S23E09 "Cut Throat"

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Przeraża mnie to, że jest on identyczny jak sezon poprzedni i coraz bardziej widzę identyczną finałową trójkę: psychopata Brandon, nic nie znaczący i słaby w zadaniach Cohran lub Edna i wielki i wspaniały Coach.
Heh, też ostatnio to stwierdziłem. Nie chcę tego, ale wydaje mi się, że 23 to będzie kiepska kopia słabego 22 sezonu. I chyba już na tym etapie nic tego nie zmieni. Wierzyłbym w inne zakończenie, gdyby Jimowi idało się dzisiaj wymusić na Sophie i Albercie głosy. Serio - oni jako ci "normalni" za moment będą mieli kłopoty. Rick jest zapatrzony w Coacha, John i Brendan tak samo, Edna ich nie lubi, bo chcieli jej się pozbyć. Dziś prawdopodobnie mieli ostatni dzwonek, aby się uratować. Teraz musi stać się cud. Szkoda.
Ja przewiduję, że powody mogą być 3: powrót z RI, immunity run albo dojście cudem do finału i wygrana.
Czyli w zasadzie wszystkie prawdopodobne opcje. Nie wiem jak będą wyglądały pojedynki od teraz, w sensie jedna osoba zostaje, 2 odchodzą czy jak poprzednio, ale stawiam na powrót Jima.
Więc Whitney i Dawn, wierzę w was!
Dołączam się. Ogólnie pozostającym w grze życzę zakończenia takiego jak w [spoiler] Survivor: Gabon [spoiler]

ctoria
7th jury member
Posty: 683
Rejestracja: 08 mar 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: ctoria »

o rzeczywiście bobaas masz rację, ale zwalmy to na mój starczy wzrok :wink: więc możesz mieć rację, a może tam było cocKran

That’s not quite as bad as the assumption many people are making, which is that Ozzy actually wrote “cock ring,” “cock sucker,” just “cock,” or something similar
eff Probst made it sound worse than it is in a Tout video: “He made a very obvious play on words with Cochran’s name. But since there are kids watching I won’t say it. You figure it out. That’s Ozzy.”

Zenek
4th voted out
Posty: 52
Rejestracja: 15 sie 2011, 00:00
Kontakt:

Post autor: Zenek »

Z lubianego gracza, po dzisiejszym odcinku Jim wyrósł na ulubionego zawodnika ever. Mam nadzieję, że powróci do gry i namiesza, jeśli nie, to życzę szczęścia Albertowi i Sophie, jedynym normalnym z Upolu, bo finału Coach, Brandon, Cockran nie zniosę.

Cockran wyrósł na największego [tu dopiszcie sobie najbardziej wulgarne określenie jakie znacie] w historii Survivor. Tyle razy ratowany przez Savaii, dał się za nic przekupić na pierwszej radzie. Coach gdyby miał jaja i gdyby kierował się takimi zasadami o jakich mówił w Tocatins, wyrzuciłby go na pierwszej dzisiejszej radzie. Nienawidzę takich ludzi jak Cockran, 0 charakteru, 0 siły, 0 honoru, w ogóle jedno wielkie zero, człowiek [znów takie określenie].

Kolejny raz potwierdza się, ze RI to bzdura. Zabranie konkurencji o nagrodę nie daje takich szans jak wcześniej na zgranie się ludzi z przeciwnych plemion. Mam nadzieję, ze to ostatnia edycja z RI.

Dziękuję, dobranoc.

Szewik
1st jury member
Posty: 151
Rejestracja: 24 lut 2011, 00:00
Lokalizacja: Gda?sk
Kontakt:

Post autor: Szewik »

kolejny nudny sezon. Podziękować możemy jedynie producentom. Nie wiem dlaczego nie wyciągnęli wniosków z poprzedniej edycji i nie zrobili twistu z wymieszaniem plemion.

John staje się chyba numer 1 z zawodników najbardziej znienawidzonych przez moją osobę ;p Łajza i pośmiewisko,

Trzymam kciuki za Whitney, Down, Sophie i Alberta ;d

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Kolejne pięć zer w confessionalach. To zaczyna mnie przerażać. I nawet Whitney się nie dostało, mimo, że była w tym odcinku istotną postacią. Ktokolwiek jest odpowiedzialny za te confessionals w ostatnich sezonach, musiał być kiedyś w życiu porządnie wystawiony przez jakąś piękną blondynkę:P

Faktycznie, odcinek był aż za bardzo przewidywalny, jednak zapowiedź sprawiła, że z niecierpliwością czekam na kolejny. Wygląda na to, że Albert weźmie się w garść i dokona w końcu zdecydowanego ruchu. Powinien był dokonać go już teraz, bo Jim uczciwie i dokładnie przedstawił mu jego sytuację i że nie tego nie zrobił, to źle, jednak coś czuję, że ten zawodnik może jeszcze namieszać. A przynajmniej mam na to nadzieję, bo to uatrakcyjniłoby tę pozostałą 1/3 sezonu:)

Jim był o krok od zrobienia koncertowej głupoty z tym oddaniem Ozzy'emu HII, ale na szczęście tak się nie stało. W "drugiej części" odcinka natomiast bardzo dobrze działał defensywnie i miałem nadzieję, że mu się to uda. W każdym razie, nawet jeśli to faktycznie koniec gry tego zawodnika - a wszystko na to wskazuje, to wyjdzie u mnie na duży plus. Mimo, że zirytował mnie wraz z resztą Savaii najazdem na Cochrana i tą gadką o moralności. W Survie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, o czym w dobitny sposób mogłaby im przypomnieć zblindsidowana w okresie plemiennym Elyse.

Tak czy siak, wychodzi na to, że przeskok faktycznie może się Cochranowi nie opłacić taktycznie. W tym sezonie widać, że jury będzie bardzo emocjonalne i za cholerę go nie wybierze jeśli dojdzie do finału. Jedyna jego nadzieja w tym, że pod koniec Upolu będą się zawzięcie zdradzać i część z nich może oddać na niego głosy jako zranieni przez swoich kolegów:)

Dziwi mnie ta rozbieżność w reakcji na przeskokowców w różnych sezonach SPOJLER 6 Rob Cesternino na Reunionie wspominany był przez współgraczy jako mastermind KONIEC, SPOJLER 13 na Jonathanie Pennerze wszyscy się wyżywali KONIEC, tutaj znowu są najazdy.

Nagły najazd Brandona na Dawn był faktycznie żałosny, no ale czego się spodziewać. Natomiast co do Whitney, to jej rozklejenie jakoś nie podziałało na mnie pozytywnie. Gdyby liczby były po jej stronie, też siedziałaby pękając z dumy i nie przejmując się tym, co mogą sobie pomysleć zawodnicy potencjalnie przegrani. Punkt widzenia, jak mówię, zależy od punktu siedzenia:) Chociaż nie popieram zachowania co niektórych podczas jedzenia gdy czerwoni walczyli o immunitet.

Moi potencjalni faworyci na teraz:
Coach - to po pierwsze. Można lubić go lub nie lubić za charakter, ale w tym sezonie gra najlepiej. Na ten moment ma wszystko pod kontrolą, jego pozycja jest najsilniejsza i dobrze ją sobie wypracował. Gdyby finał był teraz, życzyłbym mu zwycięstwa.

Albert - wszystko zależy od tego, czy za tydzień faktycznie weźmie sprawy w swoje ręce

Jim - jeśli wróci z RI, choć skoro poszedł tam na tym etapie, to szansa jest mała.

Cochran - tylko jeśli zrobi coś jeszcze po tym przeskoku, jeśli przestanie wreszcie być bierny. Już teraz powinien jątrzyć wśród byłych Upolu żeby szykować sobie pozycję na przyszłość, a w jeszcze dalszej perspektywie myśleć o ewentualnych głosowach finałowych od nich.

Dotychczasowa ocena innych:
Dawn - w tym odcinku wypadła mega dobrze, zdając sobie sprawę z tego, że jej siłą jest socjal i planując wmieszanie się w Upolu, ale jednak nie zapomnę jej tego, że wcześniej popełniła katastrofalną głupotę nie informując Savaii o planach Cochrana, a wtedy mogłaby zapobiec całej sytuacji i byłaby teraz w nieporównywalnie lepszej pozycji

Whitney - u mnie jednak na duży minus. Teraz jest tylko obrażoną księżniczką i nie próbuje robić nic poza tym, we wcześniejszych etapach też nie przypominam sobie jakichś owocnych ruchów z jej strony.

Brandon - on żyje w swoim świecie baśni i urojeń, dla niego nie jest ważne te milion dolców tylko pokazanie się widzom jako nieustraszony rycerzyk honoru i krzewiciel wiary.

Sophie - wyglądała na ciekawą osobowość, ale niestety z tygodnia na tydzień utwierdzam się w przekonaniu, że byłem w błędzie. Zero samodzielności, pionek - jeśli nie zdaje się na Coacha, to na Alberta.

Rick, Edna, Keith - a faktycznie, to oni tam jeszcze są ;] ... Bez komentarza.

Ozzy - niech on jednak połowi sobie te rybki dopóki może, w tym chociaż jest dobry. Co z tego, że coś tam próbuje planować, skoro robi to beznadziejnie?:)
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

jednak zapowiedź sprawiła, że z niecierpliwością czekam na kolejny. Wygląda na to, że Albert weźmie się w garść i dokona w końcu zdecydowanego ruchu.
Cóż, nie liczyłbym na to :P Po 23 sezonach każdy powie, że to co mówią w zapowiedziach, to są rzeczy wyrwane z kontekstu i w 99% procentach się nie sprawdzają. Obstawiam, że Albert będzie myślał o jakimś ruchu i powie o tym przed kamerą, ale nic z tym nie zrobi, a wstawili to do zapowiedzi po to, żebyśmy mieli nadzieją na brak pagongowania Savaii. Często też jest np. "osoba X będzie zagrożona, czy uda jej się przetrwać". Wtedy zazwyczaj ktoś tam tylko coś wspomnie o tej osobie, a ona pewnie wygra immunitet i się uratuje :P Aczkolwiek mam nadzieję, że Albert coś namiesza :wink:
Natomiast co do Whitney, to jej rozklejenie jakoś nie podziałało na mnie pozytywnie. Gdyby liczby były po jej stronie, też siedziałaby pękając z dumy i nie przejmując się tym, co mogą sobie pomysleć zawodnicy potencjalnie przegrani
Ale ona przecież nie płakała z powodu jedzenia... Chodziło o to, że Cohran i Upolu mówili o nich, jakimi to są złymi ludźmi i źle go traktowali i że robili z niej ciemny charakter, którym ona nie jest.
Teraz jest tylko obrażoną księżniczką i nie próbuje robić nic poza tym, we wcześniejszych etapach też nie przypominam sobie jakichś owocnych ruchów z jej strony.
Ja mam o niej zupełnie inne zdanie czytając jej wpisy na twitterze i fejsie. Myślę, że sama to najlepiej skomentowała: "People think I am not playing the game because editing is not showing me" i "People think "reality" tv is actually "reality"". To, że nie pokazują jej działającej, nie znaczy, że nie próbowała, tylko że jej akcje się nie udały, więc ich nie pokazali i skupili się na innych graczach. Edit jest straszny.
Sophie - wyglądała na ciekawą osobowość, ale niestety z tygodnia na tydzień utwierdzam się w przekonaniu, że byłem w błędzie. Zero samodzielności, pionek - jeśli nie zdaje się na Coacha, to na Alberta.
Tutaj jak wyżej. Przyznam, że irytują mnie takie wypowiedzi, że ocenia się ludzi jako pionki nie mające nic do powiedzenia tylko dlatego, że edit ich pomija. Przecież edytorzy specjalnie tym manipulują i karzą nam tak myśleć, żebyśmy kibicowali tym, którym oni chcą, żebyśmy kibicowali.

Obstawiam, że gdyby edit był taki sam jak teraz w dawnych sezonach, to postaciami niewidzialnymi byłyby Elisabeth z Australii czy Colleen z Borneo, a to byłaby ogromna strata dla widzów. Whitney, Sophie czy Edna może też mają potencjał na ciekawą postać, ale edit je teraz pomija, bo producenci promują innych.

ps. uwielbiam akcent Whitney :wink:

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

No cóż, pewnie faktycznie edit jest dla niektórych krzywdzący. Ale oceniamy to, co widzimy, inaczej trudno byłoby cokolwiek ocenić, bo tak naprawdę to teoretycznie nawet Rick może być mastermindem, którego uporczywie pomijają:D

Zresztą gdyby faktycznie Sophie czy Whitney miały coś ważnego zdziałać dotychczas lub w przyszłości, to edit chyba mimo wszystko trochę by o tym mówił. Można więc wysnuć wniosek, że nie wygrają, a ich wcześniejsze działania samodzielne były niewystarczające żeby zrobić jakieś radykalnie przewroty w grze. Także umieściłem je tak czy siak poza faworytami:)

Gdyby edit pomijał swego czasu Elisabeth, to strata byłaby niewątpliwa jeśli chodzi o jej planowanie, to jedna z moich ulubionych młodych zawodniczek:) Natomiast Colleen... Tutaj strata byłaby taka, że zobaczylibyśmy mniej sympatycznej dziewczyny:) Chyba, że już w tamtych czasach pomijali w edicie strategiczne działania co niektórych:)
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

No właśnie o to chodzi, że one może mają coś do powiedzenia, niekoniecznie o grze. Whitney może byłaby idealna na edit słodziaka. Mi się nie podoba, że w tej chwili zrobili z tego program tylko o dokonywanych ruchach i strategii i skupiają się na kilku ulubionych postaciach, a nie poznajemy zawodników jako ludzi i osób, jakimi są z charakteru. Kto wie, może widzowie kochaliby Whitney czy Sophie tak samo jak Colleen i Elisabeth. A tak to z góry mamy narzucone, kogo mamy lubić a kogo nie. Cały program traci swoją magię, która była w początkowych sezonach.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Kobra pisze:
Przeraża mnie to, że jest on identyczny jak sezon poprzedni i coraz bardziej widzę identyczną finałową trójkę: psychopata Brandon, nic nie znaczący i słaby w zadaniach Cohran lub Edna i wielki i wspaniały Coach.
Heh, też ostatnio to stwierdziłem. Nie chcę tego, ale wydaje mi się, że 23 to będzie kiepska kopia słabego 22 sezonu. I chyba już na tym etapie nic tego nie zmieni. Wierzyłbym w inne zakończenie, gdyby Jimowi idało się dzisiaj wymusić na Sophie i Albercie głosy. Serio - oni jako ci "normalni" za moment będą mieli kłopoty. Rick jest zapatrzony w Coacha, John i Brendan tak samo, Edna ich nie lubi, bo chcieli jej się pozbyć. Dziś prawdopodobnie mieli ostatni dzwonek, aby się uratować. Teraz musi stać się cud. Szkoda.
Do powtórki z 22 sezonu jeszcze trochę brakuje. Ja pokładam swoją nadzieję w Brandonie, który naprawdę jest niepoczytalny, podczas, gdy "psychopata" z poprzedniego sezonu, co prawda był wkurzający, ale jeżeli chodzi o strategię to był dość zdyscyplinowany.

Guest

Post autor: Guest »

Ja mam tylko nadziejê, ¿e to Jim wygra walkê na RI.
Ozzy "trochê" siê zrobi³ ¿a³osny prosz±c Coach`a by nie g³osowa³ na niego, nie wspominaj±c jak± szopkê odwali³ po g³osowaniu : "Pozwolili¶cie mi na mój demoniczny plan" xDDDD Widaæ by³o jego z³o¶æ z¿eraj±c± go od ¶rodka. Mo¿e zaopatrywa³ ich w ryby, ale bez niego te¿ dadz± radê :D :D :D

Awatar użytkownika
Eska
7th jury member
Posty: 667
Rejestracja: 06 paź 2010, 00:00
Winners at War: Yul
Kontakt:

Post autor: Eska »

Odcinek w sumie na plus. Pierwsze zadanie całkiem całkiem, do rady nic nie mam bo eliminacja Ozzy'ego mnie nawet cieszy. Aczkolwiek jak usłyszałam o tym, że Jim myśli o tym by dać mu immunitet to się przeraziłam i to nie na żarty ;| A zwracanie się Ozzy'ego do Coach'a co głosowania było dość niesmaczne... a raczej to jak to wyglądało... I późniejszy "demoniczny plan"... <lol2>
Drugie zadanie, kolejne na równowagę... coś ich dużo tutaj, lubię tego typu zadania, ale ile można? Ostatnio były kokosy, dzisiaj jest kuleczka... co za dużo to nie zdrowo... Przed radą, Jim próbował coś zdziałać. Plan miał fajny, z tym, że znowu byłby remis i ciekawe kto by się wyłamał... być może znowu Cochran, który boi się kamieni...

Zapowiedź... cóż czyżby Albert jednak zamierzał coś z tym zrobić co się dzieje? Byłoby ciekawie ;d;d No i moim faworytem na RI jest zdecydowanie Jim.

OMG Ozzy to już widzę wyżej na palmę wejść nie może xD

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S23E09 "Cut Throat"

Post autor: Davos »

Odcinek może bez szału, ale też bez wielkiej tragedii. Zgodnie z przewidywaniami ludzie z Savaii rzucili się na Cochrana i wcale im się nie dziwię, no ale Cochran miał swoje powody więc no sorry, taki jest Survivor, że każdy chce się jak najlepiej samemu ustawić ;) Były aż dwie rady plemienia, ale szkoda, że na RI nie było jeszcze żadnego pojedynku i teraz będą tam aż 3 osoby. Wolałem, jak walczyły ze sobą 2 osoby. Zgodnie z przewidywaniami odpadły 2 osoby z Savaii. Najpierw Ozzy, którego można lubić lub nie, ale trzeba mu oddać, że ma serce do tej gry jak mało kto i szkoda mi go było, gdy odpadł. Swoją drogą z tą fryzurą, zarostem i opaską na włosach przypominał mi Jacka Sparrowa z Piratów z Karaibów :D
No i odpadł też Jim, którego cenię za dobrą grę. Choć przez moment myślałem, że faktycznie odda Ozzy'emu immunitet i zaliczy wielką wtopę :P Ale na szczęście nie zrobił tak idiotycznego ruchu. Plus dla niego, że bronił się do końca.
Dawn ładnie grała socialem i próbowała się wkupić w łaski Upolu. Kto wie, może jej to coś da. Whitney jest mi zupełnie obojętna więc jak dla mnie może odpaść następna.

Sezon 23 póki co podoba mi się dużo bardziej niż 22 czy nawet 21 i mam nadzieję, że tak będzie dalej. Choć nie ukrywam, że trzymam kciuki za Upolu, a zwłaszcza za Coacha, który w tym sezonie póki co naprawdę dobrze gra i ciągle znajduje się w najlepszej pozycji. Fajnie by tylko było, gdyby Brandon szybko poleciał :P No i jeśli osoba powracająca z RI coś namiesza to też nie będę miał nic przeciwko temu, przynajmniej będzie ciekawie. Chciałbym, żeby wrócił Ozzy lub Jim.
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 23: South Pacific”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość