił nie będą miały zapewne nic wspólnego z dotychczasowymi składami plemiennymi, a tylko z tajemnymi relacjami między uczestnikami, o których istnieniu nie mamy prawa wiedzieć, bo nie monitorujemy ich czatów na fejsiaczku ani nie bywamy na szalonych Bunga-Bunga organizowanych u Probsta dla Surwajwer Famili. Mimo, że pewnie chcielibyśmy bywać.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Odcinek nieco słabszy, ale nadal dobry. Mieliśmy zmianę rozkładu sił, dramę Abi, kłótnie, czyli było okej. Na minus troszeczkę edit w jednym plemieniu pod tytułem "wszystko o Jeff'ie", a w drugim "faceci alfa i niewidzialne nic nieznaczące kobiety (konfy w różowych dostali sami faceci i Kass).

Bayon

O masakra - cały ich wątek to mdłe opowiastki Andrew jaką to ma wspaniałą rodzinę. W tym jest aż tyle fałszu i sztuczności, że rzygać się chce. Ale musi grać swoją rolę ojca rodziny, samca alfa, idealnego męża i ojca, a Jeff się będzie dalej podniecał. Potem drama Jeremy'ego o ciążę Val - no następny. Tu jestem w stanie zrozumieć, że nie wie, co się dzieje z ciężarną partnerką, no ale czy tego typu historie muszą być jedynym wątkiem plemienia? Na dobrą sprawę nie wiemy nic, co się u nich dzieje. Monica, Tasha, Ciera, Kimmi i Keith nie istnieli. Natomiast mamy chyba jakąś zapowiedź walki Joe vs Stephen. Stephen raczej nie ma szans na jakikolwiek ruch tego typu, bo laski obronią złotego Joe, a on sam robi z siebie coraz większy cel.

TA KEO

Tu za to było dużo dramy i dlatego właśnie cieszę się z obecności Abi. Dostarcza tyle funu, że nadrabia za całą resztę obsady. Jedna głupia kłótnia, jedno pocieszenie przez Terry'ego i co? Abi zmienia rozkład sił i mega drama kto z sojuszu odpadnie :D Także oby Abi zaszła jak najdalej. Co do PG skiepściła nie zauważając Abi, ale po tym, jak Jeff wypuścił zdjęcia z za kulis, jestem w stanie zrozumieć, że jak miała obok siebie 4 osoby z ekipy i może oświetleniowiec dawał im po twarzy światłem czy coś, to mogła nie zauważyć Abi nadciągającej z ciemności i mieszającej się z ekipą. Z drugiej strony zaczynam wątpić w prawdziwość scen typu ludzie ukrywający się za drzewem, w krzakach, podsłuchujący rozmowy, Sandra śledząca Russell'a czy Tony w swoim spy shack - skoro tak dobrze to nagrano, to ekipa nagrywająca musiała być widoczna (chyba że jakieś sceny są potem dogrywane czy coś). Także PG mały minus, ale potem i tak wróciła do sojuszu z Abi i jakoś Abi nie była na nią aż tak cięta, więc no pewnie jakoś to z nią ogarnęła. Nieoczekiwanie zaplusował Terry, ale jako że faktycznie on był tą osobą, która pogadała z Abi i która przekonała ją do siebie, musieli to pokazać pozytywnie, żebyśmy zrozumieli przebieg zmiany sil. Nie zmienię o nim zdania po Panamie. Także oczywiście Jeff pokazany jako mastermind, który ostatecznie pokierował zmianą sił tak, jak chciał (lubię gościa mimo przesadzonego editu, jego konfy są świetne, gdzie on był przez te wszystkie lata?). Także Jeff i Terry plusiki, natomiast Kelly i Woo poszli za nimi i w sumie nie pokazano żadnych ich akcji. A nie, pokazali próbę wytłumaczenia Woo przez Spencera i Shirin jakiejś innej strategii. Na twarzy Woo znowu pojawił się znany z Cagayan ból próby jakiegokolwiek myślenia. Ale o dziwo Woo mnie zaskoczył i nie zaczął się plątać, ale powiedział stanowcze nie - co w sumie było dla niego dobrym ruchem, bo zmiana sojuszu nic by mu raczej nie dała zwłaszcza, że Shirin i Spencer z nim nie gadali wcześniej. Blond Kelley dostosowała się do sytuacji i poszła za większością. Spencer i Shirin znaleźli się na wylocie. Cieszę się, że to Shirin odpadła. Lubię ją, ale jakoś bez szału i w sumie sama doprowadziła do tej eliminacji. Na tle obsady na pewno nie była nawet w moim top 10, więc druga z rzędu eliminacja na plus. Z kolei Spencer to jeden z moich faworytów, wiec super, że to on przetrwał. No i Spencer dzisiaj sobie popłakał troszkę - soł hartbrejking. Pokazało go to z wrażliwej strony i fajnie, ale teraz weź się w garść i do roboty.

Potrójne przemieszanie - aaaaa! tak! tak! tak! Będzie ciekawie :D

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

Odcinek troszkę słabszy, ale ogólnie wciąż spoko.

Ta Keo

Zgadzam się z tym, że Peih-Gee mogła nie dostrzec Abi w tłumie. Oczywiście to tak wygląda, że one rozmawiały we dwójkę samotnie na plaży i Abi szła do nich spokojnie. W rzeczywistości obie panie otoczone były przez kamerzystów, dźwiękowców, oświetleniowców itd. Co nie zmienia faktu, że powinny bardziej się ogarnąć, zwłaszcza, że Abi w zasadzie do nich doszła. No chyba, że Peih-Gee miała wywalone i nie przejmowała się obecnością Abi.

Jeff- nie wiem czy na dłuższą metę opłaci mu się taki przeskok, ale na pewno był to ruch ciekawy i zapobiegł pagongowaniu old schoola, dzięki temu odcinek był bardziej zaskakujący i ciekawszy.

Woo- :D widzę, że mamy podobne przemyślenia. Widok jego twarzy, gdy próbuje myśleć... Mimo wszystko odcięcie się od hejtowanych Spencera i Shirin było rozsądne.

Kelly - dość niewidoczna. Coś czuję, że nie będzie miała nic do zaprezentowania w tym sezonie, pozostaje tylko kwestia tego jak długo pozostali pozwolą jej w tej grze zostać.

Abi- to trochę niesamowite, że Abi będą Abi prze do przodu i coraz lepiej się ustawia w swoim plemieniu. Oczywiście jako żywa tarcza i potrzebny numerek, ale bezpieczeństwo to bezpieczeństwo i się nie wybrzydza.

Terry- w tym sezonie jest całkiem znośny, w Panamie go kompletnie nie trawiłem. Plusik za jego udział w akcji z Abi. Chyba powoli do niego dociera, że ta gra to coś więcej niż "old school".

Kelley - mniej widoczna tym razem, ale ogólnie bardzo ją lubię i trzymam kciuki. No i jej rozmowa z Jeffem na temat rady była ciekawa. Wydaje się, że duet Jeff&Kelley trzyma się mocniej niż nam to pokazywano.

Peih-Gee- lasko ogarnij się. Dość, że w sumie nic nie grasz, to jeszcze popełniasz ewidentne gafy. Na jej szczęście nie ona póki co płaci za swoje błędy.

Spencer- kurde, niby nawet go jakoś w miarę lubię, ale on ma w sobie coś, co mnie irytowało w Cagayan i wkurza mnie teraz. Jest zbyt pewny siebie, przemądrzały itd. I te płacze teraz... Dobrze, że dostał po dupsku, bo może się teraz ogarnie i zacznie grać jak powinien.

Shirin - śmieszne, że w sumie i ona i Spencer popełnili podobne błędy jak w swoich pierwotnych sezonach. Oj Shirin, super, że macie sojusz ze Spencerem, ale nie musicie 24h gadać ze sobą o strategii. No i Abi. Oj dziewczyno, czy przypadkiem nie robiłaś gównoburzy w każdej konfie, na radzie plemienia, na Ponderosie, na finałowej radzie plemienia, że nikt oprócz Mike'a nie wstawił się za Tobą? Ja rozumiem, że Peih-Gee jeszcze daleko do Willa, ale Ty nie milczałaś jak ludzie w Twoim sezonie, Wy się z Abi napieprzaliście, nieładnie. W sumie z ich dwójki było mi obojętne kto odpadnie, bo oboje nie byli w mojej topce.

BAYON

Eh, mało ich :C I nie lubię jak jakieś plemię przetrwa do twistu bez rady, bo nie wiadomo kto z kim i dlaczego. No i pierwsza rada to pierwsze kłótnie, pierwsze zdrady, ludzie zdają sobie sprawę kto z nimi trzyma, a kto nie, a tak to dalej ludzie w Bayon nie wiedzą na czym stoją, a my tym bardziej :<.

Monica - no to mamy Purple Monicę, powinna się przefarbować na blond :P. Można już stwierdzić, że nic w tym sezonie nie zwojuje, a szkoda, bo liczyłem, że będzie czarnym koniem edycji. Liczę, że po twiście choć trochę się ogarnie.

Keith - jakoś go mało, ale nie tęsknię.

Ciera, Monica, Kimmi - póki co przyczajone, ale co mają robić jak się nic nie dzieje u nich...

Andrew - ech, nic się nie zmienił od Pearl Islands. Nic do niego nie mam, ale kibicować mu nie będę. I coś czuję, że prędzej później Andrew spotka się z brutalną rzeczywistością (czytaj: bycie samcem alfa to nie wszystko).

Jeremy - irytujący koleś. Ma w sobie coś takiego jak właśnie Spencer, ale u niego mnie to wkurza dużo bardziej.

Joe- koleś, nawet Cię lubię, ale Ty to nie wiesz co to jest wyciąganie wniosków.

Kass- moja faworytka :D W sumie z epa nie ma co komentować, ale podobał mi się jej "zdziwiony" wpis na twitterze, że pokazano ją zachowującą się jak istota ludzka :D

Stephen - wciąż nie wiem czy jego historia potoczy się jako ubicie frajera, które ma nam dostarczyć rozrywki i wspólne wyśmiewanie się z jego niedołężności czy też dostaniemy raczej opowieść od zera do bohatera, jak to taki niepozorny Stephen wykiwa wszystkich samców alfa. Lubię go, więc wybieram drugą opcję.

Twist zapowiada się ciekawie, może ogromnie namieszać.

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: damian300d »

http://insidesurvivor.com/2015/10/survi ... didnt-see/

Na tej stronce jest ładnie wszystko rozpisane co się działo. Wyjaśnia też czemu padło akurat na Shirin.

EndlessPanic
6th voted out
Posty: 87
Rejestracja: 03 cze 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: EndlessPanic »

Po przeczytaniu tego, nie wiem już co sądzić o tym odcinku. Szkoda, że edytorzy nie pokazują większości ważnych rzeczy.

Odcinek był średni, miałem nadzieję, że tym razem Bayon pójdą na radę, bo byłem ciekawy jak tam rozłożyły się siły i sojusze. No a teraz już tego się nie dowiemy przez to przemieszanie.

Uwielbiam Kelley oraz Abi. Poprzedni odcinek należał do Kelley, natomiast ten skupiony był na Abi. Nie wiem jak ona to robi, ale pomimo tego, że tworzy ciągłe dramy, to i tak znajduje się w lepszych pozycjach niż inni.

Zaskoczył mnie Jeff, dobrze kombinuje, udało mu się nastawić całe plemię przeciwko 2 osobom, jednak mam wrażanie, że gra zbyt mocno, zupełnie jak Shirin i to może go zgubić.

Nawet podobał mi się sojusz Shirin-Spencer, ale oboje popełnili te same błędy co za pierwszym razem i w sumie nie dziwię się czemu to między nimi toczył się wybór. Wolałem jednak, żeby to Spencer wyleciał. Za dużo dostaje tych 'drugich szans'.

W Bayon w sumie nic się nie działo. Fish próbuje być fishy, ale stara się zbyt bardzo. Okazuje się, że Kass ma uczucia :D Wydaje mi się, że w tym sezonie będzie miała redemption story. Joe dalej jest amazing, tylko zapomniał chyba że to gra a nie obóz.

No i fajna reakcja na odpadnięcie Vytasa.

Obrazek

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Najlepszy moment odcinka to był jak Kelley miał zajrzeć do HII, a ja sobie wyobraziłem, że się HII, które można było użyć tylko na pierwszej radzie :D
tombak90 pisze: Wracając do Świrin i Spencera, oboje jakoś tam lubię,
Jak to dobrze, że Spencera nigdy nie lubiłem, a co do Świrin, to najpierw sama przez pół sezonu ryczała jakie to niefajne, gdy wszyscy są przeciwko, a teraz zrobiła to. Na serio poczułem obrzydzenie w momencie, gdy się odwróciła i odeszła i naprawdę było mi żal Abi, gdy sama siedziała na plaży.

A co do teorii spiskowych, to czuję jakiś myk ze strony editu, w stylu nie pokazali, że Świrin i Spencer uznali, iż mają numerki i bez Abi, więc nie chce im się z nią męczyć i ją po prostu olali. Spencer to moim zdaniem kołek, ale chyba on nawet nie byłby tak głupi, żeby nie widzieć, że tak potraktowana Abi może zmienić front. A co dopiero mówić o Świrin.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S31E02 "Survivor MacGyver"

Post autor: Davos »

Ciekawy i zaskakujący dla mnie odcinek, bo nie spodziewałem się, że w Ta Keo tak szybko zmieni się układ sił. Spencer i Shirin mieli po poprzednim głosowaniu dobrą pozycję i byli w większościowym sojuszu, a tu nagle Jeff Varner postanowił zmienić grę i pozbyć się zagrożeń, mimo że byli w jego sojuszu. Duży plus dla niego za to, jak mocno i aktywnie gra. Jak dotąd przez te dwa odcinki jak najbardziej pokazał, że zasłużył na drugą szansę. Jego confy też się fajnie ogląda. Drugi plus leci dla Terry'ego, za to, że jako jedyny podszedł do Abi ją pocieszyć - dzięki dobremu socjalowi udało mu się zbliżyć do Abi, dzięki czemu poprawił swoją sytuację w grze, bo celem stała się Shirin i Spencer. Kelley też dobrze robi, że trzyma się Jeffa. Minus za to dla Peih-Gee, że obgadywała Abi za jej plecami i dała się na tym przyłapać, a jeszcze większy minus dla Shirin, że naśmiewała się z Abi i ten błąd ostatecznie kosztował ją eliminację. Cóż, ja tam za nią nie będę płakać i cieszę się, że z tej dwójki to Spencer się uratował, bo on jest ciekawszy i może bardziej wpłynąć na grę w przyszłości.

U Bayon nuda, poza opowieścią Andrew o swojej żonie i kilku emocjonalnych reakcji, nic się tam nie działo. Stephen cały czas na uboczu i dalej się pogrąża.

Patrząc na zapowiedź, w trzecim odcinku będzie bardzo oryginalne przemieszanie - z dwóch plemion powstaną trzy. Fajny pomysł. Ale żałuję, że Bayon nie miało okazji iść ani razu na radę, bo byłaby okazja przekonać się, kto z kim tam naprawdę trzyma.
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 31: Cambodia - Second Chance”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości