Strona 6 z 7

Survivor: Palau (sezon 10)

: 16 paź 2017, 23:38
autor: r&b
Sezon jest bardzo... charakterystyczny. Może nie było zbyt dużo strategii i ogólnie miejscami było bardzo przewidywalnie, ale sezon i tak mi się nie nudził i wspominam go bardzo dobrze.

Jako, że plemię Ulong cały czas przegrywało i zaliczyło w każdym odcinku radę plemienia aż do swojego upadku, to znacznie bardziej ich lubiłem. Moimi faworytkami były Stephenie i Angie. Ta pierwsza z wiadomych przyczyn - pokazała jak twarda jest i nie poddawała się, nawet w takiej sytuacji, w jakiej się znalazła. Ta druga była takim pozytywnym dziwolągiem. Nie dość, że na początku uchodziła za outsidera i najsłabsze ogniwo, to udało jej się odratować i chyba potem nawet pokazała, że nie jest taka słaba, na jaką wszyscy ją oceniali. James też był nawet śmieszny z tego co pamiętam. Reszta była raczej neutralna, poza Kim, ale to mnie rozśmieszyło w sumie, że gdy koleś był kontuzjowany i prosił o eliminację, to niektórzy i tak próbowali ją wyrzucić. :D

Szkoda mi było Jonathana i Wandy, bo odpadli zbyt szybko. No niby i tak pewnie żadne z nich nie wytrwałoby zbyt długo, ale mogli dać im szansę na wybronienie się z tej sytuacji.

W Koror najbardziej kibicowałem Coby'emu, po pewnym czasie Jenn z Greggiem, a także Tom zdobyli w moich oczach. W finale to jemu bardziej kibicowałem niż Katie, czy Ian'owi (chociaż Katie była czasami śmieszna). Caryn mnie po większości rozwalała swoimi akcjami, no ale w takim sezonie, to zacząłem się bać, że faktycznie ona wytrwa do finału. xD

Survivor: Palau (sezon 10)

: 18 paź 2017, 23:43
autor: Fenistil
Już chwilkę temu skończyłem oglądanie tego sezonu i czas w końcu coś o nim napisać. Co prawda natknąłem się wcześniej na spore spojlery o nim, bo znałem zarówno zwycięzcę, jak i los plemienia Ulong, ale mimo to dość interesująco mi się to oglądało, a szczególnie pierwszą połowę - doświadczenie ulongingu w pełnej krasie było dla mnie fascynujące. :D

Jonathan, Wanda - Natknąłem się jeszcze przed oglądaniem na informację, że w którymś sezonie jacyś gracze odpadli już na starcie, przez bycie niewybranym do plemienia. Wtedy wydawało mi się to niesprawiedliwe, ale teraz już nie - na dobrą sprawę mieli jednak całą dobę, żeby nawiązać jakieś relacje i przekonać do siebie ludzi. Dobrze, że Wanda była wśród tych niewybranych, bo nie musieliśmy dłużej słuchać jej śpiewu. :shock:
Jolanda - Za bardzo się rządziła i nawet sprawność fizyczna nie pomogła jej zostać w grze. Ciekawe, czy gdyby wyleciał ktoś inny, to Ulong mieliby jakiekolwiek większe szanse na powstrzymanie przyszłej passy porażek.
Ashlee, Kim - Typowe słabe survivorowe blondyneczki, o których zdążyłem już zapomnieć.
Jeff - Szkoda go i jego kontuzji, bo przydałby się plemieniu i miał serce do gry. Podobało mi się jego zachowanie: nie wycofał się wprost, ale szczerze przemówił o swojej niezdolności do gry i pewnym sensie poświęcił się dla plemienia, pozostawiając w moim odczuciu bardzo pozytywne wrażenie. Na dłuższą metę i tak nie miałby szans przetrwać w grze z chorą kostką, więc to najlepsze, co mógł w tej sytuacji zrobić.
Willard
- Bezużyteczny dziadek, który nic nie robił w obozie i odsiadywał równo na co drugim Wyzwaniu. Strategicznie też zero.
Angie
- Moja faworytka, bardzo mi jej było szkoda gdy odpadła przedwcześnie przez twist. Przystępowała do gry z pozycji underdoga i odmieńca, ale szybko udowodniła, że to właśnie ona jest jedną z niewielu osób stanowiących o sile swojego plemienia.
James - Nieco śmieszny, ale przede wszystkim bardzo dziwny koleś. Był zdecydowanie lepszy w gębie niż w czynach. Wyzwania udowodniały moim zdaniem, że wcale nie jest tak silnym ogniwem swojego zespołu jak mu się wydawało.
Ibrehem - Podobno po dziś dzień jest jedynym muzułmaninem amerykańskiego Survivora - dla mnie to trochę szok. Cudem i zbiegiem okoliczności jest, że osobie tak mało użytecznej udało się dotrwać jako jednej z trzech ostatnich ze swojego plemienia.
Bobby Jon - Silny fizycznie i w związku z tym kluczowy członek swojego plemienia. Pod koniec tak się złożyło, że to on mógł rozdawać karty i cieszę się, że podjął taką a nie inną decyzję co do Ibrehema i Stephenie. Z jakiegoś powodu nieszczególnie za nim przepadałem.
Coby - Jemu też kibicowałem i szkoda, że nie miał w ogóle możliwości wypracowania sobie w plemieniu odpowiedniego większościowego sojuszu. Potem trochę zbyt jawnie nagabywał Stephenie i stało się - postanowiono się go pozbyć. Jedyny minus ode mnie dla niego: za to, że nie wybrał Angie do plemienia. :(
Janu - Na początku była w porządku, ale potem wiadomo - cały program przeleżała w tym nieszczęsnym hamaku. Całe szczęście, że w końcu zdecydowała się odejść, bo aż strach pomyśleć jak daleko inni by dociągnęli taką osobę bez jakiejkolwiek woli walki (albo i woli życia :D ).
Stephenie - Bardzo mocna zawodniczka, która dla wielu dziewczyn mogła stać się inspiracją. W pewnym sensie ona również została Sole Survivor, tyle że tylko połowicznie. :D Ale i tak szacunek za to dla niej. Fajnie, że potem nie została wyrzucona jak śmieć przy pierwszej możliwej okazji i że jeszcze próbowała coś namieszać w sojuszach. Niestety, już się nie dało.
Gregg - Nieszczególnie go lubiłem, a jego relacja z Jenn była zbyt dobrze widoczna. Bardzo mnie ucieszyło, gdy jego knowania w F6 zostały perfekcyjnie udaremnione.
Caryn - Rozumiem, że próbowała jakoś odnaleźć swoje miejsce i czegoś się uczepić, ale nie miała żadnego prawdziwego sojuszu i za bardzo lawirowała między różnymi stronami. Zdawało mi się, że sama nie wie, czego chce.
Jenn - Miała w sobie "to coś" i w związku z tym bardzo dobrze jej życzyłem. Ogromna szkoda, że nie żyje. :(
Ian
- W miarę go lubiłem, ale aż smutno było patrzeć, jak miota się w zeznaniach za każdym razem, gdy ktoś na niego naskoczy z pretensjami i trochę dociśnie. Jego decyzja w F3 jest dla mnie bardzo niezrozumiała - nie jestem w stanie doszukać się w tym jakiegokolwiek sensownego powodu poza "ratowaniem przyjaźni", co cofa nas o 9 sezonów wstecz. Po tylu sezonach i tym co się w nich odwalało, coś takiego jest naprawdę dziwne.
Katie - Dla mnie była trochę niewidoczna i zdziwiła mnie jej obecność w finale (choć oczywiście sojusze miała dobre). Na FTC była tragiczna i tak jednogłośna porażka w sumie mnie nie dziwi.
Tom - Na pewno duży szacunek dla niego za aż taką sprawność mimo niemłodego wieku i bycie najmocniejszym punktem swojego plemienia w Wyzwaniach. Oprócz tego dobrze przeprowadził swoją grę strategiczną. Wszedł w mocny sojusz, w którym rozdawał karty z Ianem, dbał też o relacje z innymi. Kilka razy coś tam się na boku zawiązywało, ale nic nikomu nie obiecywał i dobrze na tym wyszedł, bo udało mu się zachować twarz i robił wrażenie "tego dobrego" na FTC. Wygrał zasłużenie, choć zgodzę się tu z Coby'm, że na pewno nie był też takim Panem Idealnym za jakiego chciał uchodzić, bo manipulował ostro.

Survivor: Palau (sezon 10)

: 19 paź 2017, 00:54
autor: tombak90
To kolega Ibrehem był muslimowaty? Jakoś umknęła mi ta wstrząsająca informacja, imię zbyt mocno skojarzyło mi się z pejsami i ścianą płaczu.

Survivor: Palau (sezon 10)

: 19 paź 2017, 01:39
autor: Fenistil
Na pewno była jakaś pojedyncza scena, w której się modlił i ten temat był poruszony.

Survivor: Palau (sezon 10)

: 19 paź 2017, 22:06
autor: Jack
Fenistil pisze:
18 paź 2017, 23:43
Dobrze, że Wanda była wśród tych niewybranych, bo nie musieliśmy dłużej słuchać jej śpiewu. :shock:
A mnie nadal jest jej trochę szkoda. Lecisz sobie do takiego Palau, po to aby nawet nie zostać wybranym do gry ;)
Ten sezon według wielu uważany był za nudny, jednak można tutaj pochwalić powrót do korzeni i brak przemieszań. Steph i Bobby Jon to bohaterowie tego sezonu i tak naprawdę ich walka o przetrwanie była ciekawsza niż finałowa rada :D

Survivor: Palau (sezon 10)

: 03 sty 2018, 20:24
autor: ciriefan

Survivor: Palau (sezon 10)

: 14 sie 2018, 18:52
autor: ciriefan
Caryn robi karierę w reklamie ;)

Obrazek

Survivor: Palau (sezon 10)

: 01 kwie 2019, 03:05
autor: Davos
Zacząłem oglądać ten sezon i póki co jestem po pierwszym odcinku.

Niezłe zaskoczenie na sam początek! Wyścig na plażę po dwa indywidualne immunitety i błyskawiczna eliminacja dwóch osób już na etapie dobierania plemion. Coś mi nie pasowała ta liczba 20 uczestników i spodziewałem się, że dość szybko zostanie zredukowana, aczkolwiek sposób eliminacji mnie zaskoczył. Trochę szkoda tych 2 wyeliminowanych osób, bo tak na dobrą sprawę nie mieli szansy pograć. Wanda odpadła zapewne przez to, że była starsza i słabsza fizycznie od innych, a do tego śpiewała piosenki i niektórzy byli tym poirytowani ;) Ale czemu nikt nie wybrał Jonathana, który wyglądał na silnego fizycznie? To mnie zaskoczyło.

No i odpadła też Jolanda. Co prawda bardziej obstawiałem, że plemię wyeliminuje Angie, która jest trochę outsiderką, ale Jo przyczyniła się do przegranej w zadaniu o immunitet, no i robiła też wokół siebie sporo szumu, a takie osoby raczej rzadko są lubiane i prędzej czy później (na ogół prędzej) plemię chce się ich pozbyć.

Na plus póki co chyba jeszcze nikt się specjalnie nie wyróżnił. Choć Coby wygląda na takiego, który będzie kręcić i mocno grać.

Podoba mi się lokalizacja, a zwłaszcza to połączenie pięknych wyspiarskich krajobrazów z pozostałościami po walkach w czasie II WŚ. Domyślam się, że będzie z tym związanych sporo zadań.

Survivor: Palau (sezon 10)

: 01 kwie 2019, 21:08
autor: Jack
Ten sezon jest taki charakterystyczny, że za każdym razem wracam do niego z sentymentem :)
Nie mogę się doczekać twoich opinii na temat kolejnych odcinków. Ten sezon na pewno wciąga.

Survivor: Palau (sezon 10)

: 02 kwie 2019, 12:03
autor: Davos
Mam nadzieję, że to nie był primaaprilisowy żart i sezon naprawdę jest dobry ;)

Na ten moment mam obejrzane trzy odcinki i o ile klimat tych wysp i zadania mi się podobają, o tyle brakuje mi więcej strategii. Jak dotąd odpadają albo osoby, które wszystkich denerwują (jak Jolanda), albo takie, które nie domagają fizycznie (Ashley, a ostatnio Jeff, który pechowo skręcił kostkę). Czekam na moment, kiedy zaczną się wzajemne podchody i prawdziwa gra :)

Survivor: Palau (sezon 10)

: 02 kwie 2019, 12:21
autor: MaciekRS
Mnie ten sezon strasznie wkurzał. Teraz po latach nieco już mi przeszło ale dalej nie jest to czołówka moich ulubinych sezonów.
No a do tego Jenn :(

Survivor: Palau (sezon 10)

: 02 kwie 2019, 19:58
autor: ciriefan
Ja też nie przepadam za tym sezonem, ale życzę udanego oglądania :)

Survivor: Palau (sezon 10)

: 03 kwie 2019, 12:22
autor: Davos
Mam nadzieję, że ta uwaga a propos Jenn nie jest spoilerem co do osoby zwycięzcy, bo tego jeszcze nie wiem :P


Jestem po obejrzeniu 7 odcinków i wszystko układa się dosyć... dziwnie. Ulong przegrało wszystkie konkursy o immunitet i zostały tam tylko 2 osoby. Co sprawia, że w kolejnym odcinku musi być połączenie, nawet jeśli twórcy tego w tym momencie nie planowali, no bo dalsze istnienie podziału na plemiona jest w tej chwili bezsensowne - jeśli Ulong znów przegrałoby konkurs o immunitet to nie dałoby się przeprowadzić rady plemienia, bo wiadomo że dwie pozostałe osoby musiałyby głosować na siebie...
Nadal jest bardzo mało strategii. W Ulong odpadały osoby, które były najsłabsze, a na końcu każdy po prostu próbował ratować własny tyłek. A w Koror była tylko jedna rada plemienia i do tego wymuszona przez program więc członkowie tego plemienia nie musieli zbyt mocno kombinować. Jedynie Gregg i Coby próbują potajemnie knuć i planują utworzenie tajnego czteroosobowego sojuszu, żeby w odpowiedniej chwili pozbyć się silnych Toma i Iana. Plan dobry i może wypalić.

Czekam już na połączenie i liczę, że od tego momentu będzie więcej gry.

Survivor: Palau (sezon 10)

: 03 kwie 2019, 12:44
autor: MaciekRS
Nie jest spoilerem dotyczącym sezonu.
Ale Jenn jest pierwszą osobą uczestniczącą w Survivor (w dodatku tak młodą) która umarła na raka kilka lat po swoim sezonie. Więc warto na nią zwrócić uwage podczas ogladania. Jaka była pogodna, wesoła itp.

Survivor: Palau (sezon 10)

: 03 kwie 2019, 22:33
autor: Davos
Oj to szkoda jej... Może i Jenn do tej pory nie była moją ulubioną uczestniczką tego sezonu, ale prezentowała się jako sympatyczna i miła osoba. Paskudna sprawa z tym rakiem :/

Dwa kolejne odcinki obejrzane i jednak stało się to, czego nie zakładałem - Ulong przegrało kolejne zawody o immunitet, a mimo tego nie doszło do połączenia i zamiast rady plemienia musiała się odbyć konkurencja z rozpaleniem ognia. O dziwo Bobby Jon przegrał, mimo że w obozie radził sobie z tym bardzo dobrze i to on uczył Stephanie rozpalania ognia. Uczennica przerosła mistrza ;) Ale cieszę się, że to Stephanie się uratowała, lubię tę babkę, podoba mi się jej zawziętość i wola walki :) No i co by o niej nie mówić, ustanowiła swego rodzaju rekord w Survivor - została ostatnim członkiem dziewięcioosobowego plemienia :)

Po dołączeniu Steph do Koror wszyscy próbowali ją wykorzystać do swoich gierek, a najbardziej ostentacyjnie zrobił to Coby. Duży błąd, bo to on odpadł po radzie plemienia. A drugi błąd, że zeskoczył z pala, żeby spróbować słodyczy. Kolejny, który zrezygnował z immunitetu, bo skusił się na żarcie, a potem to przypłacił odpadnięciem z gry...