Australian Survivor 2017 ep26

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Australian Survivor 2017 ep26

Post autor: Jack »

PREMIERA w Australii: 10 października
WIDOWNIA: ?

Awatar użytkownika
patrycja9922
4th jury member
Posty: 356
Rejestracja: 16 sie 2015, 00:00
Kontakt:

Australian Survivor 2017 ep26

Post autor: patrycja9922 »

Odcinek oglądałam od początku do końca z zaciekawieniem. Chociaż miałam nadzieję, że Tara wygra, to i tak jak dla mnie ten sezon jest jednym z lepszych. Jerricho zasłużył na wygraną, prawie przez całą edycję nie był zagrożony. Zapulsował u mnie wzięciem Tary do F2 zamiast Petera, który nic nie osiągną w grze. Byłam pełna podziwu przy finałowym zadaniu o Immunitet, pomimo wielkiego bólu i zimna, Jerricho i Petter wytrzymali ponad 5 h stojąc na palach.
Obrazek

Awatar użytkownika
Limak
3rd voted out
Posty: 20
Rejestracja: 09 sie 2017, 15:06
Lokalizacja: Kraśnik
Kontakt:

Australian Survivor 2017 ep26

Post autor: Limak »

Bardzo podobał mi się finałowy odcinek i mimo, że kibicowałem Tarze to nie jestem zły o to, że wygrał Jericho. Był on jednym z moich faworytów od początku sezonu, więc miło, że to właśnie on. Jedyny minus to to że musiałem przez tak długi czas patrzeć na Petera, którego od początku sezonu nie trawiłem XD

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Australian Survivor 2017 ep26

Post autor: ciriefan »

Cieszę się, że Jericho wygrał, chociaż Tara wypadła lepiej na FTC. Jej wygrana jednak byłaby trochę ujmą dla tej gry ;) Też jakoś mówienie, że gram dopiero od 6 ostatnich dni, kiedy to wyeliminowałam Locky'ego, to też raczej taki średni pomysł na obronę własnej gry. W końcu gra trwała tych dni 55 XD

Jericho jest ok jako zwycięzca, potrafił się ukryć za większymi graczami, co tylko potwierdza, że nie zawsze opłaca się być dominującym graczem nawołującym do wykonywania wielkich ruchów. Jako fan mądrej gry under the radar powinienem być zachwycony, no ale do Jericho mam ogólnie jakoś tak mieszane uczucia. Całe final 3 po prostu nie wzbudzało mojej sympatii.

No i wielki plus za rytuał przejścia - bardzo brakuje mi tego w Survivor US, gdzie zrezygnowano z tej ceremonii.

Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1283
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Australian Survivor 2017 ep26

Post autor: Maw »

Finał był trochę nudny, co nie zmienia faktu, że sezon jako całość i tak jest jednym z najlepszych ever. Lubiłem zarówno Jericho jak i Tarę, więc bardzo cieszę się z tego F2, bo Peter był nudny (chociaż może z nim Tara miałaby większe szanse?). Moim zdaniem Tara lepiej poradziła sobie z odpowiadaniem na pytania jurorskie i to jej kibicowałem, ale Jericho to zasłużony zwycięzca, mimo że dość przewidywalny. Finałowe wyzwanie jak zwykle robiło wrażenie, wszyscy byli zdeterminowani, by wygrać i było to widać. Cieszę się, że Tara dostała przynajmniej 3 głosy. <3 Była blisko zwycięstwa. :cry: Jej teksty na radzie były najlepsze, jak zawsze zresztą. Uwielbiam ją, mega ubarwiła sezon i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś powróci. <3 Reunion za to był jednym z najbardziej tragicznych jakie oglądałem. Serio, kogo obchodzą idiota A.K. czy random Mark, którzy odpadli pre-merge? Po co poświęcać im tyle czasu, a reszcie prawie nic? Lol... Już lepiej jakby wcale tego reunion nie robili, bo zbierało mi się na wymioty słysząc o tym jakim on jest świetnym graczem. :roll: :roll: :roll: Przemowy jurorskie były słabe. Szczególnie Henry. :roll: :roll: :roll: Chociaż inni nie byli lepsi.

Tara to prawdziwy winner. <3

SzChSF
Posty: 3
Rejestracja: 09 wrz 2017, 10:09
Kontakt:

Australian Survivor 2017 ep26

Post autor: SzChSF »

Dla mnie to najlepsze zakończenie tego sezonu, od mometu kiedy zobaczyłem akcję z ciasteczkami uważałem Jerricho za swojego faworyta. Moim zdaniem jest on rewelacyjnym zwycięzcą, na pewno jednym z moich ulubieńców wszech czasów, Jerri to gracz kompletny, który rozumie w pełni mechanizmy gry. Budowanie silnych, wyjątkowych relacji z odpowiednimi ludźmi, granie w ukryciu, przy jednoczesnym podejmowaniu kluczowych decyzji, sprawność fizyczna i przede wszystkim granie zawsze o pierwsze miejsce.
Co do Tary, to udało jej się zyskać trochę w moich oczach, po fatalnej opinii z pierwszej połowy gry. Jednak gdyby wygrała byłbym na prawdę zawiedziony( nie zapominajmy, że Tara została wyrzucona ze swojego plemienia i została w grze tylko dzięki randomowemu twistowi).
Reunion słabe, poświęcanie uwagi ludziom typu AK(na którego już patrzeć nie można, przez pierwszą połowę sezonu był nawet w mojej lodówce, cmon, jeszcze żeby typ był dobrym graczem..), Markowi etc - kogo obchodzą ludzie, którzy odpadli tak wcześnie?
Podsumowując- świetny sezon, świetny cast, jeszcze lepszy zwycięzca, masa rewelacyjnych momentów w sezonie. Jak dla mnie troche za dużo dziwnych twistów, ale generalnie całość oglądało się bardzo dobrze.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Australian Survivor 2017 ep26

Post autor: Umbastyczny »

Wow, to był niesamowicie genialny sezon. Australijczycy naprawdę znają się na swojej robocie i na grze. Wszystko zasługa świetnie dobranego castu, ludzie wiedzieli o co w tym chodzi i chcieli grać, robili to naprawdę ostro.

Zwycięstwo Jericho jest ok, było kilka osób, których zwycięstwo by mnie o wiele bardziej ucieszyło (Michelle <3), ale Jericho też zasłużył, grał dobrze. No i zwycięstwo Tary, jak dla mnie, zrujnowałoby tak zacny sezon. W ogóle jestem zaskoczony, że nikt nie wygarniał jej, że już raz ją wyeliminowali :P

Peter nie był moim zdaniem tak beznadziejny jak się powszechnie uważa, ja go nawet polubiłem.

Czekam na kolejny sezon, wow, jestem pod ogromnym wrażeniem ich pracy. (tylko liczbę twistów mogliby trochę ograniczyć i dać sobie spokój z fałszywymi radami/przemieszaniami)

Awatar użytkownika
Anja
2nd jury member
Posty: 205
Rejestracja: 25 kwie 2017, 18:11
Lokalizacja: Częstochowa
Winners at War: Sandra
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Australian Survivor 2017 ep26

Post autor: Anja »

Uważam, że był to średni finał, ale mogło być gorzej. Nie był jednak dla mnie tak samo ekscytujący jak w poprzednim sezonie.
Podobał mi się fakt, że było to samo zadanie, bo robi rzeczywiście wrażenie, ale jeszcze bardziej było impressive dzięki temu, że realizowali je w nocy. Dość przewidywalne, że wygrał Jeri.
Trochę zdziwiło mnie to, że wziął Tarę. Pewnie chciał pokazać, że "lepszego" przeciwnika też może pokonać. Poza tym chyba nie przepadał za Peterem. Jericho nie wypadł jakoś szałowo na FTC, ba! wręcz bardzo przeciętnie. Mógł zdecydowanie lepiej się zaprezentować. Niektórym mogło się nie podobać podkreślenie na każdym kroku, że tak naprawdę nie był "nice guy", o tym jak manipulował wszystkim, ci się rusza. Tara też niepotrzebnie mówiła, że zaczęła grać odkąd odpadł Locky. Wyglądało to słabo. Oboje mieli raz dobre, raz gorsze odpowiedzi. Z jury zawiódł mnie Luke i Locky. Już swoim występem pokazali na kogo zagłosują, mogliby chociaż udawać obiektywnych. Z jury najlepszy był Jarrad. To dziwne, że dopiero na miejscu jurora robi wrażenie. Oprócz niego Anneliese i Henry jakoś się w moich oczach wyróżnili. Padły też typowe pytania na FTC "your biggest move" itp. Zdziwiło mnie, że Jericho wybrał jako największy jego wyczyn "stworzenie własnych tarcz". Nie sądzę, żeby Sarah/Henry byli dla niego bezpośrednio tarczami. To oni nim pogrywali, dopóki inni nie zauważyli w nich zagrożenia (przynajmniej tak to pokazywali).

Zaskoczył mnie rozkład głosów. Aż 3 osoby dały na Tarę. : OO W tym Sarah. Głosami Petera i Locky'ego nie byłam zaskoczona. I w końcu było reunion. Najbardziej widoczny był Henry i AK. Niespecjalnie mi się to podobało, jednak byli tymi graczami, co grali too hard, so było co pokazywać. Zdecydowanie za mało Michelle, która z kobiet prowadziła najlepszą grę. Już Jacqui więcej razy się pojawiła i w końcu dostała ten należący się jej HII. xD Nawet poświęcili czas Tarzanowi. Szału nie było, ale czegoś można było się dowiedzieć. Fajnie, że ikony s1 Phoebe i Kristie się pojawiły. <3
To chyba tyle na ten temat. Sezon rewelacyjny, o dziwo te późniejsze odcinki były nudniejsze, ale to dlatego, że najciekawsze osoby odpadły trochę wcześniej. Cast świetny, ale zwycięzca mógłby być znacznie lepszy.
Obrazek

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Australian Survivor 2017 ep26

Post autor: Saw »

No to już jestem kilka dni po finale i czas na podsumowania. Ale zacznę od początku.
Finałowa konkurencja o immunitet świetna pod każdym względem. Uroku dodało to że była rozgrywana w nocy. Jestem pełen podziwu że Jericho i Peter wytrzymali pięć godzin. Wielkie brawa dla Jericho za wygranie ostatniego i najważniejszego immunitetu. Gdyby go nie wygrał to ciężko byłoby mu się znaleźć w finale.
Tak jak cały czas obstawiałem Peter zajął trzecie miejsce.Ogólnie to go lubiłem i uważam że wcale nie był takim złym graczem. Ale nie widziałem dla niego miejsca w finale i cieszę się że Jericho wybrał ostatecznie Tarę.

Na FTC lepiej wypadła Tara, co nie zmienia faktu że Jericho był faworytem w tym pojedynku. Bardzo się cieszę że mój faworyt Jericho wygrał :D Uwielbiałem go po prostu. Miał w sobie tyle pozytywnej energii i widać że sie świetnie bawił. Chyba na zawsze zapamiętam tą jego akcje z ciasteczkami. Graczem też był dobrym i chyba nikt nie może tu nic mu zarzucić. Przez większość gry trzymał się za plecami Luke'a, co wcale nie było głupie. Przez co też nikt nie widział w nim zagrożenia, a on sobie mądrze grał. Po eliminacji Luke'a wyszedł z cienia i pokazał się z bardzo dobrej strony. Gdyby nie przekonał Tary w F4 żeby doprowadziła do remisu to o finale mógłby pomarzyć.
Tara to chyba najbardziej intrygująca osoba. Na początku ją polubiłem ale później zaczęła mnie wkurzać. Straszna hipokrytka z niej wyszła. Męczyła mnie jej osoba i życzyłem jej szybkiej eliminacji. Ale później znów dało się ją lubić. Co do gry to nie była jakimś dobrym strategiem. Wiele jej decyzji nie było do końca przemyślanych. Też mnie zaskoczyło że powiedziała że grać zaczeła dopiero od eliminacji Locky'ego. Ale tak patrząc to można chyba jej przyznać rację. Na pewno dużo bardziej zasługiwała na finał niż Peter, bo była po prostu ciekawszą osobą.

Co do głosów sędziów. To chyba tylko głos Sarah na Tarę był dla mnie zaskoczeniem. Pozostałych głosów się spodziewałem.
Reunion mógł być lepszy, ale i tak nie był zły. W porównaniu do tego co był przy 35 edycji US to był wręcz wybitny.

Cały sezon był wspaniały. Byłem pewien że poprzedniego sezonu nie da się przebić, a okazał się że ten był jeszcze lepszy. To duża zasługa bardzo dobrze wybranego castu. Oczywiście były osoby mało wnoszące do rywalizacji takie jak Ben, Aimee czy Odette. Ale ciężko o to żeby wszyscy byli świetnymi graczami. Jednak trzeba przyznać że każdy wiedział w jakim jest programie i co trzeba robić żeby przetrwać najdłużej.
Konkurencje na najwyższym poziomie. Pod tym względem Australijska wersja bije inne na głowę. Soundtranck również jest świetny i tylko podkręca emocje.
Ukrytych immunitetów było w sam raz. Nie podrzucali tego tyle co w US.
Jedynie przyczepiłbym się trochę do podziału plemion na początku. Wydaje mi się że przy tak dużej liczbie osób lepszy był podział na trzy plemiona.

Będę tęsknił za tymi emocjami. To było coś pięknego emocjonować się tą rozgrywką. Jak na razie to jest mój najlepszy sezon ever :D Pora teraz wrócić do nadrabiania starszych sezonów US.

Awatar użytkownika
Jasasiek
7th jury member
Posty: 670
Rejestracja: 06 lip 2020, 15:02
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Australian Survivor 2017 ep26

Post autor: Jasasiek »

Tak jak się spodziewałem wygrał Jericho. Według mnie jest zasłużonym zwycięzcą. Nie leciał na farcie w ostatnich odcinkach jak Kristie w poprzednim sezonie. Chociaż jej wypowiedzi na FTC były imponujące, a jego co najwyżej przeciętne, ale on pod koniec podejmował najlepsze dla niego decyzje, które były logiczne, a ona bardziej kierowała się... przeczuciem xD
Tara próbowała się bronić na FTC jak tylko potrafiła, ale nie do końca jej wyszło. Miała dobre momenty, ale miała też słabe. Nie wiem co chciała ugrać, mówiąc, że zaczęła naprawdę grać dopiero wtedy, gdy odpadł Locky xD Trochę strzeliła sobie tym w stopę. Ale i tak zdobyła trochę głosów. Myślę, że ostatecznie rozłożyły się one dość sprawiedliwie i żaden z finalistów nie został zbytnio pokrzywdzony/przeceniony.
Miłym zaskoczeniem było dla mnie reunion, którego po poprzednim sezonie bardzo mi brakowało. Niestety okazało się strasznie kiepskie xD Miałem nadzieję, że zupełnie niewidzialne osoby w końcu będą miały okazję coś powiedzieć, ale wyszło odwrotnie. Fakt, uczestników jest sporo i może ciężko jest rozłożyć wszystko w czasie tak, żeby się wyrobić, ale serio? W zasadzie na 24 uczestników mówił tylko Henry, Luke, A.K, dwa Marki i trochę Jacqui. Jeszcze ilość czasu poświęconego Luke'owi i Henry'emu potrafię zrozumieć, bo oni mieli wpływ na rozgrywkę w tym sezonie i doszli daleko, ale po co poświęcać 1/3 reunion romansowi Marka i Samanthy? Kogo to obchodzi? Albo mówić o tym jakim to świetnym graczem jest A.K (a nie jest) po raz setny? Liczyłem na coś innego. Jericho, który wygrał, nie powiedział zbyt dużo. Sarah, Tessa, Michelle czy Anneliese miały większy udział w programie, a powiedziały może ze 2-3 zdania. Już nie trzeba wspominać o Benie, Odette, Jarradzie czy Peterze albo o osobach, które odpadły na początku i których imion już nie pamiętam xD
Ogólnie sezon bardzo mi się podobał, nawet bardziej niż poprzedni. Największym minusem był właśnie ten niesprawiedliwy edit. Szczególnie w premerge'u wyglądało to słabo, po kilku odcinkach kojarzyłem tylko kilka osób najbardziej charakterystycznych z wyglądu. Później trochę się poprawiło, ale ci, którzy byli duchami, nimi pozostali. To poniekąd wina podziału plemion na 2x12, 3x8 sprawdziło się lepiej. Mam nadzieję, że będę mieć okazję zobaczyć 4x6 :D
Ilość przewag/twistów na tę ilość odcinków i uczestników była jak najbardziej w porządku. Chociaż Anneliese została totalnie robbed, ale raczej nie z powodu chorej ilości twistów wciskanych przez produkcję, tylko przez tę bździągwę Ziggy :( Tessa też trochę oberwała, ale już nie było jej w grze, więc to zupełnie inna sprawa.
Konkurencje jak zawsze w Australii na najwyższym poziomie - chce się je oglądać i ja mówiąc szczerze żadnej nie przewinąłem, a przy amerykańskich edycjach zdarza mi się coraz częściej.

JOAN
Jak otwarcie powiedziała, że jest dobra w puzzlach, to jasne było, że to z ich powodu odpadnie. Nie trzeba było długo czekać xD

ADAM
Pamiętam o nim tylko to, że próbował zdobyć HII przed A.K, ale mu nie wyszło, więc jego krętactwo doprowadziło go do eliminacji.

KATE
No o niej też za wiele napisać się nie da. Chyba była dobra w zadaniach i zamiast niej mogła odpaść Tessa. Dobrze, że jednak wyszło inaczej :D

MARK - Tarzan
Miły gość, ale raczej nic by nie ugrał. Rozsądniej byłoby zatrzymać ten HII dla siebie, ale przynajmniej dało to szansę na poznanie Tessy i rozwój jej gry. Tarzan przypominał mi Ruperta z Pearl Islands, tylko o wiele mniej irytującego.

AIMEE
Jak wyrżnęła o ziemię to już myślałem, że będzie medevac, ale o dziwo nic jej się nie stało. Nie sprawiała wrażenia zbyt bystrej, więc podejrzewam, że sezon nic nie stracił na tej eliminacji, a przynajmniej sytuacja w Samatau zrobiła się ciekawsza xD

SAMANTHA
Od samego początku działała mi na nerwy, więc cieszyłem się jak odpadła. Jak zwykle zbyt wczesne rządzenie się i mizianie w szałasie nie wyszło na dobre. Skoro wydawało się, że jest tak obeznana z programem, to czemu nie wiedziała jak kończą się takie akcje?

MARK - ten drugi
Relacja z Samcią zepsuła mu pozycję w plemieniu - chyba w innej sytuacji dotarłby spokojnie do merge'a. Sprawiał wrażenie lidera w Asaga, ale szybko dał się wystawić na celownik. Gdy znalazł się sam na dnie, próbował coś kombinować, ale inni nie byli aż tak naiwni, żeby go zostawić. Zdążyli nawiązać między sobą silniejsze więzi, wtedy gdy on był zajęty tylko Samanthą i za to zapłacił.

JACQUI
Tak jak Markowi zaszkodziła Sam, jej zaszkodził Henry. Gdyby pozostał u niebieskich, mając to słynne HII, ciężko byłoby Luke'owi pozbawić ich kontroli. Była moją faworytką od pierwszego odcinka, ale w swoim ostatnim trochę mnie zawiodła, bo nie walczyła o siebie w stu procentach i dawała innym tylko powody do tego, żeby jak najszybciej się jej pozbyć. Myślę, że nie pokazała w pełni na co ją stać, może kiedyś dostanie drugą szansę i wykorzysta ją lepiej :)

KENT
W zasadzie za wiele nie zrobił xD Po eliminacji Jacqui był do odstrzału następny i było to do przewidzenia, że odpadnie. Argumentem za jego pozostaniem była siła fizyczna, ale w zadaniach i tak sprawdzał się średnio.

A.K
Najbardziej przeceniany gracz sezonu. Tym editem zrobiono z niego jakiegoś Russella 2.0, zupełnie bezzasadnie. No, chociaż grę socjalną miał na podobnym poziomie :D Te dramy z udziałem jego i Tary były już po pewnym czasie nie do zniesienia i nie mogłem doczekać się aż w końcu któreś z nich odpadnie. Po swapie znalazł się w mniejszości, ale o jego losie przesądziła głównie niekorzystna reputacja. Był jaki był, ale potrafił jednak odbić się od dna w Samatau i zmienić całkowicie rozgrywkę w tym plemieniu. Z drugiej strony, ten zmarnowany HII w drugim odcinku... XD Nie należę do jego fanów i niestety podejrzewam, że będę musiał go jeszcze kiedyś oglądać.

BEN
Takiej sieroty już dawno nie widziałem w Survivorze. Przynajmniej zabawnie się oglądało te jego poczynania, zarówno i w zadaniach, jak i podczas rozmów strategicznych. Odcinek z jego eliminacją był jednym z najlepszych tego sezonu - Michelle zrównała go z ziemią w wielkim stylu.

(wh)ODETTE
Myślałem na początku, że może z niej być niezły gracz i skrzywdzona jest przez edit, ale okazało się, że nie bez powodu jest tak niewidoczna. Nie interesowała jej rozgrywka w plemieniu i po prostu starała prześlizgnąć się jak najdalej. W zadaniach była całkiem dobra, ale to tyle co sobą reprezentowała.

JARRAD
Kolejny niewidzialny. Wpasował się w sojusz z A.K i wyszło mu to na rękę, ale bez niego kompletnie sobie nie radził.
Te jego plany na współpracę z Jericho, po 2 dniach znajomości, były niedorzeczne. Dobrze, że chociaż rolę jurora potraktował poważnie i zagłosował na Jericho, pomimo tego, że on go wystawił.

ANNELIESE
Robbed :( Rada na której została wygnana razem z Tarą z Samatau i rada na której ostatecznie odpadła, były jednymi z najbardziej emocjonujących momentów tej edycji.
Radziła sobie bardzo dobrze, potrafiła świetnie oceniać sytuację i odczytywać intencje innych uczestników. Wybroniła się, gdy Locky udawał, że to ona flipnęła zamiast niego. Została wrobiona w kradzież dżemu i ten HII mógł jej ocalić skórę. Wychodziła z niejednego bagna i udałoby się jej po raz kolejny, gdyby nie ta pipa Ziggy i jej nullifier. Żal mi jej, bo zasługiwała na dalszy pobyt w programie bardziej od takiego Petera, a w szczególności bardziej od Ziggy, a odpadła tak naprawdę tylko przez głupotę kogoś innego. Mogła zajść naprawdę daleko. Finał Anneliese-Tessa/Luke/Sarah byłby dla mnie najbardziej satysfakcjonującym zakończeniem tego sezonu. Liczę, że wróci w jakimś australijskim Second Chance, jeśli taki motyw się pojawi.

HENRY
Ten to dopiero kombinator. Czułem od niego taki vibe J.T - z jakiegoś powodu chciał bardzo grać po każdej stronie, mimo, że wcale nie było mu to potrzebne, bo był dobrze ustawiony. I tak samo to się na nim odbiło, bo tak samo odpadł będąc w posiadaniu HII :D
Kibicowałem mu w pierwszych odcinkach, dlatego że nie wydawał się głupi, ale po pewnym czasie już było za dużo jego i tych konf, w których zapewniał, że wszyscy jedzą mu z ręki. Próbował wszystkiego - sabotowania zadania, oddawania wskazówek do HII osobie z drugiego plemienia, sojuszów nagrodowych. Po co? xD Podejrzewam, że gdyby choć trochę się uspokoił i oddalił się w cień, to nawet mógłby ostatecznie wygrać. A wystarczyło zostać z Jacqui w Asaga, a najbardziej satysfakcjonujący blindside dopadłby kogoś innego... :)

TESSA
Najbardziej wszechstronna zawodniczka sezonu wśród kobiet. Aż trudno uwierzyć, że mogła odpaść w pierwszych odcinkach w tak głupi sposób xD Walczyła jak tylko się dało i jednak udało jej się przetrwać przez kilkanaście kolejnych odcinków :) Miała spory udział w Champagne Alliance i to głównie dzięki niej Henry został boleśnie zblindsidowany.
Tessa jest jednym z tych graczy, którzy odpadają dlatego, że są według pozostałych uczestników za dobrzy (i rzeczywiście można powiedzieć, że są). Gdyby wygrała, byłaby jednym z najlepszych zwycięzców jakich miałem okazję zobaczyć w ostatnich latach. Szkoda było patrzeć jak odchodzi z jury, ale Jericho podjął dla niego najlepszą decyzję.
Chciałbym ją jeszcze zobaczyć w Survivor :D

SARAH
Oj Sarah... Nie spodziewałem się, że nie zagłosuje na Jericho w finale, naprawdę mnie tym zaskoczyła.
W premerge'u szło jej świetnie. Miała mnóstwo możliwości dzięki dobrej grze socjalnej. Nawiązywała relacje z każdym i budziła w innych zaufanie - Anneliese po kilku dniach znajomości odważyła się jej powiedzieć o HII. Udało jej się załagodzić sytuację z Lukiem, po tym jak obydwoje zaczęli w siebie celować. Świetnie udawała, że ma za złe Tessie, że nie wybrała jej na nagrodę, przyczyniając się do blindside'u na Henrym. Wyglądało na to, że po eliminacji Tessy F4 ma w kieszeni. Ale niepotrzebnie nie włączyła w ten plan Michelle i to przyczyniło się do jej eliminacji. Sarah jest jedną z moich ulubionych zawodniczek tego sezonu, ale uważam, że prowadziła zbyt ,,luźną" grę i zmieniała strony ze zbyt wielką łatwością, za co zapłaciła.

LUKE
Udało mu się zdobyć władzę w Asaga po tym, jak Henry zmienił plemiona. Od tamtej pory tworzył razem z Jericho, Sarah i Michelle zgraną czwórkę, która kontrolowała znaczną część głosowań.
Niestety, pogrążyło go to samo co Sarah. Michelle nie odwróciłaby się od nich, gdyby wtajemniczyli ją w plan eliminacji Tessy. Być może nie spodobałoby jej się to i próbowałaby zrobić coś po swojemu, ale ostatecznie oni obydwoje wyszli na tym gorzej.
Luke był najbardziej charyzmatycznym i nieprzewidywalnym uczestnikiem w tym sezonie, a jednocześnie prowadził świetną grę i gdyby tylko trafił do finału, prawdopodobnie wygrałby z każdym. Dostawał sporo konf, ale nie było to tak irytujące, jak w przypadku Henry'ego i A.K. Nie wyobrażam sobie, żeby nie było go w jakimś przyszłym sezonie All Stars :D

ZIGGY :x
Okazała się typowym przygłupim challenge beastem ze szczęściem do przewag. Na początku radziła sobie naprawdę nieźle. Samatau potrzebowało jej, bo wnosiła sporo do zadań, więc w fazie plemiennej nic jej nie groziło. Wpasowała się w sojusz większości i nic nie wskazywało na to, że może wylądować na dnie. Wzbudziła zaufanie wśród innych na tyle, że wybrali ją do zdobycia przewagi. Zdobyła superidola, wymyśliła znakomitą historyjkę, a potem to wszystko zmarnowała. Nadal nie rozumiem po co uratowała Locky'ego tym nullifierem, skoro tak naprawdę sobie wcale nie ufali i on gdyby był na jej miejscu, poświęciłby ją bez zastanowienia. Potem jeszcze zużyła to HII w najmniej odpowiednim momencie, bo popadła w paranoję. Została bez nikogo i niczego, mogła tylko wygrywać immunitety do dnia 55. Nawet gdyby jej się udało przetrwać do końca, przegrałaby z każdym, chyba nawet z Peterem. Survivor to nie igrzyska olimpijskie, a po jej konfach można odnieść wrażenie, że o tym nie wiedziała.
Ziggy jest moim znienawidzonym uczestnikiem edycji. Oby nigdy nie powróciła i nie stała się australijskim Ozzym.

LOCKY
Na początku sprawiał wrażenie typowego alpha male otoczonego wpatrzonymi w niego dziewczynami. Poczuł się zbyt pewnie i stracił przez A.K kontrolę w Samatau. Później już do końca był na dnie, ale trzeba przyznać, że walczył zaciekle (no i raz miał farta, bo uratowała go debilka Ziggy). Kłamstwo ze wskazówką pomogło zasiać mu trochę paniki, ale i tak niemal pewne było, że odpadnie z momentem przegrania immunitetu i Michelle (!) mu w tym pomogła.
Z czasem polubiłem go bardziej i ostatecznie zaraz po Luke'u jest moim ulubionym facetem z tej edycji :)

MICHELLE
Przez pierwszą połowę sezonu była niewidzialna i gdyby nie intro to nie pamiętałbym, że ktoś o tym imieniu jest w programie. Wywaliła Bena z hukiem i od tamtej pory zacząłem bardziej interesować się jej poczynaniami :D
Radziła sobie naprawdę dobrze. W odpowiednim momencie odwróciła się od Luke'a i Sarah, i właśnie z tego powodu przetrwała od nich dłużej. Na radach była najlepszym mówcą, więc na FTC też pewnie wypadłaby świetnie, gdyby tylko miała taką okazję. Pod koniec niestety trafiło jej się rozpalanie ognia, które przegrała. Gdyby wtedy odpadł Jericho, miałaby spore szanse na wygraną. Dobrze, że chociaż wygrała ten samochód, w dodatku w takim stylu :D
Bardzo się cieszę, że będę mógł ją zobaczyć w All Stars :)

PETER
Chyba muszę się przyzwyczaić, że w każdej australijskiej edycji jest choć jeden uczestnik, którego wymowy nie da się do końca zrozumieć xD W poprzednim sezonie był to Des, w tym jest to Peter.
Przez większość czasu próbował grać za czyimiś plecami. No właśnie próbował, bo nic z tego za bardzo nie miał, a i tak wszystkie zasługi szły na konto kogoś innego. Po eliminacji A.K kontrolę w jego sojuszu przejęła Tessa, a gdy ona odpadła, nie miał już za kim się chować i nieudolnie przemknął do F3. Wygrał immunitet, pozbawiając Michelle miejsca w grze, ale i tak nic mu to nie dało. Bez Tessy w jury nie miał żadnych szans na zwycięstwo, a nawet z nią nie były one za wielkie i prawdopodobnie tylko ona oddałaby na niego głos, gdyby trafił do finału. Finał Peter-Ziggy to najgorsza możliwa kombinacja i bardzo dobrze, że do niej nie doszło.

TARA
W Samatau była nieznośna i nie mogłem doczekać się aż odpadnie. Ciągłe szlochanie i użalanie się z powodu znalezienia się na dnie powiązane z kłótniami z A.K były ciężkie do oglądania. To wygnanie do Asagi wyszło jej na dobre. Umocniła swoją pozycję w grze i udało jej się w końcu pozbyć A.K. Dobra passa nie trwała długo, bo po połączeniu znowu znalazła się w mniejszości i właściwie do momentu eliminacji Locky'ego była kompletnie poza kontrolą. Jednak udało jej się jakoś przetrwać i miała szansę zaprezentować się na finałowej radzie, gdzie, mówiąc szczerze, poradziła sobie średnio. Zdobyła 3 głosy z 9, więc uważam, że została sprawiedliwie potraktowana przez jurorów.

JERICHO
Typowałem go na zwycięzcę od połączenia i nie pomyliłem się :) Po odpadnięciu Luke'a zastanawiałem się czy sobie bez niego poradzi i rzeczywiście poradził sobie świetnie. Udowodnił, że nie był jego pionkiem i prowadził samodzielną grę.
Bardzo podobały mi się pytania, które wybrał dla jurorów, gdy musiał zdecydować kogo z nich pozbawić możliwości oddania głosu w finale. Miał dobry socjal, pozbywał się odpowiednich osób w odpowiednim czasie (tylko przy głosowaniu na Luke'a i Marka był po drugiej stronie głosów) i poradził sobie z rozpalaniem ognia. Cały postmerge rozegrał najlepiej jak mógł i wydaje mi się, że w F6 jedynie Michelle stanowiła dla niego realne zagrożenie.
Lubię go jako zwycięzcę. Raczej jego zwycięstwo nie jest tak szokujące jak zwycięstwo Kristie, ale z pewnością na nie zasłużył :)
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Season 4 - 2017”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości