Jack pisze:Jonek, Veronowi pewnie chodziło o to, że jadąc na Nidę nie chciałby odpaść na samym początku. Niektóre osoby pewnie jadą dla przygody, inni żeby poznać nowych ludzi, a jeszcze inni żeby siebie sprawdzić i zajść w grze jak najdalej :)
Hahaha, liczę że jest duże prawdopodobieństwo, iż na Nidzie 4 znów zobaczymy Michnika wtedy może przepchnę pierwszą radę.
Jonek, pozwól, że Ci wytłumaczę. Ja tu mówię o czysto strategicznej stronie wyjazdu, nikt nie zarzuca świetnej rozrywki, poznania wspaniałych ludzi i przeżycia przygody życia(?). Przedstawię krótką analizę, nowa osoba, która nie ma żadnych kontaktów już na starcie jest stracona, co wypacza podstawową zasadę Survivovra, gdzie trzeba się dopasować do przypadkowych osób, które wcześniej się nie znają. Niestety nasz nowicjusz już od pierwszych chwil musi się dwoić i troić a stare wygi mają raj na ziemi i mają władzę taką, że jednym ruchem mogą wyeliminować naszego gracza. Nowi muszą za wszelką cenę skupić się na stronię socjalnej, inaczej postrzegani są jako ci na uboczu. Nie oszukujmy się, ale ciężko jest się odnaleźć w grupie osób, które wcześniej się znają. Oczywiście jest to możliwie, tylko że nie w dość dobrym stopniu. I tutaj się pojawia największy zarzut odnośnie nowi-starzy, a mianowicie pole strategiczne, gdzie niestety Ci pierwsi są pozbawieni tego manewru głównie z powodów słabego zaufania do innych osób i ciągłego wpasowania się w grupę, gdzie nie mogą się poczuć pewnie w tak krótkim czasie. Ja tu skaluję te cechy w porównaniu do ''wyg''.
Obrazując to na konkretnych osobach:
Antek- nie odpada na pierwszej radzie dzięki HII
Natalia- była następna za Dźwiedziem, tylko fartowna akcja z ukrytym immunitetem ratuje jej skórę, w argumentacji przeciwnego plemienia padają słowa: żeby nie było nudno
Michnik- odpada na pierwszej radzie
Quercus- zastanawiające jest dlaczego Wojtas nie ma do niego zaufania tylko woli grać z Szewikiem?
Vistach- tutaj jest idealny przykład o tym zaufaniu, dziewczyna w sumie nieźle gra, nie ma rażących błędów, zostaje zblindoswna tylko i wyłącznie dlaczego, że niby grała na dwa fronty, ale tak naprawdę wszyscy tak grają a jej się dostało :D
Jonek- powinieneś odpaść na pierwszej radzie, odpada Gienek bo Szewik i Aga chcieli urozmaicić grę i strategicznie byłeś niewielkim zagrożeniem.
Tutaj mówisz o swoim wyniku, który był kwestią sporego szczęścia. Nikt nie brał Cię na cel, bo każdy wiedział, że jesteś idealnym kandydatem do finału.
Co łączy te wszystkie osoby? To, że żadna z nich nie przejęła inicjatywy. Oni nigdy nie kreowali pomysłów, która osoba miała by odpaść. Byli biernymi plus jeden do sojuszu i którąś tam z kolei osobą w hierarchii. Żadne z nich nie miałoby szans w finale.
Dlatego mnie bardzo raził pierwszy odcinek i lekceważące komentarze odnośnie nowych graczy, Ola mówi coś w stylu: jak mu tam na imię, Damina(?), czy Roxy, która chciała odsunąć Damian od Satis bodajże.
Druga strona medalu jest taka, że starzy gracze podnoszą poziom edycji, gra jest dużo ciekawsza i zabawniejsza. Fajnie obserwuje się ewolucje graczy na przestrzeni edycji. Dlatego ja jestem w zupełności za tym, żeby oni byli ale niestety trochę to wszystko przypomina Survivor Fans vs. Favorites z drobnymi wyjątkami. Liczę, że w tym sezonie Bruno albo Damian coś namiesza.
A i odnośnie przespania rozmów, Jonek, to Damian ostro rozpoczął rozmowy, bardzo wcześnie. Widać, że średnio to się spodobało starym graczom, ale czas pokażę. Wtedy łatwo można wystawić się jako target, z powodu za wczesnego knucia bądź opinii, że jest się myślącą osobą.
Na koniec jeszcze jeden pozytyw zacząłem oglądać RR Sonatę Beskidzką i tam to dopiero wszystko jest z góry wiadome :D Jestem po 3 epach i jestem zachwycony Elblai, a i widać jak zmieniła grę Vistach, polecam :)