Australian Survivor 2016 ep 24
- Jack
- sole survivor
- Posty: 5740
- Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
- Kontakt:
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6002
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
Bardzo słaby ruch, Kristie. Bardzo słaby. Najgorsze jest to, że z całej czwórki to ją najbardziej lubię, ale jest najbardziej beznadziejną zawodniczką z nich wszystkich.
Chociaż właściwie El jest jeszcze głupsza, jeśli ma zamiar iść do finału z Lee. Jedyną nadzieją dziewczyn jest teraz to, że El jednak głupia nie jest i odwróci się od Lee. No chyba że wtedy Kristie coś odwali i go uratuje...
Najgorszym dla mnie zakończeniem sezonu byłaby wygrana Lee. Najprawdopodobniej tak to się jednak skończy.
Flick na tej radzie bardzo przydałby się głos Brooke - pewnie teraz żałuje tego blindsidu.
BTW czytałem, że Kristie jest teraz w Australii fan favorite. A sądziłem, że Lee.
Chociaż właściwie El jest jeszcze głupsza, jeśli ma zamiar iść do finału z Lee. Jedyną nadzieją dziewczyn jest teraz to, że El jednak głupia nie jest i odwróci się od Lee. No chyba że wtedy Kristie coś odwali i go uratuje...
Najgorszym dla mnie zakończeniem sezonu byłaby wygrana Lee. Najprawdopodobniej tak to się jednak skończy.
Flick na tej radzie bardzo przydałby się głos Brooke - pewnie teraz żałuje tego blindsidu.
BTW czytałem, że Kristie jest teraz w Australii fan favorite. A sądziłem, że Lee.
- Mikki
- 4th jury member
- Posty: 395
- Rejestracja: 22 sty 2012, 00:00
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Nie rozumiem Kristie i tego co zrobiła. Czyżby chciała iść do finału z El/Lee po tym, że pokazali swoje true colors? Jedno jest pewne. Dziewczyna na pewno wygra sezon, ale zastanawiam się, jak to zrobi? Hmm.
Btw Kristie nie jest od teraz w Australii Fan Favorite, tylko przez prawie cały sezon dominuje w głosowaniu. Od eliminacji Andrew - jest cały czas na pierwszym miejscu.
Btw Kristie nie jest od teraz w Australii Fan Favorite, tylko przez prawie cały sezon dominuje w głosowaniu. Od eliminacji Andrew - jest cały czas na pierwszym miejscu.
Australian Survivor: BRIAN / FENELLA / SHANE
- Umbastyczny
- sole survivor
- Posty: 2155
- Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
- Winners at War: Yul
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
Eee... Mam pytanie. Od eliminacji Andrew, bo (o zgrozo!) wcześniej on był ulubieńcem? Czy tak akurat w czasie wyszło, że wtedy zaczęła się jej dominacja.AddisonMikkiDra pisze:
Btw Kristie nie jest od teraz w Australii Fan Favorite, tylko przez prawie cały sezon dominuje w głosowaniu. Od eliminacji Andrew - jest cały czas na pierwszym miejscu.
Sezon oglądam od początku, ale jakoś nie chciało mi się pisać (po prostu w pełni popierałem Wasze zachwyty :P). Ale jak już piszę, no to napiszę coś więcej.
Kristie - też najbardziej ją lubię i bardzo życzę jej wygranej, ALE no nie popisała się, dała się zmanipulować trochę i ma chyba za dobre serduszko.
El/Lee - imponują mi. No kurde, power couple, grają naprawdę dobrze, od kilku odcinków są na świeczniku i "wszyscy" chcą ich rozdzielić, a kompletnie nic z tego nie wychodzi i są już w F4.
Dziś okazja na ich rozdzielenie była idealna, ale nie pykło znowu.
Przez większą część sezonu bardzo lubiłem Lee i był jednym z moich faworytów, ALE teraz już nie jest tak do końca. Ostatnio trochę zbrzydło mi jego zachowanie. Czy on trochę Wam nie przypomina Toma z Palau? Chociażby jego dzisiejsze zachowanie. Wszyscy są w obozie i te jego teksty, że Matt dał spokój Kristie, bo Kristie biedna i już wystarczająco dużo nią manipulowali. No dla mnie to właśnie Lee nią manipuluje. Miał ją w dupie, w konfach ciągle powtarzał, że jest "awkward", a później stał się jej wielkim przyjacielem i wypuszcza teksty o zaufaniu, o szczerości, o tym z kim się dłużej trzymamy itd.
Flick dziś też trochę dorobiła sobie tą rozmową z Kristie i El. Może tak to El i Lee nie mieliby czasu, żeby urobić Kristie bardziej. I podobała mi się szybka reakcja El i błyskawiczne niszczenie obrazu Flick w oczach Kristie.
- Mikki
- 4th jury member
- Posty: 395
- Rejestracja: 22 sty 2012, 00:00
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Dla mnie też to było dziwne, że Andrew był tak lubiany przez casuals. Moim zdaniem ludzie polubili Kristie za to, że jest quirky/awkward. Miała ok 20%, ale utrzymywała się na pierwszym miejscu cały czas. Już w final6 miała 50%, a teraz ma 63%. Kristie ma pozytywny edit w mergu i jako jedyna tak naprawdę dostała teraz personal content, więc nie dziwie się, że jest lubiana przez większość osób.
Australian Survivor: BRIAN / FENELLA / SHANE
- XanderDE
- 5th jury member
- Posty: 441
- Rejestracja: 09 mar 2015, 00:00
- Winners at War: Michele
- Kontakt:
Nie czaję tej Waszej niechęci do El/Lee. Jakbyście byli na ich miejscu to grzecznie byście czekali na eliminację? Czy jednak walczyli o to, żeby Kristie nie odpłynęła?
Flick przekombinowała ostro z tą rozmową z El. Jakoś nie miała skrupułów blindsidując Brooke, ale wobec El chciała być uczciwa lol
Brawa dla El, która po mistrzowsku wybrnęła z tej rozmowy odwracając sytuację, a nie siedziała jak kurczak z miną "ok, odpadam dzisiaj".
Flick przekombinowała ostro z tą rozmową z El. Jakoś nie miała skrupułów blindsidując Brooke, ale wobec El chciała być uczciwa lol
Brawa dla El, która po mistrzowsku wybrnęła z tej rozmowy odwracając sytuację, a nie siedziała jak kurczak z miną "ok, odpadam dzisiaj".
BDR 211 EBK
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6002
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
El nie musiałaby martwić się potencjalną eliminacją, gdyby nie trzymała się kurczowo sojuszu z Lee, który tylko jej szkodzi, bo po pierwsze nie pokona go w finale, a po drugie zrobili z siebie ewidentne power duo, więc to normalne, że w razie przewrotu i immunitetu Lee to ona staje się celem. Owszem, na plus jest to, że uratowała sytuację, ale to tylko dlatego, że Kristie nie myślała chyba logicznie, bo ich argumenty były dla mnie absurdalne. To, że jeszcze obydwoje są w tej grze, to wina bardziej złej gry innych niż dobrej gry tej dwójki. Robienie z siebie oczywistego, silnego, strategicznego duetu trudno jest nazwać genialną grą.
El jednak ma jeszcze szansę się odkupić i odwrócić się od Lee, ale jeśli tego nie zrobi, to graczem jest marnym niestety.
Natomiast Lee jest strasznym hipokrytą. Ze 3 odcinki temu mówił, że wcale nie zależy mu na wygranej, tylko na przygodzie. Że najważniejsza dla niego jest "uczciwość". A teraz nie dość że w ramach swojej słabej gry jest tym silniejszym w oczywistym duecie, to jeszcze:
- używa słabych kłamstw, że nie jest duetem z El (trochę na to za późno, każdy widzi jak jest, no poza Kristie...)
- udaje przyjaciela Kristie, a wcześniej krytykował ją plus miał sojusz piątki, z którym planował wykorzystać ją na pewien czas, a potem wyeliminować w final 6
- zarzuca innym, że manipulują Kristie, a co on robi? Widzi, że jest slaba emocjonalnie, gra na jej poczuciu lojalności i przyjaźni, jego zachowanie jest po prostu śliskie. I jeszcze gdyby się do tego umiał przyznać, ale jestem pewien, że on jest przekonany, że jest super w porządku i uczciwy. Najbardziej w tej grze nie znoszę taki hipokrytów jak on.
El jednak ma jeszcze szansę się odkupić i odwrócić się od Lee, ale jeśli tego nie zrobi, to graczem jest marnym niestety.
Natomiast Lee jest strasznym hipokrytą. Ze 3 odcinki temu mówił, że wcale nie zależy mu na wygranej, tylko na przygodzie. Że najważniejsza dla niego jest "uczciwość". A teraz nie dość że w ramach swojej słabej gry jest tym silniejszym w oczywistym duecie, to jeszcze:
- używa słabych kłamstw, że nie jest duetem z El (trochę na to za późno, każdy widzi jak jest, no poza Kristie...)
- udaje przyjaciela Kristie, a wcześniej krytykował ją plus miał sojusz piątki, z którym planował wykorzystać ją na pewien czas, a potem wyeliminować w final 6
- zarzuca innym, że manipulują Kristie, a co on robi? Widzi, że jest slaba emocjonalnie, gra na jej poczuciu lojalności i przyjaźni, jego zachowanie jest po prostu śliskie. I jeszcze gdyby się do tego umiał przyznać, ale jestem pewien, że on jest przekonany, że jest super w porządku i uczciwy. Najbardziej w tej grze nie znoszę taki hipokrytów jak on.
- XanderDE
- 5th jury member
- Posty: 441
- Rejestracja: 09 mar 2015, 00:00
- Winners at War: Michele
- Kontakt:
Nie zgodzę się. Gdyby źle grali to już dawno by odpadli. A jednym z cech dobrego gracza jest zmuszanie innych do popełniania błędów vide Flick czująca się w obowiązku poinformować El, że odpada. Gdyby nie więź jaką El stworzyła z Flick ta druga nigdy by o tym nie pomyślała i po prostu pracowała by nad Kristie mocno, żeby zblindsidować El i być może to by się udało.To, że jeszcze obydwoje są w tej grze, to wina bardziej złej gry innych niż dobrej gry tej dwójki.
BDR 211 EBK
- Jack
- sole survivor
- Posty: 5740
- Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
- Kontakt:
Ten odcinek bardzo mnie rozczarował. Tak jak wspomniałem w poście dotyczącym poprzedniego odcinka liczyłem na ruch Kristie i Flick i współpracę z Mattem. Tak się jednak nie stało, a wszystko dzięki Kristie. Oczami wyobraźni widziałem ją i Matt'a w finale. Ale teraz wszystko się skomplikowało.
Matt może i nie zasługiwał na finał, jednak do końca był lojalny wobec pierwszego Saanapu, mimo że inne osoby nie były lojalne wobec niego i od samego początku był tam tylko kimś w rodzaju +1 do głosowania.
Trochę się z Wami nie zgodzę. Większość osób mówiła tutaj o lojalności itd. a tak naprawdę lojalny był tylko Matt. Gdy na wyciągnięcie ręki pojawiła się główna nagroda to każdy zaczął grać po swojemu, oszukiwać, kłamać, taka gra. Kiedyś musiał nadejść ten moment, żeby odwrócić się od części sojuszników, a potencjalnych sprzymierzeńców trzymać jak najbliżej (tak jak Lee robi to z Kristie).
Gdybym miał wybrać jedną osobę, której najbardziej kibicuję byłaby to Kristie. Wiem, że to trochę dziwne i od początku jest takim "floater", jednak po prostu ją lubię. El i Lee dominują w wyzwaniach od bardzo dawna, zawsze to oni byli w decydującej grupie. Oboje zasługują na finał, jednak w takim wypadku to Lee pewnie zgarnąłby większość głosów. Finał byłby nudny i być może wygrany 9-0. Takie rozwiązanie pewnie ucieszyłoby Probsta :D (ale nie mnie)
Matt może i nie zasługiwał na finał, jednak do końca był lojalny wobec pierwszego Saanapu, mimo że inne osoby nie były lojalne wobec niego i od samego początku był tam tylko kimś w rodzaju +1 do głosowania.
Trochę się z Wami nie zgodzę. Większość osób mówiła tutaj o lojalności itd. a tak naprawdę lojalny był tylko Matt. Gdy na wyciągnięcie ręki pojawiła się główna nagroda to każdy zaczął grać po swojemu, oszukiwać, kłamać, taka gra. Kiedyś musiał nadejść ten moment, żeby odwrócić się od części sojuszników, a potencjalnych sprzymierzeńców trzymać jak najbliżej (tak jak Lee robi to z Kristie).
Gdybym miał wybrać jedną osobę, której najbardziej kibicuję byłaby to Kristie. Wiem, że to trochę dziwne i od początku jest takim "floater", jednak po prostu ją lubię. El i Lee dominują w wyzwaniach od bardzo dawna, zawsze to oni byli w decydującej grupie. Oboje zasługują na finał, jednak w takim wypadku to Lee pewnie zgarnąłby większość głosów. Finał byłby nudny i być może wygrany 9-0. Takie rozwiązanie pewnie ucieszyłoby Probsta :D (ale nie mnie)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość