S36E01/2 "Can You Reverse the Curse?"

MaciekRS
6th jury member
Posty: 585
Rejestracja: 03 mar 2018, 15:17
Kontakt:

S36E01 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: MaciekRS »

Premiera lepsza niz w S35. Szkoda mi Gonzales i żałuję że nie odpadł Donathan, czuje że będzie mnie jeszcze długo wnerwiał po tym jak Probst próbował z niego uczynic bohatera.
Mam nadzieje na niezły sezon ale po 2 ostatnich australijskich edycjach to jednak Survivor US wyglada teraz nieco blado.

Awatar użytkownika
Magicjax
Posty: 1
Rejestracja: 03 mar 2018, 16:41
Kontakt:

S36E01 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: Magicjax »

Witam wszystkich, mam pytanie, jeśli oni tę edycje kręcili w zeszłym roku przed wakacjami, czy ostatnia trójka czeka ok roku na informacje kto wygrał? Czy może wcześniej wręczają sobie nagrodę? A potem tylko na żywo leci tylko show.

nnn
4th voted out
Posty: 50
Rejestracja: 24 wrz 2017, 01:26
Kontakt:

S36E01 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: nnn »

Tak, muszą czekać miesiącami :)

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S36E01 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: Jack »

Kobra pisze:
19 lut 2018, 13:01
Przecież to odwracanie klątw, wyspa duchów to nic innego jak pretekst do wciskania jeszcze większej liczby idoli, przewag itp. Na moje to będzie nic innego jak wyspa wygnańców pod nową nazwą. Przegrani wysyłają jedną osobę na wyspę, a tam znajduje się podpowiedź lub ajdol w całości lub w częściach.
Kobra wizjoner :D W dodatku ten twój komentarz jest najlepszym podsumowaniem tego odcinka. Dodam tylko, że ilość spoilerów/minutę przekracza wszystkie normy stukrotnie.
Szczerze mówiąc nie podobała mi się ta premiera. Jeżeli to będzie zmierzać w tym kierunku to chyba zabiorę się za oglądanie Survivor 2, które mam do nadrobienia.Tam przynajmniej nie było tych idoli, a Probst pewnie nie wspominał o żadnych klątwach.
Jedyne co mi się podoba to wyznaczanie osoby, która będzie bezpieczna na najbliższej radzie przez zwycięskie plemię.

O wyeliminowanych uczestnikach nawet nie ma co pisać, bo po tym co mogliśmy zobaczyć w odcinku, śmiem twierdzić, że oboje zapracowali sobie na eliminacje na tak wczesnym etapie gry.

MaciekRS
6th jury member
Posty: 585
Rejestracja: 03 mar 2018, 15:17
Kontakt:

S36E01 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: MaciekRS »

No własnie nie za bardzo zobaczylismy czemu akurat Gonzales odpadła. Jak ktos słuchał "first one out" Wiglera to juz przed grą Gonzales była jedną z pierwszych kandydatek do wylotu ALE w samym odcinku raczej nam nie pokazano co ona takiego uczyniła.

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S36E01 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: Meciek »

Magicjax pisze:
03 mar 2018, 16:45
Witam wszystkich, mam pytanie, jeśli oni tę edycje kręcili w zeszłym roku przed wakacjami, czy ostatnia trójka czeka ok roku na informacje kto wygrał? Czy może wcześniej wręczają sobie nagrodę? A potem tylko na żywo leci tylko show.
Wszystkie pieniądze (za sam udział uczestnicy też dostają pieniądze, tak samo jak za pojawienie się na reunionie) są wypłacane po emisji finału.

Głucha
3rd voted out
Posty: 33
Rejestracja: 28 wrz 2017, 22:33
Kontakt:

S36E01 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: Głucha »

O.o A wiadomo ile dostają za udział?
I czemu w Waszych postach czasami jest nawiązywanie do Jeffa, że coś idzie tak jak on chce, on jest producentem Survivora i może decydować o niektórych sprawach?:) Czy jest jakąś inną ważną osobistością?

Co do epka, dla mnie też lepsze otwarcie niż z 35, ba, niż kilka poprzednich edycji. Wiele imion jeszcze nie znam, ale bardzo mi smutno, że odpadła Gonzales, biła od niej fajna energia. No i piękna kobieta z niej. Gej na początku zrobił na mnie negatywne wrażenie, bo zanim jeszcze się przedstawił, już było wiadomo, że gej, a oni tu bywali irytujący. Jednak potem jego osobowość przyćmiła poprzednich i na razie darzę go sympatią. Nie miał łatwej drogi na początku.

Nie znoszę gościa od ryżu w brudnej skarpecie, ech, okropny typ.

Podobały mi się konkurencje, dynamiczne, a nie jakieś głupie stanie na trojkacie, co pewnie bedzie notoryczne przy dalszych odcinkach.
Zanosi się dla mnie na ciekawy sezon, no ale tfu tfu żeby nie zapeszyć:)

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S36E01 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: Jack »

Głucha pisze:
04 mar 2018, 00:17
O.o A wiadomo ile dostają za udział?
Kiedyś za udział w samym reunion show uczestnicy otrzymywali 10 tys dolarów. Nie wiem jak jest obecnie.
Głucha pisze:
04 mar 2018, 00:17
I czemu w Waszych postach czasami jest nawiązywanie do Jeffa, że coś idzie tak jak on chce, on jest producentem Survivora i może decydować o niektórych sprawach?:) Czy jest jakąś inną ważną osobistością?
Tak, Jeff Probst jest nie tylko prowadzącym, lecz również producentem.

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S36E01 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: Meciek »

Jack pisze:
04 mar 2018, 09:29
Kiedyś za udział w samym reunion show uczestnicy otrzymywali 10 tys dolarów. Nie wiem jak jest obecnie.
Z tego co mi wiadomo wciąż otrzymują po dziesięć tysięcy za reunion, nie wiem ile dostają za przetrwanie określonej liczby dni, ale pewnie są to podobne kwoty co w Big Brotherze.

MaciekRS
6th jury member
Posty: 585
Rejestracja: 03 mar 2018, 15:17
Kontakt:

S36E01 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: MaciekRS »

Meciek pisze:
04 mar 2018, 10:33
Jack pisze:
04 mar 2018, 09:29
Kiedyś za udział w samym reunion show uczestnicy otrzymywali 10 tys dolarów. Nie wiem jak jest obecnie.
Z tego co mi wiadomo wciąż otrzymują po dziesięć tysięcy za reunion, nie wiem ile dostają za przetrwanie określonej liczby dni, ale pewnie są to podobne kwoty co w Big Brotherze.
Alez SKĄD, BB oferuje ZNACZNIE mniejsze pieniądze, w BBUS 25tys$ za nagrode publicznosci to naprawde dużo, za udział w jury dostaje sie mniej niż 10 tys a jak ktos odpadnie przed jury to juz naprawde dostaje kwote tylko nieco większa od płacy minimalnej. Big Brother naprawde placi male pieniądze.
W Survivor to jest jednak wyższa pólka Reality Show. Nie opublikowano oficjalnej listy nagród ale 3 miejsce to było 85 tys$ 4 miejsce 70 tys$ i tak stopniowo coraz mniej za 10 miejsce kolo 15 tys a za ostatnie 2.5 tys $ + dochodzi te 10 tys $ dla każdego za Reunion.

Głucha
3rd voted out
Posty: 33
Rejestracja: 28 wrz 2017, 22:33
Kontakt:

S36E01 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: Głucha »

Jack pisze:
04 mar 2018, 09:29
Głucha pisze:
04 mar 2018, 00:17
O.o A wiadomo ile dostają za udział?
Kiedyś za udział w samym reunion show uczestnicy otrzymywali 10 tys dolarów. Nie wiem jak jest obecnie.
Głucha pisze:
04 mar 2018, 00:17
I czemu w Waszych postach czasami jest nawiązywanie do Jeffa, że coś idzie tak jak on chce, on jest producentem Survivora i może decydować o niektórych sprawach?:) Czy jest jakąś inną ważną osobistością?
Tak, Jeff Probst jest nie tylko prowadzącym, lecz również producentem.
Ach, dziękuję. Przeczytawszy kiedyś "amerykański reporter, producent i prowadzący program Survivor." uroiło mi się, że jest ogólnie różnych rzeczy producentem, a Survivora tylko prowadzi:)

MaciekRS
6th jury member
Posty: 585
Rejestracja: 03 mar 2018, 15:17
Kontakt:

S36E01/2 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: MaciekRS »

Och, probował prowadzenia swojego Talk Show ale nie wyszlo więc związany jest już na stale z Survivor :)

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S36E01/2 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: tombak90 »

Na sos babuni, ależ to było parchate. Nie wiem, może ja dla dobra własnego i wszystkich wokół powinienem był pozostać wierny złożonej sobie po tragicznym finale S35 obietnicy, że między mną a Probstem koniec, no ale po siedmiu latach oglądania tych cudotworów to było silniejsze ode mnie i ani się obejrzałem, a już siedziałem na watchseries ganiając myszką jak głupi za uciekającymi iksami w tych wszystkich wyskakujących reklamach, w których to cycate wyniki pracy początkujących grafików namawiają cię do ukręcenia deala życia obstawiając online coś tam coś tam. Tak więc trudno, słowo się rzekło, zacząłem, najwyżej będę tu właził co ileś odcinków, żeby na wszystkich po kolei nawrzeszczeć. Bo obawiam się, że po finale Survivor HaHaHa zwrotnica w czółku przestawiła mi się nieodwracalnie i teraz moją życiową misją będzie walić Probsta po czapie za każdego fejka, ustawkę i w ogóle próbę zrobienia z nas wszystkich większych debili niż tacy, jakimi nas te nasze niepodejrzewające nieszczęścia matki wypluły z pomiędzy nóg.

Aż do przedostatniej minuty wszystko szło tak typowo, że bardziej się nie dało i zacząłem już się w myślach obsobaczać, że nie poświęciłem tego czasu na odkurzanie trawnika. Dopiero na sam koniec zatliła mi się mała iskierka nadziei na przyszłość, no ale o tym potym.

MALOLOLOLO

To może zacznijmy od szybkiego pytania dla rozkręcenia naszego seansu anonimowych i brnących w przepaść survoholików: Drodzy towarzysze klawiatury, unoszę zatem swą dumną, krzaczastą brew i zapytuję Was podchwytliwie: Czy jest na tym forum KTO-KUŹWA-KOLWIEK, kto chociaż przez chwilę miał wątpliwości jaki będzie wynik batalii na pierwszej Radzie? :lol: :lol: :lol:

Lejdisenddżentelmeeeen, w lewym (podkreślam słowo "lewym") narożniku #TypoweNeurotyczneDziecię zwane ku rozpaczy Cleo Donathanem, którego twarz ma tyle kraterów, że człowiek mimowolnie spodziewa się, że za chwilę Neal Armstrong wyląduje mu na ryju i które jest w tym programie po to, żeby Probst po raz dwusetny mógł nam wcisnąć swoje sekciarskie bajdy o pokonywaniu słabości, o acziw łodewer ju łont i tak dalej. W prawym narożniku #RandomowaDupeczka, która wedle editu chuj wie kim jest, ten sam chuj wie skąd się wzięła, co sobą reprezentuje i w ogóle, jak mawiali starożytni Chińczycy, wąąą-stąąąd. Premiery South Pacific, Millenialsów i zapewne jeszcze kilku innych sezonów machają do nas przypominająco, bijąc się o naszą uwagę.

Tak po prawdzie, to wiedziałem, że niejaka Gonzalez jest ugotowana już podczas IC-ka. No dobra, Stephanie G. Nicka ~Gonzalez nie zaakceptuję, bo a) jest zbyt ładna, żeby aż tak się zniekobiecić oraz b) na hasło "Gonzalez" widzę raczej jakiegoś jamajskiego oprycha z trzema zębami na krzyż, któremu gluty z nosa ściekają do trzymanej w łapie szklanki rumu, w której to właśnie przed chwilą odgasił sobie cygaro skręcone z kaczego łajna. Tak więc, wracając do meritum, wiedziałem już, że STEPHANIE G. padnie trupem kiedy to ośmieliła się szczeknąć TypowemuNeurotycznemuDziecięciu do ucha ten jakiś pizdostrzał, że łełełełełe, hurr durr, co ty najlepszego robisz, źle im podpowiadasz i w ogóle idź się zabij. Aż dziw bierze, że Jeff nie upomniał jej za tak niegodne, niesprawiedliwe, niedopuszczalne nie (…) zachowanie wobec swojego faworyta i nie pognał jej precz na przyspieszonej Radzie, tak jak w King Kong planował to zrobić z Alecią.

Nie mam fiołkowego pojęcia, jak powinniśmy sobie według Jeffa tłumaczyć jej eliminację, a i zresztą obawiam się, że nasz gospodarz tak jakby kładzie na to lachę, licząc, że jedyne na czym nam wszystkim zależało, to dobro Neurotycznego Dziecięcia i po odwróceniu ostatniego papiórka zdmuchnęliśmy sobie wszyscy z ulgi laptopy przez okno i ucieszyliśmy się, że dalej będziemy mogli czerpać pełnymi garściami z jego historii o pokonywaniu słabości. Jednak na wypadek tego jednego procenta szansy, że laska nie była podstawiona, napomknę tylko, że odstawianie głupeczka na Radzie i szeptanie do ucha każdemu czegoś innego, zamiast kolektywnie zwrócić się do ludzi, których uważała za sojuszników, było bardzo średnim pomysłem. A widzieliście jak się nam pannica jeszcze po wszystkim ładnie ukłoniła z tą kiecusią? :lol: Hmhmhmmm, no rzeczywiście, popisałaś się, wypierdalaj na śmietnik survostorii.

Neurotyczne Dziecię będzie nas oczywiście bawiło & uczyło aż po kres sezonu, nie łudźmy się. Ok, lekko się zdziwiłem, że gdy pognali go na Duchowisko, wylosował karteczkę z napisem "nic tu nie ma, wal się na ryj", bo spodziewałem się, że przyślą mu na tą polankę trzygłowego smoka z twarzami Davida, Cochrana i Spencera, z których każda wręczy mu po jednym super ajdolu do wykorzystania w dowolnym momencie, w bonusie z kieszonkowym podręcznikiem Bena Driebergena "Jak rozpalić ogień w dwie sekundy za pomocą liścia, dwóch paznokci i garści łoniaków", na wypadek, gdyby w konkurencji F4 musiał udawać, że wie co robi. Ale nic to – widocznie Jeff uznał, że Neurotyczne Dziecię uda się przepchnąć dalej innymi sposobami.

Ogólnie robi mi się słabo, bo hejcę tego jegomościa od pierwszej konfy. Z facjaty wygląda trochę na osobę, która mogłaby któregoś dnia przyjść do szkoły z karabinem i wystrzelać wszystkich dookoła. Jego dykcja skłoniła mnie do wysnucia smutnych wniosków z jego biografii i podejrzenia, że to co, lubi wkładać sobie do buzi, wyrządziło mu znaczne szkody w uzębieniu i teraz biedne Mirki z edytorni muszą się spinać z napisami, bo facet gada tak niewyraźnie, że Big Tom mógłby przy nim robić za lektora w "Messy & Lippy". Do kompletu żenady mieliśmy jeszcze tę sekciarską scenkę w drugim IC-ku, przy której Jeff prawie odfrunął z tymi swoimi motywacyjnymi przesłaniami. Ustawka aż dzwoniła tu po uszach. Oczywiście, że nie widzę nic podejrzanego w tym, że kolo najpierw nie czuł się na siłach nawet zanurzyć w wodzie połowy nosa, a potem naaaagle dał nura jak pieprzona Arielka i odwiązał te jakieś dziadostwa w dwie sekundy :lol: :lol: :lol: W normalnym świecie, ludzie zamiast zesrać się tęczą nad jego bohaterskim czynem, powinni go raczej opiórkać za to, że przez x minut palił wcześniej głupa i tracił czas, a i tak by się to pewnie skończyło gdyby na jego miejscu była jakaś blondzia. Jeff z pewnością pierwszy rzuciłby wtedy kamieniem. W głowę. A potem drugim. A potem wdeptałby jej ociekające krwią truchło w piasek i zatańczył habanerę. No ale czego my wymagamy. This is a Jeeeeeef’s wooooorld, Jeeef’s world uuuuuu, but it would be nothiiiiiing, sialalala, czy jak to tam leciało.

Kolejną osobą, której mam ochotę przybić piątkę w twarz łopatą jest Starsza Stephanie. Z braku laku ośmielę się ją nawet ochrzcić TypowąStarsząPaniąRunnerUp. Może kalendarz by tu zaprotestował, ale z pyska wygląda mi co najmniej na czterdziechę, więc ujdzie. W mojej skromnej opinii, babeczka spełnia wszystkie kryteria na idealną #JeffPersonality – wyprana ze wszelkiego charakteru, zapewne kiedy trzeba powie grzecznie "omajgad" na wieść o twiście, kiedy trzeba odpali trabanta w konfie i opowie o dzieciach w rytm wzruszającej muzyczki, a kiedy trzeba zacznie na Radzie płomienne przemówienia o tym, jaka cudowna, a zarazem niebezpieczna i naszpikowana zasadzkami jest ta gra, która tak wiele nas uczy, sprawia, że jesteśmy lepszymi ludźmi i w ogóle upsss, przepraszam na chwilę, zdaję się, że puściłam z wrażenia siura w te swoje kolorowe majtaski ze straganu w Idaho, które kupił mi mój idealny mąż, za którym taaaak bardzo tęsknię. Słowem: Grzechem ze strony Probsta byłoby pozwolić odpaść takiej osobie zbyt wcześnie :lol: I raczej się tak nie stanie, bo edit wręcz wrzeszczy do nas spazmatycznie, że babeczka obejmie wkrótce kontrolę razem z tą swoją zezowatą psiapsią, w jakimkolwiek plemieniu by się nie znalazły.

Trzecią, nieco tylko bardziej znośną #JeffPersonality w tym plemieniu był Kubuś Fatalista. Jego inteligencja była tak elektryzująca, że dla własnego dobra powinien popierdalać z piorunochronem doczepionym do czoła na gumkę recepturkę. Teatralne poszukiwanie ajdola to naprawdę najlepsze co możesz zrobić w plemieniu, które dopiero się poznaje i paranoja wysysa im z mózgu ostatnie zapasy fosforu. Że nie wspomnę o tym świrkowaniu z ryżem. Czy tylko ja miałem wrażenie, że ten ogórek za chwilę pyknie go do ogniska i zacznie nam wmawiać, że to taki zawoalowany mastermove i w ogóle hmhmhmmm, jeszcze się wszyscy przekonacie? :lol:

Ale nic to, myślę sobie. Włos mu z tej nabudzowanej czupryny nie spadnie. Neurotyczne Dziecię 2.0, fan nad fanami, który pamięta nawet w którym dokładnie dniu Sarah sprzedała Żyrafie łupnia w szczękę z tą całą adwentydż, w co ubrane były wtedy obie panie i jakie ciśnienie wskazywały w tym czasie barometry w Ciechocinku. Idealna wręcz osoba do rozpoczęcia twistu z Duchowiskiem i podkreślenia jego wagi w swoich bogobojnych konfach. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby przeciwne plemię czystym przypadkiem nie wysłało tam właśnie jego, tylko na przykład jakąś laseczkę z niewykształconym aparatem mowy. Całe wrażenie w niwecz! :lol:

Nie muszę więc mówić, czyją zagładę obstawiałem w jego pojedynku na drugiej Radzie z Michaelem, o którym wiemy tylko tyle, że chce pozować na nieco mniejszego szczyla niż jest, wydaje mu się, że trzy lata różnicy sprawią, że potencjalni jurorzy przyniosą mu milion w zębach i którego braku nie zauważyłby nikt poza Mawem. Aż tu nagle klops, odpada Kubuś. Jedyna rzecz, która mnie w tym odcinku naprawdę zainteresowała i dzięki której nie jebnę tego sezonu na półkę przynajmniej jeszcze przez tydzień. Przecież to kurwa nie miało prawa się wydarzyć :shock: :shock: :shock: Tego rodzaju #JeffPersonalities nie odpadają ot tak sobie jako second booty. Ogólnie przez cały seans tej seksownej premiery uprzedzałem na głos fakty, które wydarzą się minutę później i do pewnego czasu we wszystkim trafiałem, a przy ukatrupieniu Kubusia Fatalisty zrobiłem podobno minę jakby to mnie pognano widłami na Ponderosę i od wczoraj jestem niestety ofiarą lubieżnego śmieszkowania :cry:

Aby odzyskać twarz we własnym domostwie, wybrałem drżącymi rękoma numer do Antoniego, który pomimo braku ministerskiej teki, wciąż służy nieocenioną pomocą w teoriach spiskowych. Tak na szybko udało nam się wykminić dwie, które całkiem do mnie przemawiają:

a) Skoro w tym sezonie już tak szaleją z powrotami do przeszłości, to może by tak Outcast Twist? :lol: Dałoby się wtedy nawet wcisnąć, że próbują odkupić klątwę Savage'a, który był za mało miły dla powracającej Deprechy, przez co koleżanka odwróciła się od całego plemienia Morgan i w rezultacie wszyscy kolejno dostali kulkę w łeb.

b) Jeff poluźnił tę swoją śmieszną czapeczkę o dwie dziurki, nie uciska go już aż tak bardzo w czoło, więc zaczął myśleć długofalowo. Historia Kubusia Fatalisty może więc być rozłożona na dwa sezony i już przy najbliższych allstarsach zobaczymy wielki come back, tym razem zakończony dojściem do finału, abyśmy raz jeszcze mogli sobie wszyscy uświadomić, że #JuSiutNewerGiwAp i #JuKenAcziwŁodewerJuŁont

Reszty plemienia nie zaszczycę dzisiaj hejtem, bo mało kogo tam zauważyłem, a i przemieszanie sprawi, że wszystkie dotychczasowe wnioski możemy sobie wsadzić w tyłek, bo już we czwartek cała makarena zacznie się od początku. Wspomnę tylko, że zastanawia mnie Brendan, który na etapie meet the cast miał zadatki na kolejną #JeffPersonality z tym swoim sraniem o szczęśliwej rodzinie, a tymczasem w pierwszych dwóch rundach dostał raczej edit samozwańczego lidera, który całkiem szybko dostanie w pompon. Może przemieszanie otworzy przed nim nowe szanse, perspektywy i w ogóle ach. Szanse, perspektywy i w ogóle ach dostrzegam też u Libby, której widok sprawia, że robi się cieplej zarówno na sercu, jak i trochę niżej, a która w razie Niemca byłaby zapewne pierwsza do odstrzału z tej trójcy.

NAVITI

Najogólniej mówiąc, jebać Naviti, bo wiemy już, że w takim składzie ich u Jeffa na pieńkach nie zobaczymy, więc ja na przykład nie rozumiem, dlaczego nasz gospodarz dopuścił się takiego marnotrawstwa i w ogóle pokazał dotychczas jakiekolwiek sceny z ich udziałem. Tylko pomyślmy, ile by można było zaoszczędzić czasu na dodatkowe konfy Neurotycznego Dziecięcia o tym jak gnębili go w szkole i o tym, jak traumatyczne doświadczenia uświadomiły mu, że #JuKenAcziwŁodewerJuŁont.

Chociaż chwila, chyba jednak się domyślam. Domenick. Kolejna #JeffPersonality, tym razem w stylu łysola-łobuza. Szczegół, że tym razem wyjątkowo nie łysy, no ale Leśne Skrzaty Jeffa Probsta zawsze mogą się do niego przecież zakraść w nocy z jakimś Gilette'm i ogolić mu kaczan jako rytuał przejścia na jasną stronę mocy. Aczkolwiek zaryzykuję stwierdzenie, że rytuał mimo wszystko już nastąpił w jakiejś innej formie, bo oczywiście ajdol przykleił mu się do łapy przy pierwszej możliwej okazji. Rzecz jasna ku śmiertelnemu zdumieniu poszukiwacza. No kurwa, stary, ja też w życiu bym nie przypuszczał, że znajdziesz ajdola "in the dark" i wcale tego nie obstawiałem już od pierwszej sekundy, gdy kamera zawitała do tego plemienia :lol: :lol: :lol:

Tyle dobrego, że jegomość jest jedyną spośród #JP w tym sezonie, której istnienie, udział w programie i w ogóle oddychanie jestem w stanie przeboleć. Jakoś go tak wstępnie polubiłem i w ogóle nawet fajnie by było zrzucić xx kilo przy narodzinach szkraba, no ale zdaje się, że Domenick wspominał dopiero o etapie, w którym szkrab już trochę dorósł, więc póki co bez żalu wpierdolę sobie kolejną pizzę z zamrażarki :D Dżjuzeeeeeppppeeee, sialalalala, pizza italianaaaaaaa.

Pozostali wojowie z niebieskiego szczepu zostali oczywiście schowani w komórce pod schodami i czekają nie wiem na co, chyba kurwa na list z Hogwartu. Widać było jedynie Chrisa, który ma edit early boota, jednak odrobinę ratuje go to, że nie opowiedział jeszcze tej wzruszającej historii o chorej matuli, a dopóki tego nie zrobi, zakładam, że mimo wszystko Jeff będzie go chciał trochę potrzymać. Gorzej sprawa ma się w przypadku NietypowegoSeby, którego skrytobójczy mord obstawiam w całkiem niedalekiej przyszłości. Kiepsko wróżę też Desiree, która przy pierwszym zadaniu padła ofiarą najlepszego pazzls-trollingu w historii (układa, układa i nagle jebs, bosko to wyglądało :mrgreen: ), a mimo to edytorzy nie pozwolili jej nawet oszczekać Chrisa w konfie za to bolesne upokorzenie. Bocian przyniósł Morgan żyrafią adwentydż w prezencie, stąd też tutaj akurat obstawiam dojście do połączenia, bo przecież nie zrezygnują z tak wspaniałego twistu. Zwłaszcza jeśli mam rację niuchając Outcast Twist – wtedy razem z Kubusiem Fatalistą muszą sobie przecież paść ramiona i pomyziać się z miłości noskami. Nie skreślałbym też Kellyn i Bradley'a, którzy są zbyt nerdowaci, żeby Probst miał z nich nie wycisnąć całej ich mądrości życiowej jako kolejny dowód, że #JuKenAcziwŁodewerJuŁont.

DUCHOWISKO

Tutaj dla odmiany pochwalę. To znaczy, ściślej: Jak mawia prastara mądrość, pomysł dobry, ale wykonanie do dupy. Sam w sobie klimat i wrzucanie przedmiotów związanych z survostorią opatrzonych odpowiednimi wspominkami jest całkiem ruchable, no ale ja oczywiście zrobiłbym to lepiej, trudno, nic nie poradzę na to, że jestem taki zajebisty :evil:

Otóż sprowadziłbym tych wszystkich wspominanych nieszczęśników na Fidżi i kazał osobiście wręczać przybyszom te wszystkie źle użyte cheaty. I to nie na zasadzie, że omajgad, ajm sooooł blest tu si ju, aj łos jor bigest fan, aaaaaajjjć, przytulaski-przytulaski, tylko bardziej tak, że posadziłbym taką na przykład Żyrafę w czarnej pelerynie na jakiejś polanie, żeby zrobiła nieobecny wzrok i wzorem trupów z Whodunnit wyrecytowała metalicznym głosem jakąś mrocznie brzmiącą rymowankę przeplataną staroangielskimi wyrazami, których nikt nie zrozumie, na przykład:

Jam adwentydż ongiś capła, lecz zdradzono mnie, ołoł.
Teraz zacny mój wędrowcze, możesz zmazać hańbę mą.


Nie zaszkodziłaby też odrobina keczupu rozlana na piachu, tandetne lampiony z Nomi porozstawiane dookoła i dźwięk piły motorowej przeplatany ze spazmatycznymi jękami wydobywający się z jakiegoś głośnika pod krzaczkiem.

Marinhos, gdzie Ty się chłopie podziewasz, musimy napisać razem jakiś fanfic :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S36E01/2 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: ciriefan »

No więc tak, mnie ta premiera się wyjątkowo nie podobała.

Przede wszystkim wrócił stary Survivor pod kątem editu. Mieliśmy 6 zer w pierwszym i 8 w drugim odcinku, co daje nam łącznie 14. Aż 4 osoby były kompletnie niewidzialne. Kolejne 10 były ledwo co widoczne, a odcinek skupił się na kilku (oczywiście męskich) zawodnikach, którzy idealnie pasują do gustu Jeffa. Bardzo źle mi się to oglądało, gdy widziałem już kolejną konfę tej samej osoby.

Po drugie po finale sezonu 35 ciężko jest mi wierzyć Survivorowi. Czy kogoś dziwi, że to właśnie Domenick znalazł HII? Bo mnie nie. Już te "zaskakujące" odnajdowanie HII w nocy bez żadnej wskazówki chyba nikogo nie dziwi. W tym sezonie nawet nie trzeba udać się na Ghost Island, żeby dostać przewagę, bo Jeff musi zadbać o swoich faworytów.

Sam twist z Ghost Island jest całkiem na plus, ale przy tych okolicznościach i tym, jak można tym manipulować, naprawdę odechciewa mi się oglądać. Złego smaku po ostatnim finale już nic chyba nie naprawi.

NAVITI

Wszystko skupiło się na Domenicku i jego konflikcie z Chrisem. Rozumiem, że Jeff chciał pokazać swojego ulubieńca, ale żeby poświęcić mu aż tyle czasu? Żadnego z nich nie polubiłem i z każdym ich pojawieniem się na ekranie chciałem przewijać. Gdzieś w tle pojawił się Wendell. Morgan pokazali tylko dlatego, że dostała Legacy Advantage. Desiree, Chelsea, Sebastian, Kellyn dostali jakieś przypadkowe konfy. Angela, Chelsea i Bradley niewidzialni. Aż się rzygać chce od takiego montażu.

MALOLO

Poszli na radę dwa razy, a i tak niektórzy nie zostali pokazani. Oczywiście, co było do przewidzenia, Donathan dostał mnóstwo czasu antenowego. Jacob też - chociaż pewnie gdyby był kobietą, to w pierwszym odcinku miałby 1, a w drugim maks 2 konfy. Byli 2 razy na radzie, a ja o połowie uczestników nie jestem w stanie powiedzieć nic poza tym, że po prostu tam byli. Na razie polubiłem tylko Michaela i Stephanie. Trochę Donathana też. Ja nie rozumiem, czemu ci ludzie trzymają go w grze (zakładając, że produkcja nie macza w tym palców). Przecież ostatnio co sezon jest taki słaby, ale sympatyczny chłopak, którego wszyscy lubią i mu współczują smutnej historii, więc pozwalają mu zajść dalej, a on potem ich wszystkich wywala - to jest już schemat. Kogoś takiego powinni wywalić od razu. No ale wygląda na to, że po raz kolejny będziemy mieli tę samą historię. A tak poza tym to pokazali nam tylko Jamesa, co sobie nie poradził w zadaniu, Jennę jako sojuszniczkę Stephanie i Brendana jako lidera. Laurel coś tam powiedziała nieistotnego, a Libby była niewidzialna.

Jeśli tak dalej będzie, to bardzo słabo to widzę. Na plus są dwie pierwsze eliminacje. Gonzalez jakoś nie wzbudziła mojej sympatii, a Jacob był totalnie irytujący (na szczęście nie będzie już trzeba słuchać jego kolejnej konfy). Jakoś wyjątkowo wcale nie czekam na kolejny odcinek.

http://survivorpolska.pl/czego-nie-zoba ... rvivor-36/
http://survivorpolska.pl/czego-nie-zoba ... rvivor-36/

Konfy:

Domenick - 4+6=10
Donathan - 3+2=5
Michael - 2+2=4
Stephanie - 1+3=4
Brendan - 1+1=2
Chris - 1+1=2
James - 1+1=2
Jenna - 1+1=2
Kellyn - 2+0=2
Morgan - 0+2=2
Wendell - 2+0=2
Desiree - 1+0=1
Laurel - 0+1=1
Sebastian - 1+0=1
Angela - 0+0=0
Bradley - 0+0=0
Chelsea - 0+0=0
Libby - 0+0=0

Jacob - 9+5=14
Gonzalez - 2

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S36E01/2 "Can You Reverse the Curse?"

Post autor: Umbastyczny »

Widzę, że mam podobne odczucia co większość osób.

Niestety premiera mi się nie podobała i podążała schematami z poprzednich sezonów, tymi najgorszymi.

Po pierwsze edit. Jako, że byłem zniesmaczony poprzednim sezonem odpuściłem sobie tym razem wszystkie te meet the casty, filmiki z Probstem czy Cebulą itd., więc sezon zaczynałem nie znając uczestników i dzięki wspaniałomyślności edytorów kilku wciąż nie kojarzę. Podejrzewam, że nie wymieniłbym wszystkich 20 imion bez podpowiedzi wikii, a połączenie ich z twarzami byłoby już niezłym wysiłkiem. Oczywiście wracamy do normy, że to kobiety są większymi duchami. Czyżby "ghost" w tytule sezonu oznaczało też jaki edit zgotował Jeff swoim nie-pupilom?

Po drugie cast (aniołki Jeffa). Widząc Domenicka miało się 100% pewność, że do końca odcinka HI mu wskoczy do kieszeni :D No i zupełnie przypadkiem, w zupełnych ciemnościach nagle go znalazł. Spodziewajmy się niespodziewanego. Powiem Wam jeszcze, że tlił mi się cień nadziei, kiedy zaczął czytać o tej Andrei i tam padło jakieś sformułowanie w stylu , że "Andrea była pierwszą kobietą, która odpadła mając HI" - podejrzewałem, że skoro mamy odczynić klątwę, to będzie tam dopisek, że to konkretne HI można użyć tylko na kobiecie... To byłoby spoko, bo w duchu lewackiego feminizmu, a dodatkowo choć minimalnie zrzedłaby mina Domenickowi...
Donathan (czemu właśnie sobie nucę My Słowianie?) - tu muszę przyznać, że jestem w szoku, ale nie darzę go nienawiścią czy jakąś niechęcią :D Nawet (litości!) go jakoś tam polubiłem, ale niestety wzwód Jeffa na myśl o nim, odbiera mi wszelkie chęci do jakiejś większej sympatii czy kibicowania. Niech odpadnie na złość Probstowi. No i ja też uważam, że powinien być skrytykowany za swoją pierdołowatość i brak chęci pomocy przez długi czas. Ale oczywiście został bohaterem, bo łaskawie wskoczył do wody jak i tak już było po ptakach.

Ghost Island - nawet ładnie wygląda, nawet spoko klimat, nawet fajne retrospekcje, ale obawiam się, że tych nagród i twistów będzie najebane.

Plemię Naviti - wiadomo, że wygrali 2 razy, ale byli kompletnie niewidoczni. W zasadzie nic o nich nie wiemy, a tutaj twist już nadciąga.

W sumie ten pomysł z poddaniem puzzli był spoko, ale różnica w nagrodach jak na pierwszy dzień moim zdaniem przesadzona. W sumie nijak to nie wpłynęło na grę, ale oczami wyobraźni widziałem już drugie Fiji.

Gonzalez - szkoda jej, eliminacja trochę z czapy, a ładna nawet.
Jacob - ojezu, jak to dobrze, że go nie ma już. Tombaku, lubię Cię, ale mam nadzieję, że jesteś w ogromnym błędzie co do tego osobnika :D

Póki co najgorsze otwarcie (albo najgorsze moje nastawianie) od wieeeeeluuu sezonów. Dzięki Jeff za zniszczenie mojego ulubionego show :?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 36: Ghost Island”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości