S23 E11 "Cult Like"

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Ale żeby cieszyć się z tego, że ma szanse wygrać właśnie dzięki Redemption? Z całym szacunkiem dla jego pokazów w zadaniach, ale nie uważam, żeby jego ewentualna wygrana dzięki tej wyspie była powodem do dumy.
Też bym się cieszył, jak miałbym wygrać milion dolarów, nawet gdybym prowadził najgorszą grę świata :P W 21 sezonie ktoś wygrał dzięki immunitetom i na pewno nie narzeka z tego powodu :wink:

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Samo cieszenie się to jak najbardziej, ale chodzi mi o to, że on zachwyca się swoją sytuacją i jest dumny, że ma szanse wygrać właśnie w ten sposób:D Z podtekstu jego wypowiedzi wyczuwam, że jego zdaniem taka droga jest lepsza niż zwykła.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

tombak90 pisze: Zdenerwował mnie szczerze mówiąc Ozzy. Wiadomo, że skoro już trafił na RI, to robi dobrą minę do złej gry i stara się wygrywać. Ale żeby cieszyć się z tego, że ma szanse wygrać właśnie dzięki Redemption? Z całym szacunkiem dla jego pokazów w zadaniach, ale nie uważam, żeby jego ewentualna wygrana dzięki tej wyspie była powodem do dumy. To gra strategiczna i jako sędzia zagłosowałbym za osobę, która grała na tyle dobrze taktycznie, żeby utrzymać się w normalnej grze i coś działać.
Skoro można wygrać jakąś konkurencję to jest to część tej gry i wygrana dzięki konkurencjom jest tak samo dobra jak każda inna. Poza tym taki gracz jak Ozzy ma ograniczone pole do gry strategicznej, bo ze względu na bycie groźnym w zadaniach jest z reguły pierwszym do odstrzału, więc musi te zadania wygrywać.

Azon
4th voted out
Posty: 35
Rejestracja: 10 cze 2011, 00:00
Kontakt:

Post autor: Azon »

Przeraża mnie, że obecnie edit kreuje Karalucha na pogromcę Ozziego, zadanie na RI także wybrano takie aby miał w nim większe szanse... Nie chodzi mi o to, że jakoś wyjątkowo kibicuję Ozziemu, ale mam dość tego nerda. Najgorszą jego kwestią w tym odcinku było coś w stylu "tak wiele zaryzykowałem dla nowego Upolu więc uważam, że zasługuję aby dojść dalej" - tyle, że on właśnie bał się ryzyka i głosował z Upolu tylko dlatego, ze nie chciał losować kamieni mimo, iż Sawaii miało dużo większą szansę. Zamienił szóste miejsce w w swoim plemieniu na siódme w Upolu. Mógł przeskoczyć później i wykorzystać resztki Upolu aby zajść dalej lub tez razem z Dawn i Jimem (który z całą pewnością zabrał by go do finału) stworzyć własny mały sojusz.

Nie dziwię się, że Coach nie postanowił Karalucha zabrać dalej. Stracił by przez to bardzo dużo głosów sędziów a nie było też pewne, że w finale stare Sawaii zagłosuje na niego. Coach gra nadzwyczaj dobrze i jeśli dojdzie do finału - wygra go, chyba, że będzie siedział obok niego Ozzy. Wydaje mi się, że Rick dojdzie dalej niż Sophie i Albert. Finałowa trójka to pewnie będzie Coach-Rick-Brandon. W przypadku tego ostatniego lepiej nie ryzykować, ze wejdzie do ławy sędziowskiej. Szykuje nam się kolejny nudny odcinek poza pojedynkiem na RI, bo już właściwie wiadomo, że odpadnie Edna.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

RI nie jest złym pomysłem jeżeli chodzi o dalszą grę. Teoretycznie Ozzy ma 5 minut, aby porozmawiać z każdą osobą, która będzie w radzie sędziowskiej. I patrząc na to jak niekiedy emocjonalnie traktują swoje odejście niektórzy gracze i potem to odbija się na finale, Ozzy zawsze może powiedzieć: "Moi konkurenci wbijali nóż w plecy każdej osobie, która tam siedzi, ja nie głosowałem na żadne z was". To może być duża przewaga dla zawodnika, który lepiej radzi sobie w zadaniach sprawnościowych. Poza tym ludzie doceniają jeżeli ktoś wygrywa zadania. Przed finałem taka osoba jest celem, ale w finale sędziowie zawsze patrzą na zwycięzcę trochę przychylniej.
Mam nadzieję, że Ozzy dotrze do finału, bo w innym wypadku szykują się flaki z olejem. Na ten moment sędziowie będą raczej głosowali na Coacha i tego nic nie zmieni, bo pozostali nie robią nic lub robią za późno. Gdybym miał na kogoś głosować i mieć problem z wyborem to pozostali mi już tylko Coach i Ozzy (przyznaję, że od początku nie chciałem, aby któryś z nich wygrał z racji, że to gracze powracający/znani, ale w obecnym układzie nie ma lepszego zwycięzcy, niestety).
Zamienił szóste miejsce w w swoim plemieniu na siódme w Upolu.
Oby 7, bo jeżeli przegra z Ozzym to nawet na 7 nie skończy.
Swoją drogą Cochran miał bardzo ładną grę jednorazową. Jeżeli teraz zaproszą go do jakichś All Starsów to za pewne wyrzuciliby go na pierwszej radzie plemienia. Bo i na co komu osoba, która jest do bani w zadaniach i nie potrafi być lojalna?
Stracił by przez to bardzo dużo głosów sędziów a nie było też pewne, że w finale stare Sawaii zagłosuje na niego.
Może nie straciłby głosów czerwonych, ale głosy swojej rodziny, która ma miejsce w 6 czy 5 na pewno.

Na koniec dodam, że Rick raczej trafi na listę moich znienawidzonych zawodników. Już nawet Brandon tak mnie nie wkurza sobą jak ten Chuck Norris. Chociaż przyznam, że jestem ciekawy co takiego odkrywczego powie jeżeli uda mu się wejść do finału.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Kobra pisze:RI nie jest złym pomysłem jeżeli chodzi o dalszą grę. Teoretycznie Ozzy ma 5 minut, aby porozmawiać z każdą osobą, która będzie w radzie sędziowskiej. I patrząc na to jak niekiedy emocjonalnie traktują swoje odejście niektórzy gracze i potem to odbija się na finale, Ozzy zawsze może powiedzieć: "Moi konkurenci wbijali nóż w plecy każdej osobie, która tam siedzi, ja nie głosowałem na żadne z was". To może być duża przewaga dla zawodnika, który lepiej radzi sobie w zadaniach sprawnościowych. Poza tym ludzie doceniają jeżeli ktoś wygrywa zadania. Przed finałem taka osoba jest celem, ale w finale sędziowie zawsze patrzą na zwycięzcę trochę przychylniej.
Mam nadzieję, że Ozzy dotrze do finału, bo w innym wypadku szykują się flaki z olejem.
Ozzy w finale miałby ogromne szanse, bo do końca był wyraźny podział między Sawai, a Upolu. Sawai mają swojego kozła ofiarnego Cochrana przez którego głupi ruch przegrali, więc wcale nie muszą doceniać gry Upolu. Dodatkowo Cochran i Edna mogą się czuć oszukani, bo byli tylko na doczepkę do prawdziwej piątki,Brandon jeżeli trafi do jury też może mieć uraz , a jeżeli nawet nie to i tak o głosy Upolu w finale będzie walczyć dwóch członków Upolu. Przegrana Ozziego w finale, byłaby dla mnie ogromnym zaskoczeniem.

korpiklaani
3rd voted out
Posty: 24
Rejestracja: 16 maja 2011, 00:00
Kontakt:

Post autor: korpiklaani »

Ja też bym chciała żeby Ozz trafił do finału i sprzątnął nudziarzom milion sprzed nosa.Wkurza mnie ich dzika satysfacka,że wykosili wszystkich z Savaii ;/ Może być jeszcze Albert gdyż on przynajmniej próbuje coś robić a nie przemykać się pod skrzydłami Coacha do tego jest inteligentny ale ,że współplemieńcy nigdy nie maja odwagi nic zmienić..no cóż....Ciesze się,że gnom odpadł.Gdyby nie on to może teraz oglądalibyśmy o wiele ciekawsze odcinki z Savaii!! Jego mowa na plaży,że mogliby go zatrzymać,że na to załuguje bla bla ..to było żałosne.Ma o sobie i swoim ruchu zdecydowanie zbyt wysokie mniemanie :lol: Rozwaliły mnie miny Jima i reszty na radzie :) Ale tak naprawdę to,że wywalili Cochrana a potem Ednę świadczy o tym,że ludzie z Upolu w ogóle nie myślą... :lol:

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Przypominam, że trzeba zaznaczyć wcześniej, że pisze się spojler i go wybielić, a nie zmniejszyć czcionkę, bo niektórzy bez uprzedzenia, że to spojler, mogą przeczytać z ciekawości, a wcale nie chcą wiedzieć, kto odpadnie następny.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Azon pisze: Nie dziwię się, że Coach nie postanowił Karalucha zabrać dalej. Stracił by przez to bardzo dużo głosów sędziów a nie było też pewne, że w finale stare Sawaii zagłosuje na niego.
Nie to, żebym uważał, że Cochran zasługuje na finał, ale na miejscu Coacha mimo wszystko nie wahałbym się tylko próbował przeciągnąć go do finału. Jeśli będzie finał Coach-Cochran, to już na wstępie ma zapewnione głosy wszystkich Savaii, no bo na Cochrana nie zagłosują (no, ewentualnie poza Dawn), a i Upolu nie darzyli go szczególną sympatią. Jeśli zaś w finale będzie trójka, to mógłby dobrać sobie taką np Ednę, która nie wiedzieć czemu nie jest zbyt lubiana. Albo Brandona. Sądzę, że w takim układzie F3 miałby zwycięstwo w kieszeni i stać by go było na zorganizowanie takiego układu. Gorzej na przykład jeśli usiądzie obok niego Albert. Próbuje teraz prowadzić dobry socjal wobec wyeliminowanych i być może udałoby mu się zamydlić oczy większości. Już teraz w oczach Dawn i Whitney wyszedł na tego, który pomógłby im gdyby nie niezdecydowana Sophie, kombinował też z Cochranem...

Co do tego Ozzy'ego. W sumie wiecie to wszystko zależy, jak postrzega się grę. Moim zdaniem, gdyby w finale spotkali się grający tak jak gra obecnie Coach oraz Ozzy i wygrałby Ozzy, to byłoby jednak niesprawiedliwe. Coach ciągle panuje nad sytuacją, Ozzy zbyt dobrej strategii nie pokazał. W Savaii też liderem nie był, Jim robił tam z eliminacjami co chciał. Zależy jeszcze, jakimi kryteriami kierowaliby się sędziowie, ale na pewno byłbym zwolennikiem nie głosowania emocjonalnego, tylko oceniałbym taktykę zawodnika, czy grał racjonalnie i wpływał na swój los, swoją pozycję w plemieniu. Szanuję zwycięstwa na RI, ale jednak uważam, że konkurencje są po to żeby sobie pomóc, a nie budować swoją całą strategię na ich wygrywaniu no i... wracamy tu do tego, o czym już wcześniej pisałem - moim zdaniem RI to w ogóle zły pomysł:D
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

tombak90 pisze: Co do tego Ozzy'ego. W sumie wiecie to wszystko zależy, jak postrzega się grę. Moim zdaniem, gdyby w finale spotkali się grający tak jak gra obecnie Coach oraz Ozzy i wygrałby Ozzy, to byłoby jednak niesprawiedliwe. Coach ciągle panuje nad sytuacją, Ozzy zbyt dobrej strategii nie pokazał. W Savaii też liderem nie był, Jim robił tam z eliminacjami co chciał. Zależy jeszcze, jakimi kryteriami kierowaliby się sędziowie, ale na pewno byłbym zwolennikiem nie głosowania emocjonalnego, tylko oceniałbym taktykę zawodnika, czy grał racjonalnie i wpływał na swój los, swoją pozycję w plemieniu.
1. Jeżeli Ozzy wchodzi do finału to znaczy, że taktyka Coacha zawiodła i nie zasługuje on na wygraną.

2. Kierowanie się emocjami przez sędziów to podstawa tej gry. Jeżeli ktoś przegrywa przez emocjonalne głosowanie to znaczy, że źle grał. Jeżeli jury jest na niego wściekłe to nie ma mowy o dobrej taktyce i racjonalnej grze.
moim zdaniem RI to w ogóle zły pomysł
Moim zdaniem po mergu to jest zły pomysł. Przed mergem się jako tako broni, bo w obydwu sezonach spowodowała ciekawą sytuację.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Nie oszukujmy się. Jury zazwyczaj głosuje na osobę, którą po prostu najbardziej lubi. Czasami się zdarza, że wychodzi z tego zwycięzca najbardziej strategiczny, czasem nie. Fakt faktem jak Ozzy dojdzie do finału to wygra, bo Savaii na niego zagłosują (może poza Cochranem) i Ci, którzy poczują się zdradzeni przez Upolu też. Ja jeśli bym się z kimś trzymał, zaprzyjaźnił i bardzo lubił i ta osoba doszłaby do finału dzięki immunitetom, to raczej ciężko byłoby mi nie zagłosować na kogoś, z kim czuję więź emocjonalną. I większość zawodników tak ma. Dobry gracz ma grać tak, żeby zdobyć sympatię jurorów.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

frasiek pisze:1. Jeżeli Ozzy wchodzi do finału to znaczy, że taktyka Coacha zawiodła i nie zasługuje on na wygraną.
To zależy, w jaki sposób miałby wejść po tej Redemption. Jeśli Ozzy wróci, a potem będzie jeszcze możliwość wyeliminowania go na radach i Coach do tego nie doprowadzi, to faktycznie. Będzie to z jego strony tragiczne. Ale jeśli Ozzy wróci z RI, a potem dojedzie do finału na immunitetach, albo RI w ogóle skończy się tuż przed finałem, to się nie zgodzę, bo wtedy Coach nie miałby możliwości pozbyć się Ozzy'ego. Zrobił, co mógł - wyeliminował go najszybciej, jak się dało. Na RI nie ma wpływu (chyba żeby sam tam zszedł i go pokonał, ale to już byłoby ryzyko poza granicą rozsądku:D) i tak jak mówimy po mergu RI to zły pomysł:)
frasiek pisze:2. Kierowanie się emocjami przez sędziów to podstawa tej gry. Jeżeli ktoś przegrywa przez emocjonalne głosowanie to znaczy, że źle grał. Jeżeli jury jest na niego wściekłe to nie ma mowy o dobrej taktyce i racjonalnej grze.
Są różne jury. Na przykład SPOJER The Amazon Na Reunionie większość stwierdziła, że gdyby Rob dostał się do finału, to zagłosowaliby na niego z uwagi na skuteczną i wyrachowaną strategię, pomimo, że zdradził tyle osób KONIEC SPOJLERU. Jeśli nie oglądałeś Amazon i nie możesz przeczytać, to powiem tylko tyle, że mało brakowało, a w tym sezonie jury zrezygnowałoby z głosowania emocjonalnego na rzecz docenienia czyjejś strategii, a to bądź co bądź jeden z lepszych sezonów:)

Zależy jeszcze, o emocjonalności na jaką skalę mówimy w przypadku tych sędziów. Gdyby Coach, będąc dobrym strategiem, byłby jednocześnie skrajnie chamski, obrażał ludzi i szydził z nich, to wtedy byłbym w stanie się zgodzić - zaniedbał socjal, o którym powinien był choć trochę pamiętać i powinien liczyć się z tym, że nie zdobędzie głosów w finale. Ale Coach po prostu robi swoje - wybiera najlepszy dla siebie sojusz i eliminuje osoby, które nie są mu po drodze, nie zostawiając w nich wspomnień jakiegoś konfliktu. Więc jeśli juror miałby wybrać na zwycięzcę Ozzy'ego tylko dlatego, że był z nim razem w plemieniu, jednocześnie kompletnie nie zważając na to, że Ozzy grał kiepsko a Coach dobrze, to jednak tego typu głosowanie emocjonalne jest wg mnie dużym przegięciem. To jednak gra strategiczna. Social i surviving też się jej elementami, ale przede wszystkim strategiczna:)

ciriefan pisze:Nie oszukujmy się. Jury zazwyczaj głosuje na osobę, którą po prostu najbardziej lubi. Czasami się zdarza, że wychodzi z tego zwycięzca najbardziej strategiczny, czasem nie. Fakt faktem jak Ozzy dojdzie do finału to wygra, bo Savaii na niego zagłosują (może poza Cochranem) i Ci, którzy poczują się zdradzeni przez Upolu też. Ja jeśli bym się z kimś trzymał, zaprzyjaźnił i bardzo lubił i ta osoba doszłaby do finału dzięki immunitetom, to raczej ciężko byłoby mi nie zagłosować na kogoś, z kim czuję więź emocjonalną. I większość zawodników tak ma. Dobry gracz ma grać tak, żeby zdobyć sympatię jurorów.
No tak, tak często bywa (chociaż sędzia, który wyłamałby się z tej zasady wzbudziłby we mnie wielki szacunek) dlatego zawodnicy powinni mieć możliwość pozbycia się konkurentów, którzy mogliby im zaszkodzić w finale ze względu na więzi z sędziami. A nie jakaś Redemption:) To wszystko burzy. Immunitety no to jeszcze - bo zawodnik sojuszu potencjalnie zwycięskiego powinien za wczasu zorientować się, kto z przeciwników mógłby w przyszłości popsuć szyki jeśli chodzi o immunitety i skłonić grupę do wyeliminowania go. I ludzie tak robili, a jeśli nie i ktoś taki wszedł do finału, to można to uznać na ich niekorzyść i ich błąd. Ale Redemption?:/ Cieszę się, że od przyszłego sezonu znika.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Zupełnie pomijasz jedną kwestię. Strategia Coacha opiera się na utrzymaniu podziału między Upolu i Sawai. Coach zna zasady gry. Wie, że Ozzy może wrócić i wejść do finału na immunitetach. Jeżeli Coach nie będzie potrafił temu zapobiec to znaczy, że wybrał złą strategię, bo utrzymanie podziału między Upolu i Sawai da wygraną Ozziemu.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Niby racja, ale jednak w sytuacji gdy plemiona nie zostały wcześniej przemieszane i ludzie tak naprawdę poznali się dopiero po mergu, ciężko by było ten podział znieść samemu jednemu Coachowi. Poza tym musiałby wtedy zrezygnować ze swojego mocnego sojuszu, który starannie utrzymywał przez pierwszą część gry, a to mogłoby być samobójczym ruchem. Ozzy został zresztą wyeliminowany z normalnej gry zaraz po połączeniu, czyli wtedy gdy ten podział jest zawsze najsilniejszy. Coach mógł zostawić Ozzy'ego w grze dłużej i próbować knuć przeciwko niemu tak, aby zniechęcić do niego współplemieńców aby na wypadek finału nie oddali na niego głosu, być może zakładać jakieś interplemienne sojusze bez uwzględnienia Ozzy'ego, ale szczerze mówiąc nie uważam, żeby było to realne:) A eliminując go wcześniej zyskał większe prawdopodobieństwo, że Ozzy RI nie przetrwa.

Trzymanie się sojuszu było dużo mniej ryzykowne, a podział na Upolu-Savaii utrzymywany był w sferze taktycznej. Na wyspie atmosfera panowała normalna, z tego, co widzimy nie ma raczej jakichś personalnych urazów byłych Savaii w stronę Coacha

No ale my tu dyskutujemy o powrocie Ozzy'ego, a pamiętajmy, że będzie się teraz mierzył z faworytem edytorów, pod którego w dodatku z pewnością ułożone będzie zadanie:D
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Apropos porównania do Amazon, to trzeba też wziąć pod uwagę, że Rob miał świetny socjal i z każdym się dogadał, więc mimo tego go lubili. On nie dbał tylko o ruchy strategiczne, ale dbał też o dobre relacje z ludźmi. I właśnie o to chodzi - robić tak, żeby na Ciebie zagłosowali w finale :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 23: South Pacific”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości