Survivor Marquesas (Sezon 4)

ODPOWIEDZ
Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Z Hunterem chodziło wyłącznie o poprawienie sobie samopoczucia przez Seana i Roba. Pewnie, że Hunter bardziej by się przydał, ale oni chcieli być alfą w stadzie. To lepiej zostać we dwóch z trzema średnio silnymi babeczkami.
jeszcze nikomu nie przyniosło szczęścia,
Oj tam oj tam... Mało liderów zgarniało milion? Jedyna różnica pomiędzy nimi, a Hunterem była taka, że oni byli ostrożni.
Ja za słodziaka tej edycji miałem Neleh, przynajmniej do pewnego momentu. Sarah zawsze uważałem za pustą lalę, która nic ciekawego i mądrego do powiedzenia nie ma Wink
Neleah była słodziakiem od początku do końca. Tylko, że zaczną ją pokazywać dopiero od następnego epizodu. Mi zawsze kojarzyła się z groźnym i wyrachowanym zawodnikiem o twarzy blond aniołeczka (oczywiście mówiąc żartobliwie).

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Episode 4

Przemieszanie okazało się dla Giny manną z nieba i bardzo mi się spodobało, że potrafiła to wykorzystać, umiejętnie związując się z byłymi Rotu. Pytanie tylko, czy utrzyma się na ewentualnej kolejnej radzie. Teoretycznie lepiej by zrobiła gdyby połączyła siły z Sarą i spróbowała pozyskać Kathy przeciwko Paschalowi i Nelei albo odwrotnie. Byłaby wtedy bezpieczna na dłużej. To byłby jednak bardzo śmiały plan i nie jestem pewien, czy realny, zważywszy na to, że przy zachowaniu Sary, kogokolwiek byłoby trudno przekonać do współpracy z nią. Także możliwe, że Gina zrobiła wszystko, co mogła i za to ją chwalę. Będę obserwował tę zawodniczkę. Z niej też w sumie niezły słodziak. No, po Sarze. Co do Nelei trochę się nie zgodzę, kwestia gustu, nie mój typ:D

Ale zgodzę się teraz niestety co do osobowości Sary. Okazało się, że faktycznie była tylko marionetką Roba i bez niego nie umiała się kompletnie odnaleźć. A zachowaniem podczas tej wyprawy wbiła sobie ostateczny gwóźdź do trumny. Na dodatek zero próby obrony, podczas gdy powinna była starać się robić przynajmniej analogicznie to, co Gina - obracać przybyszy przeciwko konkurentce. Nie zrobiła nic. Odejście zasłużone.

Totalnie zawiódł mnie Sean (zawsze mnie zastanawiało, czemu to imię wymawia się właśnie tak przy takiej pisowni). W pierwszych odcinkach nieźle kombinował, ale jak się okazuje, w defensywie jest kompletnie bezradny i nielogiczny. "I tak mnie wyeliminują, więc będę sobie oscentacyjnie leżał i robił awantury gdy ktoś mnie poprosi o pomoc w pracy". Brawo. Na miejscu Tammy zastanowiłbym się przed przyniesieniem prawie że na tacy kolejnej porcji pożywienia. To było dziwne.

Mam nadzieję, że nie zarazi swoim zachowaniem Roba - on przynajmniej myśli już, jak wybrnąć z sytuacji. Pewnie mu się to uda, skoro zdobył w tym sezonie taką popularność, zastanawiam się tylko jak. Może przeskok. Wkurzył mnie natomiast jego charakter - wcześniej wydawał się ok, a po przejściu do niebieskich zaczął w confessach jechać dosłownie po każdym z nich. Ok, nie robi tego wprost, bo to byłby już szczyt głupoty jeśli chodzi o taktykę, ale zrobił z siebie kretyna jako osoba.

Natomiast na moją kolejną faworytkę - tutaj zarówno pod względem gry, jak i charakteru, wyrasta Vecepia. Słusznie stara się unikać jakichkolwiek konfliktów wiedząc, że nie wyjdzie to na dobre. Ma zawsze inteligentne i śmieszne wypowiedzi. Fajna babka, taka trochę Taj.

Trochę głupio, że pierwotni Rotu nie mieli żadnej rady przed przemieszaniem, zupełnie nie wiadomo kto by odpadł:P
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Hahaha Sarah :P Już zawsze będzie mi się kojarzyć z 2 rzeczami - przybycie na wyspę leżąc z cyckami na wierzchu i wypowiedź Sean'a o kleopatrze, a także tekst Vecepii "Sarah has a nice body. I'm sure she payed a lot for it" haha.

Ja też nie lubię Neleh. Wiele osób twierdzi, że byli z Paschalem mega strategami i świetnie grali nie bojąc się dokonywać ruchów, co moim zdaniem nie jest prawdą.

Rob nie zdobył popularności w tym sezonie, tylko w All Stars, do którego został wzięty tylko dlatego, że Jonny Fairplay i Brian odmówili, a producenci koniecznie chcieli jakiegoś ciemnego charakteru. I mam o nim podobne zdanie: jak dla mnie jeden z najlepszych graczy, strategów i manipulantów w historii, ale jako osoby go nie znoszę.

Hmmm, co do Vecepii, jesteś w mniejszości. Przez wiele osób jest znienawidzona. Ja za pierwszym razem nie lubiłem jej ani jako gracza ani jako osoby. Po odświeżeniu sobie tej edycji polubiłem ją bardziej jako gracza i uznałem, że jednak prowadziła dobrą grę. Jako za osobą jednak za nią nie przepadam, bo jest straszną hipokrytką tak samo jak druga "wielka katoliczka" Neleh :P

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Może zmienię o niej zdanie z czasem:) Póki co wydaje się ok. Mówisz, że Paschal będzie uważany za dobrego stratega?:o To aż jestem ciekawy, bo wydawał mi się odpowiednikiem Rodgera z dwójki. Sympatyczny, uwielbiany przez współgraczy dziadzio, a tymczasem w grze... Wiemy jak:)

Póki co w ogóle o Rotu mało wiem, tyle czasu byli chronieni, więc żadne z nich nie zdążyło jeszcze zaprezentować sposobu gry.

A właśnie, mam takie pytanie - wiadomo może czy Zoe ma jakieś greckie korzenie? Bo nazwisko i wygląd na to wskazuje, a nie chcę szukać w necie po tagach żeby nie natknąć się na miejsce, które zajęła albo jakiś inny spojler.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Teoretycznie lepiej by zrobiła gdyby połączyła siły z Sarą i spróbowała pozyskać Kathy przeciwko Paschalowi i Nelei albo odwrotnie.
Nierealne i zbędne - Paschal i Neleah są przydatniejsi w obozie, w zadaniach, nie są w żaden sposób połączeni z Robem, a poza tym z Kathy lubią się.
Także możliwe, że Gina zrobiła wszystko,
Ah, ten montaż, nie? Po prostu pozostałym było na rękę, aby odeszła leniwa dziewucha.
Co do Nelei trochę się nie zgodzę, kwestia gustu, nie mój typ:D
Po prostu jest uśmiechniętą, drobną i miłą blondyneczką. W dodatku chyba jest najmłodsza z grupy, co poniekąd narzuca jej rolę maskotki.
Ale zgodzę się teraz niestety co do osobowości Sary. Okazało się, że faktycznie była tylko marionetką Roba i bez niego nie umiała się kompletnie odnaleźć.
Pierwsza z dziewczyn, która próbowała zrobić sobie przejażdżkę na plecach Roba.
A Sean jest po prostu sobą. Ma na coś olewkę i koniec :D Rob w 4 nie zrobił nic wielkiego. O wiele lepsi byli chociażby Rob (6) i... Johny Fairplay (7). W 22 trzeba mu przyznać, że grał doskonale, ale debiut miał średni, a ludzie, którzy mówią, że był taki wspaniały biorą pod uwagę jego późniejsze edycje i siłą rzeczy wmawiają, że na Markizach pokazał się z tak rewelacyjnej strony, co sorry, ale dla mnie jest kompletną bzdurą. Jedyne co mu mogę przyznać to to, że dobrze ocenia ludzi - wystarczy posłuchać jego setek. Co do jego osobowości - teraz jest fajna, w 22 i przypadkowo zaczętym przeze mnie TAR jest delikatnie mówiąc drażniąca.
Natomiast na moją kolejną faworytkę - tutaj zarówno pod względem gry, jak i charakteru, wyrasta Vecepia. Słusznie stara się unikać jakichkolwiek konfliktów wiedząc, że nie wyjdzie to na dobre. Ma zawsze inteligentne i śmieszne wypowiedzi. Fajna babka, taka trochę Taj.
Hmmm, co do Vecepii, jesteś w mniejszości. Przez wiele osób jest znienawidzona. Ja za pierwszym razem nie lubiłem jej ani jako gracza ani jako osoby. Po odświeżeniu sobie tej edycji polubiłem ją bardziej jako gracza i uznałem, że jednak prowadziła dobrą grę. Jako za osobą jednak za nią nie przepadam, bo jest straszną hipokrytką tak samo jak druga "wielka katoliczka" Neleh Razz
Nie, z pewnością nie Taj. Taj to taki odpowiednik Cirie. Vee również bardzo lubię i dla mnie do dziś jest w 5 najlepiej działających kobiet tego programu (oczywiście licząc na oko). Ogólnie rzecz biorąc żałuję, że Neleah, Vee i Tammy nigdy nie pojawiły się w późniejszych sezonach, bo dla mnie były takimi prawdziwymi zawodniczkami w starym stylu. Każda z nich miała troszkę inną metodę na przetrwanie; jednak spokojem, druga niewinnością, a trzecia agresją i tego mi brakuje u dziewczyn w nowych edycjach.
Co do religii to średnio się zgodzę. Wiara nie byłą głównym wątkiem sezonu, a jakimś tam pobocznym. Było jedynie podkreślane to, że one czerpały jakąś siłę z wiary. Nie dominowała nad grupą (z pewnością religia nie była przedstawiana karykaturalne jak Coach i jego zastępy świętych), także motywem przewodnim tego sezonu było coś zupełnie innego.
Trochę głupio, że pierwotni Rotu nie mieli żadnej rady przed przemieszaniem, zupełnie nie wiadomo kto by odpadłRazz
Pozdrawia sezon 10.
Ja też nie lubię Neleh. Wiele osób twierdzi, że byli z Paschalem mega strategami i świetnie grali nie bojąc się dokonywać ruchów, co moim zdaniem nie jest prawdą.
Mówisz, że Paschal będzie uważany za dobrego stratega?
Bo nie byli, ale trzeba przyznać, że to był jeden z najfajniejszych duetów. Często przy komentarzach do SP mówiłem jak bardzo żałuję, że Sophie i Albert nie stanowią tak zgranego duetu jak oni. Jeżeli chodzi o zgodność i planowanie to najlepszą parą i tak byli dla mnie Crystal i Kenny z Gabonu (śmiesznie razem wyglądali) :D
Co do całej strategii to wydaje mi się, że decyzje podejmowała cała grupa, a nie Nel czy Paschal.
wiadomo może czy Zoe ma jakieś greckie korzenie? Bo nazwisko i wygląd na to wskazuje,
?
Kto tam wie skąd pochodzi miotła tej wiedźmy.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Episode 5

Ech, producenci ewidentnie chcieli odwrócić złą passę Maraamu i po prostu dali im wygrać. Organizowanie zadania z sygnałem SOS zaraz po tym, jak w wyniku rewardu Maraamu "obrabowali" Rotu ze wszystkich najważniejszych rzeczy było niesprawiedliwe. Z perspektywy widza ciekawie się oglądało, bo wreszcie można było zobaczyć niektórych w akcji i była jakaś odmiana, ale gdybym był w Rotu to bym się wpienił:D

John przejął inicjatywę w plemieniu i słusznie. Widać, że wcześniejsze przechwałki w confessach to nie było czcze gadanie i facet naprawdę próbuje grać strategicznie - na ten moment dołącza więc do moich ulubieńców. Jednak trochę się mimo wszystko czepię, bo na sam koniec nieco spanikował. Niepotrzebnie mówił Seanowi i Robowi o planowanej eliminacji Gabriela. Od razu zauważyli co się święci, nawet Sean, który jak się okazuje gra w kratkę - raz leży i pogrąża się awanturami, innym razem próbuje kombinować. W każdym razie na miejscu Johna nie mówiłbym trójce byłych Maraamu o swoich planach. Mogło go to kosztować ryzykowny remis gdyby nie głupota Gabriela, który najwidoczniej odmówił Robowi i Seanowi założenia sojuszu, bo innego wytłumaczenia dlaczego głosowali przeciwko niemu nie widzę.

Super, że Gabriel chciał przeżyć przygodę i dobrze się bawić, ale nie wiem, czy kolonia nie byłaby do tego lepszym miejscem. Jak do tej pory najbardziej zasłużona eliminacja tej edycji. Był w wielkim, dobrze ustawionym sojuszu i nie miało prawa nic mu się stać, a jednak musiał wszystko zawalić swoją anielską uczciwością i ee... antysojuszowością.

Vecepia trochę ucichła, nie pokazano nam, żeby brała dzisiaj jakikolwiek udział w rozgrywce, mimo że jej sojusz miał cień szansy na odwrócenie sytuacji i pozbycie się Johna. A ona nic. Mam nadzieję, że to się zmieni. Może się do niej zraziliście za coś co odwali później, ja jeszcze nie.

Gina najwyraźniej wiąże swoją przyszłość z Rotu. Widać, że próbuje się do nich jak najbardziej wkręcić. Podsycenie ludzi przeciw Sarze - co według mnie nie było wyłącznie dziełem montażystów bo od razu zaczęła ignorować Sarę na rzecz nowych kumpli, ciągle opowiadała też jak to niesprawiedliwie postąpili z Hunterem - moim zdaniem ma jednak wyraźnie zarysowany plan. Teraz na dodatek wprost mówi, jak bardzo chce by Vecepia, Sean i Rob zostali jak najszybciej wyeliminowani. Pytanie tylko, czy taka działalność jej się w dłuższej perspektywie opłaci i czy zdołałaby przekonać po połączeniu Rotu, że jest jedną z nich i odwrócić od siebie celownik.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Episode 6

Już myślałem, że John i spółka faktycznie będą chcieli położyć zadanie żeby pozbyć się Roba. Trudno powiedzieć, czy byłoby to słuszne. Musieliby być przekonani, że trójka Maraamu, którzy de facto są Rotu, przyłączą się do nich po połączeniu. Takiej pewności w stu procentach by nie mieli, ale z drugiej strony wydaje się, że tak by było, a poza tym pozbyliby się groźnego przeciwnika, więc myślę, że takie ryzyko można by było podjąć.

Rob irytuje mnie coraz bardziej. Nie rozumiem, co dało mu to powodowanie spięć w obozie i naskakiwanie na biedną Zoe z pytaniem czy mają sojusz. Chyba jest to oczywiste i nie potrzebował pisemnego potwierdzenia z pieczątką, a przez swoje zachowanie najprawdopodobniej byłby pierwszym celem gdyby Rotu udali się na radę plemienia. Już nie zasłoniłby się Seanem, tak jak o tym myślał wcześniej. Najlepszą strategię z tej trójki ma w tej sytuacji Vecepia, po prostu trzyma dziób na kłódkę. Nawiasem mówiąc, przy każdym zbliżeniu na twarz Roba i gdy coś mówi, mam jakieś dziwne wrażenie jakby był pijany:P

Maraamu zaczęli już trochę przynudzać z tymi wzajemnymi pochwałami i polowaniem na kraby. Rada plemienia przydała im się dla orzeźwienia atmosfery. Niestety, wydaje mi się, że Gina nie stanęła na wysokości zadania. Poczuła, że jest już równoprawną Rotu w Maraamu (ech, pokrętne to wszystko), w każdym razie poczuła się zbyt pewnie i chyba za mało robiła by się obronić, chociaż można było podstawić Kathy jako kozła ofiarnego. Ale ostatecznie się cieszę, że Kathy została, bo ją lubię. Też nie błysnęła w tym odcinku strategicznie, bo ostatecznie przyjęła postawę na zasadzie "niech się dzieje", ale lubię ją za charakter.

Następny odcinek będzie ciekawy, obstawiam, że wszyscy byli Rotu się zjednoczą i Rob ma przerypane. Faworyci strategiczni na teraz: John, Vecepia, trochę jeszcze Rob i trochę Robert, którego wypowiedź podobała mi się w tym odcinku - trzyma się w dobrym sojuszu, a w razie czego pozwala przejąć Johnowi liderowanie żeby był wcześniejszym celem.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Rotu ze wszystkich najważniejszych rzeczy było niesprawiedliwe.
oj oj oj A sprawiedliwe było stworzenie nowego Maramu z jednego staruszka i czterech kobietek. A poważnie wydaje mi się, że producenci nie zmieniają scenariusza od tak, aby komuś pomóc. Owszem, zgodzę się, że kolejność zadań była zrobiona tak, aby wygrali ci, którzy obrabowali drugi obóz, ale z pewnością nie zakładali sobie: "to zadanie dajemy, aby wreszcie wygrali zieloni".
Super, że Gabriel chciał przeżyć przygodę i dobrze się bawić, ale nie wiem, czy kolonia nie byłaby do tego lepszym miejscem.
XD
Niestety, wydaje mi się, że Gina nie stanęła na wysokości zadania.
Mówiłem. Gina nigdy nie myślała o tym, aby "zwalać winę na innych". Po prostu mówiła jak czuła, a jej obawy pokrywały się ze zdaniem niebieskich. Dlatego wcześniej odpadła Sarah. Gina powiedziała, że nie lubi osób z dawnych zielonych (mogła mieć powody) i przez to po połączeniu Rob i Sean nie będą cieszyć się popularnością Paschala (chyba przede wszystkim jego, ale i po części Nel), bo ci zdążyli wyrobić sobie o nich zdanie no i drugi ważny czynnik Paschal bardzo lubił Gabriela. Zamiast eliminacji "cwaniaka z zielonych", niebiescy usunęli Gabriela. Nie pamiętam już jak wyglądał 6 odcinek z eliminacją, ale w zasadzie chyba Gina nie starała się nic zrobić. Spędzili miłe, ostatnie popołudnie. Co do tej strategii, którą jej przypisujesz w sumie na myśl przychodzi mi pewna nierozgarnięta blondyneczka z Gabonu, która po przemieszaniu od razu skumała się z drugim obozem :D

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Kobra pisze:A poważnie wydaje mi się, że producenci nie zmieniają scenariusza od tak, aby komuś pomóc.
W początkowych sezonach zdarzało się, że Jeff przy twistach mówił "ten twist jak i wszystko inne w grze zostało zaplanowane przed rozpoczęciem gry".

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Może i tak, ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że gdyby to Rotu wygrali zadanie z obrabowaniem, to immunity challenge byłoby nieco inne:) Przemieszanie poprzez te platformy z kolei wyglądało na układ typowo losowy, nie wiedzieli jakiego koloru są od spodu platformy na które stają, a przynajmniej tak to wyglądało ze strony widza xD Mam pewną dozę nieufności do wszystkiego, przypominają mi się zacytowane tu niedawno słowa Whitney "People THINK reality show is actually reality".

Kobra, co do Giny miałeś rację, może niesłusznie starałem się u niej doszukiwać jakiejś wyszukanej strategii:) Aczkolwiek pewnie planowała sobie właśnie "niepostrzeżenie" wbić się w Rotu i tak działałaby po mergu. Zawsze jakieś wyjście, dużo lepiej grała niż Sarah.

Episode 7

Wow, nieźle. Ostatnio pisałem, że moim zdaniem byli Rotu się zjednoczą i Rob ma przechlapane, ale myślałem sobie, że nie wiem... może na początku poodpadają tylko jego sojusznicy, on trochę jeszcze utrzyma się na immunitetach albo uda mu się jeszcze kogoś z Rotu podstawić przed odejściem. Obstawiałem, że może skończy jak SPOJLER 15 Peih-Gee KONIEC. A tymczasem wielki Rob odpada w połowie. Zdziwiłem się, nawet mimo tego, że pisaliście, że nie był to jego najlepszy sezon;) Fajnie się na końcu zachował, dla niego to była gra i wszystko co robił/mówił było strategiczne, nie żywi do nikogo urazy.

Działał przemyślanie, zaczął siać panikę i awantury w obozie, licząc, że skompromituje Johna albo Zoe. Ta niepozorna kobitka to w ogóle miała z nim ciężkie życie, ciągle coś do niej miał, aż mi jej trochę szkoda. No ale cóż, gra xD

Plan Roba mógł się udać, ale moim zdaniem to wszystko było jednak za mało konkretne. Jeśli już zdecydował się działać przeciwko ekipie Johna, to powinien był zbliżyć się do Nelei i Paschala, usilnie namawiać ich żeby zagłosowali na kogoś z tamtej czwórki. A tymczasem tego nie widzieliśmy. Sama Kathy to za mało, zresztą i tak nie zaproponował jej żadnego konkretnego planu na głosowanie, tylko trochę zraził do Zoe i Johna. Nie mogę pojąć, jak ona mogła mu uwierzyć. No i co robimy, jak nie jesteśmy pewni po czyjej stronie stanąć i komu ufać? Głosujemy samotnie na Zoe. Yyy, ok. Fajna ta Kathy, ale strategicznie przypomina mi Dawn. Za dużo emocji.

Podobała mi się dzisiejsza wypowiedź Tammy o kłamaniu w tej grze. Silna, rozsądnie myśląca babka. Nie było jej do tej pory za wiele, ale czuję, że jeszcze może w tej grze zabłysnąć. Rozwala mnie stalowy spokój Vecepii. Już któraś awantura w tle, a ona pod nosem ze spokojem "Tooo muuuuuch drama":) Zmieniła teraz front, zobaczymy, czy jej się to opłaci. Powątpiewam, chociaż jest inteligentna i liczę, że będzie po cichu starała się siać zamęt wśród Rotu i może zajść dalej niż się teraz wydaje. Sean najprawdopodobniej poleci następny, już sytuacja po przemieszaniu pokazała, że nie umie raczej działać z opanowaniem, a to jedyne, co mogłoby go teraz uratować. W przeciwieństwie do Roba, bierze wszystko na serio.

Zupełnym nawiasem: tak jak ktoś napisał na YT, teoretycznie Jeff nie powinien liczyć głosów z napisem "ROB", bo jakby nie patrzeć, w tej edycji nie było to jednoznaczne:)
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Słowa Whitney tyczyły się nie ustawiania konkurencji, ale editu :wink: Chodziło jej głównie o to, że ludzie posądzali ją o to, że w ogóle nie grała, tylko dlatego, że jej nie pokazywano. A podobno z kolei w wywiadach wiele osób mówi, że Brandon był bardzo lubiany i to normalny chłopak, a w telewizji pokazali jego same najgorsze momenty, bo to pasowało historii, która im pasowała pod jego postać. Także ogólnie chodziło o to, że to z jednej strony jest reality, bo to wszystko się wydarzyło, oni powiedzieli te słowa i zrobili to co zrobili, ale z drugiej strony to nie jest reality, bo edytorzy czasami wyciągają rzeczy z kontekstu i tworzą własne wątki z ich wypowiedzi (osobiście pamiętam w 21 jak Alina w 1 odcinku dostała konfę, że utknęła w sojuszu z dziewczyną bez nogi, a tego nie chciała i była to bardzo negatywna wypowiedź. Alina potem powiedziała w wywiadzie, że to było całkowicie wyrwane z kontekstu całej wypowiedzi i ona mówiła o innych, a nie o sobie).

Akurat nie zgadzam się do oceny Kathy, uważam, że bardzo dobrze oceniła sytuację w przeciwieństwie do Paschal'a i Neleh. W przeciwieństwie do wielu osób nie mam ich za strategów, bo moim zdaniem myśleniem powinni wykazać się właśnie w tym odcinku i zmienić front. Kathy jako jedyna wykazała rozsądne myślenie. Wiadomo, że każdy chce ustawić się na jak najlepszej pozycji. Skoro piątka Rotu mogła połączyć po połączeniu siły z pozostałą trójką, to dosyć oczywiste jest, że jak zostanie samo Rotu, to ta trójka z Maramu wyleci, zwłaszcza, że wszyscy widzą związek Paschala i Neleh (czego pokazywanie też było z resztą głupie), a także ich przyjaźń z Kathy. Poza tym piątka z Rotu była 9 dni w innym plemieniu i mieli czas, by założyć ten sojusz. Dodatkowo powinno zaświtać im coś, gdy odpadł Gabriel. Dlatego trochę mnie dziwi opór Paschala i Neleh na wiarę Rob'owi, a Kathy jak dla mnie wyszła na plus, bo nie była naiwna :wink: I fakt, Kathy jest baedzo emocjonalna, ale jest też rozsądna i myśli logicznie :wink:

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Może i tak, ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że gdyby to Rotu wygrali zadanie z obrabowaniem, to immunity challenge byłoby nieco inne:)
Nie wydaje mi się. Jednak przygotowanie zadania wymaga trochę czasu jak chociażby stworzenie takiego labiryntu.
Co do przemieszania - to akurat przypadek - co innego wspomniane Chiny, gdzie nazwałbym to raczej egzekucją.
Gina z pewnością była lepsza od Sarah i tu nie mam wątpliwości, ale co mogła zrobić? Mimo wszystko eks-Rotu tworzyli "rodzinę" (wiem, że po SP to słowo może brzmieć negatywnie). Porównaj sobie relacje ludzi w obu grupach. U jednych rodzinna atmosfera, a u drugich patologia.
Podobała mi się dzisiejsza wypowiedź Tammy o kłamaniu w tej grze. Silna, rozsądnie myśląca babka.
Nareszcie zauważyłeś Tammy XD Lubiłem ją chociaż była zła i SPOILER swoją mową sędziowską dorównała Sue z Borneo. SPOILER
Co do montażu to jest prawda. Pokazywane są tylko wybrane momenty, a nie całość, ale dzięki temu ci ludzie są JACYŚ. Przez taki przekrojowy obraz ci ludzie szybko zyskują naszą sympatię lub nie. Jednym problem jaki mam z montażem to czas jaki poświęcają niektórym. Pozdrawia Samoa i wszystko po niej.
Mi się wydaje, że Kathy obudziła się jako pierwsza. Neleah i Paschal mieli jakiś tam obraz zielonych od Giny i poniekąd czuli do nich niechęć. Kathy była otwarta na umowy i sojusze, a Rob "oczarował" ją sobą. Wiedziała, że trzeba coś zrobić i często pokazywano, że zastanawia się, rozmawia. Co do głosu Zoe - poczuła się rozczarowana tym, czego dowiedziała się od Roba. John i Rob nie zrobili jej niczego złego, a więc nie widziała powodu, aby na nich głosować - tym bardziej, że nikt jakoś specjalnie o jej głos nie zabiegał.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

To znaczy ja się z Wami zgodzę, że trójka Roto-maraamowców nie powinna ufać Johnowi i jego ekipie i będą głupi jeśli tak postąpią. Pod tym względem dobrze, że Kathy jest nieufna, ale jednak powinna mieć jakiś plan. Głosowanie w pojedynkę to najgorsze wyjście, osoba wychodzi na niepewną, niezgraną w głosowaniu i ludzie będą się bali jej zaufać. Powinna była albo głosować razem z Robem albo (jeżeli wyczuła, że Rob jednak tonie), to póki co udawać podobnie jak Neleh i Paschal sojuszniczkę Johna po to, by w odpowiednim momencie się od niego odwrócić. Na jej miejscu chyba dążyłbym do tego, żeby Rob odpadł, a potem próbował stworzyć sojusz: ona, Neleh, Paschal, Vecepia, Sean. Głos na Zoe nie miał żadnego sensu, był oddany w próżnię i aż ociekał zbyt wielkimi emocjami.

Póki co jednak jej dobrze nie oceniam, zobaczę, co wydarzy się później. Na ten moment obstawiam, że F4 to będą ludzie Johna, on zostanie zblindsidowany, a wygra ktoś, kto póki co trzyma się w jego cieniu - Tammy lub Robert. Ewentualnie Vecepia coś namiesza, bo wydaje mi się, że ma wbrew pozorom ciekawą taktykę. Zoe jednak mi się za niewinna wydaje:)

Co do Brandona z SP:D Wydaje mi się, że te komentarze to może jednak być kurtuazja. Sceny jakie widzieliśmy, nawet jeśli wycięte z kontekstu raczej świadczą o jego stabilności psychicznej jak najgorzej O_O
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Oj tam oj tam... Nel i Paschal nie udają, faktycznie trzymają z Rotu, co będzie podkreślone w następnym odcinku. A z resztą... Weź lepiej obejrzyj następny odcinek (dla mnie najlepszy tego sezonu) :D

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

No właśnie, kolejny odcinek pokaże, że Neleh i Paschal ślepo wierzyli w Rotu. Apropos głosu Kathy, nie można porównywać tamtych edycji z nowszymi, bo wtedy coś takiego jak lojalność było w tej grze w tych pierwszych sezonach i ludzie bali się zdradzać, bo nie chcieli wyjść na zdrajców. Wydaje mi się, że Kathy wprost powiedziała Rotu i Zoe jak zagłosuje i wytłumaczyła im swoje motywy, także na osobę niepewną nie wyszła. Poza tym Rotu i tak nie traktowali Kathy poważnie, a skoro wiedzieli że Rob i tak nic nie zwojuje, to jej głos na Zoe im nie wadził i mogli jej na to "pozwolić".

Zoe niewinna hmmm.... Ja pamiętam ją jako jedną z najgorszych bab w historii. Fałszywe, parszywe babsko.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 1 - 45”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości