Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Post autor: Meciek »

ciriefan pisze:
24 wrz 2017, 10:52
Czy ktoś wie jak działa czarny głos na wypadek przemieszania? Czy liczy się na pierwszej radzie, na którą pójdzie uczestnik, na którego go oddała?
Tak to działa w Koh Lantcie. Z tego co widziałem na wiki to w jednym sezonie czarny głos wyeliminowanego w drugim odcinku liczył się dopiero po połączeniu plemion.

Awatar użytkownika
XanderDE
5th jury member
Posty: 441
Rejestracja: 09 mar 2015, 00:00
Winners at War: Michele
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Post autor: XanderDE »

ciriefan pisze:
24 wrz 2017, 10:52
a ta gra wielokrotnie pokazała, że to jest gra indywidualna i nie zawsze dominacja plemienia w zadaniach gwarantuje wygraną dla jego członków (patrz Survivor Samoa)
Ja tam bardziej jako przykład widziałbym tu Survivor Philippines :)

Jak zobaczyłem co Klotzek wyprawia w tym plemieniu to normalnie nie mogłem powstrzymać śmiechu. Nie ma to jak głodujących i wyczerpanych uczestników jeszcze zmuszać do robienia pompek, tak jakby dostawanie wycisku na zadaniach to było za mało :D
Albo jak Klotzek do Julki "Ty będziesz robić puzzle, bo jesteś powolna" :D Mistrz socjalu normalnie ;)

nnn
4th voted out
Posty: 50
Rejestracja: 24 wrz 2017, 01:26
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Post autor: nnn »

ciriefan pisze:
24 wrz 2017, 10:52
Z drugiej strony ciężko uwierzyć, że te 5 głosów było przypadkowe. Czemu nie pokazano nam ich rozmów? Mówiłaś o Farmerze w swoim sojuszu. Czemu nie pokazano ani jednej Twojej rozmowy z nim? Czemu nie pokazali jego dylematu jak głosować i jak to się stało, że ostatecznie nie zagłosował z Tobą? Dziwne to. Powinni zatrudnić do produkcji odcinków kogoś z fanów, żeby to polepszyć. Kogoś, kto to ogląda od lat i już ma jakiś na to pogląd.
Oglądająć Wyspę debiutuję w survivorach, więc może jestem zielony, ale jakby od razu pokazali kto z kim ma sojusz to co ciekawego by było w oglądaniu tego? Pokazaliby jak w piątkę się dogadują, że eliminują Anię, no i zero emocji na radzie. Myślę, że takich smaczków Polsat nie chce pokazywać od razu. Jeśli jest coś ciekawego to na pewno wyjdzie w nastęnych odcinkach. Nie ma co odsłaniać wszystkich kart od razu.

Awatar użytkownika
MD
4th jury member
Posty: 388
Rejestracja: 11 kwie 2010, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Post autor: MD »

nnn pisze:
24 wrz 2017, 14:11
ciriefan pisze:
24 wrz 2017, 10:52
Z drugiej strony ciężko uwierzyć, że te 5 głosów było przypadkowe. Czemu nie pokazano nam ich rozmów? Mówiłaś o Farmerze w swoim sojuszu. Czemu nie pokazano ani jednej Twojej rozmowy z nim? Czemu nie pokazali jego dylematu jak głosować i jak to się stało, że ostatecznie nie zagłosował z Tobą? Dziwne to. Powinni zatrudnić do produkcji odcinków kogoś z fanów, żeby to polepszyć. Kogoś, kto to ogląda od lat i już ma jakiś na to pogląd.
Oglądająć Wyspę debiutuję w survivorach, więc może jestem zielony, ale jakby od razu pokazali kto z kim ma sojusz to co ciekawego by było w oglądaniu tego? Pokazaliby jak w piątkę się dogadują, że eliminują Anię, no i zero emocji na radzie. Myślę, że takich smaczków Polsat nie chce pokazywać od razu. Jeśli jest coś ciekawego to na pewno wyjdzie w nastęnych odcinkach. Nie ma co odsłaniać wszystkich kart od razu.
Emocje i suspens mógły płynąć z tej próby tworzenia opozycji przez Anię. Rozumiem, że Polsat miał taki koncept, ale nie zaszkodziłoby jakby chociaż jedna scena jak np. czwórka o której Ania mówiła do Justyny, myje sobie nawzajem plecki czy jakieś takie :D Przynajmniej kontekst by był. Jedynie mam nadzieję, że ładnie to zostanie wytłumaczone w przyszłości.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Post autor: frasiek »

ciriefan pisze:
24 wrz 2017, 10:52
a ta gra wielokrotnie pokazała, że to jest gra indywidualna i nie zawsze dominacja plemienia w zadaniach gwarantuje wygraną dla jego członków (patrz Survivor Samoa).
Niech no jeszcze tylko w WP zaczną sypać HII i już będzie można stosować w niej wnioski wyciągnięte z tamtego sezonu.
XanderDE pisze:
24 wrz 2017, 11:42
Ja tam bardziej jako przykład widziałbym tu Survivor Philippines :)
Szkoda, że w WP nie zaczęli od 3 plemion.

W czystej grze bez twistów silna drużyna to rzecz bardzo ważna. Szkoda, że w WP (spojler dotyczący przyszłych odcinków na podstawie tego co ludzie mający za dużo czasu zauważyli w materiałach promocyjnych) będzie przemieszanie, które wprowadza losowość dającą szansę graczom, którzy zawalili początek i granie przeciwko swojemu plemieniu na początku może się opłacić w dłuższym rozrachunku.

Awatar użytkownika
jonek95
3rd jury member
Posty: 252
Rejestracja: 08 gru 2015, 00:00
Lokalizacja: Pszczyna
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Post autor: jonek95 »

Ja mam wrażenie że problem nie leży w montażu. Cieżko jest pokazać coś co nie zostało nagrane.
Teorie:
1. Polsat chciał przyoszczędzić i wysłał za mało kamerzystów.
2. Kamerzyści nie czuli formatu i nie latali za nimi w każde krzaki, nawet jak ktoś szedł strzelić "Klotzka"
3. Zmieniając się kamerzyści nie przekazywali sobie, które wątki warto ciągnąć. O co warto pytać przy konfach itp.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Post autor: Jack »

jonek95 pisze:
24 wrz 2017, 15:13
2. Kamerzyści nie czuli formatu i nie latali za nimi w każde krzaki, nawet jak ktoś szedł strzelić "Klotzka"
3. Zmieniając się kamerzyści nie przekazywali sobie, które wątki warto ciągnąć. O co warto pytać przy konfach itp.
Już pisałem, że część ekipy to ekipa francuska, która wcześniej pomagała w realizacji Koh-Lanty i zostali na Fidżi, żeby "wspomagać" polską wersję.

Wszystkie informacje produkcyjne przekazywane były na bieżąco/tego samego dnia. Wieczorami omawiane było to w szerszym gronie m.in. z prowadzącym.

Awatar użytkownika
jonek95
3rd jury member
Posty: 252
Rejestracja: 08 gru 2015, 00:00
Lokalizacja: Pszczyna
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Post autor: jonek95 »

Ja słyszałem, że francuzi tylko nagrywali zadania, wątpie by siedzieli w obozach z kamerami.

Awatar użytkownika
MD
4th jury member
Posty: 388
Rejestracja: 11 kwie 2010, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Post autor: MD »

jonek95 pisze:
24 wrz 2017, 16:12
Ja słyszałem, że francuzi tylko nagrywali zadania, wątpie by siedzieli w obozach z kamerami.
Już bez przesady, że nie było dosłownie żadnej sceny, która by mogła wskazywać na bliższe relacje pewnej grupy. Już w poprzednim odcinku dużo osób pisało o braku prowadzenia tej historii, a było o niej wspomnienie. Fajnie, że był blindside, ale dwie czy trzy sceny, które by go nie spoilerowały, a lekko tłumaczyły przebieg wydarzeń, powinny były znaleźć się w odcinku.

nnn
4th voted out
Posty: 50
Rejestracja: 24 wrz 2017, 01:26
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Post autor: nnn »

jonek95 pisze:
24 wrz 2017, 15:13
1. Polsat chciał przyoszczędzić i wysłał za mało kamerzystów.
Było około 30 kamer i ogólnie setka ludzi zbierająca materiał. Jak mozna w tyle osób nie uchwycić wszystkiego? Nawet bodajże Ewa Brunetka mówiła w swoim live jak dużo godzin materiału mieli z każdego dnia (w tej chwili nie pamiętam ile, ale bardzo dużo).

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Post autor: tombak90 »

Głosimy twój blindside Ruda Aniu, wyznajemy twoje zmartwychwsta-aaanie i oczekujemy twego powrotu w chwaaale. Nawias, gwiazdka, zamknąć nawias.

Na miły ch%j, co to było za szpetne epizodzisko, to ja nawet… no nie, po prostu nie :lol: Widać Polsat wziął sobie do słoneczka wszystkie skargi od widzów, którzy po udanym drugim odcinku narzekali na zbyt wysokie poczucie dobrego smaku i niedobory zażenowania. Kompletnie nie rozumiem nad czym tutaj tak niektórzy świergoczecie i uprzedzam, że będę się dzisiaj strasznie wydzierał, więc jak mawia ten podekscytowany przychlast z BB UK, bi pryperd for hajli ofensiw lengłidż, konfrontejszyns, sex & nuditi, ciasta lecące w pysk i wszystkie te inne bezeceństwa.

Pierwsze primo, ekspresowe głosowanie. Jakie trzeba mieć smutne dzieciństwo, żeby wymyślić ten szalony tłiścior i to tak na wejściu, zanim jeszcze matakańscy zbóje zdążyli po raz pierwszy narazić swoje magnackie dupeczki na kontakt z tymi zadrzazgowionymi pniakami na Radzie? W ten oto sposób nasza Ruda Diablica nie miała kompletnie żadnej szansy ochronić się przed ostrzem gilotyny, wszelkie potencjalne knucia zostały ucięte przy samej pępowinie i odcinek stracił jakieś 80% docelowej zajebistości. Mój wewnętrzny Antoni dostał oczywiście kurwicy w stadium agonalnym i po długich naradach nasza robocza teoria spiskowa brzmi: tak właśnie miało być. Ruda Maruda nie pasowała producentom do sielskiego obrazu życia obozowego, który uknuli sobie w tej właśnie wersji programu. Chcą nam zaserwować rozmiękły francuski camembert krojony widelczykiem w rytm słodkiego pierdzenia Edith Piaf o więdnącym badylu. Tymczasem poborowej Urbańskiej, po łyknięciu tych wszystkich stejstowych sezonów, za bardzo cuchnęło z gęby spalonym na węgiel stekiem z brudnej budy jakiegoś ciapatego oprycha na Bronxie. Za dużo amerykańskości z całym tym nastawieniem na intrygi, strategię i wyssanie kolegom flaków przez nos. My ją za to pokochaliśmy, im się nie kleiło. Tak więc pannę należało czym prędzej zutylizować, najlepiej właśnie z zaskoczenia, co by nie zdążyła wziąć na poważnie za chabety Justyny i Arbuzoportka i coś tam z nimi pokombinować. Nawet to całe radowe pitolenie-o-Marlenie zostawiono na moment, gdy głosy zostały już oddane, a wcześniej Michałowski gonił ich z pejczem, że no już, dalej świnie, jazda na głosowanko, raus-raus, ruuuuuuchy Karolina, bo naciągnę ci te twoje kolorowe majtasy z Ha Emu i dam nimi strzała na rozpęd.

Poza tym, peeeewnie, co będziemy tracić cenny czas na jakąś tam daremną Radę Plemienia, skoro można radośnie przepierdolić 20 minut na trzecia konkurencję, potrzebną tam jak Apetizer w Szlachetnej Paczce i zorganizowanej chyba wyłącznie po to, żeby drużynowy Michałowski mógł przyszpanować tym swoim gangsterskim zegareczkiem kupionym za trzy dychy na ruskim straganie od Cygana. Płacz, nie płacz, ale mnie ten gościu niestety mimo wszystko nie przekonuje. Nawet kiedy chce brzmieć dramatycznie, to wychodzi z tego bieda, rozpacz i pogorzelisko. Ten dzisiejszy tekst o "pojedynku prrrawdziwych wojowników" wybrzmiał nieco litościwo-ironicznie, trochę jak coś, co powiedziałaby opiekunka na kolonii dla osieroconych dzieci, które właśnie mają zagrać w zbijaka i trochę się stresują. Głębiej można się jedynie pochylić nad jego motywującymi wrzaskami podczas IC-ków, typu "Odwróć się Ania już do ciągnięcia!", które wciąż brzmią równie rozkosznie, jak w pierwszym odcinku.

No i hit sezonu, treemaile. Ja nie wiem, może to kwestia tego, że jestem osłem jeśli chodzi o wyszukane słownictwo z inglisza, ale w Survie brzmi mi to wszystko jakoś tak mądrze, refleksyjnie, zagadkowo, jakby Mistrz Yoda i Stach Japycz układali to na najlepszym haju siedząc ramię w ramię przy jednym biurku. A tutaj? Jestem przekonany, że żeby wymyślić tekst "Jeśli coś ciągnie cię do tyłu, przyj do przodu", ośmiu pracowników Polsatu przeczesywało w pocie czoła wszystkie najlepsze blogi emomartynek, które podobnymi hasłami uświetniają swoje artystyczne fotki w piwnicy, z mordą między kolanami i balonikiem w kształcie serduszka w ręku.


YAKAWI
Kto chce dzisiaj na pierwszy ogień? Chooodź Fitella do wuja na kolanka, wiesz, że ja cię nigdy nie skrzywdzę. Tym bardziej, że mam ci dzisiaj trochę propsów do rozdania za te diaboliczne knucia przeciwko kolegom, masz i nie zeżryj od razu, to nie ziemniaki. Knucie samo w sobie byłoby całkiem niegłupie, kwestia tylko, czy mamy na podorędziu wspólników o pomyślunku bardziej wyrafinowanym niż korek od Picollo, bo jak na razie próba przeciągnięcia Córki Rrrrybakaaa skończyła się twardą i stanowczą deklaracją jak następuje:

"Ja muwie, ja o tym wogle niemyślałam, ja tam muwie, że ja siem cieszem, że ja siem tu dostałam & tak se muwie co ma być to bendzie"

No po prostu dusza ze mnie uszami uszła. Rybakówka, weź ty ogarnij czuprynę, bo ja dalej chcę wierzyć, że jednak coś z ciebie będzie i Schubert nas w swym orgiastycznym śpiewie nie kłamał. Taka pani strateg byłaby miła dla oka. Ucho można by już w takim układzie zignorować, bo przyzwyczaiło się, że sporo ślicznych dziewczyn ma manierę mówienia jakby właśnie siedziało pod blokiem i wypłukiwało sobie Warką Strong resztki słonecznika z zębów przed spotkaniem z Sebą. I w ogóle taki trochę hashtag łobus koha najmocniej, no nieeeerozumiesz mamo, rzaaal.

O ile zrozumiałem, w kunsztownym planie Fitelli jest damski sojusz, tak więc wypadałoby jeszcze przeciągnąć na nasz okręt Julę. Jakby się tu do tego zabrać – myśli sobie Fitella. – Pochlebstwem? Eee, słabe. Dobrym słowem? Suuuchar. Przekupstwem? Chuj, nie starczy siana od bociana, to tylko marne 150 tysiaków, a ja muszę mieć na waciki do demakijażu tej całej smoły. Eureka, mam! Podejdę do laski i strzelę jej w nos pociskiem, że wiesz co, ty to Jula masz powolne ruchy, pewnie przerypiemy przez ciebie IC-ka i w ogóle co ty tu jeszcze robisz, zaiwaniaj po pochodnię, to poćwiczymy gaszenie, żebyś nie wyszła dzisiaj przed Damianem jak pierdoła.

Julka zastygła. Ja zastygłem. Widzowie zastygli. Małpiatki drzewne zastygły na gałęziach i kilka z nich rypnęło z głuchym trzaskiem na piasek. Jak wspomniałem, Jula wydawała mi się po tamtym odcinku niezłym rojbrem, a i zrobiła w tym momencie groźną minę pod tytułem "jak ci piznę w ten tleniony czupur, to się nogami nakryjesz", więc oczyma duszy widziałem już, jak w kolejnej nanosekundzie nasza Fit Gloria odczuje te jej "powolne ruchy" leżąc na piachu z gwiazdkami wirującymi dookoła czółka i zastanawiając się, ile zębów poszło w niwecz. Niestety, Jula postanowiła tym razem odpuścić, ale ja dalej wyczuwam w niej taką skradającą się Corinne i mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach zobaczymy jednak trochę więcej niż miotanie się w szałasie w tych różowych rajtuzkach antygwałtach, które babcia uszyła jej rok temu na trzynaste urodziny, w nagrodę za świadectwo z czerwonym paskiem.

Skoro już o czerwieni mowa, przenieśmy się tymczasem do gangu Bartosza Czerwonej Przyłbicy i MC Klocka, joł joł, albańskie melo. A tutaj też działo się dzisiaj strategicznie tyle, że no ja po prostu biegnę, lecz nie nadążam. Dowiedzieliśmy się na przykład, że obaj panowie nie chcą się "nominować" i w ogóle najlepiej będzie eliminować "najsłabsze ogniwa". Ktoś tu zatrzymał najwidoczniej swoje pojęcie o świecie reality gdzieś na początku lat dwutysięcznych, kiedy Klaudiusz ganiał Manuelkę z gołym penisem po ogrodzie. Dodatkowo, w Bartoszu drzemie buntownik, bo nie słucha swojego mistrza. Już miało nie być amorów, już mieli spać grzecznie z rączkami na papajach, a tu nagle dowiadujemy się od Fitelli, że spała mu na klacie i ogólnie "coś wisi w powietrzu". W takich momentach dostrzegam sens obecności monsieur lektora, który najwyraźniej lepiej się przyjrzał, co oni tam w nocy wyprawiają, bo skonstatował, że koledze bynajmniej nie wisi, tylko dryfuje. Ach ten Bartosz.

No dobra, skoro już wszys… Aaa, no tak, jeszcze Purple Piotr gdzieś tam sobie czmychnął kilka drzewek dalej do obozu producentów, którym zabrakło kompana do zalania robaka i wkręcili mu, że jeśli obali z nimi litra, to w następnym epizodzie dostanie całą jedną konfę o tym, że pada deszcz i jest zimno w dupę. Pozostaje życzyć powodzenia.

MATAKA
Na herbatkę wpadła horda tubylców z trawiastymi kiecusiami, którzy pewnie już trzy minuty po wizycie przebrali się z powrotem w dresy, wsiedli do zaparkowanej za rogiem multipli i za pomocą najnowszego smartfona pochwalili się żonkom, że słuchaj Stacha, nie uwierzysz, kolejna banda idiotów łykła, że my tu dalej żyjemy w buszu, ubieramy się w siano i nocujemy w lepiankach z małpiego gówna. Ubawiłem się zresztą po tym tekście, że wiecie co, kiedyś to lubiliśmy sobie w naszej wiosce żreć ludzi, ale dzisiaj, lucky for you, nie kultywujemy już tego zwyczaju. #MurzyńskieDżołki

Najbardziej uchachana z wizyty zdawała się być Purple Cebula, bo przy okazji wydało się, że nie jest jedyną jadalną bulwą w okolicy i Karolina nie będzie zmuszona wcisnąć jej do blendera w pogoni za tym swoim upragnionym jeeeedzeeeenieeeeem, o które zawyła w konfie tak nostalgicznie, że aż mało brakowało, a papaje pospadałyby z gałęzi, przyrżnęły fidżijskim gościom w dynkę i wszyscy trzej wylądowaliby w tym swoim innowacyjnym dole z żarełkiem. Z radości i ulgi, Cebula aż nam się trochę odpurpurowiła i udzieliła całych dwóch konf na krzyż – szkoda tylko, że o tematyce z grubsza dającej się zaklasyfikować jako "z dupy", zamiast nie wiem, o strategii, plemiennej hierarchii, czymś. Przemyśleć, poprawić, wrócić w piątek z nowymi wnioskami.

Młodszy Paweł przerżnął zadanie, no masz ci los. I to jeszcze zadanie z trzymaniem patyka, jakby specjalnie chcąc zagrać na nosie wścibskiej siorce, która tydzień temu wyoutowała go przez telewidzami. Maw przed telewizorem zaczął pewnie tak konwulsyjnie wierzgać i skakać po podłodze, że aż sąsiadka z dołu zarobiła żyrandolem przez łeb i teraz leży sobie biedna z podziurawioną szkłem mordą, jako kolejna ofiara światowego survoszaleństwa. Na domiar złego, drużynowy Michałowski wydawał się na Pawła całkiem cięty, bo wbijane mu na tej pseudoradzie szpile były wręcz siostrzane do tych, którymi dwa epy temu kąsał w zadek Wuja Grzecha, niech mu Ponderosa lekką będzie. No ej, kolo przejebał dla was zadanie, serio nie chcecie go wywalić? Ale jesteście pewni? Pawle, jak się z tym czujesz i dlaczego właśnie jak ostatnie gówno?

O Rudej rzekłem już praktycznie wszystko, co rzec miałem, teraz pozostaje jedynie podpisać się pod forumową petycją, żeby jej pochodnia znalazła się na Wawelu. Ewentualnie mieć nadzieję na powrót, bo jak tak uważniej spojrzeć na zapowiedzi, to widzimy, że na dobrą sprawę jeszcze nikt w tym sezonie nie odpadł. Tak więc moi drodzy współdyskutanci, halo halo, nie lenimy się, tylko napierdalamy do piątku laleczki voodoo, licząc, że ktoś w przyszłym epie wyrżnie pyskiem o jakaś dechę w IC-ku, przez co będzie medical i Rudy płomień znów zaiskrzy dawnym blaskiem, niczym ten motylek z intra, który nafajdał jej na nos.

A pomyśleć, że mogło być tak pięknie. Justyna, dokładna jak radziecki minutnik do jajek, który dostała na swoje wesele w czterdziestym ósmym, słowa dotrzymała i zagłosowała na tego z Arbuzoportków, na którego się wcześniej umawiali. Babeczka umacnia się więc na pozycji liderki w moim rankingu strategii, fapu i powabu, bo gdyby nie to, że Ruda spieniała na Radzie i wolała oddać bezpieczny głos, a drugi Arbuzoportek piznął sobie głosem na yolo, to kto wie, co za hece mogłyby się tutaj jeszcze wydarzyć. Może gdyby mieli więcej czasu, to faktycznie udałoby się przeciągnąć za fraki tak zwanego Farmera? Według Rudej, ów dżentelmen na pewno zdaje sobie sprawę ze swojej posranej sytuacji w plemieniu, chociaż zaraz po tej śmiałej tezie pokazano nam jego ujęcie z taką miną, żebyśmy nie mieli wątpliwości, że jest dokładnie odwrotnie :|

Ale nie tylko kolega Farmer mógł być rysą w tym hojraczym planie. W sumie jak tak patrzę na obu Arbuzoportków (wciąż mimo szczerych chęci nie rozróżniam), to dziwię się, że Ruda w ogóle pomyślała o obracaniu jednego przeciwko drugiemu. W pierwszym epie zaskoczyli nas takimi samymi facjatami, w drugim takimi samymi gaciami, a teraz jeszcze okazuje się, że mają takie same bluzy. Co dalej? Zbieranie muszelek za rączkę, czy wspólna okładka w "Naj" o trudach coming outu w identycznych różowych czapeczkach a’la krasnal?

No, tyle mowy nienawiści na dziś. Jeśli gdzieś za mocno, to podziękujcie Ipli, która potrafi wylać z człowieka całą żółć, dzisiaj właśnie po raz enty obiecałem sobie, że to ostatni sezon czegokolwiek, który oglądam na tym shicie. Może to właśnie specjalnie jest tak zaprojektowane, żeby się zacinać na reklamach i żeby głupi Tombak odświeżał stronę, oglądając przez to jeszcze więcej tych samych reklam i dostając od nich raka mózgu. Już jak widzę kogokolwiek, kto w nich gra, to mam ochotę kopnąć w zęby. Nie kórfa, w Plusie nie można ćwiczyć w duecie, wypierdalaj do TVN-u przemieniać te swoje karyny na lejdi.

Awatar użytkownika
Fenistil
1st jury member
Posty: 196
Rejestracja: 22 sie 2017, 21:27
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 3

Post autor: Fenistil »

Mataka

Szybki koniec przygody Ani już ostatnio wydawał się możliwym scenariuszem i niestety się to ziściło. Ten twist z natychmiastową radą na pewno jej nie pomógł i szkoda, że Mataka nie mieli okazji odbyć swojej pierwszej rady normalnie. O ile rozumiem jeszcze brak przerwy między wyzwaniem a radą, to brak jakiejkolwiek dyskusji był bardzo rozczarowujący.

Szkoda Ani, ale nie wydaje mi się, żeby nawet mając więcej czasu przed radą zdołała coś zdziałać. Co prawda mogłaby uzgodnić wspólną wersję z Justyną i Maczem, ale Farmerowi najwyraźniej jej scenariusz nie odpowiadał. Tak czy inaczej sojusz w tym plemieniu bez wątpienia w jakimś sensie istnieje, bo tłumaczenia w stylu "Mamy w plemieniu zbyt wielu dobrych pływaków, więc jednego spośród nich wyrzućmy - akurat przypadkiem Anię" są po prostu śmieszne. Cebula jako jedyna miała jaja i wymówiła magiczny zwrot "zagrożenie strategiczne", czym narobiła nam apetytu na objęcie wolnego stanowiska Głównego Stratega. Tylko dlaczego póki co prawie w ogóle nie widać jej na pierwszym planie?

Jeśli chodzi o resztę plemienia, to na pewno na plus coraz bardziej i bardziej wybija się Justyna, która jako jedyna zagłosowała zgodnie z pierwotnymi rozmowami na Daniela. Maczo z jakiegoś powodu zyskał po tym odcinku sporo mojej sympatii, choć ten głos od czapy na Karolinę oczywiście dobrym ruchem nie był. Farmer jest dziwny i miota się w przynależnościach (chyba, że kamera nam czegoś nie pokazuje), Karolina jak zwykle pozytywna, a Paweł i Daniel nadal zupełnie mi obojętni.

Kto może polecieć jako następny? Nie trzeba być geniuszem, żeby stwierdzić po głosach, że pewnie Maczo lub Justyna, ale oby nie.

Yakavi

Gdy kamera wkracza do czerwonego obozu, czuję się jak na jakimś WF-ie przez te notoryczne bojowe okrzyki i obowiązkowe rozgrzewki. Klocek pozbierał ostatnio swoją drużynę i bardzo dobrze, ale na tym powinien poprzestać. Już teraz poszedł o krok za daleko i dobrze, że kobiety dostrzegają, jak mogą w przyszłości potoczyć się eliminacje. Z powrotem Fitelli się już pogodziłem, bo chyba jako jedyna jest w stanie tym plemieniem potrząsnąć i wyrzucić Klocka z programu. A patrząc na to, jak ten się rozpędza w swoim liderowaniu, nie powinno to być niedługo takie trudne.

Julka i Ania dalej na plus i liczę, że będą ostatecznie szanse na ten proponowany kobiecy sojusz. Piotr wciąż nudny jak flaki z olejem. Najbardziej na tym odcinku zyskał Bartosz - zarówno pod kątem konkurencji, jak i tego, że przy tych okazjach jeszcze więcej nam go pokazywano.

Kto następny do odstrzału? Jeśli kobiety się zjednoczą i przeciągną na swoją stronę Bartka, to może polecieć Klocek/Piotr i to by było dobre rozwiązanie. Jeśli nie, to pewnie Fitella lub ewentualnie inna z dziewczyn.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Wyspa Przetrwania: Fidżi”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości