Trochę się zmęczyłem tą premierą. Przez sam fakt, że po poprzednich wybrykach modlę się o mniej advantages, a Probst mi daje ich jeszcze więcej, to trochę mnie to zniechęca. W dodatku udało nam się w całym odcinku doświadczyć kolejnej cudownej historii underdoga, przez co ciężko mi jest traktować ten sezon poważnie xD.
Jeszcze zanim zdążę zapomnieć - na samym początku, jeszcze przed wspomnieniem o tym, że będzie zadanie, to chyba pomyliły im się ujęcia i raz pomarańczowych było 10, a już kilka sekund później było ich tylko 7 xD. To jest tylko szczegół, każdemu się mogło zdarzyć itd, ale zauważyłem i muszę się pochwalić.
Ghost Island wygląda ładnie i to rozbijanie urn(?) jest całkiem spoko, ale wydaje się, że będzie to dość czasochłonne (pod względem editów). No ale w sumie, kogo obchodzi jakaś Chelsea, gdy możemy posłuchać o Sierrze. Chociaż ta notka o legacy, aż mi się troszkę jej szkoda zrobiło <3.
Zaczynając od plemienia, którego było więcej - może zacznę od faktu, że Steph Gonzalez była moją przedsezonową faworytką, także trochę smutno XD. Ale nie pomyliłem się co do niej, polubiłem ją i to bardzo. W starciu z Donathanem jednak nie miała zbyt dużych szans. Ostatecznie stwierdzam, że zrobili błąd, bo w końcu potem i tak przegrali I TO JEST NAPRAWDĘ "SAD".
Donathana nie chce mi się komentować, ale dobrze, że chociaż dają nam napisy, żebyśmy mogli go zrozumieć.
Jenna była w bardzo niewielkich ilościach, ale dzięki niej możemy się domyśleć, dlaczego Jacob odpadł... nie dlatego, bo przyznał się, że ma idola i ściągnął tym na siebie target, nie dlatego, że był jakimś zagrożeniem strategicznym, on był po prostu irytujący XD.
Jacobem jestem trochę zażenowany, bo jakoś wydawało mi się, że może go będę lubić, no ale jednak nie. Dobrze, że skoro Donathan nie odpadł, to chociaż on.
Ogólnie Steph J, Jenna, James i Laurel wydają się ciekawym sojuszem, każdego z nich mniej lub bardziej lubię.
No ale będzie switch, więc nie ma na co w sumie liczyć.
Za to Brendan, Michael i Libby to każdy typowy sojusz silniejszych i ładniejszych. Ogólnie za bardzo mnie nie interesują, ale nie hejtuję. Oczywiście Libby, jak na prawdziwą blondynkę przystało, musi być niewidzialna. Zobaczymy jak sobie dalej poradzą.
No i to drugie plemię, które dalej jest w całości - a skoro wygrali, to dostali mniej czasu na pokazanie. Najbardziej ucierpieli chyba Angela, Bradley i Chelsea, co nie wróży im dobrze w przyszłości. A szkoda, Chelsea wydawała się być charakterystyczna? A w obozie udało mi się wyłapać tylko jedno zbliżenie na nią, gdy rollnęła oczami.
Najbardziej na plus Morgan i Kellyn. Morgan w sumie przypomina mi Kasię Cebulę <3 (oglądałem tylko dwa odcinki Wyspy Przetrwania, więc sory jeśli to brzmi jak jakaś herezja

), w każdym razie ją lubię. Kellyn, chociaż było jej mało, to pewnie zostanie moją faworytką, oby jeszcze wytrzymała kilka odcinków w grze <3.
Co do Chrisa, to nie będę go uwielbiać, bo wiadomo Golden Boy, ale mam takie głupie wrażenie, że powinienem go mocno hejtować, a tak nie jest. On po prostu gra, tak jak wszyscy, to że nie wierzy Domenickowi to nie jest zbrodnia xD.
Domenick - w sumie spoko, że pomimo tego, że noc i ciemno to wyciągnął z jakiegoś drzewa HII, nie ma w tym nic podejrzanego.
Sebastian i Wendell są mi w sumie obojętni. Ten drugi wydał mi się trochę arogancki, więc pewnie nie polubię. Ten pierwszy raczej odpadnie szybko.
O Desiree w sumie nie wiem, co napisać. Jakoś kompletnie nie pamiętam czegokolwiek z nią (poza tą pierwszą konfą, że nie umie w puzzle), ale i tak trzymam kciuki.
I ja nie chcę hejtować, ale na razie ciężko zapowiada się ten sezon xD.