S31E07 "Play To Win"

Awatar użytkownika
Mikki
4th jury member
Posty: 395
Rejestracja: 22 sty 2012, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

S31E07 "Play To Win"

Post autor: Mikki »

PREMIERA w USA: 4 listopada
Obrazek
"Rozbitkowie są zaskoczenie połączeniem. Powtarza się także historia ze sporem pomiędzy dwoma uczestnikami i pojawia się klasyczne zadanie o indywidualny immunitet."
Obrazek
Australian Survivor: BRIAN / FENELLA / SHANE

Awatar użytkownika
Gienek
6th jury member
Posty: 529
Rejestracja: 03 sie 2010, 00:00
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: Gienek »

Odcinek przyjemny,dosyć szybkie połączenie w tym sezonie co mi bardzo odpowiada. Indywidualna gra jest zdecydowanie ciekawsza niż plemienna.

Zadanie:
Mega zaskoczenie że wygrał Joe 8) . Ta piątka która została na koniec mogłaby stworzyć silny sojusz żebym mógł oglądać ich pojedynki w zadaniach.

Andrew - dotrwał do jury,ciesze się bo ostatnio też na to zasługiwał. Co by nie mówić uratowało go połączenie i dobrze że wrócił do swoich.

Jeremy - rozkładanie głosów zawsze jest dobre?Hm...

Joe - wchodził na rade plemienia jak król podziwiający swój nowy pałac :D

Spencer - na szczęście w tym odcinku nie był już taki irytujący a i sojusz Joe&Spencer bardzo mi przypadł do gustu :)

Ciera - walczy ale moim zdaniem ona nie ma tego czegoś żeby wygrać. Jest dobra,rozkminia ale tylko dobra,nic więcej. Była moją faworytką przed startem gry,teraz już nie jest. Na tle tylu powracających ludzi już tak nie błyszczy. Po za tym dziwi mnie fakt że nikt przeciwko niej nie używa argumentu że nie można jej ufać bo ta przecież wywaliła swoją matke! Np. Andrew mógł tak powiedzieć jak ta go oskarżała. Chociaż z drugiej strony to tak oczywiste że może po prostu o tym nie mówią.

Kass - cieszy mnie jej odpadnięcie.Nic ciekawego nie pokazała,w poprzednim sezonie lubiłem ja bardziej,a tutaj była...bleh. Gracz z niej przeciętny.

O reszcie nie ma nawet co pisać.
Come on in,guys!

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Taki sobie odcinek, jedynie podobała mi się drama z Bye, Bye Bayon, a reszta taka sobie. Połączenie przy 13 osobach i 10 jurorów to już trochę takie pokraczne. Joe wygrał, podejrzewam, że dzień, w którym przepieprzy konkurs o immunitet będzie jego ostatnim dniem w grze. Dużo Andrewa, za dużo, serio, dlaczego prawie zawsze cały czas zjadają zawodnicy, których nie lubię? Oczywiście, jak Andrew ma sojusz to wszystko jest cacy, chrzanić wszystkich innych, a jak już głosy rozchodzą się inaczej niż wielki pan Savage by chciał to płacz i jak wszyscy są be.
Odpadła Kass za nim zrobiła chaos, ale nie powiem, abym był zaskoczony.
Obrazek
Setki zwycięzców po 7 odcinkach Porównując, strzelam, że wygrać może: Spencer, Andrew (Boże, nie), Tasha, troll Kelley.

bobaas
5th jury member
Posty: 403
Rejestracja: 01 kwie 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: bobaas »

Napiszę tylko, że zaczynam nieznosić Tashy. Okropna jest...
Obrazek

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Meciek »

Odcinek był... nierówny.

O ile dramy z Bye, Bye Bayon (Kass <33) były bardzo fajne i ciekawe, to no odcinek sam w sobie nie był wybitnie ciekawy.

Bardzo ładny jest naszyjnik, który w tym sezonie robi za immunitet, widać, że chociaż raz produkcja się postarała, bo jeżeli chodzi o takie rzeczy to wszystko jest w miarę ładne i dopasowane do motywu, po prostu są ładne.

Nie wiem czemu produkcja ma taką chcicę na zadania z Cagayan, bo one nie były jakieś fajne czy coś, a kolejny raz je mamy w tym sezonie.

Swoją drogą, edytorzy w tym sezonie są dziwni, pominę fakt, że Kelly, Kimmi i Keith, czyli Survivorowe KKK prawdopodobnie przestali się odzywać (wyjątkowo w tym odcinku Keith przemówił), ale nie rozumiem editu Abi, która ciągle coś mówiła, a od dwóch odcinków jest cicho, widocznie eliminacja Purple Monici wiązała się z przeniesieniem klątwy na kogoś innego.

Liczę, że kolejny odcinek będzie lepszy, chociaż patrząc po zwiastunie mam wrażenie, że się przeliczę.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Odcinek dość średni. Trochę za bardzo przegadany. Jeszcze gdyby z tych rozmów coś wynikało... Tak naprawdę z tych rozmów wynikło tylko tyle, że jest wielki chaos itd. A tak naprawdę zdecydowaną większością głosów odpadła Kass. Nie było żadnego blindside'u czy niespodzianki z postaci wyeliminowania Tashy.
Jak widać Kelley nie dotrzymała słowa i nie głosowała z Kass. Tak samo Ciera, która oddała glos na Savage'a....

Coraz bardziej irytujące są Ciera i Tasha. Do tego "drewniany" Joe wygrał immunitet :D

O jury od etapu F13 nawet nie będę wspominać.

Bartosh
4th jury member
Posty: 350
Rejestracja: 07 lut 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Bartosh »

Odcinek był trochę taki drętwy. Idea wspaniałego sojuszu Jeremy'ego, w którym jest Andrew, który prosi jak mała dziewczynka o lizaka - tylko, że o stabilny sojusz jest po prostu śmieszne. Generalnie Jeremy, Stephen i Kimmi czyli stali Bayon są dla mnie do zwymiotowania. Joe również okropny. Ale Andrew to jest chyba najbardziej irytująca osoba w tym sezonie.

Generalnie Kelly nie posiadająca ani jednej konfy od drugiego odcinka, oraz Kimmi, no i Keith - duchy sezonu. Ameryko, chcieliście Keitha, to go macie, ale po co on Wam, skoro on ma zero strategii i generalnie jak już w San Juan Del Sur było mówione - nie oglądał ani jednego sezonu i nie ma pojęcia o Survivor. Tego sezonu nie wygra żaden duch, tym bardziej przy takich osobowościach.

Najfajniejszy moment odcinka? Ciera na radzie plemiennej. Bardzo dobrze gada. No i Tasha, której kibicuję - w tym odcinku była okropna... taka nadęta i w ogóle negatywna.

Sojusz Ciera, Abi i Kelley <3 wymarzony <3
Generalnie kibicuję najbardziej tej trójce + Spencer, który nieźle się umiejscowił.

Zobaczymy co dalej...

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Tu warto odnieść się do jeszcze jednej niefajnej rzeczy, którą napomniał Bartosh. Ludzie-duchy - wierzę, że mogą nie mieć żadnego wkładu w grę, ale, kurwa, są tam i chyba mają jakieś setki chociażby o pogodzie, czy o tym ile kokosów się nawpierdalali i można byłby chociaż to pokazać. Normalnie nie miałbym z tym większych problemów, ale Jeff mówił, że oddaje ten sezon w ręce fanów i teraz: są ludzie którzy, tracili czas głosując na Monicę, Kimmi, Keitha po to, aby ich zobaczyć w programie i co? Nic. Już nawet pal diabła ludzie, którzy nie doszli do mega wielkiego połączenia, ale osoby będące co najmniej w jury i mające dobrą pozycję?
I w ogóle Tasha załączyła u siebie gniewną murzynkę <3

TigerMan
5th voted out
Posty: 70
Rejestracja: 26 lis 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: TigerMan »

Mergowe szaleństwo :wink: Jednak oczekiwałem większych zwrotów w grze, bo na dobrą sprawę było trochę przewidywalnie.

Andrew oczywiście wykorzystał swoją pozycję z dawnymi Bayon i rzucił na celownik Kass&Ciera. Dobrze myśli, że Ciera jest większym zagrożeniem i naciskał na to, jednak widocznie nie wypaliło, bo Kass ma za dobrą, nienaszarpaną opinię. :D

Najlepszy moment odcinka do powitalna uczta połączeniowa. Gdzie każdy czekał na to, żeby jak najszybciej się oddalić i rozpocząć knucia :)

Immunity Challenge - myślałem, że skoro aż 13 osób dostało się do merge'a to dadzą ze dwa naszyjniki bezpieczeństwa. Joe dalej wyrabia sobie opinię wielkiego zagrożenia fizycznego. Oby tak dalej, a odpadniesz chłopie w okolicach top10.

Miałem ogromną nadzieję, że sojusz Abi-Kass-Ciera-Kelley wypali. Niestety Joe, Keith, Spencer zdecydowali, że wolą głosować z sojuszem Jeremiego.. Serio. To była beznadziejna decyzja z ich strony. Mieliby o wiele większe szanse na finał wybierając drogę z 4 kobiet wymienionych wyżej. Po pierwsze są słabsze zadaniowo od alfa males, łatwo można byłoby zdobyć głosy w finale przeciwko Abi czy Kass oraz z celownika Kass nie zeszłaby tak łatwo na kolejnych radach. Nic tylko pogratulować Jerememu i Andrew za takie dobrze przekonujące mowy.

Tasha vs Kass - zdecydowanie byłem po stronie Kass. Tasha staje się damską wersją Jeremiego, co jest coraz bardziej odpychające. Strasznie irytowała w tym odcinku i miałem nadzieję na przewrót i eliminację Tashy, jednak szybko to pragnienie poszło w piz*u. :D

Część obsady wciąż niewidoczna, za to dostajemy na ekranie więcej i więcej Spencer'a. Jego myśli tak mnie interesują, że mam ochotę wyłączyć odcinek ;P

Kass - tak jak przypuszczałem.. za szybko uwolniła swój chaos. Po cholerę uratowała Spencer'a poprzednio (zdradzając oryginalne plemię) i jeszcze propozycja wywalenia Tashy do Spenca, gdzie chłopak współpracował z Tashą przez większą część ich poprzedniego sezonu. Błąd za błędem no i mamy koniec jej gry.

Dziwne, że nikt nie szukał idol'a merdżowego :wink: Myślałem, że wskazówka była gdzieś schowana w tej uczcie powitalnej. No cóż może producenci zrezygnowali z trzeciego idola?

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

nie wierzę że to napiszę, ale szkoda mi że Kass odpadła, bo jakoś zaczynałam ją lubić :wink: albo to reakcja na to, że nie podoba mi się sojusz skupiający się wokół Jeremiego xd

ogólnie tak dziwnie, że połączenie przy tylu osobach, ale niech im tam będzie, bo fajnie są oglądało, choć gracze duchy to przesada... no kurde mogli po jednej wypowiedzi im dać, i jeszcze dziwi że tak mało Abi... chyba że jej dramaty schodzą w cień gdy odzywa się Kass :wink:

btw mógłby ktoś wrzucić, jak ma, zapowiedź kolejnego odcinka? bo moja wersja jej nie posiadała

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Kobra pisze:Tu warto odnieść się do jeszcze jednej niefajnej rzeczy, którą napomniał Bartosh. Ludzie-duchy - wierzę, że mogą nie mieć żadnego wkładu w grę, ale, kurwa, są tam i chyba mają jakieś setki chociażby o pogodzie, czy o tym ile kokosów się nawpierdalali i można byłby chociaż to pokazać. Normalnie nie miałbym z tym większych problemów, ale Jeff mówił, że oddaje ten sezon w ręce fanów i teraz: są ludzie którzy, tracili czas głosując na Monicę, Kimmi, Keitha po to, aby ich zobaczyć w programie i co? Nic. Już nawet pal diabła ludzie, którzy nie doszli do mega wielkiego połączenia, ale osoby będące co najmniej w jury i mające dobrą pozycję?
I w ogóle Tasha załączyła u siebie gniewną murzynkę <3
Moim zdaniem : Nie ważne czy mają czy nie mają wkładu w grę, każdy powinien mieć setkę na temat jego strategii, na przykład z kim chce iść do F4.

Choć pewnie w tym sezonie to producenci musieliby by mieć jaja i najpierw przyznać, że są sojusze zawiązane przed grą. Tego nie zrobią, więc widzowie są skazani na oglądanie gry w ciemno, co najwyżej mogą sobie zgadywać po liczbie konf kto zajdzie daleko.

Weźmy takiego Stephena. W zeszłym odcinku płakał, że nie będzie głosował na Joe, a teraz po mergu nawet nie kiwnął palcem, żeby ludzie zaczęli eliminować zagrożenia fizyczne? Na radzie wyglądał na sfrustrowanego tym, że zagrożone są Kass i Ciera.

A tak to mamy ciągle te samą historyjkę, ci którzy zajmą miejsca 6-9 to frajerzy, którzy nie wiedzieli, że są na dole swojego sojuszu, tylko po to, aby w przyszłych sezonach było więcej graczy napalonych na "play to win" i "big moves", którzy będą robić "dobrą telewizję" robiąc chaotyczne i nieprzemyślane ruchy, zresztą myśleć nad ruchami nie będzie po co, bo zawsze się może okazać, że co chwila będzie jakie przemieszanie, albo połączenie plemion.

Weźmy na przykład taką Cierę. Gdybym ją lubił to bym teraz był zły, bo wcześniejszy merge zniszczył jej grę. Ona ograła (outplay, outwit i takie tam) Andrew i jedyne czego jej zabrakło to jednej rady, żeby go dobić.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

A byłbym zapomniał:

Jeżeli jakiś gracz obije mordę Spencerowi to zamiast wylatywać z gry to powinien dostać jakiś HII w nagrodę. Konfa o tym jak to biedaczek się musiał intelektualnie schylać, by coś wytłumaczyć Joe była po prostu żenująca.

I jeszcze:

Czy ktoś zrozumiał skąd się wziął przeskok od "są dwie grupy oraz Joe i Spencer po środku" do "Ciera musi się przyłączyć do siania chaosu, żeby rozbić większość" ? Ni stąd ni zowąd Joe i Spencer nagle nie mają wyboru i głosują tak jak chce większość. Przewinąłem jakąś ważną scenę?

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

Czas na moją opinię, która może być dość gorzka, bo Kass była moją ulubioną zawodniczką i ciężko będzie mi zachować obiektywność.

Po pierwsze, TigerMan, piąteczka, bo widzę, że myślimy bardzo podobnie. :P


Po drugie, dochodzę do wniosku, że ten sezon to jeden wielki niewypał. Wszystko idzie kompletnie złą drogą. Wiadomo, że jakieś sojusze przed grą powstały i tego się nie dało za bardzo uniknąć, ale są rzeczy, na które produkcja miała już wpływ i się nie postarała. Czy kluczem do stworzenia dobrego sezonu jest najebanie pełno twistów? O ile pierwsze przemieszania przy 18 i 14 osobach były ok, to połączenie teraz jest bardzo z dupy. Jak dla mnie za wcześnie, jeszcze poprzednie przemieszanie nie dało się graczom we znaki, a już mają nową sytuację. Jak dla mnie powinno do tego dojść tak przy 11 osobach. Czy kluczem do stworzenia dobrego sezonu jest wybranie kilku postaci wiodących i olewanie innych? Przecież te 32 osoby do głosowania wybrała produkcja, więc pewnie mniej lub bardziej chcieli powrotu tych osób. Co im zawiniła Kelly, Kimmi czy Keith? Masakra jakaś.
I kolejna rzecz, która sprawia, że sezon podoba mi się coraz mniej, to sami gracze. Cast wydawał mi się naprawdę spoko, tymczasem większość ludzi mnie teraz cholernie irytuje, nie da się im kibicować i życzyć dobrze. To jak się niektórzy zachowują to całkowita masakra...

Co do układu sił. O matko, mogło być tak pięknie. Trio Abi&Kass&Ciera było genialne. Dodatkowo jak zobaczyłem, że Kelley się z nimi trzyma, to byłem zachwycony, bo właśnie dokładnie tej czwórce kibicowałem najbardziej i chciały grać razem. :3 Dodatkowo Keith i Joe nie są moimi faworytami, ale też nic do nich nie miałem, więc byliby niezłym dopełnieniem tego sojuszu, no i Spencer, za którym nie przepadam...

Szybko okazało się, a przynajmniej tak nam to pokazano, że mamy 2 siły w plemieniu.

Pierwsza to Ciera, Abi, Kass i Kelley, ewentualnie bez Kelley.

Druga to Jeremy, Tasha, Andrew, Kimmi, Stephen i Kelly.

I po środku Keith, Joe, Spencer i ewentualnie Kelley.

Co do Spencera to dla mnie było oczywiste, że poprze swego Pana Jeremiego oraz psiapsiółę Tashę i te konfy, że się waha były dość sztuczne.

Także zostaje nam trio Keith, Joe i Kelley. Wiedzieli oni o podziale głosów i o całym planie. I co? Serio woleli dołączyć do sojuszu Bayon. Jak dla mnie spory błąd. Jestem zawiedziony wyborem Kelley. Bo Keith to wiadomo, że żaden gracz, a i Joe moim zdaniem jest beznadziejnym graczem. Oczywiście kompletnie w innym sensie beznadziejnym niż Keith. Naprawdę woleli dołączyć do 6-osobowej grupy jako Ci 7, 8 i 9? Nie lepiej połączyć swoje trio z trio słabych lasek, za którymi nikt nie przepada? Ciera bardzo dobrze mówiła na radzie i jak dla mnie Joe, Kelley i Keith wydali na siebie wyrok na tej radzie. Może i dojdą daleko nawet, ale już nic nie zwojują i nie będą kluczowymi postaciami. Oddali władze w inne ręce, jeszcze z tą debilną gadką "że lepiej być z większością", tyle, że to ich wybór stanowił gdzie ta większość jest. Joe, mam nadzieję, że odpadniesz szybko i z hukiem.

Kelly i Kimmi - ciężko o nich powiedzieć cokolwiek. Kelly w sumie ma szansę pobić i wyśrubować dwa rekordy. Ilość zerowych konf z rzędu (obecny należy do Brendy za s26) oraz ilość zerowych konf w ogóle (obecnie Purple Kelly za s21). Brawo Kelly :D Ale boli taki brak konf. Naprawdę musieliśmy widzieć w kółko Andrew? A np. taka Kimmi pokazała już, że ma coś do powiedzenia i ma swoje plany i strategię... A o dziwo Kelly pewnie też coś tam w głowie ma...

Andrew - jak on mnie irytuje. Niby się ma za wspaniałego gracza itd. ale nie zdaje sobie sprawy, że jest popierdółką. Jest zwykłą pacynką Tashy i Jeremiego, sam nic nie może, jest zwykłym pionkiem i to irytującym.

Jeremy i Tasha - oboje NIESTETY są bardzo dobrze ustawieni i będą rozdawać karty w najbliższym czasie. Ciekawe tylko czy oboje dojdą do finału czy po drodze rozpętają wojnę między sobą... Jak dla mnie NIESTETY dwie osoby, które ładnie się pokazały i nie oddadzą łatwo swojej pozycji. Oboje jednak są kompletnie odpychający. Tasha w starciach z Kass to jakaś masakra, tak bardzo liczyłem na jej eliminację.

Keith - wciąż kompletny nieogar, do tego niewidoczny i NIEPLUJĄCY nieogar.

Abi - czemu nagle z pozycji głównej atrakcji sezonu przeszła do roli tła? Mimo wszystko szacun za trzymanie drugą radę z rzędu z Kass i Cierą :D

Kass - dla mnie jej gra w tym sezonie i w tym epie wcale nie była jakaś "Chaos". Trzymała z Cierą, najbliższą sojuszniczką, chciała trzymać z 5 Ta Keo, do tego ze Spencerem i Abi, z którymi się dogadała radę wcześniej, gdzie tu chaos? Zagrała inaczej niż w Cagayan, nie wyszło, szkoda. Miałem nadzieję, że utrze nosa wkurzającej Tashy. Dla mnie Kass jest super i szkoda, że odpadła.

Ciera - kibicuję jej coraz mocniej, ale nie uważam, żeby coś zdziałała już. Bardzo dobrze i mądrze mówiła na radzie plusik dla niej.

W ogóle rozbrajało mnie jak Kass i Ciera rozmawiały ciągle spokojnie i z opanowaniem, a Tasha i Andrew ciągle się wkurzali, darli i pluli...

Stephen - kolejna popierdółka, która ma własne plany i pomysły, ale nie ma siły przebicia, więc usługuje Jeremiemu...

Spencer - jak ja go nie lubię. I boli mnie to, że on w tym sezonie gra dla mnie beznadziejnie i ma jedynie mnóstwo szczęścia. W Cagayan miał moim zdaniem dobrą grę defensywną, a tutaj ma dużo farta.

Joe i Kelley - moim zdaniem, jako Ci, którzy wiedzą o co w tej grze chodzi, powinni szybko przekalkulować co im się bardziej opłaca, pogadać z Keithem i trzymać się paktu Ta Keo. Jak dla mnie dobrowolnie wybrali bycie na dnie większości i teraz już jedynie od Tashy czy Jeremiego zależy jak długo pociągną. Sami zrąbali sobie grę, zwłaszcza Joe, który nie ma HI i jest większym zagrożeniem.

Masakra jakaś. Sezon spisuję na straty. Mnóstwo odpychających ludzi. Co by się nie działo finał pewnie obsadzą ludzie, których nie znoszę i wygra ktoś kogo kompletnie nie lubię. Nawet jeśli zasłużenie wygra ktoś kogo nie znoszę, to ciężko będzie mi to zaakceptować.

PS: Gdzie się podział turbomegatwist z HI na zadaniach?

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Umbastyczny pisze:
PS: Gdzie się podział turbomegatwist z HI na zadaniach?
Najpierw ktoś musi wyciągnąć wskazówkę do HII na którę co chwila robili "subtelne zbliżenia", gdy gracze stali przy studni?

TigerMan
5th voted out
Posty: 70
Rejestracja: 26 lis 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: TigerMan »

No właśnie zapomniałem o tej studni. Te zbliżenia wskazywały, że coś nie teges z tą studnią. Może HII jest w jej jakimś elemencie, tak jak było to w niektórych sezonach. Jeżeli to się okaże prawdą, to głupki totalne, znawcy gry i nie sprawdzają w oczywistych miejscach.

Kelley mogła zrezygnować z głosowania z Kass, Cierą i Abi, gdy dotarło do niej, że Joe, Keith i Spencer wolą grać z Jeremy'm. Obawiam się, że Kelley wyleci, jakoś w połowie, bo pomimo dobrej gry socjalnej itp. nie ma mocnej więzi z nikim z kim mogłaby mieć umowę o finał. Nawet gdyby zagłosowała z trójcą pań, to nie dałoby pozytywnego rezultatu głosowania (także jej HII nic nie zmieniłby bez poparcia Joe i Keith czy Spencera)

Chciałbym, żeby Spencer, Jeremy, Tasha itp mieli po 0 konf w następnym odcinku, a taka Kimmi czy Kelly po 5 przynajmniej :P No cóż marzenia.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 31: Cambodia - Second Chance”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości