Survivor: Vanuatu - Island of fire (sezon 9)

ctoria
7th jury member
Posty: 683
Rejestracja: 08 mar 2010, 00:00
Kontakt:

Survivor: Vanuatu - Island of fire (sezon 9)

Post autor: ctoria »

Obrazek

Dziewiąty sezon amerykańskiego reality show Survivor. Został sfilmowany w Vanuatu (łańcuch wysp wulkanicznych na południowym Pacyfiku), od 28 czerwca do 5 sierpnia 2004. Jest to kolejna edycja (po All Stars), w której wzięło udział 18 graczy. Także jak w Survivor: The Amazon uczestnicy zostali podzieleni ze względu na płeć.

LOPEVI: James "Chad" Crittenden, Chris Daugherty, Brook Geraghty, Brady Finta, Rory Freeman, John Kenney, Lea "Sarge" Masters, John "J.P." Palyok, Travis "Bubba" Sampson.

Obrazek

YASUR: Julie Berry, Ami Cusack, Mia Galeotalanza, Lisa Keiffer, Scout Cloud Lee, Dolly Neely, Eliza Orlins, Leann Slaby, Twila Tanner

Obrazek

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

dobra edycja, z dobrymi rokowaniami na sojusz kobiet do końca... ale widać że te kobiety dogadać się nie mogły
zwyciezca zasłużył na wygraną jak nikt, no poza Elizą ale nie udało jej się

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Ten sezon nie do końca mi się podobał. Był dosyć przewidywalny. Zwycięzca zasłużony. Ograł wszystkich, rozbił sojusz kobiet i oszukiwał je inteligentnie i jak należy. Wiedział, co komu powiedzieć podczas finałowej rady plemienia. Moim zdaniem Twila też świetnie grała, nawet może na równi z Chris'em. Jednak zapomniała o tym, że jest to też gra socjalna i liczy się to, z kim nawiązała przyjaźnie. On o tym nie zapomniał i dlatego moim zdaniem był lepszy. Moim zdaniem bardzo mądra była też Amy, ale nie lubiłem jej jako osoby. Uwielbiałem Elizę, ale rzeczywiście, sporo przegrała przez swoje gadanie.

Awatar użytkownika
emka
1st jury member
Posty: 167
Rejestracja: 13 mar 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: emka »

Dosyć słaby sezon, Chris zasłużył na zwycięstwo choćby za to, że udało mu się pokona kobiecy sojusz. Z kobiet to najbardziej pamiętam Amy i Eliże, naprawdę świetne zawodniczki.

Vogue.
6th jury member
Posty: 525
Rejestracja: 04 sie 2010, 00:00
Lokalizacja: Krak?w
Kontakt:

Post autor: Vogue. »

Wreszcie skończyłam oglądać Vanuatu!
Sezon przeciętny głównie ze względu na ludzi, bo tak naprawdę moją sympatię wzbudzały tylko Ami, Eliza i Chris. Zwycięzca jak najbardziej zasłużony, ograł wszystkie baby ;D. Zaczęłam mu mocniej kibicować, gdy wyrzucili Leann, pokazał się wtedy z dobrej strategicznej strony i tak już pozostało do końca. Twila i Scout to porażka, nie wiem co one robiły w F3, szkoda, że w finałowej 2 nie było Elizy, bo to ją najbardziej z tego sezonu polubiłam :).
Jeszcze ogólnie co o przebiegu sezonu to dla mnie do połączenia były straszne nudy, pozbyli się najciekawszych osobowości. Tak naprawdę dopiero zaczęło się dziać, gdy Chris pozostał sam z facetów i jakoś się z tego wybronił.
Teraz biorę się za Pearl Islands :D.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Vogue. pisze:Wreszcie skończyłam oglądać Vanuatu!
Sezon przeciętny głównie ze względu na ludzi, bo tak naprawdę moją sympatię wzbudzały tylko Ami, Eliza i Chris. Zwycięzca jak najbardziej zasłużony, ograł wszystkie baby ;D. Zaczęłam mu mocniej kibicować, gdy wyrzucili Leann, pokazał się wtedy z dobrej strategicznej strony i tak już pozostało do końca. Twila i Scout to porażka, nie wiem co one robiły w F3, szkoda, że w finałowej 2 nie było Elizy, bo to ją najbardziej z tego sezonu polubiłam :).
Jeszcze ogólnie co o przebiegu sezonu to dla mnie do połączenia były straszne nudy, pozbyli się najciekawszych osobowości. Tak naprawdę dopiero zaczęło się dziać, gdy Chris pozostał sam z facetów i jakoś się z tego wybronił.
Teraz biorę się za Pearl Islands :D.
Pearl Islands polecam, to moja ulubiona edycja - bardzo ciekawa.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Confessionals w tym sezonie:

1. Chris- 4/ 1/ 0/ 2/ 0/ 1/ 3/ 6/ 4/ 6/ 5/ 9/ 17/ 17
TOTAL= 75
AVERAGE PER EPISODE= 5.38


2. Eliza- 6/ 2/ 3/ 5/ 2/ 0/ 1/ 3/ 6/ 5/ 5/ 6/ 7/ 2
TOTAL= 53
AVERAGE PER EPISODE= 3.79


3. Ami- 1/ 1/ 0/ 1/ 5/ 2/ 3/ 2/ 2/ 9/ 3/ 10/ X/ X
TOTAL= 39
AVERAGE PER EPISODE= 3.25


4. Twila- 2/ 2/ 2/ 2/ 1/ 4/ 2/ 4/ 4/ 1/ 2/ 5/ 1/ 7
TOTAL= 37
AVERAGE PER EPISODE= 2.64


5. Lea- 4/ 0/ 2/ 2/ 2/ 5/ 2/ 9/ 6/ X/ X/ X/ X/ X
TOTAL= 32
AVERAGE PER EPISODE= 3.56


6. Rory- 3/ 2/ 1/ 6/ 2/ 7/ 5/ 4/ X/ X/ X/ X/ X/ X
TOTAL= 30
AVERAGE PER EPISODE= 3.75


7. Julie- 1/ 1/ 0/ 2/ 1/ 3/ 3/ 2/ 2/ 0/ 0/ 1/ 11/ X
TOTAL= 27
AVERAGE PER EPISODE= 2.08


8. Scout- 4/ 1/ 0/ 3/ 0/ 1/ 1/ 3/ 2/ 4/ 3/ 1/ 0/ 2
TOTAL= 25
AVERAGE PER EPISODE= 1.79


9. Leann- 3/ 1/ 1/ 2/ 1/ 4/ 1/ 0/ 5/ 1/ 5/ X/ X/ X
TOTAL= 24
AVERAGE PER EPISODE= 2.18


10. Chad- 2/ 1/ 0/ 1/ 1/ 1/ 3/ 3/ 0/ 6/ X/ X/ X/ X
TOTAL= 18
AVERAGE PER EPISODE= 1.80


11. Travis- 3/ 2/ 0/ 3/ 4/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X
TOTAL= 12
AVERAGE PER EPISODE= 2.40


12. John K- 1/ 0/ 2/ 1/ 2/ 0/ 5/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X
TOTAL= 11
AVERAGE PER EPISODE= 1.57


13. Brady- 5/ 0/ 0/ 5/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X
TOTAL= 10
AVERAGE PER EPISODE= 2.50


14. Mia- 3/ 1/ 4/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X
TOTAL= 8
AVERAGE PER EPISODE= 2.67


15. Lisa- 1/ 0/ 1/ 2/ 1/ 2/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X
TOTAL= 7
AVERAGE PER EPISODE= 1.17



16. John P- 3/ 1/ 3/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X
TOTAL= 7
AVERAGE PER EPISODE= 2.33


17. Dolly- 1/ 4/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X
TOTAL= 5
AVERAGE PER EPISODE= 2.50


18. Brook- 4/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X/ X
TOTAL= 4
AVERAGE PER EPISODE= 4.00

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

ten sezon znów, poza tym że lubię bardzo, to zadania miał świetne :) aż się miło patrzyło na zmagania w wodzie ^^

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Dlaczego ta edycja ma tak mało komentarzy? Dobra przejdźmy do rzeczy. Jeden z moich ulubionych openingów - bucha, strzela (z resztą nie tylko w openingu) - bardzo udany. Ogólnie start bardzo udany i ciekawy. Jak to zwykle bywa już po wstępie upatruję sobie osobę, którą po pierwszym wrażeniu widzę jako zwycięzcę i tym razem postawiłem na Travisa (tak ma na imię? bo nie pamiętam) - rudzielec. Odpadł szybko, ale zasłużenie - wykonał głupie posunięcie, gdyby wtedy go nie wyrzucili to panie musiałby być głupsze niż jego ruch. Czy tylko mi się wydawało, czy te kobiety były bardzo agresywne? Mogły ze spokojem dojść do końca, ale nie... Potem w zasadzie nie miałem żadnych osób, którym specjalnie bym kibicował, ale doceniam epickość Chrisa. Czasem zastanawiam się, czy był aż tak dobrym manipulatorem, czy po prostu wygrał dzięki charakterkom pań, które mu to ułatwiały. Chris wygrał zasłużenie - bardzo zręcznie sobie poradził. Inteligentny facet, który wiedział czego chce i jak zachować się, gdy teoretycznie znalazł się pod ścianą. I tyle.
Czasami jednak miałem wrażenie, że z gry odpadają niewłaściwe osoby w niewłaściwej kolejności i z niewłaściwych powodów, ale jak wiadomo to tylko wrażenie, a wrażenie może być mylne.
Co mi się nie podobało - dlaczego z tego sezonu starali się zrobić Amazonkę?
Dzięki zasłużonemu zwycięzcy oceniam na 6,5/10 , bo reszta wypadła średniawo.

Awatar użytkownika
Stach
4th jury member
Posty: 399
Rejestracja: 23 sie 2011, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Stach »

Do momentu jak Chris został sam z facetów , to był chyba najnudniejszy sezon jak do tej pory :wink: (1-9)

Później się zrobiło w miarę ciekawie, kibicowałem Julie prawie od początku a Chrisowi po tym jak został sam. Irytujące było na początku, że odpadali sami mocni fizycznie faceci.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Właśnie słucham świeżego wywiadu z Twilą. Powiedziała, że dostała propozycje udziału zarówno w FvF jak i HvV, jednak w ostatniej chwili producenci z niej zrezygnowali.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Wyjątkowo tu pusto, więc pogotowie spamowe nadchodzi. Zacząłem sobie przerabiać ten sezon (czekam na oklaski, że już trzeci z rzędu oglądam po kolei :lol: )

Aktualnie jestem po trzecim odcinku i muszę powiedzieć, że jestem w pozytywnym szoku. Słysząc, a raczej nie słysząc, jak mało mówi/pisze się o tym sezonie, byłem przygotowany na jakąś kpinę, a tymczasem pierwsze trzy odcinki były tak dobre, że nie wiem, czy i kiedy ostatnio widziałem lepszy start w Survivor.

Na łopatki rozłożyła mnie już sama scena powitania uczestników przez lokalną ludność. Szczerze podziwiam, że zachowywali kamienną twarz przy tym darciu i machaniu dzidami tuż pod nosem - ja bym nie wyrobił ze strachu, z zaskoczenia lub przynajmniej ze śmiechu :lol:

W obu plemionach zaczęło się od blindisidu, co bardzo mnie cieszy z uwagi na wyeliminowane osoby;p No może ten Brook mi zwisał, ale na Dolly zareagowałem hejtem od samego początku. Jak widać, uczestnicy przenieśli się w czasie o cztery lata do przodu i widząc Gabon, zdali sobie sprawę, że słodkie i niezdecydowane blond cizie mogą narobić sporo kłopotu, jeśli się ich w porę nie unieszkodliwi. Eliza trochę spanikowała i ostatecznie nie ma teraz stuprocentowego sojuszu z nikim;p Mia była ciekawa, bo zawsze miło mi się patrzy na dramy i darcie japy, ale na pewno nie jest to najlepszym pomysłem gdy jest się w trójce zagrożonych, więc zapłaciła za to cenę.

W Lopevi zacząłem lubić JP'iego akurat w odcinku, w którym wyleciał. Dobrze się bronił jątrząc między Sarge'm a Rory'm. Szkoda, że nie wyszło. O ile Sarge'a lubię, o tyle Rory mógłby sobie wylecieć. Jeśli chodzi o Johna K. i jego sposób rozmowy z kobietami w ramach tego twistu, to nie mogę się zdecydować, czy uznać to za idiotyzm, czy za mistrzostwo :lol: Chyba bliżej do tego drugiego, bo zdobył trochę cennych informacji.

A Wy co sądziliście o początkach sezonu? Mam się spodziewać, że potem się pogorszy, czy dlaczego tak mało tu komentów? ;p
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Po 6 odcinku

Ami sieje w Yasur terror na miarę Saddama - jeden nieopatrzny komentarz lub niewłaściwe zachowanie i już ona się postara byś skończył z przestrzeloną czaszką - jak Dolly, Bubba, a teraz Lisa. Podziwiam ją za efektywność, bo zawsze dopina swego, jednak jak tak spojrzeć, to prawie każdy z Yasur został już przez nią przynajmniej raz zaskoczony na radzie (wyjąwszy Leann, ale ona jest z tych, co dziękują za każdą przetrwaną radę), więc czuję, że prędzej czy później skończy się to przewrotem. Zacząłem lubić Rory'ego - jego prostota mnie rozpie***la, choć mógłby postarać się zrobić trochę więcej by przetrwać - choćby wskazać jakąś alternatywę na chopping block zamiast zdawać się na łaskę pań. Eliza jest trochę nadpobudliwa i lata jak kurczak uciekający przed egzekucją - na dłuższą metę nie bardzo chyba wie co robi, byle tylko uciec. Scout i jej pomysły przysięgania na Biblię trącą żenadą.

W Lopevi kibicuję Sarge'owi. Ma chyba względnie urobionego Chrisa. Chada zresztą też, choć on jest strasznie mało widoczny i nawet sztuczna noga niewiele tu pomaga. Oprócz tego, o jego łaski rywalizują cudownie złączone przemieszaniem Julie i Twila - pierwsza pokazując swe walory cielesne, a druga latając po drzewach. W każdym razie, jest na razie dobrze ustawiony, a przy tym sympatyczny, więc niech mu się wiedzie. Za to Johnowi niech się nie wiedzie. Jakiś taki cichociemny, nie lubię go. Niech go pochłonie następny odcinek.

Sezon na razie obfituje w ciekawe zwroty, ma barwny cast, wybuchające wulkany, trzęsącą się ziemię i taką fajną, misterną muzyczkę. Jak tak dalej pójdzie, ma szanse dołączyć do mojej topki.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

wyjąwszy Leann, ale ona jest z tych, co dziękują za każdą przetrwaną radę
Właśnie w wywiadach wszyscy mówili, że to Leann tak naprawdę stała za wszystkimi ruchami, ale miała tak nudną osobowość, że to z Ami zrobili ciemny charakter sezonu :)
Eliza jest trochę nadpobudliwa i lata jak kurczak uciekający przed egzekucją - na dłuższą metę nie bardzo chyba wie co robi, byle tylko ucie
Eliza <3 Na początku jej nie znosiłem, ale z czasem nauczyłem się ją uwielbiać, jak dla mnie osobowość sezonu.

Generalnie sezon bardzo przyjemny, czekamy na dalsze Twoje opinie :)

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Po 11 odcinku

Przez moment nieco zwątpiłem w przyjemność tego sezonu, bo po mergu zrobiło się na pewien czas przewidywalnie, a poza tym skrócono o głowy dwóch moich największych faworytów. A nawet trzech, bo Chad też pokazał pod koniec, że żyje, ma się dobrze i gra go nawet interesuje. Jednak odcinek 11 spowodował, że sezon z impetem Bolta na dopingu powrócił do dawnego poziomu.

A faktycznie, ostatnie odcinki pokazały, że Leann ma do zaoferowania coś więcej niż ładną buzię i przepraszającą minę osoby, która puściła bąka na kolacji u przyszłych teściów. Ba, nawet ostatnio Ami stwierdziła w konfie, że nie podoba jej się pomysł głosowania na Elizę, ale zrobi tak, bo tak jej sugeruje Leann, a to już nobilitacja, że ojaniemogę.

Jednak nie podobał mi się ten cały girls alliance. O ile w One World kibicowałem plemieniu kobiet, o tyle tutaj byłem bardziej po stronie facetów. Panie były zbyt cocky, a poza tym Leann i Juliet wpieniły mnie, gdy po rewardzie wróciły z poukrywanymi po gaciach skrzydełkami dla kobiet, a facetom z łachy dostało się kilka obgryzionych, przeżutych i wyplutych z powrotem kostek. Może zrzędzę, ale zgaduję, że feministki uznały tę akcję za słitaśną i szaloną, ale gdyby sytuacja była odwrotna, podniósłby się wrzask, że to niegodne, seksistowskie i w ogóle szefowie CBS skończyliby w dybach za sam fakt emisji czegoś tak potwornego.

Caryca Ami i vice-caryca Leann (albo i odwrotnie) do pewnego momentu grały bardzo dobrze, ale w tym odcinku popełniły śmiesznie prostą gafę, która kosztowała życie jedną z nich, a w przyszłym odcinku pewnie dopadnie także drugą (na co mam szczerą nadzieję, bo Ami szczególnie działa mi na nerwy). Nie wiem, jak można było tak amatorsko przeprowadzić rozmowę z ciocią Scout, na zasadzie "ale my przecież nie obiecywałyśmy ci F4", a już tym bardziej, że doszły ich słuchy, że obie z Twilą myślały o zrobieniu przewrotu w pałacu. Sens nagłego głosowania na Elizę też był dla mnie bardzo głęboko ukryty - toć ona ze swoją wspaniałą renomą jest wymarzoną kandydatką do finału. Trzeba było cisnąć w Chrisa, który prezentuje się jak człowiek w zadaniach i może zaskoczyć immunitetami, a poza tym, ma już na ten moment dwa pewne głosy w jury.

W sumie sprawiedliwie się złożyło, że Leann poleciała pierwsza, bo to ona była autorką tego cudownego planu ataku na Elizę, a Ami trochę się przed tym wzbraniała.

Ami została już chyba zdetronizowana nieodwołalnie. Jej milusie zachowanie do pozostałych sprawiło na dodatek, że nie ma teraz za bardzo planu zapasowego, więc może tylko a) usiąść i się rozpłakać, b) wygrywać IC za IC.

Julie niby po raz kolejny jest teraz w d*pie, ale ona była w d*pie dość regularnie przez większość sezonu, a mimo to zawsze jakoś tam się ślizgała, więc zobaczymy. Powinna się modlić, aby Ami nie wygrała najbliższego immunitetu, bo wtedy ona by wyleciała, a jeśli uda jej się wślizgnąć do F5, to może na przykład przyda się Elizie i Chrisowi, którzy dostrzegą zagrożenie w sojuszu dwóch starszych pań.

Chris robi za ostatniego Mohikanina i nawet trzyma się całkiem nieźle. Nie na zasadzie "hihihi, wygrywam immunitety, więc możecie mi naskoczyć", tylko obserwuje, szuka szansy i stara się polepszyć sytuację. Poza tym go lubię, więc jestem do niego najżyczliwiej nastawiony. Twila wyrasta na całkiem niezłą strateg, a poza tym śmiesznie gada. Jej swojskość z subtelną domieszką testosteronu sprawia, że widziałbym ją w roli mamuśki Rocca z "Nagiej Broni 33 i 1/3". Scout wydaje się teraz dużo mądrzejsza niż obstawiałem na początku. Razem wzięły sprawy w swoje ręce zamiast czekać aż młode i gniewne wrzucą je przed finałem do gnojówki.

Tylko Eliza dalej nie wyszła u mnie poza status uciekającego kurczaka. Jest sympatyczna i śmieszna, ale nie dotarłem jeszcze do etapu uwielbiania jej - może wszystko przede mną :lol:
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 1 - 45”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości