Survivor: Palau (sezon 10)

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Stach
4th jury member
Posty: 399
Rejestracja: 23 sie 2011, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Stach »

Już po oglądnięciu,

w sumie nie zły sezon, pod względem konkurencji zdecydowanie miażdży, szczególnie drużynowych, później już raczej podobne były :wink:

Na wielki plus Stephanie, dla mnie hero nr 1 :wink:

Lisq
4th voted out
Posty: 36
Rejestracja: 21 lip 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Lisq »

SPOILERY!



Jest to mój trzeci sezon, po sezonie 7 i 8, który zaczynam ogl±daæ. Nie czyta³em ¿adnych postów w tym temacie, w obawie przed spoilerami.

Odcinki 1-6
Na samym pocz±tku, przy pierwszym odcinku, stwierdzi³em "ale bêdzie nudny sezon...". Postacie w porównaniu z Pearl Islands, albo chocia¿by All Stars by³y nijakie. Zwyczajne osoby, normalne, no mo¿e poza Angie, Wand± i Willardem.

Ale z biegem czasu zaczê³o mi siê podobaæ. Mój ulubieniec - Bobby Jon (chcia³bym by wygra³). Lubi³em te¿ Jamesa, Angie, Tom jest ok, Willard te¿. Stephanie dobrze sobie radzi w konkurencjach, ale k³amie.

Nie podoba mi siê to, ¿e jest ju¿ tylko 3 cz³onków Ulong i a¿ 8 Koror. Odcinek wcze¶niej mia³em nadziejê, ¿e zrobi± twist tak jak w all stars i wszyscy bêd± losowaæ nowe plemiê i bêdzie 6 - 6. Ale teraz wydaje mi siê, ¿e ju¿ nie zrobi±, bo zaraz bêdzie po³±czenie. Biedni Ulong, maj± przechlapane po po³±czeniu. No chyba, ¿e komu¶ uda siê znale¼æ sojusz, tak jak Darrah w Wyspach Per³owych. Mam nadziejê, ¿e Bobby Jon dojdzie jak najdalej.

Ian jest wkurzaj±cy trochê z tym swoim g³upim zachowaniem. Ibrehem - jest beznadziejny, nie umie p³ywaæ. Tak samo zawala wszystko jak Osten z Wysp Per³owych. Coby - czemu nie wzi±³ Angie do dru¿yny?
Wanda - szkoda, ¿e jej nie wziêli! ¦mieszna kobitka, fajnie ¶piewa³a :D
Wkurza mnie bardzo Katie - nic nie robi, a czepia siê innych.

Mam pro¶bê - czy móg³by mi kto¶ na PW napisaæ czy Bobby Jon bêdzie jeszcze w kolejnych sezonach? Nie piszcie jakie miejsce zaj±³, tylko czy bêdzie i w którym sezonie. ¯ebym wiedzia³ który ogl±daæ nastêpny :)

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Bobby Jon i Stephanie pojawiają się w następnym sezonie - Gwatemala.

Lisq
4th voted out
Posty: 36
Rejestracja: 21 lip 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Lisq »

SPOILERY!



Kobra - dziêki!! :)) ach, ju¿ siê nie mogê doczekaæ :) oby tylko zaszed³ daleko, a najlepiej wygra³. (ps: przypominam, proszê bez spoilerów :P)
to chyba bêdzie kolejny sezon typu all stars z tego co wnioskujê, wiêc chyba jednak po skoñczeniu Palau zabiorê siê za pierwsze sezony. lepiej jest ogl±daæ po kolei.

jestem po 8 odcinku. no i kicha, sta³o siê, BJ odpad³. nie pomy¶la³, nie dmucha³ w ogieñ, szkoda. wed³ug mnie bardziej zas³u¿y³ na zostanie w grze ni¿ Steph. ciê¿ko pracowa³, dawa³ z siebie wszystko i zawsze dotrzymywa³ s³owa.

szkoda, ¿e nie zrobili twistu i nie pomieszali graczy w nowe plemiona. no ale pewnie chcieli mieæ historyczn± sytuacjê, jedyny sezon w którym jedno plemiê zosta³o wyeliminowane przed po³±czeniem, przez co po³±czenie nie bêdzie potrzebne.
ale to trochê nie fair - coraz mniej ludzi z Koror uczestniczy³o w wyzwaniach, nie mêczyli siê, odpoczywali, mieli wiêcej ludzi do roboty (do rozpalania ognia, ³apania po¿ywienia, noszenia wody, zrywania kokosów, gotowania itp). a Ulong ca³y czas pracowa³o. no i konkurencje 3x3, 2x2 s± trochê nudniejsze, ni¿ np 6x6. szkoda, gdyby by³o przemieszanie to gra by³aby ciekawsza.

jest teraz 9 osób, domy¶lam siê, ¿e w kolejnym odcinku bêdzie po³±czenie, bo musi byæ nieparzysta liczba sêdziów. w przeciwnym wypadku zamiast 7 sêdziów mieliby 5 a to trochê ma³o. szkoda, ¿e nie zrobili po³±czenia przy 10 osobach jak w All Stars.

w Koror ci±gle siê k³óc± - mogliby siê pod³o¿yæ chocia¿ raz aby wywaliæ wkurzaj±ce ich osoby. to w Wyspach Per³owych by³o mniej k³ótni, a tam siê pod³o¿yli...

no có¿, bêdê ogl±daæ dalej. trzymam za Steph, zas³uguje na wygran±.

Lisq
4th voted out
Posty: 36
Rejestracja: 21 lip 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Lisq »

SPOILERY!

po 11 odcinku:



zacz±³em trzymaæ kciuki za Janu - by³a szczera, wola³bym, ¿eby to Katie odpad³a, no ale có¿. nie wiem czemu Janu siê wycofa³a, przecie¿ nie wyrzuciliby jej. zasz³aby trochê dalej.

szkoda, ¿e Steph wywalili, zas³ugiwa³a na pobyt znacznie bardziej ni¿ inni. w Survivorze jest mnóstwo chwil, w których zosta³ zawi±zany jaki¶ sojusz, w których wiesz kogo chc± wywaliæ, wiesz co siê wydarzy, a¿ tu nagle - buum! jest zupe³nie co innego. tak jak teraz - dziewczyny utworzy³y sojusz, a w g³osowaniu wszyscy byli przeciwko Stephanie. nie wiem czy w ostatniej chwili zmienili zdanie, czy uzgodnili to wcze¶niej, lecz realizatorzy nie wmontowali tych fragmentów, ¿eby widzowie byli zaskoczeni.

nie wiem kto odpadnie dalej, nie wiem kto bêdzie w finale. nie mam jakich¶ specjalnych typów. fajnie, gdyby wygra³ Tom - napracowa³ siê, wygrywa³ czêsto konkurencje, jest szczery.

edit:
obejrza³em po³owê 14 odcinka. Jenn odpad³a. znów, sytuacja, której nie rozumiem. na poprzedniej radzie Caryn wy³o¿y³a wszystko na tacy, powiedzia³a co i jak siê dzieje w obozie, kto kogo ok³amuje, i wylecia³a. by³em przekonany, ¿e poleci Ian, no ale có¿.
Katie siê chyba zakocha³a w Ianie. g³upia. Ian j± ok³ama³, wzi±³ Toma do pa³acu, bo wie, ¿e wystarczy przeprosiæ, poudawaæ s³odkie minki i przytuliæ Katie aby mu wybaczy³a. a ta jak te g³upie ciele mu wierzy, i jeszcze ten tekst "czy w ci±gu ostatnich 24h mnie ok³ama³e¶?". przecie¿ oczywiste jest, ¿e siê nie przyzna.

szkoda, ¿e Ian wygra³ z Jenn dogrywkê. zawsze w takich dogrywkach odpadaj± nie te osoby, które bym chcia³ :( Katie teraz ma dobrze - atakuje Iana aby przypodobaæ siê Tomowi. wie, ¿e Ian tak czy siak we¼mie j± do fina³u, je¶li wygra. natomiast trzymaj±c z Tomem sprawia, ¿e ten j± te¿ wybierze do fina³u.

chcia³bym aby Tom wygra³. zas³u¿y³ na to, obiektywnie mówi±c.

mam pytanie - jak to w koñcu jest z tymi kamieniami? co jaki¶ czas mówi± (zarówno tu jak i w All Stars), ¿e je¶li jest remis w g³osowaniu, to wszyscy inni (poza tymi, którzy dostali g³osy oraz poza osob± z immunitetem) losuj± kamienie. to prawda? dlaczego? przecie¿ to jest nie fair. kamienie losowaæ powinny te osoby, które maj± remis w g³osach.

edit: wygra³ Tom, zaslu¿enie. Katie - niezas³u¿enie w finale. Nic nie robi³a, nic, by³a nieprzydatna w ca³ym programie. Nadal nie wierzê w ruch Iana, dlaczego siê wywali³ z fina³u... Oraz w t³umaczenia Katie na fina³owej radzie - zaszkodzi³a sobie okropnie... Zaskoczeniem, mi³ym, by³a wiadomo¶æ o adopcji przez Coby'ego i w ogóle samo to, ¿e poruszyli ten temat, ¿e powiedzieli o tym. Nie do pomy¶lenia w Polsce.

Seekir
5th voted out
Posty: 69
Rejestracja: 30 sie 2012, 00:00
Lokalizacja: Posen
Kontakt:

Post autor: Seekir »

O matko, to chyba mój najmniej ulubiony sezon ze wszystkich, które widziałem! Już na początku twist, który mi się nie podobał z bardzo niesprawiedliwym odrzuceniem dwójki osób... Następnie ciągłe porażki jednego plemienia, co niosło za sobą odpadanie osób, którym kibicowałem - Angie, Bobby Jon... Steph robiła co mogła po połączeniu, ale no kurde. Plemię Koror wg mnie było gorsze osobowościowo. Irytujący Coby, Ian jakiś autystyczny, sztywna i nudna jak falki z olejem Janu... no i co najgorsze dla mnie - zwycięzca Tom. Te wszystkie jego zdania wypowiadane tym samym tonem, chyba nikt od początku survivora mnie tak nie denerwował swoim stylem bycia o.O Jedyne co na plus to lokalizacja i konkurencje - to mi się jeszcze podobało, ale sezon Palau wspominam bardzo nieciekawie :c

Kasia
5th voted out
Posty: 61
Rejestracja: 09 sty 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Kasia »

A dla mnie to właśnie jeden z lepszych sezonów, ze względu na osobowości, zadania, umiejscowienie i postaci. Steph faktycznie robiła co mogła, ale co mogła zrobić mając tak niezmotywowaną drużynę. Pamiętam chyba najdłużej trwającą konkurencję w historii, i to tuż przed wyeliminowaniem ostatniej osoby przed finałem.

Karolina
2nd voted out
Posty: 17
Rejestracja: 11 sie 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Karolina »

Sezon niezły, może nie jakiś fenomenalny, ale można było zobaczyć. Pewnie powtórzę już masę osób, ale na pewno lokalizacja i konkurencje na plus. Z rzeczy które mi się nie podobały to na pewno twist na początku gry, żal mi było tych ludzi, bo nie mieli okazji się wykazać. Dodatkowo irytował mnie fakt, że Ulong ciągle przegrywało, odpadło sporo osób, które mogłyby po połączeniu stworzyć fajne widowisko i gra byłaby na pewno ciekawsza i bardziej nieprzewidywalna. W Korror natomiast było mało interesujących zawodników, po prostu oni dostali „taryfę ulgową” do połączenia, przez co gra była czasami odrobinę nudna.

Co do uczestników to Stephanie fenomen sam w sobie, chyba najlepsza uczestniczka jak dla mnie z tych sezonów, które oglądałam do tej pory. Coby natomiast był chyba najbardziej irytującym graczem, ja nie mam nic do homoseksualistów, ale jego maniera była tak nie znośna, że momentami nie chciało mi się już go oglądać.

Co do samego finału to na pewno nie podobało mi się wystąpienie Katie, nie odpowiadanie na pytania, czasem wydawało mi się, że nie wie kompletnie o czym mówi, sama się potraciła. Tom przy niej po prostu wypadł lepiej. Jedyne co mogę o nim powiedzieć to podziwiam go, że mimo silnej osobowości i tego, że był dużym zagrożeniem wygrał. Może jego strategia nie była w 100% fenomenalna, jednak przyniosła mu zwycięstwo.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »


Lana Warrior
7th voted out
Posty: 129
Rejestracja: 08 paź 2014, 00:00
Lokalizacja: Piast?w
Kontakt:

Post autor: Lana Warrior »

Trochę stara informacja ale Jenn z Palau nie żyje.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Sezon taki trochę w stylu wyntydż :lol: Mam wrażenie, że został nakręcony gdzieś w podobnym czasie kiedy Borneo, a już na pewno przed Amazonką czy Pearl Islands, tylko po prostu Jeff zgrał go sobie gdzieś na dyskietkę, walnął na kilka lat do pudła obok Windowsa 95 i sekstaśm Ruperta, a potem dał go do emisji jak pewnego razu nie chciało im się robić castingu :D Inaczej trudno sobie wytłumaczyć tak nagły powrót do tematyki przetrwania, minimalizm w strategii i powrót do łask pojęć typu honor i loyality :lol:

*Tom - od początku był tak ewidentnym faworytem, że aż chciałoby się go tu jakoś kopnąć, obrazić, zmieszać z błotem, czy przynajmniej wytknąć mu, że jego stara nie ma dzieci, no ale niestety, moim zdaniem nidyrydy. Zwycięzca na tym tle zasłużony, grę prowadził bez zarzutu i w sumie wystarczyło, że ustawił sobie na samym początku dobry sojusz w plemieniu, a cała reszta została mu już później podana na tacy, zważywszy na to, że połowa jego plemienia nie miała mózgu, a całość nie-jego plemienia miało takiego pecha w czelendżach, że wyrżnęli się sami. Dodatkowo, dobrym ruchem był flircik na boku sojuszu z cioteczką Caryn, która przybiegła do niego na skargę w jedynym momencie, gdy mógł zostać wyeliminowany.

*Katie - nie zgadzam się, że była dobrym graczem. Dobra gra musi mieć podłoże w socjalu, a ten miała na takim poziomie, że nie nadawałaby się nawet do pracy jako kolejna harpia z dziekanatu UAM. Ścisły sojusz z dwójką najsilniejszych ziomków z plemienia był idealnym przepisem na widowiskowe samobójstwo w finale. Przez pewien czas, miałem nadzieję, że będzie chociaż fajnym czarnym charakterkiem, ale nawet jej pyszczenie gdzieś tam się po drodze skończyło.

*Ian - dobry materiał do kolejnych surwiworowych analiz Cochrana, Maksymiliana, czy tych innych Filifionek. Cierpienia młodego Wertera rozdartego między lojalnością wobec przyjaciół (ten sezon serio był wyntydż :lol: ) a chęcią prowadzenia efektywnej gry. Niestety, szala przeważyła na to pierwsze i mimo, że grę do samej końcówki prowadził dobrą, to jednak to, co zrobił w F3 eliminuje go jako dobrego stratega. Mam nadzieję, że Tom kupił mu chociaż za ten podarowany cash jakieś bardziej modne okulary.

*Jenn - przeurocza osóbka. Aż się serducho krajało wiedząc jak skończyła, a jednocześnie oglądając jej uśmiechniętą buźkę i ten serdeczny śmiech jak tam sobie baraszkowali z Greggiem. Zawodniczką była co najmniej nienajgorszą - gra po eliminacji Gregga udowodniła, że nie była tam tylko ładniejszym dodatkiem do niego.

*Caryn - taka śmieszna małpeczka :lol: Fakt, że w 10 sezonie można jeszcze dotrwać do F5 mając przez całą grę 0 (słownie: ani-kurwa-jednego) sojuszu, jest kolejnym dowodem, że ten sezon jest super-pro-wyntydż. Nie wiem, na co ona liczyła i po co tam sobie biegała, chyba chciała małpy postraszyć.

*Gregg - dobry zawodnik, który zasługuje jeszcze kiedyś na drugą szansę, jeśli komuś wpadnie do głowy, żeby go wygrzebać. Byli z Jenn o włos od urobienia Katie, a wtedy właściwie już mógłby jechać na szalone zakupy na kredyt w jakiejś palauańskiej Biedrze, bo kasa byłaby jego. Podobało mi się też, to, jak zamknął japę Coby'emu obiecując mu, że w pewnym momencie po mergu weźmie go do swojego sojuszu, oczywiście później rześko z tego cisnąć :lol:

*Stephenie - mega udany występ, nał aj siii czemu tak koniecznie chcieli ją w kolejnym sezonie. W Koror miała raczej przekićkane i niewiele mogła zrobić, więc i tak łuhuuu, że udało jej się przetrwać dwie Rady. Plan ataku na Toma bardzo zacny. Szkoda, że małpeczka Caryn rzuciła w nią wtedy bananem i nie wyszło.

*Żenuuuu - :lol: :lol: :lol: . O ja cię pierdolę dogłębnie i zamaszyście :D Czyżbyśmy mieli niniejszym najbardziej żenuuującego surwajwyr w historii? :lol: Zastanawiałem się, czy gdyby ona pewnego razu umarła na tym hamaku, to inni by to w ogóle zauważyli, czy może to, że spędza na nim 24/7 było dla nich tak naturalne, że zainterweniowaliby dopiero wtedy, jak zaczęłaby cuchnąć i zleciałyby się muchy.

*Coby - w surwajworowych internetach niektórzy się nim jarają, ale dla mnie pozostanie zagwostką dlaczego. Rzeczywiście, świetny plan: miej sojusz z dwójką dziadków i kobietą przyrośniętą do hamaka, a potem dziw się, że palą ci się majtki. Jeszcze świetniejszy plan: po mergu obgaduj wszystkich ze wszystkimi na widoku wszystkich, a potem dziw się, że dostałeś w czapę.

*Bobby Jon - tutaj, to ja jednak doncz siii dlaczego aż tak bardzo chcieli go w kolejnym sezonie. Dla mnie to po prostu taki-tam Tarzanik rąbiący kokosy i drący mordę, żeby jeszcze wyraźniej zasygnalizować, że rąbie kokosy. Nie chcę, żeby to szowinistycznie zabrzmiało, bo Steph wymiatała, ale jednak... fakt, że ktoś uchodzący za takiego mistrza przetrwania przegrywa zadanie z rozpaleniem ognia z drobną kobietką... - sorry, ale hje hje, no jednak hje hje.

*Ibrehem - już go właściwie nie pamiętam. Miał pejsy?

*James - fajny śmieszek, kibicowałem mu zanim uświadomiłem sobie, że on jednak musi skończyć w dupie :lol: Oskarżał kolejne osoby, że ssą w zadaniach, potem possać przyszło jemu, więc musiał dostać honorowego kopa za drzwi.

*Angie - widać w niej było jakiś tam potencjał, więc szkoda, że powiększyła grono aniołków tak wcześnie, tym bardziej, że prawdę mówiąc cholera wie dlaczego właściwie je powiększyła. Na pewno nie z powodów strategicznych, tak jak nikt z Ulong :D

*Willard - ja pikolę, ten to chyba ściągał od Żenuu na testach wytrzymałościowych rekrutujących do programu. Czyżby to był jej stary? :D Ogólnie, podwójna rada była jak najbardziej na propsie, bo dzięki niej chociaż jeden kołek uniknął automatycznego awansu do merga tylko dlatego, że znalazł się w silnym plemieniu.

*Kim - co za ujma dla tego zasłużonego w programie imienia :D Patrząc na to, jak grała, awans do czwartego epa jest dla niej chyba większym sukcesem, niż dla Gregga awans do drugiego od końca :lol:

*Jeff - co za rycerskość. Mieszko, Maćko, Zbyszko i te inne Polokokty byłyby dumne. Dzięki niemu, jego panna awansowała oczko wyżej. Ciekawe, czy chociaż podupcył.

*Ashlee - ano tak, zdaje się, że ktoś taki tam sobie hasał. Albo bardziej leżał.

*Jolanda - chytra baba z Radomia by się nie powstydziła, jeden przejaw pazerności i hejt wiekuisty gotowy :D

*Wanda - no ładnie sobie śpiewała, ale ja wciąż uważam, że narkotyki nie powinny być dla wszystkich.

*Jonathan - z takimi dzikimi zdolnościami socjalnymi, powinien raczej pograć sobie w LOL-a.

Tyle. Jeśli ktoś jeszcze pamięta to cudo, to zapraszam do dyskusji, uwag, adnotacji i dzielenia się przepisami na krupnik.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Ta edycja była tak dawno temu, że już naprawdę niewiele z niej pamiętam.
Najważniejsze w tej edycji było przetrwanie i cała historia wokół Steph (i Bobby Johna). Pewnie mieli w planach jakieś przemieszanie, ale tak "dobrze" szło, że Jeff musiał to wykorzystać i zniszczyć całe plemię :D Ci ludzie, którym udało się dotrwać do połączenia po części na to nie zasłużyli. (Wiadomo kogo mam na myśli jakieś Caryn itd).
Nieźle się ten sezon oglądało. No i Ian miał potencjał na all-starsa, ale jak widać tylko Tom i Steph się wylansowali.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

+
tombak90 pisze: Ian - (...) to jednak to, co zrobił w F3 eliminuje go jako dobrego stratega.
A może Ian po prostu poczuł, że walkę o nietykalność przegra i uznał, że lepiej mieć przyjaciela milioner niż nie mieć? :D

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Hah, przeszło mi to przez myśl, no ale nawet w tak krytycznej sytuacji, wciąż był szereg bardziej opłacalnych rozwiązań :D Od powrócenia do deal'a na zasadzie "mógłbym tak jeszcze dyndać godzinami, ale specjalnie zlezę, jeśli obiecasz, że mnie weźmiesz do F2", poprzez wjeżdżania koledze na psychę w obozie, że "ej no, chyba nie będziesz tchórzem i nie weźmiesz do F2 mniej zasługującej osoby, a poza tym to my wciąż jesteśmy przyjaciółmi mysiu-pysiu, nie pamiętasz?", kończąc na trzaśnięciu klientowi w kaczan jakimś kokosem i udawaniu, że tak-o spadło, no cóż, zdarza się, jestem równie zaskoczony co wy.

Ian był niestety zbyt mięTKi na tę grę :( Pewno lepiej sprawdziłby się w czasach obecnych, kiedy wszyscy grają na pełnej pecie, a każde słowo typu loyalty jest kwitowane podłożeniem przez produkcję soundtracku pod tytułem "iiihihihi, ale debil".
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Survivor: Palau (sezon 10)

Post autor: Saw »

Jakiś czas temu zakończyłem ten sezon i chciałbym się podzielić wrażeniami. Sezon był bardzo ciekawy i jedyny w swoim rodzaju jeśli chodzi o rozgrywkę drużynową. Niesamowite jest to że jedna drużyna przegrała wszystkie konkurencje o immunitet i do połączenia dotrwała jedna osoba. Ta edycja zawsze będzie z tego kojarzona. Co do strategii to mam wrażenie że nie było jej za dużo, przede wszystkim w rozgrywce drużynowej. Gdy był podział na plemiona to w Korror wiało nudą. Wygrywali IC i nie zamartwiali się zbytnio radą plemienia. Czasami z nudów kłócić się o błahe rzeczy co było śmieszne. Stworzył się tam pięcioosobowy sojusz, który rozdawałby karty podczas TC. Dużo ciekawiej było w Ulong, gdzie mieliśmy radę za radą, aż w grze została jedna osoba. Było kilka osób niezbyt ogarniających grę. Ale nie przeszkadzało mi to zbytnio, a nawet śmieszyło że pomimo że to już dziesiąty sezon to nadal trafiają się osoby które nie do końca wiedzą co to sojusz. Połączenie też było śmieszne, bo do prawie nie naruszonego Korror została dołączona Stephanie i jedyną różnicą było że wszyscy zaczynają walczyć indywidualnie w zadaniach.

W tym sezonie podobało mi się że uczestnicy sami mogli sobie wybierać składy drużyn. Nie podobało mi się jednak że dwóch uczestników musiało odpaść już na początku. Było to strasznie krzywdzące w stosunku do nich, bo nie mieli okazji nawet się sprawdzić.

Jonathan - widać że był silny i aż dziwne że nikt go nie wybrał do swojego plemienia. Problemem pewnie było że nie nawiązał większych relacji.
Wanda - ale było mi szkoda jak odpadła. Taka pozytywna babcia, która sobie podśpiewywała.
Jolanda - wydawała się silną i pewną siebie babką. Aż dziwne że plemię tak szybko się jej pozbyło. Myślę że byłby dużym wzmocnieniem.
Ashlee - fajna dziewczyna, ale szkoda się rozchorowała i odizolowała od drużyny. Może gdyby zamiast niej odpadła beznadziejna Kim, coś by jeszcze zdziałała. Zapamiętałem ją też z fajnej mowy końcowej, w której powiedziała że żałuje że nie zmyśliła że jest jej zimno, bo chciała poprzytulać się z Ibrehem'em.
Jeff - za dużo skupiał się na amorach zamiast na grze. Pogrążyła go kontuzja stopy jakiej się nabawił. O ile się nie mylę sam poprosił o swoją eliminację.
Kim - dopóki w grze był Jeff była bezpieczna. Jednak po jego odpadnięciu całkowicie się pogubiła. Ogólnie była beznadziejna, ani nie kombinowała, ani nie pracowała w plemieniu ani też nie było z niej pożytku w konkurencjach.
Willard - nudny dziadek, który tylko leżał i nic nie robił. Dobrze że odpadł bo przynajmniej zwolnił miejsce na hamaku dla Janu. Wiedząc że jest na wylocie nie próbował nawet się ratować.
Angie - Coś tam próbowała kombinować, ale nic konkretnego nie zdziałała.
James - był zbyt pewny siebie i to go zgubiło. Nawet pamiętam że naskoczył na Ibrehama i powiedział mu że odpadnie. Jego błędem było że przyjął strategię eliminacji najsłabszych osób w zadaniach, później się ta na nim zemściło.
Ibrehem - na początku był bardzo nie widoczny. Zauważyłem go tak naprawdę dopiero wtedy gdy zawalił zadanie i przeciwna drużyna przyznała mu indywidualny immunitet. Nic nie kombinował i naiwnie liczył że Bobby Jon go ochroni.
Bobby Jon - bardzo go lubiłem. Silny w zadaniach, choć trochę mało myślał o strategi. Szkoda że połączenie plemion nie odbyło się wcześniej. Wtedy wspólnie ze Steph mógłby próbować stworzyć sojusz z trójką która w Korror była w mniejszości czyli z Cobym, Caryn i Janu. Ale biorąc pod uwagę że Caryn nie ogarniała sytuacji, a Janu męczyła się w programie niemiłosiernie, to pewnie i tak by nic nie wyszło. Szkoda że przez te ciągłe porażki Ulong, nie mógł rozwinąć skrzydeł w tej edycji.
Coby - ciekawy uczestnik, choć czasem mnie strasznie denerwował. Znalazł się w mniejszości w Korror, ale jako jedyny próbował odwrócić sytuacje. Kombinował coś z Greggem i to na pewno nie było złe z jego strony. Słabo spisał się jednak po połączeniu. Mógł się dłużej uchować, ale wyjawił Stephanie wszystkie sojusze jakie są w plemieniu. Zrobił to też na oczach innych. Pozostali nie ryzykowali i pozbyli się dużego zagrożenia.
Janu - ale ja miałem z niej bekę :lol: Prawie cały sezon spędziła na tym swoim hamaku. Ja czasem naprawdę miałem obawy że ona tam umrze. Najlepsze było jak została odesłana sama na bezludną plaże i musiała spędzić tam noc. Niespodziewanie jak na siebie dostała niezwykły przypływ energii i po rozpaleniu ognia aż zaczęła tańczyć sobie po wyspie. Nawet przez myśl przeszło jej że chce zostać w grze. Ogólnie to jej zachowanie było żałosne, bo cały czas beczała tylko że chce odejść. Dobrze że ostatecznie sama zrezygnowała, bo już miałem dość słuchania tego gadania o rezygnacji. Jej wysokie miejsce w tej edycji to tylko zasługa tego że Korror wygrywało wszystkie IC oraz że nikt nie widział mocnego przeciwnika w umierającej babce. Mi się śmiać chciało, bo ona ewidentnie miała wszystkiego dość i miała deprechę a nazłość dojechała aż tak daleko.
Stephanie - uwielbiam tą dziewczynę. Moja zdecydowana faworytka tego sezonu. Niesamowite było że jako jedyna ze swojego plemienia dotarła do połączenia. Silna i pewna siebie dziewczyna. Najlepiej kombinowała w Ulong i dzięki temu wszystkich ograła w tym plemieniu. Świetnie udało się jej oszukać Bobby Jona że to nie ona na niego głosowała i dzięki tej zagrywce zawiązała z nim sojusz. Po połączeniu bałem się że odpadnie pierwsza, ale udało się pokonać dwie osoby. Mądrze próbowała zawiązać sojusz z dziewczynami i szkoda że to nie wypaliło. Dla mnie Stephanie jest zwyciężczynią tej edycji. Naprawdę to chyba najmocniejsza dziewczyna pierwszych dziesięciu edycji.
Gregg - bardzo go lubiłem. Stworzył bardzo mocną parę z Jenn, ale w tej edycji w porównaniu do All Stars już uczestnicy byli dużo bardziej czujniejsi i w odpowiednim momencie rozerwali ten bardzo mocny dwuosobowy sojusz. Szkoda że Gregg wcześniej nie zaczął kombinować i nie zrobiła ataku na Toma i Iana.
Caryn - zaskakujące jest że nie będąc przez cały sezon w żadnym sojuszu, doszła aż tak daleko. Strategicznie pokazała zero, bo chyba nawet nie była świadoma że jest w mniejszości. Przydała się tylko Tomowi do tego by rozdzielić Jenn z Greggem, a później dostała kopniaka w tyłek. A i jeszcze beznadziejnie zachowała się na radzie na której odpadła, gdzie zaczęła ujawniać sojusze jakie są w plemieniu. Dużym jej błędem w grze było niezdecydowanie po której stronie chce grać. Śmieszyło mnie że gdy dziewczyny zaproponowały jej sojusz to od razu poleciała do Toma i o wszystkim mu powiedziała. Nie wiem na co ona liczyła skoro on nie dał jej żadnej gwarancji że weźmie ją do sojuszu.
Jenn - fajna dziewczyna, której kibicowałem. Bałem się że bez Gregga sobie nie poradzi, ale ładnie zaczęła kombinować po jego odejściu. Najpierw zamiast niej odpadła Caryn, a później umiejętnie wykorzystała kłótnię Toma z Ian'em. Mało brakowało a jej plan by wypalił i pozostałaby w grze dłużej. Smutne jest jak potoczyły się jej losy po programie :cry:
Ian - od początku jakoś za nim nie przepadałem, choć strategiem do pewnego czasu był całkiem dobrym. Wszedł w dobry sojusz z Tomem i Katie i razem konsekwentnie eliminowali zagrożenia. Ale to co on odwalił w F3, to była masakra. Gra i strategia przegrała niestety z lojalnością i przyjaźnią. Naobiecywał Tomowi i Katie a później nie wiedział jak ma im to wytłumaczyć. Chcąc zostać z nimi w zgodzie oddał miejsce w finale Katie.
Katie - nawet ją lubiłem, choć czasem trochę irytowała. Była zbyt leniwa i kłótliwa. Strategicznie nie było najgorzej, bo załapała się do dobrego sojuszu z dwoma mocnymi graczami i na tym się ciągnęła. Ale taki sojusz w jej przypadku powinien trwać do pewnego czasu. Jej szansą było przeskoczenie do Gregga i Jenn albo sojusz z kobietami. Ale nie wykorzystała swojej szansy. W finale nie miała najmniejszych szans z Tomem. Za dużo po drodze naobiecywała uczestnikom i nie dotrzymała słowa. Do tego miała słaby socjal i fatalnie wystąpiła na FTC.
Tom - już od pierwszego odcinka typowałem go jako zwycięzcę no i proszę trafiłem w stu procentach. Nie byłem jego wielkim fanem, ale przyznać trzeba że rozegrał swoją grę w świetny sposób. Już na początku zawarł dobry sojusz z Ian'em i Katie i trzymał się go do końca. Po drodze były poboczne sojusze, ale nikomu nic pewnego nie obiecał. Dzięki temu też nie narobił sobie wrogów wśród jurorów. Trzeba też przyznać że był świetny w konkurencjach, a to też w dużym stopniu pozwoliło mu dojść do finału.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 1 - 45”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości