Australian Survivor 2016 ep 1

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5744
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Australian Survivor 2016 ep 1

Post autor: Jack »

PREMIERA w Australii: 21 sierpnia
WIDOWNIA: 857,000/ 848,000 widzów (odcinek w Australii podzielono na 2 części)

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

czyli że powinien już gdzieś być online? jak ktoś ma namiary to będę wdzięczna za link :)

bobaas
5th jury member
Posty: 405
Rejestracja: 01 kwie 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: bobaas »

Roxy pisze:czyli że powinien już gdzieś być online? jak ktoś ma namiary to będę wdzięczna za link :)
19.30 w Australii to 11.30 polskiego czasu :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

no to się pojawi niedługo ;p :lol:

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Meciek »

Jeżeli ktoś chce to zuploadowałem odcinek na swój Google Drive:
https://drive.google.com/file/d/0B7sqBd ... xhQlU/view

---

Ten odcinek <333

Ogółem odcinek oglądało mi się przyjemniej niż ostatnie trzy sezony amerykańskiego Survivora. Bardzo się cieszę, że udało nam się poznać uczestników (chociaż nie wszystkich, bo na przykład Russell Swan 2.0 został kompletnie olany przez edit). Nie była to ciągła strategia i sojusze, a było bardzo dużo życia obozowego.

Na samym początku podobało mi się bardzo pierwsze "zadanie" z jedzeniem/ogniem, bo było fajnie ułożone i przemyślane. Później pokazano pełną czołówkę, co w sumie nie jest wielkim wydarzeniem, ale brakowało mi tego w amerykańskich edycjach.

No i tak ogólne wady odcinka to to, że jest tutaj tyle uczestników, że będzie ciężko zapamiętać ich wszystkich imiona, przynajmniej na początku. Plus w niektórych momentach soundtracki zagłuszały to, co mówili zawodnicy, ale w mniej więcej połowie odcinka było już dobrze.

To teraz o plemionach.

Aganoa (Czerwoni)

Ogólnie w tym plemieniu cały odcinek skupił się na "walce" Kat i Desa, co pokazano już na samym początku przy sytuacji, gdzie całe plemię pracowało, a Des stwierdził, że nie ma zamiaru się przemęczać. Ogólnie Des irytował, bo jego nastawienie, że nie pomoże w rozpaleniu ognia było całkiem zabawne, bo zachowując się w taki sposób pracował sobie na swoją eliminację.

No i to olśnienie Desa w dniu rady, kiedy nagle zaczął wszystkim pomagać w obozie. :lol:

Ogólnie to plemię jest bardzo słabe zadaniowo i... intelektualnie (wybudowanie obozu tak, że go zalało <3), ale są póki co najbardziej interesujący.

Vavau (Żółci)

To plemię <3 Ogień? Nope. Szałas? Niby tak, ale zawalił się chwilę po tym, jak się na nim położyli. xD Tutaj najbardziej poznaliśmy Nicka, który tak bardzo nie chciał być liderem, że każdy postrzega go jako lidera. No i w tym plemieniu jest Russell Swan 2.0.

Saanapu (Niebiescy)

Najmniej ich w sumie widzieliśmy, więc ciężko coś napisać. Jedna babka kłamie na temat pracy, jaką wykonuje, a Connor próbuje zostać Skupinem i doprowadzić do swojego medicala.

Co do zadania o immunitet, to było typowe, nic nadzwyczajnego. Czerwoni i ich przygody z puzzlami oczywiście były najciekawszym elementem zadania, bo ich nieumiejętność ułożenia czegokolwiek poza rogami puzzli przejdą do historii. xD

Na radzie plemienia Des zachowujący się jak Crystal i mówiący uzasadnienie tak głośno, że słyszeli je wszyscy przy ognisku było świetne. Cieszę się, że Des odpadł (i to jednogłośnie), bo był irytujący i jako villain na jeden odcinek całkiem spoko, ale na dłużej? Niekoniecznie.

Podsumowując, jestem pod wrażeniem tego odcinka, jeżeli ten sezon utrzyma taki poziom to będzie to jeden z lepszych sezonów Survivora jakie widziałem.

Awatar użytkownika
Mikki
4th jury member
Posty: 395
Rejestracja: 22 sty 2012, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Mikki »

Odcinek strasznie mi się podobał, ponieważ nie ma tego przytłaczającego Jeffa. Jonathan LaPaglia jest strasznie przystojny i czasami nie mogę się skupić, bo jak go pokazują, to patrzę na jego żyły. Soundtrack strasznie mi się podoba i Meciek ma rację, że czasami zagłusza uczestników. Także mi się podobało intro, które jest o wiele lepsze od amerykańskiego, ale ost w nim jest troszeczkę pociachany. W sumie w tym odcinku było wszystko: drama, wannabe Skupin, wannabe Crystal. Jak na razie kibicuję tylko Kat. BRING DAT DRAMA, QUEEN! <3

+ pojawi się mała niespodzianka na forum. ; o
Obrazek
Australian Survivor: BRIAN / FENELLA / SHANE

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5744
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Długi był ten odcinek, jednak nie można powiedzieć, że był nudny. Więcej się działo niż w niektórych sezonach USA jeżeli chodzi o elementy przetrwania. Problemy z ogniem, powodzie, nieprzespane noce. To ważny element tej gry.
Miło, że edycja ma normalne intro i cała "24" uczestników ma to swoje kilka sekund na początku odcinka.

Nie mogę się przyzwyczaić do tego prowadzącego. On chyba chce być trochę jak Jeff. Mówi te same regułki, tylko, że wolniej, jest podobnie ubrany. Może dorzuci coś od siebie później.

Zgadzam się z Mećkiem, że trudno po pierwszym odcinku zapamiętać kto jest w którym plemieniu i jak ma na imię. Jednak cast jest dość zróżnicowany i nie powinno być z tym problemu po kilku najbliższych odcinkach.

Wyzwanie z wyborem zapasy/ogień też ocenić mogę pozytywnie.

Niebieskie - Saanapu
Sam zdobył dla nich ogień. Ciekawe jak długo będą mu za to wdzięczni :D
Conner - ogromny fan programu, który dzięki poparzeniu będzie miał ciekawe doświadczenie i będzie mógł się pochwalić, że spotkało go to samo co inną legendę Survivor.
Trudno powiedzieć cokolwiek o grze strategicznej w tym plemieniu. Pojawia się jakiś zarys sojuszu Conner i Flick.

Żółte - Vavau
Liderem samozwańczym został Nick, plemię jakoś tam współpracowało ze sobą razem. Śmieszki, zabawa. Czekam na dramę :D


Czerwone - Aganoa
Kłótnie od samego początku - lubię to! Ciekawe czy wybierając więcej zapasów wiedzieli, że po 1 radzie dostaną ogień?
Des został już chyba legendą tego programu. Koleś, który kompletnie nic nie robił. Gdy go zobaczyłem to zastanawiałem się czy jego wakacje potrwają chociaż tydzień. Niestety nie.Od samego początku był obok grupy.
Poza Desem to plemię spotkało też nieszczęście w postaci powodzi. Może bez Desa praca nad nowym obozem będzie wyglądać sprawniej?

Zadanie o immunitet

Zadanie było takie "normalne" Układania + tor przeszkód.
Niebiescy wymiatali w tym zadaniu. Na etapie równoważni trochę stracili, jednak dominowali fizycznie i umysłowo (puzzle)
Żółci wygrali mimo osób, które miały problem ze wzniesieniem się do góry na więcej niż 15 cm. Zobaczymy czy w trakcie trwania programu i zrzucania kilkogramów będą mogli oderwać się od ziemi na nieco większą odległość

Des podczas zadania był genialny - muszę to przyznać.

Rada
Oczywiście wszystko to wina osób układających puzzle - przynajmniej według niektórych. Według mnie już na tych równowazniach plemię wyglądało jakby za chwilę miało przegrać. Może tam trzeba było powalczyć.
Dziadek Des wziął się za robotę, gdy poczuł się zagrożony.Dobra strategia, żeby przetrwać początek gry, jednak w tym wypadku nie zadziałała.

Zastanawiam się czy w tej edycji sojusz kobiet to też będzie niewypał. Niełatwo znaleźć kilka kobiet, które utworzą sojusz i będą chciały go utrzymać do końca. Zawsze ktoś się wykrusza, bo po prostu się znudzi albo się rozmyśli, ot tak sobie.
Katinka utrzymała się w grze, ale czy będzie współpracować z pozostałymi dziewczynami? No i dlaczego plemię ostało ogień?


Jeszcze info odnośnie odcinków. Można znaleźć w Internecie wersję online w nienajgorszej jakości. Wystarczy szukać "Australian Survivor 3".

Awatar użytkownika
Eska
7th jury member
Posty: 667
Rejestracja: 06 paź 2010, 00:00
Winners at War: Yul
Kontakt:

Post autor: Eska »

Całkiem przyjemnie się oglądało tylko momentami miałam takie "co to za gościu jest za Jeffa?" po czym po chwili docierało, że to przecież Australia xD Fajnie zobaczyć coś innego - odcinek długi - kolejne też takie mają być? Czy to tylko na otwarcie? Ktoś coś wie może?

Zadania oba mi się podobały, niby to o immunitet na zasadzie podstawowych zadań, ale przeszkoda z "siatką z lin" sprawiała problemy i fajnie się tam wciągali xD

Sporo było można zobaczyć z życia obozowego co jest na plus, bo mam wrażenie, że w wersji amerykańskiej robią wszystko by z normalnego obozowego dnia pokazać jak najmniej.

hayyah
5th voted out
Posty: 64
Rejestracja: 23 lis 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: hayyah »

bardzo fajny odcinek :D no dobra prowadzący chce być Jeffem - jak się zamknie oczy to można by się pomylić bo z głosu też w miarę podobni chwilami, ale ja tam Jeffa całościowo bardzo lubię więc jak dla mnie na plus :D
generalnie jako powrót oceniam na 6!! (pamiętam, że oglądałam pierwszy sezon na pewno, ale jakoś mnie nie porwał tak jak amerykański :( )

co do plemion...
niebiescy.... fajni, ogarnięci ogólnie i z myślenia i z działania... czyli na razie lekka nuda :P ale jest tam parę fajnych osobowości - jak coś przegrają albo się pokłócą to może pokażą ich trochę więcej :wink:
żólci... oj lubię ich :D na chwilę obeną moje ulubione plemię :D - tacy lekko ogarnięci - zostawili rozpalanie ognia i zajęli się zgodnie szalasem :o brawo! bez kłótni, za to z uśmiechem nawet jak im szałas się lekko rozpadnie, w zadaniach dają radę..... mam nadzieję, że się utrzymają z daleka od rad plemienia jak długo się da :wink:
czerwoni... ahhhhh czerwoni :wink: tam to pogrom po całej lini :wink: i jeszcze ta inteligencja aż kapiąca od nich.... taaaa - pomysł żeby nakłamać, że ma się ogień pozostałym drużynom.... ok... normalka.... ale żeby znalazł się zaraz potem skaut co to powie, że to jednak bujda i tym samym wkopie kolenia nr1 pod pędzący pociag?? no brawa dla modela jak nic -.- ładnie chłopie wyglądasz, ale nie uśmiechaj się tak bo widać, że w oczach lekko pustką wieje. Dez i Kat <3 oj jakie to było piękne :wink: ale w sumie od nocki jak to Dez poszedł spać na ubocze to już wiedziałam, że to poleci... żeby się tak alienować na samym początku od grupy? o nieee.... nie ważne, że wszyscy chrapią - idziesz spać z dala od całej grupy?? papa pakuj manatki i cya na reunion :wink:

podsumowując - OGLĄDAM NA PEWNO!!!!!!!!! :D :D :D szkoda tylko, że będzie leciał razem z amerykańskim :( wolałabym oglądać 1 na raz, bo znając mnie to jeszcze pomieszam ludzi - zwłaszcza, że w australijskim tyle ich, że ani połowy jeszcze nie ogarniam :P ale nic... jakos dam rade :wink: już się nie mogę doczekać kolejnego :D :D dobrze, że są 2 w tygodniu :wink:

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5744
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Sylvia pisze: Fajnie zobaczyć coś innego - odcinek długi - kolejne też takie mają być? Czy to tylko na otwarcie? Ktoś coś wie może?
Kolejne odcinki w programie mają wpisane 1 godzina 10 minut z reklamami, więc pewnie będzie 50 minut odcinka 'netto'.
Ten premierowy był dłuższy.

hayyah
5th voted out
Posty: 64
Rejestracja: 23 lis 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: hayyah »

nie wiem gdzie o to zapytać, ale.... gdzie oglądacie? szukałam i nie moge znaleźć :(

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 6007
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

3x01

Wow, naprawdę świetny odcinek. Ale tego też się spodziewałem. Jeśli chodzi o realizację TAR Australia był o wiele lepszy od TAR USA, tak samo ostatni Agent australijski też był genialny. Po prostu lepiej dobierają ludzi do obsady, a ostatnio Survivor USA pod tym względem ssie.

Jak na pierwszy odcinek sezon zapowiada się bardzo dobrze - mamy przede wszystkim ciekawą obsadę, mamy dramę, mamy intro (dla mnie to duży plus - ta muzyka zawsze budzi we mnie survivorowy nastrój) i mamy mnóstwo życia obozowego. To mnie bardzo cieszy, bo ostatnie sezony Survivor USA to tylko pokazywanie strategii, a nie ma tego, o co chodziło w Survivor na początku - nie pokazują kompletnie przetrwania na wyspie. Nie pokazują też uczestników jako osób, ludzi, nie poznajemy ich, jest tylko strategia i strategia. Bardzo miła odmiana i momentami trochę czułem się tak, jakbym oglądał Borneo. Nostalgiczne odczucie i bardzo przyjemne.

O graczach się nie wypowiem, bo kompletnie nie pamiętam imion, nie ogarniam tych ludzi totalnie. Zapamiętam na pewno Kat, chłopaka co sobie oparzył rękę i jego sojuszniczkę, strażaczkę, no i tą fajną blond babcię.

Pierwszy odcinek przewidywalny - odpadł irytujący zgorzkniały dziadzio. Mamy próbę utworzenia kobiecego sojuszu, pewnie jak zwykle w przypadku kobiet się rozpadnie i zaczną sobie skakać do gardeł. Jedna z nich już tam się chyba zaczęła wyłamywać.

Pierwsze wrażenie ogromnie pozytywne i jestem ciekaw kolejnych odcinków!

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2678
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

To je dobre, bede ćpieł. Wszystko było takie świeżutkie, nieskażone dżefizmem i w ogóle czułem się jak przy sezonach US 1-10. Myślałem, że w kadr wskoczy jeszcze za chwilę Jan z martwym nietoperzem, Hatch z gołym fredem, albo Greg szczebioczący do swojego kokosofonu.

Co prawda, widać, że kangury zapoznały się z twórczością braci zza Pacyfiku i niektóre konfy sugerowały, że pfff, co to wszystko dla nas, to już nasz czterdziesty krajowy sezon i jesteśmy doświadczeni w te klocki, bring it on, bitches. Stąd te ich światłe, mówione do kamery wnioski, że nie warto być liderem, że może niekoniecznie opłaca się pizgać wodą na ognisko, itp. Przygotowanie na szóstkę.

AGANOA
Najpierw oczywiście o Katarzynce. Otóż dziecina wystawiła moją miłość na próbę już od samego początku. Kiedy tak robiła z siebie bossy bitch i zaczynała dyrygować w pracach, aż chciałem przeniknąć przez ekran, trzepnąć ją w ten fikuśny kapelusik a&#8217;la wczesna Jane Birkin i wrzasnąć nieeeeeeee! Cóż czynisz, nie leć pod nóż, pokrako. Nie ty. Gdyby to właśnie Katarzynka miała odpaść jako pierwsza z dwudziestu czterech osób, to chyba naprawdę dostałbym zapalenia ch*ja i dobrze, że się to nie ziściło. Mam nadzieję, że jej triumf nie był chwilowy i naprawdę ustawi się w silnym sojuszu z tymi dwiema laseczkami.

Jednak po odcinku i tak mam żałobę, bo utłuczono drugiego z moich faworytów, a więc AussieJanusza :D Gosh, co to był za troll :lol: :lol: :lol: Na tym właśnie polega urok wczesnych sezonów. Czy wyobrażacie sobie takiego placka w dzisiejszych edycjach US? Koń by się uśmiał. A krowa to już na pewno i chyba nawet to zrobiła podczas jego pierwszej konfy, bo coś tam mu zaryczało z pogardą z tych krzaczków za plecami

Kocham tego jego focha przy rozpalaniu ognia. "Nie pomogę wam, leszcze, to wy popełniliście błąd, więc wy będziecie za niego cierpieć, no bo PRZECIEŻ nie ja, ja tu z wami w tym syfie nie śpię, tylko zaraz wracam do ciepłego domku, gdzie AussieGrażyna już czeka na mnie z pomidorową" :lol: Żeby wyraźniej zilustrować swoją dezaprobatę, powinien im jeszcze kopnąć te drewienka. Zresztą ja naprawdę mam wrażenie, że przemoc wisiała tu na włosku, bo to jego nachylanie głowy i przeszywające spojrzenia na Radzie mroziły krew w żyłach. Jeszcze trochę, a dziadzio dostałby kurwicy i każdy po kolei lądowałby z głową w ognisku, przytrzymany za kark aż sfajczy się do gołej czaszki.

Nie poświęciłbym dla niego co prawda Katarzynki, ale i tak nie chciałem, żeby odpadał. Do końca miałem płochą nadzieję, że sprawa jednak nie będzie musiała rozstrzygnąć się między tą dwójką, tylko na przykład ktoś nagle zacznie drzeć ze sobą koty, wyda się, że ktoś chomikował jedzenie, albo ktoś dostanie jakichś parchów i poprosi o eliminację ze względów zdrowotnych. Ale niestety, mimo, że edit próbował nas trochę wykiwać, los naszego drogiego AussieJanusza był raczej przesądzony od początku. Nie zdziwiłbym się, gdyby Evan, Lee, czy jakiś inny cwaniak zrobił sobie z niego trolololo i specjalnie dał mu nadzieję, że go nie wywalą, jeśli naprawi im ten szałasik. Przynajmniej zorganizowali sobie darmową siłę roboczą, a potem Janusz zrobił swoje, Janusz może odejść :D Oby tylko nie dopadła ich karma, jak im to wszystko pewnej nocy piznie na łeb. Janusze budownictwa? :D

SAANAPU
Tutaj moją oblubienicą jest Bianca. Cisnę z tego jej wytrzeszczu i konspiracyjnych szeptów w każdej konfie. Słodka była ta akcja z ukrywaniem zawodu. Jak widać, praca w ubezpieczeniach jest dla loserów i można się nią spokojnie maskować. Powinna jeszcze powiedzieć, że jest sekserką, wtedy już w ogóle nikt nie podniósłby na nią ręki. Conner, jak się wydaje, będzie w tym sezonie ważny. Wysyp konf pod tytułem jestęę fanęę i dramatyczne chwile w poparzoną łapą mają sprawić, że zaczniemy go lubić, bo jak nie, to w ryj. Lubić powinniśmy chyba także Kylie The Firefighter, która czym prędzej przybieżyła ze złotymi radami odnośnie owej łapy. Miałem wrażenie, że za chwilę mu ją osiura wzorem Kathy i Johna z Markizów, no ale widocznie postanowiła zachować swoje siury na szczytniejsze cele.

Flick wybija się za to strategicznie. Jest autorką pierwszego czadowego sojuszu. Pytanie tylko, na ile jej sojusznicy wiedzą, że w ogóle w nim są, bo na razie mlasnęła o tym tylko Connerowi. Brooke zresztą łazi z miną sugerującą, że nie wie w życiu bardzo wielu rzeczy, a Sam Pajęczy Tatuaż i Matt The Magician są póki co pochłonięci sobą i cudnymi próbami ogarniania w obozie. &#8211; Ej, ale wiesz, jak budować szałas? &#8211; Nie, jestem magikiem :lol:

VAVAU
Tutaj na razie kicha, poznaliśmy tylko pojedynczych jegomości. Na początku byłem przekonany, że to oni pokicają na Radę, bo męska część plemienia wygląda tam trochę cipeczkowato. Może z wyjątkiem Aborygena, który spozierał na nich z pogardą spod drzewka. Pewnie w jego plemieniu wyrywa się takim zęby i robi z nich naszyjniki. Craig pochwalił się nam, że potrafi być&#8230; suką. Winszuję. Nick taaak bardzo nie chce być liderem, ale biedaczkowi każą, co zrobić. Sue miała pierwszą konfę o swoim wieku &#8211; no kto by się spodziewał. Jeśli druga będzie dotyczyła tęsknoty za dziećmi, to już w ogóle uznam, że świat jest pełen niespodzianek. Plemię na razie chwali ją za to, że jest badassem, ale pewnie zachwyt skończy się wraz z nadejściem pierwszej Rady i babcia będzie musiała o tę swoją "złą dupę" walczyć. Chyba, że Aborygen będzie jednak chciał porobić naszyjniki z zębów kolegów. Niedługo zresztą może mu się to udać, bo patrząc na ich umiejętności w budowie sheltera (ten wspólny dupochlast był prześliczny :D ), może się okazać, że będzie tam kontuzjogennie i zęby wszystkich będą się walać po podłodze.

Co do prowadzącego, to mam na niego wysrane i chyba dobrze to o nim świadczy. Rola prowadzącego ogólnie powinna sprowadzać się do tego, że ludzie mają na niego wysrane, a nie że pcha się na pierwszy plan. Jeffie Probście, zanotuj.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Stach
4th jury member
Posty: 399
Rejestracja: 23 sie 2011, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Stach »

Co prawda jestem już trochę dalej z sezonem, ale powiem ogólnie o pierwszym wrażeniu tej edycji.
Jak dla mnie bardzo fajnie, czuć klimat Surva amerykańskiego z najlepszych sezonów. Z jednej strony gracze są ogarnięci i są jakieś tam twisty, ale też jest sporo życia obozowego i przetrwania. Bardzo fajne zadania. Fajne jest to, że mocno wszystko przypominam amerykańskie edycje, a nie tak jak było w przypadku ich 1 edycji.

Prowadzący też dobry, od razu się do niego przyzwyczaiłem.

Jedyne co może mi trochę przeszkadzać to akcent australijski uczestników, ale też kwestia przyzwyczajenia.

No i INTRO, miałem ciary jak było pokazane w całości, to to ja rozumiem.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Season 3 - 2016”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość