Wprowadziłem Was w błąd z tymi godzinami. Program emitowany jest o 17.15 w soboty i powtórkowo o 9.15 w niedziele polskiego czasu. Jestem właśnie po pierwszym odcinku. Czołówka i tyłówka programu bardzo przypominają tą nową amerykańską. Logo jest prawie identyczne (jak to od 14 edycji). Paski pojawiające się na ekranie również są z tego nowego typu. Pierwszy odcinek można uznać za udany. Szkoda tylko, że na wzór ostatnich amerykańskich edycji na pierwszy, etapie zrezygnowano z detour'u. Prawie zawsze przy imionach pary pojawiają się flagi prezentujące z jakiego kraju jest dany team. Zadania nie były zbyt skomplikowane, jednka niektórym przysporzyły problemów. Najpierw trzeba było udać się w podróż metrem. Niełatwo znaleźć wybraną stację w Chinach. Potem odszukać dziewczynę z pomarańczowym parasolem i znów metro. Drużyna z Łotwy, której kibicuję (traktuje ich jak Polaków

) nie za bardzo wiedziała co to jest. Podobnie jak masaje z Kenii. Pierwsza blokada to jedzenie ugotowanego żółwia. Jak zawsze w takim zadaniu pojawiły się łzy, zadziwił mnie fakt, że obeszło się bez wymiotów

(no prawie). Potem jazda autobusem, zbieranie truskawek i znów autobus. Przez prawie cały etap na prowadzeniu znajdowała się drużyna z Indii, a tuż za nią Charlie i Rachel, których polubiłem. Kolejne zadanie to paintball i zbieranie flag. Tutaj stawka się przemieszała, jednak na prowadzeniu nadal znajdowały się wyżej wymienione drużyny. Ostatnie zadanie to układanie ogromnych puzzli. Całość miała przedstawiać jakąś salę teatralną. I tutaj nie było już tak łatwo. Hindusi z drugiego miejsca spadli na przedostatnie. Z puzzlami kompletnie nie poradzili sobie masaje z Kenii (chyba pierwszy raz je układali). Chciało mi się z nich tak śmiać

Etap (meta w Ningbo) wygrali Charlie i Rachel. Przypominają mi trochę TK i Rachel. Będą silną drużyną. Drużyna, której kibicuje (Janis i Aleksandra) zajęła sżóste miejsce. Ten team do wyścigu podchodzi z luzem. Losują, kto ma wykonywać blokadę i nigdy nie rozstają się z flagą Łotwy. Bardzo polubiłem również Bonnie i Mel. Kobiety nie są już młode, a widać, że również traktują to jako zabawę. Są świetne, choć czasem irytujące

Na ostatnim miejscu z dużą startą przybyła drużyna z Kenii, jednak nie odpadła z wyścigu. Czeka na nich speed bump. Pobyt w Chinach to dla nich wielki szok kulturowy. Nie wróżę im długiej przyszłości w programie. Podobnie jak Miguelowi i Hectorowi, którzy są zawsze w ogonie. Drużyny są według mnie świetnie wybrane. Każda jest interesująca na swój sposób. Ta edycja jest jednak robiona na wzór ostatnich amerykańskich, ale mam nadzieję, że będzie prezentować ciut wyższy poziom.