Survivor: The Australian Outback (sezon 2)

ctoria
7th jury member
Posty: 683
Rejestracja: 08 mar 2010, 00:00
Kontakt:

Survivor: The Australian Outback (sezon 2)

Post autor: ctoria »

Obrazek

Drugi sezon reality show Survivor. Został nakręcony od 23 października - 3 grudnia 2000. Emitowany w roku 2001.
Sfilmowany został w Goshen Station w północnym Quennsland. W grze wzięło szesnastu uczestników podzielonych na dwa plemiona:

KUCHA - Rodger Bingham, Nick Brown, Alicia Calaway, Debb Eaton, Elisabeth Filarski, Kimmi Kappenberg, Michael Skupin, Jeff Varner.

OGAKOR - Amber Brkich, Colby Donaldson, Keith Famie, Kel Gleason, Maralyn Hershey, Jerri Manthey, Mitchell Olson, Tina Wesson.

Obrazek

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

z telewizji w ogóle go nie pamiętam, dlatego ściagałam i oglądałam nie dawno :)
jakoś nie zachwycił mnie, wygrana Tiny to porażka, zadania nie było zbytnio ciekawe, a miejsce... cóż jak na drugi sezon po świetnym pierwszym klapa

ctoria
7th jury member
Posty: 683
Rejestracja: 08 mar 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: ctoria »

Zgadzam się z Tobą słonko. Ja zapamiętałam z tego sezonu:
- Jerri - femme fatale, black widow
- wypadek Mike Skupin'a
- i bardzo lubiłam Rogera

colby
sole survivor
Posty: 1321
Rejestracja: 20 mar 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: colby »

sezon taki sobie, było kilka fajnych momentów jak zabicie dzika, wypadek Michaela, pamiętna powódz. Były też fajne osobowości - ikona Survivora - Colby!, Jerri, Elizabeth czy Kimmi którą uwielbiałem.
Zwycięstwo Tiny to wielkie nieporozumienie niestety

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

o Kimmi :D wojująca wegetarianka :D kłótnia jej i Alice zapada w pamięć :)

colby
sole survivor
Posty: 1321
Rejestracja: 20 mar 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: colby »

Tak, dokładnie. :) miała ciekawą osobowość, a nie jak jakaś Amber o której istnieniu dowiedziałem się dopiero w All-Stars, bo po tym sezonie w ogóle nie była widoczna, jak dla mnie

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

co do Amber, to ja ją lubiłam, fakt nie wybijała się, ale polubiłam ją tak samo jak Elisabeth :)

colby
sole survivor
Posty: 1321
Rejestracja: 20 mar 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: colby »

w All-Stars też bym jej pewnie nie dostrzegł, gdyby nie Rob

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

a możliwe, ze by tak było, ale ja ją lubię mimo wszystko :)

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Moim zdaniem całkiem fajny sezon. Tina to bardzo mądry i inteligentny gracz, moim zdaniem najbardziej zasłużony zwycięzca z pierwszych 10 edycji. Na dodatek fajna z niej babka. Uwielbiałem Elisabeth, była taka słodka :) Oczywiście fajne momenty: zabicie świni, wypadek, kłótnia o kurczaki. No i cała historia wokół Jerri i Colby'ego. Ktoś powyżej określił go jako ikonę survivor'a. Nie wiem dlaczego nią się stał. Moim zdaniem on wcale nie jest Heroe. Jak dla mnie to już Jerri była bardziej heroiczna. Jej główną wadą było to, że była niemiła wobec innych. Ale tak naprawdę, to Colby był od niej gorszy. Ona mimo wszystko pozostała wierna sojuszowi. Była w nim zadurzona. On to wykorzystał, dał jej nadzieje i wbił jej nóż w plecy. Mógł jej wprost powiedzieć, że jej nie lubi. Nie dziwię jej, że tak bardzo chciała się na nim zemścić w All-Stars. W AS pokazała się od zupełnie innej strony, wyciągnęła wnioski, nauczyła się na błędach i pokazała, że jest człowiekiem. A Colby moim zdaniem jest zakłamany i nie rozumiem heroizowania go. Moim zdaniem wzięli go do 20 edycji tylko dlatego, że szaleją za nim nastolatki (czy on naprawdę jest taki przystojny?). Chyba, że za heroizm uznali to, że wygrał tyle konkurencji. Ale moim zdaniem to nie wygrane konkurencje czynią człowieka bohaterem, tylko jego czyny.

Awatar użytkownika
emka
1st jury member
Posty: 167
Rejestracja: 13 mar 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: emka »

Zwycięstwo Tiny nie jest zasłużone, o wiele bardziej kibicowałam Colbiemu. Jerri jako femme fatale, żałuję że przez nią wyleciał Kel. Lokalizacja naprawdę podła, ta powódź nieźle im narobiła szkód. Pamiętny moment to poparzenie się Michaela, to było straszne. Nie przepadałam za Kimmi, strasznie mnie irytowała. Alice wcale nie była lepsza. Lubiłam Rodgera i Elisabeth. Jak dla mnie sezon był ok, oprócz zwycięzcy.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

A czemu jej nie lubiłaś? Tak naprawdę grała uczciwie. Była na tyle mądrym zawodnikiem. Na początku liczby były przeciwko niej - 4 osoby przeciwko niej i Keith'owi. Ale zdołała namówić Colby'ego do zmiany gry. To byl jej pomysł i to była jej strategia. Colby tylko się pod nią podłączył. Tina przy każdym głosie zaznaczała, że to głos strategiczny. Nie dała się emocjom i trzymała się tego do końca. Colby podjął bardzo złą decyzję wybierając ją do finału. To było przewidywalne, że z nią przegra. Gdyby wybrał Keith'a, wygrałby. Jedyną strategiczną rzeczą, którą uważam za dobrą w jego grze, było oszukanie Amber. Powiedział, że na pewno ona nie odpadnie przez jej odejściem. Potem nie głosował na nią wraz z resztą zawodników i udawał, że jest wobec niej lojalny głosując z nią na Rodger'a. Od początku jednak wiedział, że to jej kolej. W ten sposób zyskal jej głos w finale i to było rzeczywiście mądre posunięcie. No i właśnie: oszukał ją (tak samo jak Jerri), więc czemu jest Heroe?

Sorry, że tak się rozpisuję, ale uwielbiam tę grę :) Mohliby zrobić drugą polską edycję.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Idąc za Waszymi radami, postanowiłem, że kolejnym regularnie oglądanym przeze mnie sezonem będzie szósta edycja. Regularnie, czyli w systemie takim, jak oglądałem wcześniejsze edycje - średnio jeden epizod na dwa/trzy dni żeby dawkować emocje. Ale teraz mam kilka wolniejszych dni (cisza przed burzą, tj. sesją:wink: ), więc nie mogłem się powstrzymać i postanowiłem wcześniej przypomnieć sobie w ekspresowym tempie Australię. Oglądałem to jako 11 letni dzieciak na TVP2, pamiętałem mniej więcej wygląd uczestników i kolejność eliminacji i to wszystko. Teraz, po dziesięciu latach, patrzę pod kątem, który jest dla mnie w Survivorze najpiękniejszy - pod kątem strategów. I muszę powiedzieć, że.... jestem mniej więcej na 2/3 (eliminacja Alicii) i już szczęka mi opada. Zgodzę się z Ciriefanem - ta edycja była świetna! Odcinki, w przeciwieństwie do Borneo aż ociekają dobrą strategią. Tam wśród popołączeniowych uczestników była zaledwie dwójka dobrych strategów, tu wybija się dla mnie już na tę chwilę przynajmniej kilka bardzo dobrych osób. Więcej za kilka dni...
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

No to pora na podsumowanie. Nawet nie pamiętałem, że ten sezon był aż tak dobry. Oprócz kilkorga dobrych strategów, ciekawie oglądało się też zmagania uczestników z żywiołem. To był prawdziwy survival pod tym względem i mam nadzieję, że być może program powróci jeszcze do Outback.

Jeśli chodzi o uczestników:
Tina - czytając większość Waszych postów, mówiących, że wygrała niezasłużenie, nastawiłem się do niej negatywnie na początku sezonu, ale... to był błąd. Uważam, że była naprawdę dobrą zawodniczką. Oboje finaliści byli w tej edycji świetni strategicznie i trudno byłoby mi jednoznacznie wybrać zwycięzcę, ale po przemyśleniu, chyba jednak skierowałbym się w stronę Tiny. Na początku co prawda niewidoczna i niepotrzebnie przyłożyła za namową Jerri rękę do eliminacji Maralyn i Kel'a, którzy mogliby być jej potem pomocni, bo Tina stworzyła później świetną opozycję do panującej w Ogakor Jerri. Był to jej własny ruch, to ona przekonała do tego Keith'a i Colby'ego. Prowadziła dobrą social game, co nie przeszkadzało jej mieć własną wyrafinowaną strategię aż do finału.

Colby - również bardzo dobry gracz, który zasłużenie znalazł się w finale. Już na początku w Ogakor wyrobił sobie pozycję, a potem był niezależny i oba podobozy (Tiny i Jerri) chciały go mieć dla siebie. Potem bardzo dobra gra po merge'u, dobry zwód zrobił prowokując byłych Kucha do oddania na niego głosów, pozorując, że będzie łatwym celem bo niby wcześniej już te głosy dostawał. Dobrze zwodził i zblindsidował Jerri. Właściwie nawet uważałbym, że bardziej nadawałby się na zwycięzcę od Tiny, gdyby nie jego jedyny, fatalny ruch na końcu - wybór Tiny zamiast Keith'a do finału. To był z jego strony samobój. Tina była sympatyczna i prowadziła zręczną grę socjalną, która na końcu przyniosła jej zwycięstwo.

Keith - niewiele mam do napisania. Irytujący, wyglądał jakby był tak zwany "krok do tyłu", doprowadzał swoim dziwnym zachowaniem ludzi do złości, przez co zraził sobie większość uczestników. Doszedł tak daleko tylko dlatego, że Tina i Colby chcieli go wykorzystać do wytworzenia większości, co zresztą sami przyznali. Zdecydowanie kiepski gracz oraz bierny sojusznik.

Elisabeth - kolejna dobrze kombinująca osoba. Co prawda nie na początku, bo w Kucha wydawała mi się taką słodką cizią, ale po połączeniu wyszła z niej dobra i myśląca strategicznie zawodniczka. Niewiele brakowało, a udałoby jej się odwrócić losy byłych Kucha, prowadziła świetną grę socjalną, udało jej się namówić Tinę i Colby'ego do wywalenia Jerri i Amber, przez co ona i Rodger zostali o wiele dłużej, niż się na to zanosiło. Pod koniec tylko miałem wrażenie, że trochę spasowała i była zmęczona. A szkoda, bo gdyby jeszcze trochę pokombinowała, mogłaby podstawić Keitha albo skłócić Tinę i Colby'ego, przez co może miałaby szanse na finał.

Rodger - jeden z najgorszych strategów programu. Zawsze bierny, w ogóle nie kombinował, nawet jak Kucha byli już zagrożeni. A ta jego prośba o głosowanie na niego zamiast na Elisabeth? Jeden z najgłupszych ruchów ever.

Amber - tu też nie za dobrze. Na początku cień Jerri, potem miała szanse skumać się z byłymi Kucha żeby uchronić się od eliminacji, ale nie zrobiła kompletnie nic. Na minus.

Nick - również na minus. Niewidoczny, wiecznie na coś narzekający, strategicznie zerowe konto.

Jerri - świetna osobowość. Russell w żeńskiej wersji. Już od początku prowadziła chłodną, przemyślaną kalkulację, świetnie podstawiła Kela, wyrabiając sobie dobrą pozycję na dłuższy czas w Ogakor. Po połączeniu miała bardzo dobry pomysł na sojusz z Colby'm i podstępną eliminację Tiny i Keith'a. Kto wie, czy pójście tą drogą nie opłacałoby się Colby'emu bardziej niż trzymanie z Tiną. Sumując - świetna villain.

Alicia - i kolejna twarda zawodniczka. Może niezbyt sympatyczna i raczej bym się z nią nie umówił, ale dobra strategicznie. W Kucha wraz Jeffem panowali nad sytuacją, jej konflikt z Kimmi umocnił ją na nieoficjalnym stanowisku liderki. Gdyby siły rozłożyły się w połączonym plemieniu inaczej, miałaby wielkie szanse na wygraną.

Jeff - jak wyżej. Już od początku go polubiłem, koleś był inteligentny i od początku wiedział w co gra. Trafił swój na swego i skumali się z Alici'ą rozdając karty w plemieniu aż do merge'a. Jednak na koniec przykisił i to strasznie - wiedział przecież, że jako jedyny z byłych Kucha otrzymywał na wcześniejszych radach głosy i że byli Ogakor będą na niego głosować żeby odpadł w razie remisu. Więc czemu do cholery nie starał się utrzymać jak najdłużej na tych słupkach nad wodą walcząc o immunitet, tylko skusił się głupimi czekoladkami i lodami, którymi kusił ich prowadzący? Moim zdaniem, to zaważyło na tym, że byli Kucha stali się mniejszością i odpadali potem praktycznie one by one.

Michael - kolejna mega ciekawa osobowość. Na początku myślałem, że jest trochę szurnięty, ale poprzez polowania i te wszystkie rzeczy stał się może nie liderem jak chciał, ale członkiem plemienia o silnej pozycji, z którym liczyli się Alicia i Jeff. Ciągle myślał o strategii i sądzę, że gdyby nie wypadek, pokazałby później jeszcze wiele ciekawej gry. Powinni go jeszcze kiedyś zaprosić do udziału!

Kimmi - jak dla mnie, najlepszy słodziak sezonu. Tylko niestety w strategii zbyt dobra nie była. Zbyt szczera, spontaniczna i otwarta jak do tej gry, gdzie trzeba często tłumić emocje i zachowywać twarz pokerzysty. Chyba nie spodziewała się, że ten wegetarianizm aż tak jej zaszkodzi;)

Mitchell - chyba najsłabsza osobowość sezonu. Pionek Jerri, a gdy stał się zagrożony nie planował się nawet bronić, beznadziejny występ na radzie kiedy miał po remisie "przekonać" do swojej osoby. Słusznie Colby nie darzył go sympatią.

Maralyn - inteligentna i zabawna babka, ale duży minus za to, że nie próbowała zrobić kompletnie nic w 3 odcinku kiedy była zagrożona gdy spieprzyła zadanie. To już nawet Keith próbował bronić jej tyłek, a ona nic.

Kell - raczej mało nadawał się do tej gry. Początek to najważniejszy etap, trzeba wykazać się social game i zebrać sojuszników, milczki mają ciężko jak widać na załączonym obrazku.

Debb - chyba najlepsza "first voted off" jaką dotychczas widziałem. Próbowała kombinować, odwracać ludzi przeciw Jeffowi, który wtedy nie domagał. Starała się. Za bardzo się do niej uprzedzili z tajemniczych przyczyn.

I tyle;) Także, jak widzimy, było mnóstwo ciekawych osobowości i strategów. O ile Borneo też mi się podobało, o tyle ten sezon jednak uważam za lepszy pod każdym względem. Zapraszam do dyskusji jeśli ten wątek jeszcze żyje;)
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Australia to świetny sezon pod względem osobowościowym :) Zgadzam się z większością Twoich osądów. A historia Colby'ego i Jerri jeszcze będzie miała ciąg dalszy, gdy razem spotkają się w All Stars, a potem w Heroes vs Villains (on heroe, ona villain). W All Stars zobaczysz jeszcze również Alicię, Tinę i Amber (która zastąpiła Elisabeth, gdyż ta odmówiła, Elisabeth również odmówiła powrotu jako heroe w HvV) :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 1 - 45”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości