S23E01 - "I Need Redemption"

Arti
2nd jury member
Posty: 223
Rejestracja: 12 wrz 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Arti »

K..rwa możecie nie dawać tych zdjęć jako zdjęć w temacie? Normalnie nie mogę wytrzymac jak chcę cos przeczytać a tu co raz mi tekst z oczu znika bo sie laduje zdjecie
A już myślałem, że tylko mnie to denerwuje :/ Za pierwszym razem cierpliwości mi zabrakło i darowałem sobie czytanie. Teraz poświęciłem się i poczekałem, aż się załadują, ale to jest denerwujące.

Odcinek nie taki zły, ale też nie zajebisty. Start nawet spoko, tylko Ozzy'ego jajko nie posłuchało i za pierwszym razem na klacie się nie rozbiło : [ albo wina jajka, albo siła fizyczna zainteresowanego już nie ta co kilka sezonów wstecz :d

Tadam Tadam stał się cud, bo Coach mnie nie denerwował, nawet lekko mu współczułem, że jedna zawodniczka go na początku niemiło podsumowała(plus później biegała za UI jak poparzona, co ogólnie wg mnie było głupie i nie wzbudziła sympatii współplemieńców i także mojej) i nie dostał super przywitania od plemienia(poza jedną osoba, która na zdjęciu wyglądała młodziej :[). Bratanek Russella albo nie ma pomysłu na siebie, że podpiera się tą historią o Russellu, albo faktycznie chce pokazać inną grę. Współczuję mu trochę, tak gorąco tam, a on w koszulce musi popylać [*]. Z tego plemienia, to najbardziej moją sympatię wzbudziła Sophie, jest niegłupia, oby tylko zadań nie zawalała, bo jeśli będzie tragiczna, to może być do wylotu, bo tak fizycznie, to w tym plemieniu może być chyba najsłabszym ogniwem, tak domniemam z obserwacji :3
Murzynka, nie pamiętam imienia też wybitnie spostrzegawcza z tą wskazówką <3
Sojusz piątki mi się podoba, oprócz tego sympatię lekką mam do Mikayli, bo wygląda na świetną w zadaniach i ogólnie rozgarniętą i nie skreślałbym też Edny, chociaż na razie mało o niej, ale jest dobroduszna i pomaga pokrzywdzonym, więc na plus <3 Podsumowując najmniej lubię Christine, jak ktoś zauważył przypomina trochę Kristinę z S22, ale obstawiam, że to taka gorsza jej wersja i mam nadzieję, że jak przegrają, to poleci pierwsza, płakał nie będę.

U czerwonych chyba gorzej pod względem fizycznym. John to taki kujonek, który więcej mówi, niż robi, nie polubiłem go, chociaż jeden jego tekst mi się podobał. Mark spoko, ale na zadaniu tragiczny, dwa razy na tę matę na czworaka &#8216;wjeżdżał&#8217;. Dawn taka jakaś nijaka, wolałbym osobiście, by ona odpadła niż Semhar, jednak ta trochę sama sobie jest winna. Ale artystyczna dusz z niej, więc mam sentyment i trochę mi jej żal. Największa sympatię wzbudził u mnie Jim, widać, że myśli i łatwo zorientował się, że Ozzy&#8217;ego coś ciągnie do Semhar. Whitney w ogóle dla mnie niewidoczna, tak samo Keith.

Zadanie bez rewelacji, ale jednak emocje, jakieś tam były. Ja nadal najbardziej żałuję, że nie ma szans na konkurencje wodne przy tej lokalizacji. Co jak co, ale konkurencje w wodzie mi się najbardziej podobały i najwięcej emocji dostarczały. : [

Odcinek nawet dobry, ale liczę na coś więcej xd

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

własnie nie wiem czy czasem w wodzie nie będzie czegoś, bo jak ktoś patrzył na intro [poświeciłam się i obejrzałam] to tam ozzy wystepuje w wodnej konkurencji i to chyba jeszcze z dwie osoby są tak pokazane :)
więc hmm może tsunami wyczyściło wodę przy wyspach :lol:

Szewik
1st jury member
Posty: 151
Rejestracja: 24 lut 2011, 00:00
Lokalizacja: Gda?sk
Kontakt:

Post autor: Szewik »

Na wstepie napisze, że mam nadzieje tak jak większość że bedzie odwrotnie jak w 22 sezonie. Liczę na start edycji średni - rozwinięcie i końcówka fajna :wink:

Początkowo drażniły mnie wieczne confy dwóch powracających panów ;/ po pierwszych 20 minutach miałem wrażenie że to pierwsza edycja z 2 uczestnikami zamiast 18 czy 20. Zarówno Ozzy jak i Coach wykazali sie małymi móżdżkami wgl nie kumając konkurencji z żółwikiem i piramidą. Chwile później zaczałem nawet troche lubić Coacha, dobra przemowa przy ognisku i tam po ciemnku xd Jak na razie dużo plusów ma Sophie, juz przed edycją ją polubiłem ;p

Co do czerwonych to nie wiem dlaczego nie wywalili Dawn ? Jest słabsza niz ta Semhar fizycznie i psychicznie może sie to na nich odbić, mają teraz 3 słabych zawodników na 8 ( + garbaty John, ten dziadzo). John wielki mądrala po harvardzie i największy fan surva, a po 22 edycjach nie skumał sie że lepiej nie odstawać od grupy (np. sytuacja z wchodzeniem do wody) i nie dawać znać wszystkim ze ma sie problem przy zadaniu (starsze babcie sie tak nie zawochowywały).

O Brandonie i jego nudnych wypowiedziach juz nawet nie wspomne.

Rick juz mnie na początku zraził bo jak to mają stare wąsacze do siebie to nie rozumiałem co on tam mamrocze. Podobnie było z Ralphem w 22 i Big Tomem. Oby nie był tacy jak oni.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Właśnie obejrzałem pierwszy ep.

Cudowne rozpoczęcie :D Coach powoli ujawnia swoje nowe talenty i umiejętności np. rosyjski. Ciekawe co będzie następnym razem xd Zadania były mało ciekawe i nie za bardzo rozumiem co Savaii zyskali przez pozbycie się Semhar.

Na razie nie chce mi się więcej pisać :wink:

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Jest w tym trochę logiki. Wydaje mi się, że w plemieniu zaczynają się już podchody przeciwko Ozzy'emu. Było duże ryzyko, że Semhar nawiąże z nim trwały sojusz. Natomiast Cochran będzie teraz im wdzięczny, że go obronili, a Ozzy'ego zapamięta jako tego, który chciał go wykosić i w perspektywie nie zawaha się przystąpić do sojuszu, który chciałby pozbyć się Ozzy'ego. Oczywiście jeśli sam wcześniej nie odpadnie:)

Także zyskali osłabienie Ozzy'ego, a straty Semhar chyba aż tak bardzo w zadaniach nie odczują nawet jeśli była lepsza od Dawn czy Cochrana.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Eska
7th jury member
Posty: 667
Rejestracja: 06 paź 2010, 00:00
Winners at War: Yul
Kontakt:

Post autor: Eska »

O kurde podziwiam, że macie taką pamięć do tych wszystkich imion, bo ja co i rusz czyjegoś zapominam ;d

Nie podobał mi się start, a raczej to jak przedstawiali Ozzy'ego i Coach'a. Chociaż zadanie indywidualne dla nich było fajne, musieli się wykazać albo mogloi być spisani na starty. I przepraszam bardzo, ale na prawdę mam wrażenie, że Amerykanie mało ogarniają gry logiczne (czyt. te piramidki z żółwiem) chociaż wydawało się, że czerwone plemię bardziej ogarniało co i jak w tym zadaniu i dawali lepsze podpowiedzi. Nie dziwię się, że Coach przy podpowiedziach niebieskich zaczął się gubić. I ojć nie chciałabym być na miejscu Dragonslayera po przegraniu tego zadania, wszyscy się na niego krzywo patrzyli, a i przywitali go wcześniej niezbyt zachęcająco. Jedynie Edna(?) poczekała na niego.

Jeśli chodzi o życie obozowe, a raczej jego początki, bardziej spodobała mi się postawa niebieskich, którzy od razu za robienie szałasu i w jego trakcie poznawanie siebie, niż czerwoni, którzy sprawę obozowiska totalnie olali. podoba mi się podejście Mykayli(?)- widać, że dziewczyna i ładna i nie boi się pracy. W czerwonych Cochran jakoś nie zdobył mojej sympatii, najpierw pewny siebie zwraca uwagę Jeff'owi, żeby móić po nazwisku... później boi się wejść do wody, bo on jest blady... no i to jego wystąpienie na radzie... no ale zobaczymy jak to z nim będzie.

Konkurencja o immunitet... połączenie wcześniejszych zadań, ale wszystko było wyrównane. Czerwonym niewiele brakło do zwycięstwa, gdyby nie to, że Semhar nie dała sobie w nim rady fizycznie mogli wygrać, ponieważ ona straciła wiele kokosów. Sama nie wiem czy cieszę się z przebiegu rady... ani mnie ona nie ziębiła ani nie parzyła... aczkolwiek gdybym grała to też zastanowiłabym się nad wywaleniem kogoś z trójki Dawn, Cochrana i Semhar...

Ten pokerzysta, którego imienia nie pamiętam zaplusował tym, że przewidział co może chcieć Ozzy :wink: Chyba pierwszy pokerzysta, który nie zraził mnie do siebie już w pierwszym odcinku ;d

Co do zapowiedzi kolejnego odcinka, Brandon za długo chyba nie poukrywa że Russell to jego wujek <lol2>

RaffEmm
runner up
Posty: 927
Rejestracja: 28 maja 2010, 00:00
Lokalizacja: Pabianice
Kontakt:

Post autor: RaffEmm »

Pierwszy odcinek jak dla mnie marny i nudny, mam wysokie oczekiwania co do tego sezonu...
Konkurencja o nagrodę... ludzie ręce opadają, producenci nie mają chyba już pomysłów na zadania, co gorsza było to zadanie typu... Coach & Ozzy Show... boże porażka...
Zadanie o immunitet: trochę emocji w nim było i do ostatniej chwili nie wiedziałem, kto wygra, choć czułem, że Upolu wygrają...
Stacey to chyba jakaś głupia jest skoro nie zauważyła wskazówki do HII umieszczonym na patyku... Ludzie śmiech na sali po prostu...
Brandon zastosował podobną taktykę do Sandry z PI & HvsV, szpiegował Mikaylę... Wydaje mi się, że nie utrzyma długo sekretu, że Russell Hantz to jego stryj i szybko wyleci przez to...
Podoba mi się ta Edna, jest coś w niej intrygującego, widać nawet, że lubi Coacha i sądzę na tej podstawie, że założą sojusz wraz z Sophie i paroma innymi osobami, których imion nie pamiętam...
Ozzy po raz kolejny udowadnia, że nie warto mu ufać, z taką strategią daleko nie zajdzie... Cochran wydaje mi się bardzo inteligentnym graaczem i sądzę, że to da mu przewagę w grze socjalnej jeśli będzie za wszelką cenę walczył o swoje...
Dawn hmm... odpadłaby zapewne gdyby nie Semhar, która zawaliła koniec zadania...
Dawn już w 1 odcinku się załamała, musi się wziąć w garść jeżeli chce pozostać w grze...
Jim na początku mnie irytował, ale potem nabrałem do niego sympatii i cieszy mnie fakt, że powiedział Semhar wprost, że musi odejsć :)
Oby doszedł daleko, bo jest póki co jednym z moich faworytów :D

Jestem ciekaw kolejnego odcinka, mam tylko nadzieję, że pokażą w końcu Whitney, której nie było w tym odcinku... Może nic nie miała ciekawego do powiedzenia... :)

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S23E01 - "I Need Redemption"

Post autor: Davos »

Zacząłem oglądanie tego sezonu i pierwszy odcinek uważam za nienajgorszy. Zaczęło się od powrotu Coacha i Ozzy'ego (widzę, że to już się staje nową tradycją więc zakładam, że w kolejnym sezonie znów będą jakieś powroty). Dobór graczy mnie nie martwi - Coacha lubię (wiem, że jestem pod tym względem w mniejszości na tym forum :D), a Ozzy jest mi raczej obojętny, ale szanuję go za bycie dobrym zawodnikiem w zawodach, no i ciekawi mnie, jak zmieni się jego gra po ostatnim sezonie, w którym brał udział.
Nie podobała mi się formuła pierwszej konkurencji czyli Ozzy vs Coach - raz, że to od razu stawiało w złym świetle tego, który przegra (padło na Coacha), a dwa, że jednak to było trochę bez sensu, że tylko jeden zawodnik z plemienia walczy, a reszta może go jedynie dopingować i ewentualnie podpowiadać. Podobała mi się za to postawa Edny, która jako jedyna po tym zadaniu podeszła do Coacha, podczas gdy reszta go olała. Edna w ogóle wydaje mi się bardzo sympatyczna i będę za nią trzymał kciuki :) Coach po powrocie do obozu zaczął szybko nawiązywać relacje z ludźmi i muszę przyznać, że ładnie mu to wyszło. Pomógł ludziom zbudować szałas, dawał rady, no i wkręcił się w niezły pięcioosobowy sojusz. W Upalu podobało mi się, że ludzie wzięli się szybko za pracę i zgodnie współpracowali, podczas gdy w Savai olali sprawę i poszli się kąpać w oceanie :P Ale wracając do niebieskich - zwrócił uwagę też Brandon. Kolejny Hantz w programie... trochę tego dużo :D Ciekawi mnie, czy będzie grać jak Russell czy wręcz przeciwnie. Niby zapowiada, że nie, ale jednak co w rodzinie to nie zginie :P
Z Upalu najbardziej nie lubię Christine. Wkurzyła mnie tym komentarzem na samym początku, że Coach i Ozzy sobie długo nie pograją... No i jeszcze szukała immunitetu tak jawnie, że każdy to widział. Pogratulować inteligencji...

W Savai Ozzy szybko zyskał parę osób, które się do niego przykleiły, ale na szczęście widać też i innych graczy. Podobał mi się zwłaszcza Jim, który szybko wyczaił, że Semhar może być zbyt trudno rozdzielić z Ozzym i postanowił się jej pozbyć, przy okazji ratując Cochrana. Odejście Semhar mnie nie martwi, bo choć osobą jest raczej sympatyczną to była w tej grze zbyt emocjonalna i nie chciałbym jej oglądać przez dłuższy czas. Poza tym chciałem, żeby Cochran się uratował, bo ciekawi mnie, czy coś faktycznie pokaże czy tylko jest mocny w gębie. Jak na tak zagorzałego znawcę Survivor, za jakiego się uważa, kiepsko wystartował z socialem i jak dla mnie on poleci na kolejnej radzie Savai. Ale może się mylę i on jednak mnie czymś zaskoczy?
Dawn miała chwilę słabości i jej pozycja w plemieniu też nie jest zbyt mocna. Ale fajnie, że potem się ogarnęła.
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 23: South Pacific”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości