Oglądam na bieżąco. Jestem po czterech odcinkach. Ogólnie bardzo przyjemnie się to ogląda, na początku byłem sceptycznie nastawiony, bo niby co może być fajnego w patrzeniu, jak jakieś pary ganiają się po jakimś lesie. ; o Dodatkowo wyraźne podobieństwa do Hunger Games mnie raczej odstraszały. Jednak nie jest źle. Nie przypuszczałem, że będą temu towarzyszyć takie emocje. :3 To głównie przez to, że cast jest naprawdę dobry. Różnorodny, to przede wszystkim. Są duety, które mogłyby wydawać się faworytami do końca, są też tacy niepozorni i jest też kilka par raczej słabych, ale nieźle im wychodzi uciekanie poza radarem. W zasadzie wszystko się tam może zdarzyć. W sumie było tak we wszystkich czterech odcinkach, raczej. ;3
SPOILERY. DUŻO. Dla tych, którzy oglądali dany odcinek.
Pierwszy.
Ła, podobało mi się to najważniejsze, na tyle, by stwierdzić, że będę oglądał dalej. To prawda, podobieństwa do Igrzysk Śmierci są aż rażące. W sumie to obojętne, ważne, że program ogląda się dobrze, a to, czy pomysł oryginalny, czy nie, to mało ważne. Prowadzący na plus. Taki właśnie powinien być host tego typu programów, nie ingerować w nic, powiedzieć, co ma w scenariuszu i bajsy. Najważniejsze są tutaj pary. :3 Zawodnicy naprawdę ciekawi. Od razu wysunęło się kilka par na prowadzenie, widać, które silne, które sympatyczne. Bliźniaczki. <3 Zgodzę się też, że te przetrwanie bardzo dobrze pokazane. :3 Przebieg tego odcinka raczej pomyślny, odpadła para, która mi była obojętna, więc luz.
Drugi.
Ciekawy byłem jak pójdzie czerwonym jako polującym i poszło dobrze. Złapali dwie silne drużyny, trochę bałem się, że różowe odpadną, ale na szczęście nie odpadły. Szarzy, a konkretnie ten męski członek sam się pogrążył, wyrażając zdziwienie, że został złapany przez gejów. <3 W sumie nie było mi ich szkoda, wolałem różowe, bo zapowiadały się o wiele ciekawiej. Niemniej jednak myślę, że szarzy też mogli trochę dłużej pograć, może byłoby ciekawiej.
Trzeci.
Dobry odcinek, z dotychczasowych trzech ten był najlepszy. W sumie im więcej odcinków, tym ciekawiej, bo zna się lepiej duety, relacje między parami, sojusze. Limonki posiali trochę zamieszania, spekulując, że czarne mogą współpracować z łowcami. Nieświadomie, ale na pewno im to się przysłużyło, bo bardziej rozkręciło spory między niebieskimi, a resztą. Czarne same sobie grób kopią. :3 Jak widać taktyka z pierwszego odcinka: przyczepmy się do silnych chłoptasi, się nie opłaca. Szkoda fioletowych, nie powiem, że nie. ; c Smutno było patrzeć na reakcje tej niewiasty, jak zostali złapani, ale jestem w stanie uwierzyć, że akurat to, iż złapali ich niebiescy było dla niej takie straszne. Poza tym, było widać, że mocno przeżyła te kanapki w wodzie. ;c Czerwoni sami sobie w sumie winni, tutaj chyba ważniejsze jest to, by przetrwać, a nie najeść się tortem. Jednak miałem nadzieję, że nie odpadną, szkoda by było, bo są zdecydowanie mocni.
Czwarty.
Najlepszy odcinek jak do tej pory. :3 Nie wiem, jestem trochę zbyt podejrzliwy i obawiam się, że wybór polującego zespołu to nie był taki kompletny przypadek, a ingerencja produkcji, by dużo się działo. Trudno, ważne, że naprawdę było ciekawie. :3 Pokazywali często bliźniaczki i bałem się, że będą zagrożone, ale na szczęście nie. Różowe tez bezpieczne, a mimo to trochę ich było w odcinku. Przy okazji powiem, że edycja odcinków nie jest tragiczna, na pewno lepsza niż w Survivorze, każda para dostaje jakiś czas antenowy, mniejszy, czy większy. :3 Idealnie się ułożyło z tym, że to limonki mieli okazję sabotować i wybrali niebieskich. Najbardziej uroczy był finał przy głosowaniu, kiedy się przyznali, ekspresja Erica była bezcenna. Czarnych też nie było mi szkoda, że zostały złapane, jak wolą żreć, zamiast uciekać, to nie mam pytań. Tym bardziej, że wiedziały jaki los wcześniej spotkał czerwonych. W tym odcinku denerwowali mnie żółci. Na początku miałem wobec nich jakąś nić sympatii, teraz już raczej nie mam. Czekam z niecierpliwością, aż odpadną, a jeśli nie oni, to zieloni.
TUTAJ TEŻ MASA SPOILERÓW ODNOŚNIE WSZYSTKICH CZTERECH DOTYCHCZASOWYCH ODCINKÓW.
Kibicuję także bliźniaczkom. Są rozkoszne. Ich słowotok i w ogóle ta prędkość z jaką słowa wychodzą z ich ust jest rozkoszna. XD NO I AKCENT. <3 Plus, mega pociesznie cieszą się z tego jak przetrwają dzień. Lubię też różowe, nie wiem dlaczego, ale widać, że są ogarnięte. Dodatkowo na plus wyróżniają się czerwoni. [mały spoiler survivorowy]
Tu jest chyba tak jak z Toddem z Chin, nie każdy gej musi być, jak Chet z Mikronezji.[koniec] Z drugiej strony nie mogę jakoś zdzierżyć zielonych. ; c Te murzynki u mnie są zdecydowanie na nie. Podobnie z żółtymi braćmi. Lekkie pajace. Z białymi mam różnie, czasami ich lubię, a czasami nie mogę znieść tej lasi. Dziwię się jak jej partner z nią wytrzymuje, czasami. Czarne mi są w sumie obojętne typowo. Nie ziębią, nie parzą, ale sukcesu nie wróżę. Z limonkami też mam różnie, bo siostra jest pocieszna, ale jej brat czasami strasznie irytuje, ale jakoś tak im podświadomie delikatnie kibicuję, bo wyraźnie widać, że są najsłabsi i raczej nikt nie widzi w nich zagrożenia. Żółte były mi kompletnie obojętne, więc wisi mi to, że odpadły pierwsze. ;3 Szarzy też raczej nic mi nie urywali, chociaż ona była dość okej, on już nie bardzo. Fioletowych trochę szkoda, ale z dwojga złego wolałem, żeby to oni odpadli. Niebieskich nie żałuję, mają co chcieli. Z drugiej strony to było trochę proste obrać sobie ich za tych złych i szykować zemstę, ale nie powiem, zasłużyli, typowe pajace, dobrze być pewnym siebie, ale to już zakrawało o zarozumialstwo. Karma jest suką, wszyscy o tym wiemy. :3 Nie żałuję ich. Wolałbym nawet, żeby Shane nie miał tej kontuzji, byłaby większa satysfakcja dla innych, gdyby odpadali. W ogóle rozkoszne jest to, że łapane zostają teamy dość silne. Szarzy, czerwoni, różowe, teraz niebiescy. Chociaż to jest w sumie loteria. Dużo też zależy od szczęścia, gdzie ich los poniesie. <3 Na pewno też na plus są te wszystkie utrudnienia, możliwość sabotażu, możliwość zaopatrzenia. Ogólnie dość dobre reality, ale czasami aż trudno nie domniemać, że produkcja może mocno ingerować w przebieg zdarzeń. ; c Przeraża mnie to, że ta arena wydaje się na taką typowo ogromną, a mimo tego w ciągu czterech godzin udaje się łowcom kogoś schwytać. ; o Cztery godziny to przecież nie dużo. ; o Ciekawe jak będzie teraz, coraz mniej par, więc mniejsze szanse. Poza tym, oglądalność nie jest raczej obiecująca. Blisko milion na odcinek to nie dużo. Drugiego sezonu raczej nie będzie, tak czuję.
Gienek pisze:Tylko nie radze oglądać ścinek z tego co będzie w następnym odcinku bo o wiele za dużo jest tam pokazane.
ZDECYDOWANIE TAK. W czwartym odcinku w zapowiedzi do piątego odcinka jest pokazane, jaka drużyna będzie ganiać, co więcej można też wyłapać, jaką drużynę dorwie. ; o Mi osobiście to nic nie robi, ale jak komuś to przeszkadza i później psuje oglądanie, to lepiej omijać.