The Amazing Race 35

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Amazing Race 35

Post autor: Jack »

35x03-04
Dłuższe odcinki robią całą dobrą robotę. W końcu można zobaczyć coś więcej niż tylko lot, zadanie, zadanie, postój.

Etap wydawał się być wyjątkowo trudny - po pierwsze był to podwójny leg, po drugie mieliśmy tam lot, wielogodzinną jazdę autobusem, następnie oczekiwanie na otwarcie bramy. Trochę przypominało to stary dobry TAR Asia, gdzie wyglądało to podobnie. Ktoś na jednym etapie mógł być pierwszy, a na kolejnym ostatni, albo w ogóle nie zdążyć zmieścić się w godzinach otwarcia jakiegoś miejsca i zostać wyeliminowanym bez przybycia na metę.
Niestety, podobnie było tutaj. Małżeństwo, któremu kibicowałem od początku, odpadło z gry :( Szkoda, bo mieli ogromnego pecha. Najpierw ten opóźniony lot, później wyrównanie całej stawki i podział drużyn na 3 grupy.

Pierwsze miejsce ojca z córką w odcinku 3 było dość przypadkowe. Chociaż trzeba pochwalić ich za spostrzegawczość i wypatrzenie karteczki z godziną 5:45.
W sumie to wygrana przyjaciółek w 4 odcinku również dość przypadkowa :D

Czekam w końcu na jakieś dramy. Wydaje się, że może dojść do jakiegoś spięcia między Texasem, a przyjaciółkami :D

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Amazing Race 35

Post autor: Jack »

23x05
Moim zdaniem najnudniejszy odcinek jak do tej pory, chociaż końcowy footrace mógł wzbudzić trochę emocji.
Nigdy nie byłem fanem Indii i etapów w tym kraju i chyba nadal tak pozostanie :D

Zadanie z balansem było okropne. Kompletnie nie dziwię się, że ktoś mógł mieć z nim problemy. Wyzwania związane z równowagą/tańcem to drugi najgorszy typ zadań, zaraz po jedzeniu. (W końcu nie każdy może sobie z nimi radzić tak świetnie jak kiedyś królowa Rachel <3)
Obrazek

Wydaje mi się, że detour Big Picture był dużo trudniejszym wyzwaniem niż druga konkurencja. Tam było tyle szczegółów na które trzeba było zwrócić uwagę i później odtworzyć. Jak wspominały Lena i Morgan, zadanie to zajęło im to ponad 2 godziny i nadal nie były w stanie wykonać go poprawnie.

Odpadli Joe i Ian. Trudno powiedzieć o nich coś sensownego. Nie mieli jakiegoś bardzo dobrego editu, raczej byli takim neutralnym, nudnym teamem.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Amazing Race 35

Post autor: Jack »

35x06

Ten etap zdecydowanie trudniejszy niż poprzednia część trasy w Indiach. W dodatku drużyny mogły doświadczyć trochę miejskiego życia w Indiach :D

Głosowanie podczas U-turn w żaden sposób mnie nie zaskoczyło. Przypuszczałem, że taki będzie rezultat głosowania. Chociaż trochę to nielogiczne, żeby zawracać drużynę mającą tak dużą przewagę nad dolną częścią stawki...

Liam i Yeremi moim zdaniem nie byli jakąś super ciekawą drużyną i ciągle plasowali się w okolicach dolnej części tabeli, jednak zastanawiające jest gdzie stacili tyle czasu podczas tego etapu. Zaczynali roadblock, gdy przedostatnia drużyna była już na mecie.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Amazing Race 35

Post autor: Jack »

35x07
Bardzo fajny etap i byłby to super odcinek, gdyby przyjaciółki były nieco bardziej ogarniętą drużyną :D

Rzadko w TAR US zdarza się, aby któraś para została "philiminated", ale im udała się ta sztuka. W sumie, jakby tak pomyśleć to one zostały wyeliminowane jeszcze zanim podeszły do drugiego roadblocka i detour, więc ich strata musiała być ogromna.
Trochę szkoda, że odpadły z programu tak szybko, bo czułem tutaj potencjał na jakieś dramy :D

Zanotowałem sobie, że na tym etapie pierwsza drużyna wyruszyła o 6:42, a ostatnia o 9:18. Zobaczymy jaka będzie różnica czasowa po tym etapie, bo przedostatnia drużyna również miała dość dużą stratę do szóstego miejsca.

Ogólnie etap wydawał się być bardzo wymagający. Sporo zadań, w dodatku w różnych miejscach, był i Frankfurt i Kolonia, aaa i co najważniejsze, wreszcie mogliśmy zobaczyć jak drużyny radzą sobie z nawigowaniem i prowadzeniem samochodu.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Amazing Race 35

Post autor: Jack »

35x08
Świetne miejsce i całkiem niezły odcinek.
Po raz kolejny drużyny musiały wykazać się jakimiś dodatkowymi umiejętnościami jak np. nawigowanie w podróży (z czym niektóre ekipy miały problem) czy spostrzegawczością (mówię tutaj o córce z ojcem :D). Muszę przyznać, że mam problem z tą drużyną. O ile ten ojciec wzbudza u mnie jakieś pozytywne emocje i jest mi go trochę szkoda, gdy musi pokonywać tyle schodków podczas jednego etapu, tak jego córka zaczyna mnie drażnić coraz bardziej. Te jej płacze i narzekania dotyczące eliminacji ją jeszcze gorsze niż u Rachel Reilly XD

Walka o Express Pass dość zaskakująca. Chyba drużyny nie zdawały sobie sprawy z tego ile jest tam stopni do pokonania. Ogólnie możliwość wykorzystania Express Pass do etapu 10 to mega przewaga. Używając go na tym etapie praktycznie możesz zagwarantować sobie miejsce w F4.

W tym odcinku chciałem zwracać uwagę na godziny o których startują poszczególne drużyny i oczywiście pokazano nam tylko start pierwszej drużyny :D
Zastanawiam się w jaki sposób zrealizowany byłby ten odcinek, gdyby 3 pierwsze ekipy złapały ten wcześniejszy pociąg. Pewnie na miejscu w Słowenii musieliby koczować pod clueboxem i oczekiwać na resztę drużyn :D

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Amazing Race 35

Post autor: Jack »

35x09
Po raz kolejny muszę napisać, że świetnie miejsce i całkiem niezłe zadania.
Niestety, znowu mieliśmy drużynę, która kompletnie zagubiła się podczas tego etapu. Na szczęście nie było to philimination, ponieważ drużyna ta dotarła na metę. Jednak ich strata wyglądała na dość sporą.

Na początku odcinka spojrzałem sobie na godziny startów poszczególnych drużyn.
Pierwsza wyruszała o 9:56, a ostatnia o 10:42, więc dzieliło je niecałe 50 minut. Mam jednak wrażenie, że ostatecznie przyjaciółki były ze 2 godziny za resztą stawki.

Jeżeli chodzi o zadania to całkiem niezłe były te puzzle ze smokiem. Chyba nie było to tak łatwe zadanie jakim wydawało się być na pierwszy rzut oka.

Na kolejnym etapie będzie ostatnia szansa na użycie Express Pass, więc chyba zapowiada się walka 4 drużyn o 3 miejsca w odcinku 11.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Amazing Race 35

Post autor: Jack »

35x10
Odcinek w porządku. Niestety, po raz kolejny najsłabszym elementem odcinka był fakt, że jedna drużyna praktycznie od początku do końca znajdowała się na końcu stawki.
Muszę przyznać, że sumie to trochę mi szkoda Todda & Ashlie. Głównie z powodu tego, że Ashlie potrafiła zrobić mini dramę o nic :D A tego ostatnio w TAR brakuje.

Coraz bardziej irytuje mnie para ojciec/córka, a właściwie córka. Naprawdę żal mi tego ojca, który stara się jak może i biegnie w takim tempie na jakie pozwala mu kondycja, a ona ciągle na niego krzyczy.
Śmieszna była też akcja z autobusem, gdy Steve i Annaleigh uciekali przed goniącą ich parą, a tak na dobrą sprawę to oni uchronili ich od popełnienia błędu i otrzymania kary.

Express Pass zdecydowanie pomógł dzisiaj ojcowi z synem przetrwać ten etap. Gdyby nie posiadali tej przewagi to prawdopodobnie pożegnaliby się z programem.

Świetnym elementem odcinka były również podróże metrem. Chyba dawno nie było takiej edycji, w której wskazówki jasno wskazywałyby (i to dwa razy), że trzeba w konkretne miejsce udać się metrem.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Amazing Race 35

Post autor: Jack »

35x11-12
Etapy całkiem niezłe, ale niestety po raz kolejny zawsze jakaś drużyna musiała się zgubić "gdzieś w drodze".

Szczerze mówiąc to w finale zaskoczyła mnie słaba postawa ojca i syna. Myślałem, że pójdzie im zdecydowanie lepiej. Obstawiałem ich jako głównych faworytów do zwycięstwa. Niestety, ukończyli wyścig na 3 miejscu. A szkoda. Kibicowałem im praktycznie od samego początku.
Mam nadzieję, że zobaczymy ich jeszcze w jakimś sezonie z powracającymi zespołami. Wolę oglądać ich niż po raz 4 Margie i Luka :D

Bracia byli niezłą drużyną, to znaczy wyróżniali się głównie swoim wysportowaniem oraz nazwijmy to "życiowym ogarnięciem", jednak mam wrażenie, że jako osobowości nie wnosili niczego ciekawego do programu.

Pod względem osobowościowym z pewnością lepsi byli Joel i Garrett, jednak popełniali sporo błędów podczas wyścigu, jak np. zapominanie o pozostawionych w jakimś miejscu wskazówkach. Para ta miała dość ciekawą historię osobistą i moim zdaniem produkcja może chcieć ich przywrócić w przyszłości.

Steve i Anna Leigh to na pewno najciekawszy zespół pod względem osobowości, jednak podczas 11 etapu już nie mogłem znieść córki która krzyczała na swojego ojca gdy ten ostatkiem sił próbował pływać w lodowatej wodzie.

ODPOWIEDZ

Wróć do „TAR - USA”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości