To był odcinek Angeli. Ona była taka pocieszna w tym odcinku z tym całym skakaniem na zadaniu czy wkopywaniem Michaela w obozie (teraz jeszcze bardziej cieszy mnie eliminacja Chrisa, nie wiedziałem, że jego strata zmusi ją do rozwinięcia skrzydeł).
Eliminacja Libby była przewidywalna, ale no coś musiały do niej mieć te dziewczyny, że tak strasznie parły na jej eliminację (i to nie od tego odcinka), chociaż tym razem wiadomo, Michael był celem, a Libby planem B, bo z nim trzyma. No i Michael akurat miał idola, ale gdyby o tym idolu powiedział wcześniej, to może by się coś udało im ugrać. A może to Laurel ich po prostu nie lubi XD.
Jakby na Ghost Island Jenna akurat dostała jakąkolwiek pomoc (nawet coś tak mało pomocnego jak Reward Steal), to bym się zdziwił. Ale może to i lepiej, jeszcze by się zbłaźniła jak pewna pani w poprzednim sezonie
serio, wydawało mi się, że oni kiedyś przypomną nam o Lauren i jej wybrykach, chociaż i tak była moją ulubienicą w '35 (ofc zaraz po Roark).
Jako, że Michael chyba nie ma zbyt dużych szans (ogólnie nie za bardzo go lubię), to zostaje mi kibicować Jennie, Laurel, może nawet Donathanowi, żeby przetrwali jeszcze z kilka odcinków. Jakoś nie wydaje mi się, żeby ten układ z Domenickiem i Wendellem ich w jakikolwiek sposób ochronił, nawet jeśli to i tak nie wygrają. No ale z drugiej strony Naviti Gurls minus Kellyn też mi nie przeszkadzają, a jako finałowa trójka, chociaż niemożliwa patrząc na ich edit, byłaby genialna

. No ale pewnie i tak wygra Wendell, bo kto inny - Domenicka mam nadzieję w końcu wywalą, bo huge threat, Michael to wiadomo, Kellyn to co najwyżej drugie miejsce, a reszta, chociaż po większości lubię, może robić za solidne zero głosów w finale. Genialny sezon.